- Czczyli mam rozzumieć, żże Ci się poddobam?- zapytał.
Nie widziałam co mam powiedzieć. Wpatrywałam się w niego, ale nic nie wyczytałam. Dlaczego On się o to zapytał? Zaryzykuję. W końcu bez ryzyka nie ma zabawy. Uśmiechnęłam się do niego co od razu odwzajemnił. Jeszcze raz wszystko układałam w głowie. Postanowiłam na ryzyko.
- Może trochę....- odpowiedziałam mrużąc oczy.
Delikatnie się do mnie przysunął.
- Ttylko trochę?- szepnął mi na ucho. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszczyk spowodowany Jego ciepłym oddechem na mojej szyi. Próbowałam nie patrzyć mu w oczy.
- Może trochę więcej niż trochę...- dodałam.
Ponownie się przysunął tak, że stykaliśmy się nosami. Ciągle próbowałam unikać Jego wzroku.
- Nie uunikaj mmojego wzroku. Zzawsze gdy tak robisz ooznacza to, że coś uukrywasz.- zauważył.
Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się to bardzo romantyczne leżymy razem w łóżku i tak jakby wyznajemy sobie miłość, ale jest coś co psuję tą atmosferę. Mianowicie jąkanie Leona. Popatrzyłam mu w oczy jak zawsze utonęłam. Teraz już Go nie okłamię. Nie potrafię kłamać patrząc komuś w oczy.
- No dobra masz mnie. Bardzo mi się podobasz.- wyznałam, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec.
- Aaa co byś zrobiła jjakbym Cię ppocałował?
- Zapewne oddałabym pocałunek. Pr zsunął swoją twarz do mojej i pocałował mnie w usta. Oczywiście oddałam z wielką chęcią. Nie chciałam się odrywać od niego. Niestety On to zrobił. Ponownie spojrzał mi w oczy.
- Aa cco byś zzrobiła jakbbym Cię zapytał, czy zzostaniesz moją dziewczyną?- zapytał uwodzicielskim głosem.
- Zapewne zgodziłabym się.- zaśmiałam się. Jedną ręką dotknął mojego policzka.
- A wwięc Violetto Ccastillo czy uczynisz mi ten zzaszczyt i zostaniesz mmoją ddziewczyną?
Moich uczuć nie mogłam wyrazić słowami, które by określiły jak bardzo się cieszę. Jedyne słowo, które w tym momencie mogłam z siebie wydobyć to "TAK!". Przyciągnęłam Go do siebie zarzucając mu ręce na szyję i pocałowałam czule w usta.
Nagle do pokoju weszła mama chłopaka. A On odskoczył ode mnie jak poparzony.
- Przepraszam nie chciałam Wam przeszkadzać.- powiedziała zmieszana kobieta.
- Nnic się nie sstało.- odparł Leon.- A tak ww ogóle ppo co przyszeddłaś?- dodał.
- Chciałam sprawdzić jak się czujecie i czy wszystko w pożądku. Dzieci my wychodzimy na herbatę do sąsiadki, a Wy tutaj grzecznie.- pokiwaliśmy głowami, że rozumiemy. Zmierzyła nas wzrokiem i wyszła.
- Leon to znaczy, że my jesteśmy razem?- zapytałam niepewnie.
- Yhm.- przytaknął.
Leżeliśmy na łóżku w ciszy, ale znudziło mi się to, więc podniosłam się i pocałowałam Leona, oczywiście oddał pocałunek.
- Kkkocham Cię.- szepnął.
- Jja Ciebie tteż kkocham.- wyznałam udając jąkanie.
- A wwięc ttak chcesz się bbawić.- powiedział. Nie wiedziałam co ma na myśli dopóki nie dostałam poduszką w twarz. Wzięłam najbliżej leżącą i mu oddałam. Tak rozpoczęła się nasza bitwa.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Następnego dnia
Ranne promyki słońca przedzierające się przez okno do pokoju spowodowały moją pobudkę. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że leżę wtulona w mojego chłopaka. Cieszę się, że tym kimś jest Leon. Kocham Go. Jest najlepszym co mnie spotkało w życiu. Dzięki niemu poznałam co to miłość. Veronica miała rację dzisiaj wszystko mnie boli, ale pomimo tego złożyłam na ustach Leona czuły pocałunek, który po chwili odwzajemnił. Przyciągnął mnie do siebie bliżej. Jak zawsze ktoś musiał nam przerwać. Tym razem był to tata Leona, który przyszedł ze śniadaniem. Grzecznie podziękowaliśmy. Eryk wyszedł. W ciszy zjedliśmy posiłek. Co jakiś czas na siebie zerkaliśmy, a gdy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechaliśmy się do siebie. Później poszłam do łazienki się odświeżyć. Wykonałam poranne czynności. Nagle zachciało mi się wymiotować. Głupia choroba. Przepłukałam usta. Wyszłam z pomieszczenia. Podreptałam do pokoju, a tam widzę Leona, który dalej leży.
- Kochanie co Ty taka blada?- zapytał chłopak.
- Dzisiaj się gorzej czuje.- odpowiedziałam i położyłam się obok. Wtuliłam się w niego, był strasznie ciepły.
- Leoś wiesz co sobie uświadomiłam? Uświadomiłam sobie, że to Ciebie kocham naprawdę. Wcześniej słuchałam rozumu, który mówił mi, że to Jamesa kocham. Nie posłuchalam głosu serca, które od samego początku mówiło, że to Ty jesteś tym jedynym. Kocham Cię.- wyznałam.
- Ja Ciebie też kocham. Czuję, że jesteś Tą jedyną. Tylko przy Tobie serce bije szybciej, a świat się jakby zatrzymuje.
- Leon proszę Cię nie zrań mnie.- powiedziałam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Nawet bym nie spróbował.-odparł. - Nie jąkasz się.- uśmiachłam się i podniosłam głowę, aby patrzeć mu w oczy.
- Widocznie mi lepiej, za to z Tobą gorzej.
- Czy Ty coś sugerujesz?- zapytałam z uśmiechem.
- Violuś nawet podczas choroby masz świetny humor. Cieszę się, że jesteś moją dziewczyną.
- A Ja się cieszę, że mam najwspanialszego chłopaka pod słońcem.- odparłam. On się do mnie zbliżył i pocałował w usta.
- Leoś nauczyłbyś mnie grać na gitarze?- zapytałam po oderwaniu.
- Oczywiście co to za pytanie. To czekaj Ja tylko pójdę po gitarę i zaraz wracam.- oznajmił.
Wstał z łóżka i wyszedł. Po około 5 min. wrócił z instrumentem w ręce. Usiadłam na podłodze "po turecku", a za mną Leon. Podał mi gitarę i swoimi rękami kierował moje.
Podobał mi się sposób w jaki mnie uczył. Po dłuższym czasie obydwoje zeszliśmy na obiad. Zasiedliśmy do stołu, każdy na swoim miejscu.
- No dzieciaki lepiej Wam?- zapytała jak zawsze z uśmiechem.
- Tak. Znaczy mi tak, a Viola nadal tak samo.- odpowiedział Leon za mnie.
- Gotowi do rozpoczęcia szkoły?- dopytywała kobieta.
- Nawet nie chcę o tym myśleć. To dopiero za dwa tygodnie.
- Leon widzę Twój entuzjazm.- odezwał się Eryk.- Ale wiesz, że teraz musisz się przyłożyć do nauki, żeby dostać się na dobre studia.
- Wiem, wiem.... Nie zawiodę Was.
Resztę posiłku jedliśmy w ciszy. Muszę przyznać, że jedzenie było pyszne. Zresztą jak zawsze. A Ja byłam bardzo głodna. Ah.. Ta głupia choroba. Czuje, że jestem głodna, ale nie chce mi się jeść.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Przeglądam jakieś pismo o modzie, a Leon poszedł do łazienki. Wstałam z łóżka podszedłam do biurka, z którego wzięłam gumkę do włosów, aby zrobić sobie kucyka. Nagle do pokoju wpadł Verdas. Odwróciłam się w Jego stronę, On Tylko zamknął drzwi. Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie namiętnie, a Ja oczywiście oddałam. Zarzuciłam mu ręce na szyję. Gdy zabrakło nam powietrza niechętnie się od siebie oderwaliśmy. Stykaliśmy się czołami. Nasze oddechy były nie równe.
- Kocham Cię.- wyznałam.
- Ja Ciebie też.- odparł.
- Ty mnie też co?- droczyłam się z nim.
- Kocham Cię najbardziej na świecie.- zarumieniłam się.
Chwycił moją jedną rękę i położył na miejscu gdzie znajduje się serce.
- Ono bije tylko dla Ciebie.- wyszeptał patrząc mi prosto w oczy. Znów powróciliśmy do poprzedniej czynności, czyli całowania się. Leon mnie podniósł oplotłam mu nogi w pasie. Położył mnie na biurku. Gdy Leon miał zdejmować moją koszulkę spadła lampka, która narobiła hałasu. Chłopak szybko ode mnie odskoczył, a Ja wstałam i stanęłam obok Verdasa. Nie myliliśmy się już po chwili do pokoju przybiegła Veronica.
- Co to był za hałas?- zapytała podejrzliwie.
- Jaki?- dopytywał głupio Leon.
- Tak jakby się coś rozbijało.- odparła.
- Musiało Ci się coś pomylić. Za dużo pracujesz. Powinnaś się odprężyć. Najlepiej w spa.
- Leoś chyba masz rację dawno nie byłam w spa. Razem z tatą wrócimy za dwa dni.
- Tata jedzie z Tobą?
- Tak. Jesteście na tyle duzi, że nie wyrobicie nic głupiego. Nie rozwal domu podczas naszej nieobecności. Za dwa dni się widzimy.- powiedziała. Przytuliła nas i wyszła z pokoju. Odetchnęliśmy z ulgą.
- No to co kończymy to co zaczęliśmy?- zapytał uwodzicielskim głosem.
- Poczekamy, zobaczymy.- postanowiłam się z nim podroczyć.
- Tak chcesz się bawić?
- Tak.- odparłam i Go pocałowałam.- Ale poczekajmy aż Twoi rodzice pojadą.
- Masz rację.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Tydzień później
Leżę w łóżku i patrzę w sufit. Ciekawe zajęcie. Leon poszedł na tor, gdy zapytałam Go dlaczego tak wcześnie odpowiedział mi, że im szybciej skończy tym więcej czasu będziemy mieć dla siebie. Nagle zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam szybko do łazienki, w której zwymiotowałam. Po wykonaniu czynności przepłukałam buzię wodą. Wróciłam do pokoju. Na moim łóżku leżała Lu.
- Lu co Ty tutaj robisz?- zapytałam.- I kto Cię wpuścił?
- Cześć Violu mi też jest miło Cię widzieć.- powiedziała z uśmiechem.
- Hej Lu... A więc po co przyszłaś?
- Odwiedzić Cię długo się nie widziałyśmy. Tydzień?
- Tak. Przepraszam. Dużo się w tym czasie wydarzyło.
- Opowiadaj mam czas.- oznajmiła z uśmiechem.
Nagle do pokoju wszedł Leon.
- Cześć kochanie.- przywitał się całusem w policzek. Obrócił twarz.- Hej Lu....- dodał zmieszany, a Ludmiła patrzyła na nas z otwartą buzią.
- Widocznie bardzo dużo się wydarzyło.- rzuciła Ferro.
- Taaa... Bardzo.- powiedziałam odwracając wzrok.
- To Ja może pójdę, a Wy sobie na spokojnie porozmawiajcie.- oznajmił Leon i wyszedł z pokoju.
- A więc od kiedy jesteście razem? Jak wam się układa? Kiedy zerwałaś z Jamesem? Kiedy miałaś zamiar nam powiedzieć?!- dopytywała blondynka.
- Jesteśmy razem od tygodnia, zerwałam z Jamesem tydzień temu. Układa nam się bardzo dobrze. Chłopaki o wszystkim wiedzą, bo Leon im mówił, a mi wypadło z głowy. Przepraszam i zrozumiem jeżeli się na mnie obrazisz.
- Violu jesteś dla mnie jak siostra. A na siostry nie potrafię się gniewać. Cieszę się Twoim szczęściem.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●
Tak oto prezentuje się rozdział 17 :)
Przepraszam, że tak długo nie było, ale szkoła :/ Zresztą następny tydzień będzie nie lepszy, aż mnie głowa boli od tych sprawdzianów.
Rozdział 18 = 18 komentarzy ^.^
Do następnego :*
Nie widziałam co mam powiedzieć. Wpatrywałam się w niego, ale nic nie wyczytałam. Dlaczego On się o to zapytał? Zaryzykuję. W końcu bez ryzyka nie ma zabawy. Uśmiechnęłam się do niego co od razu odwzajemnił. Jeszcze raz wszystko układałam w głowie. Postanowiłam na ryzyko.
- Może trochę....- odpowiedziałam mrużąc oczy.
Delikatnie się do mnie przysunął.
- Ttylko trochę?- szepnął mi na ucho. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszczyk spowodowany Jego ciepłym oddechem na mojej szyi. Próbowałam nie patrzyć mu w oczy.
- Może trochę więcej niż trochę...- dodałam.
Ponownie się przysunął tak, że stykaliśmy się nosami. Ciągle próbowałam unikać Jego wzroku.
- Nie uunikaj mmojego wzroku. Zzawsze gdy tak robisz ooznacza to, że coś uukrywasz.- zauważył.
Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się to bardzo romantyczne leżymy razem w łóżku i tak jakby wyznajemy sobie miłość, ale jest coś co psuję tą atmosferę. Mianowicie jąkanie Leona. Popatrzyłam mu w oczy jak zawsze utonęłam. Teraz już Go nie okłamię. Nie potrafię kłamać patrząc komuś w oczy.
- No dobra masz mnie. Bardzo mi się podobasz.- wyznałam, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec.
- Aaa co byś zrobiła jjakbym Cię ppocałował?
- Zapewne oddałabym pocałunek. Pr zsunął swoją twarz do mojej i pocałował mnie w usta. Oczywiście oddałam z wielką chęcią. Nie chciałam się odrywać od niego. Niestety On to zrobił. Ponownie spojrzał mi w oczy.
- Aa cco byś zzrobiła jakbbym Cię zapytał, czy zzostaniesz moją dziewczyną?- zapytał uwodzicielskim głosem.
- Zapewne zgodziłabym się.- zaśmiałam się. Jedną ręką dotknął mojego policzka.
- A wwięc Violetto Ccastillo czy uczynisz mi ten zzaszczyt i zostaniesz mmoją ddziewczyną?
Moich uczuć nie mogłam wyrazić słowami, które by określiły jak bardzo się cieszę. Jedyne słowo, które w tym momencie mogłam z siebie wydobyć to "TAK!". Przyciągnęłam Go do siebie zarzucając mu ręce na szyję i pocałowałam czule w usta.
Nagle do pokoju weszła mama chłopaka. A On odskoczył ode mnie jak poparzony.
- Przepraszam nie chciałam Wam przeszkadzać.- powiedziała zmieszana kobieta.
- Nnic się nie sstało.- odparł Leon.- A tak ww ogóle ppo co przyszeddłaś?- dodał.
- Chciałam sprawdzić jak się czujecie i czy wszystko w pożądku. Dzieci my wychodzimy na herbatę do sąsiadki, a Wy tutaj grzecznie.- pokiwaliśmy głowami, że rozumiemy. Zmierzyła nas wzrokiem i wyszła.
- Leon to znaczy, że my jesteśmy razem?- zapytałam niepewnie.
- Yhm.- przytaknął.
Leżeliśmy na łóżku w ciszy, ale znudziło mi się to, więc podniosłam się i pocałowałam Leona, oczywiście oddał pocałunek.
- Kkkocham Cię.- szepnął.
- Jja Ciebie tteż kkocham.- wyznałam udając jąkanie.
- A wwięc ttak chcesz się bbawić.- powiedział. Nie wiedziałam co ma na myśli dopóki nie dostałam poduszką w twarz. Wzięłam najbliżej leżącą i mu oddałam. Tak rozpoczęła się nasza bitwa.
Następnego dnia
Ranne promyki słońca przedzierające się przez okno do pokoju spowodowały moją pobudkę. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że leżę wtulona w mojego chłopaka. Cieszę się, że tym kimś jest Leon. Kocham Go. Jest najlepszym co mnie spotkało w życiu. Dzięki niemu poznałam co to miłość. Veronica miała rację dzisiaj wszystko mnie boli, ale pomimo tego złożyłam na ustach Leona czuły pocałunek, który po chwili odwzajemnił. Przyciągnął mnie do siebie bliżej. Jak zawsze ktoś musiał nam przerwać. Tym razem był to tata Leona, który przyszedł ze śniadaniem. Grzecznie podziękowaliśmy. Eryk wyszedł. W ciszy zjedliśmy posiłek. Co jakiś czas na siebie zerkaliśmy, a gdy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechaliśmy się do siebie. Później poszłam do łazienki się odświeżyć. Wykonałam poranne czynności. Nagle zachciało mi się wymiotować. Głupia choroba. Przepłukałam usta. Wyszłam z pomieszczenia. Podreptałam do pokoju, a tam widzę Leona, który dalej leży.
- Kochanie co Ty taka blada?- zapytał chłopak.
- Dzisiaj się gorzej czuje.- odpowiedziałam i położyłam się obok. Wtuliłam się w niego, był strasznie ciepły.
- Leoś wiesz co sobie uświadomiłam? Uświadomiłam sobie, że to Ciebie kocham naprawdę. Wcześniej słuchałam rozumu, który mówił mi, że to Jamesa kocham. Nie posłuchalam głosu serca, które od samego początku mówiło, że to Ty jesteś tym jedynym. Kocham Cię.- wyznałam.
- Ja Ciebie też kocham. Czuję, że jesteś Tą jedyną. Tylko przy Tobie serce bije szybciej, a świat się jakby zatrzymuje.
- Leon proszę Cię nie zrań mnie.- powiedziałam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Nawet bym nie spróbował.-odparł. - Nie jąkasz się.- uśmiachłam się i podniosłam głowę, aby patrzeć mu w oczy.
- Widocznie mi lepiej, za to z Tobą gorzej.
- Czy Ty coś sugerujesz?- zapytałam z uśmiechem.
- Violuś nawet podczas choroby masz świetny humor. Cieszę się, że jesteś moją dziewczyną.
- A Ja się cieszę, że mam najwspanialszego chłopaka pod słońcem.- odparłam. On się do mnie zbliżył i pocałował w usta.
- Leoś nauczyłbyś mnie grać na gitarze?- zapytałam po oderwaniu.
- Oczywiście co to za pytanie. To czekaj Ja tylko pójdę po gitarę i zaraz wracam.- oznajmił.
Wstał z łóżka i wyszedł. Po około 5 min. wrócił z instrumentem w ręce. Usiadłam na podłodze "po turecku", a za mną Leon. Podał mi gitarę i swoimi rękami kierował moje.
Podobał mi się sposób w jaki mnie uczył. Po dłuższym czasie obydwoje zeszliśmy na obiad. Zasiedliśmy do stołu, każdy na swoim miejscu.
- No dzieciaki lepiej Wam?- zapytała jak zawsze z uśmiechem.
- Tak. Znaczy mi tak, a Viola nadal tak samo.- odpowiedział Leon za mnie.
- Gotowi do rozpoczęcia szkoły?- dopytywała kobieta.
- Nawet nie chcę o tym myśleć. To dopiero za dwa tygodnie.
- Leon widzę Twój entuzjazm.- odezwał się Eryk.- Ale wiesz, że teraz musisz się przyłożyć do nauki, żeby dostać się na dobre studia.
- Wiem, wiem.... Nie zawiodę Was.
Resztę posiłku jedliśmy w ciszy. Muszę przyznać, że jedzenie było pyszne. Zresztą jak zawsze. A Ja byłam bardzo głodna. Ah.. Ta głupia choroba. Czuje, że jestem głodna, ale nie chce mi się jeść.
~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Przeglądam jakieś pismo o modzie, a Leon poszedł do łazienki. Wstałam z łóżka podszedłam do biurka, z którego wzięłam gumkę do włosów, aby zrobić sobie kucyka. Nagle do pokoju wpadł Verdas. Odwróciłam się w Jego stronę, On Tylko zamknął drzwi. Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie namiętnie, a Ja oczywiście oddałam. Zarzuciłam mu ręce na szyję. Gdy zabrakło nam powietrza niechętnie się od siebie oderwaliśmy. Stykaliśmy się czołami. Nasze oddechy były nie równe.
- Kocham Cię.- wyznałam.
- Ja Ciebie też.- odparł.
- Ty mnie też co?- droczyłam się z nim.
- Kocham Cię najbardziej na świecie.- zarumieniłam się.
Chwycił moją jedną rękę i położył na miejscu gdzie znajduje się serce.
- Ono bije tylko dla Ciebie.- wyszeptał patrząc mi prosto w oczy. Znów powróciliśmy do poprzedniej czynności, czyli całowania się. Leon mnie podniósł oplotłam mu nogi w pasie. Położył mnie na biurku. Gdy Leon miał zdejmować moją koszulkę spadła lampka, która narobiła hałasu. Chłopak szybko ode mnie odskoczył, a Ja wstałam i stanęłam obok Verdasa. Nie myliliśmy się już po chwili do pokoju przybiegła Veronica.
- Co to był za hałas?- zapytała podejrzliwie.
- Jaki?- dopytywał głupio Leon.
- Tak jakby się coś rozbijało.- odparła.
- Musiało Ci się coś pomylić. Za dużo pracujesz. Powinnaś się odprężyć. Najlepiej w spa.
- Leoś chyba masz rację dawno nie byłam w spa. Razem z tatą wrócimy za dwa dni.
- Tata jedzie z Tobą?
- Tak. Jesteście na tyle duzi, że nie wyrobicie nic głupiego. Nie rozwal domu podczas naszej nieobecności. Za dwa dni się widzimy.- powiedziała. Przytuliła nas i wyszła z pokoju. Odetchnęliśmy z ulgą.
- No to co kończymy to co zaczęliśmy?- zapytał uwodzicielskim głosem.
- Poczekamy, zobaczymy.- postanowiłam się z nim podroczyć.
- Tak chcesz się bawić?
- Tak.- odparłam i Go pocałowałam.- Ale poczekajmy aż Twoi rodzice pojadą.
- Masz rację.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Tydzień później
Leżę w łóżku i patrzę w sufit. Ciekawe zajęcie. Leon poszedł na tor, gdy zapytałam Go dlaczego tak wcześnie odpowiedział mi, że im szybciej skończy tym więcej czasu będziemy mieć dla siebie. Nagle zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam szybko do łazienki, w której zwymiotowałam. Po wykonaniu czynności przepłukałam buzię wodą. Wróciłam do pokoju. Na moim łóżku leżała Lu.
- Lu co Ty tutaj robisz?- zapytałam.- I kto Cię wpuścił?
- Cześć Violu mi też jest miło Cię widzieć.- powiedziała z uśmiechem.
- Hej Lu... A więc po co przyszłaś?
- Odwiedzić Cię długo się nie widziałyśmy. Tydzień?
- Tak. Przepraszam. Dużo się w tym czasie wydarzyło.
- Opowiadaj mam czas.- oznajmiła z uśmiechem.
Nagle do pokoju wszedł Leon.
- Cześć kochanie.- przywitał się całusem w policzek. Obrócił twarz.- Hej Lu....- dodał zmieszany, a Ludmiła patrzyła na nas z otwartą buzią.
- Widocznie bardzo dużo się wydarzyło.- rzuciła Ferro.
- Taaa... Bardzo.- powiedziałam odwracając wzrok.
- To Ja może pójdę, a Wy sobie na spokojnie porozmawiajcie.- oznajmił Leon i wyszedł z pokoju.
- A więc od kiedy jesteście razem? Jak wam się układa? Kiedy zerwałaś z Jamesem? Kiedy miałaś zamiar nam powiedzieć?!- dopytywała blondynka.
- Jesteśmy razem od tygodnia, zerwałam z Jamesem tydzień temu. Układa nam się bardzo dobrze. Chłopaki o wszystkim wiedzą, bo Leon im mówił, a mi wypadło z głowy. Przepraszam i zrozumiem jeżeli się na mnie obrazisz.
- Violu jesteś dla mnie jak siostra. A na siostry nie potrafię się gniewać. Cieszę się Twoim szczęściem.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●
Tak oto prezentuje się rozdział 17 :)
Przepraszam, że tak długo nie było, ale szkoła :/ Zresztą następny tydzień będzie nie lepszy, aż mnie głowa boli od tych sprawdzianów.
Rozdział 18 = 18 komentarzy ^.^
Do następnego :*
Zajmuje
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział!
UsuńCzekam na 18!
dokładnie :x na koniec roku obudzili się ze sprawdzianami, kartkówkami... :X
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, Leonetta <33
życzę samych 5 i 6 <3 oraz weny C:
czekam na nexta z niecierpliwością. <3
zapraszam do siebie C: http://leonettamiamor.blogspot.com/
Leonetta <3
OdpowiedzUsuńKocham, super rozdział <3
Czekam na next ^^
Świetny, cudowny, niesamowity...
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego.
:*****
<3<3
Rocky Blue
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńCzekam na next...
Czy Violetta ma to o czym myśle?
Ja wiem że ty nie wiesz o czym myśle ale...
Pewno się domyślasz...
T♥N♥
Fantastyczny :D
OdpowiedzUsuńPowiedz że Viola nie będzie w ciąży !
Ooo Leonetta ♥
Czekam na ciąg dalszy :D
super rozdział
OdpowiedzUsuńOoo jaka suodka Leonbetta rozdział jak zwykle boski
OdpowiedzUsuńPs.18 zrób zboczony np 1 raz leonetty :D plis
Boski <33
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego blogaa ;D
Czekam na next z niecierpliwością ;p
Buziaki ;**
BOSKI ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńwyczuwam ciążę ;o
Boskie <3 Ani mi sir waż tu ciążowac, są młodzi, mają cieszyc sie zyciem, bez dzoecka xddddd :p
OdpowiedzUsuńUsunelam mojego bloga, glupia ja ale nie mialam pomyslu ale jeszcze dzis zaloze nowego. Przepraszam za bledy i anonimka.
~Kiniaś Verdas Pasquerlli.
Jaką słodko, Ooo <3;33
OdpowiedzUsuńbyle szybko następny <3 Vilu w ciąży uuu:*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !!
OdpowiedzUsuńMasz talent !!
Uwielbiam czytać twoje opowiadanie <3
Życzę weny i czasu na pisanie rozdziałów :)
Pozdrawiam :*
ehh te słodziaki ;3
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :D
SUPERRRR...
OdpowiedzUsuńVilu w ciąży uuu.... robi się gorąco... :)
Genailne kocham twój blog
OdpowiedzUsuńMega :3 Boski :L3 <#
OdpowiedzUsuńLeoentta :D hehe Lampa od dziś rzecz która niszczy pieken chwile :D
http://maybeloveleonetta.blogspot.com/ Zapraszam do siebie :*
Świetny
OdpowiedzUsuńtylko niech violetta nie bedzie w ciąży
viola w ciąży?
OdpowiedzUsuńWow super !!!
OdpowiedzUsuńCiesze się , że dodałaś rozdział
Uwielbiam twój blog !!!
Mega<333
OdpowiedzUsuńHmm.. Leonetta rozraabia ^^
Czekam na next!:D
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Czyżby nasza Violetta była w ciąży
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Veronica Verdas
Cudny !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!~ Julka ♥
SUPER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGENIALNE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NIESAMOWITE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
BOSKIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ŚWIETNE !!!!!!!!!!!!!!
OPOWIADANIE
ten blog jest po prostu genialny mogłabym go czytać i czytać i żeby się nigdy nie kończył
masz taki talent że każdy pewnie ci zazdrości takiego wspaniałego bloga
ja po prostu oczu nie mogę od niego oderwać dosłownie co parę minut wchodzę i sprawdzam czy nie pojawił się kolejny niesamowity rozdział ten blog jest taki cudowny
ja ci bardzo zazdroszczę talentu do pisania tak genialnego opowiadania
ten blog jest świetny i z każdym rozdziałem coraz lepszy
ja już kończę ten bezsensowny komentarz
czekam na następny boski rozdział zresztą każdy rozdział na tym blogu jest boski
pozdrawiam nikola
i mam nadzieję ze cię nie zanudziłam tym komentarzem :)
Wiem, że rzadko komentuję, ale uwielbiam twój blog:)
OdpowiedzUsuńRozdział mega:)
Kochana Leonetta<33
Tak pięknie to opisujesz. Ich uczucia i emocje. Cudo<33
Czyżby Viola była w ciąży?! :D
Oj będzie się działo^^
Czekam na next:)
Buziaki:***
hej chciałam spytać czy weszłabyś na mojego bloga i powiedziała czy dobrze piszę bo jak źle piszę to po prostu go usunę
OdpowiedzUsuńoto link : leonettacarpediem.blogspot.com
Kochana ..... Przepraszam że tak rzadko komentuje :'(
OdpowiedzUsuńAle niestety miałam problemy prywatne :/
Przez co zawiesilam blogg(inf.na moim blogu ;) )
No ale ..... Takie życie :'(
Kochana kocham ciebie jak i twojego bloga <3
Ten rozdział jak i poprzednie były genialne , cudne :*
SUPERR i zazdroszcze talentu <3
Buziaki <3
Twój #Ewelinator#
Borkoś :P