wtorek, 3 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 25 "To koniec"

2 dni później
Wyjazd pod namioty miał być czasem wypoczynku, a zamiast tego będę się tylko denerwować. Jadę w samochodzie z Leon'em, Steph i Jeremy'm. Eva i Rick pojechali osobno. Dziewczyna ciągle o czymś mówi, a buzia Jej się nie zamyka. Na szczęście czarnowłosy chłopak siedział cicho. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że Jeremy chce zepsuć mój związek z Leonem, dlaczego mu tak na tym zależy? Ale Ja jestem pewna swoich uczuć do sztyna, a On nie ma na co liczyć. Do tego dochodzi jeszcze sprawa mojej biologicznej matki. Co o tym wszystkim wie Veronica? Dlaczego nie chce mi powiedzieć? Jeszcze Angie się tak dziwnie zachowuje. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Przez całe siedemnaście lat żyłam w świadomości, że moją matką jest Maria, a tutaj taki psikus. Muszę wrócić do tamtego domu i dowiedzieć się wszystkiego. Najlepiej będzie jak Oni gdzieś wyjadą, w tedy będę mogła wszystko przeszukać. Może w końcu się dowiem kim jest moja rodzicielka. Jeszcze zostaje mi sprawa z Leonem, On też musi się dowiedzieć jakiejś prawdy.
- Violu jesteśmy na miejscu.- oznajmił swoim łagodnym i melodyjnym głosem Leoś. Odpięłam pas bezpieczeństwa i wysiadłam. Wzięliśmy swoje potrzebne rzeczy i jedzenie z bagażnika i ruszyliśmy szukać idealnego miejsca na rozłożenie namiotów. Leoś znalazł miejsce trochę oddalone od reszty. Zaczęliśmy wspólnie rozkładać nasze tymczasowe miejsce spania. Trochę trudności nam to sprawiło, ale się udało. Gdy skończyliśmy składać, Verdas znalazł instrukcję. Pogoda nam dopisywała nawet aż za bardzo słońce grzało, a lekki wiaterek powiewał niezauważalnie. Położyłam się na kocu, który wcześniej rozłożyłam obok namiotu, a mój chłopak poszedł z Rick'iem po drzewo do lasu, na ognisko. Nagle ktoś zasłonił mi słońce. Przymrużyłam oczy zobaczyłam Jeremy'ego.
- Czego znowu ode mnie chcesz? Uprzedzam nie zerwę z Leonem, bo Go kocham.- powiedziałam znudzona tym wszystkim. Zawsze tak jest Ja się pytam czego On chce, On mi odpowiada żebym zerwała z Leonem, Ja mu tłumaczę, że nie zerwę z nim, a ten odchodzi.
- Nie teraz nie w tej sprawie. Chociaż niedługo to Verdas z Tobą zerwie, więc nie musisz się wysilać. A wracając pomogła byś mi rozłożyć mój namiot?- zapytał.
- A Eva, albo Steph Ci nie pomogą?- odopwiedziałam pytaniem na pytanie nie za bardzo miałam ochotę mu pomagać, ale może dowiem się dlaczego mu tak zależy na tym zerwaniu.- Albo dobra pomogę Ci.- szybko dodałam wstając z koca. Szliśmy w ciszy dopóki chłopak nie raczył się odezwać.
- Mój urok osobisty na Ciebie zadziałał.- mówił uwodzicielskim głosem. Zaśmiałam się z tego powodu.
- Marny podryw, kolego.- rzuciłam.- Ej. Twój namiot jest rozłożony.- powiedziałam będąc na miejscu. Zaśmiał się tym razem On, a Ja patrzyłam na niego poważnie.- A może powiesz mi dlaczego tak bardzo Ci zależy na tym, abym zerwałam z Leonem?- zapytałam.
- Na pewno chcesz to wiedzieć.- pokiwałam głową.- Dawniej to Ja byłem ze Steph, byliśmy szczęśliwi, kochaliśmy się, ale później zjawił się Leon. Zaczęliśmy się kłócić ze Steph, coraz mniej czasu ze sobą spędzaliśmy. Myślałem, że byliśmy kolegami, ale On wykorzystał sytuację i na domówce u mnie w domu przyłapałem Go w łóżku ze Steph. Nie mogłem w to uwierzyć. Wybaczyłem Leonowi, ale wolałbym, żebyś wiedziała co zrobił i do czego jest zdolny. Może i teraz zachowujemy się jakby nic się nie stało, ale Ja to dobrze pamiętam każdy najmniejszy szczegół. Zrobił to choć dobrze wiedział, że jestem ze Steph.- wyjaśnił, a moje oczy się zaszkliły. Nie wiedzłam czy mam mu w to uwierzyć, ale mówił tak wiarygodnie.
- Przepraszam, ale muszę to przemyśleć.- rzuciłam i poszłam dróżką w stronę jeziora. Przeszłam przez wysoką trawę i usiadłam na kamieniu pod drzewem. Rzucałam małe kamyczki do wody. Usłyszałam, że trawa się rusza. Odwróciłam głowę w tamtą stronę ujrzałam Leosia. Podszedł do mnie usiadł obok i chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego.
- Jak mogłeś zrobić takie świństwo swojemu przyjacielowi?!- zapytałam oburzona.
- Podpaliłem spodenki Rick'owi dlatego, że walnął mnie patykiem w głowę. Ale co Cię tak nagle zaczął interesować Rick?- powiedział niczego nie świadom.
- Nie chodzi mi o Ricka. Jak mogłeś przespać się ze Steph kiedy Ona była z Jeremy'm?!- wytłumaczyłam.
- Kto Ci naopowiadał takich głupot. Jeremy?- kiwnęłam głową.- To nie było tak. On Ci nakłamał. Proszę tylko nie mów, że mu uwierzyłaś.
- Chcę poznać Twoją wersję wydarzeń.- oznajmiłam i spojrzałam mu w oczy, które były pełne bólu.
- Oni nie spotykali się. On był w niej zakochany o czym dowiedziałem się gdy byłem ze Steph. Później mówiłem mu, że mogę z nią zerwać, ale On powiedział, że znalazł sobie inną.
- Nie zrobił byś czegoś takiego przyjacielowi prawda?- zapytałam ściszonym głosem.
- Nigdy.- mimowolnie wtuliłam się w niego. Tego mi brakowało.- To z Tobą był mój pierwszy raz.- wyznał szeptem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle odsunął się ode mnie. Zdziwiłam się. Wyciągnął jakieś pudełeczko z kieszeni spodni. Przyglądałam mu się. Otworzył pudełeczko a moim oczom ukazał się śliczny wisiorek wysadzany wieloma kamieniami szlachetnymi. Oczy mi się zaszkliły. - Babcia powiedziała żebym dał ten wyjątkowy naszyjnik wyjątkowej dziewczynie. A Ja wiem, że to Ty jesteś tą dziewczyną.- pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Chciałam mu powiedzieć, że nie mogę tego przyjąć.- Nie przyjmuję odmowy.- dodał. Odwróciłam się do niego tyłem i podniosłam włosy, aby łatwiej było mu go zapiąć. Gdy go założył pocałował mnie jeszcze w szyję.- Kocham Cię.- wyszeptał.
- Ja Ciebie też bardzo, bardzo, bardzo kocham.- odwróciłam się do niego przodem i złożyłam na Jego ustach namiętny pocałunek. Usiadłam mu na kolanach. I dalej całując zaczęłam ściągać mu koszulkę. Zaś On dłońmi jeździł po moich plecach pod koszulką. Moje ciało przeszył przyjemny dreszczyk.
- Szybki numerek?- zapytał uwodzicielskim głosem gdy zrobiliśmy przerwę na oddech. Z uśmiechem pokiwałam głową. Ściągnęłam swoją koszulkę.
- Jak Ty mnje dobrze znasz.- rzuciłam.  Zaczęliśmy się ponownie namiętnie całować.

~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~

Po naszej chwili przyjemności ubrałam się, a Leon został w samych bokserkach. Po chwili wziął mnie na ręce i kierował się w stronę jeziora. Chciałam się wyrwać, ale był za silny. Poczułam tylko jak wpadam do wody. Chłopak też chciał się wykąpać i wskoczył. Szybko wyszłam usiadłam na kamieniu i czekałam aż słońce jakimś cudem mnie wysuszy. Po chwili Leon wyszedł z wody.
- Zadowolony z siebie? Jestem cała mokra!- krzyknęłam zła. On nic sobje z teho nie robiąc nadla się uśmiechał.
- Kochanie ściąg z siebie te mokre ubrania. Wyluzuj się. Chodź popływamy jeszcze.- powiedział. Popatrzyłam na niego kropelki wody kapały po Jego seksownym ciele. Przygryzłam dolną wargę. Wyłączyłam myślenie teraz jestem tutaj i nie mam zamiaru się niczym zamartwiać. Ponownie ściągłam z siebie koszulkę i szorty i wskoczyłam do wody. Podpłynęłam do Leona, a On z uśmiechem mnie pocałował. Po zabawie w wodzie ze śmiechem wyszliśmy z jeziora. Usiedliśmy na kamyku i siedzieliśmy tak w słońcu. Godzinę później postanowiliśmy, że będziemy wracać. Verdas miał suche ubrania, a moje jeszcze mokre. Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem. Podał mi swoją koszulkę, która sięgała mi do połowy ud, a On ubrał tylko spodenki. Wzięłam mokre ubrania do ręki i powoli wracaliśmy.
- Leoś wiesz nie miałam zamiaru Ci tego mówić, ale Jeremy chciał abym z Tobą zerwała.- oznajmiłam. Chłopak zatrzymał się. Spojrzał mi w oczy.- Za każdym razem mówiłam mu, że Cię kocham i Ci tego nie zrobię.- dodałam.
- Violu mam pomysł, który dla Ciebie i dla mnie będzie korzystny.- powiedział tajemniczo.
- Mów dalej.- zachęciłam Go.
- Udamy, że zerwaliśmy. Przy innych będziemy udawać skłóconych, ale nadal będziemy razem. W tedy będziesz mogła swobodnie rozmawiać z dziewczynami. Nikt oprócz nas nie będzie wiedział o naszej tajemnicy.- wyjaśnił. Spodobał mi się ten pomysł.
- Przepraszam Cię za jakiekolwiek przezwiska.
- Violu rozumiem, Ja też przepraszam.- uśmiechnęłam się do niego i ostatni raz dzisiaj pocałowałam. Ustaliliśmy jak mamy się zachowywać. Szybko pobiegłam przed siebie, będąc na miejscu wbiegłam do namiotu i zamknęłam się w nim. Po chwili dobiegł Leon. Na szczęście wszystko słyszałam.
- Leon co się stało Violi?- zapytał jak się nie mylę Rick. Verdas westchnął. Zaśmiałam się.
- To koniec. Zerwaliśmy. Mówiła, że dowiedziała się jakiejś prawdy o mnie. Próbowałem pytać, ale Ona nie chciała ze mną rozmawiać, dlatego wskoczyłem z nią do wody, a to jeszcze bardziej Ją wkurzyło. Ale czego się dowiedziała? Może Wy coś wiecie?- zapytał. Usłyszałam tylko jak Eva mówi, że ze mną porozmawia. Spytała czy może wejść, zgodziłam się.
- Violu jak się czujesz? Chociaż nie mów. Wiem, że Ci trudno teraz o nim rozmawiać. Też tak kiedyś miałam z Rickiem. Jeremy nie mógł znieść, że razem jesteśmy tacy szczęśliwi, dlatego na wmawiał Rick'owi, że jestem puszczalska, że nie raz widział mnie z różnymi facetami. Oczywiście On mu uwierzył i mnie zostawił, ale później nagrałam rozmowę, na której mówi mi, że to tylko Jego plan. A teraz jesteśmy happy. Albo jeszcze wcześniej miałam chłopaka, który zdradził mnie z moją przyjaciółką. Wmawiał mi, że mnie kocha, że jestem tą jedyną. Zerwałam z nim i do teraz Go nie widziałam. Podobno było mu wstyd po tym co mi zrobił i wyjechał.- mówiła. Dziewczyna się trochę rozgadała. Wspominałam, że Evę cechuje gadatliwość. A jak już nie mówi to oznacza, że coś jest nie tak.
- Dziękuję. Poprawiłaś mi humor.- powiedziałam przerywając Jej.
- Nie masz za co dziękować. Dużo osób mi dziękuje. Ostatnio...- mówiła, na moje szczęście przerwał Jej krzyk Rick'a, żebyśmy przyszły na ognisko. Powiedziałam, że ubiorę spodenki i przyjdę. Zrobiłam to co powiedziałam i wyszłam z namiotu. Usiadłam na jednej wolnej kłodzie otaczającej ognisko. Po chwili dosiadł się do mnie Jeremy.
- Dziękuję, że mi powiedziałeś prawdę. Teraz wiem jaką okropną osobą jest Leon.- skłamałam i posłałam mu jak najbardziej wiarygodny uśmiech. Przytulił mnie. Nie było mi wygodnie, więc wstałam. Popatrzył na mnie pytająco.- Nie było mi wygodnie. Idę się przejść wrócę za 15 min.- oznajmiłam i poszłam gdzieś wgłąb lasu. Usłyszałam łamanie gałęzi. Odwróciłam się zobaczyłam Leosia. Uśmiechnęłam się i podbiegłam do niego i przytuliłam. Tak mi tego brakowało. Chwilę się przeszliśmy, a potem wróciliśmy osobno na ognisko. Steph gdy tylko dowiedziała się, że niby zerwaliśmy przylepiła się do Leona. Patrzyłam na niego co jakiś czas. Usiedliśmy na kłodach. Zjedliśmy jedzenie, i zaczęliśmy opowiadać sobie straszne historie. Najstraszniejszą historię opowiedziała Steph. Była u kosmetyczki, która zrobiła Jej paznokcie, a później na w-f'ie grali w siatkówkę i zniszczyła sobie paznokcie. Straszne. Rick to ma bujną wyobraźnie, a jaką zboczoną. Opowiadał ok. 20 min. opisywał wszystko ze szczegółami. Tak bardzo chciałam się przytulić do Verdasa, ale nie chciałam zepsuć naszego planu. Jeremy próbuje mnie poderwać, ale na to nie reaguje. Jego teksty mnie rozwalają Chodźmy do mojego namiotu, poznamy się bliżej. Podryw XXI wieku. Zachciało mi się śmiać, ale nie wypadało. Przed północą postanowiłam pójść spać do namiotu. Dziewczyny też były senne, dlatego też udały się spać. A jeżeli poszła Eva to Rick też. Jeremy proponował Leon'owi żeby spał u niego w namiocie, ale szatyn odparł, że prześpi pod gołym niebem. Zgasiliśmy ognisko i położyliśmy się spać. Nie mogłam usnąć ze świadomością, że Leoś leży w śpiworze na zewnątrz. Odczekałam jeszcze pół godziny, aż wszyscy zasną. Wyszłam z namiotu i podeszłam do mojego chłopaka. Kucnęłam przy nim chyba już spał. Szturchnęłam go raz, dwa, trzy, cztery razy, ale nie reagował. Pocałowałam Go w usta oddał pocałunek.
- Czekałem aż mnie zbudzisz ze snu.- powiedział szeptem. Cicho się zaśmiałam.- Od teraz jesteś moją księżniczką, weźmiemy ślub i będziemy żyli długo i szczęśliwie z naszą gromadką dzieci za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma rzekami.- dodał. Zaśmiałam się odrobinę głośniej. Na szczęście jesteśmy trochę daleko od znajomych.
- Dlaczego za siedmioma lasami, górami i rzekami?- dopytywałam.
- Bo tak jest zawsze w bajkach. A nasz związek jest jak z bajki.- powiedział, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, których nie było widać w ciemności.
- Zmieszczę się tam?- zapytałam wskazując na śpiwór.
- Jak się dobrze ściśniemy, to tak.
Przesunął się trochę, a Ja wcisnęłam się tam. Trochę było ciasno, ale nie przeszkadzało mi to. Tak mogłabym leżeć. Leoś próbował wykazać się znajomością gwiazd, ale mu to nie za bardzo wychodziło. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy, a później wróciłam do namiotu zastawiając Go samego. Nie było zimno, dlatego nie martwiłam się za bardzo, ale są też dzikie zwierzęta.
- Leoś?!- krzyknęłam szeptem wychylając głowę. - Śpisz?!- dodałam szybko.
 - Terasz już nie.- odparł i odwrócił twarz w moją stronę.- Kochanie stało się coś?- zapytał przecierając oczy rękoma. Wyglądał wtedy tak uroczo, że rzuciłabym się na niego.
- Martwię się o Ciebie. Jest dużo niebezpieczeństw na przykład takie zwierze Cię zaatakuje. Nawet nie chcę o tym myśleć, dlatego wracaj do namiotu, bo jak nie to nie zasnę.- powiedziałam. Chłopak wszedł do środka. Rozłożył swój śpiwór i się w nim położył. Przysunęłam się do niego i na miarę możliwości wtuliłam. Jeszcze przed zaśnięciem poszeptaliśmy sobie czułe słówka.

~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~

Następnego dnia
Rano gdy się obudziłam zauważyłam, że Verdasa już nie ma obok mnie. Zapach Jego cudownych perfum nadal było czuć, po chwili zorientowałam się, że nadal jestem w Jego koszulce. Przeciągnęłam się i przetarłam oczy. Z torby wzięłam byle jakie ubrania. Narzuciłam je na siebie, a włosy spięłam w warkoczyka. Wyszłam z namiotu i skierowałam się w stronę reszty. Przywitałam się ze sztucznym uśmiechem.
- Violu jak się spało?- zapytała Eva, która przed chwilą do mnie podeszła.
- No wiesz trochę nie wygodnie, ale dało się wytrzymać.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ale nie o to mi chodziło. Wiesz o co mi chodzi.- powiedziała, a niezauważalnymi gestami wskazywała Leona.
- Trochę się o niego martwiłam, ale zasłużył sobie na to. Tylko kłamać potrafi.- rzuciłam. Dziewczyna przytuliła mnie i szepnęła, że wszystko się jeszcze ułoży. Trochę źle się czułam z tym, że muszę okłamywać znajomych i przyjaciół, ale jeżeli ma być wiarygodnie to trzeba grać przed wszystkimi. Na śniadanie zjedliśmy kanapki i poszliśmy nad jezioro się wykąpać. Gdy byliśmy na miejscu wszyscy zaczęli się rozbierać do bielizny. Na początku nie za bardzo mi to pasowało. Popatrzyłam na Leona, który się uśmiechnął i pokiwał mi głową. Ściągłam zbędne części garderoby. Jeremy gapił się na mnie tak, że myślałm, że mu zaraz gałki oczne wypadną. Nie przejmując się nim specjalnie, wskoczyłam do jeziora, tego samego co wczoraj. Na samo wspomnienie uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Po chwili podpłynęła do mnie Steph, uśmiechnęła się? Wydaje mi się to dziwne, ale nie wnikam.
- Violu Ja chciałam Cię przeprosić za to, że tak nie miło się wobec Ciebie zachowywałam. O rozpad mojego i Leona związku mogę winić tylko siebie. Nigdy nie mówiłam mu jak bardzo mi na nim zależy, nie okazywałam mu tyle miłości ile Ty. Zawsze myślałam, że to nie potrzebne, że druga osoba jest potrzebna tylko do pokazu i pochwalenia się. Jeżeli Eva Cię polubiła to Ja też mogę, mam nadzieję, że mi wybaczy.- wyznała. Słuchałam Jej monologu z otwartą buzią. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, chyba pierwszy raz się tak czuje. Trochę mnie to dziwi, że tak nagle zmieniła nastawienie do mnie. Westchnęłam, a dziewczyna wyczekiwała mojej odpowiedzi.
- Steph. Przepraszam Stephania Ja Ci wybaczam. Każdy zasługuje na drugą szansę.- stwierdziłam. Dziewczynie na twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Przytuliła mnie do siebie. Jednak ten wyjazd nie jest taki zły jak się spodziewałam. Przez jakiś czas jeszcze powiedziałam w wodzie. Później wyszłam i położyłam się na ręczniku w celu wyschnięcia. Koło mnie rozłożyła się po prawej Steph, a po lewej Eva.
- Violu chyba wpadłaś w oko Jeremy'emu. Ciągle się na ciebie lampi. Jesteś wolna, a huba nie będziesz rozpaczać po Leonie. To, że zerwaliście nie oznacza, że nie możesz być z innym. Verdas musi się pogodzić, z faktem, że jest wiele chłopaków, którzy marzą o wyjściu gdzieś z Tobą.- powiedziała Steph. Podniosłam okulary przeciw słoneczne na włosy, i przeniosłam się do pozycji siedzącej. Podobnie uczyniła Steph. Blondynka po mojej lewej leżała na kocu ze słuchawkami w uszach.
- Może i masz rację, ale wolę poczekać jeszcze jakiś czas. Nie jestem jeszcze gotowa na nowy związek.- powiedziałam patrząc przed siebie na chłopaków, którzy chlapią się wodą.- Czujesz coś jeszcze do Leona?- zapytałam z ciekawości. Ona popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem.- westchnęła głośno.- Leon jest dla mnie skończonym tematem. Wczoraj gdy chciałam Go poderwać uświadomiłam sobie, że nic mi to nie da, że uczucie, które kiedyś wydawało mi się takie twarde nagle znikło. Jeszcze przed rozpoczęciem związku z Leonem czułam coś do Jeremy'ego, ale teraz sama nie wiem.- wyznała. Nie wiedziałam, że Steph, która jeszcze godzinę temu mnie nienawidziła rozmawia ze mną o sprawach sercowych, jest podobnie rozgadana jak Eva. Obydwie lubią się wygadać i się tego nie wstydzą.
- Dlaczego nie spróbujecie? Trzeba spróbować by móc poczuć. Trudno stwierdzić czy się w kimś zakochało czy zauroczyło. Niestety Ja się w Leonie zakochałam i trochę trudno będzie mi o nim zapomnieć.
- Wydaje mi się, że Jeremy woli Ciebie. Jesteś ładniejsza, atrakcyjniejsza, mądrzejsza. Jednym słowem jesteś idealna.- stwierdziła.
- Kocha się sercem,a nie oczami, a do tego nie bój się nic nie czuję do Jeremy'ego i to się raczej nie zmieni, ale mogą z nim o tym porozmawiać. Oczywiście jeżeli chcesz. A chcesz wiedzieć? Prawda?- dopytywałam. A
- No to raczej jasne, że tak. Jesteś najlepsza. Nie wiem jak Ja mogłam Cię nie nawidzić kiedyś.
- Zbyt pochopnie mnie oceniłaś, ale nie przejmuj się wybaczyłam Ci a to się liczy.- powiedziałam z uśmiechem.
●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●

Tak oto prezentuje się rozdział 25 :)
Myślałam, że go dzisiajnke dokończę, ake jednak mi się udalo. Przyszła do mnie moja kochana kuzyneczka (czujecie ten sarkazm) mieszka ode mnie dwa może trzy domy dalej a ta sobie wymyśliła, że caly weedkend spędzi u mnie łącznie z nocami. Myślałam, że tam oszaleje. Normalnie całą sobotę i niedzielę wysłuchałam Jej marudzeń. Chciałam zrobić zadanie, pouczyć się, napisać coś na blogu, a zamiast tego tata wziął mi tableta, dlatego, że powiedziałam Karolinie, żeby oglądała sobie telewizje, a Ja zrobię cos ważnego na tablecie, pobiegła do mojego ojca i nagadła mu jakiś głupot. Kończy piątą klasę, a zachowuje się jak dziecko z pierwszej. Ta historia to moje wytłumaczenie. Rozdział był by w niedziele lub poniedziałek, ale podziękujcie Karolince xp
Więcecj się nie rozpisuję.
25 komentarzy = 26 rozdział :)
Do następnego :*

24 komentarze:

  1. boski rozdział ;d
    Czekam na next <3 ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, Caroline 2 była pierwsza -,-
    Ale i tak ją kocham <3

    Grrr.
    Jeremy.
    Grrrrrr.
    Niech tylko jeszcze raz poderwie Vilu, a mu nogi z dupy powyrywam!
    Urządze go tak, że go matka rodzona nie pozna.
    Xd
    Żżżeee coo?
    Głupiutka jak but Steph,
    Umie powiedzieć przepraszam?
    Nobla za inteligencje.
    Booże, jak cudnie piszesz ;*
    Całuski.
    Caroline ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam jak piszesz. Ywoje opowiadania sa cudowne. Z zniecierpliwieniem czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeju :D
    Po tytule juz się balam że Leonetta zerwie :x
    ale mile zaskoczenie :D
    hehe bo sa teraz w tajemnym zwązku :D <#
    Mrrr moje słodziaki :d
    hehe nie ma to jak numerek nad jeziorem <3
    Kochanie kocham cię jestes genialna <#
    Ahh nie moge się doczekac tego z Violi mamą ^^
    Leonetta górą <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo <3
    Kocham twojego bloga. Masz wspanialy styl pisania.
    Nie mogę doczekać sie nexta ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo <3
    Kocham twojego bloga. Masz wspanialy styl pisania.
    Nie mogę doczekać sie nexta ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział :)
    Powiem Ci, że nie spodziewałam się takiego planu.
    No, ale na razie dobrze grają :)
    Mam nadzieję, że ten Jeremy wybierze Lare i da spokój Leonowi i Violi !
    Pożyjemy zobaczymy w następnym rozdziale :D
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny, cudny, cudny rozdział!
    Tytuł mnie trochę zaniepokoił :/
    Ale wszystko jest raczej okey ;)
    Leonetta 4ever <3
    Czekam na next jak zawsze z niecierpliwością ;D
    Życzę weny!
    Buziaczki ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow ! Jak przeczytałam tytuł to się przestraszyłam !!!
    Ale Na szczęście uuff nie zerwali na serio :)
    Więcej sie nie rozpisuje :)
    Pozdrawiam
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyczny rozdział :)
    Udawane rozstanie fajnie :) hah nieźle im to wyszło :)
    Przemiana Steph.... no proszę :)
    Genialnie piszesz !!! Życzę weny !
    Buziaki :******

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! :3
    Udawane rozstanie *o*
    Czekam na kolejny rozdział!
    http://moje-story-leonetta.blogspot.com <- Zapraszam na pierwszy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział cudowny
    Pisz dalej <3
    Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej weszłabyś na tego bloga dziś zaczęłam go prowadzić i zależy mi na opinii innych bo skoro komuś się blog nie podoba to nie ma sensu go prowadzić i chcę abyś oceniła tego bloga proszę.

    naughtyboyleonetta.blogspot.com

    A co do rozdziału to jest niesamowity czekam na kolejny pozdrawiam Nadia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ten jeremy to coś z głową ma na pewno nei będzie z nią bo to przeciez plan nie będzie bo zabije ostrzegam czekam na next nareszcie pogodzona step i vilu

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale fajny ale ona powie prawde luidmi nati fran... ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski :xx
    Świetny plan Leonetty, popieram :3
    Steph, Jeremy ;oo
    Dzięki Karolina ;DD
    Czekam na neext ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Super !!! Leonetta <3 Czekam na neext ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Super , Super !!!
    Ciekawa jestem dalszego rozwinięcia się historii !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Super , super , super !!!
    Kocham twój blog <3
    Genialnie piszesz !

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudny rozdzial!!!
    Udawane rozstanie swietny pomysl :)
    Czyzby przemiana wewnetrzna Steph?
    Jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej :)
    Przeprszam , ze wczesniej nie komentowalam , ale bylo to spowodowane brakiem czasu teraz bede nadrabiac:)
    Pozdrawiam Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  21. super nie mogę się doczekać następnego boski

    OdpowiedzUsuń