tag:blogger.com,1999:blog-68063371497663431322024-03-23T10:14:42.474+00:00~Mimo wszystko~ Leonetta Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.comBlogger144125tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-8168799352529383332016-01-20T23:00:00.001+00:002016-01-20T23:00:13.872+00:00Rozdział XLVI "Granica"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlnyQIX1RTl550vQ4ljHwWO5LW4VYP50-oX9zwpzjd3NLDdCuUYRJrFJx02u9XfHQhZxc-P4feJD5zRbVa_Ugfg0KQZwkyOcBUQz7uOCGv0F8M-rtezIlhMhgzQvaPqoe4c5cmd8doCrq_/s1600/tumblr_nccco5shvW1tszp3no2_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlnyQIX1RTl550vQ4ljHwWO5LW4VYP50-oX9zwpzjd3NLDdCuUYRJrFJx02u9XfHQhZxc-P4feJD5zRbVa_Ugfg0KQZwkyOcBUQz7uOCGv0F8M-rtezIlhMhgzQvaPqoe4c5cmd8doCrq_/s1600/tumblr_nccco5shvW1tszp3no2_250.gif" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dedykacja dla wszystkich wytrwałych w czekaniu </i></div>
<i><br /></i>
W ciągu trzech dni, które spędziłam w towarzystwie dwóch przyjaciółek, miałam dużo czasu, aby poukładać wszystkie swoje sprawy w mojej głowie. Przede wszystkim próbowałam wywnioskować gdzie popełniłam największy błąd, który pozwolił mi stracić kontrolę nad życiem. Teraz wiem, gdzie się znajduje, jakie jest moje miejsce i z kim pragnę być.<br />
<a name='more'></a><br />
Dużo rozmawiałam z dziewczynami, jednak trochę ciężko było mi mówić o Diego w towarzystwie Fracesci, która ewidentnie dalej coś do niego czuje. Zauważyłam to, gdy gadałam z Hiszpanem przez telefon, Włoszka wydawała się wówczas bardzo przygnębiona. Dziewczyna zapewniała mnie, że nie przeszkadza jej mój związek. <br />
Drugą osobą, nad którą bardzo dużo myślałam był Leon i jego dziwaczne zachowanie, które mi się w ogóle nie podobało. Nie powinnam o nim rozmyślać, ale ciekawość nie daje mi spokoju. <br />
Trzecią i ostatnią osobą, która nie mogła zostać pominięta to Diego i nasz związek, który w sumie trwa zaledwie niecałe dwa tygodnie. Chociaż widzę jak Hiszpan się stara to i tak nie mogą pogłębić moich uczuć względem niego. Zastanawiałam się także nad tym jak wyglądał jego związek z Ludmią lub Francescą. W sumie brunet często się zakochiwał i odkochiwał, dlatego też boję się jak będzie w moim przypadku.<br />
Ostatecznie uznałam, że w teraz ciągle okłamuję sama siebie i próbuję się podporządkować innym. Jedno jest pewne muszę coś zmienić..<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Idąc w stronę wejścia do Studio zauważyłam Diego i Fran. Przyśpieszyłam trochę i podeszłam do nich. Musnęłam policzek mojego chłopaka i wiedziałam, że popełniłam błąd, bo gdy zwróciłam spojrzenie na dziewczynę to zobaczyłam delikatny smutek. Przywitałam się z Włoszką uśmiechem, na który odpowiedziała trochę sztucznie.<br />
- Kochani zostawiam Was samych. Muszę iść coś załatwić.- oznajmiła i szybko od nas uciekła. Patrzyłam na nią jak odchodzi, a gdy znikła z mojego pola widzenia spojrzałam na Diego, jednak jego twarz wyrażała coś czego nie potrafiłam pojąć.<br />
- Coś się stało?- zapytałam niczego nieświadoma.<br />
- Dlaczego to robisz?- odpowiedział pytaniem, na pytanie. Zmrużyłam trochę oczy nie wiedząc o co mu chodzi.<br />
- Nie rozumiem.- rzuciłam powoli się denerwując.<br />
- Widziałaś, że rozmawiam z Fran, a ona dalej coś do mnie czuje i podeszłaś jak gdyby nigdy nic pocałowałaś mnie.- wyjaśnił.<br />
- Nie mogę pocałować mojego chłopaka na powitanie? Zresztą to był tylko policzek.- wyrzuciłam z siebie. Wywrócił oczami, co mnie naprawdę zdenerwowało.<br />
- Vilu nie chciałem Cię zdenerwować, po prostu trochę głupio się poczułem. Proszę nie bądź na mnie zła.- mówił miłym tonem głosu. Chwycił moje dłonie. Spojrzałam mu w oczy.<br />
- Jakbyś miał możliwość powrotu do Francesci to co byś zrobił?- jego twarz przybrała pytający wyraz.- Jakbyśmy się teraz rozstali zostając przyjaciółmi, to wróciłbyś do Fran?- zapytałam ponownie.<br />
- Chcesz żebyśmy się rozstali?<br />
- Nie to miałam na myśli, ale podczas wyjazdu z dziewczynami, myślałam nad tym chwilę. Wtedy dużo rozmawiałam z Fran i uświadomiłam sobie przez chwilę, że to nie możliwe żebyś przestał ją kochać i lepiej byłoby gdybyśmy wrócili do momentu kiedy byliśmy tylko przyjaciółmi.- powiedziałam nie przerywając kontaktu wzrokowego. Hiszpan przymknął na chwilę oczy i odetchnął z lekkim uśmiechem.<br />
- Też myślałem nad powrotem do poprzedniej relacji, ale nie wiedziałem czy ty tego chcesz. To wszystko po prostu stało się za szybko. W końcu znasz mnie jestem trochę niestabilny emocjonalnie i chyba nie za bardzo myślałem. Powinnaś też wiedzieć, że to nie przez Fran, ale w tym samym dniu kiedy rozpoczęliśmy nasz związek to ona przyjechała i dużo z nią rozmawiałem. Ponad to przyjechał też Leon i czułem się bardzo zagrożony..<br />
- Diego od teraz znowu przyjaciele?- przerwałam mu, gdyż nie chciałam słuchać jego tłumaczeń. Uśmiechnął się.<br />
- Tak, przyjaciele.- odparł. Przytuliliśmy się, lecz nie na długo, bo po chwili poczułam jak ktoś odciąga ode mnie Hiszpana. To był Leon. Nagle uderzył chłopaka w twarz.<br />
- Leon!- krzyknęłam, nie wierząc w to co zrobił.<br />
- Idioto dlaczego mnie uderzyłeś?- mówił niewyraźnie, trzymając się za obolałe miejsce.<br />
- Wykorzystałeś moment, kiedy Violetta przeżywała nasze rozstanie, aby się do niej zbliżyć i wzbudzić zazdrość Fran.- rzucił szatyn.<br />
- Nawet nie wiesz co mówisz.- zarzuciłam, w momencie kiedy podszedł do nas Federico razem z Ludmiłą.<br />
- Diego co Ci się stało?- zapytała przestraszona blondynka i podeszła do chłopaka, jednak on nic nie mówił. Dziewczyna spojrzała na Verdasa, który masował swoją dłoń.<br />
Nagle Hiszpan jakby odzyskał sprawność i oddał Leonowi. Oczywiście na tym się nie skończyło, gdyż ich bójka zakończyła interwencja nauczycieli, nawet Federico chcąc to przerwać oberwał w twarz. Gregorio zaprowadził ich prawdopodobnie do psychologa.<br />
Ludmiła pociągła mnie wgłąb Studio.<br />
- Teraz możesz mi na spokojnie wyjaśnić co się stało.- rozpoczęła temat.<br />
- Właściwie to nie jestem do końca pewna. Zaraz po tym jak zostaliśmy znowu przyjaciółmi z Diego, przyszedł Leon i go uderzył, mówiąc, że Diego wykorzystał moment, aby się do mnie zbliżyć.- wyjaśniłam, chociaż w pewnym sensie sama nie wiem co tam się stało.- Poczekasz ze mną na chłopców? Chcę przeprosić Diego za to co zrobił mu Leon.- wyznałam. Przyjaciółka się uśmiechnęła i mnie szybko przytuliła, po czym razem usiadłyśmy na ławeczce przed gabinetem psychologa szkolnego. Między nami panowała cisza, gdyż obydwie chciałyśmy się wsłuchać w to co mężczyzna mówi chłopcom, jednak bez skutku, bo w tej szkole cisza jest niemożliwa. Z każdej strony słychać muzykę.<br />
- Czyli nie jesteś już z Diego.- upewniła się Ferro.<br />
- Uznaliśmy, że za bardzo się pośpieszyliśmy i nie pasujemy do siebie.- odparłam, bawiąc się jednocześnie bransoletką, znajdującą się na mojej ręce.<br />
- Czyli znowu jesteś singielką?- z jej ust padło kolejne pytanie. Przeniosłam wzrok na Lu i się zaśmiałam, kiwając głową. Uśmiechnęła się szeroko.<br />
- Nie chcę teraz plątać się w nowy związek. Mam tego w obecnej sytuacji dosyć.- uprzedziłam. Przygryzła wargę zastanawiając się nad czymś, najwidoczniej bardzo dla niej ważnym, gdyż miała jeszcze zmrużone powieki, a jej wzrok skupiał się na ścianie.<br />
- Znasz Northa z naszej klasy?- zapytała, dalej nie patrząc na mnie.<br />
- Oczywiście, że znam, ale nie rozmawiałam z nim nigdy. Jest strasznie zamknięty w sobie i chyba nie lubi towarzystwa.- powiedziałam niepewnie. Szczerze, to go nie znam, bo jago imię kojarzę tylko ze słyszenia, a nigdy mu się jakoś specjalnie nie przyglądałam.<br />
- Żałuj, on jest fajny. Wiesz pozory mylą.<br />
- Wiem. Przekonałam się o tym na własnej skórze.- rzuciłam patrząc w podłogę.<br />
Po kilku minutach z pomieszczenia wyszedł najpierw Federico, później Leon i Diego. Natychmiast wstałam i podbiegłam do Hiszpana. Czułam na sobie przenikliwy wzrok szatyna, jednak go zignorowałam.<br />
- Mam nadzieję, że nie boli aż tak bardzo, jak na to wygląda.- powiedziałam szybko.- I przepraszam.- dopowiedziałam równie szybko.<br />
- Vilu nie przepraszaj, to nie Twoja wina.- uśmiechnął się, co odwzajemniłam. Mocno go przytuliłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Usłyszałam dzwonek do drzwi i wiedząc, że jestem sama w domu, to muszę iść otworzyć. Powoli i niezdarnie zwlekłam się z łóżka. Sprawdziłam godzinę i trochę się zdziwiłam kto mógł tutaj przyjść po 22. Niemniej jednak narzuciłam na siebie za dużą bluzę brata i otworzyłam drzwi. Osoba, która nachodzi mnie teraz, to Leon.<br />
- Czego chcesz?- zapytałam nie siląc się na miły ton. Podniósł głowę wskutek czego widziałam jego podbite oko, siny nos i dwa niewielkie plastry na czole. Przełknęłam ślinę z trudem.<br />
- Porozmawiać.- rzucił.- Proszę bardzo mi na tym zależy.- dopowiedział szybko. Wyszłam na werandę i stanęłam na wprost niego.- Proponuję relację kolega - koleżanka.- odparł. Przełknęłam powoli ślinę.- Może lepiej, że nawzajem się unikamy, przynajmniej nie czujemy się tak skrępowani jak w tym momencie. Przyznaj serce bije Ci jak szalone i nie wiesz co masz mówić.<br />
- Leon, proszę.- rzuciłam. Tylko na tyle było mnie teraz stać. Wzięłam głęboki wdech. Zacisnęłam dłonie w pięści, gdyż czułam się w tym momencie rozszyfrowana. Spojrzałam mu z odwagą na twarz. Uderzyłam go z otwartej dłoni w policzek.- To co robisz jest niesprawiedliwe.- zrobiłam jeden krok w jego stronę, wskutek czego stałam bardzo blisko, czułam nawet jego ciepły oddech na swojej twarzy. Czułam się teraz bezsilna. Czułam jakby mur pomiędzy nami się burzył. Czułam, że wypalam się i gasnę. I jedyne co mogłam zrobić to przytulić się do chłopaka. Przymknęłam na chwilę oczy, chcąc aby ten moment trwał jak najdłużej.- Moje serce podjęło jednoznaczny wybór z rozumem, chyba dobrze wiesz co to znaczy.- odsunęłam się trochę, aby móc patrzeć na jego twarz. Niespodziewanie szatyn złączył nasze usta. Krótka, przelotna chwila. Zaledwie kilka sekund, a wszystkie wspomnienia wróciły. Moje oczy momentalnie się zaszkliły.<br />
- Możesz mnie uznać za kretyna, ale kocham Cię.- wyznał. Zamknęłam oczy i odsunęłam się od niego.<br />
- Jesteś kretynem.- skwitowałam.- Nie dam się już nabrać na Twoje głupie gierki.- chciałam wrócić do środka, ale Verdas mnie powstrzymał.<br />
Stałam przed wejściem, kiedy nagle usłyszałam słowa płynące z jego ust.<br />
- Moje życie to pasmo ciągłych rozczarowań. Na początku Lara. Myślałem, że to miłość ponad wszystko, ale dopiero kiedy uświadomiłem sobie, że straciłem Ciebie odkryłem, że ona nie była tak ważna jak Ty w moim życiu. Dopóki nie poznałem Ciebie wydawało mi się, że nikt mnie już nie pokocha na tyle mocno abym to poczuł. Na początku nie zdawałem sobie sprawy, że nasza znajomość przerodzi się w coś tak głębokiego, ale ciągle czułem, że coś nas dzieli, że pomiędzy nami jest granica, której nie potrafiłem przejść. Później kiedy wszystko z pozoru szło dobrze straciłem ojca i zaraz po tym Ciebie przez swoją głupotę. Zerwałem z Tobą, bo nie mogłem znieść tej całej presji jaką na sobie wywierałem i nie chciałem abyś przeze mnie jeszcze bardziej cierpiała. Kilka godzin po moim kłamliwym wyznaniu, uświadomiłem sobie jak wielki błąd popełniłem, jednak bałem się wrócić i przyznać, dlatego postanowiłem wyjechać.<br />
Nie wiedziałam co mam robić. Przerażała mnie myśl o tym, że jak teraz na niego spojrzę, to się złamię. Łzy powolutku wytyczały swoje tory na mojej twarzy. Stałam dalej obrócona tyłem.<br />
- Bransoletka, którą zazwyczaj nosisz. Jest ode mnie. Przekazałem ją Ludmile, aby Ci dała, jako prezent od siebie.- milczałam, nie dlatego, że blondynka mnie okłamała, ale dlatego, że nie mogłam, lub nie chciałam nic powiedzieć.- Jedyne co jest prawdą w tym wszystkim to, to że naprawdę kocham Cię i kochałem od dawna, ale sam sobie zaprzeczałem. Twoja miłość mnie uleczyła.<br />
Odwróciłam się na pięcie. Wytarłam mokre policzki wierzchem dłoni.<br />
- Przepraszam, ale Ci nie wierzę.- odparłam cichym głosem. Złożyłam ręce na wysokości piersi i wróciłam do domu.<br />
Usiadłam na łóżku i spojrzałam na biżuterię na mojej ręce, była naprawdę śliczna, ale musiałam ją zdjąć. Odłożyłam ją na półkę z wszystkimi dodatkami, chociaż była bardziej wyjątkowa.<br />
Nie potrafię zaufać Verdasowi, a co dopiero wybaczyć. Chciałabym chociaż na chwilę nie móc się zastanawiać nad wszystkim, jednak dopóki w mojej głowie króluje szatyn niestety nie mogę.<br />
Wzięłam do rąk mój telefon i wybrałam numer przyjaciółki, chwilę się zastanawiałam nad tym czy dzwonić, jednak zdecydowałam opowiedzieć blondynce o zaszłej sprawie.<br />
- Witaj moja najlepsiejsza przyjaciółko na całym bożym świecie.- zachichotałam, jak mała dziewczynka.- Cóż się wydarzyło, że zaszczycasz mnie swym telefonem?<br />
- Dzwonię do Ciebie, gdyż wydarzyło się coś, co nie daje mi spokoju. Mianowicie chodzi o Leona.<br />
- Dobrze rozumiem. Mam czas, więc możesz kontynuować.- udawałyśmy poważną rozmowę.<br />
- Ten niepoważny osobnik płci męskiej zawitał do mnie niedawno, wyznając mi, że mnie naprawdę kocha i popełnił błąd. Jestem pełna nadziei, że udzielisz mi swej niesamowicie pomocnej rady.- złotowłosa milczała.- Ludmiło. Czy mnie słyszysz?<br />
- Ttak, przepraszam. To było bardzo niestosowne z mojej strony, jednakże moja dzisiejsza rada, to pytanie co czujesz po tym wyznaniu?<br />
- Właściwie, to nie wierzę w jego słowa, gdyż jestem zdania, że to jego kolejna intryga.<br />
- Nie pobieram żadnych stron, ale skąd wiesz, czy nie mówił szczerze?- zadała kluczowe pytanie, gdyż, to ja nie potrafiłam uznać szczerości wypowiedzianych przez niego słów.<br />
- Dziękuję za radę. Lu kocham Cię.- wyrzuciłam i zanim zdążyła coś powiedzieć rozłączyła się.<br />
Zrozumiałam, że jeżeli nie potrafię uwierzyć w jego słowa, to również nie potrafię mu wybaczyć i zaufać. Bo sztuką nie jest komuś wybaczyć, sztuką jest temu komuś zaufać ponownie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Rozdział XLVI za nami :p<br />
Są ferie (ja mam ferie) i jest rozdział, a miała być przerwa świąteczna i miał być rozdział. Chyba coś tutaj nie gra. Przepraszam, ale w święta zjechała się cała rodzina, z którą się długo nie widziałam, a później miałam dużo nauki na te dwa tygodnie przed feriami.<br />
<br />
Także jest rozdział dzisiaj. W sumie to pisałam go około pięciu miesięcy *SZOK*.<br />
Mam nadzieję, że rozdział nie jest taki zły, jak mi się wydaje :D . Dziękuję wszystkim wytrwałym w czekaniu :* Jeszcze raz bardzo przepraszam.<br />
Do następnego <3</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com49tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-39293885148816718742015-11-27T20:21:00.002+00:002015-11-27T20:21:41.811+00:00Przepraszam...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<i><b>Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam...</b></i><br />
Dawno mnie tutaj nie było, ostatnio weszłam na początku listopada jak się nie mylę na chwilę, ale nie miałam czasu, aby napisać wyjaśnienie. Oczywiście pierwszym i najważniejszym powodem jest szkoła ... i mieszkanie w internacie. Niestety, ale raczej jak każdy mam naukę, która zajmuje mi trochę czasu, bo trochę ciężko się skupić kiedy ma się dwie współlokatorki jedna z humana, a druga z mat-fiz-ang. Ponadto u mnie w szkole jest tak, że pierwsze klasy mają na później do szkoły i kończą też późno, więc od razu po szkole się uczę, bo rano wolę się wyspać. W domu jestem tylko w weekendy, ale to tak szybko mija, że nawet nie zdążę posiedzieć z rodziną a już muszę jechać do internatu. Po prostu jestem strasznie zabiegana, a jak mam chwilę to dzwonię do rodziny, albo przyjaciół.<br />Musiałam wejść na tableta, aby przypomnieć sobie o notce z wyjaśnieniami i zauważyłam też, że mam zaczęty kawałek rozdziału, więc pomyślę nad nim jeszcze. Może akurat coś uda mi się napisać. Zależy mi na tym, aby druga historia miała swój początek i koniec, a nie urywek. Dlatego nie wiem czy w najbliższym czasie, ale na pewno w grudniu pojawi się rozdział.<br />Został niecały miesiąc do przerwy świątecznej, i jeszcze mamy ferie jako pierwsi to nauczyciele obudzili się ze sprawdzianami i kartkówkami, bo mamy mało ocen, a trzeba mieć z czego wystawić ocenę semestralną.<br />
Jestem w pełni świadoma tego, że was zawiodłam i nie jestem zdziwiona, bo sama do tego doprowadziłam, chociaż obiecałam sobie na początku mojego blogowania, że do takiej sytuacji nie dojdzie.<br />Jeszcze raz bardzo przepraszam, zachowałam się bardzo samolubnie, gdyż nie dawałam żadnego znaku życia, a niektóre osoby wchodziły i sprawdzały czy pojawiło się coś nowego. <br />
Przepraszam po raz kolejny i mam naprawdę ogromną nadzieję, że nie jesteście na mnie tak bardzo źli jak myślę (a myślę, że jesteście mega wściekli). </div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-26708825138599375232015-09-01T15:14:00.002+01:002015-09-01T15:14:42.435+01:00One Shot "Każdy się zmienia"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjtEwxf_ShFzny4bsdacRIYesLifG8DXntwVRDya50HCiMT4-VdKGrifMzKgJuzrLbTWk8gxyjso-wIphvRkHP-M4WAYJemhyphenhyphenhsfceLpjl0mufNsgvJJS2EytHTIcLh_553DaHB_khi-iJ/s1600/tumblr_nfi7gvAMog1sgo9u7o5_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjtEwxf_ShFzny4bsdacRIYesLifG8DXntwVRDya50HCiMT4-VdKGrifMzKgJuzrLbTWk8gxyjso-wIphvRkHP-M4WAYJemhyphenhyphenhsfceLpjl0mufNsgvJJS2EytHTIcLh_553DaHB_khi-iJ/s1600/tumblr_nfi7gvAMog1sgo9u7o5_400.gif" /></a></div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~*~</i></div>
<i><br /></i>
<i>Poczułem jak się z kimś zderzam. Śpieszyłem się na lekcję, dlatego nikogo nie zauważyłem. Zobaczyłem, że na podłodze siedzi szatynka. Podałem jej rękę, w celu pomocy. Skorzystała. Podniosłem jej rozrzucone książki i jej oddałem. Specjalnie dotknąłem jej dłoni, bo ciekawiła mnie jej reakcja, a zamiast tego sam poczułem, że moje serce przyśpiesza rytm. Speszona drżącą dłonią zabrała podręczniki. Widziałem jak ukrywa słodkie rumieńce pojawiające się na jej twarzy.</i><br />
<div>
<i>- Przepraszam nie chciałem na Ciebie wpaść. Śpieszyłem się na lekcję, ale teraz mi to obojętne.- rzuciłem z uśmiechem, który sam pojawił się na mojej twarzy. </i><br />
<a name='more'></a></div>
<div>
<i>- Nic się nie stało. Przyzwyczaiłam się do tego, że nikt mnie nie zauważa.- odparła rozglądając się wokoło.</i></div>
<div>
<i>- Violetta Castillo. Mamy razem angielski i matematykę. dlaczego zawsze się tak chowasz?</i></div>
<div>
<i>- Bo nie lubię być w centrum uwagi. A ty jesteś Leon Verdas ten podrywacz, arogant, kapitan drużyny...</i></div>
<div>
<i>- Ejejej... Nie jestem arogancki, może czasami, ale wobec Ciebie nie jestem. Podrywaczem też nie jestem to dziewczyny mnie tak lubią. Powiedzmy, że jestem tak postrzegany przez ludzi, którzy mnie nie znają. Powinniśmy się spotkać i lepiej poznać.- przerwałem jej. Podniosła swoją głowę i popatrzyła na mnie swoimi dużymi oczami, przygryzła na chwilę dolna wargę. Odczułem ochotę pocałowania jej. </i></div>
<div>
<i>- Nie. Zniszczę twój dobry wizerunek. Wolę trzymać się z boku a teraz przepraszam, ale jestem już spóźniona na lekcję.- powiedziała i po prostu odeszła w przeciwną stronę. Patrzyłem na nią aż nie zniknie mi z oczu. </i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie, to właśnie wtedy czułem, że jednak mam serce. Po raz pierwszy poczułem coś takiego. Byłaś taka niewinna i skromna, ale właśnie za to cię pokochałem. Zakochałem się w tym jak za każdym razem kiedy mówiłem Ci jakiś komplement rumieniłaś się i chowałaś twarz. Wtedy uświadamiałem sobie, że jednak nie jestem Ci tak bardzo obojętny jak mi na początku mówiłaś. Ten dzień, w którym na Ciebie wpadłem... To musiało być przeznaczenie, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że od tamtego momentu w głowie ciągle siedziałaś mi ty. To Ciebie jako jedyną chciałem zdobyć, nie jakąś tam inną tyko Ciebie. <br />
Od tamtego jak to ujmowałaś niefortunnego zderzenia, nie było chwili, w której nie myślał bym o Tobie. Podziwiałem Cię za to, że nie wstydziłaś się wówczas tego, że lubisz naukę. Twoja fascynacja nauką wzbudzała mój podziw. To dzięki Tobie poprawiłem swoje stopnie. Wiele zawdzięczam Tobie.<br />
Uwielbiam Twój śmiech i chichot. Uwielbiam kiedy jesteś szczęśliwa. Chciałem aby tak było już zawsze, ale... Jakbyś teraz widziała co ze mną zrobiłaś, zmieniłaś mnie. Przyznaję się do tego, że wcześniej lubiłem podrywać dziewczyny, byłem trochę nie miły, nie uczyłem się, ale Twoje wstąpienie do mojego życia mnie zmieniło.<br />
Pamiętasz jak mnie unikałaś, nie dawałaś za wygraną, ale ja nie odpuszczałem. Nie przyjaźniliśmy się, wiedziałem, że to jest to, że to z Tobą chcę spędzić swoje życie. Kiedy zgodziłaś się na chodzenie ze mną, czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na tym całym bezsensownym świecie.<br />
<br />
<i>- Leon dlaczego ty robisz to wszystko dla mnie? Dlaczego się ze mną przyjaźnisz? Przecież jest tyle dziewczyn lepszych i ładniejszych ode mnie.- powiedziała patrząc mi w prosto w oczy. Widziałem, że się bała, bała się mnie o to zapytać.</i><br />
<i>- Robię to wszystko, aby być bliżej ciebie. Zależy mi na tobie, bardziej niż na kimkolwiek innym. Mógłbym się zainteresować innymi dziewczynami, ale kiedy do ciebie czuję coś więcej, więc nie widzę w tym sensu. Pierwszy raz czuję, że się w kimś zakochałem? Tak zakochałem się w tobie. Możesz mnie teraz powyzywać, ale jednak mam nadzieję, że ty też czujesz coś do mnie.- odparłem. Zauważyłem, że schyliła głowę, lekko się zaśmiałem. Podniosłem jej twarz, abym mógł patrzyć w jej oczy. Przygryzała delikatnie dolną wargę, robi tak gdy się denerwuje i nie wie co powiedzieć.- Powiedz co czujesz.- poprosiłem łagodnym głosem.</i><br />
<i>- Czuję, że ja lubię twoje towarzystwo, lubię ciebie kiedy się uśmiechasz i... No wiesz...- gestykulowała rękami nie wiedząc jak zakończyć. Złapałem jej dłonie, aby się w końcu skupiła. Wzięła głęboki wdech.- Lubię cię bardziej niż mi się to wcześniej wydawało. Nie wiem nawet kiedy zaczęłam się w tobie zakochiwać, ale za każdym razem wmawiałam sobie, że jestem głupia i żałosna, i że nie mam u ciebie szans.- wyznała. Przyglądałem jej się przez chwilę, zamknęła na chwilę oczy, a kiedy je otworzyła podeszła bliżej i mnie pocałowała... Nagle zapomniałem o wszystkim a wszystkie moje myśli skupiły się na tym jak wyjątkowa jest ta chwila. Teraz moim marzeniem było nigdy nie wypuścić Violetty z swoich ramion. Czułem się niesamowicie dobrze, kiedy miałem ją tak blisko siebie. </i><br />
<i><br /></i>
Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek. Ja z pewnością zapamiętam go na zawsze, bo ma w moim umyśle, jak i w sercu specjalne miejsce. To zdecydowanie była jedna z lepszych chwil spędzonych z Tobą. Pamiętam dni, w których jeździliśmy na różne wycieczki, wspólne wygłupy i naukę, oglądanie nudnych filmów w moim domu, moje zakradanie się do Twojego pokoju wieczorami. Cofam się czasami myślami do naszych wspomnień, ale dobrze wiem, że nie powinienem tego robić.<br />
<br />
<i>- Vilu gdzie ty mnie prowadzisz? Dobrze wiesz, że nie lubię schodów, a tutaj jest ich zdecydowanie za dużo.- powiedziałem idąc daleko z tyłu za dziewczyną. Zaśmiała się. Widziałem, że jest pełna energii, która w tym momencie ją wręcz rozwala. Zeszła kilka stopni do mnie i musnęła moje usta. </i><br />
<i>- Jeszcze tylko jedno piętro i będziemy na szczycie. Zobaczysz, że było warto.- odparła chwytając moją dłoń. Uśmiechnąłem się.- Zawsze tam przychodzę gdy czuję się smutna, albo, gdy chcę po prostu pomyśleć nad moim życiem. Przychodzę tutaj po szkole i patrzę na wszystko z góry, wtedy czuję się inaczej.- dopowiedziała. Kiedy staliśmy już przed drzwiami odetchnąłem. Zdecydowanie za dużo tych schodów, ale z pewnością warto było. Uwielbiam patrzeć na to jak szczęśliwa jest Violetta, bo kiedy ona jest szczęśliwa, to ja także. Otworzyła drzwi i pozwoliła mi wejść na dach. Wyszedłem i rozejrzałem się dookoła. Castillo podeszła do mnie i pociągnęła w stronę miejsca na siedzenie, na którym obydwoje usiedliśmy. </i><br />
<i>- Nigdy nie byłem w takim miejscu o takiej porze.- wyznałem.</i><br />
<i>- W nocy, kiedy jest już wystarczająco ciemno jest najlepiej. Wszystkie światła przyciągają wzrok, jakby każdy budynek chciał być lepszy od poprzedniego. Kiedyś przed wyjazdem mojej najlepszej przyjaciółki dla zabawy rzucałyśmy balonami z wodą w przypadkowych przechodniów. Raz w gimnazjum dziewczyna, która nas denerwowała miała randkę, akurat wtedy przechodziła i tak jakby zepsułyśmy jej randkę.</i><br />
<i>- Ta dziewczyna miała na imię Lara?- zapytałem poprzez śmiech. Violetta przytaknęła.</i><br />
<i>- To Ty wtedy byłeś z nią na randce?- nie dowierzała.- Pewnie jakbym jej nie rzuciła wtedy balonem, to teraz nie bylibyśmy razem, więc jestem dumna z siebie i tego, co zrobiłam.- zaśmiała się i położyła głowę na moim ramieniu. Uśmiechnąłem się pod nosem.</i><br />
<i>- Też się cieszę, że to zrobiłaś, bo teraz jestem z Tobą i nie zamierzam Cię opuszczać.- odparłem. </i><br />
<br />
Teraz już kolejny dzień z rzędu chodzę, i nie wiem gdzie mam iść każde miejsce przypomina mi Ciebie. Tyle razem przeżyliśmy. Tyle razem przeszliśmy aby móc nazywać się parą, a ty zniszczyłaś to wszystko w najgorszy z możliwych sposobów. Nie przeszkadzało mi to, że masz dwie przyjaciółki, które także lubią naukę. Nie przeszkadzał mi Twój styl ubierania. Nie przeszkadzało mi to, że nie chciałaś się ujawniać z naszym związkiem. Wiele rzeczy mi nie przeszkadzało, ale najwidoczniej ty odebrałaś to zupełnie inaczej.<br />
Pamiętasz jak na początku trzeciej i ostatniej klasy liceum chciałaś w końcu powiedzieć innym o tym, że jesteśmy razem, po roku postanowiłaś ujawnić ten fakt przed innymi. Przyznaję szczerze, że nie chciałem już udawać tylko Twojego przyjaciela.<br />
Wszyscy się dowiedzieli, z biegiem czasu zaczęło mi przeszkadzać to, że spędzamy razem coraz mniej czasu, wolałaś go spędzać z tymi pustymi dziewczynami. Wstąpiłaś do cheerleaderek, zaniedbałaś naukę i przede wszystkim nasz związek. Chciałbym aby było tak jak dawniej...<br />
<br />
<i>Weszliśmy razem do szkoły trzymając się za ręce. Zauważyłem, że Violetta się stresuje, bo ścisnęła moją dłoń. Nie przejmując się spojrzeniami innych, a w szczególności zazdrosnym spojrzeniem Ludmiły, która wyglądała jakby chciała kogoś udusić, szliśmy wzdłuż korytarza do odpowiednich szafek. </i><br />
<i><br /></i>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEhW0IRkE2pGVqywBPkmf8_6wfVrwPgn_8T_EitLNomg9dJaqEngqGvUT8gaeU4NOnMKd-6upuW1Q-I4AEbjRt0kdiQSX9EoGdL5hWh8ri5tebKWVTqMsuD4JrtiMuE4tXetxzSrcXjyssR28latPm8pchk=" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr240/6921dec400044a785324a8f8" height="112" width="200" /></a><a href="http://i.pinger.pl/pgr240/6921dec400044a785324a8f8" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><i></i></a><i>- Leon trochę dziwnie się czuję, nie jestem przyzwyczajona do tego, że inni tak na mnie patrzą.- wyznała.</i><br />
<i>- Masz bardzo ładną sukienkę, to pewnie dlatego.- odparłem. Naprawdę podobało mi się, to że Violetta ubrała sukienkę, którą dostała w prezencie ode mnie, ponieważ wyglądała w niej bardzo dziewczęco i ładnie. Stanąłem na przeciwko Castillo i chwyciłem jej dłonie.- Wiem, że mi ufasz, dlatego pamiętaj, że ja jestem Ciągle przy Tobie.- uśmiechnęła się delikatnie i mocno mnie przytuliła.- Kocham Cię.- szepnąłem jej na ucho. Odsunęła się trochę ode mnie, nadal będąc w moich ramionach. Posłała mi pełen radości uśmiech. </i><br />
<i>- Dobrze wiesz, że ja Ciebie też.- odparła i musnęła mój policzek. </i><br />
<br />
Jakbym wiedział, że tyle się zmieni nie powiedziałbym innym, że jesteśmy razem. Zmieniłaś się. Miałaś się nie zmieniać. Lubiłem twoje przyjaciółki Camilę i Francescę, ale dlaczego chciałaś nagle mieć więcej. Dlaczego zaprzyjaźniłaś się z Ludmiłą i Natalią. Stałaś się taka jak one zimna, arogancka, pewna siebie, a co najgorsze odtrącałaś mnie od siebie. Prawdopodobnie to one zaprzyjaźniły się z Tobą, aby odsunąć Cię ode mnie. Może tego nie wiedziałaś, bo nigdy Ci o tym nie mówiłem, ale byłem kiedyś z Ludmiłą, jednak gdy zrozumiałem, że chodzi jej tylko o pozycję w szkole, to nasz fikcyjny związek się rozpadł. <br />
Nie wiedziałem na czym zależy Ci bardziej na przyjaźni z nimi czy na mojej miłości. Pamiętasz gdy Cię o to zapytałem... Wolałem nie słyszeć odpowiedzi.<br />
<br />
<i>Siedzieliśmy na kanapie w salonie u mnie w domu. Między nami panowała cisza. Vilu pilniczkowała sobie paznokcie, zresztą ostatnio zaczęła bardzo interesować się swoim wyglądem.</i><br />
<i>- Vilu chcę porozmawiać o nas.- oznajmiłem niepewnie. Violetta była jedyną dziewczyną przy której czasami nie wiedziałem co mam mówić, ale tym razem układałem to sobie w głowie od dłuższego czasu.- Nie zauważyłaś, że coś między nami się zmieniło?- zapytałem.</i><br />
<i>- Nie, dlaczego tak sądzisz?- odparła nawet na mnie nie patrząc nie robiła tego od dłuższego czasu. Jej wzrok ciągle był skupiony na czymś innym.- Leon sorka, ale nie mam czasu. Jestem umówiona z dziewczynami na zakupy. Więc streszczaj się.- dopowiedziała. Wstałem z miejsca podszedłem do drzwi i je otworzyłem.</i><br />
<i>- Albo one, albo ja. Wybór należy do ciebie, ale nie przychodź do mnie już więcej. Jesteś już dla mnie nikim. Nienawidzę siebie, że pozwoliłem im na zniszczenie Ciebie i nienawidzę Ciebie, że im na to pozwoliłaś.- rzuciłem. Wstała z kanapy, wzięła swoją torebeczkę. Poprawiła sukienkę i zmierzała w stronę wyjścia, w głębi duszy jednak miałem tą nadzieję, że ona zostanie ze mną.</i><br />
<i>- One nie każą mi wybierać. Dobrze wiesz, że teraz w końcu od kiedy się przyjaźnię z Lu i Natą wszyscy mnie rozpoznają. Już wiem dlaczego nie chciałeś abym była tak rozpoznawalna jak ty. Myślałeś, że stracisz całą popularność. Może i wcześniej byłam delikatnie mówiąc pokraką, ale nie musiałeś się mnie wstydzić.- stanęła na przeciwko mnie. </i><br />
<i>- Jeżeli tak uważasz to droga wolna, ale jak Cię koleżanki zostawią to nie wracaj do mnie</i>.<br />
<br /></div>
<div>
Nie wiem dlaczego zaczęłaś się tak zachowywać to mnie przerosło. Specjalnie zmieniłem się dla Ciebie, ty też chciałaś dla mnie się zmienić, nie wiem dlaczego to zrobiłaś. Naprawdę kochałem Cię taką jaka byłaś wcześniej. Teraz ja jestem sam a ty masz już nowego chłopaka. Nie powinienem już więcej myśleć o Tobie, ale ja nie mogę. Za każdym razem kiedy cię widzę z tym innym, nadal czuję tą bolesną zazdrość. Cieszy cię patrzenie na mój ból? Wiesz co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? To, że zamieniliśmy się rolami. Odszedłem z drużyny, zaprzyjaźniłem się z twoimi dawnymi znajomymi, zająłem się nauką, a ty jesteś teraz rozpoznawalna i popularna tak ja jak kiedyś. Pamiętasz jak mówiłaś mi, że nie chciałabyś być nigdy taką osobą? Dlaczego kłamałaś. Może tak na prawdę nie znałem Cię tak dobrze jak mi się to wydawało... Może gdybyś mnie nie poznała to nadal bylibyśmy tymi samymi osobami. Z wyjątkiem takim, że wtedy nie poczułbym prawdziwej miłości, bo chyba prawdziwą miłość poznaję się raz i trwa przez resztą życia.<br />
Tygodnie cierpienia, smutku i żalu. Tak do Ciebie i przez Ciebie. Zniszczyłaś mnie, a raczej moje życie. Myślałem, że będziemy już na zawsze razem, ale jednak się pomyliłem. Mijaliśmy się, za każdym razem. Później już przestałem wierzyć, że kiedykolwiek jeszcze wrócimy do siebie. Wtedy jedyną osobą, której wszystko mówiłem okazała się być twoja była, a moja obecna przyjaciółka Francesca. Zbliżyliśmy się przez tą całą sytuację, jednak, niestety w moim sercu zawsze będziesz obecna Ty.<br />
<br />
Mam nadzieję, że ten list nic nie zmieni w Twoim idealnie poukładanym życiu. Chcę abyś wiedziała jak bardzo mnie zraniłaś i ile zmieniłaś.<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Leon Verdas</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
Zapisaną kartkę, wkłada do koperty. Wstaje z siedzenia bardzo powoli, jakby już tęsknił na tym miejscem. Zawsze tam spotykał się ze swoją miłością, a w późniejszym czasie przychodził tam żeby przemyśleć pewne ważne sprawy. Właśnie jedną z tych spraw jest wyjazd na uczelnię do Londynu. Podchodzi do murowanej ściany i wyciąga niewielką cegiełkę. Stawia ją obok siebie i wyciąga niewielkie pudełko, w którym przechowywane są najważniejsze rzeczy, po ich skończonym związku: kartki z postawieniami, bilety i niewielkie upominki. Szatyn wkłada tam swój list i wszystko daje na swoje miejsce.<br />
Bierze torbę i ostatni raz rozgląda się, chce najlepiej zapamiętać to miejsce i zakodować je w swoim umyśle. Uśmiecha się pod nosem i powoli kieruje się do wyjścia, aby po chwili móc wsiąść do Taxi i pojechać na lotnisko. Schodzi schodami i wspomina sobie jak jeszcze jakiś czas temu wbiegał nimi razem z Violettą. Verdas rzadko obdarza kogoś tak silnym uczuciem, jakim jest miłość. Bardzo boi się zranienia, nie chce cierpieć. Z zewnątrz nie wygląda na takiego, ale wewnątrz skrywa duszę pełną różnorodnych uczuć. Nagle słyszy jak drzwi na klatkę schodową się gwałtownie otwierają. Słyszy jak ktoś wychodzi na górę. Słyszy jak ktoś płacze. Młody mężczyzna rozpoznaje płacz, jednak w tym momencie jego serce ponownie pęka na małe kawałeczki, kiedy widzi ją w takim stanie. Ona podnosi swój wzrok i zauważa przed sobą Verdasa. Makijaż ma rozmazany, a włosy w nieładzie. Gwałtownie się zatrzymuje napotykając jego puste spojrzenie. Przenosi wzrok na jego torbę i wciąga powietrze. Szatyn przełamuje się i idzie dalej na dół. Wychodzi na zewnątrz i nabiera powietrza, zupełnie jakby brakowało mu właśnie tego w tej chwili. Zatrzymuje pierwsze lepsze Taxi, które się zatrzymuje. Podnosi szybko głowę na szczyt budynku i zauważa Violettę obserwującą go i nie ukrywającą tego. Uśmiecha się pod nosem.<br />
- Żegnaj.- mówi prawie niesłyszalnie. Odwraca się i wsiada do pojazdu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
######</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
TA DAM!!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Typowe love story, które miałam zaczęte chyba nawet w kwietnia i dopiero teraz postanowiłam go uzupełnić i opublikować :33 Wcześniej miałam na niego więcej pomysłów, ale ostatecznie postawiłam na pierwszej wersji.<br />
Dobra wiem, że miał być rozdział, ale muszę jeszcze trochę dopisać, a ten Shot sobie tak siedział i postanowiłam go opublikować w dzisiejszym zacnym dniu. 1 września = powrót do szkoły. Tęsknię już za wakacjami. Mój plan lekcji to masakra, a ludzie z klasy mocno stuknięci, oczywiście w pozytywnym sensie. Tak czy inaczej chcę wakacje... :<< Jeszcze teraz te upały.... Nie lubię upałów i kiedy jadę około 40 min busem wypchanym ludźmi to na myśl o tym robi mi się słabo. Taaa... Pozytywne nastawienie przede wszystkim.<br />
<br />
Zapraszam do wyrażania swojej opinii na temat tego czegoś wyżej. Możecie się również podzielić swoimi wrażeniami z rozpoczęcia roku :>><br />
Życzę Wam samych sukcesów :***</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Fi.pinger.pl%2Fpgr240%2F6921dec400044a785324a8f8&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEhW0IRkE2pGVqywBPkmf8_6wfVrwPgn_8T_EitLNomg9dJaqEngqGvUT8gaeU4NOnMKd-6upuW1Q-I4AEbjRt0kdiQSX9EoGdL5hWh8ri5tebKWVTqMsuD4JrtiMuE4tXetxzSrcXjyssR28latPm8pchk=" -->Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-5769135591600672602015-08-23T19:00:00.000+01:002015-08-24T08:04:50.321+01:00Rozdział XLV "To kłamstwo"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHUOBtmvMcMXI-wxWRb4IcDNRLZmfMRqFGLHlwgiPdQCJC4sMzbneP-9Znraqct4oc8sCc0P_H-G2X15D8lnnYjbwzLtwBdCIy9RUsT8s-6dYvQmebYICHP3Q__v0ih1LykcawgUQSbioW/s1600/violetta-3-o+%25282%2529.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHUOBtmvMcMXI-wxWRb4IcDNRLZmfMRqFGLHlwgiPdQCJC4sMzbneP-9Znraqct4oc8sCc0P_H-G2X15D8lnnYjbwzLtwBdCIy9RUsT8s-6dYvQmebYICHP3Q__v0ih1LykcawgUQSbioW/s1600/violetta-3-o+%25282%2529.gif" /></a></div>
<br />
<br />
Wjechałam szybko na parking mojej szkoły i zaparkowałam na swoim miejscu. Cieszę się, że wszyscy zrozumieli, że to moje miejsce i nikt tutaj nie zostawił swojego samochodu. Spojrzałam na blondynkę, kiedy wyciągałam kluczyki z stacyjki.<br />
<div>
- Przez całe wakacje nie widziałam Rossa, jedynie na tej imprezie, którą ledwo pamiętam, naprawdę chcę go już zobaczyć, bo mam już dosyć tego głupiego uczucia.- wyznałam.- Nawet nie przeszkadza mi jego ostatnie kłamstwo.- dodałam szybko pełna entuzjazmu. </div>
<div>
- V dzisiaj na pewno będzie w Studio, więc go zobaczysz.- próbowała mnie uspokoić Ludmiła.- Nie przegapiłby pierwszego dnia.- uśmiechnęła się, od razu odwzajemniłam jej gest. Wysiadłyśmy z mojego auta i ruszyłyśmy do wejścia. Zauważyłam przed nim oczywiście rodzeństwo Pasqarelli.<br />
<a name='more'></a></div>
<div>
- Szkoda, że niektórzy nauczyciele marnują swój cenny czas na niektóre pokraki.- powiedziałam do Ferro, specjalnie głośniej, aby mnie usłyszeli. Dziewczyna się zaśmiała. </div>
<div>
- Nie rozumiem w ogóle jak niektórzy się tutaj dostali. Z pewnością to nie powinno się wydarzyć, bo Studio to szkoła na poziomie, a obecnie no cóż poziom spada.- zawtórowała mi. Weszłyśmy pewnym krokiem do budynku i ruszyłyśmy do sali śpiewu, w której odbywają się zajęcia z Angie. Gdy tylko zobaczyłam tam blondyna podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. </div>
<div>
- Cześć Kochanie.- wyrzuciłam nie zluzowując uścisku.- Całe wakacje bez Ciebie to wakacje stracone. Poza tym na imprezie byłeś bardzo nieobecny.- dodałam szybko. Zaśmiał się. </div>
<div>
- Zająłem Ci miejsce obok siebie.- uśmiechnął się szeroko. Musnęłam jego policzek.- Wpadniesz do mnie dzisiaj po szkole?- zapytał, na co od razu przytaknęłam.- Musimy nadrobić stracony czas.- wyjaśnił, nie opuszczając mnie z swoich ramion. Dziwne, że nie czułam się przy nim tak dobrze i bezpiecznie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Weszłam do pokoju mojego chłopaka i zobaczyłam go leżącego na łóżku z laptopem na kolanach, ale gdy tylko mnie zauważył odłożył urządzenie na bok. Zrobił mi miejsce, które zajęłam kładąc się obok niego.<br />
- Chyba po raz pierwszy jestem tak zła na Angie. Przez jej rozsadzanie siedzę z Francescą Pasqarelli.- wyrzuciłam zła. Zmarszczył brwi nie wiedząc o kogo mi chodzi.- Włoszka, która ma brata bliźniaka.- dopowiedziałam dla jasności.<br />
- Ja przynajmniej siedzę z Ashley, a ona nie jest pokraką.- zaśmiał się. Wydawało mi się, że mnie w ogóle nie zrozumiał.- Musisz teraz uważać żeby ta dziewczyna nie wyobraziła sobie za dużo, bo będzie chciała być twoją przyjaciółką, a to jest niedopuszczalne.<br />
- Tak w ogóle jak było na obozie?- zmieniłam temat, Uśmiechnął się.<br />
- Fajnie, ale byłoby lepiej gdybyś była tam razem ze mną.- odparł. Zarumieniłam się i pocałowałam go w usta. Ross pogłębiał pocałunki wręcz natarczywie. Nie jestem teraz na to gotowa. Odepchnęłam go delikatnie kiedy schodził pocałunkami coraz niżej.- Wiesz, że na tej imprezie byłam pijana i jakiś chłopak się do mnie dobierał.- wyznałam, chociaż nie miałam takiego celu. Odsunął się ode mnie.- Jestem pewna, że do niczego nie doszło, ale obudziłam się rano w domu Włochów i wydaje mi się, ze to Francesca mi pomogła.- zaśmiał się kpiąco.<br />
- Violetta byłaś pijana, nie kontaktowałaś z rzeczywistością.- powiedział jakby to był mój najmniejszy problem. Wstałam szybko z łóżka. Poprawiłam swoją spódniczkę.<br />
- Jak w końcu mnie zrozumiesz to zadzwoń.- rzuciłam wychodząc z jego pokoju.<br />
- Violetta czekaj!- krzyknął za mną. Nie zatrzymując się szłam do wyjścia. Jednak chłopak mnie dogonił i przygwoździł do ściany przy drzwiach frontowych.- Wiem jak to jest, kiedy wypije się za dużo alkoholu. Bo sam wtedy popełniałem błędy.- dodał.<br />
- Puść mnie chcę iść do domu.- powiedziałam chcąc, aby mnie zostawił. Zrezygnowany odsunął się ode mnie.- Dziękuję.- burknęłam i wyszłam z domu mojego chłopaka. Odetchnęłam głęboko i szybkim krokiem ruszyłam do domu Włoszki. W pewien sposób ciągnie mnie tam, bo muszę dowiedzieć się prawdy. Bo, jeżeli to wszystko jest prawdą to Ross będzie musiał tego poważnie pożałować. Ale było ciemno i Francesca mogła też źle zobaczyć.<br />
Kiedy znajdowałam się na odpowiedniej ulicy, zostało mi tylko znaleźć odpowiedni dom z numerem 44. Był to niewielki jednorodzinny dom, który był otoczony pięknym ogrodem.<br />
Usłyszałam głośny śmiech zza domu, więc poszłam w tamtym kierunku. Zobaczyłam tam taras, na którym znajdował się stół i kilka krzeseł rozstawionych wokół, na których siedzieli Francesca, Federico i nieznany mi szatyn, o zielonych oczach, ubrany w mundurek jakiegoś prywatnego liceum.<br />
- Francesca mogłybyśmy chwilę porozmawiać.- poprosiłam. Nagle wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie. Poczułam się niezręcznie.<br />
- Violetta daruj sobie. Na początku nas przezywasz, a teraz chcesz z nami gadać.- rzuciła zła.- Ja nie mam żadnych tajemnic przed chłopakami.- dopowiedziała i wskazała na jedno wolne siedzenie. Przełknęłam ciężko ślinę i zajęłam miejsce.<br />
- Nawet nie wiesz jak głupio mi jest o to pytać, ale czy mogłabyś mi powiedzieć co dokładnie wydarzyło się na tej imprezie?- zapytałam błagalnym tonem. Wywróciła oczyma.<br />
- Przecież tak bardzo ufasz swojemu chłopakowi, to dlaczego miałabyś nagle uwierzyć w to co powiem?<br />
- W tym problem, że czuję się okłamywana przez niego.- wyznałam ściszonym głosem.<br />
- No dobrze. Byłaś pijana z tego co zauważyłam, nawet bardzo. Akurat kiedy szłam w stronę samochodu, zauważyłam, jak Ross, tak ten Ross, który jest Twoim chłopakiem. Próbował się do Ciebie dobierać, nie wiedziałam czy mam reagować, bo przecież jesteście parą, ale gdy zobaczyłam jak zaczynasz mu się wyrywać, podeszłam szybko i uderzyłam. Chwilę po tym ty też zemdlałaś, więc zabrałam Cię ze sobą.- wyjaśniła.<br />
- Chociaż mogła Cię tam zostawić.- wtrącił jej brat. Nie wiedząc dlaczego, ale oś przekonywało mnie, że Francesca mówi prawdę i mogę jej zaufać w tej sprawie.<br />
- Dziękuję, że mnie nie zostawiłaś i przepraszam za moje chamskie zachowanie.- skwitowałam. Nagle rozbrzmiał dzwonek czyjegoś telefony, który okazał się należeć do przystojnego nieznajomego. Spojrzał na wyświetlacz i szybko odebrał wstając z krzesła. Odszedł trochę od nas.- Francesca to Twój chłopak?- szepnęłam do Włoszki, bardzo ciekawa. Zaśmiała się.<br />
- Nie. To mój kolega, a najlepszy przyjaciel Federico.- wytłumaczyła.<br />
- Nigdy wcześniej go nie widziałam, a znam naprawdę większość ludzi tutaj.- powiedziałam chcą uzyskać odpowiedź, kim jest ten chłopak.<br />
- Dlaczego Cię to tak bardzo interesuje.- wtrącił Federico najwyraźniej trochę zdenerwowany. Wzięłam głęboki oddech prostując się, jednocześnie kładąc łokcie na stoliku.<br />
- Jestem w otoczeniu ludzi, pośród których uchodzę za ideał, a moje życie to jedna wielka bajka. Jednak mój bajeczny wizerunek to tylko przykrywka, aby być w centrum uwagi. Mogłabym nawet stwierdzić, że udaje kogoś kim nie jestem tylko po to, aby pokazać innym coś, czego tak naprawdę nie chcę.- wyznałam.- Nawet Ludmiła moja jedyna i prawdziwa przyjaciółka specjalnie dla mnie także udaje. Kocham ją jak własną siostrę i ja także jestem w stanie zrobić wszystko dla niej. Więc jednak nie wszyscy są mi obojętni, bo niektóre osoby naprawdę doceniam.- dodałam. Przerwałam na chwilę.- Chciałabym się z Wami zaprzyjaźnić. Wydajecie się być naprawdę w porządku i co najważniejsze normalni. Przepraszam za to jaka byłam wobec Was, to było głupie z mojej strony.<br />
- Violetta chyba powinnaś stąd iść.- odparł za Włoszkę jej brat. Ona patrzyła na mnie nie wiedząc co powiedzieć. Wstałam z krzesła. Posłałam w ich stronę delikatny uśmiech i ruszyłam ku wyjściu z posiadłości.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Ross nie byłby sobą, gdyby przyszedł na umówione spotkanie na czas. Zawsze się spóźnia, albo odwołuje. Jednak, kiedy zobaczyłam go jak wchodzi punktualnie do lokalu, aż się zdziwiłam. Znalazł mnie wzrokiem, podszedł do stolika i usiadł na przeciwko.<br />
- Vilu nie mogliśmy porozmawiać w Studio, albo przez telefon.- zarzucił od razu. Wywróciłam oczyma z rozdrażnieniem.<br />
- Ostatnio dużo myślałam...- przerwał mi jego cichy śmiech.<br />
- Kochanie lepiej nie myśl tak dużo. Od tego dziwnie się zachowujesz. W ogóle od ostatniego razu jak u mnie byłaś kilka dni temu. Poza tym dlaczego jesteś taka miła wobec tych... Kurde zapomniałem ich imion. No mniejsza, chodziło mi o tą Włoszkę i Włocha.- odparł. Denerwowała mnie jego swoboda z jaką wypowiadał każde słowo.<br />
- To koniec.- powiedziałam cicho. Zerwał się nagle na krześle i przysunął się bliżej stolika. Patrzył na mnie zdziwiony.- To koniec.- powtórzyłam głośniej z dumą.<br />
- Nie możesz tego zrobić... Żartujesz sobie ze mnie... Kochanie...- zaśmiałam się widząc jak mówi błagalnym tonem.<br />
- To nie żart i nie mów do mnie więcej Kochanie, od dłuższego czasu to co między nami jest, to udawane gówno.- rzuciłam zła i wstałam z krzesła, aby wyjść z pomieszczenia. Kiedy stałam już na chodniku przed kawiarnią odetchnęłam z ulgą. Usłyszałam za sobą trzask drzwi.<br />
- Masz rację. Dobrze, że to kończysz, bo ja nie potrafiłem tego zrobić.- odwróciłam się w stronę blondyna, który podszedł do mnie blisko.- Na obozie poznałem dziewczynę. Lepszą od Ciebie. Zdradziłem Cię.- wyznał i poszedł w przeciwną stronę. Tego się nie spodziewałam. Ja czekałam na niego całe lato, a on tak po prostu teraz mówi mi o zdradzie jakiej się dopuścił. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak tak człowiek się zmienił. Wyciągnęłam telefon z torebeczki i wybrałam numer przyjaciółki.<br />
- Lu bądź u mnie za dziesięć minut, muszę Ci coś powiedzieć.- oznajmiłam i szybko się rozłączyłam. Szłam szybko w stronę domu. Czuję się upokorzona, jeszcze nigdy się tak nie czułam.<br />
Szybko wbiegłam do domu i niezauważalnie pokonałam drogę do mojego pokoju, przynajmniej tak myślałam dopóki nie usłyszałam głosu ojca.<br />
- Violetta co się stało? Nie mów, że nic, bo przecież widzę.- podniosłam na niego wzrok.<br />
- Zerwałam z Rossem.- syknęłam i weszłam do pokoju.- Dupek, dupek, dupek, dupek...- powtarzałam chodząc po pokoju. Wzięłam nasze wspólne zdjęcia i wszystkie wyrzuciłam do kosza. Nawet nie było mi ich szkoda. Dosłownie wyrzucałam wszystko co mi się z nim kojarzyło, wszelką biżuterię, którą od niego dostałam. Nagle do pokoju weszła blondynka.<br />
- V.<br />
- Zerwałam z tym pieprzonym dupkiem, a gdy to zrobiłam dowiedziałam się prawdy...- chciałam mówić dalej, jednak uniemożliwiała mi to ogromna gula w gardle. Rozpłakałam się i powoli osuwałam się po ścianie, aby móc usiąść na podłodze i użalać się nad przeszłością.- Zdradzał mnie na obozie.- głos mi się łamał, w skutek czego moja mowa stała się niezrozumiała. Blondynka przytuliła mnie do siebie.<br />
- Dupek.- wyrzuciła. Zaśmiałam się, bo z jej ust każda obelga brzmi zabawnie. Wytarłam oczy wierzchem dłoni, mniej więcej ścierając łzy z twarzy.<br />
- Nie chciałabyś może zaprzyjaźnić się z Federico i Francescą?- zapytałam podnosząc twarz.- Chcę być sobą i nie udawać.- wyznałam.<br />
- Dobrze wiesz, że dla Ciebie zrobię wszystko. Tylko nie wiem jak na to zareaguje Diego.- odparła pewnym głosem. Uśmiechnęłam się momentalnie i mocno przytuliłam przyjaciółkę.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
. . .</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Nagle znalazłam się na ulicy, panowała ciemność, jedynie światła, które przyciągały ludzkie spojrzenia. Wokół panowała niesamowita cisza. Nie widziałam nikogo, żaden samochód nie jechał. Niespodziewanie zauważyłam kogoś, kto wyszedł z innej uliczki. Szedł przed siebie. </div>
<div style="text-align: left;">
- Ej!- krzyknęłam i ruszyłam za człowiekiem ubranym w ciemną bluzę, z kapturem na głowie. Zatrzymał się i powoli obrócił w moją stronę. Zobaczyłam zaledwie kawałek jego twarzy, bo szybko ją znowu odwrócił.- Leon!- krzyknęłam, jednak on dalej szedł.- Wiem, kim jesteś i jestem pewna, że to Ty Leonie Verdasie.- mówiłam będąc coraz bliżej. Chwyciłam go za ramię. Zatrzymał się. Stanęłam na przeciwko i spojrzałam mu głęboko w oczy. </div>
<div style="text-align: left;">
- Zapomnij. Zapomnij o mnie. Zapomnij o nas. Zapomnij o tym co między nami było. To kłamstwo.- odparł. </div>
<div style="text-align: left;">
Nagle na ulicy pojawiły się tłumy ludzi, pośród których straciłam z oczu szatyna.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jak mam zapomnieć?! Ja Cię dalej kocham! Leon! Leon!- krzyczałam. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zerwałam się szybko z łóżka ciężko i szybko oddychając. To wszystko to był pieprzony sen. Usiadłam na łóżku. Nie pamiętam, abym zasypiała. Ostatnie co pamiętam sprzed snu to, to że szłam do kuchni. </div>
<div style="text-align: left;">
Cała drżałam, ale pomimo tego wstałam z łóżka. Nagle do moich uszu dobiegł głos cichego pochrapywania. Zaśmiałam się wiedząc, że to młodszy brat, który śpi na fotelu, ustawionym w kącie pokoju. Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam okropnie, Obmyłam swoją twarz chlapiąc ją wodą. Miałam nadzieję, że dzięki temu poczuję się lepiej, jednak to nie przyniosło takiego efektu na jaki liczyłam. Niby moje życie niewiele różniłoby się gdybym nie poznała Verdasa, ale jednak go poznałam i pokochałam. Wyszłam z pomieszczenia, znajdując się ponownie w swoim pokoju. Wzięłam swój telefon z szafki nocnej. Sprawdziłam godzinę, <i>5:47. </i>Westchnęłam cicho zrezygnowana. Jest jeszcze wcześnie. Oblizałam wargi, czując, że mój organizm potrzebuje wody. Udałam się do kuchni. Wzięłam sobie szklankę i nalałam kranówki, którą szybko wypiłam. Podobnie postąpiłam z drugą porcją wody.<br />
Po chwili samotnego opierania się o blat i wpatrywania w jeden punkt na podłodze, do kuchni weszła mama, która jak tylko mnie zauważyła to mocno mnie przytuliła. Po krótkim momencie odsunęła się i uśmiechnęła.<br />
- Vilu martwiłam się o Ciebie.- odezwała się jako pierwsza. Zrobiło mi się ciepło na sercu, bo zdaję sobie sprawę, że rodzicielka naprawdę się zmieniła od odejścia ojca.<br />
- Zemdlałam?- zapytałam ciekawa. Mama przytaknęła.<br />
- Kochanie masz za dużo spraw na głowie. Zapomnij o ojcu, jakby nigdy go nie było. A Leon przecież może być Twoim przyjacielem i wszystko będzie w porządku. Powinnaś gdzieś wyjechać razem z przyjaciółmi, dobrze Ci to zrobi.- zaproponowała.<br />
- Pomyślę nad tym jeszcze.- odparłam.- Był tutaj wczoraj Diego?- zapytałam z nadzieją.<br />
- Tak. Zadzwoń do niego.- odpowiedziała.- Ale najpierw coś zjedz, bo nie chcę żebyś znowu zemdlała.- dopowiedziała. Posłałam jej uśmiech.- Vilu na pewno wszystko dobrze?<br />
- Tak. Mamo nie martw się, spokojnie możesz dzisiaj lecieć.<br />
Rodzicielka pocałowała mnie w czoło i wyszła z kuchni. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodenek i wybrałam numer Ludmiły. Po drugim sygnale odebrała.<br />
- Nie wiem czy wiesz, ale o tej godzinie jeszcze śpię, V.- powiedziała bardzo zaspanym głosem.- A tak w ogóle to martwiłam się o Ciebie.- dopowiedziała ziewając.<br />
- Mam dla Ciebie propozycję. Nie chciałabyś wyjechać gdzieś ze mną na kilka dni. Możemy zabrać ze sobą jeszcze Fran. Co powiesz na taki wypad?- zapytałam.<br />
- Jasne, z Tobą zawsze i wszędzie. Obgadamy szczegóły, gdy do Ciebie przyjdę.- odparła.- Dobranoc V.- dodała. Zaśmiałam się i odsunęłam telefon od ucha.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Rozdział XLV za nami ^-^<br />
Bardzo dziwny według mnie, ale chciałam zastosować takie coś. Jeżeli ktoś nie zrozumiał, to chodziło o to, że Violettcie śniło się, jakby wyglądało jej życie gdyby nie spotkała Leona, wtedy na parkingu i w Studio, jedynie tak okazjonalnie :xx<br />
Mam nadzieję, że się podoba.<br />
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Jesteście tacy kochani, a ja dodaję rozdziały co dwa tygodnie. Masakra... Postaram się napisać i dodać następny jeszcze przed zakończeniem wakacji... Trzymajcie kciuki może mi się uda :33<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-34243506338632768302015-08-09T09:23:00.001+01:002015-08-09T09:23:53.454+01:00Rozdział XLIV "Zaufanie"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP6GJmF_3qcZMI0gInNW5j5hU0BQw-kZZqo7jReqROxaYZlbghzr9vyu1l0G7gjua692toGUJS2eInEcbC3imI8Ib4PT-eMb-UQ0srtaFjd3iF562_KkgH_LvK_oXBTBfS9b6Y_uqs1b6o/s1600/tumblr_namfl73GTV1tae8swo4_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="172" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP6GJmF_3qcZMI0gInNW5j5hU0BQw-kZZqo7jReqROxaYZlbghzr9vyu1l0G7gjua692toGUJS2eInEcbC3imI8Ib4PT-eMb-UQ0srtaFjd3iF562_KkgH_LvK_oXBTBfS9b6Y_uqs1b6o/s320/tumblr_namfl73GTV1tae8swo4_250.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Podniosłem głowę z poduszki i natychmiast zakryłem oczy. Ranne słońce jest tak jasne, że aż boli. Delikatnie wyciągnąłem swoje ramie spod głowy Violetty i powoli wstałem z łóżka. Jakoś dałem radę dojechać do promu, jednak najwcześniejszy jest dopiero dzisiaj o dziesiątej, dlatego zameldowaliśmy się w pierwszym lepszym motelu, który mijaliśmy. Było coś po pierwszej w nocy, kiedy znaleźliśmy się w pokoju, więc szybko wzięliśmy prysznic i zmęczeni rzuciliśmy się na łóżko. Saramego dalej jest pochłonięta snem, to dobrze, bo przynajmniej będzie mniej więcej przygotowana do rozmowy z ojcem.<br />
<a name='more'></a><br />
Odgarnąłem jej włosy z twarzy, następnie nachyliłem się i powoli ją obudziłem. W prawdzie nie chciałem tego robić, bo dziewczyna podczas snu, wydawała się być taka odstresowana. Atmosfera między nami nieco się polepszyła, jednak dalej jest między nami mur, który zbudowałem z swoich kłamstw i z pewnością nie łatwo będzie mi go zburzyć.<br />
Otworzyła powoli zaspane oczy i je przetarła. Przeciągnęła się na łóżku, i ponownie wtuliła twarz w poduszki. Zaśmiałem się.<br />
- Violetta jest ósma. Powinnaś już wstawać.- szepnąłem. Powiedziała coś, czego nie zrozumiałem, bo poduszki tłumiły jej głos.<br />
- Jestem śpiąca i stwierdziłam, że nie chcę jechać do tego człowieka, który śmie się nazywać moim ojcem.- powtórzyła podnosząc głowę. Usiadłem z powrotem na łóżku. Westchnąłem.<br />
- Ty masz przynajmniej możliwość porozmawiania z ojcem, ja takiej możliwości nie mam. Los rozdał nam po prostu złe karty, przez które teraz cierpimy.- wyznałem. Przysunęła się bliżej mnie i usiadła obok szczelnie zakryta kołdrą.<br />
- Tęsknisz prawda.- stwierdziła.<br />
- Chciałbym, aby był ze mną w szczególności teraz kiedy w końcu odnaleźliśmy wspólny język. Miał we wszystkim rację, a ja go nie słuchałem i popełniałem błędy, które się teraz na mnie odbijają. Pamiętasz co mi powiedziałaś, kiedy traciłem kontakt z wszystkimi?- zapytałem. Dziewczyna zmarszczyła brwi, wskutek czego się zaśmiałem.- No właśnie nie mówiłaś nic, bo byłaś przy mnie i to wystarczało.- dopowiedziałem. Podniosła swoją głowę, a ja swoją schyliłem patrzyliśmy się w swoje oczy. W pewnym momencie poczułem, że jeżeli teraz nie odwrócę swojego spojrzenia, to wszystko pójdzie w złym kierunku. Czułem, że moje serce bije jak oszalałe. Wstałem szybko z łóżka i wziąłem głęboki oddech.- Powinniśmy się pośpieszyć.- wyrzuciłem ignorując gulę, uniemożliwiającą mi mówienie. Posłała mi sztuczny uśmiech i także wstała z łóżka. Miała na sobie koszulkę i majtki, które przyciągnęły mój wzrok, ze względu na urokliwą koronkę. Nie zwracając na mnie uwagi podeszła do swojego plecaka, z którego wyciągnęła parę spodenek, koszulkę na przebranie i kosmetyczkę. Sam wciągnąłem koszulkę przez głowę i przeczesałem włosy dłonią, i właśnie na tym złapałem spojrzenie szatynki.<br />
- Moglibyśmy się zachowywać normalnie, jak na przykład dwoje przyjaciół? Przynajmniej teraz kiedy jedziemy, bo naprawdę mam dość tej głupiej atmosfery między nami. Zdaję sobie sprawę, że spieprzyłem wszystko, ale pozwól mi przynajmniej na te kilka godzin być swoim przyjacielem.- mówię przekonującym tonem. Violetta próbuje się nie uśmiechnąć.<br />
- Dobrze bądźmy nimi dopóki nie wrócimy do domu. Ale pamiętaj dalej mam Ci za złe to jak mnie potraktowałeś.- wyznała i schowała się za drzwiami łazienki.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Stałem przy barierce, na pokładzie obserwując jak woda się pod nami rusza, kiedy nagle poczułem delikatne szturchanie. Odwróciłem się przodem do dwóch dziewczyn.<br />
- Mówiłam, że to Leon Verdas.- rzuciła jedna do drugiej, z zwycięskim uśmiechem. Wyglądały na mój wiek, lub młodsze o co najmniej rok.- Jestem Olivia, a to moja przyjaciółka Sara i uwielbiamy Cię oglądać jak jeździsz. Przeważnie w telewizji,bo Atlanta jest daleko. Tak właściwie, to co Cię tutaj sprowadza?<br />
- Przyjechałem w odwiedziny do rodziny.- odparłem odwzajemniając uśmiech brunetki.<br />
- W rzeczywistości jesteś bardziej przystojny niż w telewizji.- wyznała, na co się zaśmiałem.- Z pewnością jak większość dziewczyn, które spotykasz chciałyby być na miejscu Twojej dziewczyny.- brnęła dalej.<br />
- Nie mam dziewczyny.- oznajmiłem. Obydwie się zaśmiały.<br />
- A tamta dziewczyna, z którą wcześniej rozmawiałeś, a teraz rozmawia przez telefon i się na nas patrzy morderczym spojrzeniem.- odezwała się szatynka. Zaśmiałem się i założyłem ręce na klatce piersiowej.<br />
- Koleżanka, pewnie rozmawia z swoim chłopakiem.- wyjaśniłem.<br />
- Powiedzmy, że Ci wierzymy.- po raz kolejny się zaśmiały.- Możesz podpisać się nam na koszulkach?- zapytała brunetka i przygryzła dolną wargę. Przytknąłem. Dziewczyna wyciągnęła z torebki marker i mi go podała. Szybko się podpisałem i oddałem mazak. Zrobiliśmy sobie jeszcze jedno zdjęcie.- Dzięki. Ludzie ze szkoły nam nie uwierzą.- powiedziała podekscytowana. Obydwie mnie przytuliły i radosne poszły w inną stronę. Zaśmiałem się pod nosem i wróciłem do patrzenia na wodę.<br />
- Widzę, że napalone fanki Cię zaatakowały.- rzuciła Violetta. Spojrzałem na nią z uśmiechem. Stała obok nie patrząc na mnie.<br />
- W Atlancie jest i tak gorzej.- odparłem.<br />
- Jest tam więcej napalonych fanek?- zaśmiała się i przeniosła swój wzrok na mnie.- Pewnie masz w czym wybierać i codziennie masz inną dziewczynę.- dopowiedziała. Nadal patrzyła mi się w oczy.<br />
- Nie bawię się w takie coś.- wyjaśniłem. Wstrzymała oddech i oblizała wargę, którą po chwili przygryzła. Naszła mnie ochota pocałowania jej jednak nie mogę stracić zdrowego rozsądku i dać się ponieść chwili słabości. Ta chwila słabości mogła by mnie kosztować za wiele.- Z moich obliczeń wynika, że jak tylko wyjedziemy z promu to zostaną nam tylko trzy godziny.- szybko zmieniłem temat.<br />
- Z jednej strony cieszę się, że tutaj ze mną jesteś, a z drugiej nienawidzę siebie, za to, że pozwalam Ci się do siebie zbliżyć. Ponownie.- wyznała. Odwróciłem swoje spojrzenie, ponieważ nie chciałem rozmawiać na ten temat. Kiedy wróciłem na nią wzrokiem widziałem ból. Boże, tak bardzo pragnę zobaczyć tam szczęście, nawet jeżeliby to, szczęście nie było wywołane przeze mnie.<br />
- Jesteś szczęśliwa z Diego?- zapytałem, a w głębi duszy chciałem, aby powiedziała, że nie. Kiwnęła głową.- Nie powinnaś sobie zatracać głowy mną, kiedy jesteś szczęśliwa z swoim chłopakiem.- dodałem i odszedłem od dziewczyny.<br />
- Leon. Czekaj.- rzuciła się za mną, próbując nadążyć. Zwolniłem trochę.- Co miałeś namyśli?-zapytała chwytając mnie za dłoń. Zatrzymałem się. Szkoda, że mało tutaj ludzi, bo łatwiej byłoby mi zachować zdrowy rozsądek.- Myślisz, że ciągle o Tobie myślę? Jeżeli tak, to jesteś w błędzie, bo świat nie kręci się tylko wokół Ciebie. Naprawdę czasami myślę, że wolałabym Cię nie poznać.- skwitowała.<br />
- Na prawdę tak myślisz?- zapytałem zmieszany. Szybko zamrugała, jakby się czegoś obawiała.<br />
- Myślę, że jesteś egoistą, a Twoja pewność Ciebie jest zdecydowanie za wysoka.- odparła zakładając ręce na piersi.- Myślę też, że jesteś straszliwym kłamcą, który potrafi manipulować uczuciami innych, aby później dodać sobie satysfakcji.- dopowiedziała i zrobiła krok w moją stronę. Stała zdecydowanie za blisko mnie.- I myślę, że jesteś zazdrosny o to, że jestem z Diego szczęśliwa.- szepnęła z cwanym uśmiechem.<br />
- Ty bądź sobie szczęśliwa z Diego, ale wiedz, że ja nie jestem zazdrosny.- powiedziałem podkreślając kilka ostatnich wypowiedzianych słów. Obróciłem się szybko i poszedłem szybkim krokiem jak najdalej od szatynki. Nie podobał mi się ten temat,<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Staliśmy chwilę przed bramką do domu, w którym obecnie mieszka ojciec Violetty. Dziewczyna dokładnie analizowała po co tutaj przyjechała, widziałem to w sposobie jakim patrzyła się na dom. Była mocno skupiona.<br />
- Pamiętaj jesteś moim chłopakiem, więc się zachowuj. Postaraj się wypaść jak najlepiej, aby było mu głupio, że nie miał racji. Nie przejmujmy się faktem, że miał tą pieprzoną rację.- rzuciła i chwyciła moją dłoń idąc w kierunku drzwi frontowych. Zadzwoniłem dzwonkiem i czekaliśmy aż ktoś nam otworzy. Po chwili usłyszeliśmy stukot szpilek o podłogę.<br />
- Dzień dobry?- przywitała się chłodno dziewczyna niewiele starsza od nas. Spojrzeliśmy po sobie razem z Violettą.<br />
- Nie taki dobry.- odparła Violetta,- Ty pewnie jesteś córką, kobiety, która pieprzy się z moim ojcem.- dopowiedziała. Blondynka o niebieskich oczach się zaśmiała, jednak Saramego chyba w tym momencie nie było tak do śmiechu. Niestety, ale w tym momencie na pewno nie można było brać na poważnie dziewczyny, która stoi w drzwiach, ubrana w męską koszulę. Uwielbiałem patrzyć na Violettę tak ubraną, wyglądała wtedy tak słodko i uroczo.<br />
- Jesteś córką Germana?- zapytała uspokajając śmiech. Dziewczyna przytaknęła.- German wspominał tylko, że ma dzieci. Czyli jesteście rodzeństwem, które przyszło ocalić rodzinkę? Jeżeli tak to bardzo mi przykro dzieci, ale niestety German kocha teraz tylko mnie i możecie wrócić i powiedzieć mamusi, że nie odzyska już tatusia.- powiedziała dziecięcym głosikiem, jak do maluchów.<br />
- German ma dwójkę dzieci Violettę i Jake'a, ja jestem Leon chłopak Violetty.- odezwałem się, próbując w ten sposób zapunktować u szatynki.- Nie przyjechaliśmy tutaj, bo chcemy ocalić rodzinkę mojej dziewczyny, bo jej rodzice wzięli rozwód. German to jest dla nas nic nie warty człowiek, ale ze względu na to, że przypomniał sobie iż ma syna i postanowił go zaprosić przyjechaliśmy tutaj do niego. I nie odejdziemy póki z nim nie porozmawiamy.- dodałem stanowczym tonem.- I jeszcze raz odezwij się do nas jak do małych dzieci, to wtedy będziemy rozmawiać inaczej.- rzuciłem.<br />
- Dobra już się tak nie unoś.- podniosła ręce i wpuściła nas do środka.- German pojechał do sklepu, powinien wrócić za piętnaście minut. Rozgośćcie się w salonie!- krzyknęła idąc schodami do góry. Poszliśmy do miejsca, jakie nam poleciła dziewczyna i usiedliśmy na niewielkiej, czarnej kanapie. Między nami panowała cisza, która mi nie przeszkadzała.<br />
- Dzięki, że stanąłeś w mojej obronie, bracie.- zaśmiała się Violetta, widziałem w jej oczach, że jest strasznie zawiedziona tym wszystkim. Próbowała to ukryć śmiejąc się. Kocham jej śmiech, ale właśnie ten był lekko wymuszony.- Boże. Ja chcę mieć rozmowę z nim za sobą.- oznajmiła. Opuszkami palców przejechała po powiekach.<br />
- Violetta musisz być silna. Dla siebie, dla mamy, a w szczególności dla brata. Jake z pewnością zasługuje na to.- podjąłem próbę pocieszenia jej.<br />
- Jak pocieszałeś Naty, gdy była smutna i płakała?- zapytała. Uśmiechnąłem się wspominając tamte czasy.<br />
- Obiecywałem jej, że wydam całe oszczędności na słodycze i będziemy się obżerać przez całą noc. Zazwyczaj to nie był dobry pomysł, bo na następny dzień bolały nas brzuchy.- zaśmiała się, szczerze.<br />
Nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami.<br />
- Kochanie wróciłem. Erica gdzie jesteś?!- rozpoznałem głos mężczyzny. Wszedł do salonu z uśmiechem jednak, kiedy nas zobaczył zdziwił się. Zakupy, które trzymał w rękach wypadły mu na podłogę. Podszedł szybko do Violetty, z chęcią przytulenia jej, ale ona go zatrzymała podnosząc rękę, aby się nie zbliżał.<br />
- Naprawdę nisko upadłeś.- przerwała na chwilę.- Pamiętasz jak kilka miesięcy temu kazałeś nam udawać idealną rodzinkę, kiedy ty pewnie w tym czasie bawiłeś się w potajemne schadzki. Nawet nie wiesz jak trudno było mi udawać. Nie mogłam robić tego na co miałam ochotę. O wszystko się mnie czepiałeś. Byłeś okropnym ojcem, bo teraz czuję się jakbym w ogóle go nie miała. Jakbyś zmarł.- spojrzała na mnie przepraszająco i ścisnęła moją dłoń.- Nawet nie wiesz jak głupio się czułam patrząc jak Jake robi sobie nadzieję, że może się zmienisz. Widzę, że sobie łożyłeś lepsze życie bez nas.<br />
- Vilu to nie...<br />
- Nie mów do mnie Vilu, bo ja nie jestem już Twoją córką, od dnia kiedy całkowicie z nas zrezygnowałeś w sądzie, nawet nie walcząc.<br />
- Przecież zapraszałem Was tutaj do mnie. Chcę abyście się zapoznali z okolicą, a co najważniejsze poznali moją narzeczoną.- dziewczyna się zaśmiała słysząc jego słowa.<br />
- Człowieku pamiętasz w ogóle, że masz syna. Jake. Twój syn, którego tak bardzo kochałeś. Kochałeś, bo nie wiem czy dalej w ogóle o nim tak bardzo pamiętasz.<br />
- Jak mógłbym nie pamiętać własnego syna.<br />
- Tak. To ile będzie miał lat w tym roku?- w ten sposób dziewczyna wpędziła swojego ojca w zakłopotanie. Zaśmiała się kiedy mężczyzna nic nie odpowiedział.- Tak też sadziłam. Oświecę Cię Jake w tym roku będzie miał siedemnaście lat. Zapomniałeś o wszystkim co najważniejsze i skupiłeś się tylko na idealnym wizerunku rodziny, który sam spieprzyłeś.- odparła zła. Blondynka ubrana już normalnie, jeżeli tak można w ogóle nazwać jej strój.<br />
- Kochanie nie musisz się już przejmować tymi dzieciakami z poprzedniego małżeństwa, najważniejsze, że niedługo weźmiemy ślub, a zaraz po tym na świat przyjdzie nasze dziecko.- kobieta podeszła do Germana trzymając jedną dłoń na brzuchu. Spojrzałem na Violettę, oddychała głęboko próbując nie wybuchnąć.<br />
- Nienawidzę Cię!- krzyknęła gwałtownie wstając. Cóż jednak wybuchła.- Nienawidzę Cię za wszystko. Dalej mam Ci za złe te wszystkie rzeczy jakie zrobiłeś. Nigdy nie zapomnę jak mnie uderzyłeś. Chroniłam Cię przed mamą, bo zależało mi na prawdziwej rodzinie, ale wiesz co teraz zrozumiałam, że nie jesteś nam potrzebny do szczęścia. Więcej nie dzwoń do nas. W szczególności do Jake'a. Jedyne czego teraz bym bardzo nie chciała to tego żeby on poszedł w Twoje cholerne ślady.- wykrzyczała i wybiegła z domu, trzaskając za sobą drzwiami.<br />
- Tak jak powiedziała nie dzwoń. W ogóle najlepiej by było gdybyś przestał dla nich istnieć, masz tutaj nowe życie. Ciesz się wolnością, w końcu jesteś teraz człowiekiem wolnym, który wmawia sobie wielką miłość do dziewczyny dwa razy młodszej. Gratuluję Ci German, z pewnością nikt nie chciałby być taki jak Ty.- skwitowałem i wyszedłem spokojnie z domu. Zauważyłem, że Saramego stoi obok samochodu. Stanąłem obok i spojrzałem na nią. Miała oczy pełne łez, jednak nie chciała płakać. Powstrzymywała się. Nie minęła nawet chwila a poczułem jak jej ramiona mocno obejmują moją szyję. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i objąłem w talii. Nie mogę uwierzyć, że jesteśmy tak blisko siebie.<br />
- Szybko Ci bije serce.- zauważyła, odsuwając się ode mnie. Uśmiechnęła się delikatnie. Wytarła oczy wierzchem dłoni. Odetchnęła głęboko.- Dziękuję, że przy mnie byłeś. No wiesz, za to, że mnie wspierałeś.- szybko dodała. Posłałem jej uśmiech.- Lepiej stąd jedźmy, bo im dłużej tutaj jestem tym bardziej mam ochotę zrobić coś złego.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Zanim wszedłem do swojego domu, patrzyłem jak Violetta wolnym krokiem kieruje się w stronę drzwi. Podczas drogi próbowałem ją pocieszyć, ale ciągle była przygnębiona. Kiedy zauważyłem, że znikła, to sam przekroczyłem próg.<br />
- Bracie wróciłeś!- usłyszałem krzyk Federico, który podszedł do mnie. Był bardzo dziwnie wesoły, kiedy jeszcze niespełna trzy dni temu pałał do mnie złością.- Jak podróż sam na sam z Violettą?- zapytał zabawnie poruszając brwiami. Zaśmiałem się.<br />
- Dobrze. Niewiele rozmawialiśmy i raczej nic się nie zmieniło.- rzuciłem znudzonym głosem.<br />
- Bardziej szczegółowo Leon. Całowaliście się przynajmniej?<br />
- Nie. Było kilka sytuacji, które mogłem wykorzystać, jednak nie zrobiłem tego, bo przecież ona ma chłopaka, a ja ją zraniłem.- odparłem. Westchnął.<br />
- No to słabo. Jakbym Cię nie znał to pomyślałbym, że jednak doszło między wami do czegoś więcej, ale Cię znam i wiem, że jesteś uczciwy.- powiedział dumnym tonem. Weszliśmy do kuchni, w której Włoch usiadł na krześle przy wyspie kuchennej. Wyciągnąłem sok z lodówki i szklankę z szafki. Położyłem wszystko na blacie, przy którym siedział brunet.- Co teraz zamierzasz zrobić? Bo jestem pewny, że chcesz odzyskać Violettę.- odezwał się, kiedy nalewałem ochłodzony sok do naczynia.<br />
- Na razie muszę zdobyć ponownie jej zaufanie. Będąc jej przyjacielem.<br />
- Jaka jest strategia?- zapytał.<br />
- Strategia na co? Nie pamiętam niczego, co teraz wymaga jakiegokolwiek planu.- odparłem. Zmarszczył brwi, jakbym go nie rozumiał.<br />
- Strategia na jutro, dupku. Przecież Diego wiedział dobrze o wszystkim i teraz jak gdyby nigdy nic jest z Violettą. Wiem jak ciężko Ci jest na nich patrzeć, więc może potrzebujemy jakiejś strategi dopóki nie wrócisz znowu do Atlanty.- zaśmiałem się słysząc słowa przyjaciela.<br />
- Myślę, że obejdzie się bez tej całej strategi.- skwitowałem. Zmarszczył ponownie brwi.<br />
- Nie doceniasz mojego zaangażowania w pomoc dla Ciebie.- powiedział wymuszonym smutnym głosem, na co się zaśmiałem.- Pamiętaj, że jestem Twoim najlepszym przyjacielem na całym Bożym świecie, więc nie marnuj tego, bo dobrze wiesz, że mogę Ci pomóc we wszystkim.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Rozdział XLIV za nami ^-^<br />
Cały rozdział z perspektywy Leona... Akurat miałam pomysł na niego :xx<br />
I tak, kiedy sobie pałaszowałam płatki śniadaniowe, podczas słuchania muzyki wpadłam na dziwny pomysł na rozdział, dlatego już teraz ostrzegam, że następny będzie inny :33<br />
Oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem <33 Być może jak się postaram, to następny rozdział będzie w następną niedzielę :pp<br />
<br />
Do następnego <3<br />
<br /></div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-22058232574219527732015-07-28T22:00:00.004+01:002015-07-28T22:02:31.729+01:00Rozdział XLIII "Potrafię pokochać"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<img height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWxgDJqUFKZous_yZOnYV-Qh1K9SmFTJNSrHo7gmQ6j1G8PAiC6PsIUgkAygAiAL65oeoeLi1oMRUtHZ9862-02tTRj-HCnOfX_uR3SLtFTRWlf8wSe_VQ_TpAMiKRPcUxirbDuyFOCPY/s320/leona-y-violetta-o.gif" width="320" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>(Notka pod rozdziałem)</i></div>
<div style="text-align: center;">
Uwaga ! Rozdział jest dziwny (tak mi się wydaje), więc uprzedzam :xx</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Widziałam jak na nią patrzy. Chociaż nie było to spojrzenie wyrażające miłość, to poczułam się zazdrosna i chociaż wprawdzie nie darzyłam Hiszpana wielką miłością to naprawdę zabolało. Przeniosłam swój wzrok na Leona, który miał minę jakby się wystraszył, jednak obydwoje ciągle na nią patrzyli. Włoszka stała w wejściu i przyglądała się z niedowierzaniem Diego, który trzymał mnie w swoich ramionach.<br />
- Leon.- rzuciła z wymuszonym uśmiechem. Szatyn szybko podszedł do dziewczyny i razem znikli nam z pola widzenia.<br />
- Myślisz, że będzie miała mi za złe to, że jesteśmy razem?- zapytałam po chwili ciszy.- Nie rozmawiałam z nią jeszcze na ten temat.- dopowiedziałam, jakby z poczuciem winy.<br />
- Violetta spójrz mi w oczy.- podniosłam trochę niepewnie swoją twarz i wykonałam jego prośbę.- Uwierz mi chcę być z Tobą. Fran może być co najwyżej przyjaciółką.- wyznał. Musnął moje usta. Poczułam się prawie jak przy Leonie... Szkoda, że prawie. Dlaczego w tym momencie pomyślałam o szatynie? Cholera muszę go w końcu wyrzucić z pamięci.<br />
<a name='more'></a><br />
- Spraw abym zapomniała o Leonie.- wyrzuciłam z siebie.- Chcę myśleć o teraźniejszości i cieszyć się tym co mam i kogo ma przy sobie, a nie rozpamiętywać ciągle przeszłość.- dodałam. Uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam.<br />
Nagle do pomieszczenia wrócili Francesca i Leon. Z wyjątkiem takim, że dziewczyna wydawała się być trochę, a może nawet bardziej zdenerwowana. Odsunęłam się od bruneta i podeszłam do Włoszki, która się do mnie przytuliła. Uśmiechnęłam się pod nosem. Kiedy się od niej odsunęłam zobaczyłam, że kąciki jej ust także powędrowały ku górze.<br />
- Tęskniłam za Tobą.- wyznała.- Przepraszam, że tak rzadko się odzywałam, ale zdałam sobie sprawę jak bardzo się do siebie wszyscy oddaliliśmy, że postanowiłam wrócić na jakiś czas. Być może to tutaj zostanę już na stałe.<br />
- Naprawdę? To wspaniale.- ucieszyłam się.<br />
- Też się cieszę. Brakowało mi naszych babskich rozmów i spotkań pełnych humorów. I cieszę się tym, że znalazłaś szczęście u boku Diego. Przynajmniej on Cię pokochał, bo Leon to dupek, który nie potrafi kochać, a jeżeli już to i tak wszystko niszczy.<br />
- Fran uspokój się.- wycedził przez zaciśnięte zęby Verdas. Podszedł do nas bliżej Diego. Objął mnie ramieniem i wymienił się szybkim uśmiechem z Włoszką.<br />
- Jeszcze dzisiaj rano dzwoniłeś do mnie i wciskałeś mi kit, że Diego mnie kocha i jest w stanie wybaczyć mi wszystko. Leon tobie naprawdę nie warto ufać, bo są z tego same kłopoty. Nie wiem nawet jakim cudem taki jesteś. Rozumiem, że ludzie się zmieniają, ale z tego co wywnioskowałam to próbujesz rozbić związek Violetty, chociaż miesiąc temu zerwałeś z nią jak ostatni tchórz, który stracił kontrolę nad życiem. Jak myślisz Twój tata byłby z Ciebie dumny?- zwróciła się do chłopaka stojącego obok niej. Przez chwilę wydawało mi się, że ma zamiar się tłumaczyć w jakiś bezsensowny sposób, ale najwidoczniej wolał zrezygnować i wyszedł.<br />
Cholera jasna! Chciałam być zła na niego, ale poczułam, że może jednak nie jestem mu aż tak znowu obojętna. I kiedy jedna strona myślała właśnie w ten sposób to druga zgasiła jej zapłon przypominając sobie dzień w którym ze mną zrywał.<br />
- Fran możemy być przyjaciółmi?- zapytał brunet. Włoszka przeniosła na niego swój wzrok i uśmiechnęła się delikatnie.<br />
- Jasne, że tak.- odparła.- A teraz przepraszam, ale jestem tutaj z walizką i jeszcze nie zdążyłam się rozejrzeć za małym mieszkaniem.- dopowiedziała wskazując palcem za siebie, na wyjście. Wyszła z pomieszczenia. Usiadłam na pierwszym lepszym miejscu do siedzenia. Hiszpan kucnął obok mnie.<br />
- Vilu. Nie martw się o Fran, na pewno to zrozumiała.- rzucił. Szkoda, że w tym momencie nie myślałam o niej.<br />
- Myślałam nad tym co jeszcze jest w stanie zrobić Leon. Nie wiem czy zauważyłeś, ale Fran nadal coś do Ciebie czuje. Nie wiem co powinnam zrobić.- spojrzałam w jego oczy.- Naprawdę chciałabym wierzyć w słowa Francesci, ale kiedy to wszystko mówiła, to... Ugh. Jestem zła i powiem teraz coś czego się nie spodziewałam. Chcę być z Tobą i ciszyć się chwilą.- posłałam mu trochę nieśmiały uśmiech.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Gdy tylko mama mi oznajmiła jedną krótką wiadomość ruszyłam w celu poszukania Diego. Usłyszałam jego głos w holu budynku, w którym odbywał się pokaz. Zanim jednak wyszłam z "ukrycia" wychyliłam delikatnie twarz, aby widzieć z kim rozmawia. <i>Francesca. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgQEjOZQbHeC71aysiXel2x7MYzd7xhCQVfK0Ho6SS7efuH130MGC4uJNseRfnwx0DG02D2rCxbtpcoH0gdjwnmQRVMqsi2YKaeZNFqweYEScDAxbOTksQcBnFekiZm_i_vsXjLwvihDehVUXq948MEm1eTD9q9quaJnuJhQb-dI-DB4_jzw48o_28hJXbMueJV0UJSu8D02Ngk=" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" class="irc_mi" src="http://b2.pinger.pl/8dd1732c7b2da03050cf471bab8af681/B2542930c7aa23c1033d134af0704fc0c.gif" height="150" style="margin-top: 62px;" width="200" /></a>- Nie jesteś najlepsza w kłamaniu.- powiedział z uśmiechem siadając obok niej. </div>
<div style="text-align: left;">
- Gdy jechałam tutaj taksówką pierwsze co chciałam zrobić to wskoczyć Ci w ramiona. Leon bardzo mnie zranił tym kłamstwem, bo akurat tego się nie spodziewałam. Poza tym naprawdę chcę abyś chociaż ty mógł być szczęśliwy.- odparła smutnym głosem. Zrobiło mi się żal dziewczyny. </div>
<div style="text-align: left;">
- Dlaczego tutaj przyjechałaś? Tam miałaś przecież chłopaka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zerwał ze mną, bo byłam z nim, aby zapomnieć o Tobie. Teraz już wiem, że nie warto tak postępować, bo zraniłam go w ten sposób, a tego nie chciałam... Nie chciałam z stąd wyjeżdżać, nie chciałam z tobą zrywać, nie chciałam przerywać nauki w Studio, nie chciałam zaniedbać swoich kontaktów z ludźmi, na których mi zależy i są dla mnie ważni. Ale pomimo tych wszystkich błędów jakie popełniłam, nauczyłam się, że warto doceniać to co się ma i cieszę się, że jesteś moim przyjacielem.- wyznała. Wiedząc, że podsłuchiwanie wcale nie jest dobre, wręcz bezczelne, ale pomimo tego bardzo często mi się to zdarza. Wyszłam zza ściany. Oni słysząc stukot moich niewysokich obcasów obejrzeli się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Diego mama chciała abym poznała kilka osób, dzięki którym będę mogła rozpocząć powoli swoją karierę. Trochę mi to zajmie, więc pomyślałam, że możesz dowieźć Fran do jakiegoś hotelu.- zaproponowałam. Miałam na celu sprawdzenie czy Diego potrafi darzyć mnie większym uczuciem, gdy w pobliżu jest Włoszka. </div>
<div style="text-align: left;">
- Na pewno nie chcesz żebym był z tobą?- zapytał z troską. </div>
<div style="text-align: left;">
- Na pewno. Poza tym jestem zmęczona i najchętniej bym się położyła.- odpowiedziałam i wróciłam do rodzicielki, która stała razem z Panią Verdas z kieliszkami szampana w dłoniach. Podeszłam do kobiet i wzięłam butelkę szampana, którą miały obok siebie.<br />
- Mam ochotę się napić.- wyjaśniłam, kiedy zauważyłam ich dziwne spojrzenia. Zaśmiały się, a ja wyminęłam je i wyszłam innymi drzwiami z budynku. Wyciągnęłam iPhone'a z torebeczki i spojrzałam na wyświetlacz, aby dowiedzieć się która godzina. Napiłam się musującego wina i poczułam się trochę lepiej, jednak to dalej nie było to co chciałam. Na zewnątrz był już wieczór i jedyne światło dawały uliczne lampy. Zauważyłam w oddali Włoszkę, która szła obok Diego, pewnie na parking, ponieważ dziewczyna ciągnęła za sobą walizkę. Niezauważona weszłam z powrotem do konstrukcji i dopiłam reszki napoju znajdujące się w butelce. Przymknęłam na chwilę oczy i poczułam, jakby ulgę. Odstawiłam puste naczynie na stoliczek i ruszyłam do baru. Usiadłam przy ladzie, na wysokim krześle obok bardzo znajomej mi osoby. Rozpoznałam go po układzie włosów, które teraz wyglądały mega seksownie, były w nieładzie i idealnie opisywały jego stan. Przed nim znajdował się kieliszek.<br />
- Poproszę dwa razy Teqilę dla mnie i Pana obok, oraz Mojito.- zamówiłam z słodkim uśmiechem. Barman posłał w moją stronę pewnie jeden ze swoich uśmiechów. Verdas spojrzał na mnie. Jego oczy były trochę czerwone, ale nadal widziałam w nich to, że pożąda mnie tak samo w tym momencie jak ja go. Kiedy mężczyzna postawił przed nami dwa kieliszki z alkoholem. Podniosłam swój, spojrzałam na niego, uśmiechnęłam się przebiegle i wypiłam na raz. Po chwili szatyn także opróżnił swój kieliszek. Zapowiadał się bardzo miły wieczór.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<a href="http://mtv.mtvnimages.com/uri/mgid:file:http:shared:mtv.com/news/wp-content/uploads/2014/09/FTrailer1.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://mtv.mtvnimages.com/uri/mgid:file:http:shared:mtv.com/news/wp-content/uploads/2014/09/FTrailer1.gif" height="112" width="200" /></a><br />
Otworzyłam leniwie oczy. Nie pamiętam nic co się wydarzyło wczorajszego wieczoru. Mam lekkie przebłyski pamięci, ale nie potrafię teraz tego wszystkiego ze sobą posklejać. Pomimo tego całego kaca to czuję się wręcz wspaniale. W końcu wyrwałam się i w sumie to nie wyrobiłam też nic bzdurnego. Rzuciłam szybkie spojrzenie pod kołdrę. Jestem ubrana w moją wczorajszą sukienkę. Odetchnęłam z ulgą, jednak usłyszałam czyjeś oddychanie. Spojrzałam na bok gdzie zauważyłam, że ktoś leży obok mnie. Podniosłam nakrycie i moim oczom ukazał się zaspany Leon. Bezradnie opadłam z powrotem na materac. Chłopak zaspanym głosem coś wymruczał i przewrócił się na drugi bok. Jednak po chwili podniósł się jak oparzony.<br />
- Cholera. Coś jest nie tak.- rzucił.- I boli mnie głowa. Nawet nie mam ochoty wstawać z Twojego łóżka.- dopowiedział i położył się na plecach, podobnie do mnie.- Jak my tutaj w ogóle trafiliśmy?- zapytał i przetarł oczy.<br />
- Oczywiście, że wiem. Upiłam się. Niczego nie pamiętam idioto.- syknęłam zła.- Mógłbyś już wstać, bo muszę wyprać pościel.- dodałam wstając powoli z łóżka. Rozpięłam szybko zamek sukienki, a część garderoby szybko się ze mnie ześliznęła. Zostałam w samej bieliźnie, która najwyraźniej kusiła spojrzenie Leona. Cieszyłam się, że mam nad nim przewagę. Podeszłam do szafy z ubraniami.- Potrafię pokochać, okazać uczucia i zatracić się w miłości, tak właśnie. Ale nie potrafię mieć wyjebane na ludzi, którzy kiedyś byli całym moim światem. Uważasz to za normalne?- zapytałam nie patrząc na niego. Czułam jego wzrok na sobie. Nie byłam do końca pewna czy zachowuje się przyzwoicie, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu mam na uwadze tylko siebie.<br />
Nagle, w najmniej spodziewanym momencie do pokoju weszła Ludmiła, oczywiście nie pukając. Rzuciła swoją torebkę na krzesło.<br />
- Gdzie wczoraj zniknęłaś?- zadała pytanie wyraźnie trochę zdenerwowana.- Dzwoniłam do Ciebie pełno razy, a Ty w ogóle nie odbierałaś. Martwiłam się.- dopowiedziała spokojniej.<br />
- Cześć Lu.- odezwał się Leon. Dziewczyna obejrzała się za siebie i zdziwiona ponownie spojrzała na mnie.- Pokłóciłaś się z Federico?- zgadywał. Blondynka prychnęła i kiwnęła głową.<br />
- Wyglądacie jakbyście byli po upojnej nocy pełnej namiętności.- zmieniła szybko temat. Spojrzała na nas po kolei i cicho chichocząc wyszła z pomieszczenia. Pokręciłam głową z dezaprobatą nie rozumiejąc jej zachowania. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, który leżał na podłodze. Szybko wzięłam go w dłonie. <i>Diego. </i>Bez zastanowienia odebrałam połączenie i od razu się z nim przywitałam.<br />
- Dlaczego dzwonisz tak wcześnie?- zapytałam, w zamian usłyszałam śmiech chłopaka.<br />
- Obudziłem Cię?- odparł odzyskując powagę.- Jeżeli tak to przepraszam, ale chciałem usłyszeć Twój głos z rana. Dzwoniłem jeszcze wczoraj, ale nie odbierałaś.- dodał.<br />
- Zmęczona byłam i chciałam się jak najszybciej położyć. Po prostu wyciszyłam telefon.- skłamałam.- Kochanie idę właśnie wziąć prysznic, Zdzwonimy się później?<br />
- Jasne. A co powiesz na naszą pierwszą randkę?- uśmiechnęłam się zapominając o osobie, która leżała dalej w moim łóżku.<br />
- Zgadzam się. Bądź u mnie o osiemnastej. Powinnam być gotowa.- powiedziałam czując, że mój związek z Hiszpanem może być prawdziwy. Teraz wydaje mi się jakbyśmy obydwoje próbowali zapomnieć.<br />
- Dobra, to o osiemnastej. Do zobaczenia.- zakończył połączenie. Jeszcze raz popatrzyłam na telefon i odłożyłam go na biurko.<br />
- Verdas mam dosyć Twojego zachowania. Zdecyduj w końcu czego chcesz i może porozmawiamy wtedy. Bo na kacu, kiedy mam ochotę wziąć prysznic nie będę poruszać takich tematów. Zrywasz ze mną w sposób, przez który rozbiłeś moje serce. Wyjeżdżasz jak gdyby nigdy nic i wracasz po miesiącu chcąc rozwalić mój świeży związek z Diego. Gdybyś miał resztki godności to powiedziałbyś o co Ci chodzi i było by po sprawie.- wyrzuciłam z siebie. Spojrzał na moją rękę, również spojrzałam na miejsce, w którym znajdowała się moja bransoletka.<br />
- Ładna.- rzucił. Uśmiechnęłam się na wspomnienie, kiedy Ludmiła mi podarowała ten upominek. Wstał z łóżka. Był w samych spodniach, w skutek czego widziałam jego umięśniony tors. Zauważyłam, że w ostatnim czasie chyba popracował nad mięśniami brzucha. Mimowolnie przygryzłam wargę, kiedy podchodził do mnie.- Jeżeli chcesz mogą się już nie wtrącać w Twoje życie.- był niebezpiecznie blisko mnie, przez co czułam jak moje nogi robią się jak z waty. Nie potrafiłam wymówić żadnego słowa, zdawało mi się, że zapomniałam jak się mówi. Ostatecznie nie odważyłam mu się spojrzeć w oczy. Wyminęłam chłopaka i szybko weszłam do łazienki, w której się zamknęłam. Teraz to on miał nade mną przewagę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#?!%*^</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Wychodząc z łazienki po orzeźwiającym porannym prysznicu zauważyłam, że Leona nie ma już w moim pokoju. Jednak aby być pewna rozejrzałam się ponownie po sypialni. Na moje szczęście szatyna tutaj nie było. Wzięłam swój telefon z miejsca, w którym go wcześniej zostawiłam i opuściłam swój pokój, aby zaspokoić głód. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam mamę robiącą gofry, albo bardziej próbującą robić gofry, bo Jake, który siedział obok i wszystko jej tłumaczył. Przywitałam się i usiadłam obok brata.<br />
- Nie chcę się angażować w Twoje osobiste życie Vilu, ale czy ty i Leon się zeszliście ponownie?- zapytała nagle.- Wychodził może piętnaście minut temu z Twojego pokoju.- dopowiedziała dla jasności. Podrapałam się po czole delikatnie zakłopotana.<br />
- Jakby to ująć. Raczej nasze relacje sprzed zerwana nie wrącą, więc mamo nie spiskuj z Panią Verdas. Poza tym wolę o tym nie rozmawiać.- odparłam biorąc do dłoni zrobionego pierwszego, lepszego gofra.- Jake co masz taką skwaszoną minę?- zapytałam z pełną buzią. Zaśmiał się cicho.<br />
- Ojciec chce abyśmy go odwiedzili w Montevideo, podobno ma dla nas niespodzinkę.- podniósł brwi do góry.- Pewnie zrobił bachora jakiejś głupiej lasce. Nie jadę do niego. On dla mnie nie istnieje. Zamiast walczyć o nas, jako rodzinę. Zaczął umawiać się z jakąś dziwką.- wzburzył się. Wziął gofra z talerza i poszedł zły do pokoju. Spojrzałam na rodzicielkę.<br />
- Porozmawiasz z nim, bo ja próbowałam, ale mi się nie udało.- przytaknęłam, bo akurat taki miałam zamiar.- Mam dla Ciebie małą informację. Niedługo będziesz brała udział w pokazie tylko tym razem zaprezentujemy się w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście będziesz z Ludmiłą. Obydwie zrobiłyście wielkie wrażenie na na ludziach z branży. Veronica jest uciszona, bo być może będziemy w Atlancie i będzie mogła spotkać Leona. - oznajmiła. Posłałam jej delikatny uśmiech. Zeszłam z krzesła. Poczęstowałam się kolejnym waflem i polałam go bitą śmietaną. Ruszyłam do pokoju brata, aby z nim porozmawiać. Zapukałam, ale kiedy zamiast odpowiedzi słyszałam strzelanie w grze weszłam do jego sypialni. Usiadłam obok niego na ciemnej sofie ustawionej na środku pokoju, Na przeciwko znajdował się telewizor z podłączoną konsolą Xbox.<br />
- Chcesz?- zapytałam wskazując na jedzenie. Rzucił na mnie przelotne spojrzenie. Zatrzymał grę i wziął gofra. Jake uwielbia jeść wszystko co słodkie i niezdrowe, ale nawet pomimo tego wygląda bardzo dobrze.<br />
- Nie chcę być niemiły, ale możesz stąd wyjść?- zapytał. Chciał być poważny, ale bita śmietana znajdująca się na jego twarzy tylko odejmowała mu to wrażenie.<br />
- Jake powinieneś przestać przejmować się ojcem i jego głupim zachowaniem.- oznajmiłam chcąc go pocieszyć. Spojrzał na zdjęcie, które przedstawiało naszą czwórkę, na meczu. Ośmioletni wówczas Jake siedział na barkach taty. Wszyscy byli szczęśliwi i uśmiechnięci.<br />
- Straciłem ojca. Dawniej go podziwiałem. Był dla mnie autorytetem, osobą która była dla mnie ogromnym wsparciem. I chociaż bardzo bym chciał to nie cofnę czasu i nie będę mógł go powstrzymać przed popełnieniem tych błędów. Zresztą co ja gadam to wszystko było mu na rękę. Przecież w sądzie nawet o nas nie walczył, tylko oddał wyłączne prawa do opieki mamie. Chciałbym tam pojechać i wygarnąć mu co o nim myślę i kim dla mnie teraz jest, ale boję się, że stchórzę. I nie chcę go widzieć. Ty mogłabyś pojechać i mu to wszystko powiedzieć.- wyrzucił pod wpływem emocji. W prawdzie mogłabym to zrobić dla niego.<br />
- To jest około jedenaście godzin drogi. Nie przejadę tyle.- uprzedziłam jego zapał. Westchnął.<br />
- Szkoda, bo naprawdę mi na tym zależało. Wiesz, że gdyby nie ja, to dzisiaj obudziłabyś się an ulicy lub pod mostem.- zdziwiłam się.- Około północy, kiedy mama przyjechała taxi do domu zorientowała się, że zostawiła swój ulubiony płaszcz w sali. Poprosiła mnie abym tam pojechał, a ja jako dobry syn zgodziłem się. Akurat kiedy już wsiadałem do samochodu i miałem odjeżdżać, zauważyłem jak wyszłaś z Verdasem, nie dość, że opita to jeszcze zachowywaliście się jakbyście nie mieli w ogóle rozumu. Z trudem udało mi się wsadzić Was do samochodu i miałaś szczęście, że mama już spała. Później w pokoju nie wiem co się działo. Trochę głupio by było gdyby Twój nowy chłopak się dowiedział.- zaszantażował mnie. Zaśmiałam się.- To było na poważnie.- dodał, widząc moje rozbawianie. Odchrząknęłam cicho i wyciągnęłam swój telefon z kieszeni szortów. Wybrałam numer kuzyna. Posłałam sztuczny uśmiech brunetowi.<br />
- Co jest V?- zapytał bez przywitania.<br />
- Nie miałbyś ochoty pojechać ze mną do Montevideo?- zaproponowałam.- Jake'owi bardzo na tym zależy.- dodałam błagalnym tonem. Milczał przez chwilę.<br />
- Dobrze pojadę z Tobą. Wezmę kilka potrzebnych rzeczy, bądź gotowa za piętnaście minut.- rzucił i się rozłączył. Wstałam z miejsca i ruszyłam ku drzwiom, aby szybko zabrać jakieś rzeczy.<br />
- Vilu.- zatrzymał mnie brat. Spojrzałam na niego.- Dziękuję, że to robisz i wiem, że zrobiłabyś to nawet gdybym Cię nie zaszantażował.- kiwnęłam głową.<br />
- Jesteśmy rodziną.- stwierdziłam z uśmiechem i wyszłam z pokoju Jake'a.<br />
<br />
Szybko wybiegłam z domu i pobiegłam w stronę samochodu czekającego na mnie. Otworzyłam drzwi i wsiadłam. Jednak kiedy zamiast Maxi'ego, zobaczyłam na miejscu kierowcy Leona, przestraszyłam się, w skutek czego cicho pisnęłam. Szatyn siedział z głupim uśmiechem i przyglądał mi się.<br />
- Z Tobą nigdzie nie jadę.- rzuciłam chcąc wysiąść z pojazdu. Ścisnął mój nadgarstek, zatrzymując mnie tym samym na miejscu.<br />
- Chcesz załatwić tą sprawę, to mogę Ci pomóc. Nie musisz się do mnie odzywać przez całą drogę. Maxi chciał jechać, ale Naty się źle czuła i nie chciał jej zostawiać samej. Poza tym Twój ojciec nic nie wie o naszym zerwaniu i tak jakby będziesz miała nad nim przewagę.- powiedział. Przymknęłam oczy zła na siebie za o co za chwilę powiem.<br />
- Zgoda, ale nie odzywaj się do mnie w ogóle podczas drogi.- wyrzuciłam zapinając się pasem. Przytaknął i ruszył. Wyjęłam swojego iPhone'a i wybrałam numer Diego. Jednak nie odbierał. Ani za pierwszym razem, ani drugim, ani trzecim. Ostatecznie zostawiłam wiadomość, że odwołuję randkę. Trochę szkoda mi Hiszpana, bo on się stara, a ja za każdym razem psuję wszystko.<br />
Kątem oka spojrzałam na Verdasa, który podczas prowadzenia samochodu, miał skupioną twarz na drodze.<br />
- Dlaczego się na mnie patrzysz?- odezwał się. Pomimo tego, że mówiłam mu żeby tego nie robił, to w głębi właśnie tego pragnęłam. Usłyszeć jego głos. Zmienił bieg i przyśpieszył. Odwróciłam swój wzrok i oblizałam usta.- Jesteś szczęśliwa z Diego?<br />
- Tak. Przynajmniej on mnie nie okłamuje.- rzuciłam.- Nie rozumiem Cię Leon.- wyznałam przekręcając się na siedzeniu bardziej w jego stronę. Jego twarz przybrała pytający wyraz.<br />
- Też siebie nie rozumiem.- odparł.- Zrozumiałem, że zachowałem się bardzo chamsko, kiedy z Tobą zrywałem. Gdy wyjechałem i byłem daleko uświadomiłem sobie, że tęsknię za Buenos Aires. Chciałbym cofnąć czas i nie wtrącać się do Twojego idealnie poukładanego życia. Może teraz byśmy nie siedzieli tutaj razem, ale przynajmniej byłabyś naprawdę szczęśliwa.- dopowiedział. Nagle przypomniał mi się potok słów, które powstrzymywały mnie przez wybaczeniem mu wszystkiego. <i>Nigdy nie kochałem Ciebie. To wszystko było zemstą. Nie miałaś dla mnie większego znaczenia. Ty i ja... To była tylko zabawa. Jesteś żałosna, jeżeli myślałaś, że między nami naprawdę coś jest.</i><br />
- Miłość do Ciebie mnie zniszczyła.- powiedziałam, równocześnie przypomniałam sobie jego puste spojrzenie. Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam swoją playlistę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<i>*Leon*</i><br />
<br />
<i>- Leon dlaczego nie powiedziałeś mi, że chcesz wrócić do Buenos Aires na kilka dni, aby odwiedzić rodzinę.- rzucił Will siadając obok mnie. Zdjąłem okulary przeciwsłoneczne i spojrzałem na niego. </i><br />
<i>- Nie myślałem nad tym, aby tam jechać.- odparłem. Zaśmiał się.</i><br />
<i>- Wiesz, że Twoja mama organizuje pokaz?- przypomniał.</i><br />
<i>- Cholera jasna. Wiedziałem, że o czymś zapomniałem. Mama będzie na mnie zła, jeżeli mnie tam nie będzie.</i><br />
<i>- Na szczęście znakomity William o wszystkim pamięta i zabukował bilet. A tak z innej beczki, to ja w ogóle nie znam Twojej rodziny i znajomych. Nie chodzi mi o to, że chciałbym z Tobą jechać, ale w ogóle nic nie wspominasz. Wiem tylko, że Twój ojciec zmarł niedawno, masz siostrę i mamę, która z tego co wywnioskowałem zajmuje się modą.- powiedział. </i><br />
<i>- Spieprzyłem wszystko w Buenos Aires i dlatego nic nie mówię. Miałem idealną dziewczynę, ale zerwałem z nią, bo byłem kompletnym idiotą i nadal nim jestem.- wyjaśniłem. Zmrużył oczy. </i><br />
<i>- To ta dziewczyna z ombre?- dopytał. Przytaknąłem.- Ładna. Może mógłbyś mnie z nią poznać.- zaśmiał się.- Żartowałem, nie bierz tego tak na poważnie. Powinieneś z nią porozmawiać, gdy tam będziesz może jest jeszcze jakaś szansa dla Was. </i><br />
<i>- Uwierz mi nie ma już szansy.- odparłem zrezygnowany i założyłem z powrotem swoje okulary. </i><br />
<i>- Leon wokół Ciebie jest pełno dziewczyn, które czekają tylko na Twój ruch. Weź dupę w troki i zgadaj do którejś.- doradzał.- Pamiętasz tą blondynkę, która zostawiła Ci swój numer po ostatnim wyścigu. Spławiłeś ją, ale możesz zadzwonić.</i><br />
<i>- Mógłbym, ale nie chcę.- skwitowałem, kończąc tym samym temat. </i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>*</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Trzy godziny drogi za nami. Od ostatniej rozmowy żadne z nas się nie odezwało. Może to dobrze. Chociaż patrząc na to z innej strony to nie czuję się niezręcznie. Dziwne, wydaje mi się, że Violetta najwyraźniej inaczej czuje się w moim towarzystwie. Dziewczyna poprawiła się na siedzeniu i ściągnęła słuchawki.<br />
- Przepraszam.- wyrzuciłem z siebie. Naprawdę trudno było mi to powiedzieć, bo spodziewam się niemiłej reakcji szatynki. Zaśmiała się nie patrząc w moją stronę.<br />
- Jakbyś wziął szklankę do ręki i rzucił nią o podłogę, rozbiłaby się na kawałeczki. Przeprosiłbyś i powiedział żeby się pozbierała, ale przecież to nie możliwe.- odpowiedziała i założyła ręce na piersiach.<br />
- Chciałem tylko, abyś wiedziała, że śmierć ojca wywołała u mnie wielką pustkę i Jake pewnie czuje się podobnie, dlatego wcale mu się nie dziwię, że czasami dzwonił do mnie i pytał o porady. Nie uwierzysz nawet co robił, to on zadzwonił do mnie, że chcesz jechać do waszego ojca i poprosił mnie żebym z Tobą jechał.- wyznałem.<br />
- Szkoda, że ani Jake, ani nasze mamy nie wiedzą jakie były nasze prawdziwe relacje.<br />
- Jesteś głodna?- zmieniłem temat.- Za chwilę będzie zjazd. Muszę zatankować samochód i na pewno będzie coś, gdzie można zjeść. I nie wiem też ile jest do następnego zjazdu.- dopowiedziałem. Wywróciła oczyma. Po chwili zaczął dzwonić jej telefon. Przesunęła palcem po ekranie i przyłożyła go do ucha. Ze słów jakie słyszałem, to wnioskuję, że rozmawia z Diego. Tłumaczyła mu wszystko oczywiście pomijając mnie szerokim łukiem. Zjechałem samochodem na stację, w celu napełnienia baku. Szatynka pożegnała się z chłopakiem i odłożyła urządzenie do kieszeni spodenek.<br />
- Będę w McDonald.- oznajmiła i wysiadła z samochodu. Podjechałem do wolnego dystrybutora. Wyszedłem na zewnątrz i otworzyłem bak. Wziąłem węża od odpowiedniego paliwa i wlałem do zbiornika, wystarczającą ilość. Później wszystko zostawiłem w należytym porządku i poszedłem zapłacić. Następnie wróciłem i pojechałem autem na parking. Ostatecznie mogłem pójść zamówić sobie coś do jedzenia. Zawsze miałem problem z wybieraniem tego co chcę zjeść jak byłem mały, dlatego zazwyczaj brałem to samo co tata. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. Nagle usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz. <i>Diego. </i><br />
Odebrałem i przywitałem się z kuzynem.<br />
- Leon chciałbym z Tobą porozmawiać. Wiesz dobrze o kim.- wyjaśnił swój cel.<br />
- Przepraszam, ale teraz nie mogę rozmawiać. Jestem bardzo zajęty. Jak znajdę czas to oddzwonię.- chciałem go szybko spławić. Pomimo tego, że jestem z nim rodziną, to chyba nie będę skakał i radował się, bo wykorzystał tymczasowe załamanie Violetty, aby się do niej zbliżyć.<br />
- Czekaj. Nie jesteś na mnie zły?- zapytał niepewnie.<br />
- Jasne, że nie. Ja spieprzyłem sprawę, więc czemu ty miałbyś tego nie wykorzystać.- odparłem.- Jeżeli chcesz ze mną rozmawiać o tym, że pytasz o pozwolenie na chodzenie z Violettą, to ona przecież nie jest moją własnością, więc nie musisz mieć pozwolenia. Tylko przypadkiem nie odnów swoich uczuć do Francesci.- dopowiedziałem i się rozłączyłem.<br />
Dobrze wiem, że zraniłem Violettę, dlatego muszę się postarać, aby ponownie przeze mnie nie cierpiała...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XLIII za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że się podoba, bo naprawdę pisałam go w trudnych warunkach ... ble ble ble .... Dlatego tak opóźniony. Jestem na wakacjach za granicą. Wyjechaliśmy może cztery dni po tym jak zdjęli mi gips. Wolna!! :D Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale nie miałam czasu sprawdzić, bo za dziesięć minut kończy się mój czas na komputerze ://</div>
<div style="text-align: center;">
Tak czy inaczej dziękuję, że tyle wytrwaliście i teraz rozdziały być może będą dodawane systematycznie, np. co tydzień. - Postaram się :xx</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję za wszystko. Za to, że komentujecie, czytacie i w ogóle jesteście <33 </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Jestem już długo na bloggerze a prawie nikt nic o mnie nie wie, dlatego postanowiłam, że możecie zadawać swoje pytania w komentarzach pod tym rozdziałem. Oczywiście na wszystkie odpowiem, no może z wyjątkiem takich, które będą odnosiły się do dalszych wydarzeń w opowiadaniu, bo to pozostaje tajemnicą. <br />Niemniej jednak możecie zadać mi pytanie a ja odpowiem, to może być jedyna okazja, w której możecie poznać mnie, co lubię robić itp. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Fb2.pinger.pl%2F8dd1732c7b2da03050cf471bab8af681%2FB2542930c7aa23c1033d134af0704fc0c.gif&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgQEjOZQbHeC71aysiXel2x7MYzd7xhCQVfK0Ho6SS7efuH130MGC4uJNseRfnwx0DG02D2rCxbtpcoH0gdjwnmQRVMqsi2YKaeZNFqweYEScDAxbOTksQcBnFekiZm_i_vsXjLwvihDehVUXq948MEm1eTD9q9quaJnuJhQb-dI-DB4_jzw48o_28hJXbMueJV0UJSu8D02Ngk=" -->Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-40828542966429704932015-07-12T22:42:00.000+01:002015-07-12T22:42:47.505+01:00Rozdział XLII "Jesteś skończony"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoxAiDazCYbp1Cr98rLGnBwsVxjm2GBqzFKPt-w9GmnUu9AexKzomVhNnnEvEr0L1OAcLDimLWUyoYpwCuG8o2Ve3wsTWNP_omvmcZRpfmN5zxK_cU88or_ivp7bwQZNla7s1uM8iJDCKX/s1600/violetta-o%25283%2529.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoxAiDazCYbp1Cr98rLGnBwsVxjm2GBqzFKPt-w9GmnUu9AexKzomVhNnnEvEr0L1OAcLDimLWUyoYpwCuG8o2Ve3wsTWNP_omvmcZRpfmN5zxK_cU88or_ivp7bwQZNla7s1uM8iJDCKX/s320/violetta-o%25283%2529.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Nie zwracając na niego większej uwagi szłam dalej, nie chciałam mu dawać satysfakcji, Podczas próbnej prezentacji, kiedy razem z Ludmiłą ćwiczyłyśmy, wybieg wydawał mi się krótszy. Nie mogę pokazać tego, że nadal jest częścią mojego zrujnowanego życia uczuciowego. Spojrzałam na niego kątem oka i uśmiechnęłam się delikatnie. <i>Niech wie, co stracił.</i><br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze, że nie wymyśliłeś nic głupiego na dzisiejszy wieczór.- wyrwał mnie z rozmyślań głos Federico. Przytaknąłem nie odwracając wzroku od Violetty.- Chcesz wiedzieć co teraz myślę?- zapytał.</div>
- Nie za bardzo, ale jak chcesz możesz powiedzieć.- odparłem, nie zwracając na niego większej uwagi.<br />
Nie brakuje jej niczego. Jest tak przepiękna, że aż trudno mi to wyrazić. Długie zgrabne nogi przyciągają wzrok, pewnie nie tylko mój, ale i większej części płci męskiej zgromadzonej w tym miejscu. Zazwyczaj malinowe usta, pokryte były czerwoną szminką pasującą do kreacji, która niezwykle podkreślała atuty dziewczyny. Twarz Violetty wyrażała dumę. Dumę z jakiego powodu? Cholera jak bardzo chciałbym to wiedzieć.<br />
- ... i jestem z Ciebie dumny, że dałeś sobie spokój z knuciem przeciwko Diego i Vilu.- powróciłem do rzeczywistości. Spojrzałem na przyjaciela i posłałem mu uśmiech, który miał na celu wyrazić zrozumienie. Niestety obawiam się, że nie skończyłem z knuciem...<br />
<br />
<i>Kilka godzin wcześniej...</i><br />
<i><br /></i>
<i>- </i>Cześć Fran. Przepraszam, że ostatnio się w ogóle nie odzywałem, ale byłem zawalony treningami i nie było za wiele czasu. Pewnie Federico zdążył Ci powiedzieć, że dzisiaj jest pokaz urządzany przez moją mamę i Violetty?<br />
- Tak, mówił mi i specjalnie z tej okazji postanowiłam tam dzisiaj przylecieć. Jestem już po pierwszej przesiadce i zostało mi około osiem godzin.- odpowiedziała Włoszka zmęczonym głosem.<br />
- Naprawdę przylatujesz dzisiaj? Naprawdę mnie zaskoczyłaś, bo chciałem Cię zaprosić do Buenos Aires.- wyjaśniłem cel. Zaśmiała się i ziewnęła.<br />
- Słyszałam o tym co powiedziałeś Vilu. Uważam, że dobrze postąpiłeś wyznając jej prawdę, ale źle, że w taki bezduszny sposób.- rzuciła. Wywróciłem oczyma.- Miłość jest skomplikowana. Tydzień temu Marco ze mną zerwał, bo przeglądałam Facebook'a i zobaczyłam nowe zdjęcie Diego z Vilu. Nie mogłam się powstrzymać i nie wejść na jego profil. Akurat, gdy przeglądałam jego ostatnie dodane zdjęcia, do mojego pokoju wszedł Marco i powiedział, że nie potrafię o nim zapomnieć i takie bzdury jakie się mówi podczas zrywania. W sumie to nawet nie jest mi tak źle.- opowiedziała sennym głosem.<br />
- W ostatnim czasie Diego zbliżył się do Vilu, bo on nie może sobie nikogo znaleźć, aby zapomnieć o Tobie. Rozmawiałem z nim wczoraj...<br />
- O mnie?- zapytała szybko przerywając moje kłamanie.<br />
- Yhm. Mówił mi, że bardzo za Tobą tęskni i jakbyś wróciła to był by gotowy rzucić wszystko dla Ciebie. Nie wyobraża sobie życia bez Ciebie. Według mnie nie powinnaś się nad tym zastanawiać, bo jeżeli on nadal kocha Ciebie, a Ty kochasz go, to dlaczego nie mielibyście być razem.- usłyszałem trzaskanie drzwi i byłem prawie pewien, że to Federico.- Masz teraz dużo czasu w samolocie, więc możesz wszystko przemyśleć i proszę niech ta rozmowa zostanie między nami, Diego chciał, abym nic nikomu nie mówił.- dopowiedziałem.<br />
- Dobrze. Dzięki, że mi to powiedziałeś, na pewno wszystko przemyślę. Do zobaczenia.- powiedziała i się rozłączyła. Uśmiechnąłem się pod nosem odkładając telefon do kieszeni spodni.<br />
Nie myliłem się, bo do pokoju dziennego po chwili wszedł Federico. Spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.<br />
- Odprowadziłem Ludmiłę do Violetty. Chciały o czymś porozmawiać.- wytłumaczył stojąc z założonymi rękoma.<br />
- Nie musisz się tłumaczyć.- zaśmiałem się i nagle wpadłem na genialny pomysł jak spotkać szatynkę bez żadnych pretekstów. Nie chciałem czekać aż zobaczę ją wieczorem na pokazie.- Bracie nie chciałbyś żebym pojechał z Tobą dzisiaj do Studio?- zaproponowałem poruszając brwiami. Włoch podrapał się nerwowo po nosie.<br />
- Jest duże prawdopodobieństwo, że natkniesz się na Violettę.- rzucił.<br />
- Nic nie szkodzi.- odparłem z uśmiechem.<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: left;">
Jak zawsze biegam po całym pokoju, aby mniej więcej przygotować się do Studio. Zatrzymałam się uświadamiając sobie, że mam zrobioną kreskę tylko na jednym oku. Podeszłam szybko do kosmetyczki i wyciągnęłam eyeliner. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.</div>
- V po co Wam dziewczynom tyle makijażu?- usłyszałam nagle głos Jake'a. Zwróciłam na niego swój wzrok.- Wiesz, że ładniej Ci było, kiedy się mniej malowałaś?- ciągnął temat.<br />
- Jake stresuję się i proszę Cię wyjdź stąd.- rzuciłam ponownie patrząc na lustrzane odbicie.<br />
- Ładna bransoletka. Codziennie widzę ją na Twojej ręce. Od kogo ją dostałaś?<br />
- Od Ludmiły.- odparłam rysując kreskę.- Wyjdziesz czy mam Cię wywalić.- dopowiedziałam.<br />
- Stałaś się strasznie nerwowa. Ross'a nie lubiłem, ale Leona polubiłem i według mnie byłaś z nim naprawdę szczęśliwa. Diego chociażby próbował, to Ci go nigdy nie zastąpi.<br />
Zastąpiłam odpowiedź zwykłym milczeniem, ponowna rozmowa o szatynie tylko mi o nim przypomina. Dobrze wiem, że nie uniknę go na pokazie, ale w końcu nadzieja umiera ostatnia.<br />
- Puk puk.- usłyszałam nagle głos przyjaciółki. Podniosłam głowę i spojrzałam na nią.- Jake chyba na Ciebie czas.- rzuciła do chłopaka.<br />
- Dlaczego tak bardzo przeszkadza Wam moja obecność?- zapytał z pretensjami. Wskazałam palcem na drzwi do mojego pokoju. Prychnął.- Jak będziesz coś chciała to nie przychodź do mnie. Też cię wyproszę.- powiedział i spełnił moją prośbę. Blondynka zaśmiała się i usiadła na biurku. Przez chwilę mnie obserwowała, jednak kiedy skończyłam robić sobie makijaż wstałam z krzesła.<br />
- Nie chciałam Ci tego mówić wczoraj przez telefon, ale uważam, że możesz mi pomóc. Diego wczoraj zaproponował mi, abym została jego dziewczyną. Spanikowałam i nie dałam mu konkretnej odpowiedzi. Później przypomniał mi się Leon i uciekłam. Nie wiem czy chcę z nim być. Z jednej strony to mogłoby wzbudzić jakieś małe zainteresowanie Leona, a z drugiej to nie wiem czy go kocham, lub czy w ogóle uda mi się go pokochać.- wyznałam po chwili milczenia.<br />
- Według mnie powinnaś zapomnieć o tym dupku, a zająć się sobą. Na Twoim miejscu spróbowałabym. Ale Francesca?<br />
- Masz rację spróbuję z Diego, a wszystko opowiem Fran zaraz po pokazie.- rzuciłam z uśmiechem. Przytuliłam się do przyjaciółki.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<br />
Gdy tylko zauważyłam Hiszpana stojącego przy wejściu do Studio, pobiegłam w jego stronę rzucając mu się na szyję. Pocałowałam go. Zaskoczony oddał pocałunek. Zwinnie objął mnie rękami i pogłębił go jeszcze bardziej. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.<br />
- Każdy zasługuje na szansę.- wyjaśniłam lekko zdyszana. Uśmiechnął się i okręcił się wokół własnej osi trzymając mnie w swoich ramionach.- Tylko obiecaj, że mnie nie zranisz.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgcEXr1zX7keidgn-NuVWeOzmoIpo7RPusCIJcJ3sizi2bhoScHc-c994dxifbDItPkamSXSYp5lNXdew5wdw6TK5KioE6Q0kLFWpW0dDBA0a1OVD8Jp_S24SUX9oD6ulC4qo-0R5msae2pKXNpxuPfpj5PGuocO3QvjJc-0hGo6I__3HtjZCkT=" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://stream1.gifsoup.com/view4/20140627/5059059/diegoletta-tulas-o.gif" height="112" width="200" /></a>- Obiecuję.- odparł i zapieczętował to całusem. Chwycił moją dłoń i razem weszliśmy do szkoły, w której już nawet przed wejściem wszyscy tańczyli lub śpiewali. Stanęliśmy na środku korytarza. Przygryzłam delikatnie wargę, na co chłopak się uśmiechnął.- Mam teraz zajęcia z Angie. A Ty z moim tatą? Zgadłem?- poruszał brwiami.<br />
- Tak, zgadłeś. W nagrodę Cię przytulę.- odparłam i wykonałam czynność.<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
Gdy zobaczyłem zmierzającą w naszym kierunku Ludmiłę na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Napiłem się łyka kawy. Ludmiła przytuliła się do Federico i zostawiła na jego policzku ślad szminki.<br />
- Zazwyczaj spotykamy się tutaj sami przed zajęciami, ale dlaczego on jest z Tobą?- skierowała swoje pytanie do Włocha.- Zresztą mało ważne, bo dla Violetty, przykro mi Leon, ale chyba jesteś skończony. Postanowiła dać szansę Diego.- dopowiedziała szybko siadając chłopakowi na kolana. Zaśmiałem się.<br />
- Jasne. Ludmiła uważaj, bo Ci uwierzę.<br />
- Obserwuj ciągle Diego. Jest tam przy wejściu.- oznajmiła wskazując na niego głową. Poprawiłem swoją grzywkę i obserwowałem kuzyna. Wziąłem kolejny łyk napoju. Nagle zobaczyłem Saramego biegnącą w jego stronę. Rzuciła mu się w ramiona. Pocałowała go! Zgniotłem plastikowy kubek z resztką kawy.<br />
- Cholera jasna. Plastikowe dziadostwo.- rzuciłem. Wstałem z murku i ruszyłem do wejścia nie spuszczając oczu z pary. Poczułem ukłucie w okolicach serca, ale byłem pewny, że zasłużyłem sobie na to. Nie byłem i nigdy nie będę idealnym facetem do związku. Trzymając się za ręce przeszli do środka ogromnego budynku. przytulili się i Diego poszedł w kierunku sali do śpiewu. Violetta szczęśliwa odwróciła się, jednak kiedy zobaczyła mnie uśmiech znikł z jej twarzy. Podszedłem do niej pewnym krokiem,<br />
- A więc spotykasz się z moim kuzynem.- stwierdziłem.- Na Twoim miejscu nie ufałbym mu tak bardzo, bo nigdy nie wiadomo co może się jeszcze wydarzyć i kogo może spotkać, aby w jednej chwili zapomnieć o Tobie.- pstryknąłem jej palcami przed oczami i założyłem ręce na klatce piersiowej.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI5vzvuwxedMQHxcuXroIifwk5xWtv4MlYY063AD3RubtdIxwy4Yk8dCMBm4ZALBzKxHO1vzJfmtCKSrSchmV-8RhYS2pCb16ZLmkwKTMPjAeLiBuuEFFH3cPK5-vVcnBqkh2_0Ghs0fDN/s1600/leon-o.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI5vzvuwxedMQHxcuXroIifwk5xWtv4MlYY063AD3RubtdIxwy4Yk8dCMBm4ZALBzKxHO1vzJfmtCKSrSchmV-8RhYS2pCb16ZLmkwKTMPjAeLiBuuEFFH3cPK5-vVcnBqkh2_0Ghs0fDN/s200/leon-o.gif" width="200" /></a>- Nie bądź takie pewny siebie. Pokazałeś już klasę Verdas.- odpowiedziała zła. Odwróciła się i w tym samym momencie odbiła od wiolonczeli, którą wynosił jakiś chłopak. Szybko zainterweniowałem i złagodziłem jej upadek, tym samym przytrzymując ją. Właśnie w tym momencie poczułem jakbyśmy byli tutaj sami i patrzyli sobie głęboko w oczy próbując coś z nich wyczytać. Jej oczy wyrażały szok i przerażenie pomieszane z bólem.<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
Tego było dla mnie za wiele, jego oczy przyciągały mnie, a ja tonęłam. Tonęłam razem z tym co sobie obiecywałam. Nie spodziewałam się, że będę miała okazję ponownie zobaczyć jego twarz realnie z bliska. Jednak nie mogłam na to pozwolić. Przymknęłam powieki i wstałam na własne nogi.<br />
- Dzięki, że nie pozwoliłeś mi na spotkanie z podłogą. Często spadałam na podłogę w Twoim towarzystwie.- sprostowałam. Odeszłam w stronę szafek. Oparłam się o nie i czułam jak drżę. Nie wiedziałam tylko czy z radości, że go spotkałam, czy strachu przed tym, że znowu coś zepsuje. Gdy tylko zniknęłam za ścianą oparłam się o nią. Serce nie chciało nawet na chwilę zwolnić swojego obecnego tępa. Przymknęłam oczy i wciągnęłam powoli powietrze, aby po chwili móc je wypuścić. Poprawiłam swoje włosy, odganiając niesforne kosmyki z twarzy. Nagle poczułam jak ktoś wbija mi palce w żebra. Wystraszona szybko odskoczyłam.<br />
- Diego.- zaśmiałam się sztucznie próbując utrzymać wiarygodność.<br />
- Zapomniałem partytur na zajęcia.- wskazał palcem na szafki obok nas.- Coś się stało?- podszedł do mnie blisko.<br />
- Po prostu wydawało mi się, że widziałam tutaj Leona, nic więcej.- skłamałam i musnęłam jego usta. Boże kogo ja próbuję oszukać. Chłopaka, który stoi przede mną i obdarza mnie ważnym uczuciem, czy może swoje serce, że nie zależy mi już na Leonie tak jak kiedyś.<br />
- Leon tutaj jest. Też go widziałem.- oblizał wargi.- Jak chcesz mogę Cię zabrać do domu. Nie chcę abyś się przejmowała jego obecnością.- dodał szybko. Spojrzałam mu w oczy.<br />
- Nie przejmuję się. Uwierz mi wszystko jest w porządku. Diego.<br />
- Ufam Ci.- uśmiechnęłam się do niego i delikatnie przytuliłam. W jego ramionach czułam się teraz bezpieczna, Tylko nie wiem dalej na jak długo.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Wszedłem do wolnej sali z instrumentami. Rozejrzałem się dookoła. Długo mnie tutaj nie było. Podszedłem do klawiszy i spojrzałem na partyturę, znajdującą się na pulpicie. Na kartce znajdował się krótki urywek tekstu. <i>Nuestro Camino. </i>Były to zaledwie cztery wersy, ale w tym krótkim tekście było coś, co sprawiło, że miałem ochotę nad nim trochę popracować, ponieważ obecnie Federico ma zajęcia. Wziąłem długopis i czystą kartkę, na którą przepisałem test.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9eMJGBAeyvN4y2xAcF9yYy07-WbeParSnqdB094NehgwYS62m3izUFa9EhDNh9zdCQf_88-59TW9jbUMm4-8F5fg1yAgM0qGy5pprR10FtRmHYLq1kuPaBayI56bcopXp7RQLFy8JNMTW/s1600/leonetta-o%252810%2529.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9eMJGBAeyvN4y2xAcF9yYy07-WbeParSnqdB094NehgwYS62m3izUFa9EhDNh9zdCQf_88-59TW9jbUMm4-8F5fg1yAgM0qGy5pprR10FtRmHYLq1kuPaBayI56bcopXp7RQLFy8JNMTW/s200/leonetta-o%252810%2529.gif" width="200" /></a>Kilka minut później dopisałem kilka wersów, łącznie z refrenem. Mniej więcej gotowy tekst położyłem na pulpicie i korzystając z melodii ułożonej przez autorkę zgrałem to ze sobą. Śpiewając piosenkę spojrzałem na ścianę wykonaną prawie w całości z szyby. Wyobraziłem sobie Violettę... Nagle moje palce się zatrzymały i zostawiłem wszystko łącznie z moimi dopiskami. Usiadłem przed Studio na murku i wyciągnąłem telefon. Wybrałem numer mojego menadżera.<br />
- Tylko nie mów mi, że miałeś jakąś kontuzję, bo miałem do Ciebie później dzwonić z dobrymi wiadomościami. Jeden wyścig i staniesz się znany na całym świcie. Załatwiłem Ci udział w wyścigu z Joshem, w którym będziesz mógł go pokonać i wyjść na sam szczyt.<br />
- Mówiłem Ci już, że jesteś najlepszy.- zaśmiałem się i on również.<br />
- Nie raz, ale bardziej interesuje mnie Twój telefon do mnie. Niech zgadnę chcesz przedłużyć wyjazd? Dwa tygodnie to za mało na przebywanie z rodziną. Rozumiem sam bym tak postąpił...<br />
- Will wolę stąd wyjechać jutro najlepiej z rana. Sprawy się lekko skomplikowały.- przerwałem.<br />
- Chyba nie masz zamiaru uciekać od odpowiedzialności?- zapytał, Mimowolnie poprawiłem włosy.<br />
- Właśnie taki mam zamiar.- rzuciłem.<br />
- Masz dwa tygodnie i nie chcę Cię tutaj widzieć wcześniej, bo później nie wiem jak będziesz miał terminy wyścigów, i nie wiem, kiedy będziesz mógł się ponownie spotkać z rodziną.- odparł i się rozłączył. Zrezygnowany schowałem telefon do kieszeni spodni.<br />
*<br />
- Diego poczekaj na mnie tylko wezmę mój tekst, który zostawiłam w sali Beto.- oznajmiłam i szybko poszłam w odpowiednim kierunku. Spojrzałam na pulpit, na którym znajdowały się dwie kartki. Przeczytałam szybko słowa i schowałam obydwa arkusze papieru do torebki. Wyszłam z pomieszczenia i stanęłam obok chłopaka. Jednak moje myśli błądziły gdzieś daleko, ponieważ zastanawiało mnie kto dopisał piękne słowa do mojej piosenki.- Dobrze, że nikt nie wziął mi partytury przez tą godzinę.- rzuciłam i chwyciłam bruneta za dłoń. Opuściliśmy budynek.<br />
- Mogę zobaczyć teksty Twoich piosenek?- zapytał nagle.<br />
- Może kiedyś... Są bardzo osobiste.- odparłam wymijająco.- Ponadto muszę wprowadzić o nich kilka poprawek i kiedy będą już gotowe, to Ci pokażę. Spojrzałam na zegarek na ręce i się zdziwiłam.- Boże. Muszę się śpieszyć. Przepraszam. Zobaczymy się na pokazie prawda?- w odpowiedzi przytaknął. Musnęłam jego usta i uciekłam w stronę samochodu. Siedząc już w środku na miejscu kierowcy wyciągnęłam kartki i dokładnie przyjrzałam się charakterowi pisma. Wydawało mi się uderzająco znajome. <i>Mam nadzieję, że pomogłem. </i>- odczytałam na odwrocie. Uśmiechnęłam się do siebie. Wygrzebałam swój telefon i wybrałam numer przyjaciółki.<br />
- V gdzie jesteś?- zapytała i jestem pewna, że w tym momencie siedziała z chłopakami.<br />
- W samochodzie, muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Przyjdziesz teraz czy powiedzieć Ci dopiero gdy się spotkamy.- wyrzuciłam szybko z siebie.<br />
- Czuję, że jest to coś ważnego, więc zaraz tam będę.- rozłączyła się. Westchnęłam i odłożyłam urządzenie. Po chwili zobaczyłam blondynkę biegnącą w szpilach w stronę pojazdu. Szybko wsiadła i spojrzała na mnie, jakby chciała wyczytać wszytko z mojego spojrzenia. Podałam jej dwie kartki. Zmrużyła oczy.<br />
- To napisałam tylko ja.- wskazałam na pierwszy arkusz.- A to ktoś dopisał.- dopowiedziałam wskazując na drugi arkusz.- Tylko nie wiem kto. Kojarzę pismo, ale nie jestem pewna do kogo ono należy.<br />
- Spodziewam się jakiegoś romantyka.- odparła.- Naprawdę te słowa są takie romantyczne, że mi odbiera mowę, brak mi słów. O której godzinie ktoś to dopisał?- zapytała.<br />
- Nie wiem. Zostawiłam tekst po zajęciach z Beto, później poszłam na zajęcia Pablo i wtedy gdy przyszłam zobaczyłam dwa teksty mojej piosenki.- wyjaśniłam. Kiwnęła delikatnie głową, jakby uświadomiła sobie coś ważnego.- Lu.<br />
- Wydaje mi się, że to Leon dopisał.- szepnęła ledwo słyszalnie. Zamrugałam szybko kilka razy. Bezradnie oparłam się o siedzenie.<br />
- Wydaje Ci się, ale nie jesteś pewna. Chociaż możecie to z Fede jakoś z niego wyciągnąć.- spojrzałam na Ferro.<br />
- Ale nawet gdyby, to przyznaj, że podoba Ci się tekst.- uśmiechnęła się. Zakryłam swoją twarz, aby zakryć pojawiające się na mojej twarzy rumieńce.<br />
- On jest mistrzem w kłamaniu, więc nie trudno mu wymyślić kilka słów, którymi myślał, że załagodzi ranę na moim sercu, jeżeli w ogóle mu o to chodziło. Ponad to od nawet nie wie, że ta piosenka należy do mnie.- zatrzymałam się na chwilę i zastanowiłam się nad doborem odpowiednich słów.- Nienawidzę go za to jak mnie potraktował i nic go nie wytłumacza. Mam nowego chłopaka, któremu na mnie naprawdę zależy.<br />
- A Fran?<br />
- Rano mówiłaś mi, żebym spróbowała z Diego, a teraz robisz mi wyrzuty, dlatego, że Leon Was wszystkich przekabacił. A Fran wyjechała i zostawiła nas wszystkich, gdyby jej na nas zależało to dawałby jakieś znaki życia.- wyrzuciłam z siebie zła.<br />
- Porozmawiamy, kiedy być może ochłoniesz.- powiedziała. Zmrużyłam oczy.- Nie uciekniesz przed uczuciami, jakimi darzysz Verdasa.- dopowiedziała i wysiadła. Już po chwili widziałam oddalającą się sylwetkę blondynki, która odgarnęła swoje złote włosy, jak zawsze robi, gdy się zdenerwuje. Położyłam dłonie na kierownicy i uderzyłam w nią lekko głową.<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<br />
Nie zwracając na niego większej uwagi szłam dalej, nie chciałam mu dawać satysfakcji, Podczas próbnej prezentacji, kiedy razem z Ludmiłą ćwiczyłyśmy, wybieg wydawał mi się krótszy. Nie mogę pokazać tego, że nadal jest częścią mojego zrujnowanego życia uczuciowego. Spojrzałam na niego kątem oka i uśmiechnęłam się delikatnie. <i>Niech wie, co stracił.</i><br />
<div>
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div>
- Dobrze, że nie wymyśliłeś nic głupiego na dzisiejszy wieczór.- wyrwał mnie z rozmyślań głos Federico. Przytaknąłem nie odwracając wzroku od Violetty.- Chcesz wiedzieć co teraz myślę?- zapytał.</div>
- Nie za bardzo, ale jak chcesz możesz powiedzieć.- odparłem, nie zwracając na niego większej uwagi.<br />
Nie brakuje jej niczego. Jest tak przepiękna, że aż trudno mi to wyrazić. Długie zgrabne nogi przyciągają wzrok, pewnie nie tylko mój, ale i większej części płci męskiej zgromadzonej w tym miejscu. Zazwyczaj malinowe usta, pokryte były czerwoną szminką pasującą do kreacji, która niezwykle podkreślała atuty dziewczyny. Twarz Violetty wyrażała dumę. Dumę z jakiego powodu? Cholera jak bardzo chciałbym to wiedzieć.<br />
- ... i jestem z Ciebie dumny, że dałeś sobie spokój z knuciem przeciwko Diego i Vilu.- powróciłem do rzeczywistości. Spojrzałem na przyjaciela i posłałem mu uśmiech, który miał na celu wyrazić zrozumienie. Niestety obawiam się, że nie skończyłem z knuciem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
</div>
<br />
Zaraz po zakończeniu pokazu udałem się za kulisy, gdzie zobaczyłem Violettę stojącą przed lustrem. Stanąłem na chwilę za nią, kiedy kończyła swój zwykły delikatny makijaż.<br />
- Czego chcesz Verdas?- warknęła, widząc moje odbicie.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRYTVpoHz8bwM06eOdVbygz_J4KDvA7MO3OBtf4mqqeSE6erKsSeaR4awRnJbqBOr5_LVV_MgYs6Ya3m-3KuUlETYXwKXEKEZU1w7F145cZFaYuK4xWrDZeGjgf5jo2dnsd9EXHaUo-ajs/s1600/violetta-leon-o+%25281%2529.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRYTVpoHz8bwM06eOdVbygz_J4KDvA7MO3OBtf4mqqeSE6erKsSeaR4awRnJbqBOr5_LVV_MgYs6Ya3m-3KuUlETYXwKXEKEZU1w7F145cZFaYuK4xWrDZeGjgf5jo2dnsd9EXHaUo-ajs/s200/violetta-leon-o+%25281%2529.gif" width="200" /></a>- Pogratulować.- wyjaśniłem.<br />
- Możesz sobie darować i po prostu mnie zostawić?- zapytała próbując nie zatrzymać na mnie swojego wzroku. Pokręciłem głową.- Masz problem, bo nie mam ochoty Cię tutaj dłużej oglądać, ani nigdzie indziej. I mogłeś sobie odpuścić dopisywanie tekstu do mojej piosenki.- dopowiedziała. Zdziwiły mnie jej słowa.- Jestem teraz z Diego i nie działa na mnie już Twój urok, który kiedyś wyzwalał we mnie...<br />
- Wszystko co najlepsze?- przerwałem jej. Wiem, że to bezczelne, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Odwróciła się przodem i mnie wyminęła, wzięła swoją dżinsową kurtkę. Ciągle milczała.<br />
- Diego.- pisnęła szczęśliwa widząc Hiszpana. Rzuciła mu się na szyję i pocałowała w usta. Nie wiedziałem czy robi to, aby wzbudzić moją zazdrość, czy naprawdę się w nim zakochała. Jeżeli chodzi jej o to pierwsze, to udało jej się. Odchrząknąłem donośnie, aby obydwoje mnie usłyszeli. Odsunęli się od siebie. Między nami zapanowała niezręczna cisza, która niespodziewanie została przerwana przez Włoszkę...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XLII za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Cóż może napisać taka niezdara jak ja... Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu pomimo takiego obrotu spraw. Dzisiaj jak zauważyliście dużo gif'ów i w ogóle rozdział wydaje mi się trochę dłuższy. Ponadto w rozdziale często zmienia się perspektywa, taka mała zmiana tylko na jeden rozdział. następny powinien być normalny :D</div>
<div style="text-align: center;">
(Przepraszam za jakiekolwiek błędy.)</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję za Wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem. </div>
<div style="text-align: center;">
Być może teraz rozdziały uda mi się pisać częściej, bo niedługo mają mi ściągnąć gips, dokładniej to w czwartek. Trzymajcie kciuki, aby zdjęli mi to coś...</div>
<div style="text-align: center;">
No to cóż. Dziękuję, ze jesteście i mnie wspieracie to dla mnie wiele znaczy <333</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Fstream1.gifsoup.com%2Fview4%2F20140627%2F5059059%2Fdiegoletta-tulas-o.gif&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgcEXr1zX7keidgn-NuVWeOzmoIpo7RPusCIJcJ3sizi2bhoScHc-c994dxifbDItPkamSXSYp5lNXdew5wdw6TK5KioE6Q0kLFWpW0dDBA0a1OVD8Jp_S24SUX9oD6ulC4qo-0R5msae2pKXNpxuPfpj5PGuocO3QvjJc-0hGo6I__3HtjZCkT=" -->Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-58555523655313937522015-06-29T09:37:00.000+01:002015-06-29T09:37:58.666+01:00Rozdział XLI "Bezgranicznie szczęśliwa"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgdDpB0wcJ1m_VCaqFi7C3__hSlFVEO_3iY4m2ih8poNzM6EglXrqBQRowb-hzCbqxIzHn_CJ6geK1uy7Fr3QcSEjTheYtsConPCJE-38p8OKQAHaS8HOv2qnsG8SJQYoPOZYVs8TKClQF/s1600/tumblr_ng48lrgXlD1thq6pyo2_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgdDpB0wcJ1m_VCaqFi7C3__hSlFVEO_3iY4m2ih8poNzM6EglXrqBQRowb-hzCbqxIzHn_CJ6geK1uy7Fr3QcSEjTheYtsConPCJE-38p8OKQAHaS8HOv2qnsG8SJQYoPOZYVs8TKClQF/s320/tumblr_ng48lrgXlD1thq6pyo2_250.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<i><br /></i>
<i>Miesiąc później...</i><br />
<i><br /></i>
- Vilu wiem, że masz za sobą trudny związek, poniekąd jesteśmy nawet w tej samej sytuacji, bo ja też przeżywałem rozstanie. Pomimo tego czuję, że zbliżyliśmy się do siebie. Jesteśmy bliżej niż przyjaciele. Zrozumiem jeżeli mnie teraz odrzucisz, ale przy Tobie czuję się naprawdę dobrze.- wyznał brunet. Nagle poczułam suchość w gardle, dlatego sięgnęłam po szklankę z wodą. Nie spodziewałam się takich słów od chłopaka. - Obydwoje mamy zranione serca, które szukają nowej miłości, nowego szczęścia u boku innej osoby.- dopowiedział. Wzięłam łyk chłodzonego napoju i odłożyłam szklankę na stół. Położył swoją dłoń na mojej. Powoli nabrałam powietrza.- Otwórz swoje serce i posłuchaj czego ono chce.- odważyłam się spojrzeć mu w oczy, to był mój największy błąd. Nie będę potrafiła kłamać. On mnie długo zna i pozna prawdę, a prawda jest taka, że...<br />
<a name='more'></a><br />
- Przepraszam Cię, ale nie spodziewałam się takich słów po Tobie. Będziesz miał mi za złe, jeżeli odpowiem Ci jutro.- powiedziałam trochę niepewnie.- Zależy mi na naszych dobrych stosunkach i nie wiem czy chciałabym je psuć, bo nie wiem czy jestem w stanie zapomnieć całkowicie o Leonie.- dodałam.<br />
- Nie ma go tutaj,do tego nawet nie wiesz co on tam robi w Atlancie i z kim.- zauważył. Przygryzłam dolną wargę powoli smutniejąc.- Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało.<br />
- Boję się. Nie chcę być ponownie zraniona. Chociaż wiem, że jeszcze dużo razy w życiu będę cierpiała, to teraz mam tego wszystkiego dosyć. Wiele przeszłam w tym roku i chciałabym jak na razie prowadzić spokojne życie.<br />
- Nie zranię Cię. Nie byłbym w stanie zranić osoby, na której mi zależy.<br />
- A co byś zrobił gdyby Fran wróciła?- zapytałam.<br />
- Ona o mnie zapomniała i jakbyś nie pamiętała to znalazła sobie nowego chłopaka, Marco.- wypowiedział jego imię z obrzydzeniem.<br />
- Pamiętasz jak jeszcze zaledwie dwa tygodnie temu mówiłeś, że zakochałeś się w Ashley, bo Ross z nią zerwał i przystawiła się do Ciebie?- próbowałam unikać odpowiedni na jedno pytanie. Diego prychnął.<br />
- Ross z nią zerwał, bo dowiedział się o Twoim rozstaniu z Leonem i myślał, że jest jakaś szansa na odzyskanie Ciebie. Jakby przypomnieć sobie Was razem to ładnie wyglądaliście i początkowo dogadywaliście się też dobrze. Myślę, że jakby Leon tutaj nie przyjechał to dalej bylibyście razem, a ja nie odważyłbym się powiedzieć Ci o zdradzie.- odparł i wziął łyk napoju.<br />
- Jakbyś mi nie powiedział to dalej bym się łudziła, że nasza miłość była wielka i wyjątkowa. A dobrze wiesz, że od samego początku to wszystko było ułożone przez rodziców. I proszę Cię nie mieszaj w to Leona, bo jak dla mnie to on już jest skończony, oczywiście będę go pamiętała i to jak bardzo mnie zranił, ale będę go wspominała jako chłopaka, dzięki któremu poczułam się w końcu wolna i bezgranicznie szczęśliwa.<br />
<br />
<i>- Leon proszę powiedz, gdzie mnie prowadzisz.- prosiłam od dłuższego czasu, wiedząc, że chłopak i tak mi nic nie powie.- Przynajmniej mała podpowiedź?- zapytałam słodkim głosem. Zaśmiał się.</i><br />
<i>- Kochanie już prawie jesteśmy.- odezwał się. Zaczęłam cicho nucić pod nosem jakąś piosenkę. Nie widziałam nic, ponieważ miałam zakryte oczy, a tym bardziej nie znałam kierunku, w którym się udajemy.- Mam nadzieję, że lubisz niespodzianki.- szepnął mi do ucha, wskutek czego poczułam przyjemne mrowienie. Postawił mnie powoli na własne nogi. Odwiązał mi materiał, z części twarzy. Moim oczom ukazał się wielki kolorowy balon. </i><br />
<i>- Polecimy tym balonem?- zapytałam szczęśliwa, jednocześnie nie dowierzając. </i><br />
<i><br /></i>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW4rBAhyFaDtaN4s0HHyo-4taDRkhXJZc4_WNM67sjQxzWwgHeGyp-al2dxeXvRKaOcVVJyZZpdZ5nlc3iVL2RU-Nedcjf5JomNtRcbOCp_74X-2iQUW-BrvbfPuR5rve-6EWjLPMc43er/s1600/tumblr_np5vbtszKK1t34wjao1_400.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW4rBAhyFaDtaN4s0HHyo-4taDRkhXJZc4_WNM67sjQxzWwgHeGyp-al2dxeXvRKaOcVVJyZZpdZ5nlc3iVL2RU-Nedcjf5JomNtRcbOCp_74X-2iQUW-BrvbfPuR5rve-6EWjLPMc43er/s200/tumblr_np5vbtszKK1t34wjao1_400.gif" width="200" /></a><i>- Tak.- rzucił i ponownie mnie podniósł. Podszedł do kosza, do którego pomógł mi wejść, a po chwili sam wszedł. Kiedy zaczęliśmy się unosić powoli nad ziemię poczułam się niezwykle. To zdecydowanie nie było to samo co lot samolotem, to było bardziej ekscytujące. Lot balonem to jest coś co chyba każdy chciałby spróbować. Lecąc można podziwiać wszystko, zachód słońca , piękne krajobrazy, a nawet miasto które wtedy wydaje się małe. Gdy jest się w powietrzu wszystko staje się piękniejsze. I ten niesamowity powiew delikatnego wiaterku. Cudowne przeżycie, które jest jeszcze lepsze, bo mam u boku osobę, którą bardzo kocham...</i><br />
<i><br /></i>
- Vilu... Vilu.- wyrwał mnie z wspomnień głos przyjaciela. Pokręciłam szybko głową i wyszłam z pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy. Szybkim krokiem udałam się w stronę miejsca zamieszkania, na moje szczęście nie było to tak daleko. Nagle po kilku minutach usłyszałam charakterystyczną melodię dzwonka. Wyciągnęłam telefon z małej torbeczki, przewieszonej przez ramię i spojrzałam na wyświetlacz <i>Diego. </i>Odebrałam połączenie przychodzące.<br />
- Przepraszam Cię, że tak wybiegłam, ale przypomniało mi się, że miałam się spotkać jeszcze z Ludmiłą odnośnie jutrzejszego pokazu.- skłamałam. Przymknęłam na chwilę oczy, ponieważ nienawidzę kłamać.<br />
- Wszystko w porządku, tylko się o Ciebie martwiłem. Dobra to zobaczymy się jutro?- zapytał.<br />
- Jutro nie dam rady mam przymiarkę kreacji. Przepraszam.- wyjaśniłam.<br />
- Dobrze to najwyżej będziemy w kontakcie.- rzucił i się rozłączył. Zrezygnowana schowałam telefon z powrotem do torebeczki i przyśpieszyłam kroku, aby szybciej znaleźć się w domu, w którym pewnie panuje nie małe zamieszanie, spowodowane jutrzejszym pokazem.<br />
Mama po przyjeździe z Włoch razem z P. Verdas postanowiły stworzyć własną kolekcję ubrań, w ten sposób obydwie chcą się dowartościować. Pomysł od razy przypadł do gustu także Ludmile, która chciała prezentować się w wymyślonych kreacjach. Jednym z marzeń blondynki było zostanie modelką i teraz ma idealną okazję, aby pokazać klasę.<br />
- Vilu!- usłyszałam za sobą krzyk Natalii. Odwróciłam się i zobaczyłam brunetkę, która powoli się zbliżała do mnie. Dziewczyna miała już widoczny, zaokrąglony brzuszek. Uśmiechnęłam się delikatnie.- Idziesz w stronę domu?- zapytała. Przytaknęłam.- To dobrze pójdziemy razem. Chyba, że wolisz iść sama. Nie chcę się narzu...<br />
- Nie mam nic przeciwko.- przerwałam jej. Odwzajemniła mój uśmiech.<br />
- Spodziewałabyś się, że nasze mamy, które się dawniej nienawidziły teraz będą prowadziły razem jedną firmę. Boże ten czas tak szybko leci... Mówił Ci Maxi jaka będzie płeć naszego dziecka?- pokręciłam głową, zaprzeczając.- Będziemy mieli synka.<br />
- Gratuluję.- odrzekłam naprawdę dumna. Jestem dumna z dziewczyny, bo podjęła się wychowania dziecka i z pewnością będzie dobrą matką.- Przepraszam, że w ostatnim czasie Cię tak jakby unikałam, ale po prostu musiałam się utożsamić z tym, że Twój brat mnie nigdy nie kochał.- dopowiedziałam.<br />
- Violetta nie musisz mnie przepraszać, a Leon, pomimo tego, że to mój kochany brat, to jest idiotą i tchórzem.- rzuciła. Zaśmiałam się cicho.<br />
- Zastanawia mnie, czy Ty wiedziałaś, że on mścił się na mnie przez ten cały czas?- zapytałam ciekawa. Sądząc po jej reakcji, chyba nie muszę oczekiwać na odpowiedź, albowiem dziewczyna oblizała szybko swoje usta i wciągnęła powietrze. Odwróciła swój wzrok<br />
- Wiedziałam o tym, może nie od początku, ale wiedziałam. Jednak zanim powiesz mi coś czego wolałabym nie usłyszeć to uprzedzę Cię, ze odradzałam Leonowi... Mówiłam mu, że widziałam jaki szczęśliwy był z Tobą, nawet głupi by to zauważył, ale on najwyraźniej mnie nie posłuchał. Uwierz mi na początku pragnęłam, aby to się skończyło Twoim cierpieniem, ale teraz kiedy wszystko wyszło na jaw wolałabym tego uniknąć. Trudno mi się do tego przyznać, ale polubiłam Cię.- wyznała. Stanęłam, gdyż znajdowałyśmy się przy furtce do mojego miejsca zamieszkania.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWHTXSQq6C_3cvRjo8mYGTFlJm294Xyfid15OOQC09ICsiUFdcKM3rz32GncdHT0HWO9RSZ5Y9akWk60afh9Xrh0hiA9ven8rRV2HVIO3CFNPyuRXbBH6ub1vd5V0pu1TxZQvTQ6ppzPRD/s1600/mLZ3La.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWHTXSQq6C_3cvRjo8mYGTFlJm294Xyfid15OOQC09ICsiUFdcKM3rz32GncdHT0HWO9RSZ5Y9akWk60afh9Xrh0hiA9ven8rRV2HVIO3CFNPyuRXbBH6ub1vd5V0pu1TxZQvTQ6ppzPRD/s200/mLZ3La.gif" width="200" /></a>- Wejdziesz?- zapytałam z uśmiechem, wskazując na wejście. Spojrzała na mnie zdziwiona, ale po chwili mocno mnie przytuliła.- W domu jest małe zamieszanie, bo trwają przymiarki strojów, ale nie przejmuj się.- uprzedziłam, odsuwając się od niej. Nagle z daleka usłyszałam odgłos silnika, który się zbliżał w naszym kierunku, ponieważ dźwięk się nasilał. Już po chwili mogłam zobaczyć chłopaka jadącego na motocyklu. Poczułam jak serce przyśpiesza swój rytm. Przez jeden krótki moment wydawało mi się, że to on.<br />
- Vilu.- zawołała mnie Naty, która stała już pod drzwiami frontowymi. Szybko do niej podeszłam. Wyciągnęłam z torebeczki klucze i drżącą ręką przekręciłam jednym z nich zamek.- Wszystko w porządku?- przerwała ciszę zanim otworzyłam drzwi.<br />
- Tak. Jasne, że wszystko w porządku. Przynajmniej tak myślę.- odparłam, ostatnie zdanie wypowiadając cicho.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Przepraszam, że tak wolno, ale mama mnie na chwilę zatrzymała.- oznajmiłam wchodząc do swojej sypialni z dwoma szklankami napoju, które odłożyłam na biurko. Dziewczyna posłała mi uśmiech. W dłoni trzymała kartkę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ładny tekst.- pochwaliła. Poczułam jak się rumienię. Nie chciałam, aby ktoś widział moje zapiski.- To piosenka o moim barcie?- zapytała, po czym wzięła łyk wody. </div>
<div style="text-align: left;">
- Tak, ale pisałam to pod wpływem emocji i tak w sumie nie chciałam, aby ktoś to widział.- wyjaśniłam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Violetta nie musisz się tłumaczyć, bo naprawdę mi się tekst podoba, ale chciałabym usłyszeć tą piosenkę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeszcze myślę nad melodią, ale jak tylko skończę to na pewno Ci ją przedstawię.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zastanawiałaś się już co będziesz robić po zakończeniu Studio?- zapytała.- Wiesz, zaczynasz małą karierę modelki, ale także piosenkarki. Z tego co mi mówiłaś Ludmiła bardziej woli to pierwsze. A Ty?- uśmiechnęłam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Kurde. Nie wiem. Jest tyle możliwości. Biorę udział w tym pokazie, bo mama mnie o to poprosiła i Ludmiła nie chciała być sama. Może początkowo tym się zajmę, a później, to czas pokaże.- odpowiedziałam, po czym między nami zapanowała niezręczna cisza. Brunetka wzięła pilota od telewizora i go włączyła, akurat ostatni kanał jaki oglądałam to sportowy. Dziewczyna spojrzała na mnie.<br />
- Oglądałam siatkówkę. Wiesz kiedyś się nią interesowałam, byłam nawet kapitanem drużyny, jednak zrezygnowałam.- skłamałam drapiąc się po nosie.<br />
- Nie musiałaś mi się tłumaczyć, przecież nie pomyślałabym, że oglądasz w telewizji Leona.- posłałam jej odrobinę nerwowy uśmiech. Podeszłam do łóżka i usiadłam obok dziewczyny przytulając się o niej.<br />
- Trudno mi o nim zapomnieć.- wyznałam czując jak łzy napływają mi do oczu.- Bardzo mnie zranił, ale tęsknię za nim. Bardzo za nim tęsknię. Chciałabym się do niego przytulić i usłyszeć od niego dwa szczere słowa. Boże. Naty nawet nie wiesz jak bardzo o tym marzę.-dopowiedziałam a mój głos się łamał coraz bardziej.<br />
- Jestem jego siostrą, ale nie popieram jego zachowania. Jak już chciał z Tobą zerwać to powinien zrobić to jak przystało na moralnego człowieka. Wiesz co jest najgorsze? To, że nigdy nie czułam, że Leon jest mi tak obcy jak teraz. Po śmierci taty się zmienił, na gorsze. Prawie w ogóle się nie odzywa, jeżeli już, to tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje. Obawiam się, że może być z nim jeszcze gorzej dopóki z nim nie porozmawiasz.- pocieszała mnie.<br />
- Dziękuję, że teraz tutaj jesteś.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<i>Leon</i><br />
<br />
Nalewałem sobie soku do szklanki, kiedy do kuchni weszła zła Natalia. Położyła ręce na biodrach i patrzyła na mnie jakby oczekiwała jakichkolwiek wyjaśnień. Prychnąłem i schowałem karton z powrotem do lodówki. Oparłem się o blat i wziąłem łyk napoju. Pokręciła głową.<br />
- Ach. Już wiem o co chodzi - nie przywitałem się. Przepraszam siostrzyczko. Nie denerwuj się, to źle wpływa na dziecko.- odezwałem się jako pierwszy podchodząc do niej. Jednak ona dalej stała. Delikatnie ją przytuliłem i musnąłem jej policzek.- Spoważniałaś.- dopowiedziałem i się zaśmiałem.<br />
- Jesteś naprawdę głupi. Po co przyjechałeś? Nie było Cię miesiąc, ledwo się odzywałeś.- wypominała.<br />
- Jutro jest ten pokaz organizowany przez mamę i Panią S. chciałem jej zrobić niespodziankę swoim krótkim powrotem.- wyjaśniłem. Dziewczyna zaczęła się śmiać, a ja nie wiedziałem kompletnie co mam zrobić.<br />
- Wolałabym żebyś nie wracał. Zmieniłeś się.- szepnęła po chwili. Zmrużyłem delikatnie oczy.- Jesteś naprawdę głupi, jeżeli nie zauważasz jak ranisz wszystkich wokół siebie. Mamę, mnie a przede wszystkim Vilu. Nie próbuj jej znowu mieszać w głowie, bo naprawdę tego pożałujesz.- dopowiedziała pewniej i odeszła. Kompletnie nie rozumiałem młodszej siostry, ale zważając na jej stan, to pewnie przez hormony. Poszedłem do pokoju, który został zagospodarowany przez Federico. Nie pukając wszedłem do środka, co było złym pomysłem, bo pożałowałem tego.<br />
- Fede możesz mi powiedzieć o co chodzi Naty?- zapytałem nie patrząc na speszoną parę.<br />
- Leon wiesz, że istnieje takie coś jak uprzedzanie przed wejściem, na przykład pukanie. Wtedy żadne z nas nie czułoby się skrępowane.- wywróciłem oczyma.<br />
- Mogłeś się zamknąć na klucz i nie byłoby problemu.- rzuciłem.- A teraz powiedz mi, o co chodzi Naty?- powtórzyłem pytanie. Westchnął zrezygnowany.<br />
- Jesteś idiotą, jeżeli nie rozumiesz tego, że ona nie chce, abyś się wtrącał ponownie w życie Violetty. Zachowałeś się jak totalny głupek bez serca. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ona cierpiała, a ponowne zobaczenie Ciebie skutkuje zaostrzeniem cierpienia jakie przeżywa.- wtrąciła się blondynka.<br />
- Ludmiła nie zastanawiałaś się nad tym, aby zostać pisarką?- prychnęła i założyła ręce na wysokości piersi.<br />
- Lu ma racje. Przesadziłeś. Powiedz przynajmniej dlaczego to zrobiłeś? Przecież ją kochasz.<br />
- Nie chciałem, aby marnowała sobie życie przy mnie. Jest warta kogoś znacznie lepszego ode mnie. Poza tym to nie mogło się udać. Zapoczątkowaliśmy to, kiedy chciałem zemsty, nic do niej nie czułem...<br />
- Ale się w niej zakochałeś.- przerwała Ferro.<br />
- Zakochałem się, ale kiedy przyjechała Lara, to poczułem mieszane uczucia. Z jednej strony Lara była dla mnie ważna, ale z drugiej kochałem Violettę. Chyba dałem się ponieść presji, która powiększyła się wraz z śmiercią taty. Powiedziałem najgorsze rzeczy na jakie było mnie stać, i których teraz żałuję. Przynajmniej Vilu będzie mogła ułożyć sobie wspólną przyszłość z ...<br />
- Diego?- zapytał Fede, tym samym przerywając mi. Moje oczy się nagle powiększyły. Poczułem się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, a tym kimś okazał się być mój kuzyn.<br />
- Co?!- zdziwiłem się.- Ona jest z Diego?<br />
- Byli dzisiaj na jakimś spotkaniu i nie wiem czy w końcu są razem, ale w ostatnim czasie Diego bardzo zbliżał się do Violetty i być może teraz są parą.<br />
- To dobrze, mam nadzieję, że im się ułoży.- skłamałem. Bolały mnie słowa wypowiedziane przez Fede, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać. Wyszedłem z pomieszczenia zły. Odetchnąłem.<br />
- Leon. Czekaj.- usłyszałem za sobą głos przyjaciela. Spojrzałem na niego pustym wzrokiem.- Zmieniłeś się przez ten miesiąc i wcale nie na lepsze.- dopowiedział i wrócił do swojego pokoju.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XLI za nami ^-^ </div>
<div style="text-align: center;">
Wróciłam i mam nadzieję, że nie macie mi za złe tefo rzadkiego ododawania rozdziałów, w szpitalu nie było zasięgu internetu, a w domu mama kazała mi odpoczywać... Tak jestem w domu od trzech dni, ale uwierzcie mi trudno dorwać się do laptopa. Poza tym mam lekkie problemy z pisaniem, ponieważ złamałam lewy obojczyk oraz rękę i teraz mam w gipsie, jest strasznie niewygodnie, ale za około dwa tygodnie może mi ściągną. Na szczęście jestem praworęczna, ale też trochę boli jak przemęczę :/ </div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że rozumiecie moją fatalną sytuację... Dziękuję za mega motywacyjne komenrarze pod ostatnim, nawet nie wiecie jak bardzo mnie one pocieszały, bo myślałam, że nikt już tutaj nie zagląda. Kochana A. wysyłała mi screen'y z Waszymi komentarzami w sms-ach. </div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję, że jesteście <33</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3 </div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-21627938365831809242015-06-14T19:29:00.000+01:002015-06-14T19:36:14.694+01:00Rozdział XL "Smutek"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI7Z8yvamgwYNIKIuyVWGkGnpF9BUew2f3-PpAg8Qo-QwVJiiz7ASqyDoyyG7YAZN5lQclTamh6WFlY3iYJRHG_crs0gq5nZD8aRmLr_e6jahQPE9NXDfqRsat4rlRo4wNGAXzzxzSHaoB/s1600/leonetta-k%25C5%2582%25C3%25B3tnia-o.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI7Z8yvamgwYNIKIuyVWGkGnpF9BUew2f3-PpAg8Qo-QwVJiiz7ASqyDoyyG7YAZN5lQclTamh6WFlY3iYJRHG_crs0gq5nZD8aRmLr_e6jahQPE9NXDfqRsat4rlRo4wNGAXzzxzSHaoB/s320/leonetta-k%25C5%2582%25C3%25B3tnia-o.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<i>Tydzień później</i>...</div>
<br />
Niektórzy mówią, że smutek to najpowolniejsza forma umierania. Ja uważam, że smutek jest nieodłącznym uczuciem towarzyszącym nam w życiu, nadchodzi on po chwilach zazwyczaj dobrze przeżytych i do których z pewnością chciałoby się wrócić. Jeszcze klika dni temu wszyscy baliśmy się co będzie z Panem Verdasem, byliśmy smutni, bo nie wiedzieliśmy czy on przeżyje. Teraz już wszystko jest jasne. Ojciec mojego byłego nie przeżył. Pomimo tego jak bardzo czuję się zraniona to współczuję całej ich rodzinie. Na pewno straszną wieścią była jego śmierć dla wszystkich członków rodziny jak i znajomych. Trzy dni temu odbył się pogrzeb. Leon przebywał wówczas w swoim wyimaginowanym świecie wskutek czego oddaliliśmy się od siebie.<br />
Wczoraj byłam szczęśliwa i pełna energii wierzyłam, że teraz jest wszystko w porządku, jednak najgorsze przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie życia. Spojrzałam prawdzie w oczy i teraz cierpię.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<i>Dzień wcześniej...</i><br />
<br />
- Dlaczego Diego zaprosił tą dziwkę?- zapytałam szeptem Lu, gdy obydwie znajdowałyśmy się w kuchni. Blondynka wzruszyła ramionami i zjadła przekąskę z miski, którą wzięłam do ręki, aby zanieść do salonu, w którym wszyscy przebywali.<br />
- Jesteś Violetta Saramego, a nie jakaś tam Lara Baroni.- rzuciła. Zaśmiałam się cicho.- Ale pomimo tego, że ona przyszła to są tutaj jeszcze inni, których dobrze znamy.- dopowiedziała. Weszłyśmy do pomieszczenia i zakończyłyśmy naszą rozmowę. Położyłyśmy przekąski na stolik i usiadłyśmy na swoich wcześniejszych miejscach.<br />
- Więc z tego co mówisz Fran nie ma zamiaru tutaj wrócić, ale Ty zostajesz na stałe?- zapytał Diego, Federico. Chłopak przytaknął głową.- Teraz już wiem, że muszę na dobre o niej zapomnieć.- rzucił zrezygnowany. Lara siedząca obok niego ciągle przyglądała się Leonowi. Przygryzłam nerwowo wargę i chwyciłam szatyna dłoń, splotłam nasze palce razem. Zwrócił swój wzrok na mnie i posłał trochę, jakby nerwowy uśmiech. Znowu odleciał i nie zwracał na nic uwagi.<br />
- Wiem, że jest Ci trudno, ale tutaj są wszyscy nasi przyjaciele, rodzina i Lara.- ostatnią osobą wypowiedziałam z obrzydzeniem.- Proszę nie zamykaj się w sobie.- dopowiedziałam szeptem. Zwróciłam swój wzrok ponownie na Baroni.- Hej Lara.- rzuciłam. Dziewczyna zwróciła swój wzrok na mnie.- Mogłabyś przestać gapić się na mojego chłopaka?- zapytałam z sztucznym uśmiechem.<br />
- Violetta uspokój się.- powiedział cicho szatyn, wywróciłam oczami a dziewczyna speszona odwróciła swój wzrok i zaśmiała się. Po chwili wstała z swojego miejsca.<br />
- Próbuję być dla Ciebie miła, ale Ty nie dopuszczasz do siebie takiego faktu, dla Ciebie liczy się wyłącznie to, że jestem byłą dziewczyną Leona. Ludmiła taż jest jego byłą i nic ani nikt tego nie zmieni. Poza tym jak to niektórzy mówią, stara miłość nie rdzewieje. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.- przerwała na chwilę. Zaszkliły się jej oczy i spojrzała w oczy Verdasowi.- Leon dalej Cię kocham. Chciałam stłumić w sobie to uczucie, ale nie potrafię dłużej. Według mnie powinieneś jechać do Atlanty, to dla Ciebie wielka szansa, takie coś może się już więcej nie powtórzyć.- dokończyła. Powoli ruszyła ku wyjściu.<br />
- Lara.- zatrzymał ją szatyn. Spojrzałam na Naty siedzącą z Maxim na jednej z kanap. Brunetka wzruszyła ramionami, a ja coraz bardziej obawiałam się długiego milczenia.- Bez względu na wszystko powinnaś wiedzieć, że po wypadku nie byłaś mi obojętna, dalej nie jesteś.- dodał. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Wstałam z miejsca i szybko pobiegłam do kuchni. Po chwili wszedł tam również Leon. Stanął oparty o framugę. Zaśmiał się.<br />
- Powiedz mi jedno, nadal ją kochasz?- zapytałam czując jak łzy napływają mi do oczu. Oblizał wargi.<br />
- Powiem Ci jedno, nigdy nie kochałem Ciebie.- podeszłam do niego i wzięłam go za rękę.<br />
- Leon nie mów tak. Mówisz tak tylko dlatego, że straciłeś ważną osobę w swoim życiu. Damy sobie radę nawet jak wyjedziesz. Kocham Cię.- odpowiedziałam z cichym szlochem.<br />
- To wszystko było zemstą, teraz kiedy z tym kończę mam pewność, że przynajmniej dobrze zakończyłem to co zacząłem. Nic dla mnie nie znaczysz nie miałaś dla mnie większego znaczenia.- powoli przełknęłam ślinę, zrobiłam krok w tył słysząc te okropne słowa.<br />
- Nie...- szepnęłam.<br />
- Ty i ja... To była tylko zabawa. Na początku to miał być zakład, że Cię przelecę, ale później chciałem się zemścić za to, że przez Ciebie Naty tak bardzo cierpiała jak była małą dziewczynką. Czekałem tylko na odpowiedni moment, aż miłość do mnie Cię zniszczy.- skrzywiłam się słysząc to, poczułam jak żołądek podchodzi mi do gardła. Ręce zwisały mi bezwładnie po bokach. Chciałabym aby wszystko wycofał.<br />
- Nie wierzę w Twoje słowa.- wyznałam. Oderwał wzrok od podłogi i popatrzył mi prosto w oczy. O Boże, były zupełnie puste. Jego oczy były równie bezwzględne jak jego słowa.<br />
- Jesteś żałosna, jeżeli myślałaś, że między nami naprawdę coś jest.- rzucił. Pokręciłam gwałtownie głową, jakbym chciała wyrzucić sobie te słowa z głowy.<br />
- Nie rań mnie Leon. Nie Ty. Nie teraz.- usta mi się trzęsły.- Proszę.- wypowiedziałam bezgłośne, ale błagalnie. Gdy nie odpowiadał cofnęłam się jeszcze o krok, prawie się potykając i pomyślałam jednocześnie o sobie, o prawdziwej mnie, jaką znał tylko Leon.- Zaufałam Ci.- szepnęłam żałośnie.<br />
- To Twój problem nie mój.- powiedział i w tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Federico. Wyglądał na zmieszanego widząc nas w tak nieprzyjemnej rozmowie.<br />
- To co mówił Leon jest prawdą?- zatrzymałam Włocha. Powiększyły mu się oczy.- Czy naprawdę chodziło o jakąś zemstę?- dopytałam na tyle głośno, aby mnie usłyszał. Wzrok bruneta skierował się na Verdasa i pokręcił w jego kierunku głową. Czułam coraz więcej łez w moich oczach.<br />
- Powiedz jej.- zażądał.<br />
- Tak. To prawda.- potwierdził. Szatyn przybrał zimny wyraz twarzy. Federico zrobił krok w moją stronę jednak powstrzymałam go uniesioną dłonią. Czułam niemiłosierne kłucie w sercu. Za każdym razem kiedy patrzyłam na Verdasa bolało coraz bardziej.<br />
- Gratuluję Ci Leon udało Ci się mnie zranić. A Tobie Federico gratuluję bycia bardzo dobrym i oddanym przyjacielem.- wyrzuciłam z siebie czując narastającą gulę w gardle, utrudniającą mi mowę. Odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia do swojego pokoju. Słyszałam za sobą krzyk Ludmiły, ale zanim dobiegła to drzwi były już zamknięte...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Przejechałam palcem po zdjęciu, na którym byłam szczęśliwa wraz z Leonem. Teraz kiedy powracają do mnie wspomnienia sprzed kilku tygodni. Dalej nie może do mnie dotrzeć, że on mnie nigdy nie kochał. Zwinęłam się w kulkę na moim łóżku. Pociągnęłam nosem ciągle przyglądając się fotografii. Łzy wypływały z moich oczu i nie potrafiłam ich zatrzymać. Moja ślina stała się gęsta, ze względu na to, że moje pragnienie bardziej wzrastało im więcej płakałam. Szkoda, że tak bardzo nie chciało mi się iść do kuchni. </div>
<div style="text-align: left;">
- Miałeś racją zniszczyła mnie miłość do Ciebie.- szepnęłam. Po moim policzku spłynęła kolejna łza i właśnie w tym momencie byłam na siebie zła, bo ponownie dałam upust temu co czuję. Rzuciłam zdjęciem o ścianę, a szkło znajdujące się w ramce rozwaliło się na małe kawałeczki. Przytuliłam się do poduszki. Usłyszałam pukanie do drzwi. </div>
<div style="text-align: left;">
- Vilu proszę otwórz. Nie powinnaś się tak zamykać, chcę Ci pomóc. Poza tym nie jadłaś nic od wczoraj. Vilu proszę... Będę czekała pod drzwiami aż mi w końcu otworzysz. Nie zostawię Cię samej.- zza drzwi wydobył się głos Ludmiły. Po chwili usłyszałam jak zjeżdża po drzwiach, aby usiąść na podłodze i czekać aż otworzę. Wyprostowałam powoli nogi i wstałam z materaca na zimne panele. Moje ciało przeszył dreszcz. Wytarłam chusteczką delikatnie oczy. Podeszłam do drzwi i usiadłam na podłodze opierając się o nie.<br />
- Lu powiedz mi jaką będę miała pewność, że gdy wyjdę z tego ciemnego pomieszczenia, gdzie jestem sama, poczuję się lepiej? Dlaczego żaden chłopak nie potrafi mnie naprawdę kochać takiej jaka jestem i beż żadnego wymagania czegoś czego nie jestem w stanie zrobić. Ross chciał tylko seksu, Leonowi zależało tylko na zemście.- odezwałam się łamiącym zachrypniętym głosem.- Boli mnie życie.- dodałam bezradnie.<br />
- V proszę otwórz mi drzwi. Nie chcę abyś przechodziła przez to sama. Jesteś moją siostrą.- odparła. Uśmiechnęłam się delikatnie sama do siebie słysząc słowa blondynki. Wyciągnęłam rękę w stronę klucza i go przekręciłam. Nagle poczułam woń perfum Ferro, która przytuliła się do mnie z całych sił. Ponownie się rozpłakałam jak mała dziewczynka, która potrzebowała właśnie tego.<br />
Nie wiem jak długo trwałyśmy w tym uścisku, ale tak bardzo boli mnie serce, że nie potrafię normalnie funkcjonować. Odsunęłam się trochę od blondynki.<br />
- Mam coś co pomoże Ci wyjść z dołka.- rzuciła szybko i wstała z podłogi. Wytarłam mokre policzki dłonią i spróbowałam pomyśleć o czymś innym. Chwilę później Ludmiła wróciła z workiem pełnym słodyczy i lodów. Odłożyła wszytko na łóżko i pomogła mi wstać. Razem usiadłyśmy na materacu i włączyłyśmy w międzyczasie telewizję.- Obejrzymy jakiś fajny film, na którym będziemy płakać z powodu któregoś z tych kochanków, lub zobaczymy jakąś komedię, która rozweseli nas, a do tego zjemy pyszne słodkości, które kupiłam dzisiaj rano. A jeżeli nie będziesz chciała jeść to sama Cię nakarmię.- zaśmiałam się cicho.- Tak ma być. Masz się śmiać aż Cię wszyscy usłyszą a w szczególności ja.- dopowiedziała słodkim głosem.<br />
- Dziękuję, że ze mną jesteś. Kocham Cię sis.- wyznałam i mocno przytuliłam blondynkę.<br />
- Ja Ciebie też jak rodzoną siostrę, której niestety nie mam.- odparła.- Vilu mam pytanko...- odsunęła się ode mnie, aby mieć kontakt wzrokowy.- Jesteś zła na Federico?- zapytała niepewnie wypowiadając jego imię. Westchnęłam.<br />
- Oczywiście , że nie jestem zła na chłopaka, który znał całą prawdę i mi nic nie powiedział. Rozumiem, że Fede i Leon to najlepsi przyjaciele, ale to nie oznacza, że on nie mógł mi tego powiedzieć. Zdefiniuję to tak, nie jestem zła na twojego chłopaka, ale smutno mi, bo im wszystkim zaufałam. Lu nie boisz się?<br />
- A zadałaś sobie to pytanie przed tym jak zaczęłaś się spotykać z Leonem?- odpowiedziała pytaniem. Zaśmiałam się delikatnie i przytaknęłam.- Widzisz chyba każdy boi się w takich sytuacjach, bo nie zawsze wiemy co będzie w przyszłości. Po tym co zrobił Leon trudno mi się nie bać, ale rozmawiałam z nim na ten temat i bardzo mnie przekonywał, że...- przerwała i zaczęła przełączać kanały w telewizji.<br />
- Lu dokończ.- poprosiłam. Wciągnęła powietrze do płuc, jakby bała się powiedzieć.<br />
- Że mnie kocha i takie tam.- szybko zakończyła temat.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<i>*Leon*</i><br />
<br />
- Jeżeli chcesz ją zobaczyć przed wyjazdem to masz teraz szansę. Vilu śpi, a jakbyś nie wiedział to ona ma twardy sen. Naprawdę jestem zła na siebie i na Ciebie.- rzuciła do telefonu blondynka. Na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu.<br />
- Zaraz tam będę, tylko otwórz okno.- odparłem szybko. Dziewczyna westchnęła zła.- Ludmiła dziękuję.- dodałem.<br />
- Dlaczego jej to zrobiłeś?- zapytała jakby odpowiedź na to pytanie było rozwiązaniem wszelkich jej pytań.- Ona cierpi. Ponadto jakby Ci na niej nie zależało to nie przychodził byś tutaj.- dopowiedziała.- Wiesz, że jesteś głupi.<br />
- Wiesz, że ty też byłaś moją dziewczyną? Pomimo tego, że byłem z Tobą, aby wzbudzić zazdrość Violetty to tak dla mnie byłaś ciągle dobrą przyjaciółką. Nie wiem czy Fede Ci mówił, ale ty mu się długi czas podobasz, więc nawet nie wiesz jaki jest teraz szczęśliwy...<br />
- Ja też jestem z nim szczęśliwa, ale boli mnie patrzenie na Vilu, która cierpi z Twojego pokoju. Zresztą przychodź zanim się rozmyślę.- powiedziała i rozłączyła się.<br />
Włożyłem telefon do spodni i wyszedłem pokoju przez otwarte okno. Przeszedłem przez niewielkie ogrodzenie i wszedłem do sypialni mojej byłej dziewczyny, cicho, aby jej nie obudzić. Była taka spokojna i opanowana podczas snu, jednak wyraz jej twarzy wyrażał lekki niepokój. Pocałowałem delikatnie jej czoło na pożegnanie.<br />
- Kocham Cię.- szepnąłem jej na ucho. Wyprostowałem się znad szatynki i zwróciłem się w stronę Ferro. Podszedłem do niej.- Proszę Cię daj to Vilu i powiedz, że to od Ciebie.- podałem jej do ręki pudełeczko z wyjątkową bransoletką. Kiwnęła głową. Odwróciłem się w stronę okna.<br />
- Ej. Ze mną się nie pożegnasz?- zatrzymała mnie. Zaśmiałem się cicho, chociaż miałem ochotę płakać. Przytuliłem blondynkę.- Pomimo tego, co zrobiłeś V trzymam za Ciebie kciuki w Atlancie.- odsunąłem się od niej.<br />
- Dziękuję.- posłała mi uśmiech.<br />
<br />
<br />
<i>Violetta</i><br />
<br />
<i>- Musisz powiedzieć jej prawdę. Ona na to zasługuje.... Leon słuchasz mnie? Znam Cię i widzę, że sobie z tym wszystkim nie dajesz rady.- usłyszałam głos Fede zza ściany. Zatrzymałam się szybko, aby być nie ujawniona.</i><br />
<i>- Fede uspokój się. Prawda ją zaboli a teraz tego nie chcę. Zresztą to moja sprawa nie Twoja.- odparł szatyn. Zmrużyłam oczy nie wiedząc o kim mówili...</i><br />
<br />
Szybko się obudziłam i przez przypadek uderzyłam Ludmiłę w twarz. Wokół panowała ciemność, dlatego zaświeciłam lampkę, stojącą na mojej szafce nocnej.<br />
- Violetta moja oczy.- jęknęła zła.- Co ty w ogóle robisz?- zapytała przecierając gałki oczne.<br />
- Przypomniało mi się jak Fede rozmawiał z Leonem, aby ten powiedział mi prawdę, ale on mu ciągle zaprzeczał. Boże, jak ja mogłam być tak głupia i wciągnąć się w tą jego pieprzoną grę?- wyjaśniłam łamiącym się głosem.<br />
- V nie jesteś głupia i nie płacz, bo nie warto. Mam coś dla Ciebie.- sięgnęła po niewielkie pudełeczko i mi je podała.- Jesteś wyjątkowa i niektórzy po prostu nie zauważają Twojego niezwykłego blasku.- otworzyłam pudełeczko, w środku którego znajdowała się śliczna bransoletka.<br />
- Naprawdę. To dla mnie?- zapytałam nie dowierzając. Wzięłam biżuterię do dłoni i delikatnie jeździłam po niej palcami. Podniosłam wzrok na przyjaciółkę.- Jest piękny. Dziękuję.- dodałam i przytuliłam blondynkę. - Dziękuję, dziękuję, dziękuję... Nawet nie wiesz jak bardzo Cię teraz potrzebuję.<br />
- Pamiętaj we mnie zawsze masz wsparcie.<br />
<br />
<br />
<i>Następnego dnia...</i><br />
<br />
Szybko wbiegłam do pokoju i włączyłam swojego laptopa, jednak kiedy zobaczyłam tapetę cały mój entuzjazm zgasł. Znajdowało się tam moje zdjęcie wspólnie z Leonem. Robiliśmy je razem na plaży zaledwie dwa tygodnie temu. Nie uwierzyłabym wtedy, że to wszystko się tak potoczy, a w szególności to, że Verdas mnie zrani swoim kłamstwem.<br />
- V masz tą muzykę!- krzyknęła blondynka idą w stronę mojej sypialni. Przejechałam palcami po ekranie mając nadzieję, że mogę go dotknąć. Bardzo chciałam go dotknąć...<br />
<br />
<i> Położył dłoń na moim policzku, przez co poczułam jakby motylki w brzuchu. Gdy tylko lekko odchyliłam głowę nasze usta spotkały się przelotnie, po chwili wsunął palce w moje włosy nie przestając mnie całować, czule i delikatnie. Wzdycham z zadowoleniem jakbym nigdy nie chciała opuszczać jego objęć...</i><br />
<br />
- Vilu!- szybko podniosłam swój wzrok na Ludmiłę, która stanęła w drzwiach.<br />
- Miałam się nad sobą nie użalać, ale nie potrafię, od tak normalnie funkcjonować. Staram się o nim nie myśleć, ale kiedy widzę takie coś.- odwróciłam w jej stronę laptopa i wskazałam na tapetę. Podeszła do mnie i wzięła urządzenie. Kliknęła kilka razy i oddała mi. <br />
- Leona już tutaj nie ma dzisiaj rano wyleciał do Atlanty. Przykro mi.- oznajmiła. Usiadłam na łóżku nie dowierzając dziewczynie.<br />
- Być może, to i lepiej dla mnie. Nie będę musiała go widywać. Nie będę musiała cierpieć. A teraz chodźmy na plażę, musimy się rozerwać i przestać myśleć o najgorszym. Leon to... Leon i wyjechał. Najwidoczniej byłam mu bardzo obojętna, tak jak mówił.- przerwałam szybko.- Chodźmy.- zmieniłam temat.<br />
Nagle usłyszałyśmy trzaskanie drzwi. Wyszłyśmy z pokoju i powoli zbliżałyśmy się w stronę drzwi frontowych.<br />
- Kto tam?- krzyknęła powoli blondynka. Lecz nikt nic nie odpowiadał.-Cholera jasna, to Jake.- rzuciła kiedy zobaczyła mojego brata. Chłopak gdy ściągnął obuwie podniósł swój wzrok. Ściągnął swoje słuchawki na szyję.<br />
- Cześć dziewczyny.- przywitał się spokojnie. Przytuliłyśmy się razem do niego. Zdezorientowany szatyn również nas objął.- Gdzie Maxi?- zapytał po chwili, kiedy się od niego odsunęłyśmy.<br />
- Całe dnie siedzi u Naty, czasami raz na jakiś czas wraca.- odparłam.<br />
- Gdzie się wybieracie?- zmienił temat oglądając jak jesteśmy ubrane.<br />
- Na plażę. Musimy się rozerwać. Robimy sobie taki babski dzień.-wyjaśniła Ferro.- Może później zamówimy coś do jedzenia i porozmawiamy. Zgoda?- zaproponowała szybko, aby Jake nie mógł się do nas dołączyć. Dobrze wiem jak bardzo mój brak kocha plaże, morze, słońce...<br />
- Dobra to zobaczymy się później.- rzucił i nas wyminął.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<br />
Między nami panuje niezręczna cisza, a najgorzej z nas chyba czuje się się Ludmiła, ponieważ nie wie czy ma trzymać sronę Federico, czy moją.<br />
- Odezwijcie się w końcu do siebie.- wyrzuciła z siebie Ferro. Podniosłam swój wzrok na Włocha.<br />
- Czuję się pusta. Kiedy Leon mówił mi tą okropną prawdę, wyrywał po kolei części mojego serca, aż w końcu wziął je całe, abym teraz czuła się tak beznadziejnie niepotrzebna.- wyznałam biorąc gorący piasek do dłoni i powoli go wysypując. Chłopak odchrząknął.<br />
- On Cię naprawdę kochał. Po prostu śmierć jego ojca źle na niego wpłynęła. W ostatnim czasie złapali dobry kontakt, który niesety został teraz przerwany.- wyjaśnił. Oczy mi się zaszkliły, dlatego szybko przygryzłam wargę.<br />
- Powiedział, że Lara nigdy nie będzie mu obojętna...<br />
- To nie oznacza tego, że nie kocha Ciebie.- przerwał mi Fede. Zmrużyłam oczy z powodu rażącego słońca i spojrzałam na chłopaka. - Vilu nie chciałem, aby to wszytsko tak się skończyło. Chciałem, żeby Leon powiedział Ci prawdę, ale nie w taki sposób.- dodał.<br />
- Fede... Proszę przestań mówić, że on mnie kocha, bo już w to nie wierzę...<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*<br />
<br />
Rozdział XL za nami ^-^<br />
Wielkie brawa i oklaski dla Eweliny, która jest teraz w szpitalu. Kochani jak już pewnie sami zauważyliście rozdział jest z mega wielkim opóźnieniem. Cóż najwidoczniej nikt się nie spodziewał, że nasza Elna będzie miała wypadek. Niestety teraz tutaj pisze tajemnicze A. oczywiście rozdział, słowo w słowo jest Eweliny, ale ona pisała to na kartce, abym ja to mogła przepisać.<br />
Ona bardzo przeprasza, że Was zawiodła, ale przypadki chodzą po ludziach. Więc...<br />
Oczywiście obydwie będziemy wdzięczne za jakiekolwiek komentarze ;* Zauważyłam, że Ewelina zajmowała niektórym miejsca, niestety ja tego nie zrobię, przepraszam ;)<br />
<br />
Do następnego ;** ( zawsze chciałam to napisać ;> ) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com46tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-27405111614809344202015-06-14T09:48:00.002+01:002015-06-14T09:48:39.749+01:00Dlaczego rozdziału nie ma tak długo? <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Cześć Kochani ;**<br />
<br />
Jak pewnie zauważyliście rozdziału długo nie ma, ale nie jest to spowodowane brakiem pomysłów na ciąg dalszy, ani brakiem czasu... Więc, dlaczego nie ma rozdziału?<br />
Ewelina bardzo by chciała do Was teraz pisać to wytłumaczenie, ale leży w szpitalu od kilku dni. Teraz w jej imieniu piszę ja, tajemnicze A.<br />
Jak to się stało? Cóż głupi kolega dla zabawy chciał ją lekko popchnąć ze schodów, a skończyło się na tym, że z nich spadła i troszku się połamała, w końcu ona to same kości (:D) .<br />
Tak czy inaczej, rozdział będzie dzisiaj wieczorem, jak tylko go przepiszę xpp. Ewelina napisała go w szpitalu, gdzie niestety nie ma dostępu do internetu i z góry przeprasza za to, że według niej jest dziwny...<br />
Mam nadzieję, że zrozumiecie jej sytuację :><br />
Bądźmy tutaj razem wieczorem, bo w rozdziale będzie się trochę działo :D<br />
<br />
Tajemnicze A. </div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-2728567111647549882015-05-22T20:42:00.000+01:002015-05-22T20:44:17.489+01:00Rozdział XXXIX "Wypadek"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvYIfb8I23uvHiIsMdMjTKHqH_N-opIYkcKmYSs8WmoGo7M5v3-MruC5GjRbBgrFByTTI0ezE5AdRHierTnU_omlw7OYBNKhC2k04XvEPQRbIdkxKppz3n3MAD6TDSQwYjrQ2G16krP58u/s1600/tumblr_nfi7gvAMog1sgo9u7o5_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvYIfb8I23uvHiIsMdMjTKHqH_N-opIYkcKmYSs8WmoGo7M5v3-MruC5GjRbBgrFByTTI0ezE5AdRHierTnU_omlw7OYBNKhC2k04XvEPQRbIdkxKppz3n3MAD6TDSQwYjrQ2G16krP58u/s320/tumblr_nfi7gvAMog1sgo9u7o5_400.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dedykacja dla <i>Każdego Kto Czyta</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Patrzyłam smutnym wzrokiem na mojego chłopaka. Nie wiedziałam co mam mu doradzić, brakuje mi odwagi, aby powiedzieć mu, że bardzo chcę żeby nie wyjeżdżał i został tutaj ze mną, rodziną i przyjaciółmi. Kocham Leona i nie wyobrażam sobie życia oddzielnie, z dala od niego. Sama myśl o tym mnie przeraża.<br />
- Leon, ale ty na pewno jesteś pewny, że chcesz tam wyjechać?- zapytałam. Przygryzłam dolną wargę. Wypuścił głośno powietrze i przeniósł swój wzrok z swoich dłoni na mnie.<br />
- Vilu jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię i wcale nie jestem pewny czy tego chcę.- wyznał. Wtuliłam się w niego.- Mam trochę czasu na podjęcie decyzji.- szepnął w moje włosy. Podniosłam twarz, na której widniał cień marnego uśmiechu.- Masz mi to za złe?<br />
- Jak możesz tak w ogóle myśleć? Chcesz realizować swoje pasje to nic okropnego. Zależy mi na Twoim szczęściu.- odparłam. Wstałam z ławeczki i podałam dłoń szatynowi.- Przejdźmy się, nie chce mi się tak bezczynnie siedzieć i myśleć nad Twoim wyjazdem. Odsuńmy ten temat na bok i jak podejmiesz decyzję to wtedy mi powiesz. Nie chcę być głównym powodem, przez który trudno Ci podjąć jakiekolwiek decyzje- oznajmiłam idąc powoli.<br />
<a name='more'></a><br />
- Ładną mamy pogodę.- zmienił temat. Zaśmiałam się z tego powodu i spojrzałam na zachmurzone niebo.<br />
- Wydaje mi się, że prędzej czy później będzie padał deszcz.- rzuciłam i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz.- Dlaczego się tak uśmiechasz?- zapytałam ciekawa.<br />
- Ponieważ jesteśmy teraz tutaj, razem i rozmawiamy na jakieś bezsensowne tematy.- wyjaśnił. Objął mnie ramieniem, a ja się w niego wtuliłam dalej idąc.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
- Już jestem!- krzyknęłam wchodząc do domu. Weszłam do kuchni, a której akurat znajdowała się rodzicielka pijąca kawę z kobietą, której się tutaj nie spodziewałam. </div>
<div style="text-align: left;">
- Dzień dobry Pani Verdas.- przywitałam się z uprzejmym uśmiechem. Meksykanka odwzajemniła mój uśmiech. Spojrzałam pytająco na mamę. Wzruszyła ramionami i wzięła łyk kawy.- Dobrze to ja pójdę do swojego pokoju.- oznajmiłam skrępowana i odwróciłam się ku wyjściu na korytarz.</div>
<div style="text-align: left;">
- Vilu poczekaj.- zatrzymał mnie głos kobiety, spojrzałam na nią. Odłożyła kubek na blat.- Leon dawno nie był tak szczęśliwy, jak teraz od kiedy jesteście razem. Nie miałam okazji Ci tego nigdy powiedzieć, ale ja także jestem szczęśliwa, bo widzę ile miłości nawzajem sobie dajecie. Ostatnio doszliśmy, z moim mężem, do wniosku, że nie możemy wiecznie doradzać naszemu synowi, a lepsza kandydatka na jego żonę w przyszłości może się nie trafić.- wyznała. Czułam jak robi mi się ciepło, nie tylko na sercu, ale w całym moim ciele. Mogłabym skakać ze szczęścia, aby ukazać radość z powodu akceptacji przez Leona rodziców. Zawsze wydawało mi się, że są gorsi i nie dbają o swoje dzieci, bo ciągle zajmują się pracą, ale ten stereotyp o tej rodzinie na pewno jest błędny.<br />
Podeszłam do rodzicielki mojego chłopka i delikatnie przytuliłam.<br />
- Dziękuję.- szepnęłam.- Akceptacja z Państwa strony to naprawdę wiele.- dopowiedziałam.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zazwyczaj było to tak, że tekst piosenki pojawiał się w mojej głowie, tak nagle. Zapisywałam wówczas na kartce wszystko co czułam, a teraz nie mogę się skupić nad niczym. Myślałam, że być może spacer poprawi moje myślenie, ale jednak się myliłam. Zamiast tego jestem jeszcze bardziej przygnębiona.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6BIZ4_HmqUF0xcE6PiJTavx6ff5cgFQOxnHfTmp9HtHXMmmpdgq5leZv6mex8NzmMQRdsCueNDGubwroOxY8dzn-iSwQFcj_oR_lAX_p-hBEvXnwgVH0mU-Kmcg3wMvpI9obDmEwieR8m/s1600/leon-y-lara-o.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="111" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6BIZ4_HmqUF0xcE6PiJTavx6ff5cgFQOxnHfTmp9HtHXMmmpdgq5leZv6mex8NzmMQRdsCueNDGubwroOxY8dzn-iSwQFcj_oR_lAX_p-hBEvXnwgVH0mU-Kmcg3wMvpI9obDmEwieR8m/s200/leon-y-lara-o.gif" width="200" /></a>Dalej nie mogę sobie uświadomić po, co Leon spotkał się z Larą. W dodatku nic mi o tym wcześniej nie wspominając. Widząc ich jak si przytulali czułam jak zaczyna się we mnie gotować ze złości. Pomimo tego wszystkiego ufam swojemu chłopakowi. Siedzieli na ławeczce i o czymś rozmawiali, a ja od kilku minut byłam niezauważona i bałam się do nich podejść. Ostatecznie zebrałam w sobie resztki odwagi jakie mi pozostały. Poprawiłam swoją spódniczkę i ruszyłam w wyznaczonym kierunku, </div>
<div style="text-align: left;">
- Leon. Ale przypadek. Myślałam, że się zobaczymy ponownie dopiero wieczorem.- posłałam mu uśmiech, który był połączony z małymi wyrzutami.- Cześć Lara.- przywitałam się normalnie. Usiadłam pomiędzy nimi.- Przeszkadzam Wam w rozmowie?- zapytałam udając przejęcie. </div>
<div style="text-align: left;">
- Nie. Spotkałam się z Leonem, aby dowiedzieć się czegoś o Diego.- wyjaśniła dziewczyna. Przeniosłam szybko swoje spojrzenie z Leona na Baroni. Zaśmiałam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jemu też chcesz zniszczyć życie?- syknęłam.- Diego to mój przyjaciel i dobrze go znam. Poza tym on Ciebie nigdy nie pokocha tak mocno jak Francesci.- dodałam. Byłam zła na siebie, że przypomniałam Fran. Chciałabym, aby była tutaj z nami wszystkimi. Pomyśleć, że przez jedno głupstwo mojego ojca wyniknie z tego tyle złego i nieprzyjemnego.<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Widziałam w jego oczach złość.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Tato...- przerwał mi. Chwycił mnie mocno za ramiona, w moich oczach pojawiły się łzy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Miałaś jej kurwa nic nie mówić! Zależało Ci na tym od samego początku! Niewdzięcznica.- krzyczał. Kiedy chciałam się odezwać poczułam mocne uderzenie na policzku. Uderzenie było tak mocne, że upadłam na podłogę. W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy...</i></div>
<div style="text-align: left;">
- Może ona była dla niego ważna, ale to nie znaczy, że w jego sercu nie ma miejsca dla innej osoby.- wyrwała mnie z wspomnień.- Violetta ja naprawdę nie chcę niczego złego. Moja historia z Leonem tak jakby dawno się zakończyła, pomimo tego, że dalej mi na nim bardzo zależy to wiem, że czasu nie cofnę, a ludzie podobno uczą się na błędach. Jestem świadoma jak wielki błąd popełniłam zrywając wtedy z Leonem, chociaż moje serce tak bardzo nie chciało dać za wygraną to poległo w walce z rozumem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Powiedz mi, że już nie kochasz Leona to wtedy spotykaj się z kimkolwiek chcesz.- poczułam jak szatyn mnie obejmuje i podobnie do mnie przypatruje się dziewczynie. Zarumieniła się i spuściła wzrok. </div>
<div style="text-align: left;">
- Nie mogę tego powiedzieć. Kocham go, ale jestem w stanie otworzyć serce dla nowej osoby.- wyjaśniła. Wstała z ławki.- Przepraszam, ale serce nie sługa.- rzuciła i odeszła w stronę swojego motoru. Popatrzyłam na Leona. Wzruszył ramionami i mnie pocałował. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
!@#$%$^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Spojrzałam na okno. Dalej pada. Kropelki wody odbijające się od powierzchni szyby coraz bardziej działały mi na nerwy. Siedzę na łóżku z notatnikiem i próbuję ułożyć jakiś sensowny tekst piosenki. Położyłam dłonie na klawiszach od keyboard'u, jednak po chwili je zabrałam aby wziąć niebieski długopis i znowu namyślać się nad tekstem. </div>
<div style="text-align: left;">
Nagle do mojego pokoju bez pukania wszedł Maxi. Spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem i odłożyłam rzeczy na bok. Chłopak usiadł na krześle od biurka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie powinieneś teraz grać z Jake'iem w Fifę?- zapytałam. Założył ręce na wysokości klatki piersiowej.- Tak w ogóle dziwne jest to, że jesteś tutaj a nie w Verdasów.- zaśmiałam się. Na jego twarzy ukazał się sztuczny uśmiech. Wywrócił oczami i pokręcił oczami z dezaprobatą.</div>
<div style="text-align: left;">
- Naty pojechała gdzieś, z swoim ojcem. Powiedziała, że powie mi jak wróci gdzie była.- odparł. - Przyszedłem do Ciebie żeby porozmawiać.- dodał. </div>
<div style="text-align: left;">
- O czym? Coś jest nie tak w waszym związku? Czy może masz wątpliwości i chcesz odejść od Naty?- dopytywałam ciekawa. Zaśmiał się. </div>
<div style="text-align: left;">
- Między mną a Naty wszystko jest w porządku. Chodzi mi bardziej o Leona. Nie wiem czy wiesz, ale dostał propozycję wyjazdu do Atlanty....</div>
<div style="text-align: left;">
- Wiem o tym.- przerwałam kuzynowi jego wypowiedź.- Nie chcę aby wyjeżdżał, ale też nie chcę stawać na drodze do robienia tego co jest jego pasją.- posmutniałam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myślisz, że wyjedzie i zostawi tutaj wszystkich, którzy są dla niego ważni? Naty nie była za bardzo zadowolona i szczęśliwa.- oznajmił.- Widzę po Tobie, że boisz się utracić go.- stwierdził przyglądając mi się. </div>
<div style="text-align: left;">
- Cholernie się boję.- powiedziałam cicho. Otworzyłam usta, aby znowu coś powiedzieć, ale przerwał mi dźwięk dzwonka. </div>
<div style="text-align: left;">
- Oby to tylko nie byli moi rodzice, którzy chcą mi zrobić niespodziankę swoim przyjazdem.- poprosił brunet. Szybko wstałam z łóżka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie mogą być aż tak źli skoro nie mają nic do tego, że Twoja dziewczyna jest w ciąży.- mówiłam idąc korytarzem. Kuzyn szedł za mną. </div>
<div style="text-align: left;">
- Oni o tym nie wiedzą.- oznajmił kiedy otwierałam drzwi frontowe.- Chciałem im powiedzieć, ale nie było jeszcze na to okazji.- dopowiedział i spojrzał na osobę za drzwiami.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS3B6yT2rHNtx8Dv1NmuRD8n-6KYdNHhoHdz_JinOH5z2uuZPZEvUFmVk2OEHejZH_g-BI5HPoN7Ba12ND7BqesAyUt6MTyO1Gr2-9AQAKm7XSRDuKSvK2h1ysPJzmV86y-NPraMHMDLRd/s1600/tumblr_mva5ydd7eF1sp1pazo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="128" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS3B6yT2rHNtx8Dv1NmuRD8n-6KYdNHhoHdz_JinOH5z2uuZPZEvUFmVk2OEHejZH_g-BI5HPoN7Ba12ND7BqesAyUt6MTyO1Gr2-9AQAKm7XSRDuKSvK2h1ysPJzmV86y-NPraMHMDLRd/s320/tumblr_mva5ydd7eF1sp1pazo1_500.gif" width="320" /></a>- Leon jesteś cały mokry, wejdź do środka.- zaproponowałam. Jednak od dalej stał na zewnątrz i patrzył na mnie przenikliwie. Maxi szybko się wymsknął.</div>
<div style="text-align: left;">
- Chcesz wyjść ze mną na spacer?- zapytał wskazując ręką za siebie.<br />
- Leon oszalałeś? Chcesz być na jutro przeziębiony?- wciągnęłam go wewnątrz domu. Był cały mokry od deszczu, a nieliczne kropelki wody spływały z jego włosów, po twarzy i skapywały na jego ubiór.- Powiesz mi co wyprawiasz?- zapytałam stojąc na przeciwko chłopaka i patrząc mu w oczy. Przygryzłam dolną wargę i nim się spostrzegłam jego usta złączyły się z moimi. Pomimo tego, że był mokry przylgnęłam do niego bardzo mocno, aby pomiędzy nami nie było najmniejszego odstępu. Powoli kierowaliśmy się w stronę mojego pokoju, nie dając sobie ani trochę wytchnienia.<br />
- Pragnę Cię.- mruknął na chwilę odrywając się od moich warg. Spojrzałam mu w oczy z powagą, jednak po chwili zaśmiałam się i ponowiłam poprzednią czynność. Weszliśmy do mojego pokoju nie zaprzestając się całować.<br />
Nagle usłyszeliśmy męskie odchrząknięcie. Szybko się od siebie oderwaliśmy lekko speszeni. Spojrzałam na osobę, która nam przeszkodziła.<br />
- Maxi.- zmrużyłam oczy wypowiadając jego imię.- Wydawało mi się czy Jake Cię chyba wołał.- dopowiedziałam pokazując głową kierunek drzwi.<br />
- Wydawało Ci się, bo ja go nie słyszałem.- odparł nie ruszając się z miejsca. Gdyby mój wzrok mógł teraz zabijać, niestety Maxi dawno leżałby już trupem na podłodze. Wypuściłam powietrze zrezygnowana i podrapałam się po głowie.<br />
- Jak chcesz zostać to nie mam nic przeciwko. Tylko nie wiem czy lubisz oglądać całujących się innych ludzi. Leon zamknij drzwi, jeżeli Maxi chce to będzie mógł sobie popatrzeć.- powiedziałam. Mój chłopak podszedł do drzwi, ale kuzyn był szybszy i wybiegł z pomieszczenia, zostawiając nas samych. Zbliżyłam się do chłopaka chcąc go pocałować, jednak on mnie przytulił. Lekko zdezorientowana również go objęłam.<br />
- Nie wiem co mam zrobić.- przerwał panującą ciszę.<br />
- Chciałabym Ci powiedzieć żebyś nie jechał, ale wyjdę na ignorantkę, która myśli tylko o swoim szczęściu, a jeżeli powiem Ci żebyś jechał to wyjdzie na to, że Cię nie kocham i chcę się Ciebie pozbyć.- wyznałam odsuwając swoją twarz od jego torsu. Poczułam jak oczy mi się szklą, jednak próbuję temu zapobiec.- Co mam Ci powiedzieć?- zapytałam łamiącym się głosem.<br />
- Że mnie kochasz.- odparł szeptem, ścierając kciukiem pojedynczą łzę, która mimowolnie wypłynęła z mojego oka.<br />
- Kocham Cię.- wyrzuciłam z siebie. Pocałowałam chłopaka, i jedyne czego chciałam w tym momencie, to Jego. Chciałam go mieć teraz jak najwięcej przy sobie.<br />
Objęłam szyję Leona i pociągnęłam go za sobą na łóżko, które znajdowało się za mną. Zaśmiałam się, kiedy wylądowaliśmy, bo w cale nie byłam pewna czy dobrze wylądujemy na materac.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Miśku wiesz, że niedługo moja mama wyjeżdża odpocząć od tego miejsca, a Jake jedzie na obóz. Zostaję tylko ja i Ludmiła.- oznajmiłam jeżdżąc palcem wskazującym po jego torsie. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.- Ale znając ją to będą bardzo szalone dni.</div>
<div style="text-align: left;">
- Fede wraca za dwa dni, więc będzie jeszcze szczęśliwsza i to będą jeszcze bardziej szalone dni.- zaśmiał się i musnął moje czoło.- Dobrze jest mieć Ciebie przy sobie, Chciałbym aby tak było zawsze.- dopowiedział. Przekręciłam się na brzuch i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Nagle zaczął dzwonić telefon chłopaka, kiedy miałam coś mówić. Wywrócił zabawnie oczami i sięgnął po urządzenie. Spojrzał na ekran i odebrał. </div>
<div style="text-align: left;">
- Co tam mamo?- zapytał przykładając iPhone'a do ucha. Posłał mi uśmiech, niestety po chwili jego twarz wyrażała smutek i wystraszenie. Zmarszczyłam brwi, jednak on patrzył wszędzie tylko nie na mnie.- Gdzie oni są? Dobra już tam jadę tylko się trochę ogarnę.- rzucił i się rozłączył. Szybko wstał z łóżka jednocześnie ubierając na siebie bokserki.</div>
<div style="text-align: left;">
- Leon co się stało?- zapytałam zakrywając się kołdrą. Zignorował mnie- Leon!- podniosłam lekko głos. </div>
<div style="text-align: left;">
- Ubieraj się jedziesz ze mną.- wstałam z łóżka jednocześnie odkrywając swoje ciało. Spojrzał na mnie przelotnie, ale gdy zauważył, to że stoją przed nim naga to jego wzrok zawisł na mojej osobie chwilę dłużej. Rzucił mi mój stanik. Złapałam go i posłałam mu urocze spojrzenie. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Gdy byłam już w pełni ubrana i gotowa poprawiłam swoje włosy i wyszłam z pokoju. Oznajmiłam rodzicielce, że wychodzę z Leonem przechodząc przez pokój dzienny. W zamian posłała mi uśmiech i powiedziała, abym zadzwoniła. Będąc na zewnątrz zauważyłam samochód Verdasa na podjeździe, szybko podążyłam w tamtym kierunku i wsiadłam na miejsce pasażera. </div>
<div style="text-align: left;">
- Wiesz, że to jest naprawdę dziwne, że zdążyłam się ogarnąć w zaledwie pięć minut.- wyznałam zapinając pas.- Tak w ogóle to co się stało?- zapytałam, kiedy wyjeżdżaliśmy na drogę główną. Położyłam swoją dłoń na jego. </div>
<div style="text-align: left;">
- Naty i tata mieli wypadek, jakiś pijany kierowca nie zauważył czerwonego światła i wjechał w stronę, gdzie siedziała Naty.- wyjaśnił. Przyłożyłam dłoń do ust.</div>
<div style="text-align: left;">
- Mój Boże. Pośpiesz się Leon, zadzwonię do Maxi'ego.- powiedziałam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodenek i wybrałam numer kuzyna. Niestety nie odbierał. Dzwoniłam do niego kilka razy, ale żadnej odpowiedzi.- Cholera jasna. Idiota nie odbiera.- burknęłam zła na bruneta. Spojrzałam na Leona, który w skupieniu obserwował jezdnię.- Kochanie chciałabym powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale wiem, że to nie pomaga. Jestem z Tobą i to powinno się liczyć. Nie jesteś sam.- powiedziałam aby dodać mu odrobinę otuchy.<br />
- Wiem i bardzo Ci za to dziękuję.- delikatnie uścisnął moją dłoń, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
- Jestem bratem i synem.- wytłumaczył Leon. Kobieta przeniosła swój wzrok na mnie.- To moja narzeczona.- dodał szybko. Zmrużyła oczy jakby nam nie wierzyła.- Powie nam Pani gdzie jest moja siostra i mój ojciec?- spojrzała na ekran monitora.<br />
- Pańska siostra jest na obserwacji w sali 85, a ojciec jest w tym czasie operowany.- wyjaśniła. Zauważyłam jak Leon robi się blady na twarzy. Splotłam szybko nasze palce razem i odeszliśmy od recepcji w stronę windy. Weszliśmy do środka.<br />
- Pójdziemy na początku do Naty a później dowiedzieć się coś odnośnie stanu taty.- stwierdził. Przytaknęłam mu kiwnięciem głowy. Musnęłam delikatnie jego usta. Nie wiedziałam kompletnie co mam zrobić, jednak chciałam być przy nim i wspierać go swoim towarzystwem.- Naprawdę chciałbym, aby wszystko było dobrze. W ostatnim czasie coraz bardziej przekonuję się, że im bardziej zaczyna mi się układać w życiu tym mam większe obawy. Wcześniej nie przejmowałem się niczym dopóki nie zakochałem się w Tobie.- wyznał. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Kiedy zatrzymaliśmy się na odpowiednim piętrze wyszliśmy z małego pomieszczenia i ruszyliśmy do sali, w której leżała Natalia. Dziewczyna widząc nas, ucieszyła się. Chciała wstać z łóżka jednak nie mogła. Zauważyłam na jej ręce gips. Leon od razu podbiegł do swojej siostry i ją przytulił, zaraz po nim uczyniłam to samo. Szatyn usiadł na krzesełku obok łóżka, a ja na skraju koło brunetki.<br />
- Naty co się stało?- zapytał Leon trzymając ją za rękę. W jej oczach zebrały się łzy.<br />
- Jechaliśmy do domu. Wszystko było w porządku, aż nagle z jednej strony wyjechał jakiś facet. Uderzył w stronę gdzie siedział tata.- łkała. Przytuliłam ją ponownie do siebie.- Mama czeka na jakieś informacje w sprawie operacji. Obawiam się, że tata może tego nie przeżyć. Ostatnie co miałam przed oczami to jego całego we krwi, Później zasnęłam.- dodała. Podniosła twarz.-Gdzie jest Maxi?- zapytała.<br />
- Już tutaj jedzie.- skłamał Leon, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Wstrzymałam na chwilę oddech.<br />
- Naty wiesz co z dzieckiem?- zapytałam mając nadzieję, że jest dobrze.<br />
- Na szczęście żyje, ale lekarz powiedział, że muszę teraz na siebie bardziej uważać.- odpowiedziała i wytarła mokre oczy. Spojrzałam na Verdasa.- Leon możesz pójść i sprawdzić co z mamą i w międzyczasie zadzwonić do Maxi'ego, gdzie jest. Proszę.- chłopak przytaknął. Pocałował delikatnie dłoń Naty i wyszedł z pomieszczenia.- Vilu powinnaś wiedzieć, że bez względu na wszystko Leon bardzo Cię kocha. Czuję, że niedługo wydarzy się coś co z pewnością Cię zaboli.- rzuciła. Zmrużyłam lekko oczy.<br />
- Ciężko mi pogodzić się z myślą, że Leon być może niedługo wyjedzie do Atlanty, ale przecież związki na odległość nie zawsze się rozwalają, a ja uważam, że nasz związek jest na swój sposób solidny,- odparłam. Wymusiła uśmiech, widziałam jak kąciki jej ust drgają,<br />
- Watro być optymistycznie nastawionym do życia.- stwierdziła kładąc swoją dłoń na mojej. W pewnym sensie nie do końca rozumiałam jej zachowanie. Może i jest niedługo po wypadku, ale z jej słów wnioskuję, że nieuniknione jest wydarzenie się czegoś złego.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Cisza...<br />
Przerywa ją nagłe i niespodziewane otwieranie drzwi. Jak na komendę wszyscy wstali i podeszli do mężczyzny. Tylko ja siedziałam i obserwowałam twarz doktora. Nie słyszałam co dokładnie mówił, ale pokręcił głową, a to oznaczało bardzo złe wieści dla rodziny Verdasów...</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXIX za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mam nic na swoje wytłumaczenie, bo chcę Was bardzo przeprosić ponownie... Przepraszam, mam nadzieję, że mi wybaczycie <33 Rozdział jest dłuższy, czy tylko mi się wydaje..?</div>
<div style="text-align: center;">
Bardzo dziękuję za miłe słówka pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że jeszcze ze mną jesteście <333</div>
<div style="text-align: center;">
Jeszcze raz przepraszam, i przepraszam za rzadkie komentowanie ://</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-36384859239923234632015-05-10T13:46:00.000+01:002015-05-10T13:46:33.735+01:00Rozdział XXXVIII "Zranię ją"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn8fSFsQ4FUHy1N_XJlVRBS_5A9u-B7Qh7WRDY1qQk2FjRfGV5cBCubqteMuMDc57Cjl2crg9cSXpAGgtxMu8_dXgZ3elvDeTN6_AfmcIi9XLKKI1pwg0ATQXQ-rm-yVZ49HQGQ0yXN3-T/s1600/tumblr_nfi7gvAMog1sgo9u7o2_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn8fSFsQ4FUHy1N_XJlVRBS_5A9u-B7Qh7WRDY1qQk2FjRfGV5cBCubqteMuMDc57Cjl2crg9cSXpAGgtxMu8_dXgZ3elvDeTN6_AfmcIi9XLKKI1pwg0ATQXQ-rm-yVZ49HQGQ0yXN3-T/s320/tumblr_nfi7gvAMog1sgo9u7o2_400.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Dedykacja dla <i>Madzia Vilovers</i><br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Leon cholera jasna!- krzyknęłam widząc chłopaka śpiącego na trawie. Wokół szatyna leżały puste butelki po alkoholu. Widząc, że nic to nie poskutkowało, a on dalej spał, podeszłam bliżej niego i krzyknęłam mu wprost do ucha. Momentalnie otworzył oczy. </div>
<div style="text-align: left;">
- Gdzie ja jestem?!- zapytał rozglądając się dookoła. Przetarł oczy dłońmi.- Co ja tutaj robię?- mamrotał nie dając dojść mi do słowa.- I co ty tutaj robisz?</div>
<div style="text-align: left;">
- Diego mówił, że do niego dzwoniłeś i chciałeś aby przyjechał. Teraz Cię gdzieś szuka a ty tutaj śpisz.- odparłam pomagając mu wstać. Verdas ledwo utrzymywał równowagę.- Odprowadzę Cię do jego samochodu.- oznajmiłam idąc w odpowiednim kierunku. </div>
<div style="text-align: left;">
- Lara śniło mi się, że my...- zaśmiał się.- Nieważne.- dopowiedział nie zaprzestając się śmiać.- Gdzie jest Violetta? Chcę się z nią zobaczyć.- sięgnął do kieszeni po telefon. </div>
<div style="text-align: left;">
- Co zamierzasz zrobić?- zaciekawiłam się. </div>
<div style="text-align: left;">
- Napiszę do Violetty.- rzucił.- Muszę wiedzieć czy nie siedzi teraz z Diego.- burknął. Westchnęłam i wyrwałam szatynowi telefon z dłoni.- Jesteś w zmowie z Diego i obydwoje próbujecie oddalić ode mnie Vilu.- mówił próbując jednocześnie odzyskać swoją własność. Wywróciłam oczami i usiadłam na ławeczce razem z Leonem. </div>
<div style="text-align: left;">
- Zrobię to za Ciebie, bo jeszcze napiszesz jej coś czego będziesz jutro żałował.-wyjaśniłam a Meksykanin przestał się sprzeciwiać. Zobaczyłam wiele nie odczytanych wiadomości. <br />
<a name='more'></a>- Zrobiłem coś okropnego i boję się, że Vilu mi nie wybaczy, gdy jej o tym powiem. Nie kochałem jej na początku a teraz czuję, że to jest prawdziwe uczucie.- mamrotał, a oczy same mu się zamykały.<br />
Przeczytałam ostatnią wiadomość <i>Gdzie jesteś? Martwię się o Ciebie. Proszę odezwij się <3. </i>Spojrzałam kątem oka na zasypiającego Verdasa i odpisałam <i>Nie martw się wszystko jest w porządku. Kocham Cię. </i><br />
Uśmiechnęłam się pod nosem i delikatnie odłożyłam urządzenie do dłoni szatyna.<br />
- Lara znalazłaś go?!- usłyszałam za sobą krzyk Diego. Odwróciłam się i przyłożyłam palec do ust. Hiszpan podszedł do ławki, na której siedzieliśmy.- Gdzie był?<br />
- Spał i dalej śpi. Poza tym jakbyś nie zauważył to jest pijany.- oznajmiłam wstając z ławki.- Dobra weź go do domu.- dodałam posyłając mu nieśmiały uśmiech.<br />
- Dziękuję za pomoc.- odwzajemnił uśmiech patrząc mi w oczy.- Powinniśmy się spotkać i lepiej poznać.- zaproponował nie przerywając kontaktu wzrokowego. Poczułam się jakbym miała nogi z waty. Ostatni raz czułam się tak kiedy byłam z Leonem.<br />
- Tak, masz rację.- odparłam. Jego oczy się zaświeciły, co spowodowało mój cichy chichot.- Na pewno się jeszcze spotkamy.- rzuciłam odchodząc od zapatrzonego we mnie bruneta.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Następnego dnia </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Leon</i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Powoli otworzyłem zaspane powieki. Jednak światło, które docierało do moich oczu było nieznośne. Kiedy uporałem się z tym problemem. Otarłem zmęczone oczy. Rozejrzałem się dookoła. Nie wiem jakim cudem, ale jestem w domu Diego. Wolno przeniosłem się do pozycji siedzącej. Cholernie bolała mnie głowa. </div>
<div style="text-align: left;">
- W końcu raczyłeś wstać.- usłyszałem za sobą głos kuzyna. Podszedł do kanapy, na której siedziałem i usiadł obok.- Jakbym tam nie przyjechał to byś obudził się dzisiaj na plaży. Wiesz, że jesteś strasznie śmieszny jak jesteś pijany?</div>
<div style="text-align: left;">
- Co robiłem?- szybko się zerwałem, co wywołało śmiech Hiszpana.</div>
<div style="text-align: left;">
- Śpiewałeś w samochodzie, a później opowiadałeś mi jakiś sen, w którym prawie przeleciałeś jakąś dziewczynę, ale Lara Cię obudziła. Później cały czas się śmiałeś i w końcu zasnąłeś.-wyjaśnił.<br />
- Ja pierdole. A Ty skąd się tam wziąłeś? I że co Lara mnie obudziła?- nic nie rozumiałem ponadto język mi się plątał i nie wiedziałem o co mam pytać.<br />
- Dzwoniłeś do mnie i mówiłeś, żebym nie zabierał Ci Violetty, bo ona jest dla Ciebie najważniejsza. Powiedziałeś mi, że jesteś na tej imprezie. Wyczułem, że jesteś pijany, więc postanowiłem tam pojechać i sprawdzić co się dzieje.- powiedział.- Jesteś głodny?- zmienił temat.<br />
- Wspominałeś coś o Larze, prawda?- zauważyłem. Wywrócił oczami rozsiadając się wygodniej,<br />
- Gdy tam przyjechałem to wpadłem akurat na nią. Była tak miła, że postanowiła mi pomóc Cię szukać.- odpowiedział. Zmrużyłem delikatnie oczy i przyjrzałem mu się.- To jesteś głodny?- znowu podjął próbę zmienienia tematu. Ostatecznie odpuściłem i przytaknąłem. Hiszpan wstał z miejsca i poszedł do kuchni. Powoli podniosłem się utrzymując równowagę, ponieważ trochę kręciło mi się jeszcze w głowie. Zająłem miejsce przy ladzie. Diego położył przede mną drożdżówkę i usiadł obok mnie.<br />
- Bardzo ambitne śniadanie.- rzuciłem i zjadłem trochę. Prychnął.- Dlaczego po mnie przyjechałeś? Przecież w ostatnim czasie nie mieliśmy najlepszych kontaktów.- spojrzałem na niego kątem oka.<br />
- Leon naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło. Fran mnie zostawiła jak gdyby nigdy nic. Ja ją naprawdę kochałem, i dalej kocham. Chciałem abyś ty też był nie szczęśliwy tak jak ja. Nie mogłem patrzyć na Ciebie i Violettę razem, kiedy sam ledwo panowałem nad swoimi uczuciami. Żałuję tego jak się zachowałem.<br />
- Diego wiesz, że ja bałem się tego co możesz zrobić. Bałem się, że wszystko powiesz Vilu, a ona ze mną skończy. To jest okropne kiedy zaczynam sobie wszystko układać nagle coś musi iść nie tak. Chociaż dobrze wiem, że będę musiał powiedzieć Violetcie prawdę.<br />
- Kiedy masz zamiar to zrobić?<br />
- Nie wiem, ale będę musiał to zrobić jak najszybciej, bo im później to odkładam tym większe mam wyrzuty sumienia.- odpowiedziałem uświadamiając sobie jak wielki błąd popełniłem.- Zranię ją.- dopowiedziałem szeptem nie odrywając wzroku od talerza. Poczułem dłoń Diego na ramieniu.<br />
- Co zamierzasz zrobić?- zapytał. Podniosłem twarz i spojrzałem na niego.- Chyba nie chcesz zrobić tak ja myślę, że ty chcesz zrobić.- dodał szybko przestraszony.<br />
- Myślę, że jednak nie wiesz.- rzuciłem z cieniem uśmiechu.- Zmieniając temat, to wiesz, że mój ojciec proponował Fede i Fran zamieszkanie u nas w domu, ale Fran odmówiła.- oznajmiłem. Zauważyłem momentalny smutek u Hiszpana.- Nie przejmuj się jest tyle dziewczyn na świecie, z pewnością jeszcze się jakaś dla Ciebie znajdzie.- próbowałem poprawić mu humor, który sam mu zepsułem.<br />
- Tamtej nocy gdy przyjechałem po Ciebie była Lara, poczułem, że pomiędzy mną a nią coś jest. Chciałbym ją lepiej poznać.- zakrztusiłem się bułką co spowodowało kaszel.- Fran mnie skreśliła, a ja nie chcę być sam.- dopowiedział podając mi szklankę z wodą.<br />
- Ale dlaczego Lara? Dobrze wiesz co ze mną zrobiła.- powiedziałem próbując zmienić jego nastawienie względem dziewczyny.- Ona nie zasługuje na Ciebie.- dodałem szybko.<br />
- Nie wiem dlaczego tak mówisz, wydawała mi się być w porządku. Zresztą poznam ją lepiej to się przekonam.- odpowiedział. Między nami zapanowała cisza.<br />
- Diego dzięki, że tam przyjechałeś i zabrałeś mnie stamtąd. Powinienem wracać do domu. Jest już południe, a rodzice pewnie się martwią i muszę zobaczyć się jeszcze z Violettą.- oznajmiłem wstając z krzesła.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
- Dzień dobry z tej strony Lucas Yocker przedstawiciel firmy MotoX. Leon mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. Jestem pewny, że spodoba Ci się tak samo jak mi i nie przyjmuję odmowy...<br />
<br />
<br />
<i>Violetta</i><br />
<br />
Weszłam na tor i pierwsza osoba jaka rzuciła mi się w oczy to Lara. Pewnym krokiem podeszłam do niej. Chociaż w środku krew się we mnie gotowała to na zewnątrz tego nie okazywałam. Założyłam ręce na wysokości piersi. Dziewczyna zauważyłam mnie i się przywitała.<br />
- Przykro mi, ale Leona dzisiaj tutaj nie znajdziesz. Pewnie leczy kaca.- oznajmiła prostując się.<br />
- Skąd Ty możesz o tym wiedzieć?-zapytałam mrużąc jednocześnie oczy.- On mi zarzuca, że łączy mnie coś z Diego, a sam spędza czas z Tobą.- odrobinę się oburzyłam.<br />
- Logika chłopaków.- zaśmiała się.- Ale powinnaś wiedzieć, że jeżeli Leon jest tak bardzo zazdrosny i próbuje Cię odciąć od innych chłopaków to znaczy, że mu na Tobie naprawdę zależy. Uwierz mi znam go.- posmutniałam słysząc jej słowa.- Powiedziałam coś złego?- zapytała zdezorientowana odkładając jakieś narzędzie na półkę.<br />
- Znasz go lepiej ode mnie, bo to co was łączyło trwało dłużej...<br />
- Nie porównuj tego co łączyło mnie z Leonem do tego, co teraz wasz łączy. A tak w ogóle to jak wam się teraz układa?- zapytała opierając się stół z narzędźmi.<br />
- Dobrze.- rzuciłam szybko. Kiwnęła głową i równie szybko się odwróciła z powrotem w stronę motoru, którym się zajmowała. Odwróciłam się aby sprawdzić kto ją tak wystraszył Leon. Kiedy mnie zobaczył stanął w pół kroku.- Dzięki za rozmowę Lara.- zwróciłam się do dziewczyny i podeszłam do szatyna. Patrzyliśmy się sobie w oczy nie odzywając się do siebie. Ostatecznie moje pragnienie wygrało i mocno przytuliłam się do chłopaka.<br />
- Przepraszam.- szepnął w moje włosy. Podniosłam twarz i przywarłam swoimi ustami do jego. Przybliżył mnie bardziej do siebie, co mi się spodobało. Po chwili jednak oderwał się i kontynuował.- Byłem zazdrosny o Ciebie i Diego. Zły poszedłem na imprezę i się opiłem. Wszystko wydawało się takie inne i prostsze. Miałem taki dziwnie realny sen, ale z tego co mówił Diego to razem z Larą...<br />
- Co tam robiła Lara?- przerwałam mu odsuwając się jednocześnie.- Powiedz mi jeszcze, że wykorzystała to, że byłeś pijany.<br />
- Nie. Violetta uspokój się. Nic się tam nie wydarzyło. Diego mi powiedział co się wydarzyło. Pomimo tego co się między mną a nim wydarzyło to ufam mu, a Ty powinnaś wierzyć w moje słowa.- trzymał mnie za ramiona nie odwracając wzroku.- Wierzysz mi?- westchnęłam i na chwilę odwróciłam wzrok.<br />
- Leon oczywiście, że Ci wierzę, ale nie mogę być pewna kiedy ona jest w pobliżu.- objęłam jego twarz dłońmi.- Kocham Cię.- wyznałam i musnęłam jego usta.<br />
- Mam Ci coś ważnego do powiedzenia.- oznajmił.- Ale później Ci to powiem teraz muszę porozmawiać z właścicielem toru. Miałem zadzwonić do Ciebie po spotkaniu i się z Tobą umówić.- dodał. Uśmiechnęłam się.- Masz czas za pół godziny?- zaproponował.<br />
- Nie za bardzo. Idę na obiad z mamą, Jake'iem jego dziewczyną i Ludmiłą.- wspomniałam.- Najwyżej zadzwonię do Ciebie i wtedy się umówimy.- przytaknął i musnął mój policzek. Posłałam mu uśmiech i wyminęłam go aby mieć dostęp do wyjścia z toru.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
- Violetta.- zwróciła się do mnie mama. Podniosłam wzrok znad talerza zjedzeniem i spojrzałam na nią pytająco.- Słuchasz w ogóle tego co mówię?- zapytała. Próbowałam sobie przypomnieć, ale nie mogłam, bo po mojej głowie ciągle krąży Leon i to co teraz być może robi na torze. Może rozmawiać z Larą, w końcu mają więcej wspólnych tematów i zainteresowań. Chociaż mówi się, że przeciwieństwa się przeciągają.- Violetta.- głos rodzicielki znowu wyrwał mnie z rozmyślań.<br />
- Przepraszam, ale za dużo myślę i trudno mi się skupić.- wyjaśniłam.- To o czym mówiłaś mamo?- dopytałam poprawiając się na niewygodnym krześle.<br />
- Za trzy dni jest rozprawa sądowa i chciałabym odpocząć kilka dni od tego miejsca. Wymyśliłam, że moglibyśmy wyjechać gdzieś razem.- powiedziała. Oczekiwała naszej reakcji. Spojrzeliśmy an siebie z bratem.<br />
- Mamo może lepiej by było jakbyś pojechała sama. Już nie raz zostawaliśmy sami w domu.<br />
- W sumie racja, jesteście już na tyle dorośli, że potraficie zostać sami w domu i go nie rozwalić. Ludmiła może na kilka dni się tam do nas wprowadzić, aby nie było wam smutno samym.- oznajmiła z uśmiechem.<br />
- Vilu ktoś nam podmienił mamę.- rzucił Jake. Zaśmiałam się cicho.<br />
- Jake dzięki rozstaniu z waszym ojcem zrozumiałam, że nie traktowałam Was w odpowiedni sposób ciągle czegoś od Was wymagaliśmy. Żyliście w ciągłym stresie, a my tego nawet nie zauważaliśmy. Jednak teraz chcę się zmienić i naprawdę się staram.- wyznała.<br />
- Tak czy inaczej, Vilu zostanie sama w domu, bo ja w następnym tygodniu jadę na obóz z drużyną.- wtrącił brat i posłał uśmiech Lexi, która siedziała obok niego. Przypomniało mi się jak ja w jego wieku byłam tak zakochana w Ross'ie. Myślałam, że to będzie miłość do końca życia, a jednak się wypaliło. Pewnie jakbym od czasu poznania Leona nie była tak ciekawa jego życia, to teraz wszytko byłoby inne, w tym ja.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Przywitałam się ponownie z Leonem całusem w usta i razem usiedliśmy na ławeczce za nami. Po chwili jednak zmieniłam miejsce i usiadłam na kolanach Verdasa obejmując jego szyję swoimi ramionami. Była dziwnie zamieszany jakby coś ukrywał.</div>
<div style="text-align: left;">
- Kochanie wszystko w porządku?- zapytałam i musnęłam jego policzek.- Miałeś mi coś powiedzieć.- przypomniałam. Westchnął i spojrzał mi w oczy. </div>
<div style="text-align: left;">
- Rozmawiałem ze sponsorem i zaproponował mi abym wyjechał do Atlanty, bo tam są organizowane zawody najbardziej znane i tam mogę stać się sławny. Mówił, że taki talent nie może się zmarnować.- wyjaśnił. Posmutniałam trochę. </div>
<div style="text-align: left;">
- Co zamierzasz zrobić?- zapytałam ciekawa. Wzruszył ramionami. </div>
<div style="text-align: left;">
- Ty mi powiedz.- szepnął mi do ucha. </div>
<div style="text-align: left;">
- Nie chcę Ci stawać na drodze do tego co możesz osiągnąć. Przecież niezależnie od odległości i tak będziemy razem. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXVIII za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Czy można być jeszcze gorszym człowiekiem ode mnie? Dodaję tak późno rozdział i to jeszcze tak beznadziejny. Jakby tego było mało to wszystko psuję :xx</div>
<div style="text-align: center;">
Zaskoczeni? Tak od początku planowałam aby to był głupi sen Leona. Leonetta? Jak długo? Nie wiem. Może już będą do końca razem? Ale na pewno niedługo V dowie się prawdy :>> A na koniec Leon i jego wyznanie. Jak myślicie wyjedzie czy raczej zostanie.<br />
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale szkoła i kilka spraw prywatnych, przez które mam mało czasu ... Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :33<br />
Oczywiście dziękuję za tak liczne i długie komentarze pod poprzednim... Dziękuję :** <3<br />
<br />
Do następnego <3</div>
</div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-33453857848240301492015-04-30T20:46:00.000+01:002015-04-30T22:50:13.405+01:00Rozdział XXXVII "Druga szansa"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqTjV5pS0wB-LtKID87trEqqP784QxjRKtrXlkuFmjcJb7tFm_-Eye2lVuadUatfAuNEyIQt8lVTmJNJLseflJgnnxZX2STLkr0wggZiUJD0_64kNROdk6NOLuZD8lbSzfWYFa1_QsgDOF/s1600/leon-y-violetta-discuten-o.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqTjV5pS0wB-LtKID87trEqqP784QxjRKtrXlkuFmjcJb7tFm_-Eye2lVuadUatfAuNEyIQt8lVTmJNJLseflJgnnxZX2STLkr0wggZiUJD0_64kNROdk6NOLuZD8lbSzfWYFa1_QsgDOF/s1600/leon-y-violetta-discuten-o.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dedykacja dla <i>Tinita Stoessel</i><br />
<i>^Nie zabijać za ostatni fragment^</i></div>
<br />
Kiedy mężczyzna odszedł ode mnie próbowałem opanować swoją radość. Zauważyłem Violettę, ale kiedy miałem do niej podejść usłyszałem jak Lara mnie woła, a już po chwili stała obok mnie.<br />
- Kim był ten facet, że po rozmowie z nim jesteś taki szczęśliwy?- zapytała i przygryzła dolną wargę. Uśmiechnąłem się i nagle poczułem jak dziewczyna się do mnie tuli. Szok przeszył moje ciało. Ostatnio była tak blisko mnie kiedy ze mną zrywała. Poczułem ból w okolicy sercu, przypominając sobie jak mocno przez nią cierpiałem.- Proszę Cię wybacz mi.- szepnęła. Odsunąłem ją od siebie na odległość wyciągniętych ramion. Miała zaszklone oczy.- Zależy mi na drugiej szansie. Chciałabym być Twoją koleżanką. Proszę.- z każdym słowem coraz bardziej ściszała głos.<br />
- Każdy zasługuje na drugą szansę.- odparłem. Nie wiem co mnie do tego przekonało, może nie mogłem dłużej parzyć jak dręczą ją wrzuty sumienia, bo sam nie jestem idealny. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.<br />
- Dziękuję.- powiedziała przestępując z nogi na nogę, ewidentnie powstrzymywała się przed przytuleniem mnie.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVhaSYvpYTibhyphenhyphenS_KfOosdSd5AsGZ3qD4sQEBedqqLYKw9WtYjumdbOGw4d5jqJbOIZCYUPsdafZMj4RuPuDTG7A8NKSH_IF_rNoGW-0PTEZKcLszmFaybOEsdkE3HqnV05lI5FFj7ixQR/s1600/tumblr_n1iowcMCjO1s7p67mo4_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVhaSYvpYTibhyphenhyphenS_KfOosdSd5AsGZ3qD4sQEBedqqLYKw9WtYjumdbOGw4d5jqJbOIZCYUPsdafZMj4RuPuDTG7A8NKSH_IF_rNoGW-0PTEZKcLszmFaybOEsdkE3HqnV05lI5FFj7ixQR/s1600/tumblr_n1iowcMCjO1s7p67mo4_250.gif" height="171" width="200" /></a>- Przepraszam, ale chcę porozmawiać z Violettą.- oznajmiłem, w zamian Lara kiwnęła delikatnie głową. Posłałem jej uśmiech odchodząc od niej. Ku mojemu zdziwieniu Vilu nie było tam gdzie wcześniej.<br />
- Wiecie może gdzie jest Violetta?- zapytałem blondynkę i Włocha. Oderwali się od siebie na chwilę.<br />
- Słyszałam jak rozmawiał przez telefon chyba z Diego, poszła do parku tutaj gdzieś.- wyjaśniła Lu. <i>Z Diego. </i>Przez myśl przeszły mi najgorsze scenariusze. Szybko poszedłem się przebrać.<br />
Wybiegłem z szatni i szybkim krokiem ruszyłem do parku obok toru. Zauważyłem dwójkę na ławeczce. Siedzieli tyłem do mnie. Powoli szedłem w ich kierunku.<br />
<a name='more'></a><br />
- Diego pamiętasz te czasy kiedy byliśmy najlepsi w Studio? Kiedy nie martwiliśmy się niczym. Kiedy robiliśmy co nam się podobało bez konsekwencji. Pamiętasz? Dzisiaj gdy rozmawiałam z byłą dziewczyną Leona, poczułam się jak dawniej. Czułam się lepsza od niej.- wyznała nagle i spojrzała na niego. - Ja zmieniłam się przez Leona.- dopowiedziała. Schowałem się za drzewo, aby mnie nie zauważyli.<br />
- Nie martwisz się o to, że ta była Leona Ci go odbije?- zapytał.<br />
- Nie. Jestem pewna, że on kocha mnie tak samo mocno jak ja jego.- odpowiedziała. Zaśmiał się.- Dobrze jestem cholernie zazdrosna o niego i boję się, że ona mi go odbije. Muszę być teraz lepsza od niej.- dopowiedziała. Oparłem się tyłem o drzewo.- W końcu mam o co być zazdrosna. Przecież oni byli razem. Leon mocno ją kochał. Ponadto widziałam jak się przytulali. On jej pewnie wybaczył.- wychyliłem odrobinę głowę. Przytulali się. Wciągnąłem zły powietrze.<br />
- Teraz kiedy już wiesz, to mi pomożesz?- zapytał, a szatynka przytaknęła. <i>Cholera.</i> Wyszedłem zza pnia i odchrząknąłem na tyle głośno aby mnie usłyszeli. Szybko się odwrócili, a po chwili wstali z ławki. Podszedłem do nich bliżej.- Leon.- przerwał ciszę Hiszpan. Spojrzałem na niego spod przymrużonych powiek.<br />
- Nie odzywaj się i pozwól mi porozmawiać Vilu w cztery oczy.- rzuciłem w jego stronę. Podniósł ręce w geście obronnym i od nas odszedł. Dziewczyna ciągle patrzyła na swoje paznokcie.- Wybaczyłem Larze.- wyznałem. Momentalnie jej wzrok przeniósł się na mnie.<br />
- Jak to?- zdziwiła się.- Poza tym jeżeli Larze wybaczyłeś to z Diego też mógłbyś porozmawiać.- dopowiedziała.<br />
- Jak to? Po co mam z nim rozmawiać. Nie mamy o czym. To on chciał dla mnie źle, a teraz chce abyś mu pomogła odzyskać moje zaufanie.- odpowiedziałem.- To jest żałosne...<br />
- Żałosne jest to, że wybaczyłeś Larze, po tym jak się zachowała wobec Ciebie.- przerwała mi. Zaśmiałem się kpiąco.<br />
- Słyszałem urywek Twojej rozmowy z Diego. Mówiłaś, że się zmieniłaś specjalnie dla mnie. Do niczego Cię nie zmuszałem możesz być taka jak wcześniej, nie chcę abyś musiała robić coś na przeciw sobie.- rzuciłem.- Proszę bardzo możesz iść do Diego może z nim będziesz czuła się lepiej.- dodałem szybko.<br />
- Leon.- szepnęła z łzami w oczach.- Przy Tobie czuję się najlepiej.<br />
- Dlaczego mi się tak nie wydaje. Z resztą nieważne. Muszę wracać na tor, a Ty rób co chcesz.- powiedziałem i ją wyminąłem zostawiając samą. Poczułem się źle, ale jeżeli miałaby się przy mnie zmieniać to lepiej żeby tego nie robiła. Wszedłem na teren toru, ale od razu przy wejściu zaczepił mnie Nico.<br />
- Jedziesz z nami na imprezę na plaży około dziesięć kilometrów stąd. Musisz jechać z nami jako zwycięzca. Bądź o osiemnastej na miejscu. Przyjedź z swoją dziewczyną, tak w ogóle to niezła z niej laska.- oznajmił. Przeczesałem dłonią włosy podejmując decyzję.<br />
- Przyjadę na pewno.- skwitowałem z uśmiechem.<br />
- Dobra to widzimy się na plaży?- przytaknąłem i ruszyłem w stronę Federico. Usiadłem obok niego i blondynki. Przez chwilę milczałem. Odchrząknąłem, a oni oderwali się od siebie. Spojrzeli na mnie, a ja przyglądałem się im z zaciekawieniem. Blondynka zarumieniła się i schowała twarz w jego zagłębiu obok szyi.<br />
- Verdas gdzie zgubiłeś Vilu?- zapytał Włoch jakby zakłopotany. Wzruszyłem ramionami.- Pokłóciliście się?- kiwnąłem lekko głową i oparłem się o oparcie.<br />
- Jedziesz na imprezę na plaży organizowaną przez tych ludzi?- zmieniła temat blondynka i podniosła twarz.<br />
- Raczej tak, a wy?- dopytałem.<br />
- Niestety nie. Federico ma jutro rano samolot a chcemy spędzić razem jeszcze trochę czasu.- wyjaśniła Ferro smucąc się.<br />
- Chciałem wam to powiedzieć jutro, albo zrobić jakąś niespodziankę, ale postanowiłem jednak nie ukrywać tego w tajemnicy. Rozmawiałem wczoraj z rodzicami Leona i proponowali mi abym z nimi zamieszkał, ponieważ znają mnie bardzo długi czas i ufają mi. Od teraz Leon będziemy jak bracia.- ucieszył się Włoch. Ludmiła mocno przytuliła do siebie chłopaka.- Niestety dopiero za tydzień jeżeli nie więcej.- dodał.<br />
- Nie spodziewałem się tego po moich rodzicach. Naprawdę.- przyznałem z lekkim uśmiechem. Przy wejściu zauważyłem Naty i Maxi'ego. Trzymając się za ręce podeszli do nas. Brzuch siostry nie jest jeszcze za bardzo widoczny, w końcu to zaledwie drugi miesiąc. Przytuliłem brunetkę na powitanie, nie widziałem jej od samego rana.- Jednak przyszliście.-stwierdziłem z uśmiechem.<br />
- Naty się uparła i powiedziała, że musimy przyjść. Jesteśmy późno i wiemy, że już po wszystkim, ale wygrałeś prawda?- odpowiedział Argentyńczyk. Kiwnąłem głową.<br />
- Leon czy mi się zdawało czy widziałam Larę przy jakimś motorze. Proszę powiedz, że się przewidziałam.- westchnąłem.- Rozmawiałeś z nią.- trochę zakłopotany wciągnąłem powietrze i odwróciłem swoją twarz w inną stronę.- Dobrze wszystko rozumiem.- dopowiedziała. Maxi objął ją szybko ramieniem i przyciągnął bliżej siebie.- Wiem, że nie chcesz abym się martwiła, ale kiedy ja dobrze pamiętam jaki byłeś po zerwaniu z nią. Chciałeś się z wszystkimi bić, nawet ojca prawie uderzyłeś gdybym Cię nie powstrzymała. Dziwisz się dlaczego nie chcę aby ona znowu Ci mieszała w życiu. Akceptuję Vilu tak samo jak rodzice, więc nie wiem w czym problem.<br />
- No właśnie sama go tworzysz.- burknąłem. Nienawidzę jak ktoś wypomina mi jaki kiedyś byłem. Zmieniłem się i to powinno się liczyć.- Naty nie martw się, proszę. Nie możesz w takim stanie.- szybko dopowiedziałem.<br />
- Wszystko jest w porządku, byłam przed wczoraj z Maxim na USG. Ginekolog powiedziała, że dziecko dobrze się rozwija.- odparła. Chłopak pocałował siostrę w czoło.- Leon ja naprawdę nie chcę abyś znowu przez nią cierpiał. Masz teraz dziewczynę i przyznaj, że jesteś z nią szczęśliwy.<br />
- Obecnie są pokłóceni.- wtrącił Włoch. Posłałem mu złowrogie spojrzenie, a on w zamian się uśmiechnął.- Braciszku złość piękności szkodzi.- dopowiedział.<br />
- Jaki braciszku?- zapytała zdziwiona brunetka.<br />
- Wasz tata zaproponował mi abym z Wami zamieszkał. To tak jakby mnie przygarnął.- wyjaśnił. Siostra zaśmiała się i spojrzała na Maxi'ego, lecz po chwili swój wzrok przeniosła z powrotem na Fede.<br />
- A Francesca?<br />
- Powiedziała, że woli mieszkać we Włoszech z mamą. Ale podejrzewam, że ona kogoś poznała. Nie wnikam w to. Ja tutaj chcę za wszelką cenę zostać.- wyznał i pocałował Ludmiłę. Odczułem pustkę z powodu braku tutaj wyjątkowej osoby jaką jest Violetta.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<br />
Wszedłem do domu, w którym jak zawsze panowała cisza, spokój i porządek. Mama nienawidzi bałaganu, podobnie jak tata, lubią mieć wszystko poukładane i na swoim miejscu. Skierowałem się do gabinetu ojca. Zapukałem, a kiedy usłyszałem zaproszenie to wszedłem.<br />
- Widziałem Twój wyścig w internecie. Przepraszam, że nie dąłem rady przyjechać, ale miałem ważne spotkanie, którego nie mogłem przełożyć.- tłumaczył się.<br />
- Rozumiem.- odparłem krótko. Spojrzał na mnie zdziwiony zwracając całą swoją uwagę na mnie.<br />
- Jesteś taki spokojny i opanowany, jak dawniej. W końcu zachowujesz się jak prawdziwy dorosły człowiek. To dzięki Violetcie?- zapytał z cieniem uśmiechu. Gdy słyszę jej imię sam się uśmiecham.<br />
- Wydaje mi się, że w pewnej dużej części ona się do tego przyczyniła.- stwierdziłem.<br />
- Synu masz dziewczynę, która jest coś warta w życiu. Powinieneś o nią dbać i strzeż ją jak oka w głowie.- wyznał.<br />
- Nie spodziewałem się po Tobie takich słów o Vilu, córce Twojego wroga. Ale także nie mówiłeś nic o tym, że chcesz przygarnąć pod swój dach Fede i Fran.- zmieniłem trochę temat. Nie lubię rozmawiać z rodzicami na tematy miłości.<br />
- Widziałem jak Federico jest tutaj u nas dobrze i przy śniadaniu raz mówił, że we Włoszech jest strasznie nudno, a tutaj ma Ciebie. Jesteście przyjaciółmi, a o przyjaźń trzeba dbać.<br />
- Tato wszystko w porządku?- zapytałem podnosząc jedną brew, rodzic się zaśmiał.<br />
- Tak, dlaczego pytasz?<br />
- Na początku radzisz mi z Violettę teraz o przyjaźni z Fedrico. Masz dzisiaj chyba dobry humor?<br />
- Można tak powiedzieć. Chociaż byłby lepszy gdybym mógł zobaczyć na żywo Ciebie jak jeździsz i zdobywasz pierwsze miejsce.- kilka prostych słów, a potrafiły rozbudzić we mnie wiele ciepła i mocno podnieść mnie na duchu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<complete id="goog_2009344467">@#$/^%</complete></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<i>*Pisane w trzeciej osobie*</i><br />
<i>^Jak mówi przykazanie piąte, nie zabijaj^</i><br />
<br />
Przez kolejne pół godziny wlewał w siebie tyle alkoholu ile tylko był w stanie. Poprawiło mu się o tyle, że nie myślał już kompletnie o niczym.<br />
- Jak się bawisz? Sam na takim odludziu.- zapytała dziewczyna siadając obok niego na trawie. Patrzył w jej czekoladowe oczy. Chociaż był piany, nie myślał jasno i kręciło mu się w głowie dostrzegł, że te czekoladowe oczy nie są jak czekoladowe oczy osoby, której chciałby aby z nim była. Coś było nie tak, ale nie był w stanie stwierdzić co. Kiedy jej usta dotknęły jego, nie obchodziło go już nic więcej, jak wymazać sobie z pamięci tą drugą. Mimo, że pamięta jak gorzko to smakuje.<br />
- Jest coraz lepiej.- powiedział odrywając się.- Ale może być jeszcze lepiej.- dodał szybko z cwanym uśmiechem, który od razu spodobał się dziewczynie. Przygryzła dolną wargę. Szatyn dopił piwo do końca a pustą butelkę wyrzucił gdzieś na bok. Zakręciło mu się trochę w głowie, podparł ją dłonią. Po chwili zaczął się śmiać, poczuł się pewniej. Położył się na trawie nie zaprzestając się śmiać z byle powodu. Wykorzystała ten moment i usiadła na nim okrakiem. Szybko zbliżyła się do jego szyi i zaczęła mu robić malinkę, zaraz po tym swoje spragnione usta przeniosła na usta Verdasa. Bezmyślnie oddawał każdy pocałunek nasączony jadem, który powoli zbliżał go do końca. Jego dłonie znalazły się na jej pośladkach, ścisnął je. Jęknęła mu wprost do ust. Otworzył szybko oczy, jakby coś mu się przypomniało, jednak gdy nie mógł sobie uświadomić o co chodziło powrócił do poprzednich czynności. Chłopak nie myślał teraz o tym jak bardzo może zaboleć prawda, myślał tylko wyłącznie o sobie i o swoich przyjemnościach. Poczuł jej dłonie na swoim torsie, zaś jego ręce zatrzymały się na zapięciu od górnej części bikini. Nie kierował się teraz ani sercem ani rozumem, nie czuł dosłownie nic. Odpiął stanik i odłożył go na bok. Obydwoje nie przejmowali się otoczeniem. Ilość alkoholu we krwi dawała się we znaki. Meksykanin położył swoje dłonie na jej piersiach, ponownie jęknęła z rozkoszy. Wkręcił się tak mocno, że nie potrafił już zawrócić.<br />
- Leon cholera jasna!- usłyszał głos, którego się w tym momencie nie spodziewał....<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
!@#$%^</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXVII za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Ale jestem zła przerwałam w takim momencie, ale jak myślicie kto tam był... Wiem, że ostatni fragment jest... Aneta mi już grób wykopała i niedługo ma przyjść i pogrzebać mnie żywcem, tak więc ona Was już wyręczyła :xx</div>
<div style="text-align: center;">
Oczywiście jestem bardzo wdzięczna za wszystkie komentarze <33</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
<br /></div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com64tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-44827102801246864362015-04-25T07:58:00.002+01:002015-04-25T07:59:19.698+01:00Rozdział XXXVI "Na pewno tego chcesz?"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXWPj1eY_vWU_V1xB-wwxHWXjL32MsZihWC73t4JPA98y8HIjg5DfL4EIIXImUXZqi4sH83O-dntUGikct5AWhxTlCcaGM9jQLa_f0DpZrO8QHFEwO7t-2cTDHm5bFozsImSHydLuNUly6/s1600/tumblr_nn7rw0pjWO1t34wjao1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXWPj1eY_vWU_V1xB-wwxHWXjL32MsZihWC73t4JPA98y8HIjg5DfL4EIIXImUXZqi4sH83O-dntUGikct5AWhxTlCcaGM9jQLa_f0DpZrO8QHFEwO7t-2cTDHm5bFozsImSHydLuNUly6/s1600/tumblr_nn7rw0pjWO1t34wjao1_250.gif" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
Patrzyłam jak znika za drzwiami, chciałam coś powiedzieć aby go zatrzymać, ale on nie chce mnie słuchać. Założyłam ręce na wysokości piersi. Zapowiadało się tak ciekawie. Chociaż czego ja oczekiwałam. Powstrzymałam łzy, które bardzo chciały wypłynąć na powierzchnię. Wzięłam swój telefon z biurka i położyłam się na swoim łóżku. Do moich oczu napłynęły ponownie łzy, nie <br />
rozumiem zachowania Verdasa i tego w jaki sposób mówił o sobie. Przeniosłam się do pozycji siedzącej i wybrałam numer do Ludmiły. Kiedy chciałam się rozłączyć po trzech długich sygnałach usłyszałam głos blondynki.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY4a-EJdPPES8S_-7gwQtwbu7bnV-F_fipw1si8I4t0iRVMH5Naf-GRVPZI985IcHSsCyg3NxxotNl3h-M1LXtvhH_ON8tT0Tv5kb9Vuo7SjfXj67eV0wGh7Q5b8o0fU4bD0XaPDSqOLD0/s1600/violetta-appelle-l%C3%A9on-o.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY4a-EJdPPES8S_-7gwQtwbu7bnV-F_fipw1si8I4t0iRVMH5Naf-GRVPZI985IcHSsCyg3NxxotNl3h-M1LXtvhH_ON8tT0Tv5kb9Vuo7SjfXj67eV0wGh7Q5b8o0fU4bD0XaPDSqOLD0/s1600/violetta-appelle-l%C3%A9on-o.gif" height="153" width="320" /></a>- Vilu....<br />
- Jesteś teraz z Federico?- zapytałam szybko tym samym jej przerywając.<br />
- Tak. Jesteśmy u mnie w domu. Stało się coś?- odparła, w jej głosie wyczułam zmartwienie. Wytarłam jedną dłonią oczy aby się teraz nie rozpłakać, jednak cicho szlochnęłam.- Vilu co się stało?- dopytywała.<br />
- N-nic.- zająknęłam się.- Po prostu chciałam do Ciebie zadzwonić i...- nie dokończyłam, bo poczułam gulę uniemożliwiającą mi mówienie.- Nie ważne.- szepnęłam. Zakończyłam szybko połączenie. Jednak po kilku sekundach usłyszałam dźwięk melodii, oznajmiający, że ktoś próbuje się do mnie dodzwonić. Wyłączyłam telefon.<br />
<a name='more'></a><br />
Dlaczego czuję się tak bardzo przygnębiona skoro i tak nic nie rozumiem z tej sytuacji? Sama boję się, że mogę stracić Leona. Od początku był tajemniczy.<br />
Wstałam z łóżka i wytarłam dłonią oczy. Spojrzałam do lustra stojącego w kącie mojego pokoju. Wciągnęłam powoli powietrze, próbując opanować swoje emocje. Palcem poprawiłam makijaż, aby nie był aż tak bardzo rozmazany. Moje wpatrywanie w siebie przerwał dzwonek, który mnie odrobinę wystraszył. Przeklnęłam cicho i poszłam otworzyć.<br />
- Czego tutaj chcesz?- spytałam widząc za drzwiami Leona, który wyglądał jakby miał za za chwilę się rozpłakać.- Wychodzisz jak gdyby nigdy nic i zostawiasz mnie samą.- dopowiedziałam. Otworzył usta lecz po chwili je zamknął. Moje oczy w międzyczasie się zaszkliły. Gwałtownie się do mnie zbliżył i wpił w moje usta. Początkowo próbowałam go odepchnąć, jednak ostatecznie dałam ponieść się górującym emocjom. Chciałam go mieć tylko i wyłącznie dla siebie, w szczególności teraz kiedy widzę go w takim stanie. Trzymał mnie mocno przy sobie. Oderwałam się od niego i spojrzałam mu w oczy.<br />
- Leon o co Ci chodziło?- zapytałam łagodnie.- Naprawdę Cię nie zrozumiałam.<br />
- Wiem. Przepraszam. Po prostu stresuję się jutrzejszym się wyścigiem. Nie chcę nikogo zawieść.- odparł szeptem nie przerywając kontaktu wzrokowego. Czułam jak mój brzuch rozrywa stado motyli, tylko Verdas tak na mnie działa.<br />
- Jesteś pokręcony, ale i tak Cię kocham.- wyznałam i ponownie go pocałowałam. Weszliśmy wgłąb domu nie zaprzestając się całować.- Może obejrzymy jakiś film?- zapytałam dysząc wprost do jego ust. Opuszkami palców dotykałam powierzchni jego twarzy. Oblizał wargi.<br />
- Na pewno tego chcesz?- odpowiedział z uśmiechem, który momentalnie pojawił się na jego ustach. Zachichotałam i pokręciłam przecząco głową. Pociągnęłam go za rękę do mojego pokoju.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Nalewając sok do szklanek usłyszałam otwieranie, a zaraz po tym zamykanie drzwi. Odłożyłam karton na blat i wyszłam z kuchni sprawdzając kto przyszedł.<br />
- Tata?- rzuciłam z obrzydzeniem.- Czego tutaj chcesz?- zapytałam chłodno, nie potrafiłam się inaczej zachowywać. Za każdym razem gdy go widzę przed moimi oczami staje sytuacja kiedy podniósł na mnie rękę.<br />
- Violetta dalej jesteś moją córką i powinnaś się do mnie zwracać z szacunkiem.- odparł.- Jest mama?<br />
- Teraz chyba u adwokata. Nie mylisz się w sprawie waszego rozwodu.- wyjaśniłam i wróciłam do kuchni, poszedł za mną. Usiadł na krześle i patrzył jak nalewam sok do drugiej szklanki.- Mam teraz gościa i jestem zajęta.- rzuciłam chcąc aby wyszedł.<br />
- Widzę po Twoim ubiorze. Nigdy nie chodzisz w koszuli chłopaka po domu. A Jake jest w domu?- zapytał patrząc na swoje dłonie. Poczułam się teraz nieswojo w domu, który zamieszkuję. Wywróciłam oczami odrobinę zdenerwowana.<br />
- Jake'a nie ma w domu, a nawet jakby był to nie chciałby Cię widzieć. Wiesz, że przez Ciebie zatrzymała go policja?- podniósł swój wzrok i pokręcił głową.- Właśnie. Ja długo znałam Twoją tajemnicę i zdążyłam się już przyzwyczaić do tego, że prędzej czy później nasza rodzina się rozpadnie, ale mogłeś go jakoś przygotować do tej rozmowy. Dobrze wiesz jaki on jest.- dopowiedziałam.<br />
- Chciałbym to wszystko naprawić.- powiedział a w jego głosie wyczułam jakby strach. Boi się mojej reakcji, pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie.<br />
- Trochę z tym za późno.- skwitowałam. Usłyszałam kroki Leona zbliżającego się do pomieszczenia. Chłopak wszedł do pomieszczenia i objął mnie od tyłu patrząc na mojego ojca.<br />
- Dobry wieczór Panie Saramego.- przywitał się z nim i musnął mój policzek. Verdas był w samych bokserkach a zachowywał się jakby był kompletnie ubrany. <br />
- Verdas tylko nie spłódź mojej córce dziecka w tym wieku. Nie chciałbym aby była w ciąży tak jak Twoje siostra, która jest najwidoczniej bardzo nieodpowiedzialna.- zaśmiał się chamsko.<br />
- A Pan niech lepiej nie spłodzi dziecka jakiejś swojej kochance.- burknął szatyn. Wziął dwie szklani soku i wyszedł z pomieszczenia.<br />
- Ten chłopak nie ma szacunku do starszych.- rzucił. Pokręciłam głową z dezaprobatą słysząc jego absurdalne słowa.<br />
- Wyjdź stąd, bo jak dobrze pamiętam już tutaj nie mieszkasz.- zarządziłam stanowczym tonem.- Nie wiem czego chcesz i po co w ogóle tutaj przychodziłeś. Przeszkadzasz mi, dlatego wyjdź. Naprawdę nie oczekuj cudu z naszej strony.- dopowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. To był taki moment, w którym poczułam jak cała moja pewność siebie została wylana, cała siła jaką miałam nagle znikła. Wchodząc do sypialni zamknęłam za sobą drzwi. Spojrzałam na mojego chłopaka, który najwidoczniej był zły. Wiem, że to co powiedział ojciec go w pewien sposób zabolało, w końcu jego więź z Naty jest bardzo mocna. Posłał mi delikatny uśmiech, który odwzajemniłam.<br />
- Nie wiedziałam, że przyjdzie, bo jakbym wiedziała to bym Ci powiedziała.- powiedziałam powoli idąc w stronę łóżka. Zaśmiał się.<br />
- Rozumiem. Nie mam Ci tego za złe.- odpowiedział. Położyłam się kładąc mu głowę na torsie.- Jesteś na niego zła?- zapytał gładząc moje włosy.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJJcAeaz62JctydjSBmgvGNOsL8umyXwD7BNSUTqH4F8NgS9TuFo2jJL0SUnjlISCb2Tzu0QurrWEgfaQmvD7jDSdU7pVwasV99rsVtK3M8VQJV2VXd1m3Tp2OseBJ-OyCZOL7xv9KT1V/s1600/tumblr_mx1dxh12kD1svbonvo4_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJJcAeaz62JctydjSBmgvGNOsL8umyXwD7BNSUTqH4F8NgS9TuFo2jJL0SUnjlISCb2Tzu0QurrWEgfaQmvD7jDSdU7pVwasV99rsVtK3M8VQJV2VXd1m3Tp2OseBJ-OyCZOL7xv9KT1V/s1600/tumblr_mx1dxh12kD1svbonvo4_500.gif" height="178" width="320" /></a>- Nawet nie wiesz jak bardzo. Ten człowiek w ogóle nie myśli i nawet nie wiem jakim cudem mama wcześniej z nim nie skończyła. W ogóle dziwię się, że wcześniej nie zauważałam jego wielkiej głupoty. Nie przejmuj się jego komentarzami.- wyznałam i spojrzałam na niego. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.- Myślisz nad czymś konkretnym?- zmieniłam temat. Zastanawiał się chwile.<br />
Czas umilała nam muzyka, która dodawała odpowiedniej atmosfery. Z jednej strony jest to dobrze, bo nie ma między nami niezręcznej ciszy.<br />
- Myślę nad naszym związkiem. Stąpamy po bardzo cienkim lodzie.- spojrzałam na niego pytająco. Oblizał wargi, w skutek czego poczułam nagłą ochotę pocałowania go.- Mam na myśli to, że Lara jest zdolna zrobić wszystko abym jej wybaczył a później będzie chciała tego co łączyło nas wcześniej.<br />
- Ale ty jej już nie kochasz. Prawda?<br />
- Prawda.- musnął moje usta.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<i>Następnego dna</i><br />
<br />
Pobiegłam w stronę Leona i dosłownie się na niego rzuciłam oplatając go nogami w pasie. Złożyłam na jego ustach soczysty pocałunek, który odwzajemnił. Bardzo cieszę się jego zwycięstwem i widzę, że on także. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i posłaliśmy uśmiechy. Szybko z niego zeskoczyłam, aby inni mogli mu pogratulować.<br />
- Dzień dobry jestem Lucas Yocker.- przedstawił się mężczyzna. Szatyn zdziwił się pozytywnie.- Jestem przedstawicielem firmy MotoX mógłbym z Tobą porozmawiać na osobności?- chłopak spojrzał na mnie przepraszającym spojrzeniem. Posłałam mu uśmiech i odeszłam od niego kilka kroków. Kiedy zauważyłam Ludmiłę i Federico ruszyłam w ich kierunku. Jednak nagle poczułam ucisk na nadgarstku. Odwróciłam się szybko.<br />
- Lara.- rzuciłam z niechęcią.- Czego ode mnie chcesz?- zapytałam. Czułam jak mięśnie mojej twarzy napinają się.<br />
- Możesz mnie nie lubić, bo myślisz, że chcę Ci odbić Leona, ale nie mam zamiaru niczego rozwalać w jego życiu. Skoro jest z Tobą szczęśliwy, to dlaczego miałoby mi zależeć na waszym zerwaniu. Uwierz mi chcę tylko aby mi wybaczył. Nie mam wobec niego złych zamiarów. Chcę aby mógł być szczęśliwy.- wyznała a kąciki jej ust lekko podniosły się ku górze.<br />
- Nie rozumiem co ja mam z tym wspólnego. Decyzja czy Leon Ci wybaczy zależy od niego.- odparłam. Poczułam się lepsza. Poczułam się tak jak dawniej i o dziwo mi się to spodobało. Przed oczami stanęły mi czasy, kiedy wywyższałam się ponad innych, bo byłam od nich lepsza. Dalej jestem od nich lepsza, ale stopuję z przechwalaniem.<br />
- Chciałam tylko powiedzieć Ci, że nie musisz widzieć we mnie zagrożenia.- wyjaśniła nerwowo pocierając dłońmi. Szybko przenosiła wzrok nie utrzymując ze mną kontaktu wzrokowego.<br />
- Nie widzę w Tobie zagrożenia. Wierzę w słowa Leona. Naprawdę nie boję się Ciebie.- podeszłam do niej bliżej.- Ale spróbuj ingerować w mój związek z Leonem to pożałujesz tego.- zagroziłam.<br />
- Próbuję być miła. Staram się bardzo, ale Ty mi grozisz. Wiesz co Ci powiem?- założyłam ręce na wysokości piersi i patrzyłam na nią wyczekująco.- Leon mi wybaczy czy tego chcesz czy nie. Znam go i wiem, że nie posłucha nikogo tylko zrobi to co sam uważa za słuszne. Myślałam, że jesteś normalną dziewczyną, a okazałaś się wycwanioną, pustą dziewczyną, która myśli, że jak ma dobrze ustawionych rodziców to może pomiatać innymi. Widzę, że przy Leonie jesteś inna, ale jak to mówią natura ciągnie wilka do lasu.<br />
- Po pierwsze nie znasz mnie. Po drugie... Nie znasz mnie.- skwitowałam.<br />
Podeszłam do przyjaciół i usiadłam obok nich na ławce. Zakochani byli tak zajęci sobą, że nawet mnie pewnie nie zauważyli, ale nie dziwię im się Federico jutro wraca do Włoch. Poczułam nagle wibracje telefonu. Szybko wyciągnęłam urządzenie z kieszeni. <i>Diego</i>. Chwilę się zawahałam jednak ostatecznie postanowiłam odebrać<br />
- Cześć Diego coś się stało?<br />
- Vilu masz dzisiaj czas? Bardzo zależy mi na spotkaniu z Tobą. Mam Ci do powiedzenia coś ważnego.<br />
- Znaczy się teraz jestem na torze. Leon właśnie wygrał wyścig i nie pasuje mi go tak zostawić.- odparłam i podniosłam swój wzrok z paznokci. Zauważyłam, że Verdas rozmawia z Larą a po chwili ona się do niego tuli. Poczułam jak krew się we mnie gotuje.- Albo wiesz chętnie się z Tobą spotkam. Może być w parku obok toru?<br />
- Tak, jasne.- odpowiedział szybko i się rozłączył.<br />
Wstałam z ławki i miałam mówić przyjaciołom aby nie mówili nic Leonowi, ale oni pewnie i tak nic nie usłyszeli, dlatego szybko wyszłam niezauważona. Nie wiem z jakiego powodu, ale poczułam ukłucie w sercu. Przeszłam przez bramę parku, aby po chwili móc spacerować alejkami, które o tej porze roku przyozdabia wiele zieleni. Usiadłam na jednej z wielu ławeczek i czekałam na przyjście Hiszpana. Nie wiem dlaczego powiedziałam Larze, że się jej nie boję skoro tak naprawdę cholernie obawiam się każdego dnia, i każdej ich rozmowy. Moja duma nie pozwoliła się do tego przyznać. Gdybym od początku rozmowy zachowywała się normalnie, a nie jak urażona panienka to może ona by się naprawdę odczepiła od Leona. Nie znam jej, więc nie wiem czy mówiła prawdę czy kłamała.<br />
Poczułam czyjeś dłonie na moich oczach i dokładnie wiedziałam kto to.<br />
- Diego.- oznajmiłam z delikatnym uśmiechem. Usiadł obok mnie i nie odrywał ode mnie swojego wzroku.- Coś jest nie tak? Makijaż mi się rozmazał?- zapytałam wskazując na swoją twarz. Zaśmiał się kręcąc głową.- Dobrze to o czym chciałeś ze mną rozmawiać?<br />
- Zrozumiałem swój błąd. Teraz kiedy Fran już definitywnie mnie skreśliła to chcę mieć przy sobie przyjaciół. W ostatnim czasie zachowywałem się jak dupek wobec Leona, ale uświadomiłęm sobie, że przecież to nie jego wina, że Fran musiała wyjechać a co za tym szło zerwać ze mną.<br />
- Diego jej pewnie też było trudno, ale najwidoczniej chciała abyś znalazł szczęście u innej dziewczyny. Nie chciała Cię ranić. To nie twoja wina, że zachowywałeś się tak po zerwaniu, w końcu bardzo ją kochałeś, a tutaj z dnia na dzień nie jesteście razem.<br />
- Dokładnie. Chcę żebyś mi pomogła odzyskać zaufanie Leona. Powiedziałem mu ostatnio coś czego żałuję.- oznajmił i przeniósł swój wzrok na swoje dłonie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXVI za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Tak właśnie jest sobota a rozdział miał pojawić się w środę i jeszcze taki krótki. Nie miałam czasu na komentowanie i pisanie, bo miałam egzaminy. Opiszę to w skrócie, zawaliłam przyrodnicze i polski :xx</div>
<div style="text-align: center;">
Nie zostaje mi nic innego jak przeprosić za tak późną publikację. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Niestety teraz muszę starać się o dobre oceny i jeszcze poprawiać, bo sobie całkowicie zniszczyłam swoim lenistwem. Będę biegała od nauczyciela do nauczyciela. Wniosek z tego taki, że warto się uczyć na bieżąco i nie mieć zaległości :x ale czasu nie cofnę. </div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję oczywiście za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wspaniali i nie wiem jak mam Wam za to dziękować. Dostałam ogromną dawkę motywacji, ale co zrobię jak czasu mało...</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 14px;">
<div class="ltr-centerPositioner" style="clear: both; float: left; left: 342.5px; margin: 0px; padding: 0px; position: relative; width: auto;">
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
Jeżeli macie do mnie jakieś pytania to możecie je zadawać na aska : ask.fm/Elna006</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-17434283207676284262015-04-14T19:27:00.000+01:002015-04-14T19:37:57.972+01:00Rozdział XXXV "Inny"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEium1Dw3sN9VGzCPjpp_0hyQ8mg1ydP6XrsOXdsYb6tEHknErRk32IimWUqdJ_eHWwNJKsBrjGwbLBGiqnIRBazHc8kf-TLvdl6HX32XBAZfsCyC6cWlq2KECmNd1Ks4w9avtXG6cHYOsp2/s1600/leonetta-39-o.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEium1Dw3sN9VGzCPjpp_0hyQ8mg1ydP6XrsOXdsYb6tEHknErRk32IimWUqdJ_eHWwNJKsBrjGwbLBGiqnIRBazHc8kf-TLvdl6HX32XBAZfsCyC6cWlq2KECmNd1Ks4w9avtXG6cHYOsp2/s1600/leonetta-39-o.gif" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dedykacja dla <i>katniss mellark</i><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Spojrzałem zdziwiony na dziewczynę, która tak bardzo mnie zraniła i przez którą przeszedłem tyle złego. Jednak zgodziłem się na tą rozmowę. Nie wiem co chciałem sobie tym udowodnić, że potrafię jej wysłuchać i powiedzieć prosto w twarz, że już mi na niej nie zależy. Okłamałbym sam siebie. </div>
<div style="text-align: left;">
Dotknęła mojej dłoni, to dla mnie za wiele, dlatego szybką zabrałem swoją rękę. Gdy moja skóra stykała się z skórą Lary, świat zatrzymywał się na ten jeden moment to, co czułem nie było niczym ludzkim, niczym, co stanowiłoby część świata każdej osoby. Wgłębi duszy wiedziałem, że konfrontacja z nią nie będzie należała do najprostszych i najprzyjemniejszych. Ciszę jaka między nami panowała przerwał dzwonek mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz <i>Violetta. </i>Ponownie odrzuciłem od niej połączenie. <i>Zachowujesz się jak idiota </i>- burknęła moja podświadomość.<br />
- Dlaczego nie odebrałeś?- zapytała rozpoczynając tym samym rozmowę Oblizała nerwowo usta, niestety poczułem nieprzyjemne ukłucie w okolicy serca, bo skojarzyła mi się Violetta. Dokładnie mi się wyobraziła zamiast Baroni siedzącej na przeciwko mnie.<br />
- Nie ważne. Ważniejsze jest to, co Ty chciałaś mi powiedzieć.- odparłem chłodno, nie patrząc się jej w oczy.<br />
<a name='more'></a><br />
- Zacznę od tego, że zerwałam z Tobą, bo myślałam, że mnie zostawisz prędzej czy później. Myślałam, że znam Cię na tyle dobrze. Żyłeś wtedy jakby to powiedzieć, na bogato, i bałam się, że gdy zabraknie Ci pieniędzy to porzucisz mnie z wszelkimi nadziejami aby z powrotem wrócić do rodziców, którzy z pewnością czekaliby na Twój powrót. Mogli by Ci wtedy wypominać, że popełniłeś zły wybór. Wolałam to skończyć szybko, a skutecznie...<br />
- Poczekaj. Pozwól, że Ci przerwę.- kiwnęła głową, dając tym samym znak abym mówił.- Jakbyś mnie dobrze znała to nigdy nie pomyślałabyś, że zależy mi tylko na pieniądzach. Myliłaś się. Czuję, że jakbyś mnie naprawdę kochała to nie miałabyś takich myśli na mój temat. Może i często zdarzyło mi się kupić coś drogiego, ale byłem w stanie z tym przerwać. Czego Ty nie rozumiałaś kiedy mówiłem Ci, że jesteś dla mnie najważniejsza, że dla Ciebie jestem w stanie zrezygnować z swojego wcześniejszego życia. Od kiedy Cię poznałem byłem inny.- wyznałem i rzuciłem przelotne spojrzenie na jej oczy.<br />
- Człowiek docenia kogoś dopiero wtedy, gdy go straci.- łamał jej się głos. Przełknąłem z trudnością ślinę, gdyż czułem narastającą gulę. Między nami panowała cisza, której w żaden sposób nie miałem zamiaru przerywać.- Wiem, że być może jest to największy błąd jaki w życiu popełniłam, ale ja naprawdę nie potrafię od pewnego czasu normalnie funkcjonować. Wszystko mi o Tobie przypomina. Zazdroszczę tej dziewczynie, która ma to szczęście i jest z Tobą. Pewnie pokochałeś ją tak samo mocno jak mnie dawniej.<br />
- Kocham ją bardziej niż kiedykolwiek kochałem Ciebie. Pomimo tego, że jestem z nią około miesiąca to dzięki niej poznałem co to jest prawdziwa miłość. Ona mi ufa i potrafi pocieszyć, nawet wtedy kiedy nie miałem ochoty się z nikim widzieć, nie odpuszczała. Jej też początkowo Naty nie lubiła, ale dąży powoli do zmiany i wychodzi jej to. Violetta to dziewczyna idealna.<br />
- Ty też kiedyś byłeś idealny. Przed poznaniem mnie. Prawda? Przyznaj się chciałbyś cofnąć czas aby mnie nie poznać?- zapytała przygryzając dolną wargę.<br />
- Violetta.- rzuciłem i wstałem z miejsca.<br />
- Leon nie skończyliśmy rozmowy!- krzyknęła za mną kiedy ja zmierzałem ku szatynce, rozglądającej się. Zignorowałem Larę i chociaż malutka cząstka mnie pragnęła jej wysłuchać do końca i wybaczyć to większa zdecydowanie była za Saramego.<br />
Gdy dziewczyna mnie zauważyła to oczy jej się zaświeciły i podbiegła do mnie aby po chwili rzucić mi się na szyję.<br />
- Kocham Cię, tak bardzo mocno Cię kocham.- szepnęła jeszcze bardziej się do mnie tuląc. O ile było to możliwie przysunąłem ją bliżej siebie obejmując swoimi ramionami.<br />
- Też Cię kocham.- odparłem i pocałowałem ją w czubek głowy.- Przepraszam Cię zachowałem się jak prawdziwy idiota.- dopowiedziałem. Podniosła swoją twarz i musnęła moje usta.<br />
- Nie odbierałeś ode mnie telefonów, nie dawałeś znaku życia. Martwiłam się,- poczułem jak robi mi się ciepło na sercu. Ona była dla mnie za dobra. <i>Za idealna. </i><br />
- Kochanie wszystko jest w porządku. Musiałem trochę pojeździć i w międzyczasie wszystko sobie przemyślałem. Nie powinienem był tak na Ciebie naskakiwać.- wyjaśniłem. Posłała mi uśmiech. Zauważyłem jak jej policzki przybierają intensywnego koloru.<br />
- Leon wiesz. że mi możesz wszystko powiedzieć.<br />
- Wiem. Po prostu wszyscy, którzy są dla mnie ważni się ode mnie odwracają. Przynajmniej takie wrażenie odnoszę i boję się, że Ciebie też niedługo stracę przez swoją głupotę.- odparłem. Kontakt wzrokowy między nami zostawał nieprzerwany. Oblizała swoje wargi i mnie pocałowała z wyjątkiem takim, że tym razem namiętniej.<br />
- Dlaczego Lara się tak nam przygląda?- szepnęła mi w prost do ust. Wzruszyłem ramionami i kontynuowałem czynność, która sprawiała, że czułem się dobrze. A wszystkie myśli związane z Larą znikają.- Znowu to robimy.- rzuciła dziewczyna po oderwaniu. Spojrzałem na nią pytającym spojrzeniem razem z uśmiechem.- Znowu całujemy się w miejscu publicznym, gdzie ludzie się na nas dziwnie patrzą.- dopowiedziała.<br />
- Pamiętasz może co mi obiecywałaś wczoraj przed koncertem?- zapytałem poruszając brwiami, co wywołało chichot szatynki, który przypomina mi słodki śmiech małej dziewczynki.<br />
- Tak pamiętam i dotrzymam słowa. Dzisiaj możemy u mnie w domu około 17. Maxi będzie z pewnością u Naty, Jake na treningu, a mama w pracy. Oczywiście jeśli będziesz miał czas, nie chcę Ci się narzucać.- mówiła jeżdżąc dłońmi po moim torsie.<br />
- No dobrze będę u Ciebie o 17.- odprłem i pocałowałem ją delikatnie w wargi. Zauważyłem po chwili Federico, który zmierzał ku nam. Wywróciłem zabawnie oczami, kiedy się z nami witał.<br />
- Widzę, że masz już lepszy humor.- rzucił.- Nie odbierałeś moich telefonów myślałem, że coś sobie zrobiłeś. Rano tak wcześnie wyszedłeś kiedy jeszcze spałem.- dodał. Zaśmiałem się, gdyż jego słowa brzmiały podobnie do Violetty, która patrzyła na niego dziwnym spojrzeniem.- Traktuję Leona jak brata, którego nie mam, ale bardzo chciałem mieć.- wytłumaczył.<br />
- Rozumiem. Jak chcesz to mogłabym Ci oddać swojego brata.- zaśmialiśmy się.- Leoś bądź u mnie o 17, albo wcześniej.- zwróciła się do mnie. Przytaknąłem i ją przytuliłem.- Będę czekała.- szepnęła mi na ucho zmysłowym głosem. Musnęła moje usta i odeszła od nas zgrabnie się poruszając, aż nie mogłem od niej odwrócić wzroku.<br />
- Będzie seks?- zapytał Fede.<br />
- Nawet nie wiesz jakbym tego chciał.- odparłem i zwróciłem swoją uwagę na przyjaciela. - Tak czy owak będę u niej.<br />
- Nie dziwię Ci się, że tak długo przebywasz poza domem. Wystarczyło trochę czasu a Cię w końcu zrozumiałem. Nie dość, że teraz ja i Fran u was mieszkamy to jeszcze prawie cały czas przebywa tam Maxi. Ponad to Twój tata nie jest za bardzo rozmowny.<br />
- Witaj w moim świecie przyjacielu. Tylko wyobraź sobie, że za kilka miesięcy Naty będzie miała dziecko i będzie płakało dniami i nocami.- powiedziałem i przed oczami wyobraziłem sobie to wszystko. Koniecznie nie mogę zapominać o zabezpieczeniach, bo nie chciałbym zostać jeszcze ojcem.<br />
- Przecież Ty lubisz małe dzieci.<br />
- Głupio to zabrzmiało.- rzuciłem zakładając ręce na klatce piersiowej.- Przedstawiłem Ci nowego mechanika na torze?- zmieniłem skutecznie temat. Włoch pokręcił głową.- Widzisz tą szatynkę, która rozmawia z Andy'm?<br />
- Ładna jest, ale wiesz dobre, że wolę Ludmiłę. Można by było ją zeswatać z Diego i wtedy on by się od Ciebie odpieprzył.- wymyślił pocierając palcami o brodę.- Nie wiem dlaczego, ale jej twarz wydaje mi się znajoma.- dopowiedział.<br />
- Kilka metrów od Ciebie stoi właśnie Lara.- wyjaśniłem. Oczy bruneta momentalnie się powiększyły, a buzia otworzyła ze zdziwienia.- To właśnie ona była pierwszą miłością mojego życia. W końcu widzisz ją na żywo. Rozmawiałem z nią wcześniej i zależy jej na tym abym jej wybaczył. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że powinienem to zrobić, bo w końcu żyję, a sam wiem jak to jest żyć z poczuciem winy. Codziennie odczuwam takie coś gdy widzę Vilu, i gdy przypominam sobie co ja do cholery chciałem zrobić na początku.- dopowiedziałem.<br />
- Leon. Masz dziewczynę. Jesteś z nią szczęśliwy. Prawda?- wolno wypowiadał każde słowo. Przytaknąłem.- Nie wiem dlaczego masz zamiar rozstrząsywać sprawy sprzed kilku miesięcy. Wcześniej nie myślała o tym jak trudno Ci jest po waszym rozstaniu. Ona myśli tylko o sobie i o tym co zrobi aby to jej było dobrze.- wyznał.- Chociaż znając Ciebie to i tak jej wybaczysz.- westchnął.<br />
- Leon.- usłyszałem za sobą głos Baroni. Spojrzałem szybko na przyjaciela, który posłał mi wrogie spojrzenie. Dziewczyna podeszła do nas z nieśmiałym uśmiechem.- Ty jesteś pewnie przyjacielem Leona? Federico prawda?<br />
- Tak, tak to ja i właśnie stąd idę.- rzucił od niechcenia i poszedł w przeciwną do mnie stronę.<br />
- Nie zdziwiła mnie jego reakcja na mnie.- powiedziała z smutkiem, który można było usłyszeć w jej głosie.- Patrzyłam na Twój motor i naprawdę jestem zdziwiona tym skąd go masz. Jestem pewna, że rodzice Ci go nie kupili.<br />
- Dostałem od dziadka.- wyjaśniłem. Między nami zapanowała niezręczna cisza.- Dobra. To ja idę jeszcze pojeździć.- oznajmiłem i odwróciłem się od Lary. Dziewczyna szybko mnie wyprzedziła i stanęła przede mną.<br />
- Naprawdę zależy mi na tym abyś mi wybaczył. Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale zrozum, ja nigdy nie życzyłam Ci źle w życiu. Od kiedy Cię poznałam do teraz i pewnie przez jeszcze długi czas będę coś do Ciebie czuła.<br />
- Lara proszę, muszę to jeszcze przemyśleć.- odpowiedziałem łagodnie. Uśmiechnęła się i kiwnęła głową. Powoli ode mnie odszedła.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&</div>
<br />
Zostawiłem motor na podjeździe przed domem Violetty i szybkim krokiem ruszyłem ku drzwiom frontowym. Zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili otworzyła mi dziewczyna z wielkim uśmiechem. Wciągnęła mnie szybko za rękę do środka a gdy drzwi się za mną zatrzasnęły przybliżyła się do mnie. Musnęła moje usta. Lekko podskoczyła i z moją małą pomocą objęła mnie w pasie swoimi chudymi nogami.<br />
- Chodźmy do mojego pokoju.- mruknęła mi do ucha delikatnie przygryzając jego płatek. Skierowałem się do sypialni mojej dziewczyny, całując ją delikatnie po szyi. Obydwoje rozkoszowaliśmy się tym trwającym momentem. Swoje dłonie miała wszczepione w moje włosy, które przeczesywała. Przywarłem Violettę do ściany i ścisnąłem jej pośladki. Jęknęła mi wprost do ucha. Odsunąłem trochę twarz i posłałem uśmiech. Nie czekając dłużej wpiłem się w jej pełne usta. Całowaliśmy się z taką pasją, że sam byłem zaskoczony naszą namiętnością. Szatynka odwzajemniła wszystkie moje pocałunki równie silnie i emocjonalnie. Czułem, że jest tak samo podniecona jak ja. Przygryzła moją dolną wargę. Przycisnąłem ją mocniej do ściany i zamruczałem. Jej dłonie powoli przesuwały się po moim ciele. Szelest ubrań zapełniał panującą wszechobecną ciszę. Saramego niezgrabnie rozpoczęła rozpinanie mojej koszuli, która po niedługiej chwili wylądowała na podłodze. Odsunąłem Violettę od ściany i szybko lekko rzuciłem ją na łóżko. Materac zamortyzował jej upadek. Patrzyłem na nią z uśmiechem. Wyglądała idealnie kiedy leżała tak na łóżku i czekała na jakikolwiek ruch z mojej strony. Nasze głębokie oddech zagłuszały panującą ciszę.<br />
- Leon.- wyrwała mnie z rozmyślań.- Stało się coś?- przewróciła się na bok, a głowę podparła jedną ręką.<br />
- Jesteś taka dobra i piękna.- wyrzuciłem z siebie.- Tak trudno mi uwierzyć, że mnie kochasz. Nie zasługuję na Ciebie.- dopowiedziałem powoli wszystko analizując. Zmrużyła oczy i stanęła na przeciwko mnie.<br />
- Nie rozumiem. Leon proszę nie gadaj głupot.- położyła swoją dłoń na moim policzku. Jej skóra była ciepła i gładka. Patrzyła mi w oczy, a ja poczułem jak moje zaczynają się szklić. Oblizała wargi i chciała mnie pocałować. Jednak się odsunąłem. Spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem, nie rozumiała mojego zachowania, sam siebie nie rozumiałem.<br />
- Oszukiwałem Cię.- wyznałem. Wstrzymała na chwilę oddech.- Od samego początku.- dodałem szeptem, nie dałem rady na głośniejszy ton. Wara jej zadrgała, a oczy podobnie jak mi zaszkliły.<br />
- Jak to?- nie dowierzała.- Nie wierzę. Przecież mnie kochasz. Prawda?<br />
- Nie byłem z Tobą szczery od początku. Jestem pieprzonym dupkiem, który nie docenia tego co ma.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEiI-Jn3h04FddqZLuW_UeOpGhg2D7_RqM0uEJbXgRQICy53DdXMqkX-D2RZz7f7LHC0hG_0jahERUUC1Iy9us2rvqiW5SV5vSFh9POCfeAMmD18ZE15MHcsaKz_uHV4LYDW9wsu4i49K/s1600/SE-break-up-stefan-and-elena-16443738-500-250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEiI-Jn3h04FddqZLuW_UeOpGhg2D7_RqM0uEJbXgRQICy53DdXMqkX-D2RZz7f7LHC0hG_0jahERUUC1Iy9us2rvqiW5SV5vSFh9POCfeAMmD18ZE15MHcsaKz_uHV4LYDW9wsu4i49K/s1600/SE-break-up-stefan-and-elena-16443738-500-250.gif" height="160" width="320" /></a><br />
- Dlaczego tak mówisz. Leon.- zignorowałem Violettę i podniosłem swoją koszulę.- Cholera jasna Leon wytłumacz mi o co chodzi!- podniosła głos. Wyprostowałem się wciągając bezsilnie powietrze i spojrzałem jej w oczy.- Powiedz mi.- poprosiła łagodnie.<br />
- Nie, nie mogę.- rzuciłem i szybko wyszedłem z jej domu, zostawiając ją samą. <i>Jestem idiotą.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>!@#$%%^&</i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXV za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Dobra nie będę się tłumaczyć, bo każdy ma szkołę... Egzaminy już w następnym tygodniu, a ja pusto w głowie mam :// Następny może się ukazać trochę później, i od razu przepraszam za opóźnienia ;) Wybaczcie mi proszę :**</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zmieniając temat... Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim. Jesteście tacy kochani i dzięki Wam normalnie aż uśmiech sam się na twarzy pojawia <3 <3 <3 </div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się podoba <33 </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-77337576907857608652015-04-07T19:42:00.000+01:002015-04-07T19:42:45.677+01:00Rozdział XXXIV "Ona Ci się podoba"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLqw8JxMvcUNbf_ZKuGSlNZn2ZLwnrh54DZinRm6ZOEb6fimGHw_4yIImofJr1COhOc-nZaJxMBd0HcHqxNH2o9iHGsVxoypPLonVWWCsu7HTIHSaLEghwaROcHQwJmjslXN3TKnZvKuH5/s1600/diego-y-leon-o.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLqw8JxMvcUNbf_ZKuGSlNZn2ZLwnrh54DZinRm6ZOEb6fimGHw_4yIImofJr1COhOc-nZaJxMBd0HcHqxNH2o9iHGsVxoypPLonVWWCsu7HTIHSaLEghwaROcHQwJmjslXN3TKnZvKuH5/s1600/diego-y-leon-o.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dedykacja dla <i>Lily</i></div>
<br />
- Cześć. Niestety jestem teraz zajęty, po sygnale zostaw wiadomość.<br />
- Cholera jasna, Diego odbierz ten pieprzony telefon.- warknąłem do słuchawki po raz kolejny. Ciągle włącza się poczta głosowa. Rzuciłem telefon na łóżko i zły spojrzałem w stronę okna do pokoju Violetty. Światło się świeciło, ale rolety były zasłonięte, jakby zrobiła to specjalnie abym nie patrzył. Zacisnąłem dłonie w pięści. Widok mojej dziewczyny całującej się z moim kuzynem był dla mnie zbyt bolesny. Nadal nie potrafię uwierzyć w to jak bardzo osoba z mojej rodziny, wiedząca jaką miałem przeszłość z związkami mi takie coś zrobiła. Wyszedłem zły z pokoju. Podążałem w stronę wyjścia, ale zatrzymał mnie głos siostry.<br />
- Leon! Rodzice wyjechali i mi kazali mieć oko na wszystko. Gdzie idziesz w takim stanie. Chyba nie do Violetty?- stanęła obok mnie.<br />
- Nat jestem już pełnoletni, więc nie muszę Ci się z niczego tłumaczyć.- odparłem niemiło, jednak teraz nie byłem w stanie myśleć o tym jak się do kogoś zwracam.<br />
- Może i jesteś pełnoletni, ale nie najrozsądniejszy także.- wysyczała.<br />
<a name='more'></a>- Proszę zostań w domu, a jak już masz iść to obiecaj, że nie wyrobisz nic głupiego.- dopowiedziała łagodniejszym głosem. Spojrzałem jej w oczy. Chwyciłem ją za ramiona.<br />
- Obiecuję. Nie martw się.- uspokoiłem ją.- Nie powinnaś się denerwować w twoim stanie.- prychnęła udając oburzenie.<br />
- Braciszku masz wrócić przed dwudziestą drugą? Rozumiesz?- zapytała z delikatnym uśmiechem. Kiwnąłem głową, musnąłem jej policzek i wyszedłem z domu. Szybkim tempem skierowałem się do posiadłości kuzyna. Na szczęście nie mieszka on aż tak daleko, dlatego wybrałem się tam pieszo.<br />
Poczułem jak zaczyna kropić, dlatego ubrałem na głowę kaptur. Pogoda idealnie odwzajemnia moje obecne samopoczucie. Nie wiedziałem czy na kogoś wpadam, bo swój wzrok przez cały czas zwrócony miałem na swoje buty. Czułem jak obijam się o innych i słyszałem ich złośliwe komentarze, ale nie przejmowałem się tym, to nawet sprawiało mi radość. Dawniej jeszcze przed zmianą ignorowałem wszystkich i nie przejmowałem się tym czy ktoś idzie z naprzeciwka prosto na mnie, to był problem tej osoby aby się przesunąć.<br />
Nie rozumiem jak bardzo mogłem się tak zmienić i zakochać ponownie i to jeszcze w osobie tak innej od poprzedniej. Jeżeli ktoś by mi powiedział wcześniej, że pokocham Violettę wyśmiałbym go, a teraz sam nie wierzę w swoje ogromne szczęście. Gdy sobie wyobrażam to, że jeszcze wcześniej zależało mi na zranieniu szatynki, to czuję się głupio, a jeszcze bardziej przygnębia mnie fakt, że ona się o tym dowie.<br />
Zadzwoniłem dzwonkiem i czekałem, w międzyczasie ściągnąłem kaptur z głowy. Otworzył mi Diego. Oparł się o framugę drzwi.<br />
- Zadowolony jesteś z siebie?- wysyczałem. Założył ręce na torsie.<br />
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Może wejdziesz?- zapytał wskazując dłonią wnętrze domu. Wyminąłem go szybko w drzwiach. Ściągnąłem przemoczone buty i skierowałem się do pokoju bruneta. W środku okna były zasłonięte i panował tam straszny nieład <i>Na szczęście u nas jest sprzątaczka</i> - prychnęła moja podświadomość. Po chwili do pomieszczenia wszedł Hiszpan.- Mógłbym Cię przeprosić za ten bałagan, ale chyba nie jest aż tak źle.- rzucił i położył się na łóżku. Zająłem miejsce na fotelu w kącie pokoju.<br />
- Po pierwsze, nie odbierasz. Po drugie, dlaczego do jasnej cholery to zrobiłeś?- zapytałem zły nie wiedząc co mam o tym wszystkim myśleć.<br />
- Miłość prędzej czy później Cię zawiedzie. Z resztą sam się o tym przekonałeś dzięki Larze.- założył ręce za głowę, ciągle patrzył sufit.<br />
- Lara to przeszłość.- burknąłem, na co otrzymałem drwiący śmiech z jego strony.<br />
- Ona nie jest przeszłością. Leon nie okłamuj się. Próbujesz zagłuszyć to co do niej czujesz , uczuciami do Violetty. Ja wiem, ze tobie na początku zależało na zemście za Naty. Nasza Violetta miała być tylko krótką nietrwałą przygodą, którą miałeś szybko skończyć i spowodować jej cierpienie.- przełknąłem niespokojnie ślinę.<br />
- Skąd to wiesz?- wydusiłem z trudem czując narastającą gulę, która uniemożliwiała mi mówienie.<br />
- Francesca. Osoba, która mnie bardzo zraniła, skreślając nasz związek, podobnie jak Lara zrobiła z tobą. Teraz wiem jak się czułeś. Okropnie.- przerwał na chwilę, przez co zapanowała w pomieszczeniu głucha cisza jak makiem zasiał.- Violetta jest idealna do tego aby wzbudzić zazdrość Fran, gdy ona tutaj przyjedzie.<br />
- Nie zrobisz tego.- warknąłem i zacisnąłem usta w wąską linię.<br />
- Nie wiesz nawet do czego jest zdolny człowiek zraniony. Chociaż ty powinieneś wiedzieć, wskazują na to twoje liczne blizny.- wciągnąłem powietrze, w celu uspokojenia się jednak nic mi to nie dało.<br />
- I co zamierzasz? Chcesz abym z nią zerwał?- dopytywałem, bo kompletnie go nie rozumiałem.<br />
- Zamierzam się zemścić, a ty możesz w tym ucierpieć zerwaniem z Violettą. Wszystko mogę jej powiedzieć, ale to będzie zależało wyłącznie od mojego humoru.- ściszył trochę głos. Każde kolejne słowo wypowiedziane z jego usta coraz bardziej działało mi na nerwy.- Nie zaprzeczę temu, że dalej kocham Fran, ale ona urwała ze mną wszelkie kontakty.<br />
- Powiedz mi co ja mam z tym wspólnego?<br />
- Dzięki Tobie się poznaliśmy, wcześniej nie zwracałem na nią większej uwagi, bo jej dobrze nie znałem, ale pojawiłeś się ty i zmieniłeś dosłownie wszystko, jednym słowem namieszałeś.<br />
- Gdyby było tak jak mówisz i naprawdę kochał Fran to nie całowałbyś mojej Violetty.- odparłem prostując się na siedzeniu.- Przyznaj, że ona Ci się podoba.<br />
- A może ja teraz chcę się zabawić, tak jak ty na początku.- oznajmił.<br />
- Wyjdzie Ci to na złe. Mówię Ci to z doświadczenia.- wstałem z miejsca.- Gdy twój stan się polepszy to zadzwoń.- dopowiedziałem i wyszedłem.<br />
Pierwszy raz poczułem, że mogę stracić kogoś naprawdę ważnego, nigdy wcześniej sobie czegoś takiego nie uświadomiłem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Zauważyłem Violettę, która wysiadła ze swojego samochodu. Podszedłem do niej szybkim i pewnym krokiem.<br />
- Nie odzywałaś się od rana.- zarzuciłem jej.- Przepraszam, że tak zareagowałem. Dobrze wiesz, że jestem o Ciebie cholernie zazdrosny.- dopowiedziałem, zbliżając się do niej. Chciałem ją pocałować jednak ona zakryła mi usta dłonią.<br />
- Nie ufasz mi. Wczoraj gdy tak wyszedłeś... Zabolało mnie to.- szepnęła.- Diego do mnie dzwonił i wszystko wytłumaczył.- dopowiedziała. Wystraszyłem się, w skutek czego moje oczy się powiększyły.<br />
- Chcesz ze mną zerwać?- zapytałem wprost. Podniosła brwi ze zdziwienia.<br />
- Dlaczego miałabym z tobą zrywać. Jest coś czego nie wiem, a powinnam?- pokręciłem głową, zaprzeczając. Skłamałem.- Dlaczego nie zadzwoniłeś wcześniej, ani nie dałeś żadnego znaku życia?<br />
- Byłem na lotnisku po Fran i Fede.- wyjaśniłem. Posłała mi delikatny uśmiech.- Jeżeli mogę wiedzieć to co mówił Ci Diego?- zapytałem ciekawy.<br />
- Pablo chciał aby był ten pocałunek, ale zapomniał mi powiedzieć, także nie bądź zły jeżeli on mnie dzisiaj pocałunek podczas występu, bo to Ciebie kocham.- wyznała. Poczułem lekką ulgę. Objąłem dziewczynę w talii i przyciągnąłem jak najbliżej siebie. Szybko pocałowałem ją w usta, a ona oczywiście odwzajemniła ten gest. Zarzuciła mi ręce na szyję, a jedną swoją dłoń wplotła w moje włosy. Dziewczyna nagle odsunęła swoją twarz.<br />
- Może lepiej później.- mruknęła i pogładziła mnie po policzku.- Później będę jeszcze cały czas myślała o tobie i o tym jak to jest wspaniale kiedy mnie całujesz.- zaśmiałem i trochę się odsunąłem od szatynki. Chwyciłem ją za dłoń i razem skierowaliśmy się w stronę miejsca, w którym ma się odbyć koncert.<br />
- Jak Wam się udało pidżama party?- zapytałem przerywając ciszę. Wywróciła teatralnie oczami z uśmiechem, który działa na mnie pozytywnie za każdym razem gdy go widzę.<br />
- Przyjechał Maxi i przez większość wieczoru grałyśmy z nim i Jakie'm w Fifę.- odparła.- Byłeś dzisiaj na torze?- zapytała przy wejściu. Spojrzała mi w oczy.<br />
- Nie dzisiaj nie miałem czasu, ale jutro na pewno go znajdę, bo w końcu pojutrze wyścigi.- wyjaśniłem i posłałem jej uśmiech. Skierowaliśmy się na backstage gdzie na Vilu rzuciła się wesoła Fran mocno ją do siebie tuląc. Włoszka jest taka szczęśliwa od czasu przyjazdu tutaj, aż szkoda mi się jej robi gdy dowie się co zrobiła z Diego. Mówiłem jej o nim jednak ona zachowywała się inaczej, jakby jej nie zależało, albo próbowała ukryć to, że dalej coś do niego czuje. Dziewczyna podniosła swój wzrok za kogoś za mną i zamieszana odsunęła się od Saramego. Spojrzałem za siebie. Diego. Zignorował wszystkich kręcąc głową z dezaprobatą poszedł do innego pomieszczenia.<br />
- Vilu, Kochanie przepraszam, ale muszę porozmawiać z Fran na osobności.- rzuciłem w stronę mojej dziewczyny.<br />
- Masz przede mną jakieś tajemnice?- zapytała żartobliwie.- Dobrze zostawiam was samych pójdę porozmawiać z Pablo.- dopowiedziała szybko. Musnęła mój policzek i poszła w stronę mężczyzny. Przeniosłem swój wzrok na Francescę.<br />
- No to o czym chcesz ze mną rozmawiać, że to takie ważne?- spytała podnosząc wzrok znad paznokci, którym się przyglądała.<br />
- Dlaczego o wszystkim powiedziałaś Diego? Zmienił się przez Ciebie. Nie powinnaś z nim tak po prostu zrywać, bo dzielą was setki tysięcy kilometrów. Ignorujesz go nic mu nie tłumacząc. Zagubił się w tym wszystkim, wcześniej wszystko przychodziło mu z łatwością, a teraz kiedy nie może być z tobą pragnie rozwalić mój związek.<br />
- Jak to?<br />
- Proszę Cię porozmawiaj z nim. Szybko, bo on jest teraz zdolny do wszystkiego. On jest nawet w stanie wszytko powiedzieć Vilu, a ja nie chcę jej stracić, w szczególności teraz kiedy jest tutaj Lara.- odparłem. Nerwowo podrapała się po nosie.<br />
- Jesteś dla mnie jak drugi brat. Pójdę i porozmawiam z Diego, ale nie wiem czy do siebie wrócimy.- wyznała i przeniosła wzrok na swoje dłonie.- Poznałam kogoś we Włoszech, nie jesteśmy razem, ale dobrze się przy nim czuję i jest moim dobrym przyjacielem.- dopowiedziała.- Tylko nie mów nic o tym Fede, bo on jest strasznie zły, że musimy tam mieszkać. Gdy go widzę to ciągle rozmawia z Ludmiłą.<br />
- Idź do Diego.- poprosiłem. Westchnęła i poszła w poszukiwaniu Hiszpana. Jednak po kilku minutach z powrotem podeszła do mnie.- Tak szybko Ci to zajęło?-zapytałem zdziwiony. Zaśmiała się nerwowo.<br />
- Nie chcę mu przerywać rozmowy z Violettą. Widać, że się dobrze dogadują, ona mu się teraz podoba. On już o mnie zapomniał.- odparła smutna z wymuszonym uśmiechem.<br />
- Gdzie oni są?- dopytałem szybko. Wskazała palcem na pomieszczenie znajdujące się naprzeciwko nas. Kiwnąłem szybko głową i ruszyłem w wskazanym kierunku. Stali obok siebie i śmiali się z czegoś. Byli tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli. Podszedłem do nich zły.- Nie przeszkadzam Wam?- przerwałem ich zawziętą rozmowę.<br />
- Leon już skończyłeś rozmawiać z Fran.- zauważyła Violetta i stanęła bliżej mnie.<br />
- Tak, skończyłem. Ona chciała jeszcze rozmawiać z Diego, ale chyba woli później.- wyznałem. Brunet skrzywił się i od nas odszedł. Dziewczyna spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem. Westchnąłem ciężko.- Dalej uważam, że mu się podobasz, i dalej jestem o Ciebie zazdrosny. Poza tym moja zazdrość nie zniknie dopóki on będzie w pobliżu Ciebie.<br />
- Dobrze jeżeli Ci tak zależy nie będę się do niego zbliżać bez Ciebie.- powiedziała obejmując moją szyję ramionami. Musnąłem jej usta i posłałem uśmiech.- Muszę się iść przygotowywać do występu.- oznajmiła. Kąciki jej ust powędrowały w dół. Cmoknęła mnie w policzek blisko ust.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
- Diego i Violetta jesteście gotowi!- usłyszeliśmy krzyk Pablo, który zjawił się obok nas. Obydwoje się zgłosili do mężczyzny.- Macie jeszcze chwilę aby się przygotować. Jak Ludmiła skończy śpiewać, wchodzi Ross i jego zespół,a zaraz po nich wy.- wyjaśnił i odszedł do innych osób.<br />
- Zazdroszczę Ci tego, że już masz to za sobą.- rzuciła Vilu, nie odrywając wzroku od blondynki, która śpiewała piosenkę.<br />
- Pierwszym być też nie jest rewelacyjnie.- zaśmiałem się. Kątem oka spojrzałem na Diego, który stał obok nas i oglądał występy.<br />
- Diego muszę z Tobą porozmawiać.- usłyszałem głos Fran. Odwróciłem się wraz z Violettą, którą obejmowałem od tyłu. Posłała mi nerwowy uśmiech.<br />
- Możemy po koncercie.- odparł chłodno. Saramego spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem widząc mój spokój. Włoszka dalej stała i przyglądała mu się z uwagą, trochę się chyba przejęła jego odpowiedzią.<br />
- Wolałabym teraz.- wyjaśniła.- Na osobności.- dodała bardziej zdecydowanie. Ciężko westchnął wywracając oczami. Odprowadziłem ich wzrokiem dopóki nie znikli mi z pola widzenia. Przeniosłem spojrzenie na Vilu i uśmiechnąłem się.<br />
- Verdas czy jest coś czego ja nie wiem, bo tak się przynajmniej czuję.- powiedziała trochę się ode mnie odsuwając. Pokręciłem szybko głową.<br />
- Posprzeczałem się z Diego, ale to nic specjalnego.- odpowiedziałem. <br />
- Mogę przynajmniej wiedzieć o co Wam poszło?- zatrzepotała rzęsami i się zaśmiała.<br />
- Różne poglądy na temat jednej sprawy.- skłamałem kończąc tym samym rozmowę. Z powrotem patrzyliśmy na występny naszych znajomych.<br />
<br />
Po upływie kilku minut, kiedy Ross kończył już śpiewać zauważyłem, że Violetta rozgląda się nerwowo.<br />
- Gdzie jest Diego?!- dobiegł nas krzyk Pablo. Nauczyciel podszedł do nas.- Violetta powinnaś już być przygotowana.- oznajmił. Szatynka kiwnęła głową i poszła w kierunku drugiego wejścia na scenę.- Leon widziałeś Diego?- zwrócił się do mnie.<br />
- Nie. Poszedł gdzieś z Fran.<br />
- Znasz tekst piosenki?<br />
- Byłem na kilku próbach Diego i Violetty, znam trochę tekst.- odparłem.<br />
- Jeżeli Diego nie wróci wchodzisz zamiast niego. To nie jest pytanie.- szybko oznajmił.<br />
Przytaknąłem. Nie chciałem tego robić, bo w końcu to nie moja piosenka. Poza tym Hiszpan pewnie będzie zły, bo pomyśli, że specjalnie wykorzystałem ten moment.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnuMeADq9fwVUIprWYOyghVdTZFN89TpAdph-gkHvrWo9YFmR7AjrAY2S51bk8nJW-oKb5LRO5OxlT3f93LzY7x7SiHN28L4p4NSHBBvnqLGG_VsN3f_SL5b4pMMIn4v-sN4fEXzK7nbJu/s1600/leonetta-o+(1).gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnuMeADq9fwVUIprWYOyghVdTZFN89TpAdph-gkHvrWo9YFmR7AjrAY2S51bk8nJW-oKb5LRO5OxlT3f93LzY7x7SiHN28L4p4NSHBBvnqLGG_VsN3f_SL5b4pMMIn4v-sN4fEXzK7nbJu/s1600/leonetta-o+(1).gif" /></a>Chociaż prędzej czy później Vilu dowie się o tym jak na początku chciałem ją wykorzystać i z pewnością nie będzie z tego powodu zadowolona. Po chwili podeszła do mnie Angie z mikrofonem, który założyłem za ucho. Posłała mi uśmiech.<br />
- Powodzenia.- szepnęła, w zamian uśmiechnąłem się i w odpowiednim momencie wszedłem na scenę. Zauważyłem, że Violetta jest zdziwiona moją obecnością, ale też dostrzegłem, że się ucieszyła.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$%^&</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Koncert się zakończył i wszyscy byli bardzo zadowoleni. Chociaż dalej nie widziałem Diego i Fran. Siedziałem razem z Fede i obydwoje czekaliśmy na dziewczyny, które się przebierały. Nagle do pomieszczenia wszedł zły Hiszpan a zaraz za nim Włoszka.<br />
- Gdzie wy byliście?- zapytał przyjaciel podnosząc wzrok znad telefonu.<br />
- Zatrzasnęliśmy się w jakimś pomieszczeniu i nikt nas nie słyszał jak wołaliśmy o pomoc. Jakiś czas tam posiedzieliśmy, później wyszliśmy stamtąd przez malutkie okienko, którego wcześniej nie zauważyliśmy.- odparła spokojnie dziewczyna i rzuciła chłodne spojrzenie brunetowi.<br />
- Leon przyznaj, że to wszystko zaplanowałeś i boisz się, że Violetta może się zakochać we mnie.- rzucił w moją stronę.<br />
- Zakochałeś się w Vilu?- zapytała zdziwiona.<br />
- Kto się we mnie zakochał?- usłyszałem głos, który należał do Saramego. Podeszła do nas bliżej. Nikt się nie odzywał, przez co dziewczyna się wkurzyła.- Leon.- rzuciła. Czułem na sobie jej spojrzenie. Swój wzrok skupiłem na jej osobie.<br />
- Vilu no przecież ja się w Tobie zakochałem. Mówiliśmy o mnie.- po raz kolejny skłamałem. Diego się zaśmiał.<br />
- Dlaczego Diego się śmieje?- zapytała zła. Wstałem z miejsca i stanąłem na przeciwko niej.<br />
- Bo to idiota.- odparłem ignorując Hiszpana.<br />
- Diego powiedz prawdę.- spojrzała na mojego kuzyna.- Wiem, że nie dogadujesz się z Leonem, ale znamy się na tyle długo, że możesz mi powiedzieć. Jestem twoją przyjaciółką.- dopowiedziała patrząc mu w oczy.<br />
- Uwierzysz bardziej mu niż mi!- krzyknąłem zły.- On się w Tobie do cholery zakochał i to on na wszelki sposób będzie chciał mi Ciebie odbić. A najgorsze w tym jest to, że nie robisz nic aby temu zapobiec.- dopowiedziałem.<br />
- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia!- odkrzyknęła.<br />
- Bardzo wiele, ale Diego pewnie zrobi to za mnie. Bo cholera jasna jeszcze raz to powtórzę, zakochał się w tobie. Podobasz mu się.- rzuciłem. Zły bardzo szybko stamtąd wyszedłem.<br />
- Leon!- usłyszałem za sobą krzyk Francesi, kiedy szedłem w stronę swojego samochodu. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią.<br />
- Diego obiecywał mi, że nic nie powie Vilu. Wróć do niej, bo ona naprawdę żałuje tego co powiedziała. Przecież wiem, że taki nie jesteś.<br />
- Ale kiedyś taki byłem. Jak Violetta chce niech zostanie z Diego. Zostawcie mnie w spokoju.- wysyczałem i odwróciłem się aby iść dalej przed siebie.<br />
- Wiesz, że to wszystko nie jest winą Diego, tylko Twojego zasranego planu.- zatrzymała mnie ponownie.<br />
- Gdybyś nie zrywała tak po prostu z Diego, bo musiałaś wyjechać to on nie zakochałby się w Violetcie i zachowywałby się tak jak wcześniej.- burknąłem i wsiadłem do swojego samochodu.<br />
<br />
Następnego dnia...<br />
<br />
Od samego rana jestem na torze. Nikt o tym nie wie, bo nie mówiłem , że wychodzę i gdzie, ponad to nie odbierałem telefonów. Jeździłem dwie godziny, ale teraz obserwuję innych. Zebrało się tutaj wiele osób, które także chcą poćwiczyć. Usłyszałem dzwonek od telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz Federico. Szybko odrzuciłem połączenie.<br />
- Cześć.- dobiegł mnie głos, który należał tylko od jednej osoby. Usiadła obok mnie, aja w dalszym ciągu ją ignorowałem.- Wcześnie tutaj przeszedłeś. Byłam na waszym wczorajszym koncercie, specjalnie żeby Cię usłyszeć. Naprawdę zazdroszczę tej dziewczynie, która z Tobą teraz jest.- mówiła.<br />
- Lara nie chcę z Tobą rozmawiać. Naprawdę nie mam humoru.- odparłem chcąc aby dziewczyna poszła. Nie patrzyłem na nią jej głos już wystarczająco dużo mi przypomina.<br />
- Chcę abyś wiedział, że naprawdę żałuję i chociaż bardzo bym chciała to czasu niestety nie cofnę.- położyła mi swoją dłoń na ramieniu, jednak szybko ją strąciłem.- Jesteś w stanie mi wybaczyć?<br />
- Nie.- rzuciłem i wstałem z miejsca.- Pisałem Ci nie chcę z Tobą rozmawiać.<br />
- Leon proszę usiądź. Chcę z Tobą szczerze porozmawiać, bo po naszym zerwaniu nie było na to okazji, a ja nie miałam złych intencji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXIV za nami ^-^ </div>
<div style="text-align: center;">
Jak myślicie Leon zgodzi się na rozmowę z Larą? Jak dalej potoczą się losy Leonetty? Tego z pewnością dowiecie się w następnych rozdziałach. Sprawa dodawania rozdziałów... Dziękuję za wsparcie i za to, że jesteście cierpliwi i czekacie ♥♥ Mam dużo nauki, ale to raczej każdy tak ma. </div>
<div style="text-align: center;">
Następny rozdział będzie pewnie z perspektywy Leona :>></div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję za wszystkie wspaniałe komentarze, za to, że ze mną jesteście ^--^</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Kurde nie będę owijała, chciałabym wiedzieć ile osób naprawdę chce następny rozdział, dokładniej to ilu osobom na tym zależy, dlatego jeżeli zwróciłaś uwagę na pogrubiony tekst to zostaw po sobie komentarz :></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com71tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-57089631804249004452015-03-31T19:40:00.002+01:002015-03-31T19:40:29.349+01:00Rozdział XXXIII "Zniszczyłaś"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCuvioO0qDllvoq72LN_WolaF8iF13m7lde_HDyToulcJC11XOa5KAlxE6fjctwFxY1QcSKq9-DvfbKSo6yeUsaklOmiw_x5Ij1voVFLQLgMqhaBwD4-9nCKaIpFFlycLNtHQOHgYBNCKn/s1600/violetta-vs-lara-o.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCuvioO0qDllvoq72LN_WolaF8iF13m7lde_HDyToulcJC11XOa5KAlxE6fjctwFxY1QcSKq9-DvfbKSo6yeUsaklOmiw_x5Ij1voVFLQLgMqhaBwD4-9nCKaIpFFlycLNtHQOHgYBNCKn/s1600/violetta-vs-lara-o.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dedykacja dla <i>marcela weasley</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<i>Dwa dni później...</i><br />
<br />
Idąc z Studio zauważyłam Leona szybko jadącego w stronę toru. Pewnie nie chce spóźnić się na trening. Możliwe, że mnie zauważył, bo mu się spieszyło. Dziwne wydaje mi się to, że ostatnio w ogóle nie chce tam przebywać. Zatrzymałam się i postanowiłam popatrzyć na Verdasa jak jeździ. Przyśpieszając kroku ruszyłam w odpowiednim kierunku. Nie wiem do końca dlaczego, ale wydaje mi się, że coś jest nie tak. <br />
<br />
Stanęłam przy barierce i obserwowałam mojego chłopaka jak jeździ. Wydaje się być wtedy taki wolny i nieograniczony. Czasami jednak boję się o niego, bo ten sport jest w końcu niebezpieczny, a kontuzja, może się przerodzić czasami w coś bardziej poważnego. Pomimo tego nie zabraniam chłopakowi jeździć, bo wiem, ze to jest dla niego ważne, to jego pasja. Nagle koło mnie stanęła nieznajoma mi dziewczyna, ładna dziewczyna.<br />
<a name='more'></a><br />
- Cześć.- rzuciła z uśmiechem. Odwzajemniłam go i również się z nią przywitałam.- Ten chłopak, który teraz jechał jest naprawdę dobry.- dopowiedziała, gdy koło nas przejechał szatyn.<br />
- Też tak uważam, to mój chłopak.- odparłam zadowolona.- Nie widziałam Cię tutaj wcześniej.- zauważyłam spoglądając na nią.- Jestem Violetta Saramego.- przedstawiłam się. Zaśmiała się cicho.<br />
- Lara Baroni.- odparła. Poczułam jakby ziemia osuwała mi się spod stóp, jak serce przyśpiesza swój rytm, a na twarz wkrada się sztuczny uśmiech. Gula narastająca w moim gardle uniemożliwiała mi mówienie.- Zbieg okoliczności, prawda?- ramiona mi opadły niżej, jakby z osłabienia. Przełknęłam ślinę. Osoba, która była niegdyś najważniejsza dla Leona stoi teraz ze mną twarzą w twarz i jedyne co jestem w stanie zrobić to bać się o przyszłość swojego związku z Verdasem.<br />
- Po co tutaj przyjechałaś?- zapytałam odrobinę niemiło.<br />
- Po pierwsze, tutaj odbywają się wyścigi. Po drugie, dostałam tutaj lepszą pracę jako mechanik, niż tam, tutaj lepiej płacą. Po trzecie, chciałam odwiedzić Leona i dowiedzieć się co u niego słychać. Niestety wydaje mi się, że on mnie unika.- odparła. <i>No co ty?</i> - rzuciła moja podświadomość.<br />
- Jak długo tutaj będziesz?- zdobyłam się na odwagę i zapytałam. Nie chciałam wyjść przed nią na zazdrosną.<br />
- Nie wiem. Zobaczy się. A dlaczego pytasz?- zmrużyłam delikatnie oczy i patrzyłam na nią groźnym spojrzeniem.- Chyba wiem. Boisz się, że Leon będzie chciał do mnie wrócić, bo łączyła nas bardzo silna więź...<br />
- Którą sama zniszczyłaś. Zerwałaś z nim, skreślając raz na zawsze wasz związek...<br />
- Nie chciałam go odciągać od rodziny. Jestem pewna, że był gotów odejść od rodziny dla mnie...<br />
- Zniszczyłaś mu życie...<br />
- Nie znasz go tak dobrze jak ja!- obydwie przerywałyśmy sobie w środku zdania, zdenerwowało mnie to co ona przed chwilą.- Znasz takie powiedzenie, stara miłość nie rdzewieje?- zaśmiałam się kpiąco.<br />
- Przykro mi, ale to nie nastąpi w Twoim przypadku. - odparłam widząc Leona, który schodzi z motoru. Mocno go przytuliłam, nie dlatego, że Lara pewnie teraz na nas patrzy, ale dlatego, że to uwielbiam. Dosłownie uwielbiam ten moment, w którym mogę przytulić się do mojego ukochanego. Oczywiście odwzajemnił mój uścisk.- Rozmawiałeś z nią?- zapytałam ciekawa patrząc mu prosto w oczy.<br />
- Nie i nie mam takiego zamiaru. Niestety będzie to nie nieuniknione. Kochanie wszystko jest w porządku.- próbował mnie pocieszyć.- A ty przypadkiem nie szłaś do domu?<br />
- Szłam, ale postanowiłam popatrzeć jak mój wspaniały i utalentowany chłopak jeździ.- odparłam obejmując jego szyję. Musnął moje usta i posłał swój uroczy uśmiech, który jeszcze nie dawno wydawał mi się tak strasznie tajemniczy.- Ale od kiedy wiem, że ona tutaj jest będę tutaj wpadała częściej.- dopowiedziałam wprost do jego ust i ponownie go pocałowałam.<br />
- Na pewno wszystko jest w porządku? Widziałem jak z nią rozmawiasz. O czym rozmawiałyście, albo raczej zawzięcie dyskutowałyście?- widziałam, że jest bardzo ciekawy.<br />
- O Tobie, ale to nie było nic takiego ważnego.- skłamałam. Dopiero co poznałam Larę a już jej nie lubię, ale w końcu to była dziewczyna mojego chłopaka. Sama myśl o tym, że oni byli razem działa na moje przygnębienie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Wracając z toru poprosiłam aby Leon podwiózł mnie do Ludmiły. Dokładnie go nie odstępowałam, ciągle go obserwowałam. W głębi duszy bałam się, że ona będzie chciała z nim rozmawiać, bo jak narazie to jeszcze na siebie nie wpadli.<br />
Siedziałam w pokoju blondynki i czekałam aż ona przyjdzie, bo poszła po przekąskę do kuchni. Na półce nad jej łóżkiem było kilka zdjęć. Jedno miała z Fede, zrobione niedawno. Drugie z rodzicami na wakacjach w Hiszpanii trzy lata temu. Trzecie nasze wspólne sprzed roku. A czwarte wywołujące największe wspomnienia, na którym byłam ja, Lu, Diego i Ross, fotografia została zrobiona mniej więcej pół roku po tym jak zaczęłam chodzić z blondynem. Ostatnio doszły mnie słuchy, że je Lynch jest w związku z Ashley.<br />
- Jestem i mam nasze ulubione muffiny.- rzuciła blondynka zamykając drzwi nogą. Położyła tackę z jedzeniem i piciem na łóżku, na którym sama także usiadła. Zajęłam miejsce na fotelu.- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Fede wraca.- oznajmiła z ogromnym uśmiechem.<br />
- Widzę to po Tobie.- zaśmiałam się.<br />
- A ty co taka nie w humorze? Pokłóciłaś się z Leonem?- westchnęłam zmieszana.<br />
- Przyjechała tutaj jego była. Ufam Leonowi, ale boję się, że ona zrobi coś i zmieni tym samym wszystko.- odparłam niepewnie. Oczy jej się powiększyły.<br />
- Lara?- zapytała ciekawa. Kiwnęłam głową, nie wiedząc skąd ona zna je imię. Nigdy jej o niej nie wspominałam.<br />
- Skąd wiedziałaś?<br />
- Kiedyś słyszałam to imię i tak po prostu... Zgadywałam.- posłała mi uśmiech. Zmrużyłam oczy przyglądając się jej. Ona nie potrafi kłamać.- Masz mnie. Ostatnio gdy byliśmy w czwórkę w pizzeri i do Ciebie zadzwonili z komisariatu to chłopaki coś o niej wspominali. Ale jakby co to nie wiesz nic ode mnie, bo Leon chciał abym Ci nic nie mówiła.<br />
- Aha. Stało się jasne dlaczego nie chciał jeździć na tor.- rzuciłam zrezygnowana.<br />
- V, nie przejmuj się jakąś Larą, Leon kocha teraz Ciebie, a poza tym to ona pewnie przy tobie wygląda jak paszczur...<br />
- Mylisz się.- przerwałam jej. Blondynka podniosła jedną brew.- Jest ładna i jeszcze lubi motory tak samo jak Leon...<br />
- Zauważ, że on też interesuje się muzyką, tak samo jak ty.- przerwała mi.- Z tego co mi mówił Fede to Leon naprawdę po Larze długo nie mógł się pozbierać, ale teraz jesteś Ty i to Ciebie naprawdę kocha. Zrozum to dziewczyno.<br />
- Rozumiem to i naprawdę ufam Leonowi.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<i>Następnego dnia...</i><br />
<br />
- Violetta pośpiesz się!- dobiegł mnie krzyk Ludmiły.<br />
Wstałam z schodków, na których siedziałam razem z Leonem i szybko poszłam w odpowiedni miejsce na scenie. Ostatnia generalna musi wyjść dobrze, aby jutrzejszy koncert poszedł zgodnie z planem. Zdziwiło mnie to, że bardzo dużo ludzi kupiło bilety na nasz występ. Zobaczyłam, że na senie stał już Diego. Posłałam mu uśmiech. Angie coś do niego mówiła razem z Pablo. Chyba dawali mu jakieś wskazówki.<br />
- Już jestem.- oznajmiłam podchodząc do trójki.<br />
- To jest ostatnia wasza próba na jutro, więc musi być wszystko idealnie.- wyjaśniła kobieta. Przytaknęliśmy obydwoje. Nauczyciele zeszli na bok zostawiając nas samych. Spojrzałam szybko na Verdasa, który przyglądał się wszystkiemu z Ludmiłą. Posłał mi uśmiech, odpowiedziałam mu tym samym.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb1tuL16K043ZLEVZLeVnoNrnK3wpdtlPGndbGIh0VJJF_kF_Uu4aZQTDNsbws-g7u4CDChyphenhyphenDtJIKObqn_PAawR6TqAVd5-LSAbHuT4GUPVO-uniz_u6BfQzmi5ifQAh7ihO1eDH8FYomS/s1600/violetta-y-diego-beso-o.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb1tuL16K043ZLEVZLeVnoNrnK3wpdtlPGndbGIh0VJJF_kF_Uu4aZQTDNsbws-g7u4CDChyphenhyphenDtJIKObqn_PAawR6TqAVd5-LSAbHuT4GUPVO-uniz_u6BfQzmi5ifQAh7ihO1eDH8FYomS/s1600/violetta-y-diego-beso-o.gif" height="179" width="320" /></a>Gdy usłyszałam muzykę z powrotem swoje spojrzenie przeniosłam na Hiszpana. Wszystko było tak jak przećwiczyliśmy i ustaliliśmy, poza jedną rzeczą. Pod koniec piosenki potknęłam się i wpadłam w ramiona Diego, nie spodziewanie chłopak mnie pocałował. Odepchnęłam go dłonią, jednak jego ramię było silniejsze i trzymał mnie przy sobie. Kiedy się ode mnie odsunął było już za późno. Leona nie było, a blondynka stała i patrzyła na nas ze zdziwieniem, którego nie kryła. Hiszpan patrzył na mnie przepraszającym spojrzeniem.<br />
Czuję się okropnie.<br />
- Dlaczego to zrobiłeś?!- zapytałam z wyrzutem, chciałam aby to wyczuł.<br />
- Nie wiem. Przepraszam.-odparł. Zacisnęłam pięści i uciekłam ze sceny. Cholera jasna. Mało tego, że Leon to widział to jeszcze Fran nie może się o tym dowiedzieć, przecież dobrze wiem, że ona nadal go kocha. Najgorsze jest to, że teraz nie wiem co mam zrobić.<br />
- Vilu!- usłyszałam za sobą krzyk Ferro. Odwróciłam się szybko do przyjaciółki. Dobiegła do mnie.- Zostawiłaś torebkę.- powiedziała podając mi wymienioną rzecz. Wymusiłam lekki uśmiech.- Masz szczęście, że to była ostatnia próba, ostatniego występu, bo inaczej Pablo i Angie byli by źli, że tak uciekliśmy prawie wszyscy.- dopowiedziała na jednym wydechu.- No to co? Jedziemy do Ciebie? Jeżeli nie masz nic przeciwko to zostanę na noc. Wiesz jak to jest kiedy mój tata wyjeżdża służbowo, a mama idzie do spa. Nie chcę być sama i wiem, że ty też.- pokazała swoje białe jak perełki ząbki, posyłając mi wielki uśmiech.<br />
- A Leon?- zapytałam smutna.<br />
- Gdy was zobaczył to, skromnie mówiąc wściekł się.- przygryzłam delikatne dolną wargę z bezradności. Nie mam zamiaru tłumaczyć się Verdasowi z czegoś, czego nie chciałam, poza tym wszystko było widać.<br />
Poszłyśmy w stronę samochodu Ludmiły, która niedawno zdobyła prawo jazdy. Rzadko z nią jeździłam, więc nie jestem do końca pewna czy będzie bezpiecznie.<br />
Wsiadłam do środka i swój wzrok wbiłam w boczną szybę. Już nawet nie zwracałam większej uwagi na to, że jechałyśmy strasznie wolno, dzięki temu mogłam spokojnie pomyśleć.<br />
- Vilu.- rzuciła blondynka. Spojrzałam na nią.- Nie patrz na mnie takim smutnym spojrzeniem, bo przez Ciebie mi też robi się smutno.- dopowiedziała takim tonem głosu, że na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Wyciągnęłam swój telefon z torebki.<br />
- Jak zadzwonię do Leona, to jak myślisz odbierze?- zapytałam przykładając telefon do ucha.<br />
- Pewnie nie.- mruknęła.- Ale nie przejmuj się...- pokazałam jej dłonią aby przestała mówić, bo ku mojemu szczęściu. Verdas odebrał. Poczułam, ze dłonie mi się trzęsły. Nie mówił nic, co mnie trochę dołowało.<br />
- Leon dlaczego jesteś zły, przecież dobrze wiesz, że tego nie chciałam.<br />
- Mówiłem Ci, że mu się podobasz.- warknął zły. Łzy napłynęły mi do oczu, jednak szybko je wytarłam, aby przyjaciółka nic nie zauważyła. Zsunęłam się trochę na siedzeniu.- Spotkamy się dzisiaj wieczorem?- zapytał trochę spokojniej.<br />
- Wydaje mi się, że lepiej będzie jutro. Dzisiaj będzie u mnie Lu.- odparłam. Kątem oka zauważyłam, jak Ferro się uśmiecha.<br />
- Dobrze, widzimy się jutro.- burknął i się rozłączył. Odsunęłam telefon od ucha. Patrzyłam bezmyślnie w ekran urządzenia. Z rozmyślań wyrwało mnie ciche odchrząknięcie blondynki.<br />
- Jutro z nim porozmawiam,bo dzisiaj ty przychodzisz do mnie.- oznajmiłam z wymuszonym uśmiechem.<br />
- V wszystko będzie dobrze, każda para przeżywa takie małe sprzeczki...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXIII za nami ^-^</div>
<div style="text-align: center;">
Przepraszam, ale w ostatnim czasie i najprawdopodobniej przyszłym dodawanie rozdziałów będzie rzadkie, raz na tydzień, bo egzaminy się zbliżają, a zależy mi na dobrej ilości punktów. Zajęcia pozalekcyjne i dużo zadań i nauki w cale mi tego nie ułatwiają. Komentarze też niestety będę zostawić po sobie krótsze. Jeszcze raz przepraszam....</div>
<div style="text-align: center;">
Oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, to naprawdę motywuje. Mogłabym dodać malutki szantażyk, ale chciałabym, aby Ci, którym naprawdę zależy skomentowali :)</div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-68178378913767866042015-03-25T20:46:00.000+00:002015-03-25T20:46:19.718+00:00Rozdział XXXII "Razem?"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT9YUteX5VPXxNzegOEzbkKSkOGnQ0nEyE1Ms60YrcaoUtzSRjRW1ncjtCsTPi4A7DRAonE-GVs7UdIJaceXD25kmDh24YjF8AOktcFVuW-UvKKjwGgD4iQd_pyHK8KD1NMtYZh2d3T6zw/s1600/http:%2F%2F38.media.tumblr.com%2F9e981abc98abd7f20d14ed3a9a7a6da4%2Ftumblr_njcy50cjWA1sckp22o3_r1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT9YUteX5VPXxNzegOEzbkKSkOGnQ0nEyE1Ms60YrcaoUtzSRjRW1ncjtCsTPi4A7DRAonE-GVs7UdIJaceXD25kmDh24YjF8AOktcFVuW-UvKKjwGgD4iQd_pyHK8KD1NMtYZh2d3T6zw/s1600/http:%2F%2F38.media.tumblr.com%2F9e981abc98abd7f20d14ed3a9a7a6da4%2Ftumblr_njcy50cjWA1sckp22o3_r1_250.gif" height="195" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dedykacja dla<i> wszytskich czytelników ;**</i></div>
<br />
<i>Au! Twoje słowa naprawdę mnie zabolały. Rozumiem, że nie chcesz mnie widzieć, ale nie musiałeś tego okazywać tymi słowami. Zobaczymy się już niedługo... Wtedy będziesz mógł mi to powiedzieć w twarz. Nawet nie wiesz jak bardzo na to czekam.</i><br />
<div style="text-align: right;">
<i>Lara Baroni.</i></div>
<br />
- A co odpisałeś Larze na tą wczorajszą wiadomość?- zapytała ciekawa.<br />
- Nic.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
#@$/^#@</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: left;">
Następnego dnia ...</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Zszedłem z motoru i zdjąłem swój kask. Podszedłem do mojej dziewczyny, która stała przy barierce i obserwowała mnie jak jeżdżę.<br />
- Jak się czujesz gdy jeździsz?- zapytała. Zaśmiałem się i podniosłem brew do góry.<br />
- Na pewno nie lepiej niż z Tobą.- odparłem z uśmiechem, który odwzajemniła. Przytuliła się do mnie mocno.<br />
- A co byś zrobił jakbyś musiał z tego zrezygnować?<br />
- Dużo pytań zadajesz. Poza tym nie martw się, potrafię jeździć i nic mi się nie stanie.- odsunęła się trochę ode mnie i spojrzała w oczy.- Chodzi Ci o Larę?- kiwnęła głową.- Nie myśl o niej.<br />
- Podsłuchałam rozmowę dwóch chłopaków, którzy też tutaj jeżdżą, że ma tutaj być nowy mechanik, i ma być nim dziewczyna. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że to będzie ona.- wyznała. Westchnąłem zmieszany.- Dobra nie myślmy o tym. Pójdziemy coś zjeść. Mogę zadzwonić po Lu i Diego.- dopowiedziała.<br />
- Ty po nich zadzwoń, a ja pójdę się przebrać.- musnąłem jej usta i poszedłem w stronę szatni.<br />
Nagle poczułem jak na kogoś wpadam. Spojrzałem na osobę przede mną i zamarłem. Dziewczyna zbierała kartki, które wypadły jej z rąk podczas zderzenia. Szybko i zwinnie ją wyminąłem i poszedłem w wyznaczonym kierunku.<br />
<br />
<br />
- Leon dlaczego jesteś taki milczący? Nie odzywasz się prawie w ogóle.- zauważył Diego po dłuższej dyskusji, w której nie brałem udziału. Co mam powiedzieć, że wpadłem dzisiaj na osobę, której nie chciałem już w swoim życiu nigdy zobaczyć. Zmieniła się, ale byłem pewny, że to ona.<br />
- Nie mam ochoty na rozmowy.- skłamałem. Poczułem dłoń Vilu na moim kolanie. Spojrzałem na nią z uśmiechem i pocałowałem jej policzek. - Rozmawiałem z Fede. Mówił, że przylecą tutaj z Fran na cztery dni. Wyścigi i koncert.- oznajmiłem. Zauważyłem jak Diego zaświeciły się momentalnie oczy, podobnie było z Ludmiłą.- Słyszałem, że byliście kiedyś razem.- zmieniłem temat. Spojrzeli na siebie zawstydzeni.<br />
- Tak. Byliśmy. Diego zerwał ze mną, bo już wtedy podobała mu się Fran.- odparła blondynka i wzięła łyka gazowanego napoju. Hiszpan popatrzył na nią z oburzeniem.<br />
- Ludmiła dobrze wiesz, że tak nie było. Zrobiłem to, bo ty byłaś przyjaciółką Vilu, a ona nie za bardzo wtedy lubiła Leona, więc ty też go nie lubiłaś, a ja chciałem odbudować z nim kontakt. A Fran spędzała z nami dużo czasu i poznaliśmy się bliżej i po prostu się w niej zakochałem. Tak w ogóle to sama byłaś nie lepsza, w końcu to Tobie od razu po naszym zerwaniu podobał się Leon.<br />
- Pff... Nie odwracaj kota ogonem.- rzuciła blondynka.- Ale przecież teraz nie jestem z Leonem jakbyś nie zauważył. Do tego ile my byliśmy razem? Tydzień.- dopowiedziała.<br />
Przez chwilę panowała cisza, którą przerwało dzwonienie telefonu Violetty. Wyciągnęła urządzenie z spodni. Zauważyłem, że na wyświetlaczu widnieje nieznajomy mi numer. Dziewczyna spojrzała na mnie przepraszająco wstała z miejsca, odchodząc w bardziej ustronne miejsce.<br />
- Widziałeś Larę?- zapytał Diego i ugryzł kawałek pizzy. Patrzyłem na niego z udawany zdziwieniem.<br />
- Kim jest Lara?- wtrąciła Ferro, która nie wiedziała o kim rozmawiamy.<br />
- To przez nią się tak zachowujesz. Rozmawiałeś z nią?- pokręciłem głową.<br />
- Nie rozmawiałem, ale tylko widziałem. Ludmiła nie słyszałaś nic o niej gdyby Vilu pytała.- zwróciłem się do blondynki, która kiwnęła głową.<br />
- Nawet nie wiem kim ona jest.- rzuciła i napiła się picia.- Ale nie obraziłabym się gdybyście mi powiedzieli.- dodała podnosząc swój wzrok. Zaśmialiśmy się, i milczeliśmy. Pokręciłem głową z dezaprobatą.- Wiecie, że jesteście nie mili? Jak chcecie. Ja też będę taka dla Was.- powiedziała udając obrażenie. Po chwili wróciła Violetta, usiadła na swoim miejscu obok mnie.<br />
- Pamiętasz jak dzisiaj rano Jake wybiegł z domu krzycząc coś i trzaskając drzwiami?- skierowała swoje pytanie do mnie.<br />
- Tak. Przecież nas obudził. Twój tata powiedział mu prawdę?- odparłem obejmując ją, jednym ramieniem. Westchnęła.<br />
- Powiedział, ale jakby to ująć zrobił to w zły sposób. Dzwonił Jake z komisariatu. Jeżeli chwilę tam posiedzi, nic mu się nie stanie. On nie chce aby mama się dowiedziała.<br />
- Też tam byłem nie raz, dawniej.- zaśmiałem się.- Często był tam miły policjant, z którym się fajnie rozmawiało.- wspomniałem z uśmiechem.<br />
- Ale on się z kimś pobił. Dlaczego tata nie mógł go jakoś przygotować do tej rozmowy. Ten człowiek w ogóle nie myśli.- zdenerwowała się.<br />
- Moglibyście mnie wgłębić w temat?- odezwał się Diego spoglądając po kolei na mnie i Vilu.<br />
- Nie.- odparła blondynka. Zaśmiałem się. Mruknął coś pod nosem i wziął kolejny kawałek jedzenia. Ludmiła uśmiechnęła się triumfalnie.- I co Diego jest nie fajnie, nie wiedząc o co chodzi.- dodała. Violetta spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem, wzruszyłem ramionami i musnąłem jej policzek.<br />
- Może pojedziemy po młodego, bo on się tam zanudzi.- zaproponowałem. Kiwnęła zrezygnowana głową.- Towarzysze zostawiamy Was, bo jedziemy po młodego przestępce.- oznajmiłem z uśmiechem, który obydwoje odwzajemnili.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Wyszliśmy we troje z komisariatu z czego Jake miał rozcięty łuk brwiowy i limo pod okiem. Nie odzywał się przez całą drogę do samochodu, Violetta szła obok brata zmartwiona i coś do niego szeptała, jednak on ją ignorował.<br />
- Violetta nie dotykaj, no przez Ciebie bardziej boli.- narzekał. Zaśmiałem się i stanąłem koło samochodu otwierając drzwi mojej dziewczynie.- Proszę tylko nie mów mamie.- rzucił.<br />
- Na pewno się nie zorientuje, że jej syn się z kimś pobił i coś jeszcze pił. Czuć od Ciebie alkohol.- wtrąciłem się. Dziewczyna wsiadła zła do pojazdu. Zamknąłem za nią drzwi.- Jestem pewien, że to co usłyszałeś od swojego ojca, jest okropne, ale ja przeszedłem więcej od Ciebie i wiem, że nie warto się przejmować takim człowiekiem, który zniszczył rodzinę. Twoja mama kocha bardzo Ciebie i Vilu, próbuje być silna i wszystko mieć pod kontrolą. Nie utrudniaj jej tego.<br />
- Ty mnie nie rozumiesz. Moi rodzice się rozwodzą i ojciec zdradził mamę, do tego byłem okłamywany.<br />
- Nie słyszałeś jeszcze historii o moim życiu. Wtedy byś się przekonał, że to wszystko to pestka.- rzuciłem i podszedłem do drzwi kierowcy i wsiadłem na miejsce. Chwilę ciszy przerwał Jake.<br />
- Leon opowiesz mi coś o sobie. Nie mówisz dużo.- szatynka spojrzała na mnie dużymi oczami, jakby przestraszona.- Pewnie mnie okłamujesz żeby tylko mnie pocieszyć. Leon lubię Cię, ale nie okłamuj mnie.- dopowiedział.<br />
- Jake on nie żartuje. On ma nieprzyjemne wspomnienia.<br />
- Zakochałem się na zabój w pewnej dziewczynie, rodzina tego nie popierała, kazali mi wybierać, ona ze mną zerwała, później całowała się z moim kolegą, pobiłem się z nim, mieliśmy wypadek, jestem cały w bliznach, rodzice wysłali mnie na terapię, która nie dała skutków, tata przez pewien czas mnie ignorował, w ogóle jakbym nie istniał, miał mi za złe to, że byłem gotów wybrać dziewczynę zamiast rodziny. Na koniec przeprowadziłem się tutaj. Proszę bardzo skrócona wersja. Jakbyś chciał coś więcej to mów.- wyznałem. Normalnie nie lubię o tym mówić, ale chcę w jakiś sposób odciążyć Vilu i spróbować jakoś nakierować Jake'a.<br />
- Pokażesz mi kilka swoich blizn?- zapytał z entuzjazmem.<br />
- Miałeś go pytać, a nie prosić o pokazywanie blizn. Poza tym nie chciałabyś tego widzieć.- odparła Violetta.- Możesz poznać mamę z Lexi, to fajna dziewczyna, na pewno ją polubi.- dopowiedziała i posłała mu uśmiech.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
!@#$%^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Gdy tylko Pani Saramego zobaczyła swojego syna oniemiała i podobnie jak Violetta zaczęła dotykać jego ran, po bójce. Zostawiliśmy ich samych, Vilu poszła na chwilę do kuchni, a ja podążyłem do jej pokoju. Usiadłem od razu na łóżku i z pozycji siedzącej przechyliłem się do tyłu. Głośno westchnąłem. Usłyszałem zamykanie drzwi, a już po chwili moja dziewczyna siedziała na mnie.<br />
- Coraz mniej czasu spędzamy razem.- mruknęła chowając swoją głowę koło mojej szyi. Zaśmiałem się cicho,<br />
- Nie wydaje mi się.- odparłem. Delikatnie zaczęła muskać moją szyję, co wywołało u mnie przerywany oddech.- A może masz rację.- dopowiedziałem. Podniosła twarz z triumfalnym uśmiechem.<br />
- Jutro w Studio mamy razem tyko zajęcia z Angie. Ale mogę przyjść Was pooglądać na zajęciach Pablo, bo wtedy mam godzinę wolną. Późnej mam próbę z Diego, a jak Ci idzie ze swoją piosenką?<br />
- Dobrze, bo mam motywację. Ale jutro nie muszę jechać na motocross, specjalnie dla Ciebie.<br />
- Odpuścisz sobie trening około tydzień przed wyścigiem.- kiwnąłem głową. Pocałowałem ją w usta, lecz ona szybko to przerwała.- Ty nigdy nie odpuszczasz? Coś musi być na rzeczy. Leon.- ciągnęła dalej.<br />
- Jestem zmęczony. muszę trochę odpocząć.- skłamałem, czując ból w klatce piersiowej.<br />
- To dobrze, bo będziesz miał więcej czasu dla mnie.- uśmiechnąłem się do niej i ponownie pocałowałem, jednak tym razem oddała tą czynność.<br />
Nagle drzwi do sypialni, w której się znajdowaliśmy się otworzyły. Dziewczyna szybko ze mnie zeszła siadając obok. Wyprostowałem się i zauważyłem Jake'a.<br />
- Kumplu mój porozmawiajmy.- powiedział wesoły. Siadając na krześle obrotowym. Szatynka odchrząknęła cicho.- Przeszkodziłem Wam?- zapytał zdziwiony wstając. Ja zaprzeczyłem, a Violetta przytaknęła. Spojrzeliśmy na siebie momentalnie. Ona gromiła mnie wzrokiem, a ja posyłałem jej uśmiech.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
@#$%^<br />
<br /></div>
- Leon, synu mogę z Tobą porozmawiać.- usłyszałem głos taty od razu po wejściu do domu. Podążyłem w kierunku, z którego słyszałem głos. Weszłem do salonu i usiadłem na kanapie.<br />
- Co jest tato?- zapytałem. Rodzic miał bardzo poważną minę, ale wydawało mi się, że nie chce za bardzo na ten temat rozmawiać.- Ostatnio się tak zachowywałeś gdy rozmawiałeś ze mną na temat inicjaji seksualnej.- dopowiedziałem z delikatnym uśmiechem. Westchnął.<br />
- Diego tutaj był i mi powiedział, że ona tytaj jest.- wyjaśnił w końcu.<br />
- Diego?- zapytałem, a on kiwnął głową.- I co? Ona mnie nie obchodzi.- dodałem.<br />
- Mam taką nadzieję, bo drugi raz nie chcę Cię wyciągać z tarapatów i uciszać mediów. Ta dziewczyna zniszczyła Cię. Pamiętasz jaki byłeś dawniej jeszcze przed jej poznaniem.<br />
- Tato...- przerwał mi.<br />
- Leon na prawdę dziwię się temu, że polubiłem Violettę, dlatego chcę abyś to z nią układał sobie życie. - zamilkł na chwilę i spojrzał mi w oczy, co mnie odrobinę zestresowało, robił tak tylko dlatego, że chce podkreślić wartość swoich słów.- Dbaj o swój związek z Violettą.<br />
- Dobrze. Rozumiem i nie martw się. Na pewno nie powtórzy się tamta sytuacja.- odparłem. Odetchnął z ulgą i na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.<br />
- Synu mówię Ci to rzadko, ale ja naprawdę cię kocham i zależy mi na Twoim szczęściu...<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
@#$/^&*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział XXXII za nami ^-^ </div>
<div style="text-align: center;">
Jestem okropna, możecie na mnie wykliwać, ale na swoje wytłumaczenie mam to, że obecnie mam kilka spraw prywatnych które uniemożliwiają mi pisanie. Przepraszam i mam nadzieję, że mi to wybaczycie. </div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję za tak bardzo liczny udział w rocznicy bloga, za wszystkie komentarze i wysłane do mnie Shoty. Koffam Was ♥</div>
<div style="text-align: center;">
Następny rozdział może ukaże się szybciej, ale to i tak zależy od Was ^-^ </div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego <3</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br /></div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-43531137316920060472015-03-21T21:02:00.001+00:002015-03-21T21:02:38.675+00:00One Shot ''Każdy człowiek się zmienia. Raz na lepsze, a raz na gorsze...'' ~ Patricia i Weronika <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<div style="line-height: 1.38; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 20px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline;">[Shot zawiera fragmenty +18] </span></span></div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 20px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #333333; font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 20px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline;">Linki do blogów autorek: </span><span style="color: #333333; font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline;"> <a href="http://miloscjestnazawsze.blogspot.com/">miloscjestnazawsze.blogspot.com</a> ; </span></span><span style="color: #333333; font-family: Calibri; font-size: 15px; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;"> <a href="http://leonettanewstory.blogspot.com/">leonettanewstory.blogspot.com</a></span></div>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 20px; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">''Każdy człowiek się zmienia. Raz na lepsze, a raz na gorsze...''</span><span style="font-family: Georgia; font-size: 17px; line-height: 23.4599990844727px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~ Leonetta </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia; font-size: 17px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Budzę się cała zalana łzami. Leon znowu osądził mnie o zdradę. Tłumaczyłam mu, że byłam u mamy w firmie, ale on nie chciał mnie słuchać, ani wierzyć. Zamachnął się i uderzył mnie, aż upadłam. Popatrzył na mnie z pogardą, a chwilę później wyszedł, do tej pory nie wrócił. Pamiętam jak jeszcze niedawno był troskliwy, czuły, ale od kiedy zaczął zadawać się z innym towarzystwem zmienił się na gorsze. Moja samotność nie trwała zbyt długo, wrócił.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Gdzie do jasnej cholery jesteś?!</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- W pokoju - powiedziałam drżącym głosem</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Zejdź na dół, musimy pogadać! Natychmiast!</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- T-tylko się p-przebior-rę. Daj-j mi-i t-trzy m-minut-ty.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Teraz!- wrzasnął jak najgłośniej, a ja aż podskoczyłam, ale od razu zeszłam do salonu</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Wyjeżdżam na zawody motocyklowe, a ty będziesz tutaj siedzieć z Francescą. Jeżeli dowiem się, że spotkałaś się z jakimś fagasem to nie ręczę za siebie! Rozumiesz?</span></div>
<a name='more'></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- T-tak- szepnęłam niepewnie</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Powtórz suko!</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Tak!- krzyknęłam, po czym spuściłam głowę na dół</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Samolot mam jutro, a dzisiaj wieczorem się zabawimy. I nie słyszę sprzeciwów, bo wtedy źle to się skończy dla Ciebie, a teraz jazda do kuchni robić obiad! Już!</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Chwiejnym krokiem go wyminęłam. Boję się wieczora Dzisiaj wieczorem się zabawimy. Mam wrażenie, że jeśli nie będę chciała się z nim kochać to mnie zgwałci. Zajdę w ciążę, a później poronię, ponieważ mnie ZNOWU pobije. Usłyszałam trzask drzwi frontowych Wyszedł. Może chociaż chwilę będę miała spokój. Niestety po jakiś 30 minutach wrócił, a zdziwiło mnie to, że ani nie był pijany, ani nie był zjarany. Podczas robienia jedzenia poczułam dziwne ukłucie w podbrzuszu. Zaczęłam osuwać się po szafce, a ten nawet nie drgnął. Na całe szczęście ból po chwili minął, ale ja nadal ledwo kontaktowałam. Usiadłam na krześle Czy mogę być w ciąży? Fakt, ostatnio do stosunku między nami doszło trzy tygodnie temu, a miesiączkę miałam około dwóch miesięcy temu. Długo się nad tym nie zastanawiałam i poszłam do apteki, po test. Wcześniej powiedziałam, że wychodzę, aby kupić coś na ból głowy. Po niecałych trzydziestu minutach byłam w domu. Zrobiłam test, a wynik był POZYTYWNY. Po moich policzkach zaczęło spływać pełno łez Ja nie dam rady, on mnie zabije za to!</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Violetta! Co ty do cholery robisz tak długo w tej łazience?! - Zapytał zły i uderzył w drzwi pięścią.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-N-nic, już wychodzę! - Odkrzyknęłam. Szybko się ogarnęłam i wyszłam. Ten spojrzał na mnie zimnym wzrokiem i wszedł do toalety. Miszę ochłonąć... Wiem, że ryzykuję życiem dziecka, ponieważ jak wrócę może mnie znowu pobić, ale może bez niego będzie lepiej... León nie może się dowiedzieć. Muszę je usunąć, zanim się w ogóle zorientuje. Chyba że prędzej przez niego poronię. Nim się obejrzałam, dotarłam do parku. Usiadłam w ulubionym miejscu i zaczęłam rozmyślać. Spojrzałam na wyryte na białej ławce inicjały. L+V=♥F (León i Violetta = Miłość na zawsze). To właśnie tutaj wyznaliśmy sobie uczucia. To tutaj przeżyliśmy swój pierwszy pocałunek i to tutaj spędzaliśmy najwspanialsze chwile. Potem się zmienił... Oni go zmienili.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Nie wiem ile tak przesiedziałam, ale się zciemniło, więc postanowiłam wrócić. Gdy byłam pod domem, zawahałam się. A co jak on już wie? On zabije to dziecko, a mi coś zrobi. Boję się go... Gdy o tym pomyślałam, znów zalałam się łzami. Dobra, trzeba wziąć się w garść. Na trzy weszłam do środka. Poczułam ładny zapach pochodzący z kuchni. Dziwne, on nigdy nie gotuje... Powoli, chwiejnym ze strachu krokiem, udałam się do kuchni. Zobaczyłam tam Leóna... gotującego. Gdy mnie zobaczył, powiedział... troskliwie? :</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-O! Kochanie, wróciłaś już. Martwiłem się. - Podszedł do mnie i mnie przytulił. Ostrożnie oddałam uścisk. - Usiądź, ja zaraz podam jedzenie. - Powiedział, odsuwając się ode mnie. Zrobiłam to, co kazał, a chwilę później miałam przed sobą talerz ze spaghetti. Stół był ładnie przystrojony. Biały obrus, a na nim dwie czerwone świeczki i bukiecik czerwonych róż. Wokół leżało jeszcze swobodnie porozrzucanych tego pięknego kwiatu.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Dlaczego mi nie powiedziałaś? - Spytał. Na początku nie skojarzyłam o co mu chodzi, ale po chwili się domyśliłam. Spojrzałam na niego swoimi zaszklonymi oczami, ze strachem. On chciał złapać moją rękę leżącą na stole, ale szybko ją zabrałam. Boję się go, nie ufam mu już od dawna... - Nie bój się mnie, zaufaj mi. Nic ci już nigdy nie zrobię. Zrozumiałem swoje błędy. Wiem że dużo żądam, sam bym sobie nie umiał tyle wybaczyć, ale ja cię kocham. - Powiedział bliski płaczu. Wstał i podszedł do mnie. Mimowolnie drgnęłam. On przytulił mnie od tyłu i pogłaskał po brzuchu. - Wychowamy je razem. Nasz malutki skarb. - Szeptał mi na ucho, co mnie lekko łaskotało. On nie mógł się tak szybko zmienić... Chociaż, jego towarzystwo też go szybko zmieniło. Nie... Zacisnęłam mocno powieki, pokręciłam głową i wyrwałam się z jego uścisku. Pobiegłam do toalety i zamknęłam się na klucz. Muszę to wszystko przemyśleć...</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Siedziałam tam do rana. León próbował jeszcze jakoś mnie przekonać abym wyszła, jednak bez skutku. Nad ranem, gdy jeszcze spał, wyszłam po cichu z toalety i udałam się do salonu. Przez noc zastanowiłam się nad tym wszystkim... Wyjęłam z szuflady kartkę i długopis, po czym napisałam list informujący o moich "planach".</span></div>
<b id="docs-internal-guid-4a651574-3d0a-1a4f-0f38-1065b3ad964c" style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~León~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Kiedy zobaczyłem ten test na szafce zamarłem, dopiero wtedy coś we mnie pękło. Jak mogłem być takim idiotą i skrzywdzić swoją kruszynkę. Przez Alexa, Tomasa, Gery, Larę bardzo się zmieniłem co było błędem. Najpierw muszę iść do nich, ale co ja im powiem, na pewno nie to ''Siema, muszę odejść z paczki, macie na mnie zły wpływ, a moja żona jest w ciąży.'' Najwyżej załatwię to jutro, bo teraz mam ważniejsze sprawy na głowie na przykład Violetta, która zamknęła się wczoraj wieczorem w łazience. Poszedłem do niej, ale pomieszczenie było puste, tak samo sypialnia. Gdzie ona jest? Na łóżku zobaczyłem kartkę. Jak najszybciej zacząłem ją czytać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Drogi Leonie!</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Doszłam do wniosku, że to nie ma sensu,</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">nie chodzi mi o nasz związek, ale o życie, </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">życie moje i dziecka, naszego dziecka.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedyś poznałeś nowych ''przyjaciół'' to zmieniłeś się,</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">mimo tego, że mnie biłeś, katowałeś to ja cały czas przy Tobie byłam.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wierzyłam, że wróci stary, troskliwy Leoś, którym kiedyś byłeś.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Musiałam zajść, aż w ciążę, abyś zrozumiał. Wiedz, że mimo</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">wszystko to Cię kocham, ale odchodzę, tak będzie najlepiej.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Żegnaj, Violetta...</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Cholera jasna! Jaki ja byłem głupi, żeby ją tak krzywdzić. Muszę ją jak najszybciej znaleźć, bo inaczej zrobi coś bardzo głupiego. Do matki nie mogła iść, bo wie, że tam będę ją szukał, z Fran mam kontakt tylko ja, reszta osób rozjeździła się po świecie. Trudno. Idę jej szukać po okolicy, może jeszcze nie jest za późno. Wyszedłem z domu, po czym skierowałem się do parku, na NASZĄ ławkę. Była tam tylko jej torebka, przestraszyłem się, że jest już za późno. Najdziwniejsze było to, że w środku nie było ani telefonu, ani portfela. Po chwili namysłu doszedłem do wniosku, że ktoś mógł ją okraść... W końcu torebka leży na ławce, łatwo ją znaleźć. Chyba że... Nie, to nie może być prawda! Jeżeli ktoś ją porwał i ją skrzywdzi, nie wiem co wtedy ze sobą zrobię. Przecież ty także ją krzywdziłeś, biłeś, katowałeś, gwałciłeś... Głupie sumienie! Tak, wiem jak bardzo ją skrzywdziłem. Ale dotarło to do mnie dopiero wczoraj, gdy było już za późno.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Czym prędzej skierowałem się w stronę posterunku policji, gdzie zgłosiłem jej zaginięcie. Na początku powiedzieli, że trzeba odczekać co najmniej 24 godziny, ale gdy im powiedziałem o tych wszystkich faktach, zgodzili się, gdyż mogło to być porwanie. Ja też ją cały dzień szukam. Byłem już praktycznie wszędzie. Dochodzi już 22.00 a mojej kruszynki nie ma...</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~Violetta~ </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Po tym jak wyszłam z domu skierowałam się do parku, a dokładniej na ławkę, moją i Leóna. Chciałam jeszcze poprzypominać sobie nasze wspólne chwile. Te za czasów, gdy León był jeszcze moim kochanym, troskliwym rycerzykiem. Siedziałam tam około godziny. Wylałam w tym czasie niezliczoną ilość łez. W końcu było tak cudownie... Dopóki nie zaczęło się to piekło. Wszystko co dobre, w końcu się kończy. Trzeba się zbierać. Mój czas na tym świecie dobiegł końca. Szkoda mi tego skarbu w moim brzuchu, ale cóż... Może tak właśnie ma być. Gdy wstałam z ławki, już miałam iść w stronę mostu, gdy poczułam mocne uderzenie w tył głowy. Kiedy byłam tak ogłuszona, napastnik przyłożył mi do ust jakąś szmatę. Po chwili już nie wiedziałam co się ze mną dzieje.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Obudziłam się w jakiejś starej szopie. Zaczęłam się cała trząść z zimna oraz strachu. Nagle ''drzwi'' się otworzyły, a ja ujrzałam nowego kumpla mojego męża, Tomasa. Przeraziłam się, wtedy dotarło do mnie w jakim jestem niebezpieczeństwo, ja i moje dziecko. Ono nie może umrzeć, wtedy ja, a raczej Leon nie wybaczyłby sobie.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- O, śpiąca królewna się obudziła. Mam nadzieję, że się wyspałaś, bo dzisiaj w nocy na pewno nie uśniesz, mała.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Z-zost-taw mnie, proszę-ę,- załkałam, chociaż wiedziałam, że to nic nie da, a może jednak.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Co to to nie skarbeńku. Od dzisiaj jesteś moja. Codziennie będziemy się ostro zabawiać.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie, nie, nie możesz. Myślałam, że Leon to Twój kumpel czy przyjaciel.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Był, kotku, był. Z resztą nie będę Ci się tłumaczył. A teraz żryj, musisz mieć siły na naszą gorącą noc.- uśmiechnął się, po czym wyszedł wcześniej zostawiając mi bułkę z masłem i serem oraz butelkę wody niegazowanej</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Po skończonym ''posiłku'' z tylnej kieszeni spodni wyciągnęłam zdjęcie, na którym byliśmy my jako nastolatkowie. Leon był opiekuńczy, kochany, tęsknie za tymi czasami. Od pory jego zmiany zawsze je noszę z nadzieją, że kiedyś się zmieni. Trzeba było mojej ciąży, aby się zmienił. Lepsze to niż nic. Zaczęłam wspominać swój pierwszy pocałunek z Leosiem. Było to na obozie zapoznawczym w pierwszej klasie liceum. Graliśmy w siatkówkę dwa na dwa. Upadłam na Leona pocałował mnie. Nie ważne, że byliśmy cali w piachu i, że dostaliśmy trzy razy piłką, aby się od siebie oderwać. Mimo iż nie było to zbytnio romantyczne, to ważne, że z nim. Na to wspomnienie uśmiechnęłam się. Tak mi brakuje tego starego Leosia... Teraz, niby jest nim z powrotem, ale jakoś nie chce mi się wierzyć. Boję się, strasznie się boję... Zrozumiałam, że nie warto kończyć żywota, choćby dla tej małej osóbki, która właśnie znajduje się w moim brzuchu.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~León~ </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Z samego rana wznowiłem poszukiwania. Na sam początek zastanowiłem się, gdzie jeszcze mnie nie było. W sumie, nie było mnie jeszcze na torze motocyklowym. Tam na pewno jej nie ma, znajdują się tam tylko moi znajomi, ale warto spróbować, może się czegoś dowiem. Gdy tylko tam dotarłem, zapytałem jedną z osób, Z którymi się zadaję.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Siema, nie wiesz może, gdzie się podziała moja żona?</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Victoria?</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Violetta. - Poprawiłem go.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Nie... Stary, przecież ja ją może raz, czy dwa razy na oczy widziałem. - Odparł Matt.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Tak właściwie, to na co ci ona? - Wtrąciła się Lara. - Przecież ze mną nie raz o wiele lepiej się zabawiałeś. Sam tak mówiłeś... - Powiedziała. Tak, zdradzałem Violettę. Ale teraz cholernie tego żałuję! Jak wiele innych krzywd które jej wyrządziłem.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Gdzie Tomas? - Zmieniłem temat.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Nie wiemy. Od wczoraj go nie widzieliśmy. - Od wczoraj? </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-A dokładniej? - Zapytałem podejrzliwie.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Wyszedł coś koło 8.00. - To by się zgadzało. Pożegnałem się i od razu ruszyłem na posterunek Policji, gdzie opowiedziałem o nowych faktach. Stwierdzili, że jest to bardzo przydatna informacja, ale nie mogą od tak założyć że to Tomas, potrzebują lepszych dowodów. Zrezygnowany opuściłem gabinet i ruszyłem do parku. Usiadłem na jednej z ławek. To właśnie tu wyznałem Violi uczucia... Napis wyryty na białej ławeczce oddawał naszą miłość. Nigdy nie przestałem jej kichać, ale stało się coś, co przyćmiło nasze uczucia... Właściwie to moje, bo Viola, nieważne ile jej krzywd wyrządziłem, nigdy mnie nie opuściła. Może się bała... Lub miała nadzieje, że znów stanę się taki jak dawniej. Później ruszyłem do domu. Nie miałem co ze sobą zrobić, więc wyjąłem stare albumy i zacząłem je przeglądać. Na wszystkich byliśmy młodzi i tacy... szczęśliwi, zakochani po uszy.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~Violetta~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wieczorem usłyszałam ponownie otwieranie drzwi. Ponieważ wcześniej spałam, byłam trochę nieprzytomna. Spojrzałam swym zaspanym wzrokiem w stronę z której przyszedł przybysz. Tomas podszedł do mnie i powiedział:</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-O, wstała królewna. - Nawet gdy León mnie bił, nie bałam się tak jak teraz. Byłam zupełnie unieruchomiona, przez sznur uwiązany na moich nogach i nadgarstkach. Mężczyzna podszedł do mnie, przykucnął i wpił w moje usta. Nie oddałam jego obrzydliwego pocałunku, za co dostałam grubym paskiem, który miał przy sobie. Z moich oczu płynęły strumieniami łzy. Miejsce w które mnie uderzył strasznie piekło.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Jeszcze nie zmiękłaś? To inaczej się pobawimy. - Rozwiązał moje nogi, a nadgarstki, które dotąd były związane z przodu, przewiązał z tyłu. Powoli zdjął ze mnie bluzkę i zaczął mnie macać. Jeszcze mocniej się rozpłakałam. Próbowałam się bronić, opierać, ale za każdym razem dostawałam coraz mocniejsze uderzenia paskiem. Wreszcie się poddałam. Zjechał niżej, ściągając moje spodnie. Znów próbowałam się bronić, ale uderzył mnie jeszcze mocniej i w nieco czulsze miejsce, a mianowicie brzuch. Upadłam na kolana, jęknęłam z bólu i zwinęłam się w kłębek. Z mojej pochwy zaczęła się sączyć krew. Od razu zrozumiałam, co się stało. Poroniłam... Moje dziecko nie żyje... O ile to możliwe, z moich oczu zaczęło płynąć jeszcze więcej łez. - Wstawaj suko! - Krzyknął do mnie i postawił mnie na siłę na nogi. Chwiejnie, ledwo stałam, a on zaczął kontynuować. Nie opierałam się już, ponieważ nie byłam w stanie. Zaczął dotykać mnie po udach, w górę, aż po moją zakrwawioną bieliznę. Ściągnął ze mnie stanik i zaczął macać moje piersi. Zadowolony, że już mu się nie opieram, zaczął je lizać. Ugryzł mnie mocno w sutek, aż jęknęłam. Zaciągnął ze mnie majteczki i już miał się dobierać do mojej przyjaciółki, ale mu się znów oparłam. Dostałam za to w twarz, po czym wznowił swoje działania. Włożył we mnie dwa palce i zaczął się we mnie intensywnie poruszać. Krzyknęłam z obrzydzenia, ale on to najwyraźniej inaczej zinterpretował. Wyjął swoje palce i wepchnął mi je do buzi, każąc ssać.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Widzisz? Nie jest tak źle, prawda? - Szeptał mi na ucho. Zdjął z siebie koszulę i spodnie, zostając tym samym w samych bokserkach. Kazał mi je zdjąć. Zrobiłam to co mi kazał, ale następnego rozkazu nie spełniłam, za co ponownie mnie uderzył. Zrezygnowałam i powoli zaczęłam się zbliżać.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-No dalej! Zrób to. - Mówił przez zaciśniętą szczękę. Podeszłam, a następnie on podciął mi nogi, przez co upadłam na kolana.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Wiesz co masz robić. - Powiedział i wepchnął mi do rąk swoje przyrodzenie. Wiedząc, co mnie spotka gdy nie wypełnię jego rozkazu, zaczęłam go macać. Następnie wepchnął mi go do swojej buzi. Jęknął.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-No dalej mała. - Z wielkim obrzydzeniem zrobiłam mu loda. Gdy poczułam, że się we mnie spuszcza, wyplułam słoną maź na podłogę. - Teraz to zlizuj szmato! - Rozkazał i rzucił mnie na podłogę. Zrobiłam co mi kazał. Odwrócił mnie w swoją stronę i mocno wszedł. Poruszał się we mnie ostro i boleśnie. Gdy skończył, ubrał się i, wychodząc zabrał moje ubranie. Zostałam bez niczego, nawet bielizny...</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~León~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Minął już tydzień od zaginięcia Violetty... Coraz bardziej boję się, że już nigdy jej nie zobaczę. Leniwie zwlokłem się z łóżka i udałem do toalety, gdzie wykonałem wszystkie poranne czynności. Po skończeniu, zjadłem szybkie śniadanie i poszedłem na tor. Poddałem się już w poszukiwaniach, teraz wszystkie smutki przelewam na jeździe. Violetta zniknęła, a wraz z nią, Tomas...</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Po dwóch godzinach jazdy zrobiłem sobie krótką przerwę. Gdy jadłem kanapkę, usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz smartphon'u, zdziwiłem się, ponieważ ujrzałem numer prywatny.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Halo? - Spytałem.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Pan León Verdas? - Usłyszałem poważny głos w słuchawce.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Tak, słucham?</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Sierżant Marco Ponte de León. Znaleźliśmy trop prowadzący do starej szopy na obrzeżach miasta, najprawdopodobniej to właśnie tam znajduje się Pani Violetta Verdas. Właśnie wysłaliśmy tam wozy policyjne, ja sam zaraz tam ruszam, Dzwonię tylko aby poinformować Pana o nowych informacjach.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Dobrze, dziękuję Panu. - Powiedziałem, rozłączyłem się i wsiadłem na motor. Ruszyłem we wskazane wcześniej miejsce. Czemu ja wcześniej o tym nie pomyślałem! Wiem gdzie to jest, ponieważ kiedyś tam byłem z Tomasem... Jeżeli zrobił coś mojemu skarbowi, to gorzko tego pożałuje. Szybko dojechałem na miejsce. Schowałem się za drzewem, aby Tomas, który rozmawiał przez telefon mnie nie zobaczył. Okazało się, że jedzie do domu, aby spotkać się z Larą. Jak był już w bezpiecznej odległości podszedłem do drzwi Zamknięte. Kopnąłem je, a parę desek odpadło. Zobaczyłem Violettę, która popatrzyła na mnie ze strachem w oczach.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Spokojnie, nic Ci nie zrobię.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Odejdź, na pewno jesteś w zmowie z...nim.- załkała odsuwając się jeszcze bardziej ode mnie</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie, nie jestem. Przyjechałem, aby Cię stąd zabrać. Cały ten czas martwiłem się o Ciebie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Podszedłem do niej po drodze ściągając z siebie bluzę, którą założyłem na jej barki. Opatuliła się nią jeszcze bardziej, a ja zadzwoniłem na policje, aby tutaj przyjechali. Przyjechali po czterdziestu minutach, ja w tym czasie modliłem się, żeby Heredia nie wrócił co się spełniło. Oboje wsiedliśmy do radiowozu Marco, z którym się trochę zakumplowałem. Violetta trochę się opierała, ale w końcu wsiadła. Przed nami trzydzieści, a może nawet więcej. Czas z nią trochę porozmawiać.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Violu wszystko dobrze? Nic Ci złego nie zrobił? Co z dzieckiem? Martwię się o Ciebie i to bardzo.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- L-l-leon. Dziec-cka, nie m-ma. On mnie-e pob-bił.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Zabiję go. Spokojnie, przy mnie jesteś bezpieczna.- powiedziałem, a ona popatrzyła na mnie ze strachem wymalowanym na twarzy, lecz mieszanym ze zdziwieniem No tak, człowiek nie zmienia się z dnia na dzień!</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Skąd u Ciebie ta zmiana?</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Kiedy znalazłem ten test ciążowy to coś we mnie pękło. Poczułem, że nie powinienem się tak zachowywać. Chciałem naprawić swoje błędy. Po połowie zrozumiałem, że jest za późno, ale postanowiłem nie poddawać się.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Muszę to przemyśleć, daj mi czas. Dobrze?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Nic nie odpowiedziałem tylko przytaknąłem głową. Dam jej tyle czasu ile będzie chciała. Rozumiem, że nie będzie jej mnie zaufać od tak, ale wierzę w nią, ponieważ ją kocham. Resztę drogi przebyliśmy w ciszy posyłając sobie spojrzenia Nawet nie wiem co wyrażały. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">2 miesiące później</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~Violetta~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W ciągu tych dwóch miesięcy León bardzo się zmienił... Ponownie, tym razem jednak powróciło jego pierwotne wcielenie. Opuścił dotychczasowe towarzystwo, nie zdradza mnie, jest miły, uprzejmy... Po prostu - wrócił mój dawny Leoś. Na początku było mi bardzo ciężko. Nie wierzyłam mu, właściwie to nikomu nie ufałam... Uczęszczałam na terapie do psychologa, na początku indywidualnie, później z Leónem. Z powrotem mu zaufałam, mogę cieszyć się z życia i normalnie funkcjonować. Postanowiliśmy z moim mężem, że postaramy się o drugie dziecko. Tym razem tak specjalnie... Nasza prośba do Boga się spełniła. Byłam dziś u ginekologa i oficjalnie jestem w 4 tygodniu ciąży! Bardzo się z tego cieszę. Teraz wiem, że León także chce tego dziecka, wtedy zaś byłam w strasznej niepewności. Wiedziałam po prostu, że tamten León nie przyjmie tego dziecka.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">8 miesięcy później</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~León~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Właśnie siedzę z moją żoną w szpitalu... Tak, w szpitalu, ponieważ za kilka dobrych godzin zostanę oficjalnie ojcem! Tak bardzo się cieszę. Jednakże to nie zmienia faktu, że strasznie się boją o nią i o dziecko. Kocham Vilu, i zdążyłem także pokochać tego małego skarbu, który dotychczas mieszkał w mojej żonie. Nie wybaczę sobie, jeżeli coś im się stanie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, ścisnąłem mocniej jej rękę trzymaną w mym uścisku, po czym się zaczęło... Gdy zobaczyłem ból ukochanej, przestałem kontaktować i zemdlałem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">2 lata później</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~Violetta~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Nasz synek kończy dziś dwa latka. Nazwaliśmy go Jorge. Jest taki podobny do tatusia... Ma takie same oczy, mieniące się w świetle słonecznym niczym dwa szmaragdy, te same dołeczki gdy się uśmiecha, ten sam charakterek... Po mnie odziedziczył kształt twarzy, usta i naturalnie, ma także coś z charakteru, dzięki czemu jest podobny także do mnie. Organizujemy mu dzisiaj przyjęcie urodzinowe, na które przyjdzie dziecko Naty i Maxiego; Alba, Cami i Brodueia; Samuel i Candelaria którzy są bliźniakami, oraz od Ludmi z Fede; 3 letni Rugerro z o rok młodszą siostrą Mercedes. Mam nadzieję, że dzieciaki dobrze będą się bawić. W końcu 2 latka kończy się tylko raz... Ja za 3 miesiące kończę 24 lata. Cieszę się, że będę mogła ten czas spędzić z rodziną.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">23 lata później</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~León~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Dziś Wigilia Bożego Narodzenia, jedziemy właśnie do Jorge i jego narzeczonej, Stephie. Będzie tam też Martina z jej chłopakiem, podobno mają nam coś ważnego do powiedzenia. Tini kończy dziś 22 lata. Urodziła nam się dokładnie w Wigilię, o godzinie 18.04. Śmiało można powiedzieć, że była naszym prezentem świątecznym. Lepszego nie można sobie zamarzyć, jak nowego członka rodziny. Nieco się zamyśliłem, a gdy się Ocknąłem, pokręciłem szybko głową i spojrzałem na ulicę, jednak było już za późno... Wszystko działo się szybko, za szybko... Zdążyłem tylko złapać Violę za rękę. Spojrzeliśmy sobie w oczy.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Przepraszam. - Wydusiłem z siebie. Następnie zapadła ciemność. Nie czułem bólu... Czułem przepełniajacą mnie miłość, miłość do mojej ukochanej. Umarliśmy razem, trzymając się za ręce, czego chcieć więcej?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">~Martina~</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Już powinni tu być, martwię się... Rodzice nigdy się nie spóźniają. W ten wyjątkowy dzień, gdy wszyscy spotykamy się w jednym gronie, chciałam ich zawiadomić, wraz z moim chłopakiem narzeczonym o naszych zaręczynach. Narzeczony... Jak to cudownie brzmi, zwłaszcza gdy się mówi o osobie, którą się bezgranicznie kocha.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Czemu ich jeszcze nie ma? - Zapytałam zirytowanym tonem, jednak przepełnionym niepokojem...</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Nie martw się siostra. Za chwilę na pewno będą i... - Jednak przerwał mu telefon. - Dziwne, numer prywatny... - Wyszedł do innego pomieszczenia, a ja z powrotem zatopiłam się w myślach. Po parunastu minutach mój brat wrócił. Był blady, przepełniony smutkiem... Mój niepokój, o ile to możliwe, wzrósł jeszcze bardziej.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Coś się stało? - Spytałam, ze świadomością że coś musiało się stać.</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Tini... - Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. - O-oni nie ż-żyją. - Nie potrzebowałam więcej informacji, wiedziałam doskonale o kogo chodzi. Zupełnie nieświadomie zalałam się łzami. Złożyłam głowę w dłoniach i oddałam się bezgranicznej rozpaczy. To miał być cudowny dzień, a stał się najgorszym z możliwych...</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Calibri; font-size: 15px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">2 lata później</span></div>
<span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Dziś mija druga rocznica śmierci rodziców. Jak co tydzień, przychodzę na cmentarz, i rozmyślam nad ich wspólnym grobem. Tak bardzo się kochali... Tyle mieli jeszcze razem przeżyć. Tak właściwie, to umarli razem, a to już coś. Gdyby jedno z nich umarło, drugie musiałoby żyć bez tamtego. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez Petera, na pewno wolałabym umrzeć wraz z nim.</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Witaj mamo, tato. - Zaczęłam cicho. - Niedługo nie będę mogła przychodzić tu tak często. 8 miesiąc ciąży zaawansowanej jednak daje się we znaki. Jednak nigdy bym o was nie zapomniała. Do dziś wspominam wszystkie wspaniałe chwile z wami, moje dzieciństwo, które dzięki wam było kolorowe, beztroskie i przepełnione miłością. Czyli takie jakie powinno być... życie. Całe życie, bez problemów, Z rodzicami u boku. Zbyt piękne, by stało się możliwe, co?... - Siedziałam tam kolejną godzinę, "rozmawiając" z moimi rodzicami. Za każdym razem czuję, że są przy mnie, że mnie słuchają, czasem nawet czuję, jakby słyszę że odpowiadają. Kiedy ich potrzebuję, mam chwilę słabości, jak każdy czasem, gdy płaczę zamknięta w swojej sypialni i nikogo nie dopuszczam, czuję ten ciepły dotyk matczynej ręki... Może teraz sobie pomyślicie, że zwariowałam, jednak mi z tym dobrze. Ze świadomością, że mnie nie opuścili i zawsze przy mnie będą...</span><br />
<span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">###</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To jest ostatni Shot, który dzisiaj się prezentuje :)</span></div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-19377800821590442312015-03-21T20:09:00.003+00:002015-03-21T20:09:57.717+00:00One Shot ~ Szalona Blondynka<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="background-color: white;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">[Shot zawiera fragment +18]</span></span></span></div>
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">Link do bloga autorki:<a href="https://www.blogger.com/goog_1463377199"> </a></span></span></span><span style="background-color: transparent; font-size: 12.8000001907349px;"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><a href="http://ineedloveleonetta.blogspot.com/">ineedloveleonetta.blogspot.com</a></span></span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">Jak każdego ranka Violetta wstała i udała się do łazienki. Tam wzięła orzeźwiający prysznic z dodatkiem hydromasażu, robiła makijaż, ubrała się i zrobiła fryzurę-jak zwykle włosy ułożone w fale. To dziś jeden z najważniejszych dni w jej życiu-albo dostanie pracę albo nie. Kilka dni wcześniej złożyła papiery do firmy VerdasInc&Zoo i tam chce dostać pracę na jakimś stanowisku. VerdasInc&Zoo to firma zajmująca się dystrybucją żywności do klientów. Właśnie w tym kierunku Violetta Castillo ukończyła studia na Harvardzie. Wybiła godzina 9:00 - </span></span><em style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">czas się zbierać-pomyślała Violetta</em><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">. Wzięła potrzebne rzeczy i wyszła ze swojego apartamentu.</span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"></span><br />
<a name='more'></a><span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">10:00 VerdasInc</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze Violetta Castillo- zapraszam</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Violetta podeszła do odpowiedniego pomieszczenia i tam zobaczyła elegancko ubranego mężczyznę, tak an oko ok 30 lat.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dzień dobrzy-przedstawiła się-Nazywam się..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiem jak się nazywasz,nie musisz mi mówić. Chcesz tę prace?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Oczywiście</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-OK.Dobrze wyglądasz ,zadbana z ciebie kobieta. CV masz dobre więc dlaczego nie? Nazywam się Diego Verdas i jestem prezesem tej firmy. Masz tą pracę.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /><a href="https://www.blogger.com/null" name="14c3c2602fa79f4e_more"></a>Violetta bardzo się cieszyła z tego ,że ma tę pracę-Będziesz pracowała na średnim stanowisku, 3500/miesiąc. Jeżeli się sprawdzisz to awansujesz jak nie to wylatujesz. OK?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Oczywiście szefie</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Masz zjawić się jutro o 9:30 w pracy ,a cały etat trwa do 16. Powodzenia</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dziękuję ,do widzenia.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Matko-pomyślała Violetta- co za gość!! Nie zauważyła stopnia i już szykowała się na spotkanie z podłogą ,ale poczuła ,że wpada w silne ramiona.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nic się nie stało??-zapytał mężczyzna</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie ok. Dzięki.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Musze iść.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Cześć</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<em style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Wyglądał niepozornie. Duże okulary, włosy w nieładzie, koszula w czarno-biało-czerwoną kratę. Granatowe jeansy i czarne Coversy. Uprzejmy...-pomyślała Violetta- nie to co ten mój szef. Bo mój szef trochę gburowaty.</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Violetta wyszła z firmy i udała się do swojej ulubionej restauracji-MyGarden. Tam zamówiła swoje ulubione danie-zupę z ucieranych pomidorów i sałatkę z kurczakiem. Do tego woda mineralna. Czekała może z 20 minut i kelner przyniósł jej ,,standardowe'' zamówienie. Ze spokojem zjadła, zapłaciła i udała się do swojego apartamentu. W tym czasie zadzwonił telefon-<em>Francesca </em>-pomyślała. Tak faktycznie było.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej Vils, jak na rozmowie.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze. Mam pytanie nie miałabyś ochoty do mnie wpaść??</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jasne ,będę za 20 minut.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W tym czasie co Francesca jechała do Violi , ona szykowała przekąski i napoje. Ogółem dom nie wymagał sprzątania więc miała więcej czasu. Przebrała się w luźniejsze rzeczy i czekała na Fran. Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi-<em>to ona </em>pomyślała Violetta</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej,miło cię widzieć-powiedziała Francesca</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ciebie również.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Opowiadaj-nakazała Fran</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-No więc...mam tę pracę!!-krzyknęła Violetta</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiedziałam-powiedziała z uśmiechem na ustach Fran.-A jaka to firma?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-VerdasInc&Zoo, a co?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W tym momencie Fran dokładnie wiedziała co to za firma. To firma jej dawnych kolegów jeszcze za czasów liceum.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Aaa nawet wiem która-powiedziała-I jak szef?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-No więc nazywa się Diego Verdas. Ma około 30 lat.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie bo 26 lat..-wtrąciła</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Skąd wiesz?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To firma dawnych znajomych z liceum</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Aha, a wracając do tematu to..niezły trochę przygaszony i w zasadzie tylko obejrzał CV i miałam tą pracę.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ok.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-No i jeszcze jedno..Wychodząc potknęłam się i taki przystojny chłopak mnie złapał. Szatyn o szmaragdowych oczach ,w koszuli w kratkę i granatowych rurkach. Na oczach miał okulary-przystojny był..ach</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie przesadzasz,przecież...</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Co zazdrościsz?-mówiła przez śmiech Violetta</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie no coś ty. Tylko ja wiem coś,czego ty nie wiesz. Jeżeli kiedyś pogadacie to wszystko stanie się jasne.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To trochę dziwne, ale ok.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Dwie koleżanki rozmawiały do 21:00. W międzyczasie jadły małe przekąski ,które przygotowała Violetta. Każda wypiła po kieliszku wina. Czas bardzo miło im zleciał. Dziewczyny pożegnały się i Fran wyszła z domu Vilu.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><em>Jutro trzeba wcześniej wstać i zrobić dobre wrażenie.</em>-pomyślała</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Udała się do swojej łazienki.Rozebrała się do naga i weszła do ogromnej kabiny. Swoje aksamitne ciało namydliła waniliowym żelem pod prysznic i powstałą pianę spłukała. Teraz zabrała się za mycie włosów. Wzięła na rękę trochę szamponu i wmasowała go dokładnie. Spłukała go i nałożyła odżywkę nawilżającą. Włosy wypłukała z wszystkich kosmetyków i wyszła z kabiny na kafelki. <em>Zimne..</em>Wytarła ciało i włosy. Ubrała się w swoją piżamkę i zajęła się suszeniem włosów. Po wykonaniu wszystkich czynności udała się do swojej sypialni i tam odpłynęła do krainy morfeusza.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><em>Jak ja nienawidzę budzika-</em>przemknęło przez myśl młodej Castillo. Wstała i udała się do łazienki. Tam załatwiła wszystkie poranne czynności. Następnie poszła do swojej garderoby i wybrała strój na dziś-granatowa spódnica,kremowa bluzka i jej ulubione czarne buty na koturnie. Ubrała się ,ułożyła włosy i wyszła z domu.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Dojechała do firmy swoim samochodem-Toyotą auris z napędem hybrydowym. Zaparkowała i poszła w kierunku wejścia do VerdasInc&Zoo. Przywitała się z recepcjonistką, wzięła papiery i poszła do swojego gabinetu. Drzwi otworzyła specjalną kartą. Usłyszała jakieś gwizdy.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ej maleńka, widzę że nowa, choć do mnie. Jesteś taka seksi, uuu.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Odwalcie się od niej-usłyszała za sobą</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<em style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">To on,takkk</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Przestań, albo wylecisz.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Oczywiście panie Verdas-odpowiedział.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Jej obrońca już miał odejść,ale Violetta zawołała</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej, dziękuję,nie wiem co bym bez ciebie zrobiła</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Po prostu nie chciałem,aby ciebie też to spotkało..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Co masz na myśli?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie ważne,muszę już iść..-próbował się wyrwać</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jak masz na imię?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leon, Leon Verdas</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Masz na nazwisko tak samo jak mój szef..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jak Diego, to mój starszy brat..serio,muszę iść!</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Masz może dziś czas wyjść na kawę, w ramach podziękowań..?-zapytała z nadzieją</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-W sumie czemu nie, ale tylko kawa w miejscu publicznym-dopytywał</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak ,a dlaczego?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie ważne dzięki za zaproszenie.</span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">-Ok, to do zobaczenia o 17:00 i kawiarni OurCoffee</span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Cześć</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<em style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">To było dziwne, zupełnie jakby się czegoś bał...</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Violetta wypełniła wszystkie papiery, wysłała wszystkie maile i zrobiła wszystko co trzeba trzeba. Diego przyszedł na kontrolę i powiedział, że wszystko jest tak jak trzeba i pochwalił ją. Po całym dniu pracy udała się do domu, gdzie szykowała się na wspólną kawę z młodszym Verdasem. Ubrała się w asymetryczną miętową spódniczkę i kwiecisty top. Do tego wybrała swoją ulubioną torebkę firmy <i>Venezia</i>. Poprawiła swój dotychczasowy makijaż, włosy podkręciła na lokówce i gotowa wyszła z domu.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Przed kawiarnią czuć było ten wspaniały zapach świeżo parzonej kawy i domowych ciast. Kiedy weszła do środka spostrzegła siedzącego już Verdasa, podeszła do stolika.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej Leon, długo czekasz?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Cześć, nie.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Myślałam, że będę pierwsza!</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jednak nie.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Jak na mężczyznę przystało Leon odsunął Violi krzesło, po czym do stolika przyszedł kelner.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dzień dobry,co podać</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Pierwsza odezwała się Violetta</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Poproszę kawę latte i szarlotkę z lodami.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-A dla pana co podać?-zapytał Leona kelner</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dla mnie to samo co dla tej pani.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze, zamówienie powinno być zrealizowane w ciągu 15 minut.</span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">Miedzy Violettą i Leonem panowała niezręczna cisza. Violetta nie wiedział co zrobić, Leon był bardzo małomówny i spięty.</span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To ile masz lat?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-24, jestem o dwa lata młodszy od Diego.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ja też mam 24. Mam starszą siostrę Anę.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Aha.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czemu jesteś taki?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jaki?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Inny, skryty.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie lubię o tym rozmawiać. </span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Coś się stało?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Na prawdę, nie lubię o tym rozmawiać ,a zwłaszcza z kobietami...-powiedział</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Aha, no dobrze. Od ilu lat już pracujesz w firmie?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-W zasadzie od początku.Zaraz po studiach logistycznych Diego zajął się tworzeniem firmy. Jestem jednym z właścicieli..no wiesz to moja i Diego firma.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Aha..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Leon rozmawiał z Violettą o firmie i studiach..Okazało się ,że studiowali na tej samej uczelni. Mimo obaw Leona i jego oporu dobrze dogadywał się z Violettą. Wypili kawę i zjedli ciasto...zamówili jeszcze lody...Tak zleciał im cały wieczór. Leon czuł ,że nie może zostawić Violetty samej. Odprowadził ją do domu. Violetta chciała pożegnać się całusem w policzek ,ale on ją odepchnął..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Przepraszam, ale nie umiem..Do jutra! Dzięki za kawę.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie ma za co, na razie.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><em>Przepraszam,ale nie umiem....Co to mogło oznaczać..</em>-z tą myślą udała się do łazienki. Wykonała wieczorne czynności i udała się spać.<em> Przepraszam, ale nie</em> umiem.....</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Kolejny dzień w pracy. Dziś Diego miał ogłosić coś ważnego.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetta,postanowiłem że na tydzień wylecisz z moim bratem do Paryża. Tam wykonasz parę rzeczy ,które ci powiem. Dokładne dane wyślę ci mailem.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze, ale lecę tam z Leonem?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak, dlaczego pytasz?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiem ,że to pana brat. Byłam z nim wczoraj na kawie..powiedzmy ,że chciałam mu za coś podziękować. I był taki..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To cud ,że poszedł z tobą na tą kawę. Mówmy sobie po imieniu.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze i co dalej?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jeżeli tylko będzie chciał on ci powie. Jeżeli on z tobą rozmawiał i był swobodny to możesz czuć się wyjątkowo.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dlaczego?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie ważne.Jutro wyjazd o 9:00.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ok, ja już będę się zbierała, trzeba wypocząć</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ok. Miłej podróży.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dziękuję Diego!</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Pa.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Zmęczona Violetta pojechała do swojego apartamentu. Pierwsze co zrobiła to poszukała swojej walizki na kółkach. Następnie udała się do kuchni. Tam przyrządziła kolację i zjadła ją. Zaczęła się pakować.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">8 spódnic, 12 bluzek,4 pary butów, bielizna..<em>Co tam wezmę 2 komplety tej czarnej i 1 seksownej.</em></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Spakowała to wszystko, dorzuciła kosmetyki i postawiła walizkę w korytarzu. Umyła się i od razu poszła spać.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Lotnisko</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Rano Violetta dostała maila od Diego,że ma się zjawić od razu na lotnisku. Tak też zrobiła. Gotowa zjawiła się na lotnisku ,gdzie czekali już Diego i Leon.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Życzę miłej podróży. W razie czegoś dzwońcie i powodzenia.-powiedział Diego</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze-odezwali się w tym samym momencie Leon i Vilu</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Następnie Violetta i Leon udali się na odprawę i do odpowiedniego wejścia. Tam gdy załatwili zbędne formalności wsiedli na pokład samolotu.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wszystko będzie dobrze. Przecież samoloty są do latanie i nie spadną..</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Boisz się?-zapytał z troską w głosie Leon.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Trochę.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie ma czego.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Violetta przymknęła oczy i zasnęła, a jej głowa opadła na ramię Leona. Gdy on to zauważył uśmiechnął się pod nosem i również zasnął.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Za 15 minut będziemy w Paryżu-usłyszeli głos</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To już-powiedziała Violetta</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak.</span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0); color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Samolot wylądował.</span><br />
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czyli to jest to magiczne miejsce..Od zawsze marzyłam tutaj przyjechać..w zasadzie nigdy nie podróżowałam.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czemu?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie miałam z kim, a poza tym studia i szukanie pracy..to nie było takie proste.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Rozumiem.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To gdzie jest nasz hotel?-zapytała Violetta.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Z tego co mówił Diego to trzeba zamówić taksówkę ,udać się na Pola Elizejskie i znaleźć hotel La Mar [przypadkowa nazwa].</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wspaniale, na to dalej.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Leon z Violettą złapali taksówkę i spakowali swoje wszystkie walizki do bagażnika. Podczas gdy jechali Violetta podziwiała przepiękne widoki Paryża. Łuk triumfalny, Wieżę Eiffla i inne wspaniałe obiekty.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To tutaj,nasz hotel.-z transu wyrwał ją głos Leona</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-No to dalej.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Wysiedli z taksówki. Kierowca wyjął bagaże i Leon chcąc być miły oprócz swojej walizki wziął również Violetty.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W hotelu było pełno gości. Był bardzo elegancki i piękny. Nasza dwójka poszła w kierunku recepcji po klucze do swoich pokoi.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dzień dobry, dwa pokoje na nazwisko Verdas.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Yyy przepraszam ,ale mamy tutaj zamówiony jeden pokój i do tego małżeński..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To musi być pomyłka..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ależ nie ,pan Diego tak zamówił.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Mogłem się domyśleć..poprosimy.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Leon nie był z tego powodu zadowolony. Nie dlatego,że nie lubił Violetty. Po prostu miał pewne obawy.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie jesteś zły?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie dlaczego..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiesz miało być inaczej.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Wsiedli do windy, która wywiozła ich na 7 piętro.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ok ,jaki to pokój.-zapytała Violetta.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Pokój numer..234, panie przodem..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dziękuję.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">[..] Leon z Violettą rozpakowali się. Bardzo podobał im się ten pokój.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobra to ja śpię na kanapie-powiedziała V.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Chyba żartujesz, ty idź spać na łóżko ,ja będę spać na kanapie.-powiedział z uśmiechem</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobra, to zbierajmy się na tą konferencję..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ok.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Po konferencji.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To było trochę dziwne.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Co takiego?-zapytał Leon</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiesz mówili po angielsku z takim dziwnym akcentem..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiesz, to mogło ci się wydawać. Co ty na to abyśmy poszli na obiad do super restauracji, ja stawiam.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze,tylko się przygotuje..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie musisz, wyglądasz bardzo dobrze.-kiedy Leon to powiedział spuścił głowę</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-No to idziemy.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W restauracji..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Boże, Leon to jest pyszne!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiedziałem ,że będzie ci smakować.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nigdy nie myślałam ,że spróbuję ślimaków. Zaskoczenie!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hahaha nie żartuj.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leon ,czy ja mogę cie o coś spytać?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Jasne pytaj.-odpowiedział z pewnością w głosie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dlaczego jak byliśmy na kawie to byłeś taki inny. Teraz jesteś rozluźniony i wogle ,a wtedy tak nie było.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiesz ,ogólnie jak dla mnie dziwne jest to ,że siedzę tu z tobą, a ty jesteś kobietą.....To długa historia, ja po prostu nie ufam kobietom..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czemu?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie lubię o tym rozmawiać, ale chcę ci powiedzieć ,że jesteś wyjątkowa, jesteś inna..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie wiem co powiedzieć.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nic nie musisz.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Patrzyli się przez dłuższy czas w oczy. Czuli to ciepło wypalające ich od środka. Violetcie Leon podobał się od początku, ale po tym co powiedział jej nie chce go wystraszyć.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Skończyli jeść ,a kolację popili lampką najlepszego wina dostępnego w tym lokalu..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Zamówili taksówkę i udali się do pokoju. Jako pierwsza do łazienki udała się Violetta. Swoje ciało umyła ciasteczkowym żelem pod prysznic i ubrała się w piżamę składającą się z t-shirtu i szortów.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leon, łazienka wolna.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Leon po załatwieniu wszystkich wieczornych czynności poszedł do kanapy, na której miał spędzić cały tydzień. On i Violetta położyli się mniej więcej w tym samym czasie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Codziennie spotkania i dyskusję. Ostatni dzień jest przewidziany jako dzień wolny-zwiedzanie lub po prostu odpoczynek. Przez ten czas Leon z Violettą zbliżyli się do siebie. Są dobrymi przyjaciółmi i ufają sobie. Violetta ciągle czuje coś więcej do niego. Leon z kolei bardzo lubi Vilu ,ale boi się jej, bo jest kobietą. Pozwala na przytulanie czy buziak w policzek, ale Violetta nie zna całej prawdy i boi się ,że gdy ją pozna...już nic nie będzie takie same. Violetta obudziła się o godzinie 9. Wstała i udała się do łazienki. Załatwiła tam wszystkie poranne czynności. Kiedy wyszła z łazienki Leon czekał w salonie. Był już wyszykowany i jak zawsze świetnie wyglądał wg. Violetty oczywiście.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dzień dobry Vilu.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wiesz, pomyślałem że może dziś zamówimy do pokoju..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czemu nie,to dobry pomysł.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Obsługa hotelu po dość krótkim czasie przywiozła śniadanie. Po skończonym posiłku Leon z Violettą postanowili poleniuchować i porozmawiać.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Gdybyś nie poszła na te studia, to co byś robiła?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Chciałabym śpiewać i występować na scenie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Zaśpiewasz coś?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Może..ale tylko wtedy kiedy ty mi pomożesz.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To co proponujesz?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Może Christinę Perri ,,A thousands years ''?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Dobrze, czemu nie.-powiedział z uśmiechem</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<i><b style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Heart beats fast<br />Colors and promises<br />How to be brave<br />How can I love when I'm afraid<br />To fall<br />But watching you stand alone<br />All of my doubt<br />Suddenly goes away somehow<br /><br />One step closer<br /><br />I have died everyday<br />waiting for you<br />Darling, don't be afraid<br />I have loved you for a<br />Thousand years<br />I'll love you for a<br />Thousand more<br /><br />Time stands still<br />Beauty in all she is<br />I will be brave<br />I will not let anything<br />Take away<br />What's standing in front of me<br />Every breath,<br />Every hour has come to this<br /><br />One step closer<br /><br />I have died everyday<br />Waiting for you<br />Darling, don't be afraid<br />I have loved you for a<br />Thousand years<br />I'll love you for a<br />Thousand more<br />And all along I believed<br />I would find you<br />Time has brought<br />Your heart to me<br />I have loved you for a<br />Thousand years<br />I'll love you for a<br />Thousand more<br /><br />One step closer<br />One step closer<br /><br />I have died everyday<br />Waiting for you<br />Darling, don't be afraid,<br />I have loved you for a<br />Thousand years<br />I'll love you for a<br />Thousand more<br />And all along I believed<br />I would find you<br />Time has brought<br />Your heart to me<br />I have loved you for a<br />Thousand years<br />I'll love you for a<br />Thousand more</b></i></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Tutaj Leon z Violettą zaczęli się przybliżać. To co czuli w tym momencie jest niedoopisania. Potrzebowali bliskości drugiej osoby, ale..</span></div>
<div>
<div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetta bardzo cię lubię, a nawet mogę powiedzieć że jesteś dla mnie bardzo ważna...Boję się ciebie. Ty jesteś kobietą!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Spokojnie, przy mnie nic ci nie grozi. Co się stało,że się mnie boisz...że boisz się kobiet?-zapytała-Możesz mi zaufać...</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Na pewno? Nie wyśmiejesz mnie ani nic nie zrobisz?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Oczywiście.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-To co ja wtedy czułem było okropne, obleśne. Miałem 18 lat. Wiesz byłem młody i nadal jestem. Miałem dziewczynę- Laurę. Kochałem ją ,a ona to podle wykorzystała. Bardzo zależało jej na..powiem wprost..seksie. Ciągle o tym gadała. Któregoś dnia zobaczyła mnie na ulicy i powiedziała ,że mnie kocha i chodźmy do niej ,bo chce mi pokazać nową gitarę. Więc czemu nie. Kiedy byliśmy w jej pokoju, ona szybko zamknęła drzwi i powiedziała ''SEKSU SKARBIE''.W brutalny sposób to wszystko robiła, boleśnie. Rozebrała się do naga ,potem mnie i ....-tutaj nie dokończył. Violetta patrzyła na Leona ze współczuciem. Teraz wszystko jest jasne..te zachowanie, odrzucanie jej bliskości...Leon miał łzy w oczach. Violetta po prostu go przytuliła. Po mimo wszystkich przeżyć on jej nie odrzucił. Odwzajemnił uścisk ,a nawet pogłębił. Siedzieli tak na sofie ok.10 minut patrząc sobie w oczy i widząc w nich wszystko..swoją przyszłość...zaufanie..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetta, jeżeli ty teraz..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leon, spokojnie, w pełni cie rozumiem. Ja chciałam ci powiedzieć, że jesteś dla mnie kimś więcej niż kolegą czy przyjacielem..Ja nigdy czegoś takiego nie czułam..Jeżeli tty nie jesteś w stanie mi zaufać i przełamać strach jja to zrozumiem.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetta, naucz mnie co to prawdziwa miłość.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nauczę cię skarbie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Kiedy Violetta powiedziała do niego skarbie..zupełnie inaczej spojrzał na świat. Tak na prawdę on też coś czuł do Violetty, była wyjątkowa. Powoli się zbliżał. Najpierw położył swoją rękę na jej policzku i patrzył prosto w oczy.<i>Nauczę Cię..</i></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ufasz mi .-powiedziała</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak ,jesteś jedyna!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Violetta wyczuła lekki strach, dlatego spokojnie czekała na to co zrobi Leon. W końcu zamknął przestrzeń między nimi w delikatnym pocałunku.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Wszystko ok?-zapytała z radością w głosie</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak,jasne. Nie spieszmy się z niczym.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie będziemy.-powiedziała z uśmiechem</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Po tym wydarzeniu para postanowiła pozwiedzać Paryż. Byli w muzeum, Na wieży Eiffla i na polach Elizejskich.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W końcu przyszedł czas ,aby wrócić do Buenos Aires. W samolocie Violetta usnęła na ramieniu Leona i w takiej pozycji lecieli.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px; text-align: center;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">*****</span></div>
<div>
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">Violetta i Leon są parą od 5 miesięcy. Z tego związku cieszą się i rodzina Verdasa jak i młodej Castillo. Mimo początkowych wahań Leona wszystko jest dobrze. Bardzo kocha Violettę i widzi ,że ona go też. Jest romantyczny. W pierwszą rocznicę zabrał ją na randkę do restauracji, gdzie zjedli niemal identyczne danie jak w Paryżu. W firmie chodziły różne pogłoski na temat nowej pary, ale wszyscy miło to przyjęli. Koleżanka Violetty-Francesca od kiedy Violetta jest z młodszym Verdasem, ona chodzi z Diego. Violetta zamieszkała razem z Leonem. Długo ją o to prosił ,ale się zgodziła. Nie przeszkadza mu jej bliskość, pocałunki, długie przytulania czy inne pieszczoty. Sam stwierdził ,że może to czas na podjęcie ważnych decyzji, dotyczących jego przyszłości..ICH przyszłości..</span></span></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Kiedy Violetta była w pracy nagle dostała sms'a</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<b style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Bądź gotowa o 19, pod firmą. Czeka cię coś niezwykłego. Kocham <3 L.</b></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Kiedy tylko to zobaczyła uśmiechnęła się pod nosem. Co on kombinuje....</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Była godzina 18:58. Ubrana w sukienkę od<i>Channel i buty od Prady</i> czekała na swojego księcia. Punktualnie o 19:00 podjechało czarne Audi. Mój Leon...-myślała</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Witaj kochanie</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Hej, dokąd mnie zabierzesz?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Zobaczysz.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Jako dżemtelmen otworzył jej drzwiczki ,a następnie zamknął. Wsiadł do samochodu i pojechali.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Kochanie,gdzie my jedziemy?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Zobaczysz.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W końcu dotarli na miejsce. Był to mały domek na plaży.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leon tu jest cudownie!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Podoba ci się?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Przepięknie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Wysiedli z samochodu. Leon zaprowadził Violettę do środka i to co tam zobaczyła..Była w szoku. Światło zgaszone, wnętrze było oświetlane tylko przez 5 ogromnych świec. Wszędzie leżały płatki czerwonych róż. Romantycznie</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Kiedy to wszystko przygotowałeś..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Mam swoje sposoby, a teraz zapraszam cię na wyjątkową kolację.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Odsunął Violetcie krzesło. Następnie sam udał się do kuchni ,aby uszykować kolację. Nalał ich ulubionego wina i nałożył ich ulubione danie-spaghetti</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Smacznego kochanie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leoś-uwielbiał kiedy ona tak do niego mówiła-to jest fantastyczne .</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Po zakończonym posiłku udali się na taras. Usiedli w wielkim wiklinowym koszu i rozkoszowali się swoją obecnością.<i>Dobra ,dasz radę Verdas. Raz kozie śmierć.</i>-pomyślał. Uklęknął przed Violettą i powiedział.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetto. Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem niezupełnie wiedziałem kim dla mnie będziesz. Podczas naszego wypadu na kawę czułem ,że jesteś inna. W Paryżu było cudownie-bo z tobą. Dzięki tobie nie boję się niczego i wiem co to miłość. Ty nauczyłaś mnie szczerze kochać. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W tej chwili wyjął pudełeczko ze złotym pierścionkiem od Svarowskiego.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak, z największą przyjemnością.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Leon nałożył na palec pierścionek i szepnął do ucha: Kocham moją przyszłą panią Verdas...Violetta Verdas pięknie prawda?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Oczywiście.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W tym momencie się pocałowali. Najpierw delikatnie. Kiedy Violetta chciała zaczerpnąć powietrza Leon zwinnie wepchał swojego kaskadera do jamy ustnej Violetty. Ich języki walczyły w ich buziach. Leon pieścił podniebienie Violetty. Powoli wziął ją na ręce ,a ona oplotła go swoimi nogami. Leon wszedł do domu i zmierzał w kierunku ich sypialni. Kiedy tam dotarł położył Violettę delikatnie na łóżku i spojrzał w oczy.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetta, kocham cię.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ja ciebie też kocham.</span></div>
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><span style="color: red;">Fragment +18</span></span><br />
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Znów połączył usta w pocałunku. Błądził swoimi rękami po plecach swojej ukochanej w poszukiwaniu zamka od sukienki. Kiedy go znalazł rozpiął go i zdjął z Violetty sukienkę. Violetta nie chcąc pozostawać dłużna zdjęła jego koszulę odpinając po kolei guziczki. Przejechała swoimi rękoma po umięśnionym torsie. Patrzyli sobie w oczy.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Kochanie chodzi o to,że to mój pierwszy raz...-powiedziała z rumieńcami na twarzy</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Ja wiem. Chcę abyś chociaż ty go przeżyła wyjątkowo.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Będzie wyjątkowy ,bo z tobą...i tty też tego chcesz.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Oczywiście-szeptał-Kocham cię i ty jesteś wyjątkowa, najlepsza przy tobie się nie boję.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Kocham..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Też..</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Odpiął Violetcie biustonosz, jeszcze raz spoglądając w jej oczy. Pozwoliła na dalsze czyny. Widział w nich ogromną miłość. Zaczął bawić się jej piersiami, drażniąc sutki i zataczając kółeczka wokół nich. Teraz to Violetta przejęła inicjatywę i to ona była na górze. Ściągnęła spodnie szatyna i zaczęła delikatnie pieścić jego przyjaciela przez materiał. Leon tylko cicho pomrukiwał. Violetta ściągła jego bokserki odsłaniając skarb Leona. Uklękła i umieściła swoją głowę między nogami Leona. Wzięła jego skarb do buzi i zaczęła robić mu loda. Słychać było jego ciche jęki. Leon przełożył swoje ręce na jej głowę i nadawał rytm. Po paru minutach Violetta poczuła ciepłą maź. Zlizała ją dokładnie tak, aby nic się nie zmarnowało. <i>Kochanie, odwdzięczę ci się-</i>szepnął Verdas. Przewrócił ich tak ,że to on był teraz na górze. Całował jej piersi i schodził z pocałunkami coraz niżej. Ściągnął jej koronkowe majteczki, odkrywając jej skarb, który jak dotąd nie był dla nikogo dostępny. Włożył dwa paluszki i pieścił jej pochwę. Słyszał przyspieszony oddech i jęki Violetty. Następnie pieścił ją języczkiem. Kiedy była gotowa, razem nałożyli zabezpieczenie na przyjaciela Leona. Leon zawisł nad Violettą. Powoli się zbliżał, aż wkońcu wszedł w nią. Delikatnie, ale mimo tego poleciało jej kilka łez. Starł je kciukiem i patrzył w oczy. To one pozwoliły na śmielsze ruchy. Już po chwili Violetta oddała się rozkoszy, jaką dawał jej ukochany. Tak spędzili wspaniałą noc.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Jako pierwszy obudził się Leon. Spojrzał na Violettę. Po chwili ona też się obudziła. Spojrzała na niego i pocałowała namiętnie.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie żałujesz?-zapytał</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Nie, kocham cię.-I znowu się pocałowali.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Zeszli do kuchni na śniadanie. Po posiłku posprzątali i wrócili do swojego apartamentu. </span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Violetta, ten dom na plaży jest nasz i tylko nasz.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Kocham!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-size: 12.8000001907349px;">-Też.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Miesiąc później odbyło się wesele. Nie było dużo gości. Najbliższa rodzina i przyjaciele. Francesca zjawiła się z Diego. Oboje bardzo się cieszyli,że brat/przyjaciółka mają kogoś.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czy ty Leonie Verdasie, bierzesz Violettą Castillo za żonę?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Czy ty Violetto, bierzesz tego Leona Verdasa za męża?</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Tak.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Możecie się pocałować!</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Kocham panią pani Verdas.-szepnął do ucha</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-A ja pana panie Verdas</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Po ceremonii udali się do Wesele trwało do rana. Wedle tradycji po weselu była noc poślubna.<br /> Następnego ranka<br /> Violetta obudziła się. Myślała ,że obudzi się koło Leona ale spotkała się z pustą przestrzenią.<i>Zawsze jest po tym głodny..-</i>pomyślała</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Leon , Leon-zawołała</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">-Obudziła się moja pani Verdas .<br />-Twoja, tylko twoja. Kochanie gdzie my jesteśmy?<br />-Chciałem odpocząć i zabrać cię na najlepszą podróż poślubną..Jesteśmy na Teneryfie!<br />-Boże ,Leon to niesamowite!<br />Para spędziła wspaniałe chwile. Leon nie odstępował Violetty na krok. Ich miłość widać z daleka.</span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Trzy miesiące później<br />Violetta od tygodnia ma mdłości i dziwne zachcianki. Zrobiła trzy testy ciążowe-wszystkie pozytywne. Dziś zamierzała powiedzieć o tym Leonowi. Wieczorem, kiedy oboje leżeli w łóżku usiadła na nim okrakiem i powiedziała.<br />-Kochanie mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia..jjja..<br />-Śmiało, co się stało?<br />-Ja wiem,że może jest wcześnie i ty niekoniecznie..Kochanie ja jestem w ciąży, będziemy mieć dziecko!<br />-To wspaniale.-powiedział z uśmiechem-Bardzo się cieszę, to owoc naszej miłości, ogromnej miłości. Ty mnie nauczyłaś kochać szczerze.<br />-Kocham-powiedziała<br />-Też.-odpowiedział. Położył ręce na brzuchu, a następnie pocałował Violettę.</span><br />
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br /></span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Od autorki! </span></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Mam nadzieję,że się podoba i ten pomysł nieco inny niż dotychczasowe OS. Za jakiekolwiek błędy przepraszam! </span></div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Szalona Blondynka</span></div>
</div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-24237184632874015882015-03-21T19:23:00.000+00:002015-03-21T19:23:24.621+00:00One Shot "Przypadek czy przeznaczenie? " ~ Francesca Love<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Link do bloga autorki: </span><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;"><a href="http://nelmiomondo-francesca.blogspot.com/">nelmiomondo-francesca.blogspot.com</a></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 17.6000003814697px;"> </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: large;">Przypadek czy przeznaczenie? </span></span></div>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Wierzysz w miłość do końca życia?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Nie wiem, przecież jeszcze żyje.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-A wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Nie wiem, jeszcze tego nie doświadczyłam.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-A wierzysz w prawdziwą miłość?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Nie wiem, jeszcze takiej nie miałam.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-A wierzysz w jakąkolwiek miłość?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Nie wiem, jeszcze nigdy jej nie doznałam.</span><br />
<br />
<a name='more'></a><br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">***</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Wierzysz w miłość?- zapytał cię ktoś kiedyś? Ją nie, ona nie znała miłości. A o kim mowa? O pięknej blondynce? Szalonej rudej? Nie, mowa o nieśmiałej brunetce. Wiecznie sama, nikomu nie potrzebna-tak się czuła. Rodziców obchodziła tylko praca i myśleli, że jak dadzą jej pieniądze to co? Zastąpią jej miłość i rodzicielską opiekę. Otóż nie, pomylili się o całe 100%, a nawet więcej jeśli to możliwe. Czy ta dziewczyna doznała w życiu jakiegokolwiek szczęścia? Zdziwi Was odpowiedź tak? No więc tak, jej jedynym szczęściem w życiu była muzyka. To jedyne co kochała, czyli doświadczyła miłości? Ale czy kochać jakąś rzecz czyli muzykę i jakąś osobę to się liczy jako to samo? Moim zdaniem nie. Włoszka nie miała przyjaciół. Dlaczego? Bo sama tego nie chciała. Wiedziała, że będzie mogła ich tylko ranić swoim zachowaniem. Przyzwyczaiła się do samotności. Ale czy można? Nie sadzę, lecz ona tak myślała. Pomyliła się, nawet nie wiedziała jak bardzo...</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">***</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Jak codziennie ćwiczyła by w końcu dojść do perfekcji. By może wreszcie rodzice ją zauważyli i po chwalili. Jedyne czego teraz chciała to żeby rodzice się nią zainteresowali. W końcu nogi zaczęły się jej plątać, a do oczu dostawać łzy. Było już po lekcjach, więc była sama w sali. Reszta uczniów wyszła by wrócić do domu do rodziny, lecz u niej dom był pusty. Miała aż, lub też zaledwie 16 lat a całymi dniami lub też tygodniami siedziała sama w domu. Czy tak można? Jej rodzice zawszę powtarzają: jeśli ma się pieniądze to wszystko można. Osunęła się po ścianie w koncie sali i zalała się gorzkimi łzami. Często płakała choć starała się być silna tyle, że już nie dawała rady. Nie potrafiła już wytrzymać, czasami się zastanawiała po co żyje, ale zawszę była ta sama odpowiedź. Dla muzyki. Podkuliła nogi i schowała twarz. Wiedziała, że nikt jej nie pocieszy, a jednak się myliła. Po chwili poczuła jak ktoś dotyka jej ramienia.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Co się stało?-usłyszała męski głos, lecz nic nie odpowiedziała.-Co się stało?-powtórzył, ale kiedy zrozumiał, że dziewczyna nie chce z nim rozmawiać po prostu ją przytulił. Nie znali się zbyt dobrze, tylko zwidzenia, a jednak Francesca wtuliła się w niego. Istnieją dobrzy ludzie, tylko trzeba ich dostrzec. Po chwili jednak dziewczyna wyrwała się z jego objęć i zabierając swoją torbę uciekła z sali. Szepnęła do niego tylko ciche "przepraszam". Na szczęście chłopak je usłyszał i teraz wiedział, że musi jej pomóc.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Raz - przypadek</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">***</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white;"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">Powoli przemierzała korytarz. Po jej bladym policzku spłynęła pojedyncza łza. Otarła ją i szła dalej. Dzisiaj jej humor był dokładnie taki sam jak wczoraj. A może nawet z dnia, na dzień gorszy. Mijała ludzi, a oni patrzyli na nią z współczuciem. Nikt jej zbyt dobrze nie znał, ale kiedy ktoś spojrzał w te smutne oczy, od razu było mu żal dziewczyny. Od dwóch dni już rodzice do niej nie dzwonili, a gdy ona to robiła nie było odpowiedzi. Po prostu nie odbierali, tylko dlaczego? Była ich jedyną córką a wcale się nią nie interesowali. Dostawała od nich tylko pieniądz, ale za to zero miłości. Nagle straciła jakby władze w dłoniach, a wszystkie kartki wypadły jej z rąk. Zrezygnowana opadła na kolana. Powoli zaczęła zbierać porozrzucane arkusze papieru. Nagle poczuła czyjąś dłoń na swojej. Powoli podniosła głowę i zobaczyła go. Tego chłopaka, który wczoraj próbował ją pocieszyć. Utonęła w jego czekoladowych oczach. Szybko się otrząsnęła i zabrała rękę do siebie. Wzięła swoje zapiski z jego rąk i wstała.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Dziękuję -powiedziała i odwróciła się by odejść.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Coś nie tak? -zapytał łapiąc ją za nadgarstek. Wyrwała się z jego uścisku.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Wszystko okey- skłamała i odeszła, zostawiając go tam samego. On jednak widział, że coś jest nie tak. Tylko co? Właśnie to go zastanawiało...</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Dwa - zbieg </span><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">okoliczności</span></span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">***</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white;"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">Stała przy pianinie. Powoli naciskała czarne i białe klawisze. Jednak nic jej nie wychodziło. Dźwięki nie łączyły się w melodie. Po prostu nie potrafiła się skupić. Czuła się jak zwykle nie najlepiej. Dzisiaj już szczególnie nie miała na nic ochoty. Nie chciała przyjść nawet do studia, bo może po prostu nie wiedziała, że dzisiejszy dzień będzie dużo lepszy. Oczy jej całe czerwone nadal łzawiły. Otarła je rękawem niebieskiego sweterka. Był już trochę mokry, ale nie brudny bo dziewczyna nie lubiła się malować. Nagle poczuła czyjeś dłonie na swoich biodrach. Ustała jak słup, na baczność. Przeszedł ją dreszcz. Nie była przyzwyczajona do takiego dotyku, ponieważ nigdy nie miała chłopaka. Delikatnie przygryzła wargę.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-To tylko ja- usłyszała ten sam męski głos. Włoch zdjął swoje ręce z jej ciała. Odwróciła się w jego stronę. -Co się stało?</span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 12.8000001907349px;">-Nic, daj mi spokój! Nie chce Cię znać - mówiła podniesionym głosem. Próbowała odejść ale chłopak zagrodził jej drogę. Stała tak pomiędzy nim a instrumentem.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ale ja chce cię znać - oznajmił, a on już wiedziała, że nie tak łatwo będzie go spławić.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie sądzę byś chciał. A teraz proszę puść mnie bo się spieszę!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Fran -była trochę zdziwiona bo dawno nikt jej tak nie nazywał. -Bardzo, ale to bardzo bym chciał Ci jakoś pomóc. Proszę opowiedz mi coś o sobie - nalegał.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Dobrze - odpowiedziała. Usiedli i rozmawiali. Tego dnia Francesca znalazła prawdziwego przyjaciela, a może nawet kogoś więcej...</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Trzy - przeznaczenie</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">***</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Spójrz mi w oczy!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Patrzę.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Co widzisz?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Miłość?!</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie dowierzała w to co właśnie usłyszała.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ale jak to? - spytała. Chłopak odgarnął niesforny kosmyk za jej ucho. Opuszkiem kciuka pogładził jej policzek.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Normalnie. Zakochałem się - wyznał zbliżając się do niej.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Fede ale... - szepnęła cicho, lecz nie potrafiła dokończyć. Zamilkła. Nie wiedziała co zrobić. Jego bliskość przyprawiała ją o przyjemne dreszcze. Przysunąć się czy odsunąć? Co zrobić? Nie wiedziała co czuje. Coś czuła ale czy to miłość? Nie była tego pewna, bo jeszcze nigdy jej nie doświadczyła aż do teraz. Włoch objął ją w tali a ich usta złączył w pocałunek. Jej pierwszy. Czuła to, tę miłość, której zawsze potrzebowała ale nigdy nie miała.</span></div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-33438672743194896422015-03-21T18:17:00.002+00:002015-03-21T18:17:26.108+00:00One Shot "Krótka chwila, mały błąd i marzenia znikną stąd" ~ Wiktoria Verdas<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
[Shot zawiera fragment +18]</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Link do bloga autorki: <a href="http://www.nasza-droga-leonetta.blogspot.com/">nasza-droga-leonetta.blogspot.com</a><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Krótka chwila, mały błąd i marzenia znikną stąd</span></div>
<div style="font-size: 12.8000001907349px;">
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><br /></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><br /></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Narrator</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><br /></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Patrzcie, patrzcie kto idzie!-Powiedział złośliwie chłopak.-Nasza księżniczka.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Dziewczyna chciała przejść obok Leona.Tak Leona.Więc może zacznijmy od początku i cofnijmy się o 6 lat wstecz.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Leon to według dziewczyn z całej szkoły,a nawet z całego Buenos Aires, Bóg Sexu. Przeleciał pół dziewczyn ze szkoły.Ale kiedy jeszcze był w podstawówce jedna dziewczyna odmówiła randki z nim.Tak to ta gnębiona.Violetta Castillo. Tego dnia oboje cierpieli.Od tamtej felernej daty Leon przyrzekł sobie,że będzie ją gnębił codziennie i nigdy nic ani nikt tego nie zmieni. A teraz wróćmy do teraźniejszości.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Gdzie się wybierasz?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ddo kllasy.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok.Możesz iść.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Violetta myślała,że może przejść,więc zaczęła iść przed siebie,ale ktoś podstawił jej nogę i się wywaliła.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Uważaj jak chodzisz.Chyba nie chcesz,żeby Ci się coś stało.-Odpowiedział Leon.-A teraz won do klasy jeśli jeszcze chcesz mieć pracę!</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Tak pracę.Violetta pracowała u Verdas'ów jako sprzątaczka.Violetta mieszka także u Verdas'ów i uparła się,że musi znaleźć sobie pracę inaczej nie będzie u nich mieszkać..Jej rodzice nie żyli.Nie chciała,żeby rodzice Leona ją utrzymywali.Musiała sama na to zapracować.Rodzice Leona bardzo ją lubili.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Leon</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ej Verdas co powiesz na zakład.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Musisz przespać się z...</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-No mów z jaką niunią się mam przespać.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Z Castillo.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Co?Nie zgadzam się.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ej chłopaki Verads tchórzy.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Wchodzę w to.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Dobra zasady są takie.Musisz nam nagrać filmik jak się kochacie.Masz na to tydzień.A i jeśli ja wygram to odchodzisz z grupy,a jeśli ty wygrasz to możesz wyautować z grupy któregoś z nas.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Podaliśmy sobie ręce i ruszyliśmy w stronę sali,w której miała zacząć się lekcja.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Muszę teraz wymyślić jak zaciągnąć Violette do łóżka.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Violetta</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Po lekcjach szłam do domu.Nagle podbiegł do mnie Leon.Dziwne.Pewnie znowu będzie chciał mi coś zrobić.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Cześć,Violu.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Cześć.Co znowu knujesz?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ja?Nic,a czemu się pytasz?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Bo nie podszedłbyś do mnie z miłej chęci.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok.Powiem prawdę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-No to słucham.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Chcę Ci powiedzieć,że Cię kocham.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Jakoś w to nie wierzę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-To uwierz.Chcę się zmienić.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<i><b>6 dni później</b></i></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Narrator</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Violetta i Leon są parą od 6 dni.Właśnie dzisaj dom chłopaka i dziewczyny jest pusty,ponieważ rodzice Leona wyjechali na tydzień.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Leon</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Kochanie?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Tak Violu?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Chciałabym przeżyć z tobą swój pierwszy raz.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Na pewno tego chcesz?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Na 1000%.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok. </div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><br /></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Violetta</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<span style="color: red;">Fragment +18</span></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Zaczęliśmy się coraz namiętniej całować,oplotłam nogi w pasie Leona,on zaczął kierować się w stronę łóżka,ale zanim mnie na nim położył przyparł mnie do ściany i włożył mi język do buzi i właśnie tak zaczęła się nasza walka języków,którą wygrał oczywiście Leon.Potem zaczął błądzić po moich plecach odpinając moje podwiązki od gorsetu.Po chwili położył mnie na łóżku i zaczął ssać,lizać i pieścić moje piersi.Po chwili moje sutki się twarde jak kamień.~Super jest podniecona~pomyślał Leon.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Po chwili to ja byłam górą i zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli.Po 30 sekundach odpinania paska,guzika i rozporka mogłam ściągnąć jego spodnie,gdy już je ściągnęłam zobaczyłam dużą wypukłość w jego spodniach.Na ten widok się uśmiechnęłam.Po chwili Leon przewrócił mnie tak ,że ja leżałam pod nim.Zaczął całować moje uda tak,że ściągał moje pończochy.Gdy dotarł już do swojego celu to ja go przewróciłam tak,że on leżał pode mną.Ściągnęłam mu jego bokserki i wtedy zobaczyłam jego,,przyjaciela" w całej okazałości.Wzięłam go do ust i zaczęłam go lizać i ssać,potem wsadzałam go sobie coraz głębiej,gdy już zrobiłam mu loda,on mnie przewrócił,Zaczął całować mój brzuch,a potem doszedł do mojego ,,skarbu".Najpierw włożył mi jednego palca,potem dwa i zaczął nimi poruszać i lekko przerwał moją błonę dziewiczą,a łzy zaczęły mi napływać do oczu i zaczęłam krzyczeć,żeby przestał.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Jak się coś zaczyna to się i kończy,kochanie ból minie,a potem zrówna się z rozkoszą.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Lekko przytaknęłam głową.Leoś wyjął mi palce jednego dał mi do buzi,a drugiego do swojej,potem palce w moim ,,skarbie"zastąpił językiem.Robił mi minetkę,a ja zaczęłam krzyczeć z rozkoszy.Potem podniósł głowę i się zapytał:</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Kochanie na pewno tego chcesz?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Jestem tego pewna na 100%.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Leoś uklepał mi poduszki pod moje plecy i wsadził swojego ,,przyjaciela" do mojego ,,skarbu" i wtedy rozerwał moją błonę dziewiczą. Zaczęłam płakać.Lecz po chwili zaczęłam krzyczeć lecz nie z bólu tylko z podniety.Potem próbowaliśmy jeszcze pozycji 69,na pieska i jeszcze różnych. Po 4 godzinach sexu padliśmy zmęczeni na łóżko i odpłynęliśmy do krainy Morfeusza wtuleni w siebie.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<span style="color: red;">Koniec fragmentu+18</span></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Narrator</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Violu idę się umyć.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Po chwili do Leona przyszedł SMS.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Od Diego:</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>,,I jak tam nasz zakład. Violka dobrze się sprawowała. Nagrałeś to?"</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Gdy chłopak wyszedł zobaczył ubraną i zapłakaną Viole.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Kochanie co się stało?-zapytał z troską.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Co się stało?Ty się pytasz co się stało!Byłam tylko zabawką prawda?Nic dla ciebie nie znaczyłam.Rozdziewiczyłeś mnie tylko dla zakładu.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Nie Viola...</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Nie masz prawa mówić do mnie Viola.Viola mogą mówić do mnie przyjaciele,a ty nim nie jesteś.Jak mogłam być tak głupia,żeby nie zauważyć,że jestem tylko zabawką.Masz się do mnie nie odzywać i masz mi dać spokój.Rozumiesz?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ale kochanie to nie tak...</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Daj mi spokój!</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Dziewczyna pobiegła do swojego pokoju zostawiając zmotanego i zrozpaczonego chłopaka samego w pokoju.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Następnego dnia chłopaka nie było.Wyjechał.Zostawił ją w spokoju jak chciała.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Violetta </div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Obudziłam się dzisiaj o 9:05.Jest sobota,więc nie muszę iść do szkoły.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Zeszłam na dół.Na stole leżała kartka.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><i> <span style="white-space: pre-wrap;"> </span><strike>Kochana</strike> Violetto</i></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><i>Usunąłem się z twojego życia jak chciałaś.Więcej mnie nie zobaczysz.</i></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><i> <strike>Twój </strike>Leon</i></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
O Boże co ja zrobiłam.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><i>Dwa tygodnie później</i></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Te dwa tygodnie były trudne. Zdobyłąm adres Leona.Właśnie jestem w samolocie i lecę do Londynu do internatu,w którym mieszka Leon.Muszę mu powiedzieć,że się myliłam i mam dla niego niespodziankę.Tylko nie wiem czy się z niej ucieszy.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
5 godzin później</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Przepraszam.Gdzie mogę znaleźć Leona Verdas'a?-Zapytałam się nauczyciela.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Powinien być w tamtej sali.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Szybko wbiegłam do sali,którą pokazał mi nauczyciel i zobaczyłam tam Leona.Siedział na podłodzę oparty o ścianę i wgapiał się w okno.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Leon!-Krzyknęłam.Wszyscy popatrzyli się na mnie jak na wariatkę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Violu. Co ty tu robisz?-Podbiegł do mnie Leon.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Przyjechałam tu,żeby Cię przeprosić.I mam dla Ciebie niespodziankę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-A jaką?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Nie będziesz na mnie zły?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Zły na Ciebie?W życiu.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Jestem w ciąży.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Leon stanął jak wryty i nie mógł wydusić z siebie słowa.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Będę tatą?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Tak.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-To najpiękniejszy dzień w moim życiu.-Leon zaczął mnie okręcać wokół własnej osi.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Na razie zatrzymam się w jakimś hotelu,a potem wrócę do Buenos Aires.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ja wracam z tobą.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Naprawdę?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Tak.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Dziękuje.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Muszę iść na lekcję zobaczymy się później.Pa.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Pa.-Leon dał mi całusa w policzek.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Gdy miałam już odchodzić podeszła do mnie jakaś dziewczyna.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Cześć jestem Joj.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Cześć jestem Violetta.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Rozmawiałaś z Leonem.Pewnie jesteś jego siostrą?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Nie jestem jego dziewczyną.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Przepraszam bardzo ja jestem jego dziewczyną.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Ok.To ja już pójdę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Gdy już miałam wychodzić krzyknęła do mnie:</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-I nie warz mi się zbliżać do Leona.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
~Wariatka~Pomyślałam.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Nie wierzę jej.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<i><b>Dwa dni później </b></i></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Właśnie Violetta jest przewożona do szpitala.Uległa wypadkowi samochodowemu.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Sala,w której leży Violetta</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Dzień dobry panno Castillo.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Dzień dobry.Co ja tu robię.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Uległa pani wypadkowi.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Panie doktorze co z dzieckiem?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Niestety nie mam dobrych wieści...-Przerwał na chwilę.-Poroniła pani.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Gdy lekarz wyszedł z sali Violetta zalała się łzami.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Nagle do sali wszedł Leon wiedział co się stało.Siadł na krzesełku obok mojego łóżka i zaczął mnie pocieszać.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b><i>Miesiąc później</i></b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<b>Leon</b></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
~Ok.To twoja chwila Verdas.~Mówiłem sobie w myślach.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Właśnie jesteśmy razem z Violą na kolacji z moimi rodzicami,ciotką Violetty i jej mężem.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Tak jej ciotka znalazła Violettę i bardzo się z tego ucieszyła,a także dobrze to wpłynęło na moją ukochaną.Wstałem.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Mogę o chwilę ciszy?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Wszyscy zwrócili głowy w moją stronę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Violetto znamy się już długo.Bez Ciebie moje życie byłoby czarno-białe.Nie miało by sensu.Więc czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją panią Verdas?-Uklęknąłem na kolano i wyjąłem pierścionek.Violetta miała łzy w oczach.Bałem się,że się nie zgodzi.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Tak.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-No i co było dalej wujku Federico?</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Leon i Violetta wzięli ślub.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Potem pojawiłaś się ty kruszynko.-Dopowiedział Leon.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-No i jak się to skończy?-Wypytywała mała Lenka.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Nikt nie wie jak życie się potoczy.A teraz dobranoc.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
Odprowadziłem Federico i Ludmile do drzwi i poszedłem do sypialni,w której była już moja żona ubrana w seksowną bieliznę.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-No to zabawimy się kocico.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Jasne,ale bez zabezpieczeń.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Chcesz rodzeństwo dla Lenki.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
-Nie chce mieć trójeczkę dzieciaczków.</div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: medium;">
<u>I żyli długo i szczęśliwie z trójką dzieci.</u></div>
<div>
<u><br /></u></div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-8030409787924518802015-03-21T17:09:00.002+00:002015-03-21T17:09:54.994+00:00One Shot "Zyskałam coś znacznie cenniejszego" ~ Pa ti<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Link do bloga autorki: <a href="http://jortini-inna-historia.blogspot.com/">jortini-inna-historia.blogspot.com</a></span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: large;"><i>Zyskałam coś znacznie cenniejszego</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span></div>
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Mamo ale zrozum. Ja w końcu chciałabym go poznać. To jest mój ojciec. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Córciu zrozum że on teraz wiedzie lepsze życie. On nawet nie wie że ma córkę. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- To pora żeby się dowiedział. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violu, ale zrozum że on już ułożył sobie życie. Bez nas. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Mamo ale ja chciałabym go kiedyś poznać. Zamienić z nim chociaż dwa zdania. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"> - Widzę że nic cie nie przekona do zmiany decyzji. Za niedługo i tak skończysz 18 lat i będziesz mogła robić co chcesz. Niestety. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"> - Mamo obiecuję że do ciebie wrócę. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Wiem.Ale jakby coś się stało to możesz dzwonić w każdej chwili. O każdej porze dnia i nocy. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Tak wiem mamo. Kocham cię. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ja też cię kocham. -</span><br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">-Żegnaj Madrycie. - powiedziałam sama do siebie. To już dzisiaj wyruszam na poszukiwanie mojego ojca. Wiem tylko tyle ze to kandydat na jakiegoś dość ważnego urzędnika w Nowym Jorku. W telewizji na każdym kroku można zobaczyć jego kandydaturę. Obawiam się mojego spotkania z nim ale klamka już zapadła. Za chwilę samolot wzbije się w górę.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Cześć. Nazywam się Leon. A ty jak się nazywasz?- zapytał się mnie zielonooki szatyn siedzący obok mnie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"> - Hej. Ja nazywam się Violetta ale wolę jak mówią do mnie Viola. Nie lubię swojego pełnego imienia. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Pięknie imię dla pięknej dziewczyny. Jeśli można wiedzieć to co robisz na pokładzie samolotu do Nowego Jorku? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Może to głupi zabrzmi ale lecę odnaleźć mojego ojca. A ciebie co sprowadza do Nowego Jorku? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ja lecę odwiedzić mojego ojca. On mieszka tam a ja tu. A z racji tego że zaczęły się wakacje to spędzam je u niego. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ty to masz się świetnie. Znasz swojego ojca, odwiedzasz go a ja ma po swoim tylko fotografie sprzed 20 lat. - powiedziałam i podałam mu zdjęcie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Czekaj czekaj. On mi się wydaje jakiś taki znajomy. Czy to nie jest.. .?-</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- German Castillo. Brawo! Zgadłeś!-</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Jak chcesz mogę ci pomów w jego odnalezieniu. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Dzięki ale ty zapewne będziesz chciał spędzić trochę czasu ze swoim tatą. Nie chcę się narzucać. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- To nie będzie problem bo mój ojciec wierzy tylko w pracę i to jej poświęca najwięcej czasu. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Przykro mi nie wiedziałam.-</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- A skąd miałaś wiedzieć? - zapytał się. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie wiem. - powiedziałam.-</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Prosimy o zapięcie pasów. Samolot za chwilę wystartuje. - w całym samolocie rozległ się głos steewardesy. Ja szybko zapięłam pasy i mocno zamknęłam oczy. To mój pierwszy lot samolotem i cholernie się tego boję. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie bój się. To nic strasznego. Jeżeli chcesz to możesz się przytulić. - usłyszałam głos Leona. Automatycznie się w niego wtuliłam. Poczułam się bezpiecznie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Już możesz otworzyć oczy. Wystartowaliśmy.- usłyszałam głos Leona. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- I chwała Bogu że nic się nie stało. - powiedziałam powoli otwierając oczy. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Daj spokój. Latanie znowu nie jest takie złe. Jak już się do tego przyzwyczaisz to nie ma większego problemu z tym. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- To jest dopiero mój pierwszy lot samolotem a po tym co nasłuchałam się w telewizji niezbyt czuję się pewnie. - powiedziałam i popatrzyłam na niego przepraszająco. Ale czemu? Sama nie wiem.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nic się nie stało. Może powiesz mi coś o sobie? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Mój życiorys nie jest znowu tak barwny. - próbowałam jakoś uniknąć tego tematu. On z bogatego domu a ja?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- No dajesz. -zachęcał mnie.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- o dobra. Mam 18 lat. Nie mam rodzeństwa. Razem z moją matką mieszkamy w pewnej dzielnicy w Madrycie. Moja rodzicielka musi ciężko pracować w zwykłym sklepie spożywczym aby utrzymać mnie i siebie. Chodzę do zwykłego liceum. Nie jestem tam zbytnio lubiana ale mam jedną przyjaciółkę która zawsze jest ze mną w trudnych chwilach. Jak widzisz mój życiorys nie jest aż tak kolorowy jak się wydaje. Jestem zwykłą dziewczyną z biednego domu. bez ojca i chłopaka. A teraz ty opowiedz mi coś o sobie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Mam 18 lat. Od 6 roku życia wychowuje mnie matka. W wieku 12 lat pierwszy raz poleciałem do ojca. Był wtedy taki troskliwy i miły. Cały czas spędzał ze mną. Jednak z każdym rokiem ulegało to zmianie. Z każdym rokiem jego praca stawała się ważniejsza. Brakuj mi trochę tego ale moja matka- właścicielka firmy odzieżowej próbuje mi to jakoś wynagrodzić. W szkole jestem lubiany. Mam grono oddanych przyjaciół i tak samo jak twoja przyjaciółka potrafią podnieść mnie na duchu. Nie mam dziewczyny. Zawsze gdy z jakąś się umawiałem to albo była tylko dla popularności albo po prostu był to jakiś plastik. - zakończył swój monolog. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- A cym się interesujesz? - zapytałam się bo między nami zapadła nieprzyjemna cisza.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Lubię pojeździć na motocrosssie, w wolnych chwilach brzdąkam sobie na gitarze. A ty czym się interesujesz. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- W szkole czasami sobie pogram ale tylko troszeczkę. - odpowiedziałam.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Prosimy o zapięcie pasów. Za chwilę samolot wyląduje. - ze snu wybudził mnie głos steewardesy. Pospieszne zapięłam pasy a następnie zaczęłam budzić Leona.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Co jest? Wylądowaliśmy? - zapytał się zaspanym głosem. Jego włosy były w nieładzie przez co wyglądał strasznie słodko.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Za chwilkę będziemy lądować. - powiedziałam. Próbowałam wyrównać oddech który z każdą sekundą przyspieszał.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violetta a powiedz mi gdzie ty będziesz nocować? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie wiem . Poszukam jakiegoś hotelu. W końcu w Nowym Jorku na pewno są jakieś hotele. Co nie? Powinieneś wiedzieć w końcu będziesz tam już któryś raz z rzędu. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie ma mowy abyś spała w hotelu. Mój ojciec ma duże mieszkanie i nawet nie zauważy że będziesz tam nocować. - zaskoczył mnie tym i to bardzo. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ale Leon ja nie chcę się narzucać. W końcu znamy się tylko kilka godzin. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- I co z tego. Ja nie mam zamiaru siedzieć sam w tym ogromnym domu. A jeżeli on się nie zgodzi to ja także nie będę mieszkać tam przez całe wakacje. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- No ale Leon... . - próbowałam coś jeszcze powiedzieć ale przerwał mi głos w głośnikach. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Dziękujemy za skorzystanie z naszych linii lotniczych. Życzymy miłego pobytu w Nowym Jorku. - spojrzałam zdezorientowana na Leona. Potrafił odwrócić moją uwagę i nawet nie zauważyłam kiedy wylądowaliśmy.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nawet o tym nie wiedziałaś. Co nie? - pokiwałam głową na tak. - No to teraz zostało nam tylko znaleźć kierowcę mojego taty. Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z samolotu. Po odebraniu bagaży skierowaliśmy się na parking. Leon natomiast w pewnym momencie puścił rączkę walizki i popędził przed siebie. Po chwili zauważyłam że do kogoś się przytula. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zabrać jego walizkę i iść tam czy ulotnić się bez pożegnania. Nie zdążyłam się jednak zdecydować ponieważ w moją stronę zmierzał Leon z mężczyzną w wieki około czterdziestki. Miał na sobie typowe ubranie które nosi szofer.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violu poznaj Louisa. Szofera który podczas mojego pobytu tutaj zawsze zastępuje mi ojca. - powiedział nieco smutny ale po chwili na jego twarzy znowu zawitał uśmiech.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Louis poznaj Violę która będzie mieszkała razem z nami przez całe wakacje.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ja myślałam że żartowałeś z tym mieszkanie. Przecież jak ci już mówiłam w tym o to wielkim mieście na pewno są jakieś hotele. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie ma mowy Violu. Może i znamy się tylko parę godzin ale czemu masz płacić za hotel skoro możesz zamieszkać ze mną. Rozmawialiśmy już o tym w samolocie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie chciałby się wtrącać ale ojciec Leona ma naprawdę duży dom i na pewno pozwoli pani tam spędzić wakacje. On całe dnie spędza w pracy więc nawet nie zauważy tam pani obecności. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Louis mów mi po imieniu. Jak mówisz do mnie pani to czuję się stara. - powiedziałam aby zmienić temat i w miarę niezauważalnie się oddalić. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Dobrze jak sobie życzysz. A teraz ruszajmy do domu. Czeka na was pyszna kolacja. - i nici z mojego planu.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">7 tygodni później</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Pomimo wielu moich sprzeciwów nadal mieszkam u Leona. Jego ojciec nawet się ucieszył że mieszkam z nimi bo ma pewność ze Leon nie spędza wakacji w samotności. Zaczęłam już także poszukiwania mojego ojca ale ja na razie nie natrafiłam jeszcze na jakiś trop dotyczący tego gdzie mieszka. Leon jest świetnym przyjacielem ale z każdym dniem uświadamiam sobie że staje się on coraz bardziej ważniejszy dla mnie. Nie powiem mu jednak tego bo po pierwsze nie wiem czy on coś do mnie czuje. Po za tym moje wyznanie mogłoby zniszczyć naszą przyjaźń.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violu mam świetną wiadomość. Louis zlokalizował gdzie mieszka twój ojciec. Jeżeli chcesz możemy pojechać tam już jutro. - gdy to usłyszałam rzuciłam się Leonowi na szyję.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Sorry. Wybacz. Ale po prostu jestem już tak blisko w odnalezieniu mojego ojca. .... .</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violetta spokojnie. Gdy to usłyszałem też się cieszyłem ale na pewno nie tak jak ty. Chodź idziemy spać. Jest już późno a jutro jest szczególnie ważny dzień.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Tak masz rację. Jutro jest bardzo ważny dzień. I ja muszę być wyspana żeby mieć nową energię. - powiedziałam a następnie pobiegłam do swojego pokoju. Usłyszałam tylko jak Leon cicho śmieje się pod nosem. Nie zwróciłam jednak na to uwagi.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violu wstajemy. Dzisiaj ważny dzień. - usłyszałam głos Leona. Nie chciało mi się wstawać więc bardziej naciągnęłam kołdrę na siebie lecz po chwili energicznie ją odrzuciłam i wstałam równe nogi. Pobiegłam do szafy i zaczęłam przeglądać ubrania. Skoro idę na spotkanie z moim ojcem to muszę jakoś wyglądać co nie?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie no Leon. Ja nie mam na siebie co włożyć. Przecież nie pójdę do mojego ojca w podartych dżinsach. - opadłam bezradna na łóżko. Dlaczego ja nie pomyślałam aby kupić sobie jakąś sukienkę.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Obawiam się jednak że będziesz miała co włożyć. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie żartuj sobie. Moja szafa nie posiada żadnej sukienki czy nawet spódniczki. - powiedziałam załamana tym faktem.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Wydaje mi się jednak że posiada jednak sukienkę. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Leon nawet nie próbuj mi wmawiać że mam sukienkę. Przecież ja doskonale wiem co się znajduje w mojej szafie. - powiedziałam już trochę podenerwowana.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- To spójrz na mnie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie wiem co ty kombinujesz ale ok. - powiedziałam i podniosłam swój wzrok. W rękach Leona zauważyłam prześliczną sukienkę. Nie potrafiłam nawet wydusić zwykłego dziękuję. Mną zwykłą dziewczyną dla której jej najlepszy przyjaciel jest w stanie zrobić wszystko. A ja musiałam się w nim zadłużyć a teraz muszę to maskować na wszystkie możliwe sposoby.-</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- No leć się przebrać bo nie zdążymy. -</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Gotowa? - zapytał się mnie Leon. Cieszę się na to spotkanie ale i obawiam.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Jak nigdy. Całe życie na to czekałam. Czekałam aż go ujrzę. Aż go poznam. Mama wiele razy mi opowiadała o tym jak się poznali, jak się w sobie zakochiwali ale to nie to samo co zobaczenie go we własnej osobie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Iść z tobą? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie dzięki. Sama muszę się z tym zmierzyć. Nie wiem kiedy wrócę więc jedźcie do domu. - powiedziałam, ucałowałam policzek Leona i wysiadłam z samochodu. Z początku stawiałam niepewne kroki ale z czasem moja pewność siebie wzrastała. Doszłam do bramy głównej. Stali tam dwa ochroniarze.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Czego panienka tu szuka? Jest umówiona na spotkanie? Czy kolejna dziennikarka szukająca sensacji. - zapytał się jeden z nich.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"> - Chcę tylko spotkać się z właścicielem tego domu- Germanem Castillo. Sprawy prywatne. - powiedziałam pewnie ale też z nutką obawy. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Niestety nie możemy pani wpuścić. Nie jest pani z nim umówiona. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- A właśnie że jestem . Nie wiem jakim cudem mnie nie poznaliście? - postanowiłam zmienić trochę to co wcześniej zaplanowałam.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Pani Benitz? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Tak. We własnej osobie. - w co ja się wpakowałam?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ohh. Przepraszamy. Już panią wpuszczamy. - po chwili zostałam już prowadzona do wejścia do ogromnej willi.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Pan Castillo oczekuje pani w swoim biurze. Schodami do góry a następnie trzeba skręcić w lewo. - powiedział Paul. Jego imię wyczytałam z plakietki którą miał przyczepioną przy garniturze.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Dziękuję. - odpowiedziałam a następnie skierowałam się w wcześniej podanym kierunku.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Proszę. - usłyszałam donośny głos. Moje nogi zrobiły się jak z waty ale otworzyłam drzwi i weszłam do ogromnego pokoju. Na obrotowym krześle siedział mężczyzna w wieku około 50 lat. Nie wiedziałam że moja mama związała się z mężczyzną o 10 lat starszym .</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Kim pani jest? Jak pani tu weszła? Proszę stąd wyjść albo w innym razie wezwę policję. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Proszę poczekać mam dla pana ważną wiadomość. - powiedziałam na jednym wdechu. Modliłam się aby pozwolił mi chociaż coś powiedzieć. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Dobrze masz 5 minut a później nie chcę cię widzieć w moim domu. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Poznaje ją pan? - podałam mu zdjęcie mojej mamy. Wtedy była jeszcze szczęśliwa a teraz cały czas chodzi smutna.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Skąd masz to zdjęcie? -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Od mojej mamy tato.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Cooo?- jego mięśnie automatycznie się spięły.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Jestem twoją córką. Zostawiłeś moją matkę jak była w 2 miesiącu ciąży.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nie to niemożliwe. Powiedz skąd to wiesz? Ile chcesz kasy za milczenie? 100 tysięcy?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ja nie chcę pieniędzy. Chcę mieć w końcu normalną rodzinę. Mamę i tatę przy sobie. - powiedziałam ze spokojem w głosie chociaż w środku cała się gotowałam.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Wynoś się z mojego domu i nigdy nie wracaj. - następnie wstał i jak gdyby nic mnie uderzył.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Własny ojciec mnie uderzył .Nawet nie wiem czy mogę cię jeszcze tak nazwać. - powiedziałam ze łzami w oczach.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Nawet nie znam twojego imienia.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Bo niby skąd masz je znać. Nie interesowałeś się moją matką. Zrobiłeś jej dziecko a później zostawiłeś ja samą na pastwę losu. Miałeś to gdzieś co się z nią dzieje. A ona tymczasem wypruwały żyły aby mnie utrzymać. A gdy w końcu cię odnalazłam to okazuje się że zostałam boleśnie uderzona w policzek. Nie wiem co ci takiego zrobiłam ale wiem jeno. Czekałam na ciebie całe życie. Czekałam aż w końcu cię poznam i jak mam do tego okazję to co się okazuje? Mój ojciec to damski bokser. Nienawidzę cię. - wykrzyczałam mu to prosto w twarz a następnie wybiegłam z jego pokoju. Słyszałam jego krzyki ale je ignorowałam. Niczym torpeda przebiegłam prze bramę. Następnie skierowałam się w stronę domu ojca Leona. Potrzebowałam teraz tego aby się do kogoś mocno przytulić i wypłakać. Biegłam ze spuszczoną głową w dół. Nawet nie zauważyłam jak na kogoś wpadłam. Podniosłam swoją głowę a gdy zobaczyłam że to Leon od raz się w niego wtuliłam. On zdezorientowany przytulił mnie jeszcze bardziej w dodatku zaczął mnie gładzić po plecach.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Cii. Spokojnie Violu. Jestem tu. - uspokajał mnie. Po 5 minut byłam już w stanie aby odsunąć się od Leona i spojrzeć mu w oczy. Zauważyłam w nich niepokój i troskę. Gdy już otwierał usta aby coś powiedzieć weszłam mu w słowo.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Muszę się czegoś napić. Ale nie zwykłej wody. Coś mocniejszego. - on popatrzył się na mnie zdezorientowany ale po chwili leciutko się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i skierował się do domu. Po całej mojej ręce trzymanej przez chłopaka rozchodziło się przyjemne mrowienie. Szliśmy w przyjemnej jak dla mnie ciszy. Po 5 minutach drogi znajdowaliśmy się przed posesją ojca Leona. Po cichu weszliśmy do domu.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violu idź do swego pokoju a ja poszukam czegoś co poprawi ci humor. - kiwnęłam tylko głową na tak i ruszyłam do swego pokoju. Czuję się fatalnie. Mój policzek boli ale na całe szczęście nie ma na nim żadnego śladu po uderzeniu.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Znalazłem tylko to. - do pokoju wszedł Leon z trzema butelkami wina.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Może być. - powiedziałam a następnie wzięłam od niego butelkę i odkręciłam korek. Nie bawiłam się w żadne kieliszki tylko zaczęłam pić prosto z butelki.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Łał. Musiał cię nieźle wkurzyć. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- I to jak. (...) A później już sam wiesz co się zdarzyło. Wpadłam na ciebie i ... . - powiedziałam a następnie wzięłam kolejnego łyka wina.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- To co porobimy Leoś? - zapytałam już nieźle wstawiona prowokującym głosem. Powoli zaczęłam się zbliżać do niego a on do mnie. Oby dwoje wypiliśmy po ponad butelce wina. Ja już nie kontaktowałam ze światem z resztą Leon też. W pewnym momencie byliśmy tak blisko siebie że stykaliśmy się czołami. Po chwili już się całowaliśmy. Z podłogi przenieśliśmy się na łóżko a co tam się stało to już sami wiecie.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Gdy się obudziłam strasznie bolała mnie głowa. Spojrzałam na zegarek. 12.57. Ohho . To sobie pospałam. Gdy chciałam wstać z łóżka zobaczyłam że znajduję się w czyiś objęciach. Powoli się uwolniłam od jego uścisku. Gdy chciałam wstać zauważyłam że jestem naga. Po chwili uświadomiłam sobie co się stało. Szybko się ubrałam, spakowałam swoje rzeczy. Na karteczce napisałam tylko przepraszam i szybko wyszła z domu zalana łzami. Zniszczyłam naszą przyjaźń a tylko przez nią mogłam być blisko Leona. Wiedziałam że to nie jest dobre z mojej strony że nie pożegnałam się z Leonem ale nie potrafiłabym mu spojrzeć w oczy po tym co się stało. Zauważyłam że na podjazd wjeżdża Louis. Szybko pobiegłam w tamtą stronę i wsiałam do auta. Z moim bagażem nie było problemu bo nie było aż tak wiele i spokojnie zmieścił się na tylnych siedzeniach.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Louis zawieziesz mnie na lotnisko? - zapytałam się łamiącym głosem.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Tak jasne. A można wiedzieć dlaczego? - i co ja mam mu powiedzieć. Myśl Violetta. myśl.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Z moją mamą coś się stało. Muszę jak najszybciej wracać do Madrytu. - świetne kłamstwo</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Patrzę smutna na widoki za oknem samolotu. Na oddalający się widok Nowego Jorku. Te miasto nie będzie mi się dobrze kojarzyć ale postaram się zapamiętać tylko te najlepsze chwile w nim spędzone.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">Chwile spędzona z Leonem. Gdyby nie moja głupota teraz bym zapewne śmiała się z jego śmiesznych żartów. Byłabym dalej jego przyjaciółką i mogłabym być blisko niego.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Violu co się stało? - kolejny raz to samo pytanie słyszę z ust mojej przyjaciółki.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Chcesz wiedzieć? - nie wytrzymuję tego i trzaskam drzwiczkami. Humorki ciążowe dają się we znaki.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Tak. Wiem tylko o ciąży a nie wiem nic jak to się stało. Nie wiem kto jest ojcem tego dziecka a jestem twoją przyjaciółką i mam prawo o tym wiedzieć.-</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Poznałam go na pokładzie samolotu. Siedział obok mnie. Podczas pobytu w Nowy Jorku pomógł mi szukać ojca. Gdy go już odnalazłam rozczarowałam się zachowaniem tej osoby którą uważałam za ojca. W drodze powrotnej spotkałam Leona i oświadczyłam mu że muszę się napić czegoś mocniejszego. Gdy już byliśmy w domu przyszedł do mojego pokoju z 3 butelkami wina. Pamiętam tylko tyle. A gdy rano się obudziłam uświadomiłam sobie co się stało. Spakowałam swoje rzeczy i wyjechałam. Po upłynięciu trzech tygodni od tego zdarzenia dowiedziałam się o ciąży. Próbowałam zapomnieć o Leonie ale ja go nadal kocham i nie mogę przestać o nim myśleć. A świadomość tego że nosze jego dziecko jeszcze bardziej mi o tym przypomina, - gdy skończyłam swoją wypowiedź zauważyłam ze Fran jakoś dziwnie się zachowuje. Patrzy się na coś co jest za mną. Gdy się odwracam zamieram. Przede mną stoi Leon Verdas we własnej osobie. I co ja mam teraz zrobić. Patrzę zszokowana na Franceske. Ona posyła mi lekki uśmiech i powoli odchodzi. Posyłam jej groźne spojrzenie aby nie odchodziła ale na nic. Gdy już całkowicie znika z mojego pola wiedzenia swój wzrok kieruję na Leona. Stoi uśmiechnięty od ucha do ucha i wpatruje się we mnie.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ja też cię kocham i cieszę się że będziemy mieli dziecko. - gdy to powiedział przyciąga mnie do siebie a następnie całuje.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Byłem chyba w 20 liceach i powoli zaczynałem wątpić że cię znajdę ale jednak los się do mnie uśmiechnął i cię znalazłem. - powiedział po oderwaniu. Ja tylko szeroko się do niego uśmiechnęłam.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<br style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;" />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Fran będzie dobrą matką. Co nie? - zapytał się mój mąż przyglądający się wraz ze mną mojej przyjaciółce i dwuletniemu Joshowi.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Tak. Będzie idealną matką dla swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. - powiedziałam z wielkim bananem na twarzy.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">- Ja ciebie też kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Teraz dopiero zrozumiałam że zyskałam coś znacznie cenniejszego niż miłość mojego ojca. Mam ciebie Josha oraz matkę i przyjaciółkę które we wszystkim mi pomagają.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">###</span></div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-56121572586128309402015-03-21T16:26:00.000+00:002015-03-21T16:26:01.427+00:00One Shot "Na zawsze" ~ Olcia Oleńka<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="background-color: white;">
<i><br /></i></div>
<div style="background-color: white;">
Link do bloga autorki: <a href="http://martina-te-amo.blogspot.com/">martina-te-amo.blogspot.com</a></div>
<div style="background-color: white;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Na zawsze</span></div>
<div style="background-color: white;">
<i><br /></i></div>
<div style="background-color: white;">
<i>Kocham cię teraz,będę cię kochać jutro,pojutrze i za sto lat też cię będę kochać Violetto-</i>Te słowa krążyły jej w głowie od dłuższego czasu.Wiedziała,że ją zostawi,kolejny raz...</div>
<div style="background-color: white;">
Nie było dnia w którym o nim nie myślała. A on?On wyjechał.Bez żadnego konkretnego powodu. </div>
<div style="background-color: white;">
<i>Pewnie teraz świetnie się bawi beze mnie..-</i>Pomyślała. </div>
<div style="background-color: white;">
<i>Violetta,dasz radę-</i>Powtarzała sobie to codziennie od kilku miesięcy.Niestety nie dała rady..Wiedziała,że bez niego nie będzie żyć normalnie.. Nie wie w jakim jest stanie.Zachowuje się jak niepełnosprawna..co dzień leży i płaczę. Nie je,nie pije..w ogóle nic nie robi.. Na duchu podtrzymuje ją jedynie jej przyjaciółka Ludmiła,która niedługo wychodzi za mąż. No właśnie... ona jest świadkową,która powinna pomagać swojej przyjaciółce w przygotowaniach,a nie leżeć i użalać się na sobą.<br />
<a name='more'></a><br />
<br /></div>
<div style="background-color: white;">
*~*</div>
<div style="background-color: white;">
<br /></div>
<div style="background-color: white;">
-Violetta,do jasnej cholery!-Krzyknęła jej przyjaciółka.Która też ma dosyć jej dotychczasowego zachowania</div>
<div style="background-color: white;">
-Nie krzycz tak,bo mi głowa pęknie-Mruknęła i zakryła się kołdrą</div>
<div style="background-color: white;">
-Liczę do trzech i robię ci w szafkach kipisz-Oznajmiła i oparła się o drewniane biurko</div>
<div style="background-color: white;">
-Przyszłaś tu po co?!Żeby na mnie pokrzyczeć?-Spytała i spojrzała na nią z wyrzutem</div>
<div style="background-color: white;">
-Za 2 tygodnie mam ślub. Myślałam,że pomożesz mi choć trochę w przygotowaniach.Ale nie.Ty wolisz poużalać się nad sobą.Nie rozumiesz,że płakanie nic nie da?!On ma cię w dupie.Gdyby cię kochał,wrócił by! Masz 15 minut na ogarnięcie się.Czekam na dole.Idziemy na zakupy-Oznajmiła i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.</div>
<div style="background-color: white;">
<br /></div>
<div style="background-color: white;">
*~*</div>
<div style="background-color: white;">
<br /></div>
<div style="background-color: white;">
-To jest ostatni sklep,jak tu czegoś nie wybierzesz to nie będziesz mieć sukienki-Powiedziała</div>
<div style="background-color: white;">
-Ludmiła,te sukienki są brzydkie-Oznajmiła siadając na białą kanapę stojącą pod przymierzalniami</div>
<div style="background-color: white;">
-Ta jest ładna.I nawet nie taka droga-Powiedziała i zdjęła z wieszaka kremową sukienkę do kolan</div>
<div style="background-color: white;">
-Dole&Gabbana?Oszalałaś?-Nie stać mnie na tą sukienkę-Powiedziała i już chciała wyjść ze sklepu</div>
<div style="background-color: white;">
-Vils....nie kłam.Nawet ja tyle nie wzięłam kasy.- Oznajmiła-No już! Do przymierzalni- Powiedziała i podała swojej przyjaciółce sukienkę</div>
<div style="background-color: white;">
-Biorę ją- Powiedziała wychodząc po kilku minutach z przymierzalni</div>
<div style="background-color: white;">
-A buty?- Spytała blondynka <span style="font-size: xx-small;">(Od autora: Vils ma brązowe włosy) </span></div>
<div style="background-color: white;">
-Buty mam..</div>
<div style="background-color: white;">
-Na pewno?</div>
<div style="background-color: white;">
-Tak</div>
<div style="background-color: white;">
*~*</div>
<div style="background-color: white;">
To dziś.Ślub Ludmiły i Federico. Z jednej strony Violetta się cieszy,ponieważ zobaczy Leona.Będzie miała okazję z nim porozmawiać.A z drugiej?Z drugiej nie...,jest duże prawdopodobieństwo,że chłopak przyjdzie z jaką partnerką-być może dziewczyną,narzeczoną,lub już żoną.</div>
<div style="background-color: white;">
<i>Wyprzystojniał</i>-pomyślała gdy go zobaczyła. Był ubrany w czarny garnitur,chyba jak każdy tutaj mężczyzna. Zauważył ją, <i>o cholera-</i>pomyślała. Odwróciła się do niego tyłem z nadzieją,że do niej nie podejdzie,myliła się.Podszedł.Dziewczynę od razu uderzyła fala pięknych perfum chłopaka.</div>
<div style="background-color: white;">
-Cześć-Powiedział niepewnie i odwrócił ją,tak by mogła na niego patrzeć</div>
<div style="background-color: white;">
-Cześć?Ty po tylu miesiącach mi mówisz cześć?To wszystko?! Jesteś skończonym dupkiem..-Krzyknęła i odeszła od niego.On oszołomiony nadal stał w jednym miejscu.</div>
<div style="background-color: white;">
-Przejdzie jej-Powiedziała mama Ludmiły. I się do niego uśmiechnęła.</div>
<div style="background-color: white;">
-Chodźmy już,chyba się zaczyna-Powiedział szatyn.</div>
<div style="background-color: white;">
*~*</div>
<div style="background-color: white;">
-Ogłaszam was mężem i żoną.Możecie się pocałować-Po tych słowach,para zakochanych złączyła swoje usta w delikatnym pocałunku.Po 30 minutach,wszyscy pojechali do budynku w którym miało odbyć się wesele... Od kilku godzin wszyscy się świetnie bawią. Oprócz Violetty.Zatańczyła kilka tańców i usiadła przy stoliku.</div>
<div style="background-color: white;">
-Zaraz wracam-Powiedziała dziewczyna o kasztanowych włosach i wyszła na zewnątrz.A tuż za nią Leon.</div>
<div style="background-color: white;">
-Daj mi to wszystko wyjaśnić..-Zaczął i usiadł obok Violetty,na małej ławeczce</div>
<div style="background-color: white;">
-Masz dwie minuty-Bąknęła i spuściła głowę</div>
<div style="background-color: white;">
-Pewnego dnia..dostałem SMS,że jak nie opuszczę Buenos Aires...</div>
<div style="background-color: white;">
-Czas mija-Powiedziała</div>
<div style="background-color: white;">
-To tobie stanie się krzywda...-Dokończył i był już bliski płaczu</div>
<div style="background-color: white;">
-Nie kłam..</div>
<div style="background-color: white;">
-Nie kłamię.Nadal bardzo Cię kocham.Nadal jesteś moją księżniczką i nadal chcę spędzić resztę życia z Tobą.Wiem,byłem idiotą...zostawiłem Cię bez żadnego wyjaśnienia.Ale się bałem.Bałem się o Ciebie... Proszę,wybacz mi-Powiedział i już chciał odejść</div>
<div style="background-color: white;">
-Zaczekaj,mówisz prawdę?-Spytała</div>
<div style="background-color: white;">
-Tak-Odpowiedział cicho...ona nic nie odpowiedziała tylko wstała i go pocałowała.</div>
<div style="background-color: white;">
-Kocham Cię-Powiedział po oderwaniu się</div>
<div style="background-color: white;">
-Ja Ciebie też-Oznajmiła i się do niego przytuliła</div>
<div style="background-color: white;">
-Tęskniłaś choć trochę? -Spytał</div>
<div style="background-color: white;">
-No może troszkę-Zaczęła się z nim droczyć</div>
<div style="background-color: white;">
-Trochę mówisz?</div>
<div style="background-color: white;">
-No może bardzo bardzo trochę-Powiedziała i się uśmiechnęła</div>
<div style="background-color: white;">
<br /></div>
<div style="background-color: white;">
*~*</div>
<div style="background-color: white;">
<br /></div>
<div style="background-color: white;">
Poczuła,że ktoś ja obejmuje.Po zapachu perfum poznała że to Leon.</div>
<div style="background-color: white;">
-Mam pytanie..-Zaczął</div>
<div style="background-color: white;">
-To je zadaj</div>
<div style="background-color: white;">
-My jesteśmy razem?-Spytał</div>
<div style="background-color: white;">
-Jeśli chcesz..-Nie dokończyła bo poczuła usta Leona na swoich</div>
<div style="background-color: white;">
-Chcę-Powiedział i jeszcze mocniej przytulił do siebie Violettę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
###</div>
</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6806337149766343132.post-28475842525335600652015-03-21T15:36:00.001+00:002015-03-21T15:36:22.432+00:00[Konkurs] One Shot "Miłość mimo, że jest krótka nigdy nie umiera..." ~ Martyna <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="background-color: white;">
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;">
<span style="font-family: 'Times New Roman';"><br /></span></div>
<span style="color: #222222; font-family: 'Times New Roman';">Link do bloga autorki: </span><span style="color: #222222;"><a href="http://leonettaxv.blogspot.com/">leonettaxv.blogspot.com</a></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<span style="font-size: small;"><em><br /></em></span>
<span style="font-size: small;"><em><br /></em></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><em>Miłość mimo, że jest krótka nigdy nie umiera...</em></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>D</strong>wudziestoletnia dziewczyna spacerowała zatłoczonymi alejkami Buenos Aires. Niby zwyczajny dzień, monotonny jak zwykle, rutyna. Jednak zmienił jej życie o trzystasześćdziesiąt stopni. Idąc poczuła jak zderza się z jakimś mężczyzną. Już była przygotowana, na bliskie spotkanie z chodnikiem, ale silne ramiona złapały ją w powietrzu. Oszołomiona wpatrywała się w swojego wybawcę. Czuła, że mogłaby utonąć w jego szmaragdowych oczach. Jednak oprzytomniała i natychmiast wstała na równe nogi. Otrzepała sukienkę i stanęła w miejscu. Teraz mogła zobaczyć szatyna w całej okazałości. Jego wzrok przyprawiał ją o rumieńce. Bezskutecznie próbowała je zakryć spuszczając głowę i zasłaniając twarz włosami. Chłopak musiał to zauważyć bo uśmiechnął się pod nosem. </div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Dziękuje. - szepnęła i zaczęła się powoli oddalać.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Nie ma za co. - usłyszała ten anielski głos. Nadal czuła na sobie jego wzrok.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">Wieczorem</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>L</strong>eżę w łóżku i staram się zasnąć. Niestety pewien zielonooki nie pozwala mi się skupić. Ciągle zaprząta moje myśli. Kręcę głową z rozdrażnienia. Całe życie, każdy dzień, każda, minuta, pełne niezdecydowania. I zamiast kwiatami usłane mnóstwem pytań. Przykryłam się kołdrą. Przed oczami miałam idealną twarz szatyna. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Co ja robię ? I tak jestem mu obojętna. Nie zainteresowałby się taką jak ja. A już na pewno nie mną. Z tą myślą zasnęłam.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">Rano</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>L</strong>eniwie przetarłam oczy. Kolejny dzień. Żyję tylko po to by żyć. Każdemu jest to obojętne. Zwlekam się z łóżka i wykonuję wszystkie poranne czynności. Po godzinie jestem już gotowa. Wychodzę z domu kierując się do mojego miejsca pracy. Jestem zatrudniona w kawiarni jako kelnerka. Być może nie jest to praca o której zawsze marzyłam ale muszę z czegoś zarabiać. Jak co dzień przebrałam się w strój potrzebny do pracy. Kolejne godziny mijają mi jak zwykle. Chodzę między stolikami, przyjmuję zamówienia. Moją uwagę przykuł mężczyzna ukrywający twarz w karcie restauracji. Siedzi tu od piętnastu minut a i tak nic nie zamówił. Nieśmiało podchodzę do owego mężczyzny. Kątem oka patrzę na jego twarz. Nosi okulary przeciwsłoneczne, widocznie zależy mu na dyskrecji.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Coś podać ? - Pytam patrząc na szatyna.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>T</strong>en chwilę na mnie patrzy po czym ściąga okulary. Wszędzie poznam te szmaragdy. Stoję w miejscu. Ten patrzy na mnie chwilę i wstaje.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Wcześniej nie mięliśmy okazji się poznać. Jestem Leon. Leon Verdas. - uśmiecha się i całuje moją dłoń a ja czuję jak moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Violetta Castillo. - mówię i obdarowuję go uśmiechem.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
Leon siada i wskazuje miejsce przed sobą.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Nie mogę. Jestem w pracy. - rzucam obojętnym tonem. I po co ja to robię ? Z jednej strony lubię go, ale jest za wcześnie żebym określiła czy go kocham. Kochać to darzyć kogoś uczuciem a ja jestem pewna, że na razie szatyn i ja to dwa różniące się od siebie kierunki magnesu. Z jednej strony przyciągamy się z drugiej - oddalamy.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Poczekam jak skończysz. - szepcze oschle a mnie ogarnia dreszcz.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">30 minut później...</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- No więc słucham co było tak ważne żeby nachodzić mnie w pracy ? - pytam unosząc jedną brew do góry.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Chciałem Cię zobaczyć. - mruczy mi do ucha a mi mimowolnie robi się gorąco. - Będziesz udawać, że się nie znamy ?</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
Odrywam się od niego i staję w bezpiecznej odległości.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- A może potwierdzisz, że się poznaliśmy ? Wpadliśmy na siebie przypadkiem. Tyle. - mówię...poirytowana? Ewidentnie jego zachowanie jest nie na miejscu.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Nie zgrywaj niedostępnej. Wiem jaka jesteś naprawdę. - Głaszcze mnie po włosach. Robię krok do tyłu.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Śledzisz mnie ? - podnoszę głos.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>P</strong>rzecząco kiwa głową. Uśmiecha się i odchodzi. Wzdycham głęboko i wsiadam do auta. Nigdy nie zrozumiem tego faceta. A może wcale nie chce ? Zaraz czemu znowu o nim myślę ? Potrząsam głową ze złości i staram się uspokoić.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">Kolejny dzień</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<em>Kładę rękę na jego policzku. Widzę jak się uśmiecha. Za ten uśmiech mogłabym oddać dosłownie wszystko. Muskam jego usta, ale nie mogę się od niego oderwać. Nasze pocałunki stają się brutalniejsze. Leon powoli schodzi na moją szyje. Czuję się jak w niebie. Po chwili słyszę odgłosy, które przerywają mój sen.</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>P</strong>rzerywa mi dźwięk budzika. Otwieram oczy i jestem na siebie zła. Kolejny sen a w głównej roli Leon, w dodatku snuje jakieś erotyczne fantazje z naszym udziałem. Krzywię się i opadam na łóżko. Za cholerę nie potrafię opisać tego co teraz czuję. A to wszystko przez jedną osobę...</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">3 godziny później...</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>S</strong>toję przed barierką toru motocrossowego. Pół miasta zebrało się na odbywające się tu mistrzostwa w tej dziedzinie. Lubię poczuć tę adrenalinę. Patrzę na dwóch pierwszych uczestników. Jeden nie ustępuje drugiemu. Na ostatniej prostej, dotychczas na drugiej pozycji zawodnik wyprzedza potencjalnego zwycięzce i wygrywa wyścig. Od razu koło niego zbierają się tłumy fotografów i dziennikarzy. Zdejmuje kask a ja się uśmiecham. Leon. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotykają. Odwracam głowę i kieruję się do parku. Nie chcę mu robić nadziei. Poza tym to nie wypali. Słyszę za sobą krzyk Leona. Mimo tego, że chcę się odwrócić nie mogę. Przyśpieszam kroku. Jednak szatyn jest już przy mnie. Łapie mnie za rękę. Próbuje się wyrwać jednak po chwili dochodzę do wniosku, że to niema sensu. Patrzę w jego oczy. Coraz bliżej przybliża się do mnie. Stoję nieruchomo i czekam na jego kolejny ruch. Czuję na sobie jego oddech. Chcę to przerwać ale nie mogę. W końcu nasze usta się stykają. Gdy brakuje nam tchu opieramy się czołami. Orientuję się co się stało. Uciekam.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">Wieczorem.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>N</strong>ie mogę w to uwierzyć. To nie tak miało być. Chciałabym, żeby wszystko w moim życiu było idealne. Włącznie ze mną. Ale tak nie jest. Jestem sama. Zupełnie sama. Kiedyś miałam nawet myśli samobójcze, ale odeszły wraz z upływem czasu. Miałam marzenia do spełnienia. Założyć rodzinę, zakochać się, śpiewać. No właśnie muzyka. Kiedyś najważniejsza w moim życiu - teraz odeszła w zapomnienie. Jednak wszystko potoczyło się inaczej. Teraz dzięki Leonowi uczucie o którym zapomniałam czyli miłość na nowo zagościło w moim sercu. Myślałam, utwierdzałam się przy tym, że nie mogę być z takim mężczyzną jakim jest Leon. Teraz wiem, że mogę zrobić dosłownie wszystko by być z nim. Być może to tylko niewinne zauroczenie - jednak póki nie spróbuje to się nie dowiem. Pytanie czy on mnie kocha ? Nie chcę być jedną z wielu.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="color: #e06666;">Tydzień później.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>M</strong>inęły dni. Dni dłużącę się niemiłosiernie. Dni bez ujrzenia jego oczu, bez usłyszenia jego głosu. To dla mnie cierpienie. Tak jakby cierń oplatał twoje serce i nie mógł stamtąd wyjść. Westchnęłam. Usiadłam na pobliskiej ławce i rozkoszowałam się promieniami słońca. Czas wakacji z pewnością jest moim ulubionym. Rozmyślając zauważyłam jak ktoś zasłonił mi słońce. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Leona.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Violetta. - zaczął. - Daj mi jedną szansę.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Na szansę trzeba sobie zasłużyć. - szepnęłam wstając z ławki.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Co zrobiłem źle ?! - podniósł głos.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>Z</strong>amilkłam. No właśnie, co zrobił źle ? Przejechał opuszkami palców po moim policzku. Poczułam przyjemny dreszcz na swojej skórze. Może to właśnie <strong>ON</strong> odmieni moje życie ? Może to <strong>ON</strong> okaże się tym jedynym ? Może to <strong>ON</strong> zajmie miejsce w moim sercu ? Uśmiechnęłam się ciepło. Leon chwycił mój podbródek i przybliżył się do mnie. Tym razem to ja złożyłam na jego ustach pocałunek. Jednak włożyłam w niego wszystkie uczucia jakie czułam do Leona.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>Z</strong>amknąłem jej pamiętnik. Słona łza spłynęła mi po policzku. Wszystko było idealne. Do czasu. Mięliśmy mieć drugie dziecko. Mięliśmy być szczęśliwi. Mięliśmy. Nienawidzę tej bezsilności. Ona nie pozwala nam walczyć. Nie pozwala nam walczyć o osobę którą kochamy. Wszystkie elementy układanki naszego życia są piękne i kolorowe, bo niby jakie miałyby być ? Nikt z nas nie planuje wypadku ani ciężkiej choroby. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, że straci kogoś na kim mu zależy najbardziej na świecie. Kiedy dotyka nas jakaś tragedia, wszystko wygląda tak jakby ktoś porozrzucał elementy układanki i pozbierał tylko część z nich. Nie zauważymy jednak, że w ich miejsce dostaniemy inne puzzle- jak się czasem okazuje, lepsze bardziej dopasowane. Jednym słowem bogatsze. Ale ciężko odnaleźć dobrą stronę w czyimś wypadku. Każdy człowiek być może przeżył dużo przykrych doświadczeń, jednak to one sprawiają, że po tym wszystkim uczymy się na własnych błędach, jesteśmy w stanie powiedzieć "mogę" "chcę" "dam radę". Jednak w tym przypadku sam nie mam siły dalej żyć. Pewnie się zastanawiacie po co to wszystko. Otóż Violetta jest chora. Umiera a ja nic nie mogę zrobić. Jedynym promykiem radości jest nasza córka - Ana. Staram się ukrywać, przed nią to co sam czuję. Jednak Anabell jest inteligentna i doskonale wie o chorobie matki. Choć ma dopiero sześć lat. Minął rok. Rok spędzony na trzymaniu kruchej ręki Violetty i nieprzespanych nocach. Z każdą chwilą tracę nadzieję." Ona umrze. " powtarzają mi przyjaciele. Ja jednak czekam. Czekam, bo wiem, że kiedyś się obudzi, będę mógł znowu zasmakować jej ust, poczuć jej dotyk. Czekanie. To jest najgorsze. A co jeśli się nie obudzi ? Co jeśli zostało jej kilka miesięcy, dni godzin ? Dziś po raz kolejny przychodzę do szpitala. Kładę żółtą różę - jej ulubiony kwiat - i patrzę na jej zamknięte powieki. Skrywają czekoladowe tęczówki, w których zakochałem się dobre parę lat temu. Jej twarz jest blada jak zwykle. Chwytam jej drobną dłoń. Powtarzam słowa otuchy i wychodzę z budynku. Kieruję się w stronę przedszkola, w końcu ktoś musi odebrać Anabell. Biorę małą na ręce i kilka razy obracam wokół siebie. Nie chcę by żyła moimi problemami, chcę by chociaż ona nie odczuwała smutku . Wracamy do domu a ja odgrzewam małej zrobiony wczoraj obiad. Dzwonię do Ludmiły by zajęła się małą. Ta oczywiście się zgadza a ja wychodzę do Violetty. Dzień jak co dzień. Staram się być twardy. Wierzę, że ona się obudzi. Znowu będziemy szczęśliwi i urodzi drugie dziecko. Violetta jest w 7 miesiącu ciąży. Wszedłem do sali i znowu w oczach miałem łzy. Niektórzy popełniają samobójstwa i nie doceniają tego co mają. Życie. Ale resztę dotyka tragedia. Bezbronne osoby muszą cierpieć. Podchodzę do łóżka na którym leży moja księżniczka. Do sali wszedł lekarz.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
Jego twarz wyrażała jedynie niepewność.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
- Pani Verdas zostawiła dla pana list. - powiedział i podał mi kopertę.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
Kiwnąłem głową a lekarz opuścił pomieszczenie. Bałem się ją otworzyć. Jednak zebrałem w sobie siłę i odkleiłem papier. Zacząłem czytać.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: center;">
<em>Kochany Leonie !</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: center;">
</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<em>Tyle chciałabym Ci powiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Może od tego, że bardzo Cię kocham ? Albo że dni które spędziłam z Tobą były najszczęśliwszymi dniami w moim życiu ? Lub że od czasu kiedy Cię poznałam, doszłam do przekonania, że jesteśmy jak te dwie połówki jabłka - stworzeni po to, by być razem ? Mogłabym powiedzieć Ci to wszystko a jednak czasu pozostaje mi coraz mniej. Chciałabym abyś teraz był przy mnie, trzymał mnie za rękę a ja patrzyłabym jak przelotnie się uśmiechasz. Będę widziała Twoją twarz, słuchała Twojego głosu. Wiem, że w przyszłości będziemy na nowo przeżywali wspólnie spędzone chwile tysiące razy. </em><em>Chciałabym Cię też przeprosić, że Ci nie powiedziałam. Myślałam, że wszystko będzie dobrze. Niestety życie potoczyło się inaczej. Zdaję sobie sprawę, że to dla Ciebie a raczej dla Was wliczając Anabell trudny czas. Może to wina losu ? On wybiera. Chcielibyśmy żeby wszystko było dobre, zawsze lepsze. W niektórych sytuacjach jest na odwrót. Choć chcemy - nie zawsze ma się to czego się chce. Kochanie - pamiętaj, że mimo wszystko jestem przy Tobie. Choć nie będzie mnie z Tobą, będę się Wami opiekować. Wiem, że umrę. To kwestia czasu. Pogodziłam się, z tym. Przecież rodzimy się by później umrzeć. Tylko na mnie przyszła pora za wcześnie. Chciałam jeszcze przeżyć kilka lat, urodzić drugie dziecko, patrzeć jak dorasta ono i Ana. Ale co najważniejsze chciałam być przy Tobie. Gdyby nie Ty moje życie nadal byłoby szare, martwe. Dzięki Tobie nabrało kolorów, poczułam że mam dla kogo żyć. Nigdy nie zapomnę urodzin Any. Pamiętasz gdy powtarzałam Ci w czasie ciąży, że będziesz cudownym tatą ? Opiekuj się naszym dzieckiem i nie smuć się z mojego powodu. Nie możesz obiecaj mi to. Zakochaj się znowu i proszę - znajdź dobrą matkę dla Annabell. Być może zastąpi mnie i da jej to czego ja nie zdążyłam jej dać - miłość. Kolejna łza ciurkiem spływa po moim policzku. Chcę żebyś wiedział, że kocham Cię i zawsze będę bez względu na wszystko.</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: right;">
<em>Na zawsze Twoja </em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: right;">
</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: right;">
<em>Violetta</em></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: right;">
</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; text-align: right;">
</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<strong>S</strong>trumienie łez kreśliły drogę po mojej twarzy. Nie mogę w to wszystko uwierzyć. To nie tak miało być. Miała żyć. Miała widzieć jak dorasta jej dziecko. Żadna kobieta nie zastąpi Anabell jej matki a co ważniejsze nie zajmie tego miejsca w moim sercu, które Violetta zajęła lata temu. Chwyciłem jej rękę.<br />
<br />
- Nie możesz mnie zostawić. Zrób to dla mnie i Any. - szepnąłem a moja łza wylądowała na jej kruchej rączce. - Pamiętasz jak się spotkaliśmy ? - zdobyłem się na uśmiech. - Wpadliśmy na siebie i już wtedy wiedziałem, że się w tobie zakocham. Od tego się zaczęło. - zamilkłem na chwilę. - Pamiętasz gdy obiecałaś, że będziemy razem do końca ? Obiecałaś ! - krzyknąłem i zalałem się łzami. - Marzę by to był tylko sen. Który zaraz się skończy a my obudzimy się rano w naszym łóżku. Do naszej sypialni wbiegnie szczęśliwa jak zawsze Ana a Violetta tradycyjnie pocałuje ją w czoło. - rozmarzyłem się. Spojrzałem na okno - późno już. Popatrzyłem na bladą twarz mojej ukochanej. Musnąłem jej usta i wyszedłem ze szpitala kierując się do domu.<br />
<br />
<em><span style="color: #e06666;">W domu.</span></em><br />
<br />
<strong>P</strong>rzekroczyłem próg drzwi a Ana od razu wbiegła do przedpokoju i rzuciła mi się w ramiona.<br />
<br />
- Tatusiu, kiedy będę mogła odwiedzić mamusię ? - spytała swoim dziecięcym głosikiem a ja przełknąłem ślinę. Nie chcę żeby widziała Violettę w takim stanie.<br />
<br />
- Już niedługo kochanie, a gdzie jest ciocia Lu ? - zmieniłem temat.<br />
- W salonie. - powiedziała i chwyciła moją rękę prowadząc do salonu.<br />
- Leon ja już muszę iść. - rzekła i żegnając się w drzwiach wyszła.<br />
- No to co robimy kochanie ? - spytałem i podniosłem ją do góry.<br />
- Poczytasz mi na doblanoc ? - spytała a w jej oczach zobaczyłem malutkie iskierki takie jak u Violetty. Ana była małą kopią mojej żony. Te same czkoladowe oczy - i śliczne oczy w dodatku rysy twarzy niemal identyczne.<br />
- Oczywiście, chodź.<br />
<br />
<em><span style="color: #e06666;">Kolejny dzień.</span></em><br />
<br />
<strong>O</strong>dwiozłem małą do przedszkola i pojechałem do pracy czyli na tor. Zwykle jeździłem tam sporadycznie ze względu na stan Violetty ale jestem dyrektorem i staram się wypełniać moje obowiązki. W drodze jednak zadzwonił telefon. Bez patrzenia na wyświetlacz odebrałem połączenie.<br />
<br />
- Tak ?<br />
- Pan Leon Verdas ?<br />
- Tak, przy telefonie co chodzi ?<br />
- Stan pana żony znacznie się pogorszył<br />
być może dzisiejszy dzień będzie jej ostatnim. - oznajmił smutny.<br />
- Już jadę. - Rzuciłem i pojechałem do szpitala.<br />
<br />
<em><span style="color: #e06666;">30 minut później.</span></em><br />
<br />
- Czemu akurat ty ? Mięliśmy tyle wspólnych planów... Pamiętaj, że pomimo wszystkiego zawsze będziemy razem. Czasem chciałbym cofnąć czas by przeżyć z Tobą niektóre chwile jeszcze raz. Kochanie... Kocham Cię.<br />
<br />
<strong>C</strong>ały sprzęt zaczął piszczeć. Odsunąłem się od mojej żony. W głębi duszy błagałem żeby to nie był koniec. Do pomieszczenia wbiegło kilku lekarzy i zaczęła się reanimacja.<br />
<br />
- Ratujcie ją, ona nie może umrzeć ! - krzyczałem.<br />
- Wyjdź. - odkrzyknął zdenerwowany lekarz.<br />
Niechętnie wyszedłem na korytarz. Nerwowo błądziłem z początku na koniec. Nie mogłem tak bezczynnie siedzieć gdy Violetta umiera. W końcu usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłoniach. Minuta za minutą upływała niemiłosiernie długo.<br />
<br />
<em><span style="color: #e06666;">Rok później.</span></em><br />
<br />
<strong>P</strong>ołożyłem kwiaty na nagrobku Violetty. Minął już rok od czasu jej śmierci. Wtedy w szpitalu.. Ona zmarła. Na początku nie potrafiłem oswoić się z myślą, że Violetty już nie ma. Jednak na duchu powstrzymywała mnie jedynie Ana, która także przeżywała śmierć swojej mamy. Drugie dziecko zmarło wraz z Violettą. Patrzę na datę jej śmierci. Umarła bardzo wcześnie. Za bardzo. Życie nie dało przeżyć jej wielu pięknych chwil. Na początku myślałem, że się nie pozbieram. Nikt nie wie jak to jest stracić najbliższą Ci osobę. Jednak ja nauczyłem się jednego. Miłość mimo tego, że jest krótka nigdy nie umiera....</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8000001907349px; text-align: center;">
###</div>
</div>
Sky Vhttp://www.blogger.com/profile/07700227303254540775noreply@blogger.com11