- Obudziłam się w wannie u chłopaków w łazience...- powiedziałam po wejściu do pokoju.
- No tak przecież poszłaś do niej z Leonem.- wtrąciła Fran, która była chyba najbardziej trzeźwa. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Odświeżyłam się, przebrałam, umalowałam i poczesałam. Wyszłam z łazienki dziewczyn nie było już w pokoju pewnie poszły na śniadanie. Podeszłam do stołu aby wziąć telefon, na jednym z krzeseł zawieszona była bluza Leona. Moje ciało przeszył przyjemny dreszczyk na wspomnienie wczorajszego pocałunku i dzisiejszej pobudki. Wzięłam do rąk bluzę i zaczęłam ją tulić i wdychać te cudowne perfumy. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, w przejściu stanął Leon, kiedy zobaczył co robię uśmiechnął się pod nosem.
- Wiesz możesz zatrzymać, tę bluzę. A teraz chodź na śniadanie.- powiedział, a Ja zarzuciłam część garderoby na siebie.
- Dziękuję i już idę.- oznajmiłam i ruszyłam w stronę wyjścia za raz za mną szedł przyjaciel. Doszliśmy do 'stołówki' Leon dosiadł się do chłopaków a Ja do dziewczyn. Zauważyłam, że przyjaciółki już dla mnie zamówiły jedzenie. Za co podziękowałam.
- Violu przestań nas okłamywać, my widzimy, że między Wami coś jest.- powiedziała Naty.
- A tym czymś, jest..
- Miłość.- przerwała mi Lu.
- Nie, to tylko i wyłącznie przyjaźń.
- Przecież widzimy jak na niego patrzysz a On na Ciebie, a do tego ładna bluza.- stwierdziła Naty, Ja się lekko zarumieniłam.
- A co to za rumieniec to z jakiego powodu.- dodała.
- Dziewczyny nie bolą was rączki od wyciągania tych pochopnych wniosków.- powiedziałam.
- Violka nie ukryjesz tego przed nami, przyznaj zakochałaś się w nim.- powiedziała Naty. Lekko wychyliłam twarz abym mogła spojrzeć na twarz Leona, rzeczywiście przygląda mi się, nasze spojrzenia się spotkały szybko odwróciłam twarz. - Dalej twierdzisz, że nie.- nie wytrzymałam i chciałam żucić frytkiem z keczupem w Natalię siedzącą naprzeciwko mnie, lecz Ona się schyliła a frytek wylądował na białej koszulce Leona robiąc przy tym czerwoną plamę. Szybko wstałam z miejsca i podbiegłam do przyjaciela. Zaczęłam Go przepraszać, po czym chwyciłam Go za rękę i ruszyliśmy w stronę damskiej łazienki na korytarzu. O dziwo nie sprzeciwiał się, w środku na szczęście nie było żadnych dziewczyn.
- Ściągnij koszulkę.- poprosiłam.
- Ale po co?- zapytał z uśmieszkiem.
- Zaufaj mi, przecież Cię nie zjem.- zażartowałam sobie.
On ściągnął koszulkę a moim oczom ukazał się Jego umięśniona klata. Podał mi t-shirt zaczęłam myć tą plamę. Zapanowała cisza, którą przerwał Leon.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?- zapytał i zaczął się śmiać - Niestety, tak. To było na rozpoczęciu roku w gimnazjum, stałam sobie spokojnie, i wysłuchiwałam co ma do powiedzenia dyrektor, gdy nagle drzwi się otworzyły z hukiem. A już po chwili leżałam na podłodze, a Ty nade mną. Po obczajeniu myślałam, że jesteś miły, a tu nie miłe spotkanie.- w tej chwili uświadomiłam sobie, że powiedziałam to na głos. Moja twarz przybrała kolor czerwony. Usłyszałam tylko śmiech przyjaciela.
- Fajnie słyszeć jak o mnie pomyślałaś, Ja gdy Cię zobaczyłem pomyślałem, że fajnie będzie Cię podenerwować, ponieważ tak słodko wyglądasz kiedy się złościsz.- powiedział.
Lekko uśmiechłam się w Jego stronę.
- Masz, nie widać plamy.- oznajmiłam i oddałam mu koszulkę.
- Dziękuję, nie wiedziałem,że jesteś taka dobra w tych sprawach.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Oj kochany, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.- czy Ja powiedziała do niego "kochany".
- Kochana chciałbym się dowiedzieć wszystkiego, zacznę od tego jak późno chodzisz spać?- zapytał.
- Kochany zależy od tego jak bardzo jestem zmęczona, a po co pytasz?- dopytywałam.
- Kochana po prostu chcę wiedzieć, a teraz wracajmy do reszty.- powiedział i wyszliśmy.
- Castillo, Verdas co Wy tam robiliście?- zapytał zdenerwowany opiekun. Popatrzyłam na Verdasa On pewnie wszystko wytłumaczy.
- A więc gdy jadłem, keczup spadł mi na koszulkę, i była straszna plama. Podszedłem do swojej dziewczyny i poprosiłem aby mi pomogła Ją zmyć.- wytłumaczył okłamując wychowawcę.
- To dlatego Ty jesteś bez koszulki, a Ty w Jego bluzie.- zaczął wskazywać na nas palcami.
- Violi zrobiło się zimno, więc Jej pożyczyłem, a moja koszulka jest mokra i chciałem iść ją przebrać i chciałem też, żeby Violetta mi pomogła w wyborze.- wytłumaczył.
- No dobra idzcie już, tylko bez wygłupów. Zbiórka jest o 12:00 przed hotelem idziemy pozwiedzać miasto.- oznajmił. A my ruszyliśmy w stronę pokoju chłopaka, w środku nie było nikogo oprócz nas. Usiadłam na łóżku przyjaciela i zaczęłam myśleć nad tym czy Ja się przypadkiem nie zakochałam w szatynie o szmaragdowych oczach...
- Violetta, żyjesz..- pstrykał mi przed twarzą palcami.
Usadowił się na przeciwko mnie. Chłopak się we mnie wpatrywał a Ja unikałam Jego wzroku. W tym momencie podłoga stała się strasznie interesująca. Leon chwycił mój podbródek tak abym popatrzyła mu w oczy, a gdy to już zrobiłam nasze twarze zaczęły się zbliżać. Brakowało zaledwie milimetrów. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stała cała grupa naszych przyjaciół, szybko od siebie odskoczyliśmy. Bez zbędnych pytań wyszliśmy przed budynek holetowy i czekaliśmy na resztę grupy.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
W czasie zwiedzania porobiliśmy sobie zdjęcia, dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy. Na końcu poszliśmy jeszcze na plac zabaw, dzieci się dziwnie na nas patrzyły, ale w końcu każdy z nas ma w sobie coś z dziecka. Razem z dziewczynami oglądałyśmy wyczyny chłopaków, zauważyłam, że Leon rozmawia z jakimś chłopcem. Podszedłam do nich aby się dowiedzieć o czym gadają.
- Hejka, o czym rozmawiacie?- zapytałam ciekawa.
- Cześć, On mnie uczy jak podrywać dziewczyny.- odpowiedział mi chłopczyk.
- Leon chodź, bo wracamy do hotelu.- oznajmiłam. I powoli odszedłam, ale usłyszałam jeszcze ich szepty.
- To Twoja dziewczyna?- zapytał Go chłopiec.
- Trudno powiedzieć.- odpowiedział.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Jest 20:20 razem z dziewczynami siedzimy w pokoju i plotkujemy na różne tematy, wszystkie jesteśmy już przebrane w piżamy. Nagle dostałam sms-a od "Leoś ♥", przecież Ja Go tak nie zapisywałam pewnie ukradł mi telefon i zmienił nazwę. Jesteś zmęczona?- napisał. Tylko trochę-odpisałam.
- Viola z kim tak sms-ujesz?- zapytała zaciekawiona Fran.
- Emm.. Z tatą pyta czy wszystko w porządku i wgl.- odpowiedziałam. Nim się obejrzałam była 22:00, położyłyśmy się spać chociaż Ja i tak nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o Leonie... Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk sms-a.
" Za 15 min. wyjdź z pokoju, nie budź dziewczyn"
" Ale po co?"
" Przekonasz się, a teraz przebierz się i wyjdź z pokoju"
" Ok, będę gotowa za 10 min."
Szybko się przebrałam, włosy zostawiłam rozpuszczone a makijażu nie zrobiłam. Wyszłam z pokoju, przed drzwiami stał Leon.
- Gdzie idziemy?- zapytałam.
- Zobaczysz.- odpowiedział.
Złączył nasze ręce razem i szliśmy przez miasto. Ulice były puste, bo przecież kto by chodził w środku nocy. Popatrzyłam na nasze ręce razem splecione i uśmiechnęłam sie pod nosem, popatrzyłam na Jego twarz nic nie mogłam z niej wyczytać.
- Dlaczego tak się na mnie patrzysz?- zapytał.
- Aaa, bo mi się nudzi.- odpowiedziałam, a On posłał mi jeden ze swoich boskich uśmiechów.
- Daleko jeszcze?- dodałam.
- Bardzo.
- Na serio?
- Nie, no żartuje już nie daleko.
- No Ja myślę.- odparłam. Po chwili staliśmy już przed kinem.
- Ale jest pół noc.- powiedziałam do szatyna.
- Ale jest całonocny maraton filmowy.- oznajmił.
- Ale Ty głupi jesteś.- powiedziałam. Wszedlismy wgłąb budynku, chłopak kazał mi poczekać na siebie a sam poszedł coś załatwić. Siadłam na jednym z krzeseł i czekałam. Po chwili Leon do mnie wrócił z kubełkiem popcornu i dwoma kubkami jakiegoś picia. Podał mi kubek i razem poszliśmy do sali kinowej. Nikogo nie było oprócz nas usiedliśmy na tyłach na ekranie puszczono Kac Vegas. Gdy kończyła się pierwsza część dostałam sms-a od Lu "Opiekun szuka Ciebie i Leona wiesz może gdzie On jest?" "Nazmyślaj mu coś, proszę ^.^"
"Życzę miłej randki :*"
"To nie jest randka!!!"
"Wmawiaj sobie :p"
- Kto napisał?- zapytał Leon.
- Lu, napisała, że wychowawca nas szuka, ale nie przejmujmy się tym.- oznajmiłam. Później zaczęła się druga część, uwielbiam ten film, ale jeszcze nie zdążyłam oglądnąć 3 części. Nagle poczułam, że Leon mnie szturcha w ramie.
- Co się stało?- zapytałam kierując wzrok na przyjaciela.
- Otwórz buzię.- powiedział, zrobiłam tak jak mi kazał. Następnie wziął jeden popcorn i wrzucił mi go do buzi, muszę przyznać ma niezłego cela.
- Dobra teraz Ja spróbuję.- powiedziałam, szatyn otworzył buzię a ja zamiast wrzucić do Jego buzi, rzuciłam i odbiło się od nosa. Obydwoje wpadliśmy w nie opanowany śmiech. Przez resztę filmu śmialiśmy się z naszych wygłupów. W pewnym momencie zasnęłam na ramieniu chłopaka...
- Violetta, wstawaj. Musimy się zbierać do hotelu.- oznajmił.
- Leon wymyśl dobrą bajeczkę.- powiedziałam i się uśmiechłam. Wyszliśmy z kina na nasze nie szczęście na zewnątrz padało. Zaczęliśmy biec w stronę hotelu, niestety moja kondycja nie była tak dobra jak Jego. Po 5 min. biegu już nie dawałam rady.
- Już nie mogę.- oznajmiłam. Leon lekko się zniżył.
- Wskakuj.- szybko wskoczyłam i dalej biegliśmy, a dokładniej to On biegł, a Ja Go dopingowałam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Przed hotelem zauważyliśmy opiekuna, no to wpadliśmy.
- Castillo, Verdas gdzie Wy do cholery byliście!?- zapytał najwyraźniej wściekły.
- My byliśmy pobiegać wieczorem i się zgubiliśmy, ponieważ było ciemno nie wiedzieliśmy gdzie mamy biec, usiedliśmy na ławce w jakimś parku i przespaliśmy tam noc, i nad ranem gdy zaczęło padać, było dosyć widno, dlatego wróciliśmy. A, że Violetta ma słabą kondycje musiałem Ją wziąć, bo za szybko byśmy nie wrócili.- wytłumaczył.
- Lepiej nie wychodźcie tak późno.- ostrzegł nas.
- Dobrze wiemy to się więcej nie powtórzy.-oznajmiłam.
- Trzymam Was za słowo. A teraz marsz do pokoi się przebrać i na śniadanie.- rozkazał.
Gdy byliśmy w bezpiecznej odległości od wychowawcy, obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
- Skąd Ty bierzesz te bajki?- zapytałam zaciekawiona.
- No wiesz, dużo kłamię. I tak jakoś wyszło.- powiedział.
Po chwili znaleźliśmy się pod drzwiami do mojego pokoju.
- Leon dziękuję za nie przespaną noc.- podziękowałam i obydwoje się zaśmialiśmy.
- Bądź gotowa za 30 min. przyjdę po Ciebie i razem pójdziemy na śniadanie. - oznajmił.
- To najwyżej napiszesz mi sms-a.- podszedłam do niego w celu pocałowania Go w policzek, ale On szybko obrócił twarz tak, że pocałowałam Go w usta. Szybko odskoczyłam. I wchodząc do pokoju powiedziałam pod nosem idiota. Zauważyłam, że dziewczyny jeszcze śpią w końcu jest dopiero 6:35. Wzięłam potrzebne ubrania i kosmetyczkę, poszedłam do łazienki wziąć prysznic. Przed oczami mam ciągle twarz Leona jak się do mnie uśmiecha, jak mnie całuje, jak na mnie patrzy. Ja po prostu się w nim zakochałam, chciałabym czegoś więcej niż przyjaźń, ale On chyba nie planuje nic więcej.
Wyszedłam z kabiny prysznicowej, włosy zawinęłam w ręczniku, resztę ciała wytarłam założyłam na siebie czystą bieliznę i ubrania zrobiłam lekki makijaż. Wyciągnęłam suszarkę i już po chwili moje włosy były suche, spięłam je w niedbałego koka. Gotowa wyszłam z łazienki odłożyłam kosmetyczkę. Poczułam wibracje w telefonie był to sms od Leona "Czekam przed drzwiami"
Wyszłam z pokoju, dziewczyny jeszcze słodko spały. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyliśmy w stronę stołówki, na której panowały obecnie pustki. Wzięliśmy jedzenie i zajęliśmy stolik. Jedliśmy w ciszy ciągle czułam na sobie wzrok szatyna.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?- zapytał lekko zirytowana.
- Bo lubię na Ciebie patrzeć.- powiedziałam postanowiłam nie zwracać na to uwagi, po chwili zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz?- zapytałam.
- Bo...- wziął chusteczkę i wytarł nią kącik moich ust. Nasze spojrzenia się spotkały, nie zaraz się na niego rzucę. Odwróć wzrok proszę... Próbowałam nie mogłam się oprzeć i Go pocałowałam. Jednak szybko się od niego oderwałam.
- Przepraszam, nie chciałam.- oznajmiłam.
Poczułam, że cała moja twarz jest czerwona.
- Nic się nie stało, to czysta przyjemność.- odparł. - Ładnie wyglądasz kiedy się rumienisz.- szepnął mi na ucho. Nie wytrzymałam i uciekłam, daleko nie pobiegłam gdyż dziewczyny z powrotem zaciągnęły mnie do stoliku przy którym siedzieli chłopaki. Przywitaliśmy się nawzajem i usiedliśmy razem, ciągle unikałam wzroku Verdasa. Przyjaciele coś podejrzewają.
- Violu gdzie Ty byłaś w nocy?- zapytała Lu.
- No właśnie Leon gdzie byliście?- dodał Fede.
- Byliśmy w kinie.- odpowiedział.
- Dlaczego nas nie zabraliście ze sobą?- zapytał zasmucony Maxi - Bo bez nas było bardziej romantycznie.- dodał swoje trzy grosze Naty.
- My wiemy, że Wy nie wiecie, że my wiemy o waszych potajemnych pocałunkach.- rzuciła Fran.
- No dobra nie wytrzymam mówcie co jest między Wami.- powiedziała zirytowana Lu.
- Między nami przyjaźń, zwykła najzwyczajniejsza na świecie przyjaźń.- powiedziałam lekko zdenerwowana.
- A może Lu powiesz mi co się dzieje między Tobą a Fede, a może Ty Fran jak tam idą sprawy z Marco, a Ty Naty widzę, że jesteś co raz bliżej Maxi'ego.- powiedziałam.
Wybiegłam ze stołówki poszłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko. Miałam nadzieję, że przesiedzę tak do 12 pójdziemy gdzieś i wrócimy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi powiedziałam "Proszę" tym kimś był Leon. Wszedł do pokoju niepewnie. Przeniosłam się do pozycji siedzącej chłopak usiadł obok mnie i przytulił tego mi trzeba było. Po chwili posatnowiłam się odezwać.
- Jak dziewczyny zareagowały, są na mnie złe?- zapytałam choć dobrze znałam odpowiedź.
- Są złe, ale na siebie zaczęły się obwiniać. Ale Violu powinnaś pamiętać, że One są Twoimi przyjaciółkami i po prostu chcą wiedzieć co się dzieje w twoim życiu, mogłyby Ci w tedy pomóc, doradzić. One chcą dla Ciebie dobrze. I jeżeli chciałaś wiedzieć to Fran jest z Marco, Lu z Fede, Naty z Maxim.- powiedział oderwałam się z Jego uścisku popatrzyłam mu w oczy uśmiechnęłam się a On palcem wskazującym dotknął czubka mojego nosa. Zaśmiałam się.
- Pamiętasz jak babka od plastyki dała nam karę za to, że pędzelkiem z farbą malowałem Ci szyję a Ty wzięłaś swój pędzel i przejechałaś mi po twarzy i później mieliśmy całe kolorowe twarze. I Ona powiedziała, że jeżeli tak bardzo lubimy razem malować to mamy namalować coś razem, jako zadanie domowe.- wspomniał, dobrze pamiętam te czasy.
- Tak i w tedy przyszłam do Ciebie i malowaliśmy do czasu kiedy Tobie nie zaczęło odwalać i przejechałeś mi pędzlem po twarzy, Ja Ci oddałam. A po jakimś czasie byliśmy cali w farbie.- powiedziałam i się zaśmialiśmy.
- Nawet kiedy byłaś cała w farbie wyglądałaś ładnie.- szepnął mi na ucho. Co spowodowało, że się zarumieniłam.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że tu teraz jesteś i mnie wspierasz.- powiedziałam się w niego wtuliłam.
- Nie masz za co dziękować jestem Twoim przyjacielem, a przyjaciele powinni się wspierać.- objął mnie swoimi umięśnionymi ramionami. Siedzieliśmy tak 5 min., bo postanowiliśmy wrócić do reszty przyjaciół. Podszedliśmy do stolika, przy którym siedzieli znajomi. Leon zajął swoje miejsce pomiędzy chłopakami, a Ja koło dziewczyn.
- Dziewczyny przepraszam, że tak zareagowałam. Po prostu trochę mnie to zdenerwowało, a Wy najzwyczjniej w świecie chciałyście się dowiedzieć co jest między mną a Leonem. Wybaczycie mi?
- Violu to my powinnyśmy Cię przeprosić, w końcu nie powinnyśmy wtykać nosa w nie swoje sprawy.
- Nie to Ja Was przepraszam.
- Nie My przepraszamy Ciebie.
- Dobra uznajmy, że Violetta przyjęła od Was przeprosiny, a Wy od niej.- powiedział Fede.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Następnego dnia...
O 12:00 wszyscy zebraliśmy się pod hotelem, dzisiaj idziemy do wesołego miasteczka na szczęście pogoda nam dopisywała, więc nie było na co narzekać. Po 30 min. byliśmy już na miejscu. Wszyscy się rozdzielili oczywiście parami zostałam tylko Ja i Verdas.
- A, więc zostaliśmy sami.- powiedział.
- Na to wychodzi, gdzie idziemy na początku?- zapytałam z uśmiechem.
- Chodźmy tam.- powiedział Leon wskazując na budkę, w której strzela się do baloników. Poszliśmy do wskazanego miejsca.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
- To dla Ciebie.- powiedział i podał mi wygranego misia.
- Dziękuję.- powiedziałam i Go przytuliłam.- Jest słodki.- dodałam.
- Tak jak Ty.- powiedział.
Poczułam, że się rumienię nasze twarze były tak blisko, brakowało zaledwie kilku milimetrów. Nagle koło nas zjawił się opiekun ciekawe co znowu zrobiliśmy.
- Castillo, Verdas znalazłem Wam idealną atrakcję.- oznajmił.
- Jaką?- dopytywał Leon.
- Chodźcie za Mną.- jak powiedział tak zrobiliśmy, szliśmy trzymając się za ręce z Leonem nie przeszkadzało mi. Po chwili doszliśmy do tunelu miłości zrobiłam wielkie oczy i mocniej ścisnęłam rękę chłopaka.
- Patrzcie co dla Was znalazłem.- oznajmił wychowawca. Wsiedliśmy do jednej łódki, po chwili byliśmy już sam na sam z dala od wszystkich. W środku było w pół ciemno i wszędzie czerwone serca. Między nami panowała niezręczna cisza.
- Em... Niezręcznie.- przerwałam panującą ciszę.
- Nooo...
- Czyli teraz musimy udawać zakochanych.
- Na to wychodzi.- poczułam na sobie wzrok szatyna.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?- zapytałam obracając głowę w Jego stronę, aby móc mu się przyjrzeć.
- Masz ładne oczy.- powiedział, zarumieniłam się On się do mnie przybliżył.- I ładnie się rumienisz.- szepnął mi na ucho.
- Mogę zrobić nam zdjęcie? Wiesz chciałabym mieć jakąś pamiątkę.- zapytałam. Chłopak pokoi wał głową na tak. Wyciągłam telefon w kieszeni. Ustawiłam aprat. Leon objął mnie ramieniem. Zrobiłam kilka zdjęć, ale najbardziej spodobało mi się to gdzie On całuje mnie w policzek.
Później Verdas pomógł mi wysiąść podając mi rękę, którą z przyjemnością chwyciłam. Chodziliśmy tak za rękę, wszyscy uważali nas za parę, dziwne... Jeszcze przed wyjściem Leon kupił nam wielką watę cukrową, na początku była tylko moja, ale stwierdziłam, że nie zjem sama całej. Podczas drogi powrotnej zajadaliśmy się watą, idąc na końcu grupy.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Leżę w łóżku i przypominam sobie cały dzień z Leonem muszę przyznać, że było cudownie. Zrobiliśmy sobie pełno zdjęć, więc będzie co wspominać i jeszcze ten brązowy słodki misiu, który w rękach trzyma serce z napisem "I love you". Dziewczyny nie wypytują się mnie o Leona od czasu pamiętnego śniadania teraz wszystkie śpią i pewnie w roli głównej są ich drugie połówki.
○●○●○●○●○●○●○●○○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się One Shot cz.II
Będzie jeszcze jedna część. Ostatnia ^.^
Chciałam dodać wczoraj, ale była burza prawie przez połowę dnia. Myślałam, że umrę z nudów. Ale dzisiaj jest xp
To chyba najdłuższy post na blogu :]
10 komentarzy => One Shot cz.III
Do następnego :*
- No tak przecież poszłaś do niej z Leonem.- wtrąciła Fran, która była chyba najbardziej trzeźwa. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Odświeżyłam się, przebrałam, umalowałam i poczesałam. Wyszłam z łazienki dziewczyn nie było już w pokoju pewnie poszły na śniadanie. Podeszłam do stołu aby wziąć telefon, na jednym z krzeseł zawieszona była bluza Leona. Moje ciało przeszył przyjemny dreszczyk na wspomnienie wczorajszego pocałunku i dzisiejszej pobudki. Wzięłam do rąk bluzę i zaczęłam ją tulić i wdychać te cudowne perfumy. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, w przejściu stanął Leon, kiedy zobaczył co robię uśmiechnął się pod nosem.
- Wiesz możesz zatrzymać, tę bluzę. A teraz chodź na śniadanie.- powiedział, a Ja zarzuciłam część garderoby na siebie.
- Dziękuję i już idę.- oznajmiłam i ruszyłam w stronę wyjścia za raz za mną szedł przyjaciel. Doszliśmy do 'stołówki' Leon dosiadł się do chłopaków a Ja do dziewczyn. Zauważyłam, że przyjaciółki już dla mnie zamówiły jedzenie. Za co podziękowałam.
- Violu przestań nas okłamywać, my widzimy, że między Wami coś jest.- powiedziała Naty.
- A tym czymś, jest..
- Miłość.- przerwała mi Lu.
- Nie, to tylko i wyłącznie przyjaźń.
- Przecież widzimy jak na niego patrzysz a On na Ciebie, a do tego ładna bluza.- stwierdziła Naty, Ja się lekko zarumieniłam.
- A co to za rumieniec to z jakiego powodu.- dodała.
- Dziewczyny nie bolą was rączki od wyciągania tych pochopnych wniosków.- powiedziałam.
- Violka nie ukryjesz tego przed nami, przyznaj zakochałaś się w nim.- powiedziała Naty. Lekko wychyliłam twarz abym mogła spojrzeć na twarz Leona, rzeczywiście przygląda mi się, nasze spojrzenia się spotkały szybko odwróciłam twarz. - Dalej twierdzisz, że nie.- nie wytrzymałam i chciałam żucić frytkiem z keczupem w Natalię siedzącą naprzeciwko mnie, lecz Ona się schyliła a frytek wylądował na białej koszulce Leona robiąc przy tym czerwoną plamę. Szybko wstałam z miejsca i podbiegłam do przyjaciela. Zaczęłam Go przepraszać, po czym chwyciłam Go za rękę i ruszyliśmy w stronę damskiej łazienki na korytarzu. O dziwo nie sprzeciwiał się, w środku na szczęście nie było żadnych dziewczyn.
- Ściągnij koszulkę.- poprosiłam.
- Ale po co?- zapytał z uśmieszkiem.
- Zaufaj mi, przecież Cię nie zjem.- zażartowałam sobie.
On ściągnął koszulkę a moim oczom ukazał się Jego umięśniona klata. Podał mi t-shirt zaczęłam myć tą plamę. Zapanowała cisza, którą przerwał Leon.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?- zapytał i zaczął się śmiać - Niestety, tak. To było na rozpoczęciu roku w gimnazjum, stałam sobie spokojnie, i wysłuchiwałam co ma do powiedzenia dyrektor, gdy nagle drzwi się otworzyły z hukiem. A już po chwili leżałam na podłodze, a Ty nade mną. Po obczajeniu myślałam, że jesteś miły, a tu nie miłe spotkanie.- w tej chwili uświadomiłam sobie, że powiedziałam to na głos. Moja twarz przybrała kolor czerwony. Usłyszałam tylko śmiech przyjaciela.
- Fajnie słyszeć jak o mnie pomyślałaś, Ja gdy Cię zobaczyłem pomyślałem, że fajnie będzie Cię podenerwować, ponieważ tak słodko wyglądasz kiedy się złościsz.- powiedział.
Lekko uśmiechłam się w Jego stronę.
- Masz, nie widać plamy.- oznajmiłam i oddałam mu koszulkę.
- Dziękuję, nie wiedziałem,że jesteś taka dobra w tych sprawach.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Oj kochany, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.- czy Ja powiedziała do niego "kochany".
- Kochana chciałbym się dowiedzieć wszystkiego, zacznę od tego jak późno chodzisz spać?- zapytał.
- Kochany zależy od tego jak bardzo jestem zmęczona, a po co pytasz?- dopytywałam.
- Kochana po prostu chcę wiedzieć, a teraz wracajmy do reszty.- powiedział i wyszliśmy.
- Castillo, Verdas co Wy tam robiliście?- zapytał zdenerwowany opiekun. Popatrzyłam na Verdasa On pewnie wszystko wytłumaczy.
- A więc gdy jadłem, keczup spadł mi na koszulkę, i była straszna plama. Podszedłem do swojej dziewczyny i poprosiłem aby mi pomogła Ją zmyć.- wytłumaczył okłamując wychowawcę.
- To dlatego Ty jesteś bez koszulki, a Ty w Jego bluzie.- zaczął wskazywać na nas palcami.
- Violi zrobiło się zimno, więc Jej pożyczyłem, a moja koszulka jest mokra i chciałem iść ją przebrać i chciałem też, żeby Violetta mi pomogła w wyborze.- wytłumaczył.
- No dobra idzcie już, tylko bez wygłupów. Zbiórka jest o 12:00 przed hotelem idziemy pozwiedzać miasto.- oznajmił. A my ruszyliśmy w stronę pokoju chłopaka, w środku nie było nikogo oprócz nas. Usiadłam na łóżku przyjaciela i zaczęłam myśleć nad tym czy Ja się przypadkiem nie zakochałam w szatynie o szmaragdowych oczach...
- Violetta, żyjesz..- pstrykał mi przed twarzą palcami.
Usadowił się na przeciwko mnie. Chłopak się we mnie wpatrywał a Ja unikałam Jego wzroku. W tym momencie podłoga stała się strasznie interesująca. Leon chwycił mój podbródek tak abym popatrzyła mu w oczy, a gdy to już zrobiłam nasze twarze zaczęły się zbliżać. Brakowało zaledwie milimetrów. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stała cała grupa naszych przyjaciół, szybko od siebie odskoczyliśmy. Bez zbędnych pytań wyszliśmy przed budynek holetowy i czekaliśmy na resztę grupy.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
W czasie zwiedzania porobiliśmy sobie zdjęcia, dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy. Na końcu poszliśmy jeszcze na plac zabaw, dzieci się dziwnie na nas patrzyły, ale w końcu każdy z nas ma w sobie coś z dziecka. Razem z dziewczynami oglądałyśmy wyczyny chłopaków, zauważyłam, że Leon rozmawia z jakimś chłopcem. Podszedłam do nich aby się dowiedzieć o czym gadają.
- Hejka, o czym rozmawiacie?- zapytałam ciekawa.
- Cześć, On mnie uczy jak podrywać dziewczyny.- odpowiedział mi chłopczyk.
- Leon chodź, bo wracamy do hotelu.- oznajmiłam. I powoli odszedłam, ale usłyszałam jeszcze ich szepty.
- To Twoja dziewczyna?- zapytał Go chłopiec.
- Trudno powiedzieć.- odpowiedział.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Jest 20:20 razem z dziewczynami siedzimy w pokoju i plotkujemy na różne tematy, wszystkie jesteśmy już przebrane w piżamy. Nagle dostałam sms-a od "Leoś ♥", przecież Ja Go tak nie zapisywałam pewnie ukradł mi telefon i zmienił nazwę. Jesteś zmęczona?- napisał. Tylko trochę-odpisałam.
- Viola z kim tak sms-ujesz?- zapytała zaciekawiona Fran.
- Emm.. Z tatą pyta czy wszystko w porządku i wgl.- odpowiedziałam. Nim się obejrzałam była 22:00, położyłyśmy się spać chociaż Ja i tak nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o Leonie... Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk sms-a.
" Za 15 min. wyjdź z pokoju, nie budź dziewczyn"
" Ale po co?"
" Przekonasz się, a teraz przebierz się i wyjdź z pokoju"
" Ok, będę gotowa za 10 min."
Szybko się przebrałam, włosy zostawiłam rozpuszczone a makijażu nie zrobiłam. Wyszłam z pokoju, przed drzwiami stał Leon.
- Gdzie idziemy?- zapytałam.
- Zobaczysz.- odpowiedział.
Złączył nasze ręce razem i szliśmy przez miasto. Ulice były puste, bo przecież kto by chodził w środku nocy. Popatrzyłam na nasze ręce razem splecione i uśmiechnęłam sie pod nosem, popatrzyłam na Jego twarz nic nie mogłam z niej wyczytać.
- Dlaczego tak się na mnie patrzysz?- zapytał.
- Aaa, bo mi się nudzi.- odpowiedziałam, a On posłał mi jeden ze swoich boskich uśmiechów.
- Daleko jeszcze?- dodałam.
- Bardzo.
- Na serio?
- Nie, no żartuje już nie daleko.
- No Ja myślę.- odparłam. Po chwili staliśmy już przed kinem.
- Ale jest pół noc.- powiedziałam do szatyna.
- Ale jest całonocny maraton filmowy.- oznajmił.
- Ale Ty głupi jesteś.- powiedziałam. Wszedlismy wgłąb budynku, chłopak kazał mi poczekać na siebie a sam poszedł coś załatwić. Siadłam na jednym z krzeseł i czekałam. Po chwili Leon do mnie wrócił z kubełkiem popcornu i dwoma kubkami jakiegoś picia. Podał mi kubek i razem poszliśmy do sali kinowej. Nikogo nie było oprócz nas usiedliśmy na tyłach na ekranie puszczono Kac Vegas. Gdy kończyła się pierwsza część dostałam sms-a od Lu "Opiekun szuka Ciebie i Leona wiesz może gdzie On jest?" "Nazmyślaj mu coś, proszę ^.^"
"Życzę miłej randki :*"
"To nie jest randka!!!"
"Wmawiaj sobie :p"
- Kto napisał?- zapytał Leon.
- Lu, napisała, że wychowawca nas szuka, ale nie przejmujmy się tym.- oznajmiłam. Później zaczęła się druga część, uwielbiam ten film, ale jeszcze nie zdążyłam oglądnąć 3 części. Nagle poczułam, że Leon mnie szturcha w ramie.
- Co się stało?- zapytałam kierując wzrok na przyjaciela.
- Otwórz buzię.- powiedział, zrobiłam tak jak mi kazał. Następnie wziął jeden popcorn i wrzucił mi go do buzi, muszę przyznać ma niezłego cela.
- Dobra teraz Ja spróbuję.- powiedziałam, szatyn otworzył buzię a ja zamiast wrzucić do Jego buzi, rzuciłam i odbiło się od nosa. Obydwoje wpadliśmy w nie opanowany śmiech. Przez resztę filmu śmialiśmy się z naszych wygłupów. W pewnym momencie zasnęłam na ramieniu chłopaka...
- Violetta, wstawaj. Musimy się zbierać do hotelu.- oznajmił.
- Leon wymyśl dobrą bajeczkę.- powiedziałam i się uśmiechłam. Wyszliśmy z kina na nasze nie szczęście na zewnątrz padało. Zaczęliśmy biec w stronę hotelu, niestety moja kondycja nie była tak dobra jak Jego. Po 5 min. biegu już nie dawałam rady.
- Już nie mogę.- oznajmiłam. Leon lekko się zniżył.
- Wskakuj.- szybko wskoczyłam i dalej biegliśmy, a dokładniej to On biegł, a Ja Go dopingowałam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Przed hotelem zauważyliśmy opiekuna, no to wpadliśmy.
- Castillo, Verdas gdzie Wy do cholery byliście!?- zapytał najwyraźniej wściekły.
- My byliśmy pobiegać wieczorem i się zgubiliśmy, ponieważ było ciemno nie wiedzieliśmy gdzie mamy biec, usiedliśmy na ławce w jakimś parku i przespaliśmy tam noc, i nad ranem gdy zaczęło padać, było dosyć widno, dlatego wróciliśmy. A, że Violetta ma słabą kondycje musiałem Ją wziąć, bo za szybko byśmy nie wrócili.- wytłumaczył.
- Lepiej nie wychodźcie tak późno.- ostrzegł nas.
- Dobrze wiemy to się więcej nie powtórzy.-oznajmiłam.
- Trzymam Was za słowo. A teraz marsz do pokoi się przebrać i na śniadanie.- rozkazał.
Gdy byliśmy w bezpiecznej odległości od wychowawcy, obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
- Skąd Ty bierzesz te bajki?- zapytałam zaciekawiona.
- No wiesz, dużo kłamię. I tak jakoś wyszło.- powiedział.
Po chwili znaleźliśmy się pod drzwiami do mojego pokoju.
- Leon dziękuję za nie przespaną noc.- podziękowałam i obydwoje się zaśmialiśmy.
- Bądź gotowa za 30 min. przyjdę po Ciebie i razem pójdziemy na śniadanie. - oznajmił.
- To najwyżej napiszesz mi sms-a.- podszedłam do niego w celu pocałowania Go w policzek, ale On szybko obrócił twarz tak, że pocałowałam Go w usta. Szybko odskoczyłam. I wchodząc do pokoju powiedziałam pod nosem idiota. Zauważyłam, że dziewczyny jeszcze śpią w końcu jest dopiero 6:35. Wzięłam potrzebne ubrania i kosmetyczkę, poszedłam do łazienki wziąć prysznic. Przed oczami mam ciągle twarz Leona jak się do mnie uśmiecha, jak mnie całuje, jak na mnie patrzy. Ja po prostu się w nim zakochałam, chciałabym czegoś więcej niż przyjaźń, ale On chyba nie planuje nic więcej.
Wyszedłam z kabiny prysznicowej, włosy zawinęłam w ręczniku, resztę ciała wytarłam założyłam na siebie czystą bieliznę i ubrania zrobiłam lekki makijaż. Wyciągnęłam suszarkę i już po chwili moje włosy były suche, spięłam je w niedbałego koka. Gotowa wyszłam z łazienki odłożyłam kosmetyczkę. Poczułam wibracje w telefonie był to sms od Leona "Czekam przed drzwiami"
Wyszłam z pokoju, dziewczyny jeszcze słodko spały. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyliśmy w stronę stołówki, na której panowały obecnie pustki. Wzięliśmy jedzenie i zajęliśmy stolik. Jedliśmy w ciszy ciągle czułam na sobie wzrok szatyna.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?- zapytał lekko zirytowana.
- Bo lubię na Ciebie patrzeć.- powiedziałam postanowiłam nie zwracać na to uwagi, po chwili zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz?- zapytałam.
- Bo...- wziął chusteczkę i wytarł nią kącik moich ust. Nasze spojrzenia się spotkały, nie zaraz się na niego rzucę. Odwróć wzrok proszę... Próbowałam nie mogłam się oprzeć i Go pocałowałam. Jednak szybko się od niego oderwałam.
- Przepraszam, nie chciałam.- oznajmiłam.
Poczułam, że cała moja twarz jest czerwona.
- Nic się nie stało, to czysta przyjemność.- odparł. - Ładnie wyglądasz kiedy się rumienisz.- szepnął mi na ucho. Nie wytrzymałam i uciekłam, daleko nie pobiegłam gdyż dziewczyny z powrotem zaciągnęły mnie do stoliku przy którym siedzieli chłopaki. Przywitaliśmy się nawzajem i usiedliśmy razem, ciągle unikałam wzroku Verdasa. Przyjaciele coś podejrzewają.
- Violu gdzie Ty byłaś w nocy?- zapytała Lu.
- No właśnie Leon gdzie byliście?- dodał Fede.
- Byliśmy w kinie.- odpowiedział.
- Dlaczego nas nie zabraliście ze sobą?- zapytał zasmucony Maxi - Bo bez nas było bardziej romantycznie.- dodał swoje trzy grosze Naty.
- My wiemy, że Wy nie wiecie, że my wiemy o waszych potajemnych pocałunkach.- rzuciła Fran.
- No dobra nie wytrzymam mówcie co jest między Wami.- powiedziała zirytowana Lu.
- Między nami przyjaźń, zwykła najzwyczajniejsza na świecie przyjaźń.- powiedziałam lekko zdenerwowana.
- A może Lu powiesz mi co się dzieje między Tobą a Fede, a może Ty Fran jak tam idą sprawy z Marco, a Ty Naty widzę, że jesteś co raz bliżej Maxi'ego.- powiedziałam.
Wybiegłam ze stołówki poszłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko. Miałam nadzieję, że przesiedzę tak do 12 pójdziemy gdzieś i wrócimy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi powiedziałam "Proszę" tym kimś był Leon. Wszedł do pokoju niepewnie. Przeniosłam się do pozycji siedzącej chłopak usiadł obok mnie i przytulił tego mi trzeba było. Po chwili posatnowiłam się odezwać.
- Jak dziewczyny zareagowały, są na mnie złe?- zapytałam choć dobrze znałam odpowiedź.
- Są złe, ale na siebie zaczęły się obwiniać. Ale Violu powinnaś pamiętać, że One są Twoimi przyjaciółkami i po prostu chcą wiedzieć co się dzieje w twoim życiu, mogłyby Ci w tedy pomóc, doradzić. One chcą dla Ciebie dobrze. I jeżeli chciałaś wiedzieć to Fran jest z Marco, Lu z Fede, Naty z Maxim.- powiedział oderwałam się z Jego uścisku popatrzyłam mu w oczy uśmiechnęłam się a On palcem wskazującym dotknął czubka mojego nosa. Zaśmiałam się.
- Pamiętasz jak babka od plastyki dała nam karę za to, że pędzelkiem z farbą malowałem Ci szyję a Ty wzięłaś swój pędzel i przejechałaś mi po twarzy i później mieliśmy całe kolorowe twarze. I Ona powiedziała, że jeżeli tak bardzo lubimy razem malować to mamy namalować coś razem, jako zadanie domowe.- wspomniał, dobrze pamiętam te czasy.
- Tak i w tedy przyszłam do Ciebie i malowaliśmy do czasu kiedy Tobie nie zaczęło odwalać i przejechałeś mi pędzlem po twarzy, Ja Ci oddałam. A po jakimś czasie byliśmy cali w farbie.- powiedziałam i się zaśmialiśmy.
- Nawet kiedy byłaś cała w farbie wyglądałaś ładnie.- szepnął mi na ucho. Co spowodowało, że się zarumieniłam.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że tu teraz jesteś i mnie wspierasz.- powiedziałam się w niego wtuliłam.
- Nie masz za co dziękować jestem Twoim przyjacielem, a przyjaciele powinni się wspierać.- objął mnie swoimi umięśnionymi ramionami. Siedzieliśmy tak 5 min., bo postanowiliśmy wrócić do reszty przyjaciół. Podszedliśmy do stolika, przy którym siedzieli znajomi. Leon zajął swoje miejsce pomiędzy chłopakami, a Ja koło dziewczyn.
- Dziewczyny przepraszam, że tak zareagowałam. Po prostu trochę mnie to zdenerwowało, a Wy najzwyczjniej w świecie chciałyście się dowiedzieć co jest między mną a Leonem. Wybaczycie mi?
- Violu to my powinnyśmy Cię przeprosić, w końcu nie powinnyśmy wtykać nosa w nie swoje sprawy.
- Nie to Ja Was przepraszam.
- Nie My przepraszamy Ciebie.
- Dobra uznajmy, że Violetta przyjęła od Was przeprosiny, a Wy od niej.- powiedział Fede.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Następnego dnia...
O 12:00 wszyscy zebraliśmy się pod hotelem, dzisiaj idziemy do wesołego miasteczka na szczęście pogoda nam dopisywała, więc nie było na co narzekać. Po 30 min. byliśmy już na miejscu. Wszyscy się rozdzielili oczywiście parami zostałam tylko Ja i Verdas.
- A, więc zostaliśmy sami.- powiedział.
- Na to wychodzi, gdzie idziemy na początku?- zapytałam z uśmiechem.
- Chodźmy tam.- powiedział Leon wskazując na budkę, w której strzela się do baloników. Poszliśmy do wskazanego miejsca.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
- To dla Ciebie.- powiedział i podał mi wygranego misia.
- Dziękuję.- powiedziałam i Go przytuliłam.- Jest słodki.- dodałam.
- Tak jak Ty.- powiedział.
Poczułam, że się rumienię nasze twarze były tak blisko, brakowało zaledwie kilku milimetrów. Nagle koło nas zjawił się opiekun ciekawe co znowu zrobiliśmy.
- Castillo, Verdas znalazłem Wam idealną atrakcję.- oznajmił.
- Jaką?- dopytywał Leon.
- Chodźcie za Mną.- jak powiedział tak zrobiliśmy, szliśmy trzymając się za ręce z Leonem nie przeszkadzało mi. Po chwili doszliśmy do tunelu miłości zrobiłam wielkie oczy i mocniej ścisnęłam rękę chłopaka.
- Patrzcie co dla Was znalazłem.- oznajmił wychowawca. Wsiedliśmy do jednej łódki, po chwili byliśmy już sam na sam z dala od wszystkich. W środku było w pół ciemno i wszędzie czerwone serca. Między nami panowała niezręczna cisza.
- Em... Niezręcznie.- przerwałam panującą ciszę.
- Nooo...
- Czyli teraz musimy udawać zakochanych.
- Na to wychodzi.- poczułam na sobie wzrok szatyna.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?- zapytałam obracając głowę w Jego stronę, aby móc mu się przyjrzeć.
- Masz ładne oczy.- powiedział, zarumieniłam się On się do mnie przybliżył.- I ładnie się rumienisz.- szepnął mi na ucho.
- Mogę zrobić nam zdjęcie? Wiesz chciałabym mieć jakąś pamiątkę.- zapytałam. Chłopak pokoi wał głową na tak. Wyciągłam telefon w kieszeni. Ustawiłam aprat. Leon objął mnie ramieniem. Zrobiłam kilka zdjęć, ale najbardziej spodobało mi się to gdzie On całuje mnie w policzek.
Później Verdas pomógł mi wysiąść podając mi rękę, którą z przyjemnością chwyciłam. Chodziliśmy tak za rękę, wszyscy uważali nas za parę, dziwne... Jeszcze przed wyjściem Leon kupił nam wielką watę cukrową, na początku była tylko moja, ale stwierdziłam, że nie zjem sama całej. Podczas drogi powrotnej zajadaliśmy się watą, idąc na końcu grupy.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Leżę w łóżku i przypominam sobie cały dzień z Leonem muszę przyznać, że było cudownie. Zrobiliśmy sobie pełno zdjęć, więc będzie co wspominać i jeszcze ten brązowy słodki misiu, który w rękach trzyma serce z napisem "I love you". Dziewczyny nie wypytują się mnie o Leona od czasu pamiętnego śniadania teraz wszystkie śpią i pewnie w roli głównej są ich drugie połówki.
○●○●○●○●○●○●○●○○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się One Shot cz.II
Będzie jeszcze jedna część. Ostatnia ^.^
Chciałam dodać wczoraj, ale była burza prawie przez połowę dnia. Myślałam, że umrę z nudów. Ale dzisiaj jest xp
To chyba najdłuższy post na blogu :]
10 komentarzy => One Shot cz.III
Do następnego :*
Super czekam na next :)
OdpowiedzUsuń<3 i jest zajebista <3 uwielbiam czytać takie dlugaśne :#
OdpowiedzUsuńoo Leoś <3 romantyk :3 :D
Leontta <3 :D przyjażń hehe nie sądze :# ^^
Boski <33
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną cześć ;D
Buziaki ;**
ŚWIETNE ♥
OdpowiedzUsuńsuper czekam na kolejną cz. !
OdpowiedzUsuńCudo !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział i OS !!!!~ Julka ♥
Świetny, cudowny, zajebisty!!
OdpowiedzUsuńLeon najlepszy *.*
Czekam na następną część :*
Świetny, zresztą jak tamta część i rozdziały :D
OdpowiedzUsuńAda
Aaaaaaa! Genialne
OdpowiedzUsuńNastępna część musi być wspaniała
Ana
Super one shot czekam na 3!
OdpowiedzUsuńKira
PS 10 komciów
Cudowny<333
OdpowiedzUsuńDodaj next bo nie wytrzymam!! Albo chociaż rozdział ^^ :D
Boski :3
OdpowiedzUsuńCzęść pełna wrażeń ;]
Umm... Leonetta w łazience <33
Albo na całonocnym maratonie filmowym ^^
Czekam na rozdział i następną część One Shot'a ;]
Życzę weny! xxx
~KatePasquarelli
Cudowny...
OdpowiedzUsuńCzekam na trzecią część i rozdział.
Mam nadzieję, że szybko się pojawią.
<3<3<3
Rocky Blue
Boskie Boskie Boskie, czekam na next
OdpowiedzUsuńBoski proosze zrob leonette w lll
OdpowiedzUsuńBoski, cudowny!
OdpowiedzUsuńCzekam na 3 część!
Świetnie piszesz!
Uwielbiam twojego bloga i wszystko co piszesz!
Boski :3
OdpowiedzUsuńCieszem sie ze znalazlam tego bloga ;D
Idem czytac rozdzialy <33
czekam na nastepna czesc os :33
whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com