piątek, 27 listopada 2015

Przepraszam...

Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam...
Dawno mnie tutaj nie było, ostatnio weszłam na początku listopada jak się nie mylę na chwilę, ale nie miałam czasu, aby napisać wyjaśnienie. Oczywiście pierwszym i najważniejszym powodem jest szkoła ... i mieszkanie w internacie. Niestety, ale raczej jak każdy mam naukę, która zajmuje mi trochę czasu, bo trochę ciężko się skupić kiedy ma się dwie współlokatorki jedna z humana, a druga z mat-fiz-ang. Ponadto u mnie w szkole jest tak, że pierwsze klasy mają na później do szkoły i kończą też późno, więc od razu po szkole się uczę, bo rano wolę się wyspać. W domu jestem tylko w weekendy, ale to tak szybko mija, że nawet nie zdążę posiedzieć z rodziną a już muszę jechać do internatu. Po prostu jestem strasznie zabiegana, a jak mam chwilę to dzwonię do rodziny, albo przyjaciół.
Musiałam wejść na tableta, aby przypomnieć sobie o notce z wyjaśnieniami i zauważyłam też, że mam zaczęty kawałek rozdziału, więc pomyślę nad nim jeszcze. Może akurat coś uda mi się napisać. Zależy mi na tym, aby druga historia miała swój początek i koniec, a nie urywek. Dlatego nie wiem czy w najbliższym czasie, ale na pewno w grudniu pojawi się rozdział.
Został niecały miesiąc do przerwy świątecznej, i jeszcze mamy ferie jako pierwsi to nauczyciele obudzili się ze sprawdzianami i  kartkówkami, bo mamy mało ocen, a trzeba mieć z czego wystawić ocenę semestralną.
Jestem w pełni świadoma tego, że was zawiodłam i nie jestem zdziwiona, bo sama do tego doprowadziłam, chociaż obiecałam sobie na początku mojego blogowania, że do takiej sytuacji nie dojdzie.
Jeszcze raz bardzo przepraszam, zachowałam się bardzo samolubnie, gdyż nie dawałam żadnego znaku życia, a niektóre osoby wchodziły i sprawdzały czy pojawiło się coś nowego.
Przepraszam po raz kolejny i mam naprawdę ogromną nadzieję, że nie jesteście na mnie tak bardzo źli jak myślę (a myślę, że jesteście mega wściekli).