Następnego dnia
Obudziłam się wcześnie rano, bo zrobiło mi się niedobrze. Szybko wstałam z łóżka, próbując przy tym nie obudzić Leona. Pobiegłam w stronę łazienki, w której wykonałam czynność. Później usiadłam pod ścianą z bezradności. Nie wiem co się ze mną dzieje. Może się czymś zatrułam. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Violu. Proszę. Otwórz.- usłyszałam głos Veronici. Podszedłam do drzwi i otworzyłam. Kobieta weszła do środka i zakluczyła za sobą drzwi.
- Coś się stało?- zapytałam zaciekawiona.
- Tak. Musimy porozmawiać. Zadam Ci kilka prostych pytań. Dobrze?- pokiwałam głową.- Czy między Tobą, a jakimś chłopakiem doszło do czegoś?
- Tak. Ostatnio tydzień temu.- Veronica jest dla mnie jak prawdziwa mama, której nie miałam niestety. Nigdy z nikim nie rozmawiałam o takich sprawach, ale ufam Pani Verdas.
- Zabezpieczaliście się?
- Nie wiem. Nie pamiętam.
- Czy to pierwszy raz kiedy robi Ci się niedobrze? - Nie było kilka razy wcześniej.
- A sprawy z okresem?
- Powinnam mieć jutro. Veronica czy Ty myślisz, że Ja jestem...- nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Przynajmniej mi się tak wydaje. Poczekaj za chwilę wrócę z testem. Jeden powinien się znaleźć.- wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie samą. Co Ja zrobię jeżeli się okaże, że jestem w ciąży z Leonem. O aborcji nawet nie myślę.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Otworzyłam drzwi. Kobieta weszła do środka. Popatrzyła na mnie, a Ja się rozpłakałam. Podszedła do mnie i przytuliła.
- Są dwie kreski.- powiedziałam łkając.
- Violu pojedziemy do ginekologa, dobrze?
- Yhm. Dziękuję, że mi pomagasz.
- Kochanie jesteś dla mnie jak córka. Idź się przebrać i zejdź do kuchni zrobimy śniadanie.
Otarłam łzy spływające po moich policzkach. Uśmiechłam się sztucznie. Poszłam do swojego pokoju. Na szczęście Leon jest u siebie. Ubrałam się. Spięłam włosy w kucyka i zeszłam na dół. Jedliśmy w ciszy. Jak dla mnie przyjemnej ciszy. Niestety Leon musiał ją przerwać.
- Violu dlaczego rano tak szybko wybiegłaś? Coś się stało?- spytał. Popatrzyłam na Veronicę.
- Poprosiłam Violettę aby wypełniła jakieś dokumenty ze szkoły. Chciałam to załatwić rano, by później móc jeszcze pojechać i oddać dokumenty.- odpowiedziała za mnie.
- To znaczy, że Violetta musi jechać z Tobą?- pokiwała głową.- Jadę z Wami.- dodał.
- Leoś tata chciał abyś pojechał z nim do firmy.- popatrzyła na swojego męża.
- Tak Leon zapomniałem Ci powiedzieć jedziesz ze mną do firmy. Widziałam na twarzy Leona niezadowolenie, ale nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Po śniadaniu poszliśmy do mojego pokoju.
- Violu dziwnie się zachowujesz.- zauważył.
- Nie. Wydaje Ci się.- powiedziałam patrząc mu w oczy. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam w usta. Pogłębił pocałunek, a już po chwili zszedł niżej na szyję. Przerwał nam krzyk Veronici z dołu. Niechętnie się od siebie oderwaliśmy.
- Dokończymy wieczorem.- powiedziałam i puściłam mu oczko przed wyjściem.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Wysiadłyśmy z auta. Wzięłam głęboki wdech. Usiadłyśmy w poczekalni i czekałyśmy na nadejście mojej kolejki. Wokoło były same kobiety ze swoimi chłopakami, bądź mężami. Dziwnie się na mnie patrzyli. Veronica pytała się mnie czy się stresuję, a Ja Jej zawsze odpowiadałam sztucznym uśmiechem. Ciągle mi powtarzała, że będzie dobrze.
- Castillo!- krzyknęła kobieta w średnim wieku.
Wstałam ze swojego wcześniejszego siedzenia. Pani Verdas szła za mną. Jestem Jej wdzięczna za to co dla mnie robi. Będąc w gabinecie kobieta zadawała mi pytania.
- Violetta jeszcze nie jest pewne, że jesteś w ciąży. Wyznaczę Ci wizytę za tydzień. Zgadzasz się?
- Tak. Ale czegoś nie rozumiem. Dlaczego test wskazywał dwie kreski?
- To za wcześnie na test. One często mylą. Jak już wspominałaś okres powinnaś mieć jutro, jeżeli się spóźnia a jest regularny to można stwierdzić czy jest się w ciąży.- odparła z uśmiechem.- No dobrze to widzimy się za tydzień?-pokiwałam głową. Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy. Udałyśmy się w stronę samochodu. Jechałyśmy w ciszy z radia leciała cicho jakaś muzyka.
- Violu zauważyłam, że z Leonem zbliżyliście się do siebie.- rozpoczęła rozmowę Veronica.
- My jesteśmy razem.- oznajmiłam niepewnie. Na twarzy kobiety pojawił się uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Leon w końcu ma normalną dziewczynę. Stephi Jego była "miłość" robiła z niego swojego służącego. Lili Go zdradziła. Ana była z nim dla popularności...
- Znasz wszystkie Jego dziewczyny?
- Tak. Wszystkie przyprowadzał do domu i przedstwiał. A Violu ten chłopak wie, że jesteś z nim w ciąży.
- Tym chłopakiem jest Leon. Ja to robiłam tylko z nim.
- Wiesz, że będziesz musiała mu powiedzieć?
- Wiem, ale powiem mu gdy będę pewna, że jestem w ciąży. Proszę nie mów nic Leonowi. Ja mu to powiem.- oznajmiłam.
- Nic mu nie powiem, ale sam się będzie domyślał. Ranne mdłości, większe zapotrzebowanie na jedzenie, nie panujesz nad emocjami. Sama przez to przechodziłam.
- Jak powiedziałaś Erykowi o ciąży i jak zareagował?- zapytałam ciekawa.
- Miałam 24 lata. Dowiedziałam się o tym dopiero w drugim miesiącu. Zrobiłam test, który wskazywał dwie kreski zaczęłam płakać. Później do łazienki wszedł Eryk. Zauważył test. Przytulił mnie i powiedział, że sobie poradzimy. Gdy tylko urodził się Leon nie widzieliśmy poza nim świata. Violeta to jest cudowne uczucie trzymać na rękach owoc miłości. I choćby nie wiem co nie możesz myśleć o aborcji. My Ci pomożemy.
- Dziękuję. Jestem Wam za wszystko bardzo wdzięczna. Mogę zadać jeszcze jedno pytanie, które jest dla mnie bardzo ważne?- kobieta pokiwała głową.
- Wy jesteście znajomymi moich rodziców od dawna?- zapytam.
- Tak.
- A wiecie może dlaczego Oni mnie traktują w taki lekceważący sposób? Nie wiem może coś się wydarzyło?
- Violetto dowiesz się prawdy w swoim czasie.- odpowiedziała tajemniczo. Jakiej prawdy? W jakim czasie? Zadręczałam się pytaniami. Przez resztę drogi zastanawiałam się nad słowami Veronici. - Violu jesteśmy.- przerwała moje rozmyślania kobieta.- Ja jeszcze jadę do firmy.- dodała. - Do zobaczenia.
Wysiadłam z samochodu. Po wejściu do domu poszłam w stronę kuchni, ponieważ zgłodniałam. Zauważyłam Leona, który pije sok. Stał do mnie tyłem, wykorzystałam to tuląc się do Jego pleców.
- Ty nie powinieneś być teraz w firmie?- zapytałam.
- Nudno tam było. Tata ciągle coś czytał i wypełniał. Nawet nie zauważył kiedy wyszedłem.- odwrócił się do mnie przodem, a Ja wspięłam się na palce i złożyłam delikatny pocałunek na Jego ustach. Chciał go pogłębić, ale poczułam, że głód daje się we znaki. Podszedłam do lodówki, wyciągnęłam jogurt, który już po chwili zjadłam. Cały czas przyglądał mi się Leon. Puste pudełeczko wyrzuciłam do kosza.
- Violu może coś obejrzymy?- zapytał.
- Z chęcią.
Usiedliśmy na sofie w salonie. Leon włączył jakąś zboczoną komedię.
- Mam na coś jeszcze ochotę, ale nie wiem na co.- oznajmiłam.
- Ja ma ochotę na Ciebie.- odparł.
- Leoś wieczorem.
- Ale wieczorem będą rodzice.- narzekał.
- No dobra, ale szybko. Okej?- pokiwał głową.
Usiadłam Leonowi okrakiem na kolanach i namiętnie pocałowałam. Rękami powoli odpinałam guziki Jego koszuli. Gdy ją rozpięłam moim oczom ukazał się umięśniony tors mojego chłopaka. Zaś Jego ręce znalazły się pod moją koszulką. Nawet nie wiem kiedy przenieśliśmy się do sypialni i miło spędziliśmy czas.
Po naszej chwili zapomnienia zaczęliśmy się ubierać.
- Więcej Ci nie ulegnę.- oznajmiłam.
- Chcesz się przekonać?- zapytał i pokiwał śmiesznie brwiami.
- I tak Ci się nie uda.
Podszedł do mnie i czule całował w usta i szyję. Trudno jest się oprzeć.
- No dobra jednak Ci uległam.- odparłam i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Ja zawsze mam rację.
- Jestem głodna. Zjemy coś?
- Możemy. Ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Takim.- namiętnie mnie pocałował, a Ja oczywiście oddałam pocałunek. Ale niestety musiałam go przerwać.
- Dobra chodźmy coś zjeść, bo w końcu wyjdzie tak, że z powrotem wylądujemy w łóżku.- powiedziałam z uśmiechem. Wyszliśmy z domu. Nie było za ciemno, ani za jasno. Nie było za ciepło, ani za zimno. Wręcz idealnie. Szkoda, że wakacje się kończą, ale muszę przyznać, że te wakacje zmieniły moje życie na nowe. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez Leona i przyjaciół. Zmieniło się ono diametralnie w ciągu dwóch miesięcy. Nadal zastanawiam się nad słowami Veronici, że prawdy dowiem się w swoim czasie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Leona jaką pizze zamawiamy. Wspólnie wybraliśmy i wzięliśmy po kubku fanty. Usiedliśmy do stołu i czekaliśmy na zamówienie. Po kwadransie jedzenie podała nam kobieta. Zajadaliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy, obczajaliśmy ludzi. Niektórzy byli naprawdę dziwni.
- Więcej nie dam rady.- oznajmił Leon, który zjadł zaledwie trzy kawałki.- Gdzie Ty to wszystko mieścisz?- zapytał. W pewnym sensie nie dziwię mu się jem już czwarty kawałek.
- Głodna jestem. Znaczy się teraz już nie.- odpowiedziałam z uśmiechem. Dopiliśmy nasze picie i wróciliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Gdy zobaczyłam kto siedzi na kanapie uśmiech znikł z mojej twarzy...
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto przed Wami rozdział 18 ^.^
Nie spodziewaliście się mnie dzisiaj, ale postanowiłam dodać dzisiaj, bo następny ukaże się dopiero w piątek. Wiecie szkoła. W środę, czwartek, piątek mam sprawdziany. W środę mam projekt z geografii o swoim regionie, a osoby, z którymi jestem w grupie nic nie robią i czekają, aż Ja wszystko zrobię... W piątek powinien się pojawić... Tak w piątek, ale nie wiem do końca, bo jeszcze nie wiem czy nie będę musiała iść do kościoła. Maj to dla mnie miesiąc męki. Hehe... Ale się rozpisałam, ale chciałam Wam wszystko wytłumaczyć :D
Rozdział 19 = komentarzy 19
Do następnego :*
Obudziłam się wcześnie rano, bo zrobiło mi się niedobrze. Szybko wstałam z łóżka, próbując przy tym nie obudzić Leona. Pobiegłam w stronę łazienki, w której wykonałam czynność. Później usiadłam pod ścianą z bezradności. Nie wiem co się ze mną dzieje. Może się czymś zatrułam. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Violu. Proszę. Otwórz.- usłyszałam głos Veronici. Podszedłam do drzwi i otworzyłam. Kobieta weszła do środka i zakluczyła za sobą drzwi.
- Coś się stało?- zapytałam zaciekawiona.
- Tak. Musimy porozmawiać. Zadam Ci kilka prostych pytań. Dobrze?- pokiwałam głową.- Czy między Tobą, a jakimś chłopakiem doszło do czegoś?
- Tak. Ostatnio tydzień temu.- Veronica jest dla mnie jak prawdziwa mama, której nie miałam niestety. Nigdy z nikim nie rozmawiałam o takich sprawach, ale ufam Pani Verdas.
- Zabezpieczaliście się?
- Nie wiem. Nie pamiętam.
- Czy to pierwszy raz kiedy robi Ci się niedobrze? - Nie było kilka razy wcześniej.
- A sprawy z okresem?
- Powinnam mieć jutro. Veronica czy Ty myślisz, że Ja jestem...- nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Przynajmniej mi się tak wydaje. Poczekaj za chwilę wrócę z testem. Jeden powinien się znaleźć.- wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie samą. Co Ja zrobię jeżeli się okaże, że jestem w ciąży z Leonem. O aborcji nawet nie myślę.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Otworzyłam drzwi. Kobieta weszła do środka. Popatrzyła na mnie, a Ja się rozpłakałam. Podszedła do mnie i przytuliła.
- Są dwie kreski.- powiedziałam łkając.
- Violu pojedziemy do ginekologa, dobrze?
- Yhm. Dziękuję, że mi pomagasz.
- Kochanie jesteś dla mnie jak córka. Idź się przebrać i zejdź do kuchni zrobimy śniadanie.
Otarłam łzy spływające po moich policzkach. Uśmiechłam się sztucznie. Poszłam do swojego pokoju. Na szczęście Leon jest u siebie. Ubrałam się. Spięłam włosy w kucyka i zeszłam na dół. Jedliśmy w ciszy. Jak dla mnie przyjemnej ciszy. Niestety Leon musiał ją przerwać.
- Violu dlaczego rano tak szybko wybiegłaś? Coś się stało?- spytał. Popatrzyłam na Veronicę.
- Poprosiłam Violettę aby wypełniła jakieś dokumenty ze szkoły. Chciałam to załatwić rano, by później móc jeszcze pojechać i oddać dokumenty.- odpowiedziała za mnie.
- To znaczy, że Violetta musi jechać z Tobą?- pokiwała głową.- Jadę z Wami.- dodał.
- Leoś tata chciał abyś pojechał z nim do firmy.- popatrzyła na swojego męża.
- Tak Leon zapomniałem Ci powiedzieć jedziesz ze mną do firmy. Widziałam na twarzy Leona niezadowolenie, ale nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Po śniadaniu poszliśmy do mojego pokoju.
- Violu dziwnie się zachowujesz.- zauważył.
- Nie. Wydaje Ci się.- powiedziałam patrząc mu w oczy. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam w usta. Pogłębił pocałunek, a już po chwili zszedł niżej na szyję. Przerwał nam krzyk Veronici z dołu. Niechętnie się od siebie oderwaliśmy.
- Dokończymy wieczorem.- powiedziałam i puściłam mu oczko przed wyjściem.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Wysiadłyśmy z auta. Wzięłam głęboki wdech. Usiadłyśmy w poczekalni i czekałyśmy na nadejście mojej kolejki. Wokoło były same kobiety ze swoimi chłopakami, bądź mężami. Dziwnie się na mnie patrzyli. Veronica pytała się mnie czy się stresuję, a Ja Jej zawsze odpowiadałam sztucznym uśmiechem. Ciągle mi powtarzała, że będzie dobrze.
- Castillo!- krzyknęła kobieta w średnim wieku.
Wstałam ze swojego wcześniejszego siedzenia. Pani Verdas szła za mną. Jestem Jej wdzięczna za to co dla mnie robi. Będąc w gabinecie kobieta zadawała mi pytania.
- Violetta jeszcze nie jest pewne, że jesteś w ciąży. Wyznaczę Ci wizytę za tydzień. Zgadzasz się?
- Tak. Ale czegoś nie rozumiem. Dlaczego test wskazywał dwie kreski?
- To za wcześnie na test. One często mylą. Jak już wspominałaś okres powinnaś mieć jutro, jeżeli się spóźnia a jest regularny to można stwierdzić czy jest się w ciąży.- odparła z uśmiechem.- No dobrze to widzimy się za tydzień?-pokiwałam głową. Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy. Udałyśmy się w stronę samochodu. Jechałyśmy w ciszy z radia leciała cicho jakaś muzyka.
- Violu zauważyłam, że z Leonem zbliżyliście się do siebie.- rozpoczęła rozmowę Veronica.
- My jesteśmy razem.- oznajmiłam niepewnie. Na twarzy kobiety pojawił się uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Leon w końcu ma normalną dziewczynę. Stephi Jego była "miłość" robiła z niego swojego służącego. Lili Go zdradziła. Ana była z nim dla popularności...
- Znasz wszystkie Jego dziewczyny?
- Tak. Wszystkie przyprowadzał do domu i przedstwiał. A Violu ten chłopak wie, że jesteś z nim w ciąży.
- Tym chłopakiem jest Leon. Ja to robiłam tylko z nim.
- Wiesz, że będziesz musiała mu powiedzieć?
- Wiem, ale powiem mu gdy będę pewna, że jestem w ciąży. Proszę nie mów nic Leonowi. Ja mu to powiem.- oznajmiłam.
- Nic mu nie powiem, ale sam się będzie domyślał. Ranne mdłości, większe zapotrzebowanie na jedzenie, nie panujesz nad emocjami. Sama przez to przechodziłam.
- Jak powiedziałaś Erykowi o ciąży i jak zareagował?- zapytałam ciekawa.
- Miałam 24 lata. Dowiedziałam się o tym dopiero w drugim miesiącu. Zrobiłam test, który wskazywał dwie kreski zaczęłam płakać. Później do łazienki wszedł Eryk. Zauważył test. Przytulił mnie i powiedział, że sobie poradzimy. Gdy tylko urodził się Leon nie widzieliśmy poza nim świata. Violeta to jest cudowne uczucie trzymać na rękach owoc miłości. I choćby nie wiem co nie możesz myśleć o aborcji. My Ci pomożemy.
- Dziękuję. Jestem Wam za wszystko bardzo wdzięczna. Mogę zadać jeszcze jedno pytanie, które jest dla mnie bardzo ważne?- kobieta pokiwała głową.
- Wy jesteście znajomymi moich rodziców od dawna?- zapytam.
- Tak.
- A wiecie może dlaczego Oni mnie traktują w taki lekceważący sposób? Nie wiem może coś się wydarzyło?
- Violetto dowiesz się prawdy w swoim czasie.- odpowiedziała tajemniczo. Jakiej prawdy? W jakim czasie? Zadręczałam się pytaniami. Przez resztę drogi zastanawiałam się nad słowami Veronici. - Violu jesteśmy.- przerwała moje rozmyślania kobieta.- Ja jeszcze jadę do firmy.- dodała. - Do zobaczenia.
Wysiadłam z samochodu. Po wejściu do domu poszłam w stronę kuchni, ponieważ zgłodniałam. Zauważyłam Leona, który pije sok. Stał do mnie tyłem, wykorzystałam to tuląc się do Jego pleców.
- Ty nie powinieneś być teraz w firmie?- zapytałam.
- Nudno tam było. Tata ciągle coś czytał i wypełniał. Nawet nie zauważył kiedy wyszedłem.- odwrócił się do mnie przodem, a Ja wspięłam się na palce i złożyłam delikatny pocałunek na Jego ustach. Chciał go pogłębić, ale poczułam, że głód daje się we znaki. Podszedłam do lodówki, wyciągnęłam jogurt, który już po chwili zjadłam. Cały czas przyglądał mi się Leon. Puste pudełeczko wyrzuciłam do kosza.
- Violu może coś obejrzymy?- zapytał.
- Z chęcią.
Usiedliśmy na sofie w salonie. Leon włączył jakąś zboczoną komedię.
- Mam na coś jeszcze ochotę, ale nie wiem na co.- oznajmiłam.
- Ja ma ochotę na Ciebie.- odparł.
- Leoś wieczorem.
- Ale wieczorem będą rodzice.- narzekał.
- No dobra, ale szybko. Okej?- pokiwał głową.
Usiadłam Leonowi okrakiem na kolanach i namiętnie pocałowałam. Rękami powoli odpinałam guziki Jego koszuli. Gdy ją rozpięłam moim oczom ukazał się umięśniony tors mojego chłopaka. Zaś Jego ręce znalazły się pod moją koszulką. Nawet nie wiem kiedy przenieśliśmy się do sypialni i miło spędziliśmy czas.
Po naszej chwili zapomnienia zaczęliśmy się ubierać.
- Więcej Ci nie ulegnę.- oznajmiłam.
- Chcesz się przekonać?- zapytał i pokiwał śmiesznie brwiami.
- I tak Ci się nie uda.
Podszedł do mnie i czule całował w usta i szyję. Trudno jest się oprzeć.
- No dobra jednak Ci uległam.- odparłam i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Ja zawsze mam rację.
- Jestem głodna. Zjemy coś?
- Możemy. Ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Takim.- namiętnie mnie pocałował, a Ja oczywiście oddałam pocałunek. Ale niestety musiałam go przerwać.
- Dobra chodźmy coś zjeść, bo w końcu wyjdzie tak, że z powrotem wylądujemy w łóżku.- powiedziałam z uśmiechem. Wyszliśmy z domu. Nie było za ciemno, ani za jasno. Nie było za ciepło, ani za zimno. Wręcz idealnie. Szkoda, że wakacje się kończą, ale muszę przyznać, że te wakacje zmieniły moje życie na nowe. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez Leona i przyjaciół. Zmieniło się ono diametralnie w ciągu dwóch miesięcy. Nadal zastanawiam się nad słowami Veronici, że prawdy dowiem się w swoim czasie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Leona jaką pizze zamawiamy. Wspólnie wybraliśmy i wzięliśmy po kubku fanty. Usiedliśmy do stołu i czekaliśmy na zamówienie. Po kwadransie jedzenie podała nam kobieta. Zajadaliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy, obczajaliśmy ludzi. Niektórzy byli naprawdę dziwni.
- Więcej nie dam rady.- oznajmił Leon, który zjadł zaledwie trzy kawałki.- Gdzie Ty to wszystko mieścisz?- zapytał. W pewnym sensie nie dziwię mu się jem już czwarty kawałek.
- Głodna jestem. Znaczy się teraz już nie.- odpowiedziałam z uśmiechem. Dopiliśmy nasze picie i wróciliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Gdy zobaczyłam kto siedzi na kanapie uśmiech znikł z mojej twarzy...
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto przed Wami rozdział 18 ^.^
Nie spodziewaliście się mnie dzisiaj, ale postanowiłam dodać dzisiaj, bo następny ukaże się dopiero w piątek. Wiecie szkoła. W środę, czwartek, piątek mam sprawdziany. W środę mam projekt z geografii o swoim regionie, a osoby, z którymi jestem w grupie nic nie robią i czekają, aż Ja wszystko zrobię... W piątek powinien się pojawić... Tak w piątek, ale nie wiem do końca, bo jeszcze nie wiem czy nie będę musiała iść do kościoła. Maj to dla mnie miesiąc męki. Hehe... Ale się rozpisałam, ale chciałam Wam wszystko wytłumaczyć :D
Rozdział 19 = komentarzy 19
Do następnego :*
Super.
OdpowiedzUsuńNiedawno odkryłam tego bloga.
I od razu stwierdziłam że jest BOSKI.
Zapraszam do mnie
Leonatta-Leonyvilu.blogspot.com
Opinia doświadczonej blogerki mi się przyda.
cudowny <333
OdpowiedzUsuńczekam na next bo już się nie mogę doczekać <333
Leonetta <3 ;3 ;*
pozdrawiam i życzę weny <33
Cudeńko...
OdpowiedzUsuńMiałam przeczucia, że może ci chodzić o ciążę.
Ciekawe jak dalej to rozegrasz.
Kolejny rozdział = więcej radości dla mua:**
Więc czekam!
Mówiłam Ci kiedyś, że masz gigantyczny talent.
Oddaj trochę.<3
Ja też chcę tak pisać.:-D
Jeśli chodzi o ta szkole to doskonale cię rozumiem.
Nie ma to jak 5 dni w tygodniu po 8 godzin i codziennie sprawdzian.
Nienawidzę tego kto wymyślił szkołę.
Zatłukłabym gołymi rękami. Przysięgam.
<3<3
Rocky Blue
BOOSKI ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dopiero w piątek, bo ja już się nie mogę doczekać nexta ;c
Boski <33
OdpowiedzUsuńJak zawsze xDD
Czekam na next ;p
Buziaki ;**
Ps. Zapraszam do siebie : leonetta-voyporti.blogspot.com
Fantastyczny :D
OdpowiedzUsuńProszę żeby Viola nie była w ciąży
Pewnie zobaczyła swojego ex :D
Haha nikt Leośkowi nie ulegnie ^^
Kocham twoje opowiadanie *.*
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńCiekawe kogo zobaczyła
Masz cudownego bloga
Czekam na next
Pozdrawiam Viola
I zapraszam do siebie
Boski *.*
OdpowiedzUsuńViola? w ciąży? o.O
Rozdział cudowny ^^ kocham :**
Oooo ale jestem ciekawa kto tam siedzi..
Życzę weny i czekam na next <3
Genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńViola w ciąży ? nie źle :)
Super jest to opowiadanie :)
Życzę weny , czasu i chęci na pisanie rozdziałów :)
Pozdrawiam
Boski<33
OdpowiedzUsuńViolka w ciąży <3
Co na zobaczyła?!
Czekam z niecierpliwością na next! :)
Rozdział boski cudny jak zawsze dopiero odkryłam twojego bloga jest fantastyczny nie mogę się doczekać next :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : leonettaandnaxi.blogspot.com
Niech Vilu bdz w ciązy
OdpowiedzUsuńKto to był?
Rodzice prawda??
Jezu jaka ja jestem głupia xD
A ile viola ma lat?
OdpowiedzUsuńRozdział cudny *.*
Super!
OdpowiedzUsuńI ile Viola ma lat?
Pozdrawiam Kira
17 lat :)
Usuńboski no właśnie ile ma lat vilu
OdpowiedzUsuńviola chyba w ciąży myślę że na pewno czekam na next
OMG Viola w ciąży robi się ciekawie hehe :D
OdpowiedzUsuńI wydaje mi się, że będą tam siedzieć rodzice Vilu i szkoda, że rodziałw dopiero w piątek sie pojawi :c ale szkoła też to mam
Świetny rozdział zreszta jak zawsze
OdpowiedzUsuńprosze niech viola nie będzie w ciąży plis plis plis plis
czekam na next :)
Jaki fajny *,*
OdpowiedzUsuńNiech nie bd jeszcze w ciąży, głupio by było xd
WOW <3 hehe oby jjeszcze nie byla w ciązy :3 ale to moje zdanie LD
OdpowiedzUsuńhhehe szybki numerek zawsze spoko <3
genialny
OdpowiedzUsuńczekam na next
whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com
jest już 8 rozdział xd sorry że tak krótko ale dziś sql xD a ją nie śpię xD
przeczytałam jeszcze raz takie to genialne. +-+
UsuńAaahhh... Violetta w ciąży?^^
Leonetta «333
to czekam na next ;33
zapraszam cię ;**
http://whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com/2014/05/rozdzia-9-emma-on.html?m=1
Cudo !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!! ~ Julka ♥
świetny czekam na next buziaki i pozdrawiam ;*****
OdpowiedzUsuńO matko , ale rozdział <3
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny ! :)
Boski :3
OdpowiedzUsuńVioletta w ciąży? :O
Czekam na next'a i życzę weny! xxx
~KatePasquarelli
zostalas nominowanna do LBA na moim blogu
OdpowiedzUsuńbigloveleonetta.blogspot.com
Będzie, czy nie będzie w tej ciąży?
OdpowiedzUsuńCiekawe co na to Leon. ;)
Lubię taką sielankę. Aczkolwiek z doświadczenia wiem, że to zapewne cisza przed burzą. Obym się myliła. ;D
Czekam na next. ;)
Pozdrawiam. ;**
Ha, jestem 30!
OdpowiedzUsuńRozdział cudooo<3 ♥
Piszesz cudownie, pamiętaj o tym ;)
~`♥Caroline♥`~
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu<3
OdpowiedzUsuńHej !
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga kilka dni, a już mi się spodobał :D
Masz duży talent !
Od dziś będę czytała regularnie :)
Viola w ciąży (może), mam nadzieję, że jak będzie to Leoś normalnie jakoś zareaguje.
Poza tym to cudo :*
Życzę dużo, dużo weny i liczę, że następny pojawi się szybko :D
Pozdrawiam Veronica <3