- Podoba mi się.- powiedziałam niepewnie.
- Dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej?- odezwała się Lu.
- Bo nie byłam pewna swoich uczuć.
- A teraz jesteś?
- Tak... Jestem głupia.
- Dlaczego tak sądzisz?- zapytała Naty.
- Bo zawsze zakochuje się w złych osobach. Pamiętacie Tomasa?- pokiwały głowami.- Wy o tym nie wiedziałyście, ale my chodziliśmy. Trwało to może tydzień. Później zerwał ze mną przez sms, w którym napisał, że ma inną. A później jak już wiecie wyjechał. A pamiętacie Diego?- ponownie zapytałam, a One ponownie przytaknęły.- Fajna wakacyjna miłość jakby nie fakt, że był ze mną, a jednocześnie z Cami. A pamiętacie...- przerwała mi Lu.
- Violu pamiętamy wszystkich. Ale to, że tamci idioci Cię skrzywdzili to nie znaczy, że Leon też taki będzie. Zauważyłaś, że On w ciągu tych trzech lat miał zaledwie dwie dziewczyny? Wiesz dlaczego?- pokręciłam głową.- Dlatego, że miłość to dla niego poważna sprawa. On nie myśli tylko o tym, żeby wykorzystać jakąś naiwną. Może tego po nim nie widać, ale On na pewno coś do Ciebie czuje.- nie wiedziałam co powiedzieć. Nie spodziewałam się, że Leon potrafi naprawdę kogoś pokochać.
- Lu, a skąd Ty to wszystko możesz wiedzieć?
- On mówi wszystko chłopakom, a Oni coś czasami nam powiedzą.- pomiędzy nami panowała chwila ciszy, którą przerwał dzwonek telefonu Fran, który symbolizował, że dostała sms.
- Dziewczyny pośpieszcie się. Opiekun Was szuka.- odczytała na głos. Szybko wybieglyśmy z pokoju.
Dzisiaj jest strasznie gorąco, dlatego jedziemy nad jezioro. Równo o 12:00 wyruszyliśmy z pod hotelu. A że było to dosyć daleko pojechaliśmy tam busem, w którym oczywiście musiałam siedzieć z Leonem. Nie wiem czy mam się cieszyć czy smucić. W końcu jest moim przyjacielem, ale Ja chciałabym czegoś więcej. Zakochałam się w Leonie, miło by było gdyby On odwzajemniał moje uczucia. Ale nie wyznam mu tego pierwsza. Czekam na pierwszy krok ze strony chłopaka. W tedy się okaże czy mam jakieś szanse. Patrzyłam na widoki za szybą, a Leon grał na komórce. Nagle poczułam, że przyjaciel dotyka mojej ręki. Odwróciłam głowę w Jego stronę.
- Coś się stało?- zapytałam. Uśmiechnął się, co Ja odwzajemniłam.
- Tak. Pobiłem swój rekord.
- Gratuluje.- zaśmiałam się.
- Co w tym śmiesznego?- zapytał z udawanym oburzeniem.
- Nic.- mruknęłam.
Popatrzyłam na nasze ręce, którą nadal były złączone. Chłopak to zauważył.
- Przepraszam.- wziął rękę.
- Nie masz za co. To było nawet przyjemne.- powiedziałam zanim ugryzłam się w język. Uśmiechnęłam się blado, a On ponownie złączył nasze ręce. Nie wiem dlaczego, ale nie chciałabym puszczać Jego ręki.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
-Dzieciaki.- wszyscy popatrzyli na niego jak na durnia.- No dobrze... Droga Młodzieży. Będziemy tutaj do 18, więc macie dużo czasu. Równo o godzinie 18 wszyscy zbieramy się tutaj. Zrozumiano?- wszyscy przytaknęli.- Możecie się teraz rozejść. Najlepiej jak dobierzecie się w pary, albo grupy. Pamiętajcie nie wyróbcie nic głupiego.- mówił, a mi zdawało się jakby to ostatnie zdanie kierował do mnie i Leona. Wszyscy się rozeszli. Chciałam dołączyć do grupy przyjaciół.
- Ty idziesz ze mną.- powiedział Leon i chwycił moją rękę. Szliśmy w stronę kajaków. Gdy do nich doszliśmy chłopak wynajął jeden.
- Jeżeli myślisz, że do tego wejdę to jesteś w błędzie.
- Wskakuj. Nie marudź. Mam dla Ciebie coś specjalnego.
- Powiadasz, że masz dla mnie niespodziankę?- dopytywałam.
- Tak. A teraz chodź.
Ostatecznie dałam się zachęcić. Leon pomógł mi wsiąść. Oczywiście nie obyło się bez chlapania wodą i wyrzucania do wody, do której wpadliśmy obydwoje, ponieważ Leon zaczął mnie chlapać, a Ja mu oddawałam. I tak jakoś wyszło, że jesteśmy cali mokrzy. Po dłuższej chwili obydwoje się ogarnęliśmy.
- Jesteśmy!- krzyknął Versas.
Zaczęłam się rozglądać. Jesteśmy na jakiejś wyspie z klifem. Wysiedliśmy z kajaka. Leon chwycił moją rękę i znowu zaczął gdzieś ciągnąć. Podobało mi się to, że trzymamy się za rękę.
- Leon wolniej, bo mnie nogi bolą.- narzekałam. Zatrzymałam się, zaraz po mnie Leon.
- Już nie daleko. Violu obiecuję, że Ci się spodoba. Tylko mi zaufaj.- powiedział czule.
- Ufam Ci, ale proszę zwolnijmy trochę.
- No dobrze.- odparł.
Teraz szliśmy zdecydowanie wolniej. Mogłam spokojnie wszystko analizować i obczajać otaczającą mnie przyrodę. A muszę przyznać, że było tutaj ślicznie. Słychać było świergot ptaków, które latały nad naszymi głowami. Między nami panowała cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Ładnie tutaj.- powiedziałam.- Skąd znasz to miejsce?-dodałam.
- Jak miałem 15 lat przyjechałem tutaj do wujka w odwiedziny. Kiedyś mieszkał niedaleko, a teraz przeniósł się do centrum.- powiedział z uśmiechem, który po chwili odwzajemniłam.
- Nie wiem jak to się stało, ale polubiłam Cię.- wyznałam.
- A Ja Ciebie od początku naszej znajomości bardzo lubiłem, ale lubiłem też patrzeć jak się denerwujesz.
- Jesteś nienormalny.- rzuciłam.
Nim się obejrzałam byliśmy na miejscu rozglądnęłam się staliśmy na klifie, a wokół nas sama zieleń. Leon stanął naprzeciwko chwycił moje ręce i popatrzył mi w oczy.
- Czy możliwe jest życie bez tlenu?- zapytał nie odrywając oczu od moich.
- Raczej nie.
- Ty jesteś moim tlenem. Zawsze gdy Cię widzę uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Na początku myślałem, że to zauroczenie Twoją osobą, ale z dnia na dzień podobasz mi się coraz bardziej. - Aaale jak przecież Ty mnie...- nie dokończyłam, ponieważ położył mi palec wskazujący na usta.
- Pamiętasz dzień, w którym przepuściłem Cię w drzwiach?
- Ttak. Było to 2 lata temu. Myślałam, że popisujesz się przed kolegami.
- Chciałem Ci zaimponować tym, że nie jestem tym za kogo mnie uważasz.
- A Ja wtedy na Ciebie nakrzyczałam. Przepraszam.- poczułam się trochę głupio. Ale nadal nie mam pojęcia do czego On dąży. Zapytam prosto z mostu.- Leon, ale powiedz mi co planowałeś, bo nie wytrzymam z ciekawości.
- Czuję, że uczujcie, którym Cię obdarzam jest miłość.-odpowiedział. Nie mogłam nic powiedzieć. On mnie kocha? Czy to zdarzyło się napradę.- Rozumiem nie czujesz do mnie tego samego. Ale wiedz, że moje uczucia się nie zmienią. Nawet przez odrzucenie....- cisza.- Proszę Cię powiedz coś.- mówił błagalnym tonem. Puścił moje ręce i podszedł do wybrzeża klifu.
- Ssskoczysz?- zapytałam przerażona.
- Odpowiedz mi coś Violetta Ja Ci wyznałem miłość.- nadal nie mogłam nic z siebie wydusić. Chcę mu powiedzieć, że też coś do niego czuję, ale On mógł założyć się o to z kolegami.- Violetta odpowiedz.- nalegał. Już miał skakać.
- Jjja też Cię kocham.- wydukałam.
Przez chwilę stał w miejscu odwrócony tyłem do mnie. Zrobiło się strasznie gorąco na twarzy. Podszedł do mnie. Wziął na ręce i pobiegł. Skoczył. Poczułam, że podnosi mi się poziom adrenaliny. Gdy wylądowaliśmy w wodzie. Po odszukaniu Leona podpłynęłam do niego i Go pocałowałam w usta. Ten pocałunek był inny niż wszystkie poprzednie. Teraz poczułam magię.
- To znaczy, że jesteśmy razem?-zapytałam szczęśliwa.
- A jak myślisz?
- Myślę, że tak. Mam rację?
- Jak najbardziej.- odparł.
Później położyliśmy się na rozgrzanym od słońca piasku. Ciekawe jak dziewczyny zareagują, na wieść o tym, że jesteśmy razem. Pewnie będą zdziwione, od zawsze darliśmy ze sobą koty i nagle jesteśmy parą. Życie bywa pełne niespodzianek. Fran, Lu i Naty są moimi najlepszymi przyjaciółkami to One zawsze mnie pocieszały, wspierały i podawały pomocną dłoń. Są dla mnie jak siostry, której niestety nigdy nie miałam. Wcześniej naszą przyjaciółką była jeszcze Cami, ale po tym co się wydarzyło urwał nam się kontakt.
- Violu nad czym tak myślisz?- zapytał chłopak.
- Nad tym jak dziewczyny zareagują.- zaśmialiśmy się.
- One o wszystkim wiedzą.
- Jak to?
- W nocy gdy Ty spałaś, do naszego pokoju przyszła Lu i Naty. Zaczęły mnie wyzywać tchórzy, idiotów i długo by wymieniać. A gdy zapytałem dlaczego? Lu walła mnie z liścia. Później Naty mi wytłumaczyła wszystko.
- A co dokładniej?- dopytywałam.
- Uświadomiły mi, że Cię kocham. Że żaden przyjaciel nie patrzy na swoją przyjaciółkę jak Ja na Ciebie. Że One dobrze wiedzą co do Ciebie czuję, ale się boje wyznać. Miały rację przez te dwa lata znajomości bałem się zrobić pierwszy krok. W gimnazjum jeszcze nie wiedziałem co to miłość dlatego od samego początku robiłem Ci na złość. Dopiero w liceum gdy Cię ponownie zobaczyłem po wakacjach. Poczułem, że serce mi wyskoczy z piersi.
- Dlaczego się bałeś jestem aż tak straszna?
- Nie. Jeszcze przed rozpoczęciem liceum w wakacje przyjechała pewna dziewczyna. Myślałem, że się zakochałem. Postanowiłem wyznać Jej miłość, a Ona zaczęła mi się śmiać w twarz i wyzywać.- widziałam, że te wspomnienia źle na niego działają, dlatego mocniej się wtuliłam w Jego umięśniony tors. -
Nawet bym nie przypuszczała, że zostaniemy parą. Chciałabym żebyś był ze mną na zawsze.
- Będę.
Podniosłam głowę i musnęłam Jego wargi. Niechętnie się od niego oderwałam.
- Leoś która godzina?- zapytałam. Popatrzył na swój wodoodporny zegarek.
- 17:46.
- O 18 jest zbiórka. Nie zdążymy.- panikowałam.
Szybko wstaliśmy i pobiegliśmy w stronę kajaku, który był po drugiej stronie. Samo dopłynięcie zajmie nam nie mniej niż 15 min.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
- Castillo, Verdas dzisiaj dzwonię do Waszych rodziców!- krzyknął najwyraźniej zdenerwowany opiekun.
- Tylko nie do rodziców.- prosiliśmy razem.
- Dzwonię i koniec.
- Ale co Pan im powie?- zapytał Leon.
- Wszystko...- odpowiedział.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Siedzimy w busie powrotnym do domu. Ta wycieczka była zdecydownie najlepszą w moim życiu. Razem z przyjaciółmi rozmawiamy, śmiejemy się, zresztą jak zawsze. Ale wszystko co dobre zawsze się kończy. Dojechaliśmy. Pożegnałam się. Wysiadłam pod domem. Wzięłam głęboki wdech przed wejściem. Po otowrzeniu drzwi pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zdenerwowany tata.
- Wróciłam.- powiedziałam cicho ze sztucznym uśmiechem.
- Kim jest Verdas?- zapytał prosto z mostu.
- Leon Verdas.- poprawiłam Go.- To mój chłopak.-dodałam.
- Jutro zaprosisz Go na kolację.- oznajmił.- Chcę Go poznać.-uśmiechnął się.
- Jest cudowny zresztą jutro się przekonasz.- szczęśliwa przytuliłam tatę.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Razem z moim mężem spacerujemy po parku. Nasza pociecha śpi w wózku. Jesteśmy razem od pamiętnej wycieczki, a małżeństwem od dwóch lat, ogólnie jesteśmy razem 9 cudownych lat. Pamiętam wszystkie spędzone razem chwile. Każda inna, a jednak wszystkie takie same. Pamiętam dzień, w którym poprosił mnie o to bym była Jego dziewczyną, w którym mi się oświadczył, w którym powiedziałam mu o ciąży. Pomimo kłótni, które zdarzały się bardzo rzadko nasza miłość przetrwała. Nie wyobrażałam sobie lepiej swojego życia.
- Castillo, Verdas?- usłyszałam znajomy głos. Zauważyłam naszego byłego nauczyciela.
- Od dwóch lat Verdas.- poprawiłam.
- Od samego początku wiedziałem, że będziecie razem.- odparł dumny.
- Ja też to wiedziałem.- dodał Leon.
- Ty najwięcej wtedy wiedziałeś.
- Ale i tak mnie kochasz.
- A Ty mnie.- pocałowaliśmy się w usta.
- Wasza miłość jest taka...taka... Prawdziwa.- wyznał ze łzami w oczach. I odszedł.
Popatrzyłam na mojego męża z uśmiechem.
- Kocham Cię.- szepnęłam.
- Ja Ciebie też kocham.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto przed Wami zaprezentowała się trzecia i ostatnia część OS :)
Zepsułam zakończenie, ale chyba nie jest, aż takie złe :D na początku miało być inne, ale zrezygnowałam z tamtego pomysłu.
Miał być dzisiaj rozdział, ale natchnęło mnie na zakończenie OS.
Rozdział pojawi się w niedzielę ^.^ mam w głowie pełno pomysłów, ale mało czasu na napisanie.
Do następnego :*
- Dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej?- odezwała się Lu.
- Bo nie byłam pewna swoich uczuć.
- A teraz jesteś?
- Tak... Jestem głupia.
- Dlaczego tak sądzisz?- zapytała Naty.
- Bo zawsze zakochuje się w złych osobach. Pamiętacie Tomasa?- pokiwały głowami.- Wy o tym nie wiedziałyście, ale my chodziliśmy. Trwało to może tydzień. Później zerwał ze mną przez sms, w którym napisał, że ma inną. A później jak już wiecie wyjechał. A pamiętacie Diego?- ponownie zapytałam, a One ponownie przytaknęły.- Fajna wakacyjna miłość jakby nie fakt, że był ze mną, a jednocześnie z Cami. A pamiętacie...- przerwała mi Lu.
- Violu pamiętamy wszystkich. Ale to, że tamci idioci Cię skrzywdzili to nie znaczy, że Leon też taki będzie. Zauważyłaś, że On w ciągu tych trzech lat miał zaledwie dwie dziewczyny? Wiesz dlaczego?- pokręciłam głową.- Dlatego, że miłość to dla niego poważna sprawa. On nie myśli tylko o tym, żeby wykorzystać jakąś naiwną. Może tego po nim nie widać, ale On na pewno coś do Ciebie czuje.- nie wiedziałam co powiedzieć. Nie spodziewałam się, że Leon potrafi naprawdę kogoś pokochać.
- Lu, a skąd Ty to wszystko możesz wiedzieć?
- On mówi wszystko chłopakom, a Oni coś czasami nam powiedzą.- pomiędzy nami panowała chwila ciszy, którą przerwał dzwonek telefonu Fran, który symbolizował, że dostała sms.
- Dziewczyny pośpieszcie się. Opiekun Was szuka.- odczytała na głos. Szybko wybieglyśmy z pokoju.
Dzisiaj jest strasznie gorąco, dlatego jedziemy nad jezioro. Równo o 12:00 wyruszyliśmy z pod hotelu. A że było to dosyć daleko pojechaliśmy tam busem, w którym oczywiście musiałam siedzieć z Leonem. Nie wiem czy mam się cieszyć czy smucić. W końcu jest moim przyjacielem, ale Ja chciałabym czegoś więcej. Zakochałam się w Leonie, miło by było gdyby On odwzajemniał moje uczucia. Ale nie wyznam mu tego pierwsza. Czekam na pierwszy krok ze strony chłopaka. W tedy się okaże czy mam jakieś szanse. Patrzyłam na widoki za szybą, a Leon grał na komórce. Nagle poczułam, że przyjaciel dotyka mojej ręki. Odwróciłam głowę w Jego stronę.
- Coś się stało?- zapytałam. Uśmiechnął się, co Ja odwzajemniłam.
- Tak. Pobiłem swój rekord.
- Gratuluje.- zaśmiałam się.
- Co w tym śmiesznego?- zapytał z udawanym oburzeniem.
- Nic.- mruknęłam.
Popatrzyłam na nasze ręce, którą nadal były złączone. Chłopak to zauważył.
- Przepraszam.- wziął rękę.
- Nie masz za co. To było nawet przyjemne.- powiedziałam zanim ugryzłam się w język. Uśmiechnęłam się blado, a On ponownie złączył nasze ręce. Nie wiem dlaczego, ale nie chciałabym puszczać Jego ręki.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
-Dzieciaki.- wszyscy popatrzyli na niego jak na durnia.- No dobrze... Droga Młodzieży. Będziemy tutaj do 18, więc macie dużo czasu. Równo o godzinie 18 wszyscy zbieramy się tutaj. Zrozumiano?- wszyscy przytaknęli.- Możecie się teraz rozejść. Najlepiej jak dobierzecie się w pary, albo grupy. Pamiętajcie nie wyróbcie nic głupiego.- mówił, a mi zdawało się jakby to ostatnie zdanie kierował do mnie i Leona. Wszyscy się rozeszli. Chciałam dołączyć do grupy przyjaciół.
- Ty idziesz ze mną.- powiedział Leon i chwycił moją rękę. Szliśmy w stronę kajaków. Gdy do nich doszliśmy chłopak wynajął jeden.
- Jeżeli myślisz, że do tego wejdę to jesteś w błędzie.
- Wskakuj. Nie marudź. Mam dla Ciebie coś specjalnego.
- Powiadasz, że masz dla mnie niespodziankę?- dopytywałam.
- Tak. A teraz chodź.
Ostatecznie dałam się zachęcić. Leon pomógł mi wsiąść. Oczywiście nie obyło się bez chlapania wodą i wyrzucania do wody, do której wpadliśmy obydwoje, ponieważ Leon zaczął mnie chlapać, a Ja mu oddawałam. I tak jakoś wyszło, że jesteśmy cali mokrzy. Po dłuższej chwili obydwoje się ogarnęliśmy.
- Jesteśmy!- krzyknął Versas.
Zaczęłam się rozglądać. Jesteśmy na jakiejś wyspie z klifem. Wysiedliśmy z kajaka. Leon chwycił moją rękę i znowu zaczął gdzieś ciągnąć. Podobało mi się to, że trzymamy się za rękę.
- Leon wolniej, bo mnie nogi bolą.- narzekałam. Zatrzymałam się, zaraz po mnie Leon.
- Już nie daleko. Violu obiecuję, że Ci się spodoba. Tylko mi zaufaj.- powiedział czule.
- Ufam Ci, ale proszę zwolnijmy trochę.
- No dobrze.- odparł.
Teraz szliśmy zdecydowanie wolniej. Mogłam spokojnie wszystko analizować i obczajać otaczającą mnie przyrodę. A muszę przyznać, że było tutaj ślicznie. Słychać było świergot ptaków, które latały nad naszymi głowami. Między nami panowała cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Ładnie tutaj.- powiedziałam.- Skąd znasz to miejsce?-dodałam.
- Jak miałem 15 lat przyjechałem tutaj do wujka w odwiedziny. Kiedyś mieszkał niedaleko, a teraz przeniósł się do centrum.- powiedział z uśmiechem, który po chwili odwzajemniłam.
- Nie wiem jak to się stało, ale polubiłam Cię.- wyznałam.
- A Ja Ciebie od początku naszej znajomości bardzo lubiłem, ale lubiłem też patrzeć jak się denerwujesz.
- Jesteś nienormalny.- rzuciłam.
Nim się obejrzałam byliśmy na miejscu rozglądnęłam się staliśmy na klifie, a wokół nas sama zieleń. Leon stanął naprzeciwko chwycił moje ręce i popatrzył mi w oczy.
- Czy możliwe jest życie bez tlenu?- zapytał nie odrywając oczu od moich.
- Raczej nie.
- Ty jesteś moim tlenem. Zawsze gdy Cię widzę uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Na początku myślałem, że to zauroczenie Twoją osobą, ale z dnia na dzień podobasz mi się coraz bardziej. - Aaale jak przecież Ty mnie...- nie dokończyłam, ponieważ położył mi palec wskazujący na usta.
- Pamiętasz dzień, w którym przepuściłem Cię w drzwiach?
- Ttak. Było to 2 lata temu. Myślałam, że popisujesz się przed kolegami.
- Chciałem Ci zaimponować tym, że nie jestem tym za kogo mnie uważasz.
- A Ja wtedy na Ciebie nakrzyczałam. Przepraszam.- poczułam się trochę głupio. Ale nadal nie mam pojęcia do czego On dąży. Zapytam prosto z mostu.- Leon, ale powiedz mi co planowałeś, bo nie wytrzymam z ciekawości.
- Czuję, że uczujcie, którym Cię obdarzam jest miłość.-odpowiedział. Nie mogłam nic powiedzieć. On mnie kocha? Czy to zdarzyło się napradę.- Rozumiem nie czujesz do mnie tego samego. Ale wiedz, że moje uczucia się nie zmienią. Nawet przez odrzucenie....- cisza.- Proszę Cię powiedz coś.- mówił błagalnym tonem. Puścił moje ręce i podszedł do wybrzeża klifu.
- Ssskoczysz?- zapytałam przerażona.
- Odpowiedz mi coś Violetta Ja Ci wyznałem miłość.- nadal nie mogłam nic z siebie wydusić. Chcę mu powiedzieć, że też coś do niego czuję, ale On mógł założyć się o to z kolegami.- Violetta odpowiedz.- nalegał. Już miał skakać.
- Jjja też Cię kocham.- wydukałam.
Przez chwilę stał w miejscu odwrócony tyłem do mnie. Zrobiło się strasznie gorąco na twarzy. Podszedł do mnie. Wziął na ręce i pobiegł. Skoczył. Poczułam, że podnosi mi się poziom adrenaliny. Gdy wylądowaliśmy w wodzie. Po odszukaniu Leona podpłynęłam do niego i Go pocałowałam w usta. Ten pocałunek był inny niż wszystkie poprzednie. Teraz poczułam magię.
- To znaczy, że jesteśmy razem?-zapytałam szczęśliwa.
- A jak myślisz?
- Myślę, że tak. Mam rację?
- Jak najbardziej.- odparł.
Później położyliśmy się na rozgrzanym od słońca piasku. Ciekawe jak dziewczyny zareagują, na wieść o tym, że jesteśmy razem. Pewnie będą zdziwione, od zawsze darliśmy ze sobą koty i nagle jesteśmy parą. Życie bywa pełne niespodzianek. Fran, Lu i Naty są moimi najlepszymi przyjaciółkami to One zawsze mnie pocieszały, wspierały i podawały pomocną dłoń. Są dla mnie jak siostry, której niestety nigdy nie miałam. Wcześniej naszą przyjaciółką była jeszcze Cami, ale po tym co się wydarzyło urwał nam się kontakt.
- Violu nad czym tak myślisz?- zapytał chłopak.
- Nad tym jak dziewczyny zareagują.- zaśmialiśmy się.
- One o wszystkim wiedzą.
- Jak to?
- W nocy gdy Ty spałaś, do naszego pokoju przyszła Lu i Naty. Zaczęły mnie wyzywać tchórzy, idiotów i długo by wymieniać. A gdy zapytałem dlaczego? Lu walła mnie z liścia. Później Naty mi wytłumaczyła wszystko.
- A co dokładniej?- dopytywałam.
- Uświadomiły mi, że Cię kocham. Że żaden przyjaciel nie patrzy na swoją przyjaciółkę jak Ja na Ciebie. Że One dobrze wiedzą co do Ciebie czuję, ale się boje wyznać. Miały rację przez te dwa lata znajomości bałem się zrobić pierwszy krok. W gimnazjum jeszcze nie wiedziałem co to miłość dlatego od samego początku robiłem Ci na złość. Dopiero w liceum gdy Cię ponownie zobaczyłem po wakacjach. Poczułem, że serce mi wyskoczy z piersi.
- Dlaczego się bałeś jestem aż tak straszna?
- Nie. Jeszcze przed rozpoczęciem liceum w wakacje przyjechała pewna dziewczyna. Myślałem, że się zakochałem. Postanowiłem wyznać Jej miłość, a Ona zaczęła mi się śmiać w twarz i wyzywać.- widziałam, że te wspomnienia źle na niego działają, dlatego mocniej się wtuliłam w Jego umięśniony tors. -
Nawet bym nie przypuszczała, że zostaniemy parą. Chciałabym żebyś był ze mną na zawsze.
- Będę.
Podniosłam głowę i musnęłam Jego wargi. Niechętnie się od niego oderwałam.
- Leoś która godzina?- zapytałam. Popatrzył na swój wodoodporny zegarek.
- 17:46.
- O 18 jest zbiórka. Nie zdążymy.- panikowałam.
Szybko wstaliśmy i pobiegliśmy w stronę kajaku, który był po drugiej stronie. Samo dopłynięcie zajmie nam nie mniej niż 15 min.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
- Castillo, Verdas dzisiaj dzwonię do Waszych rodziców!- krzyknął najwyraźniej zdenerwowany opiekun.
- Tylko nie do rodziców.- prosiliśmy razem.
- Dzwonię i koniec.
- Ale co Pan im powie?- zapytał Leon.
- Wszystko...- odpowiedział.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Siedzimy w busie powrotnym do domu. Ta wycieczka była zdecydownie najlepszą w moim życiu. Razem z przyjaciółmi rozmawiamy, śmiejemy się, zresztą jak zawsze. Ale wszystko co dobre zawsze się kończy. Dojechaliśmy. Pożegnałam się. Wysiadłam pod domem. Wzięłam głęboki wdech przed wejściem. Po otowrzeniu drzwi pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zdenerwowany tata.
- Wróciłam.- powiedziałam cicho ze sztucznym uśmiechem.
- Kim jest Verdas?- zapytał prosto z mostu.
- Leon Verdas.- poprawiłam Go.- To mój chłopak.-dodałam.
- Jutro zaprosisz Go na kolację.- oznajmił.- Chcę Go poznać.-uśmiechnął się.
- Jest cudowny zresztą jutro się przekonasz.- szczęśliwa przytuliłam tatę.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Razem z moim mężem spacerujemy po parku. Nasza pociecha śpi w wózku. Jesteśmy razem od pamiętnej wycieczki, a małżeństwem od dwóch lat, ogólnie jesteśmy razem 9 cudownych lat. Pamiętam wszystkie spędzone razem chwile. Każda inna, a jednak wszystkie takie same. Pamiętam dzień, w którym poprosił mnie o to bym była Jego dziewczyną, w którym mi się oświadczył, w którym powiedziałam mu o ciąży. Pomimo kłótni, które zdarzały się bardzo rzadko nasza miłość przetrwała. Nie wyobrażałam sobie lepiej swojego życia.
- Castillo, Verdas?- usłyszałam znajomy głos. Zauważyłam naszego byłego nauczyciela.
- Od dwóch lat Verdas.- poprawiłam.
- Od samego początku wiedziałem, że będziecie razem.- odparł dumny.
- Ja też to wiedziałem.- dodał Leon.
- Ty najwięcej wtedy wiedziałeś.
- Ale i tak mnie kochasz.
- A Ty mnie.- pocałowaliśmy się w usta.
- Wasza miłość jest taka...taka... Prawdziwa.- wyznał ze łzami w oczach. I odszedł.
Popatrzyłam na mojego męża z uśmiechem.
- Kocham Cię.- szepnęłam.
- Ja Ciebie też kocham.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto przed Wami zaprezentowała się trzecia i ostatnia część OS :)
Zepsułam zakończenie, ale chyba nie jest, aż takie złe :D na początku miało być inne, ale zrezygnowałam z tamtego pomysłu.
Miał być dzisiaj rozdział, ale natchnęło mnie na zakończenie OS.
Rozdział pojawi się w niedzielę ^.^ mam w głowie pełno pomysłów, ale mało czasu na napisanie.
Do następnego :*
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Najlepsze wyznanie Leona :)
Wreszcie razem <3
Kochana Leonetta :* <3
Pozdrawiam :D
P.S. Czekam na rozdział 16 :)
Cudo! Boski! Genialny.
OdpowiedzUsuńBrak slow ^^
Nie czytalam jeszcze takiej historii, idealnie udalo ci sie wszystko zgrac :3
Mysle przynajmniej mam nadzieje ze bedziesz jeszxze pisac jakies os'y bo wychodza ci swietnie ;*
Czekam na next post «33
.whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com
Boski <33
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział i kolejne One Shoty xDD
Buziaki ;**
Boski :3
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham <33
Leoś chciał skoczyć? No Violka wyrobiłaś sie xD
Piszesz świetne One Shoty! <33 Czekam na następne <33
Czekam na rozdział i życzę weny! xxx
~KatePasquarelli
Super <3 genialny Os :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEj jakie to genialne ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział <3
boski <3 <3 <3 wzruszający a ten nauczyciel najlepszy
OdpowiedzUsuńpo prostu booooski
Cudny...
OdpowiedzUsuńNajlepszy ten nauczyciel<3
Rocky Blue
<3 super :# hhehe końcowka z nauczycielem też dobra ;) :D
OdpowiedzUsuńPozwól, że nie będę już wracać do poprzedniego. ;) Cóż, nie zdążyłam na czas.
OdpowiedzUsuńOba party są świetne. Cieszę się, że w końcu są razem.
Zaskoczył mnie ojciec Castillo. Jak wróciła, a on zaczął od "Kim jest Verdas", to sobie pomyślałam, o matko. A tu takie surprise.
Pozdrawiam i czekam na rozdział.
Candy.
Cudny !!
OdpowiedzUsuńNajlepszy OS jaki czytałam !!!
Czekam na rozdział !! ~ Julka ♥
Zajebistość<3
OdpowiedzUsuńMasz talent.
Kocham twojego bloga.
Nie mogę doczekać się nexta.
Wspanialy one short. ;*
Piękny Piękny <333 Ten Os <33
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent pisz takich więcej! <3
Czekam na rozdział :D
Cudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)
Kiedy next????
OdpowiedzUsuńA OS jest świetny.
Jeeeeju *_* Jakie piękne <3 Brak mi słów <3
OdpowiedzUsuń