środa, 28 maja 2014

ROZDZIAŁ 23 "Mam być zazdrosny?"

Razem z Leonem wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę wejścia do szkoły. Nigdzie nie zauważyłam przyjaciół pewnie są w sali gdzie ma się odbyć akademia. Weszliśmy do pomieszczenia i stanęliśmy obok jakiejś grupki z Steph. No tak elita. Chłopaki zaczęli się witać, a dziewczyny zawzięcie kogoś obgadywały.
- Verdas a co to za ślicznotka?- zapytał czarnowłosy.
- Moja dziewczyna Violetta.- skierował się do nich, a Ja uśmiechnęłam się nie mrawo.- A to jest Rick, Jeremy i Eva.- przedstawiał i pokazywał ręką.- A Steph znasz.- dodoał.
- Leonku nie Steph tylko Stephania.- oznajmiła z wymuszonym uśmiechem. Ugh. Jak Ja Jej nie nawidzę. Tylko Ja mogę zdrabniać Jego imię. Verdas objął mnie w talli i przysunął do siebie. Z uśmiechem obserwowałam reakcje Steph, ktora gotowała się ze złości.
- Uuu... Parzy.- powiedział Rick dotykając palcem ramienia dziewczyny. Wsyscy zaczęli się śmiać. Uspokoiliśmy się dopiero gdy swoją gadanine rozpoczął dyrektor. Mówił godzinę jak nie więcej. Później rozeszliśmy się do klas. Niestety stoliki były osobne. Szybko zajęłam obok Leona. Podeszła do mnie Steph. I stała tak nade mną jakby czekała na zbawienie czy coś w tym stylu. Nie za bardzo się nią interesowałam. Do pomieszczenia weszła nauczycielka.
- Stephania proszę Cię usiadź.- zarządziła grzecznie kobieta.
- Ale Angie Ona zajęła koje miejsce!- krzyknęła oburzona swoim piskliwym głosem.
- Ona ma imię.- odezwałam się cicho z uśmiechem.
- Stephania siadaj obojętnie gdzie, a Ty...- zwróciła się do mnie.- Pewnie jesteś tutaj nowa.- dokończyła.- Przedstaw się.- dodała.
- Violetta Castillo. Miło mi.- powiedziałam z uśmiechem. Angie nagle uśmiech znikł z twarzy.
- Castillo, Violetta Castillo.- mruczała pod nosem.- A skąd przyjechałaś?- dopytywała.
- Buenos Aires.- odparłam. Kobieta pokiwała głową jakby coś sobie analizowała, potem coś mówiła na temat jak mamy się zachowywać, ale bardziej ciekawiło mnie patrzenie na Leona. Zauważyłam Fran, Marco, Cami i Brodwaya, którzy siedzieli po drugiej stronie sali w pierwszych i drugich ławkach. Widziałam też Lu, Naty, Maxiego i Fede, ale Oni siedzieli bardziej z tyłu. Czyli tak się wszyscy dzielą. Teraz już wszystko zaczęło mi się układać w szkole się nie znają, a poza najlepsi przyjaciele. Gdy tylko Angie skończyła mówić pożegnała się i pozwoliła nam opuścić sale. Od razu o wyjściu podbiegłam do Fran i Cami, co w tych szpilkach było trudne, a One jak tylko to zauważyły przyśpieszyły kroku. Zrezygnowana chciałam podejść jeszcze do Lu i Naty, ale One pewnie zareagują podobnie. Poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu, a tym ktośem nie był Leon. Nie czułam tego cudownego zapachu Jego perfum. Szybko się wyrwałam z objęć i odwróciłam przodem, przede mną stał Jeremy.
- Ty jeszcze o tym nie wiesz, ale będziemy razem, Mała.- powiedział pewny siebie.
- Po pierwsze małego to Ty masz w spodnaich, a po drugie nigdy nie będziemy razem.- odparłam. Chciałam odejść w stronę samochodu, ale jednak postanowiłam mu wygarnąć.- Wiesz co myśle o takich typkach jak Ty? Myślisz, że je jesteś w elicie to możees wszystko, przykro mi ale niestety uroki życia są inne. A tak w ogóle to nie jesteś przypadkiem kumplem Leona? Szkoda by było jakby się dowiedział o tym co wyprawiasz, ale wiesz nic mu nie powiem, a Ty nie waż się do mnie zbliżać. Rozumiesz ?
- Ttttak.- odebrało mu pewność siebie. Pewnie boi się, że Leon wywali Go z elity, bo to On ma tam największą władzę. Szybkim krokiem odeszłam od chłopaka, czułam na sobie Jego wzrok, a w szczególności na pośladkach. Wyszłam ze szkoły i poszłam na parking. Zuważyłam Leona opartego o samochód. Wyglądał tak seksownie. Podszedłam do niego i zarzucając mu ręce na szyję pocałowałam go w usta. Po oderwaniu uśmiechnęłam się do niego.
- To co jedziemy?- zapytał, a Ja pokonałam głową i jeszcze raz Go pocałowałam. Otworzył mi drzwi, wsiadłam z uśmiechem. Potem sam usiadł na miejscu kierowcy. Odpalił silnik i włączył muzykę.
- I jak wrażenia po pierwszym dniu?- zapytał nie odrywając wzroku od drogi.
- Wszyscy się tak dziewnie zachowywali. Dziewczyny nie chcą ze mną rozmawiać.- odparłam.
- To normalne. Dziewczyny nie rozwaiają z Tobą w szkole, ponieważ One nie chcą mieszać się z nami. A jakbyś nie zauważyła należysz do elity.
- I co mi to daje? Nie mam z kim porozmawiać. Fran, Cami, Naty i Lu unikają mnie, a Steph jakby mogła to by mnie zabiła.
- Nie pozwoliłbym na to.- przerwał mi.
- Kocham Cię.- odparłam.
- Ja Ciebie też kocham.- powiedział i położył ręke na moim kolanie, a moje ciało przeszył przyjemny dreszczyk. Resztę drogi spędziliśmy na rozmawianiu i podśpiewywaniu piosenek. Weszliśmy cicho do domu. Usłyszeliśmy rozmowę jak mi się nie zdaje to Veronici i Eryka. Mówili, że ktoś nie może się dowiedzieć o jakiejś prawdzie. Później nas zauważyli i skończyli rozmowę. Usiedliśmy razem do stołu.
- I jak w szkole?- zapytał mężczyzna z uśmiechem.
- Mogło być lepiej.- odparłam niesłyszalnie, ale niestety mnie usłyszeli.
- Jeszcze będzie lepiej. Zobaczysz.- zapewniła mnie kobieta i posłała mi szczery uśmiech. Odpowiedziałam im niepewnym uśmiechem. Po obiedzie poszłam do pokoju przebrać się w coś luźnego, a mając na myśli luźnego szorty, luźna koszulka, i trampki. Przygotowałam rzeczy potrzebne na jutro do szkoły. Akurat gdy skończyłam do sypialni wszedł Leoś.
- Idziemy na spacer?- zapytał. W odpowiedzi podszedłam do niego i pociągnęłam w stronę wyjścia.
Usiedliśmy na jednej z ławek nad jeziorem. Przypomniał mi się dzień z początku wakacji. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Zauważyłam, że dzisiaj się dużo uśmiecham. W końcu mam do tego powody. Chwilę jeszcze posiedzieliśmyni poszliśmy w dalszą drogę. Zobaczyłam budkę z watą cukrową. Leon udał się w tamtą stronę i kupił dużą watę. Nawzajem się karmiliśmy i śmialiśmy z siebie. Kocham spędzać czas z Leosiem. Zaczęło się ściemniać, dlatego ruszyliśmy w stronę domu. Gdy byliśmy na miejscu Ja podreptałam do łazienki wcześniej biorąc piżamę z pokoju. Ściągłam z siebie ubrania i weszłam do kabiny prysznicowej. Namydliłam ciało truskawkowym żelem, jak Ja kocham ten zapach. Później spłukałam z siebie płyn i wyszłam z kabiny. Mokre ciało wytarłam ręcznikiem. Ubrałam bieliznę, a na to piżame. Gotowa wyszłam z pomieszczenia i udałam się w stronę sypialni. Położyłam się na łóżku do uszu włożyłam słuchawki i puściłam playlistę. Ciekawi mnie dlaczego Jeremy się tak do mnie przyczepił, przecież On jest przyjacielem Leona. Po pierwszym spotkaniu mogę stwierdzić, że nie warto mu ufać. Moje rozmyślania przerwał Leon, który właśnie wszedł do pokoju w samych spodniach od dresu. Ściągnęłam słuchawiki i odłożyłam na szafkę nocna. Chłopak położył się koło mnie. A Ja z uśmiechem przytuliłam się do niego, On objął mnie swoim ramieniem. Poczułam Jego usta spoczywające na moim czole. Podniosłam głowę do góry, aby móc na niego patrzyć. Pocałowałam Go w usta, oczywiście oddał pocałunek. Bardzo mi się to spodobało. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął całować moją szyję, a Ja cicho pomrukiwałam i śmiałam się.
- Leoś wiesz, że chce się z Tobą kochać, ale są Twoi rodzice.- wymruczałam delektując się Jego pocałunakmi.
- Będziemy cichutko.- odparł z uśmiechem i powrócił do dalszej czynności. Nie sprzeciwiałam się i rozkoszowałam się.

~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~

Obudziłam się, ale za pomocą budzika znienawidzonego przeze mnie urządzenia. Chwilę po mnie obudził się Leoś. Miał tak słodko rozczochrane włosy. Szybo przybliżyłam twarz do Jego popatrzyłam mu w oczy i pocałowałam w usta. Nawet nie zauważyłam, a On znowu był nade mną.
- Leoś szkoła.- odparłam z niechęcią przestając oddawać pocałunki. Wstał ze mnie ubrał bokserki i spodnie. Podszedł do mnie pocałował w policzek i wyszedł posyłając mi promienny uśmiech pokazując przy tym rządki białych jak śnieg zębów. Popatrzyłam na telefon, już 6:55. Jak poparzona zaczęła, biegać po pokoju i łazience. Gotowa ruszyłam do jadalni, wcelu zjedzenia śniadania. Wszyscy przywitali mnie ciepłym uśmiechem.
- Dzień dobry.- przywitałam się odwzajemniając uśmiech. Jedliśmy w ciszy, przyjemnej ciszy. Po posiłku zabrałam swój plecak i poszłam w stronę samochodu. Wsiadłam i czekałam na Leona. Po kiku minutach w końcu się zjawił.
- No wreszcie ile można!? Co Ty tam tak długo robiłeś?- zasypałam Go pytaniami.
- Musiałem poprawić wlosy. Violu mamy czas. Spokojnie. Wdech i wydech.
- Leoś jakbyś nie zauważył jeszcze nie rodzę i jestem spokojna.- odparłam i odwróciłam twarz w stronę szyby i obserwowałam widoki. Gdy byliśmy na miejscu wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę części elity, która siedziała na murku przed szkołą. Przywitaliśmy się z nimi. Już po chwili słyszałam jak obgadują innych. Nuda. Zauważyłam przyajciół siedzących w cieniu pod drzewem. Śmiali się. Podszedła bym do nich, ale Oni by mnie zignorowali, zostałam tam gdzie jestem.
- Violetta żyjesz!- krzyknęła Eva machając mi ręką przed twarzą wyrywając mnie z rozmyślań.
-Tttak.- otrząsnęłam się. Blondynka zaśmiała się.
Cały czas czułam na sobie wzrok Jeremiego. Nie powiem denerwowało mnie to. Leon był strasznie pochłonięty rozmową z Rickiem. Gdy zadzwonił dzwonek symbolizujący rozpoczęcie lekcji wszyscy udali się w stronę klasy. Geografia to przedmiot, którego nienawidzę i nigdy nie polubię. Usiadłam w przedostatniej ławce pod oknem z Leonem.
- Dlaczego jesteś taka mało mówna?- zapytał szeptem szatyn. Uśmiechłam się pod nosem na dźwięk Jego melodyjnego głosu.
- Czuję się niemkomfortowo w tej grupie.- odparłam również szeptem.
- Przyzwyczaisz się.- dodał i chwycił moją dłoń. Nauczycielka gadała jakieś wymagania i ocenianie. I tak było na każdej kolejnej lekci. Po ostatnich zajęciach udaliśmy się w stronę wyjścia. Nagle chłopak się zatrzymał przed tablicą z ogłoszeniami. Zauważyłam, że czyta kartkę z naborem do drużyny piłkarskiej.
- Chcesz się zapisać?- zapytałam przyglądając mu się uważnie.
- Będę kapitanem. Jak co roku.- odparł z uśmiechem. Ruszyliśmy dalej przed siebie. Zdziwiło mnie to, że Steph nie kleiła się do moejgo Leośa, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie cieszyłam się. Będąc na parkingu Verdas poszedł przekazać coś Rickowi, który stał z Evą przy samochodzie. Postanowiłam wsiąść do pojazdu i w środku poczekać na chłopaka. Usiadłam wygodnie na siedzeniu i włączyłam radio z pierwszą lepszą piosenką. Co chwila patrzyłam na zegarek minuta z a minutą mijały a Leon jak podszedł tak Go dalej nie ma. Usłyszałam, że ktoś puka do szyby. Obróciłam głowę stał tam Jeremy. Czego On znowu ode mnie chce. Nacisnęłam przycisk, aby otworzyć trochę szybe.
- Czego chcesz?- zapytałam oschle i lekko zdenerwowana.
- Kotku nie tak ostro. Dlaczego nie zostawisz Verdasa dla mnie?- zapytał już otwierałam buzie żeby coś powiedzieć, ale On kontynuował.- Albo nie odpowiadaj. Mam dla Ciebie kuszącą propozycję. Zerwoj z Leonem dla mnie, albo sam się dowie czegoś nie przyjemnego.- dodał.
- Odwal się ode mnie i Leona. On mi ufa i Tobie nie uwierzy, więc się zamknij i daj mi spokój. Zrozumiałeś?- zapytałam z udawanym uśmiechemn i słodkim głosem. Chciał coś powiedzieć, ale przerwałam mu zamykaniem szyby. Pukał jeszcze chwilę, ale nie reagowałam, aż w końcu odszedł. O co mu chodz, co Leon może się o mnie dowiedzieć. Przecież jestem dla niego otwartą księgą, wszstko ju mówię, ale fakt o nachodzeniu mnie przez Jeremiego wolę zachować dla siebie.
- Kochanie przepraszam, że tak długo, ale zagadałem się z Rico i Evą.- powiedział wygrywając mnie z rozmyślań. Uśmiechłam się do niego, co On odwzajemnił.- Ej. Violu coś nie tak?- zapytał zmartwiony.
- Nie wszystko okej.- odparłam.- O czym z nimi rozmawiałeś?- dopytywałam.
- Poszłem zapytać Rico czy zapisuje się do drużyny. Widziałem, że rozmawaisz z Jeremym. Mam być zazdrosny?- zaśmiałam się, chłopak dziwnie na mnie popatrzył.
- Ja nawet Go nie lubię.- powiedziałam, a Leoś odetchnął z ulgą. Ponownie się zaśmiałam.
- Ufasz mi?
- Najbardziej na Świecie.- poczułam, że się rumienię.
●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○

Tak oto prezentuje się rozdział 23 ^.^
Mam nadzieję, że się spodobał. Mi osobiście nie za bardzo podoba. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że jedna osoba z anonima dodaje kilka komentarzy, ale może mi się tylko wydaje :D
Rozdział 24 = 24 komentarze :)
Każdy kto dotrwał do końca pisze w komentarzu Dotrwałam do do końca ;] możesz też dodać coś od siebie, ale ważne żeby były te cztery słowa :>
Next pojawi się (jak będą 24 komentarze) w piątek :p
Ps. Jeszcze raz przepraszam za błędy ;>
Do następnego :*

23 komentarze:

  1. Boskie <3
    Dotrwałam do do końca <3
    Czekam na nexcik <3
    Trzymaj się ;*
    Pozdrawiam ;*

    Caroline Blanco :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dotrwałam do do końca ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Dotrwałam do końca ^^
    Cudowny rozdział!!
    Leonetta <3
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotrwałam do końca ;D
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. Dotrwałam do końca xd
    Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ;)
    Dotrwałam do końca ;D
    Saba

    OdpowiedzUsuń
  7. dotarłam do końca czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Dotrwalam do końca. A rozdziale super nie wiem czemu tobie się nie podoba

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotrwałam do do końca <3
    Super rozdział, ale zastanawia mnie Jeremy.. co on chce powiedzieć Leosiowi ?
    Czekam z niecierpliwością na next
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. ŚWIETNY ROZDZIAŁ
    DOTRWAŁAM DO KOŃCA ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dotrwałam do do końca ;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Dotrwałam do do końca ;] heheh i chętnie bym jeszcze poczytała <3
    Kochanie jeju tak bardzo mi sie podoba ten rozdzial <3
    Arr Leoś pilkarzyk <3 zajeiście uwielbiam grac w nogę :D
    heheh
    Jeremy yhhh juz go nie lubie ma małego w spodniach więc niech się odczepi od Violi :D
    hi hi hi :D Viola zjedż go żeby już nie podchodził :d
    oo Leonetta w łóżku uwielbiam <3
    Loffciam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo<3
    Ubóstwiam twojego bloga. Masz zajebisty styl pisania. Rozdział przewspaniały. Nie mogę doczekać sie nexta.
    O oczywiście że dotrwalam do końca.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dotrwałam do do końca ;]]
    Boskie to! Next :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski!
    Masz ogromny talent :)
    Coś czuję, że Pan J namiesza (zapomniałam jak ma na imię a to tak daleko żeby sprawdzić więc będe go nazywać Pan J )
    Denerwuję mnie on, ale już bylo za słodko u Leonetty.
    Dotrwałam do do końca!
    Życze weny i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dotrwałam [...]
    jest genialny.
    czytam " Popatrzyłam na telefon, już 6:55." Ja patrzę u siebie 6:55 ;3
    Wstalem wcześniej teraz nie mg zasnąć a jestem chora i tow urodziny ;-; Ale nie idę do sql ;3
    Jeremy... Zostaw Vilu! ;d
    czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Dotrwałam do końca.....
    Zchęcią czytałam i z niecierpiliwościa czekam na next. A tak w ogóle to nieżle sie zapowiada :) Naprawdę super rozdział :)
    Pozdrawiam :)
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hmmm teraz pewnie sis zastanawiasz...
    " Ciekawe czy Borkos dotrwała do końca? "

    Już ci odpowiedam :
    Tak dotrwałam do końca

    Rozdział super...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  19. Dotrwałam do końca :)
    Świetny rozdział <3<3<3 , super się czyta to opowiadanie :D
    Jesteś bardzo utalentowana , pięknie piszesz :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały !
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  20. Rewelacja!!!!
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dotrwałam do do końca ;] Wspaniału rozdział ale ten Jeremy mnie denerwuje!!! Leóś weź wybij mu te jego ochydne zęby :). Dzięki!!!
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału już bym chciała go przeczytać. :P
    Dobra ja lece się uczyć bo jutro mam test z przyrody ;/
    Monika<3
    PS. To jest 24 kom więc czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Dotrwałam do do końca :D
    Rozdział cudo !
    I może tobie się za bardzo nie podoba, ale nam tak :) Jeremy coś mi do gustu nie przypadł ! On jeszcze coś popsuje miedzy niemi ja to czuję :( No, ale mam nadzieję, że się mylę. Czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń