piątek, 16 maja 2014

ROZDZIAŁ 19 "Co to za chłopak?"

Gdy zobaczyłam kto siedzi na kanapie w salonie uśmiech znikł z mojej twarzy. Mianowicie siedział tam mój "brat" Nico. Wszystkie przykre wspomnienia związane z znienawiadzoną rodziną wróciły. Zauważyłam, że ma siniaki na twarzy. Czy oni Go bili? Na szczęście u mnie nie dopuścili się tego czynu. Nie wiem co mam o tym myśleć, On nigdy nie zwracał na mnie uwagi, On nawet nie wiedział, że istnieje. Musiało się stać coś strasznego, że tutaj przyjechał. Patrzyłam na niego, a On na mnie. Leon szturchnął mnie lekko w ramię.
- Nico co Ty tutaj robisz? Co Ci się stało?- dopytywałam.
- Violetta lepiej usiądź. Bo nie uwierzysz w to co Ci powiem za chwilę.- oznajmił. Usiadłam razem z Leonem obok. Przypomniało mi się, że Leon nie zna Nico.
- Leon poznaj mojego brata Nico. Nico poznaj mojego chłopaka Leona.- podali sobie ręce. - A teraz mów, bo umieram z ciekawości.- dodałam.
- Na początku chcę Cię przeprosić za to jak się wobec Ciebie zachowywałem. Rodzice kazali mi Cię unikać grozili mi, że będą bili mnie i Ciebie. Nie chciałem żeby stała Ci się krzywda z mojej winy. Chciałbym Cię prosić o wybaczenie. Wybaczysz mi?
Z moich oczu zaczęły wypływać pojedyncze łzy. Wszystko nagle zaczęło się układać. Dlatego zawsze widziałam smutek w Jego oczach gdy rodzice byli dla mnie obojętni. Leon objął mnie ramieniem.
- Ttak, ale nie jestem w stanie Ci do końca zaufać.- odparłam.
- Dziękuję. Spróbuję uzyskać Twoje zaufanie. A teraz jesteś ciekawa dlaczego jestem w takim stanie. Szukałem aktu urodzenia w dokumentach rodziców, bo był mi potrzebny do wyrobienia dowodu. Znalazłem Twój akt, na którym było German Castillo, a zamiast Maria Castillo było imię jakiejś obcej kobiety. Wtedy do pomieszczenia wszedł ojciec i zaczął mnie bić i wyzywać. Wypchnął mnie z pomieszczenia, a Ja wsiadłem w pociąg i przyjechałem do Ciebie. Wiesz co to znaczy? Nie mamy tej samej matki. Ojciec Ją zdradził, bo Ty przecież jesteś młodsza.- wytłumaczył.
- Nie mogę w to uwierzyć. Jak Oni mogli się tak podle zachować. Nienawidzę ich!- wykrzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju, w którym żuciłam się na łóżko.


-Leon-
Nie mogłem uwierzyć w to co powiedział Jej brat. To wszystko przez co przechodzi Violetta jest takie niewyobrażalne. Widziałem jaki ból sprawiło Jej słuchanie Nico.
- To gdzie będziesz spał?- zapytałem uprzejmie, nie chciałem być niemiły.
- Jeszcze nie wiem. Zatrzymam się gdzieś w hotelu, a jutro wrócę po rzeczy do domu i pojadę do akademiku.- powiedział.
- Możesz zostać tutaj na noc. Mamy pokój gościnny i pożyczę Ci jakieś ubranie.- odparłem. Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Jesteś taki miły. Violetta musi się tutaj czuć bardzo dobrze. Dzięki za propozycję, ale nie będę się narzucał.
- Masz dziewczynę?- zapytałem. Pokiwał głową.- Kochasz Ją?- ponownie pokiwał głową.- No właśnie Ja kocham Violettę, a Ty jesteś Jej bratem, dlatego Ci pomogę. A teraz chodź pokażę Ci pokój.
Wstaliśmy z kanapy i poszliśmy w stronę pokoju gościnnego. Oznajmiłem, że za chwilę wrócę tylko przyniosę mu ubrania. Byliśmy podobni pod względem budowy ciała, dlatego nie trudno było z ubraniami. Pokazałem jeszcze łazienkę i poszłem do mojej ukochanej. Usłyszałem szlochanie. Położyłem się obok i mocno przytuliłem do siebie. Ona się zaśmiała.
- Leoś bo mi kości połamiesz.- powiedziała już w lepszym humorze.
- Przepraszam kochanie, ale jak widzę Cię w takim stanie serce mnie boli. - Kochany jesteś a tak w ogóle gdzie jest Nico?
- W gościnnym. Zostanie na noc, a jutro pojedzie do akademiku.- wyjaśniłem.
- Kocham Cię.
- Ja Cię też kocham.- powiedziałem i pocałowałem Ją w czoło. Już po chwili mogłem zobaczyć jak śpi. Jest wtedy taka słodka i urocza. Mam wielkie szczęście, że Violetta jest moją dziewczyną.



Następnego dnia
-Violetta-
Obudziłam się rano wtulona w nagi tors Leona. Uśmiechnęłam się pod nosem i mocniej się w niego wtuliłam. Nie chciało mi się spać, dlatego postanowiłam poleżeć. Zaczęłam jeździć palcem po Jego mięśniach na brzuchu. Po chwili zauważyłam, że się budzi.
- Witaj kochanie.- przywitałam się z uśmiechem.
- Dzień dobry kotku. Jak się spało?
- Cudownie, bo z Tobą. Ale nadal dręczy mnie fakt, że rodzice mi o niczym nie powiedzieli. To dlatego byłam tak traktowana. Dlatego, że jedno z nich nie jest moim rodzicem?
- Violu to nie Twoja wina. Masz mnie Ja Cię kocham.
- Ja Ciebie też najbardziej na świecie.- delikatnie musnęłam Jego ciepłe wargi.- Dziękuję.- dodałam po oderwaniu.
- Za co?
- Za to, że jesteś, wspierasz mnie, pomagasz. Za to, że dzięki Tobie poznałam miłość. Jednym słowem za wszystko.- odparłam i ponownie Go pocałowałam, ale tym razem namiętniej i czulej. Przerwało nam pukanie do drzwi. Powiedziałam proszę. Do pomieszczenia wszedł Nico.
- Nie chciałem Wam przerywać, ale chciałem Wam powiedzieć, że będę się zbierał. Dziękuję za gościnę. Violu jak znajdę czas to przyjadę Cię odwiedzić. Pamiętaj możesz na mnie liczyć. Dzwoń jakby się coś działo.- podał mi karteczkę, na której znajdował się Jego numer.- Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
- Poczekaj!- krzyknęłam kiedy miał już wychodzić. Odwrócił się w moją stronę.- A gdzie przytulas?- zapytałam z uśmiechem. Przytuliliśmy się.- Nie zapomnij o mnie i wpadnij jeszcze kiedyś.- powiedziałam po oderwaniu. Z uśmiechem wyszedł z pokoju, a Ja wróciłam na łóżko do Leona. Chwilę poleżeliśmy, a później Ja poszłam do łazienki się odświeżyć. I nagle zebrało mi się na wymioty. A już myślałam, że minęło. Po wykonaniu porannych czynności wyszedłam, a zaraz po mnie wszedł Leon. Zeszłam na śniadanie. Pomogłam Veronice w przygotowaniu, a gdy wszystko było gotowe usiedliśmy do stołu.
- Violu co to za chłopak był tutaj rano?- zapytała ciekawa kobieta.
- To mój brat. Nico. Przyjechał aby mi powiedzieć, że moją matką jest kobieta, której nie znam. Ty o tym wiedziałaś?- zapytałam, a Ona pokiwała głową.
- Prosili mnie żebym Ci nic nie mówiła. Mówili, że sami Ci powiedzą.- tłumaczyła się.
- Nie mam Ci tego za złe.- odparłam z uśmiechem.
- A Violu jak się czujesz?- zapytała, a Ja przerażona popatrzyłam na Leona siedzącego przy stole.
- Violu coś się stało?- dopytywał z troską.
- Nie po prostu wczoraj bolał mnie brzuch, ale już jest okej.- próbowałam to powiedzieć jak najbardziej przekonująco.
- Mamo gdzie tata?- zapytał chłopak.
- W pracy musiał załatwić coś ważnego z wyjazdem do Madrytu.- odparła z uśmiechem.
- Znowu wyjeżdżacie?- ponownie zapytał z pretensją.
- Przepraszam Leoś, ale to tylko na tydzień.
- Chyba urządzę domówkę. Co Ty na to?
- Mam do Ciebie zaufanie. A domówka to nie taki zły pomysł. Już myślałam, że jesteś nienormalny, bo pewnie Twoi rówieśnicy marzą tylko o tym, aby rodzice wyjechali. A Ty za każdym razem kiedy wyjeżdżamy zapraszasz co najwyżej tych swoich nie normalnych przyjaciół.
- Oni są normalni, ale na swój sposób.- odparł z cwaniackim uśmiechem. Popatrzył na zegarek.- Będę się zbierał, bo znowu się spóźnię na tor.- wstał ze swojego miejsca. Pocałował mnie w policzek, ale bardzo blisko ust. Pożegnał się z Veronicą i poszedł w stronę pokoju pewnie po telefon. Szybko zbiegł po schodach. - Do zobaczenia później.- rzucił i wyszedł. Razem z kobietą siedziałyśmy jeszcze chwilę przy stole w ciszy. Później pomogłam Jej posprzątać.
- Violu nie powiedziałaś jeszcze Leonowi?- zapytała popijając kawę.
- Nie jeszcze nie, to nie jest jeszcze pewne.- odparłam.
- A właśnie jak się czujesz?
- Dzisiaj rano zrobiło mi się niedobrze.- powiedziałam.- A najgorsze jest to, że jeszcze nie dostałam okresu.- dodałam ściszając głos.
- Eh... Violu, Violu... Poczekajmy do jutra, jeżeli nie dostaniesz to wszystko jest jasne.- oznajmiła dopijając napój.
- Masz rację. Ale jak Leon nie będzie chciał tego dziecka? Jeżeli mnie zostawi?- dopytywałam przerażona.
- On Cię kocha. A jeżeli kocha to zrozumie. W końcu to wasza wspólna praca.- powiedziała, a Ja się zaśmiałam.- My tutaj pogaduszki, a mój mąż czeka na mnie w pracy.
Pożegnała się i wyszła. Nudno tak samej w domu. Wzięłam telefon i napisałam sms do dziewczyn z propozycją spotkania. Po chwili otrzymałam odpowiedź. Wszystkie są za. Po jakimś czasie siedziałyśmy już w barze. Zamówiłyśmy sobie po koktajlu, Ja wzięłam truskawkowy. Od dłuższego czasu jesteśmy wciągnięte w wir rozmów o chłopakach, ubraniach, szkole. Jednym słowem rozmawiamy o wszystkim i o niczym.
- Dziewczyny opowiecie mi coś o szkole?- zapytałam byłam ciekawa jak tam jest.
- A więc zacznijmy od nauczycieli. Mili, fajni, trochę wymagający, ale da się przyzwyczaić. Ogólnie rozrywkowi.- powiedział Lu.
- Najgorsze co Cię może spotkać to docinki najlepszych w szkole. Poprawa uważających się za najlepszych w szkole, bogaci, ale głupi. Dręczą gorszych. Pięć osób Steph, Rico, Jeremy, Eva i Leon.- dodała Naty. Gdy usłyszałam ostatnie wymienione imię wytrzeszczyłam oczy.
- Aale to znaczy, że On będzie olewał mnie w szkole?- zapytałam łamiącym się głosem.
- Tego nie wiemy. Może odejdzie od tej durnej grupy. On się najlepiej uczy, ale udaje, że tak nie jest. I to z Jego inicjatywy my jako przeciętni nie jesteśmy dręczeni.- odparła Fran.
- Mam nadzieję, że się zmieni.- powiedziałam zmieszana. Zamówiłam sobie jeszcze szarlotkę, którą wręcz uwielbiam. Pożegnałam się z dziewczynami i wróciłam do domu. W salonie na kanapie przed telewizorem siedział Leon, a raczej leżał. Szybko ściągłam buty. Usiadłam na nim okrakiem.
- Kotek wróciłam.- powiedziałam i pocałowałam Go w usta.
- Wiesz, że bardzo, ale to bardzo za Tobą tęskniłem.- ponownie złączyłam nasze usta w pocałunku.
- Ja za Tobą też.- odparłam po oderwaniu.- To co robimy?- zapytałam z uśmiechem.
- Moglibyśmy iść zwiedzić moją sypialnię.- poruszał zabawnie brwiami na co Ja się zaśmiałam.- Ale nie możemy dzisiaj.- dodał. - A to dlaczego nie moglibyśmy?- zapytałam.
- Przeglądałem Twój telefon i w kalendarzu miałaś, że masz okres.- powiedział.
- Ah... No tak.. Eee... Zapomniałam....- zaśmiałam się niepewnie.- A kto pozwolił Ci brać moją komórkę?
- Co Twoje to moje, co moje to Twoje.
- Kochany jesteś.- wyznałam i Go pocałowałam. Po chwili znajdowałam się pod nim, a On całował moją szyję. Odchyliłam głowę delikatnie do tyłu rozkoszując się chwilą. Wieczorem gdy Leon poszedł się umyć. Poszłam do kuchni, w której spotkałam Veronice, krzątającą się po kuchni. Gdy mnie zauważyłam podszedła do mnie.
- I jak Violu? - zapytała szeptem. Pokręciłam głową przecząco. Kobieta mnie przytuliła. Nie chciałam płakać, bo co powiedziałabym Leonowi.- Wszystko będzie dobrze tylko trzeba być dobrej myśli.- pocieszała mnie.
- Dziękuję za pomoc i wsparcie.
- Jesteśmy tutaj po to by sobie pomagać nawzajem.- powiedziała z uśmiechem. - Dobranoc.- dodała i poszła do swojej sypialni. Wróciłam do pokoju, w którym znajdował się Leoś. Wtulona w niego zasnęłam.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●

Tak oto prezentuje się rozdział 19 xD
Byłby wcześniej, ale internetu nie było :/

Mam kilka ważnych spraw, a oto one:
1. Przepraszam, że rozdział tak późno, ale dużo nauki, a zależy mi na ocenach. Może i nie jestem wzorową uczennicą, ale jakieś dobre oceny są potrzebne.
2. Przepraszam, że nie komentowałam. A teraz gdy wchodzę na niektóre blogi to widzę masę nowych rozdziałów, które tylko zachęcają mnie do czytania.
3. Zauważyłam, że niektóre osoby podają linki do blogów w komentarzach pod rozdziałem. Nie przeszkadza mi to, ale później gdy chce go przeczytać, nie chce mi się szukać jednego linka po wszystkich komentarzach. Dlatego jak chcecie mi polecić swojego bloga to jest od tego specjalna zakładka.
4. Następny rozdział pojawi się może w niedzielę, ale nie obiecuję :)

To chyba na tyle ^.^

Rozdział 20 = 20 komentarzy
Do następnego:*

28 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie <3
    Leosiek taki romantyczny <3
    Nico też fajny :>
    Czekam na nexcik <3
    Kochana wspaniale piszesz <3
    Pozdrawiam :>

    Caroline Blanco :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Na prawdę świetne!
    Ciekawi mnie czy Viola jest w ciąży ...
    A jeśli tak to jak to powie Leonowi ...
    Tyle pytań!
    Na prawdę piszesz świettnie! ;*
    Z niecierpliwością czekam na next! c;

    http://violettameganleon.blogspot.com/ <-- zapraszam c;

    OdpowiedzUsuń
  4. Super mam nadzieje że będzie w ciąży jak by była to nie musisz robić ze szczeg.
    Daje ci wenę,ty dajesz rozdzial,my dajemy ci uśmiech ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny jak zawsze
    niech Viola nie będzie w ciąży bo to wszystko popsuje
    ale pisz jak uważasz wyrażam tylko swoje zdania
    życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny rozdział !! Jak każdy zresztą w twoim wykonaniu :)
    Świetnie piszesz ! masz do tego talent
    Co do rozdziału Świetny , Vilu w ciąży?
    Leon taki kochany (sytuacja z Bratem Vilu ) :)
    Życzę weny :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski :3
    Leonetta <3
    Więcej nie piszę, bo muszę schodzić z laptopa :-/
    Czekam na next'a i życzę weny! xxx
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. <3 Super ooo brat nico :D
    Szkoda mi Violi
    ciekawe kto jest jej matką ? może Angi ?
    hehe Leoś jak zawsz spryciul kochany :3
    oby viola... nie była w ciązy :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Niech nie bd w ciąży ;d
    Ale to ty piszesz, więc ;))
    Weny! Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  11. UWIELBIAM TO OPOWIADANIE AWWWW *_______*

    OdpowiedzUsuń
  12. boski ;3
    Vilu zna prawdę *-* xd
    Nie umiem pisać... no to do next ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Fantastyczny :D
    Proszę żeby Viola nie była w ciąży bo to za wcześnie :/
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czadowy rozdział !!!
    Kocham twój blog <3 !

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudo<3
    Mam nadzieje że Leon w szkole będzie taki sam jak w domu.
    Wspanialy rozdział.
    Aż brak mi słów.
    Nie mogę doczekać sie nexta ! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. super blog podoba mi się czytam go od początku !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny! Tylko proszę, BŁAGAM niech Violka nie będzie w ciąży! Niech to będzie pomyłka!
    Za młoda jest! Za szybko to wszystko! Serio! Pomyśl sobie tylko:
    -jeśli ona urodzi to to opowiadanie zamieni się w scenariusz filmu o jakiejś patologii! Młoda dziewczyna w ciąży z dzieckiem! Ucząca się? No nie!
    Nie hejtuję czy coś mam nadzieję, że weźmiesz pod uwagę moją opinię
    Całuski ;3

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział cudny... Jak zawsze.
    Przepraszam, że tak późno, ale szkoła..
    <3<3<3
    Rocky Blue

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale superrr !! Jesteś genialna , oby tak dalej !!
    Świetnie piszesz !!
    Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. boski niech będzie w ciąży oby leon był lepszy czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz fajnie by było gdyby było tak:
    Violetta postanawia wrócić do swojego "rodzinnego" domu gdzie znajdzie akt urodzenia i wtedy odkryje ze jej matką jest Veronica Verdas. a veronica powie im całą prawde ze ona i german to rodzice violi a leon jest synem eryka i jakiejs innej kobiety i niech się okaże że ta ciąża będzie pomyłką.....
    Ale zrób jak uwazasz bo twój blog :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń
  23. Niesamowity rozdział
    Genialne opowiadanie !
    Jesteś świetna!♥♡

    OdpowiedzUsuń
  24. Super <33
    Nie mogę się doczekać kolejnego. ;*

    OdpowiedzUsuń