piątek, 22 maja 2015

Rozdział XXXIX "Wypadek"



Dedykacja dla Każdego Kto Czyta

Patrzyłam smutnym wzrokiem na mojego chłopaka. Nie wiedziałam co mam mu doradzić, brakuje mi odwagi, aby powiedzieć mu, że bardzo chcę żeby nie wyjeżdżał i został tutaj ze mną, rodziną i przyjaciółmi. Kocham Leona i nie wyobrażam sobie życia oddzielnie, z dala od niego. Sama myśl o tym mnie przeraża.
- Leon, ale ty na pewno jesteś pewny, że chcesz tam wyjechać?- zapytałam. Przygryzłam dolną wargę. Wypuścił głośno powietrze i przeniósł swój wzrok z swoich dłoni na mnie.
- Vilu jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię i wcale nie jestem pewny czy tego chcę.- wyznał. Wtuliłam się w niego.- Mam trochę czasu na podjęcie decyzji.- szepnął w moje włosy. Podniosłam twarz, na której widniał cień marnego uśmiechu.- Masz mi to za złe?
- Jak możesz tak w ogóle myśleć? Chcesz realizować swoje pasje to nic okropnego. Zależy mi na Twoim szczęściu.- odparłam. Wstałam z ławeczki i podałam dłoń szatynowi.- Przejdźmy się, nie chce mi się tak bezczynnie siedzieć i myśleć nad Twoim wyjazdem. Odsuńmy ten temat na bok i jak podejmiesz decyzję to wtedy mi powiesz. Nie chcę być głównym powodem, przez który trudno Ci podjąć jakiekolwiek decyzje- oznajmiłam idąc powoli.

niedziela, 10 maja 2015

Rozdział XXXVIII "Zranię ją"



Dedykacja dla Madzia Vilovers

- Leon cholera jasna!- krzyknęłam widząc chłopaka śpiącego na trawie. Wokół szatyna leżały puste butelki po alkoholu. Widząc, że nic to nie poskutkowało, a on dalej spał, podeszłam bliżej niego i krzyknęłam mu wprost do ucha. Momentalnie otworzył oczy. 
- Gdzie ja jestem?!- zapytał rozglądając się dookoła. Przetarł oczy dłońmi.- Co ja tutaj robię?- mamrotał nie dając dojść mi do słowa.- I co ty tutaj robisz?
- Diego mówił, że do niego dzwoniłeś i chciałeś aby przyjechał. Teraz Cię gdzieś szuka a ty tutaj śpisz.- odparłam pomagając mu wstać. Verdas ledwo utrzymywał równowagę.- Odprowadzę Cię do jego samochodu.- oznajmiłam idąc w odpowiednim kierunku. 
- Lara śniło mi się, że my...- zaśmiał się.- Nieważne.- dopowiedział nie zaprzestając się śmiać.- Gdzie jest Violetta? Chcę się z nią zobaczyć.- sięgnął do kieszeni po telefon. 
- Co zamierzasz zrobić?- zaciekawiłam się. 
- Napiszę do Violetty.- rzucił.- Muszę wiedzieć czy nie siedzi teraz z Diego.- burknął. Westchnęłam i wyrwałam szatynowi telefon z dłoni.- Jesteś w zmowie z Diego i obydwoje próbujecie oddalić ode mnie Vilu.- mówił próbując jednocześnie odzyskać swoją własność. Wywróciłam oczami i usiadłam na ławeczce razem z Leonem. 
- Zrobię to za Ciebie, bo jeszcze napiszesz jej coś czego będziesz jutro żałował.-wyjaśniłam a Meksykanin przestał się sprzeciwiać. Zobaczyłam wiele nie odczytanych wiadomości.