środa, 11 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 27 "No i znalazłeś"

Rozdział poniższy dedykuję Kotek Motek :*

Obudziłam się nie wyspana. Chociaż teraz to będzie rutyną. Wyłączyłam dzwoniący budzik i powoli wygramoliłam się z miękkiej pościeli. Usiadłam na skraju łóżka. Nie mam w ogóle ochoty nigdzie iść. Później wyszukałam odpowiednie ubrania i ruszyłam w stronę łazienki. Udało mi się trafić na pustą. Wykonałam wszystkie poranne czynności i poszłam w stronę jadalni, w której był tylko Leon.
- Hej Misiu. Gdzie Twoi rodzice?- zapytałam zdezorientowana.- O której Ty wstałeś, że już jesteś gotowy do szkoły?- dodałam.
- Pojechali do firmy, podobno stażysta coś zawalił i musieli to wytłumaczyć jak najszybciej. Tak szybko wstałem, bo jakoś tak nie mogłem zasnąć bez Ciebie u moim boku. Poszłem do Twojego pokoju, ale spałaś, a Ja nie chciałem Cię budzić.- posłałam mu uśmiech, cmoknęłam Go w policzek i usiadłam obok na krześle. Wzięłam kromkę chleba i posmarowałam nutellą. Jedyne co mi wpadło do głowy. Zjadłam dwie takie kanapki. Pomogłam posprzątać chłopakowi po śniadaniu. Następnie wróciłam do pokoju po plecak i razem udaliśmy się w stronę samochodu. Wsiedliśmy do środka i ruszyliśmy w stronę szkoły.
- Na pewno chcesz odejść z elity?- dopytywał nie odwracając wzroku od drogi.
- Tak jestem tego pewna, ale będziemy razem siedzieć na lekcjach i będziemy widywać się na treningach.- oznajmiłam z uśmiechem, a On popatrzył na mnie pytającym spojrzeniem.- Przywitaj przyszłą cheerleaderkę. Dziewczyny załatwiły mi miejsce, a Ja im obiecałam, że się zapiszę.- wytłumaczyłam. Chwycił moją dłoń i delikatnie musnął swoimi ciepłymi ustami. Będąc pod szkołą Leon zostawił auto na parkingu. Wysiedliśmy i poszliśmy w różne strony. Zauważyłam śmiejących się przyjaciół. Zapytałam czy mogę się dosiąść, zgodzili się. Z nimi rozmawia mi się swobodniej. Co chwila swój wzrok skupiałam na Verdasie. Niby nie mam się czym martwić, bo wszyscy w elicie kogoś mają, a raczej z naszej klasy się do niego nikt nie doczepi no chyba, że jakaś kujonka, ale nie sądzę.
- Violu wiemy, że Ci trudno po rozstaniu z Leonem, ale życie trwa dalej i nie przejmuj się nim, bo On zaraz sobie znajdzie nową dziewczynę, a Ty nadal będziesz się nad sobą użalała.- wyrwał mnie z rozmyślań głos Cami, która nie dawno zerwała z chłopakiem.- O! Patrz już lepi się do niego Vanessa.- zauważyła. Rzeczywiście jakaś dziewczyna się do niego lepi szkoda, że nie mogę z tym nic zrobić.
- Kim jest Vanessa?- dopytywałam. Chciałam wiedzieć z kim mam do czynienia.
- Drugoklasistka. Gorsza od Steph... O wiele gorsza od Steph. Zawsze jak czegoś chce to dostaje, krążą plotki, że jest puszczalska. Co według mnie nie jest plotką. Popatrzcie jak Ona się ubiera. Podobno zawsze robi to w łazience.- wytłumaczyła Lu.
- Mam z nią jakieś szanse?- zapytałam i ugryzłam się w język.- Ten... Yy... Jakbym... Ten... Chciała odzyskać Leona.- dodałam szybko.
- Leon kocha sercem a nie oczami. Zresztą nie da się tak szybko zapomnieć o kimś ważnym.- uśmiechnęłam się choć nie za bardzo miałam na to ochotę. Zostało jeszcze pięć minut do lekcji, postanowiłam pójść po książki na matematykę. Oznajmiłam przyjaciołom, że zobaczymy się na lekcji. Szłam pustym korytarzem, zapełnione są dopiero po rozpoczęciu lekcji, teraz gdy jest ciepło wszyscy wolą siedzieć na zewnątrz. Zauważyłam Veronice rozmawiającą z Angie. Niestety nic nie usłyszałam. Gdy usłyszały mój dzwonek telefonu, zaniepokoiły się i weszły do klasy, w której mamy mieć zajęcia. Zrezygnowana wyciągłam komórkę ze spodni, w celu zobaczenia sms'a. Był on od Leona pyta się gdzie jestem. Odpisałam mu, że przy swojej szafce. Szybko podbiegłam po książki. Gdy zamykałam szafkę zauważyłam Leona.
- Szukałem Cię Kochanie.- powiedział i musnął mój policzek. Uśmiechnęłam się.
- No i znalazłeś.- odparłam. Szybko mnie do siebie przyciągnął i pocałował w usta. Jak Ja Go kocham. Niestety musieliśmy przerwać, bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Pożegnaliśmy się nie na długo, ponieważ za chwilę zobaczymy się na lekcji. Tylko szkoda, że stoliki są jedno osobowe. Ruszyłam w stronę klasy, przeglądając książki czy nie zapomniałam o zadaniu. Nie chcę dostać na samym początku jedynki. Nagle poczułam, że się z kimś zderzam. Skutkiem był upadek na podłogę, cudownie spóźnię się. Podniosłam wzrok i popatrzyłam na osobę siedzącą na przeciwko mnie. Tym kimś okazała się być Vanessa. Wstałam z brudnej podłogi i pozbierałam swoje książki. Chciałam iść dalej, ale zatrzymał mnie Jej głos.
- Castillo Violetta, była dziewczyna Leona, a może raczej obecna.- popatrzyłam na nią jak na idiotkę.- Nie udawaj głupiej widziałam jak się całowaliście na korytarzu. Wiesz, że nie ładnie okłamywać przyjaciół. Kilka słówek i zdjęcie, a masz zapewnione miejsce u pokrak. Bo zauważyłam, że schodzisz coraz niżej elita, przeciętni, a teraz co?
- Wiem, że podoba Ci się Leon, ale przykro mi On jet zajęty, a na Ciebie nawet nie zwróciłby uwagi. Zrozum to i odczep się od niego.- warknęłam i poszłam przed siebie popychając Ją swoim ramieniem na bok. Wściekła pobiegłam do klasy. Przeprosiłam za spóźnienie i oznajmiłam, że nie powtórzy się to więcej. Angie posłała mi uśmiech i poprosiła abym usiadła. W byłej szkole pewnie byłabym teraz w drodze do gabinetu dyrektora. Nie mogłam się w ogóle skupić na lekcji. Czy Ja zawsze muszę mieć w życiu takiego pecha. Na początku Steph chciała rozwalić mój związek z Leonem, potem Jeremy, a teraz ta lafirynda Vanessa. Genialnie. Jeszcze jak Ona powie prawdę przyjaciołom to po mnie, Oni cenią sobie szczerość. Ciekawi mnie co ma mi do powiedzenia Nico może na temat mojej biologicznej matki. Mówiłam mu, że jak tylko będzie coś wiedział to niech się kontaktuje. Kilka razy nauczyciela upominała mnie, ale ostatecznie kazała mi zostać po lekcji w klasie. Cicho westchnęłam. Gdy wszyscy opuścili salę podeszłam do biurka kobiety.
- Violetta co się dzieje. Nie uważasz na lekcji . Co jest tak bardzo interesujące?- zapytała poważnie.
- Mam kilka ważnych spraw, które może dzisiaj wieczorem się wyjaśnią.- odparłam.
- Nie żebym była wścibska, ale mogę wiedzieć jakie sprawy?- dopytywała, tak jakby bardzo Ją to ciekawiło.
- Dzisiaj przyjeżdża mój brat i powie mi coś ważnego o mojej rodzinie. W końcu dowiem się kto jest moją matką.- wytłumaczyłam. Angie ze zdziwieniem oparła się o biurko stojące tuż za nią. Nerwowo przełykała ślinę.
- Violu Ja wiem kim jest Twoja matka...- popatrzyłam na nią zdziwiona. Już miała dokończyć kiedy przerwał Jej dzwonek. Powiedziała, że musi iść do pokoju nauczycielskiego po dziennik, więc może innym razem mi powie. Wyszłam z klasy nie zadowolona. Teraz mamy W-F poszłam w stronę szatni dla dziewczyn. Fajnie na przeciwko jest chłopaków. Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do przyjaciółek. Wypytywały mnie gdzie byłam, a Ja unikała, odpowiedzi zmieniając temat. W szybkim tempie ściągałam z siebie ubrania i wdziałam białą koszulkę i czarne spodenki. Później udałyśmy się na zbiórkę, na korytarzu i wyszłyśmy na zewnątrz. No po prostu kto nie kocha biegać gdy temperatura sięga 35○C a nawet wyżej. Miałyśmy grać w siatkówkę, co tam, że słońce razi po oczach. Mamy grać, ale jeszcze przed grą rozgrzewka. Dwa kółeczka wokół stadionu. Nie mogę narzekać na złą kondycję. Chłopaki obczajali wszystkie dziewczyny. Zauważyłam Leona dyskretnie się do niego uśmiechnęłam, niestety to mi nie wyszło.
- Violu co się tak szczerzysz do Verdasa?- zapytała zmachana Fran.
- Tak jakoś. Przyzwyczajenie.- odparłam. Zobaczyłam jeszcze jak Resto macha Marco, a On Jej odmachuje. Po skończonym biegu wszystkie zmęczone opadły na ziemię. Jedno koło to nie więcej niż 500 m. W tamtej szkole było mniejsze. Trochę się porozciągałyśmy i podzieliłyśmy się na dwa składy. Byłam w tym lepszym składzie, chociaż wolałabym być z przyajciółkami. Osoby z wygranej grupy dostają plusy, ale mam zaciesz. Rozstawiłyśmy się na boisku już na samym początku wygrywałyśmy, więc nie było większego problemu. Nie nawidzę być na wystawie. Bo jedno złe podanie i patrzą się na ciebie wzrokiem typy zabiję Cię. Starałam się jak mogłam, ale moje spojrzenie przypadkiem przeniosło się na Verdasa, bez koszulki w samych spodenkach. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Z transu wybudził mnie dźwięk gwizdka i krzyk trenerki, że mam zejść z boiska, jeżeli nie umiem współpracować z grupą. Cała czerwona nie tylko ze zmęczenia, ale i ze wstydu usiadłam na ławeczce. Jeszcze temu wszystkiemu przyglądał się Leoś. Przynajmniej będę mogła ogladać Versasa. W końcu upragniony przeze mnie dzwonek na przerwę, wszystkie udałyśmy się w stronę szatni, w której z powrotem przebrałyśmy się w poprzednie ubrania. Przy wyjściu podeszły do mnie Steph i Eva. Chwyciły moje ręce jedna jedną, druga drugą i prowadziły w stronę gdzie stała trenerka.
- Trenerko jestem pewna podjętej decyzji, aby Violetta Castillo dołączyła do drużyny cheerleaderek.
- Zobaczymy co potrafi dzisiaj na treningu.- odparła i poszła w stronę gościa od chemii. Dziewczyny popatrzyły na mnie i się szeroko uśmiechnęły.
- Masz zapewnione miejsce w drużynie.- wytłumaczyła blondynka. Nie za dużo rozumiejąc ruszyłam w stronę szafek. Biologia. Ugh, nie nawidzę, a nauczycielka się zawsze dziwnie na mnie patrzy. Wszystkie lekcje ciągły mi się niewyobrażalnie. Nie mogłam się doczekać przyjazdu Nico. Na szczęście wszystkiego dowiem się już dzisiaj wieczorem. I jeszcze te treningi, nie chce mi się iść, ale obiecałam. Koniec siódmej lekcji myślałam, że umrę z nudów na angielskim, który mamy osobno z chłopakami. Kiedy my mamy angielski Oni mają francuski. Lu pytała czy wracam z nimi, ale musiałam iść na salę gimnastyczną. Stanęłam na korytarzu i czekałam na dziewczyny. Zauważyłam, że biegną w moją stronę ledwo się nie przewracając. Nie zwalniając Eva chwyciła moją rękę i pociągła w stronę szatni, w której była już reszta dziewczyn. Ku mojemu zdziwieni zobaczyłam Vanesse. Trzeba Jej pokazać kto tutaj rządzi. Szybko się przebrałam i ruszyłam z Evą i Steph w stronę sali. Na początku kobieta kazała pokazać którejś dziewczynie układ. Padło na Vanessę. Gdy tylko skończyła tańczyć próbowałam sobie to wszytko poukładać w głowie na moje szczęście mam dobrą pamięć. Zaczęłam wykonywać odpowiednie ruchy, wydaje mi się, że nie poszło mi aż tak źle.
- Genialnie!- usłyszałam radosny krzyk trenerki, po raz pierwszy widzę jak się do nas uśmiecha no może poza rozmowami z gościem od chemii. Podeszła do mnie. Obejrzała od stóp do głowy.- Violetto zostajesz zapisana do drużyny.- w środku się cieszyłam, a na zewnątrz postanowiłam zostać poważną. Kątem oka zauważyłam, że Steph i Eva pokazują mi kciuk w górę, a Vanessa siedzi na ławeczce najwyraźniej wściekła.- Ustawiamy się dziewczyny i ćwiczymy!- krzyknęła i zaczęła nam pokazywać różne ruchy. Jak dla mnie nie były one trudne.


*Leon*
Po skończonym treningu, trener powiedział nam o meczu, który ma się odbyć w następnym tygodniu w piątek. Wszyscy powoli zbieraliśmy się do wyjścia, już się nie mogę doczekać aż pocałuje te malinowe usta Violi. Teraz gdy o niej pomyślałem mam jeszcze większą ochotę Ją pocałować. Szedłem w stronę wejścia do szkoły, ale zatrzymał mnie głos Jeremy'ego. Zatrzymałem się i odwróciłem od niechcenia.
- Coś się stało?- zapytałem szybko .
- Leon Ja chce Ci powiedzieć... Że to.... Że Ty i Viola... Ten zerwaliście... To moja wina... Nie mogłem znieść widoku jak Ty i Ona razem chodzicie tacy szczęśliwi. Chciałem Ci Ją poderwać, ale Ona nie reagowała na moje teksty, podobnie jak Steph, ale teraz kiedy jesteśmy razem to czuję się głupio. Możesz teraz mnie z nienawidzić, w końcu zdradziłem Cię jako przyjaciela.- nie zdziwiło mnie to Jego wyznanie udałem smutnego.
- Na prawdę? Ty byłeś do tego zdolny, a Ja miałem Cię za przyjaciela. Teraz wiesz komu możesz powiedzieć prawdę Violettcie. Chociaż to i tak nic nie zmieni. A nad wybaczeniem Ci zastanowię się jeszcze teraz się śpieszę. - rzuciłem i udałem się do szkoły. Zauważyłem, że przy wejściu na salę stoi Rick i kilku chłopaków. Podeszłem do nich, zapytałem czemu się tak przyglądają, szatyn wskazał na dziewczyny, które ćwiczyły układ. Violetta właśnie robiła gwiazdę, uśmiechłem się pod nosem, zobaczyłem, że Vanessa mi macha. Schyliłem głowę na dół, że niby nie widzę. Usłyszałem krzyki trenerki na brunetkę, że zepsuła cały układ. Kazała nam stamtąd iść. Bez zbędnych gadań ruszyłem do szatni. Słyszałem jak chłopaki mówią, że Viola jest seksowna, że ma ładny tyłeczek gdy się wypina i tym podobne. Powoli traciłem cierpliwość co zauważył Rick.
- Chłopie co z Tobą?- zapytał klepiąc mnie po ramieniu.- Violetta?- pokiwałem głową i zrezygnowany usiadłem na ławce.
- No bo Ona sobie kogoś niedługo znajdzie, a Ja nadal będę samotny.- odparłem i cicho westchnąłem.
- A Vanessa? Chyba Jej się podobasz.
- Ale mi się nie podobają puszczalskie dziewczyny. Ja kocham Violettę.- stwierdziłem i razem udaliśmy się w stronę parkingu. Później pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich samochodów. Wsiadłem do środka i usłyszałem dźwięk sms'a. Wyciągłem telefon ze spodni i odczytałem wiadomość od Violki. Napisała, że będzie za trzy minuty. Nic nie dopisałem tylko czekałem na przyjście mojej księżniczki. Po określonym czasie przyszła, ale nie sama, ze Steph.
- Leon może się z nami zabrać Steph?- zapytała wsiadając na miejsce pasażera.
- Oczywiście.- odparłem z uśmiechem. Przez połowę drogi dziewczyny rozmawiały na temat chorografii, myślałem, że tam nerwicy dostanę. Na moje szczęście, moje męki się skończyły kiedy Steph wysiadła.
- Leoś nawet nie wiesz jak bardzo trudno mi było udawać, chociaż Vanessa już wie o naszym planie. Ona chce powiedzieć innym.
- Violu nie przejmuj się nią. Widzę, że denerwujesz się spotkaniem z Nico.
- Jak Ty mnie dobrze znasz. Aż tak to widać?
- Trochę.- powiedziałem, a Ona odwróciła głowę w stronę szyby.- Kochanie nad czym myślisz?
- Nad tym co powie mi Nico.- westchnęła i popatrzyła na mnie posyłając mi słodki uśmiech. Resztę drogi przybyliśmy w milczeniu. Będąc na miejscu szybko wysiedlimy z auta. Później udaliśmy się do mojego pokoju. Weszłem pierwszy, a zaraz za mną Violetta, która od razu zamknęła drzwi. Odwróciłem się do niej i cwaniacko uśmiechnąłem. Przywarłem Ją do drzwi i namiętnie pocałowałem, oddała, co mi się bardzo spodobało. Dziewczyna zarzuciła mi ręce na szyję. Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę, jak Ja tęskniłem za Jej ustami. Niestety musieliśmy przerwać, bo powietrza nam zabrakło. Do przyjazdu Nico została jeszcze godzina, dlatego położyliśmy się na łóżku i leniuchowaliśmy.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○

Tak oto prezentuje się rozdział 27 xD
Kochani przepraszam, że tak późno, ale teraz mam więcej wolnego czasu, dlatego rozdziały może będą pojawiać się co dugi dzień. Ale to zależy tylko i wyłącznie od Was xp
A teraz inaczej niż zawsze. Nie ma szantarzu, ale pamiętajcie im więciej komentarzy tym bardziej motywujecie mnie do pisania.
To chyba wszsyko na dziś :)
Do następnego :*

15 komentarzy:

  1. Super rozdział.
    Pozdrawiam Kacper.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo !!
    Byłam pierwsza !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. boski, cały czas trzymasz w niepewności. CZEKAM NA NEXTA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. ;3
    Też nie lubie bio i pani też się dziwnie na mnie gapi ;#
    Vanessa wie... ><
    Czekam na next ;*

    whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa moja dupeczka napisalą <3
    arr <3 ni emoglam się doczekac ^^ :D
    hehe skryta miłość Leonetty :P
    yhhh oby przyajaciele sie na nich nie wścieli :(
    Głupia Vanessa !! Dziwka ^^
    hihi Viola chiliderką <3 :D no no chłopcy już myślą o różnych fantazjach z Nią w roli głownej ^^ :D
    Leoś pilnuj ją :**
    Loffciam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. DLczego nie napiosałaś co powie Violi Nico :CC
    Uuu zdenerwowany Leoś podrywają mu Violke.
    Pewnie będą podrywać Violu i mówić w szkole, że jest niezła dupą itp
    Życze weeeeeeeeeeny i jeszcze raz weeeeeny szybko dodaj kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział!!
    Vanessa...szkoda słów -.-
    Leoś zazdrośnik xD
    Vilu cheerleaderką ;)
    Viola wreszcie prawdę i...dobrze.
    Mam pewne podejrzenie kto mógł by być jej matką, zobaczymy czy bd się sprawdzą.
    Czekam na next jak zawsze ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow masz talent!!! wiesz ten rozdział wydawał mi się troche dłuższy od innych ale może to przez to ze inni ciągle mi przeszkadzali w czytaniu :)
    oczywiscie z niecierpliwoscia czekam na next i zycze weny :)
    sory za błedy pisze z telefonu :)
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo <3
    Zakochałam się!
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo!!!
    A może Nico zapisze się do szkoły do której chodzi Violetta i jej koleżanki pomyślą ze to jej nowy chłopak a ona im po tem powie ze to jej brat hu hu hu hu hu hu hu hu hu wiem ze to głupi pomysł kończę mój komentarz i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rozdział :)
    I znowu jakaś lalunia się do Leośka dowala ! Vanessa ;( Nie mogą już bez siebie wytrzymać w szkole ooo :D I ta wiadomość Nico ciekawe co jej powie. Z tą jej mamą się coś domyślam, ale nie będę jakiś przypuszczeń mówić.
    Czekam na next'a !
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały <3
    Czekam na next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny :)
    I znowu jakaś lalunia się podwala do Leosia :(
    Vanessa kurde puszczalska.
    Nie mogą wytrzymać w szkole bez siebie :)
    Przypuszczam z tą matką Violi, ale nie będę mówić moich głupich urojeń :)
    Ale nic nie wiem na pewno :(
    Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)
    Rose M.

    OdpowiedzUsuń