poniedziałek, 23 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 33 "Musisz się Jej pozbyć"

*Violetta*
Obudziłam się nie wyspana w dosyć nie typowej i nie wygodnej pozycji. Usiadłam na kanapie i przetarłam swoje zaspane oczy i zapewne całe czerwone od płaczu. I co Ja mam teraz zrobić? Przecież do domu nie mam zamiaru wracać, ale u Angie też nie mogę zostać. Wstałam z nie za bardzo wygodnego miejsca i ruszyłam do łazienki w celu odświeżenia się. Popatrzyłam w lustro. Wyglądałam strasznie, sama nie chciałam na siebie patrzeć. Ściągłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Umyłam swoje ciało. Później ubrałam się we wcześniejsze ubrania. Ponownie obejrzałam się w lustrze. Wyglądam jak normalny człowiek. Tylko szkoda, że pod maską wesołej i uśmiechniętej dziewczyny skrywam ból i smutek. Wyszłam z zaparowanego pomieszczenia. Poczułam przyjemne zapachy dochodzące z kuchni. Poszłam w tamtą stronę. W pomieszczeniu była Angie, robiąca naleśniki. Przywitałam się z nią i usiadłam do stołu. Po chwili kobieta podała jedzenie i sama się dosiadła. Jadłyśmy w ciszy. Chociaż Ja nie jadłam, dzióbałam widelcem po talerzu.
- Violu. Ja bym Ci zaproponowała zamieszkanie ze mną, ale sama widzisz jakie tutaj są warunki. A z tego co wiem kanapa jest nie wygodna.- oznajmiła zmieszana. Wymusiłam na twarzy uśmiech, nie był za bardzo prawdziwy, ale tylko na taki jestem teraz w stanie.
- Nie mam Ci tego za złe.- odparłam. Odłożyłam widelec na talerz.- To Ja będę się zbierała do domu.- dodałam.
- Nigdzie nie pójdziesz dopóki nie zjesz.- zarządziła. Zaśmiałam się.- Zachowuję się jak matka?- dopytała. Pokiwałam głową.- O to mi chodziło.- uśmiechła się szeroko.- Musisz się przyzwyczajać. Dokończyłam swój posiłek. I pomogłam Angie z posprzątaniem po śniadaniu. Pozbierałam swoje rzeczy. Oznajmiłam kobiecie, że będę wracała już do domu, ale Ona zaproponowała, że mnie podwiezie.
- Violu ubierz się ciepło, żebyś nie zachorowała.- rozkazała. Zabawnie wywróciłam oczami, co Ją rozśmieszyło.
- Dobrze mamo.- odpowiedziałam i zaśmiałam się, a Angie spoważniała.- Angie coś się stało?- zapytałam przejęta i podeszłam do niej.
- To takie miłe uczucie usłyszeć z ust swojego dziecka mamo.- powiedziała. Przytuliłam Ją.- Możesz tak mówić częściej.- stwierdziła.
Wyszłyśmy z mieszkania na klatkę schodową. Angie zamykała drzwi, a Ja powoli schodziłam na dół. Minęłam się z tym chłopakiem, który pomylił sobie adresy. Wymieniliśmy się uśmiechami. Nie odzywając się minęliśmy się. Wyszłam z budynku i podeszłam do samochodu Angie. Gdy przyszła wsiadłyśmy do pojazdu.
- Znasz już Daniela?- zapytała, a Ja popatrzyłam na nią nie rozumiejąc o kogo Jej chodzi.- To ten chłopak, z którym minęłaś się na schodach. Siostrzeniec mojej sąsiadki z góry. Strasznie rozpuszczony.- wytłumaczyła i tak nie miałam zamiaru teraz się z nikim zapoznawać.
Będąc pod posesją. Podziękowałam Angie za gościnę i pożegnałam się z nią. Pytała kiedy Ją jeszcze odwiedzę, odparłam, że niedługo. Wysiadłam z czerwonego auta i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Zaczęłam przeszukiwać kieszonki swoich spodni, ale nie mogłam znaleźć klucza. Pewnie wypadł mi u Angie. Jedyne co mi zostało to zadzwonić. Leon chyba jeszcze śpi, bo jest strasznie cicho i wcześnie. Zadzwoniłam do drzwi, stałam i czekałam, aż wielmożny pan wstanie. Jeszcze raz zadzwoniłam. Usłyszałam jakieś ciche mruczenie pod nosem i kroki. Otworzył drzwi. Włosy miał tak słodko rozczochrane i jeszcze był w samych bokserkach. Chwilę tak stałam i przyglądałam mu się, a On mi. Gdy się otrząsnęłam wyminęłam Go w drzwiach i szybko poszłam do swojego pokoju. Wybrałam ubrania na przebranie. Wyciągłam coś wygodnego i ciepłego. Ściągłam wczorajsze ubrania stojąc w samej bieliźnie podeszłam do lustra. Przyglądałam się swojemu odbiciu z przodu, tyłu, boku.
- Masz idealne ciało.- usłyszałam głos Leona.
Odwróciłam głowę nikogo nie było oprócz mnie w pokoju. Narzuciłam na siebie wcześniej wybrane ubrania. Wyszłam z pokoju i podreptałam do salonu obejrzeć coś w telewizji. Usadowiłam się wygodnie na kanapie. Włączyłam "Wiecznie żywy". Nie powiem seans był interesujący. Niby horror, ale nie za bardzo przypomina ten gatunek. Pierwszy raz oglądam film o zombie, który pod wpływem miłości zmienia się w człowieka. Czy w każdym filmie musi być wątek o miłości. Zrezygnowana włączyłam program z muzyką. Chwilę myślałam nad swoim nędznym życiem. Przeniosłam się do pozycji leżącej. Leon chyba gdzieś wyszedł, bo Go długo nie widziałam, a zawsze gdy tak długo siedział w pokoju, to wychodził na przykład do kuchni, w celu zrobienia sobie czegoś do jedzenia. Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego mnie tak potraktował. To boli, bardzo boli. Trudno mi przywyknąć do tego, że już nie jesteśmy razem. Moje życie chyba nie może być już gorsze. Najważniejsza osoba w moim życiu mnie zdradziła. Pojedyncza łza spłynęła po mojej twarzy. Usłyszałam dzwonek. Wstałam z kanapy i szybko wytarłam łzy. Wypuściłam powietrze z ust. Otworzyłam drzwi za którymi stały Lu, Naty i Fran.
- Viola płakałaś?- zauważyła Lu. Weszły do środka nawet nie pytając czy mogą. Popatrzyłam na nie pytająco.- Oj wiemy, że chcesz nam o czymś powiedzieć.- dodała i usiadła na kanapie. Zamknęłam drzwi i dosiadłam się do nich.- No to mów.- rozkazała.
- Zerwaliśmy z Leonem.- odparłam.
- Przecież było tak dobrze. Dlaczego?- dopytywała Naty.
- Podkreślmy, że było. Nawet bardzo dobrze, ale widocznie nie jest nam pisane być razem...- opowiedziałam im zaistniałą sytuację.
Oczy mi się ponownie zaszkliły. Łzy cisnęły mi się do oczu. Fran zaproponowała nocowanie, stwierdziła, że na pewno dobrze mi to zrobi. Nie była bym tego tak bardzo pewna, ale warto spróbować. Umówiłyśmy się za dwie godziny u Resto. Odprowadziłam dziewczyny do drzwi i tymczasowo się pożegnałyśmy. Udałam się do swojego pokoju w celu spakowania rzeczy na przebranie.


*Leon*

Trudno uwierzyć mi w to, że Violetta mi nie ufa. Słyszałem całą rozmowę dziewczyn. Teraz to wszystko ma sens. Ta ukradziona koszula. To zamknięcie. Zamknęli mnie na czas wykonania planu i otworzyli gdy już skończyli. Nie sądziłem, że Vanessa jest zdolna do czegoś takiego. Myślała, że jak rozwali mój związek z Violettą to od razu będziemy razem. Nigdy bym nawet nie pomyślał o niej jako swojej dziewczynie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Violetta mi nie ufa. Najwidoczniej nasz związek nie był taki trwały jakby się mogło wydawać. Wystarczyła zwykła najprostsza intryga, aby wszystko co było pękło jak bańka mydlana. Usłyszałem zamykanie drzwi w pokoju obok. Odczekałem chwilę i poszłem w tamtą stronę. Bez pukania weszłem do sypialni dziewczyny. Stała przed szafą i wybierała ubrania. Gdy mnie zobaczyła zaczęła mnie wypychać za drzwi. Chwyciłem Ją za ramiona, aby trochę się uspokoiła.
- Na pewno nie chcesz mnie wysłuchać?- zapytałem z nadzieją, że może zmieni zdanie. Patrzyłem na nią,a Ona swój wzrok skupiała na wszystkim oprócz mnie.- Spójrz mi w oczy i powiedz, że nie chcesz. Wtedy wyjdę z Twojego pokoju i zostawię cię w spokoju.- dodałem spokojnym głosem. Milczała, przez tą sytuację myślałem, że serce zaraz wybuchnie. W końcu zdobyła się na odwagę i popatrzyła mi w oczy.
- Nnie chcę, wwszystko widziałam. Nie potrzebuję Twoich wyjaśnień.- odparła. Tak jak chciała puściłem Ją i powoli ruszyłem w stronę drzwi. Odwróciłem się w Jej stronę. - Szkoda, że nie znasz prawdy.- rzuciłem i wyszłem z pokoju. Stanąłem pod drzwiami usłyszałem jak cicho popłakuje. Zeszłem na dół po schodach. Ubrałem buty, wziąłem kurtkę i wyszłem z domu. Będąc przy bramce zauważyłem samochód rodziców. Zatrzymali się.
- Leon gdzie Ty idziesz za chwilę będzie padało!- krzyknęła mama.
Popatrzyłem w ich stronę, i bez słowa ruszyłem dalej przed siebie. Szłem w stronę domu Fede, ma fajnie mieszka sam. Jego rodzice są we Włoszech, a On przyjechał tutaj raz na wakacje i tak mu się tutaj spodobało, że został. Przy drzwiach wejściowych do Jego mieszkania zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili otworzył mi uśmiechnięty od ucha do ucha Fede. Przywitałem się z nim, po czym Włoch zaprosił mnie do środka. Muszę przyznać, że ma straszny bałagan. W końcu jaki właściciel taki dom.
- Leon gratulacje.- powiedział ucieszony. Popatrzyłem na niego jak na idiotę.
- Gratulujesz mi rozstania z Violettą?- dopytałem, tym razem to On popatrzył na mnie jak na idiotę.
- Jakie rozstanie? Gratulowałem Ci wygranego meczu. Ale jak już wprowadziłeś w temat rozstania to możesz powiedzieć jakieś szczegóły.- powiedział.
- O czym tu mówić nie ufa mi. Zobaczyła coś fałszywego i nie dała mi tego wytłumaczyć.- odparłem.
- I co nie walczysz o nią? Przecież Ty jesteś ten wielki Leon Verdas łamacz serc kobiecych.- rzucił a mi zachciało się śmiać z Jego wykonywanych gestów.- Poczekaj wiem co może Ci polepszyć humor.- stwierdził i zniknął gdzieś za ścianą.
Po chwili wrócił z butelką wódki. On może już spokojnie kupować alkohol, bo ma już to swoje 18 lat. Niestety Ja mam na początku grudnia, w tym samym dniu co Viola.
- Trzeźwego Cię stąd nie wypuszczę.- powiedział i się zaśmiał. Położył dwa kieliszki na szklanym stoliku przed nami. Rozlał alkohol do kieliszków. Po pięciu powoli zacząłem odpływać, nagle urwał mi się film.

~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~

Obudziłem się rano z strasznym bólem głowy. Powoli otworzyłem oczy. Zauważyłem, że nie jestem u siebie w pokoju. Rozejrzałem się dookoła, przypomniałem sobie, że jestem u Fede, który śpi na podłodze tuląc do siebie pustą butelkę. Wyciągłem swój telefon i zrobiłem mu zdjęcie będę miał na pamiątkę. Dawno nie piłem, bardzo dawno. Poszłem do Jego łazienki trochę się ogarnąć, chyba się nie obrazi. Zauważyłem tam dużo kobiecych kosmetyków, należących pewnie do Lu. Blondynka używa takiego samego szamponu jak Viola. Nagle posmutniałem. Gdy ogarnąłem trochę swój wygląd wyszłem z pomieszczenia i wróciłem do salonu. Fede nadal spał postanowiłem tutaj trochę posprzątać i zrobić coś na śniadanio-obiad, bo było już coś po 13. Gdy wszystko było w lepszym stanie udałem się do kuchni i wziąłem się za robienie jedzenia. Postawiłem na naleśnikach. Do pomieszczenia wszedł zaspany jeszcze chłopak.
- Poczułem naleśniki i przyszłem.- powiedział z śmieszną miną.- Lu też mi robi naleśniki na śniadanie, bo ja zawsze je spale.- dodał, a Ja się zaśmiałem.
Gotowe jedzenie postawiłem na stole przed brunetem i sam się dosiadłem. Jedliśmy w ciszy, która mi jak najbardziej odpowiadała. Usłyszałem, że ktoś wchodzi do Jego mieszkania.
- Fede kto jest u Ciebie?!- krzyknęła wściekła i wbiegła do kuchni.- A to Ty Leon.- dodała spokojniej.
- Skąd to wiedziałaś?- zapytałem ciekawy.
- Poczułam naleśniki, a jak On je robi to zawsze pali i nic z tego nie zostaje.- odparła i się do nas dosiadła.- Leon naprawdę z Vanessą w łazience?- popatrzyła na mnie poważnie.
- Ile razy mam powtarzać, że mnie w to wrobili. Nie zrobił bym tego nigdy z nią i jeszcze tam. Nie zdradziłbym nigdy Violi. Ale Ona mnie nie chce słuchać, a Ja się nie chcę Jej narzucać.- wytłumaczyłem.
- Tak po prostu odpuszczasz?- do rozmowy włączył się Fede.
- Sama tego chciała powiedziała mi to.
- Wiem mówiła na nocowaniu.- przerwała mi.- Wiem do czego zdolna jest Vanessa i na tym nie odpuści. Ona nie rozumie słowa nie. Nie wiem jak to zrobisz, ale musisz się Jej pozbyć.
- Wiem, ale Viola i tak mi nie wybaczy. Ona już nawet poznała kogoś. Widziałem jak rozmawiali.-wyznałem smutny.
- Wiecie, że za tydzień ma być bal? No oczywiście, że nie wiecie. Przecież jako przewodnicząca jestem do przodu i o wszystkim wiem.- powiedziała dumna z siebie zmieniając temat.
- No to już wiem, że nie pójdę.- stwierdziłem.
Po skończonym posiłku pomogłem w sprzątaniu.. Podziękowałem Fede za gościnę i pożegnałem się z przyjaciółmi. Wyszłem na zewnątrz, nie za bardzo śpieszyło mi się do domu. Szłem wolno kopiąc kamyk. Byłem tak zafascynowany kopaniem kamyka, że nawet nie zauważyłem kiedy zaczęło padać. Dobra teraz musiałem przyśpieszyć kroku. Będąc nie daleko zacząłem biec w stronę domu. Szybko weszłem do środka. Zrzuciłem z siebie mokrą kurtkę przy okazji ściągając przemoczone buty. Ręką przeczesałem włosy. Wychodząc po schodach do pokoju ściągałem koszulkę, która strasznie lepiła się do mojego kaloryfera. Nie patrząc gdzie idę weszłem do chyba swojego pokoju. Dokończyłem ściąganie. Nie byłem u siebie tylko u Violetty, która razem z Fran dziwnie się na mnie popatrzyły. Przeprosiłem i wyszłem. Głupi, głupi Ja. Zawsze muszę zrobić coś tak głupiego, że ktoś ma ze mnie ubaw. Tym razem nie myląc pokoi weszłem do swojego. Przebrałem się w suche ubrania. Później zrobiłam zadanie i pouczyłem się trochę. Nigdy nie kuję wszystkiego na pamięć, bo większość zapomnę. Spakowałem potrzebne na jutro książki. Ten weekend minął zdecydowanie za szybko.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●

Hellow xp Przychodzę Wam dzisiaj z rozdziałem numer 33 ^.^
Leonetta, a raczej teraz Leon    i    Violetta, w którym rozdziale
ich pogodzę nie wiem. Długo bez nich nie wytrzymam, więc wkrótce.

Jak samopoczucie po oststnim poniedziałku roku szklonego?? U mnie jest zajebiście :) a nawet lepiej.
Była u mnie Karolina i powiedziała, że oprócz pół kolni jedzie jeszcze na tydzień do cioci.... Jestem taka happy :>
Niestety Ja wyjeżdżam na tydzień do babci, tydzień bez internetu. Maskara :/  Jeszcze nie znam dokładniejszej daty, ale na początku :c

ROZDZIAŁ 34 = 24 KOMENTARZE *.*

Do następnego :*

25 komentarzy:

  1. Oj cudny *.* leonettaa nasza poklocona <3 ja bym dodala troche ostrosci/slodyczy w ich klotniach *.* ale rozdzial przepiekny :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski!!
    Szkoda Leonetty ;(
    Mam nadzieję, że ich szybko pogodzisz.
    Ciekawe co z tym balem ;)
    Czekam na next jak zawsze bo warto ;D
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny <3
    Szkoda, że nie są ze sb. Oni tak cierpią! ;oo
    Kocham i czekam!

    OdpowiedzUsuń
  5. To dodaj te 7 rozdziałów przed wyjazdem.

    OdpowiedzUsuń
  6. FANTASTYCZNY ROZDZIAŁ !!
    Hah Leon i Fede topią smutki w alkoholu ... typowi faceci haha
    Viola nie ugięta i dobrze niech się chłopaka stara o jej względy !

    Ciekawe co z tym balem ;)
    Czekam na kolejne rozdziały !
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarąbiasty rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Viola powinna dać wszystko wyjaśnić Leonowi.
    Ale rozdział BOSKI.
    Czekam na next.
    Adzia

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale superowy rozdział!
    Wkrecilam się w twoje opowiadanie :>

    OdpowiedzUsuń
  10. :( czekam na leonette

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział!
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooooo jak moglaś!!
    Viola no powinnaś wysluchac Leosia <3
    Venessa ja cię rozpierdole!! :P
    kurwa co za dziwka :# :D
    hehehehe
    czekam na next skarbię :*

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdzialik jak i cały blog extrrrra :) , szkoda ,że nie ma leonetty ale jest ciekawie... Vanessa to wredna sucz

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo<3
    Wspanialy rozdział.
    Kocham twój styl pisania.
    Piszesz niesamowitego bloga.
    Nie mogę doczekać się nexta.
    Mam nadzieje ze Leonetta szybko do sienie wróci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały <3
    Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny :)
    Wczoraj byłam na wycieczce i nie miałam jak skomentować więc przychodzę dziś :D
    Rozdział świetny.
    Violka czemu nie posłuchasz wyjaśnień Leona?
    I ten Daniel jakoś tak dziwnie czuję, że z nim też coś zrobisz.
    Nie wiem może to tylko moja wyobraznia (mam nadzieję).
    Czekan na next;a :***
    Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  17. 21 kom ode de mnie ;***
    Jeszcze tylko 3 ;> Ale za pisanie kolejnego możesz się już brać ^^ xD
    Mój nick na tym blogu możesz zauważyć chyba po raz pierwszy, ale to nic :> xD
    Rozdziały przeczytane <3
    Podobały mi się te z Leonetką ^^
    Te bez Leonetki też, ale coś mi w nich brakowało... MOŻE LEONETTY?! XD
    Rozdział świetny <3
    KUrcze Violka głupia ty.... Powinnaś się posłuchać Leosia no...
    Ta Vanessa mnie wkurwiła czy jak jej tam...
    NO JAK MOGŁA ONA MI LEONETKĘ POPSUĆ?!
    Co jej to da?!
    To, że Leoś cierpi? A podobno jej się tak podoba.. -.-
    Ale szmata.... Taka do spalenia wręcz.
    NO LEON RUSZ DUPE I WYMUŚ WYTŁUMACZENIE DO VIOLKI, A NIE SIEDZISZ Z ZAŁOŻONYMI RĘKAMO I SIĘ NAD SOBĄ UŻALASZ! Faceci... xD
    Violka też niemądra...
    Skoro go tak kocha to powinna wysłuchać -.-
    Ale nie... Ona lepiej wie... xD Ona tylko to słyszała... A nie widziała ich stosunku! Którego z resztą nie było. ;) :P
    Rozdział cudowny, czekam na kolejny! :D

    Pozdrawiam!

    Julson

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow super ;-) ~~
    Świetnie się czyta twoje opowiadanie♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, zresztą jak reszta :** Czytam już go po raz kolejny :D
    PO za tym zapraszam na mojego bloga : http://solo-me-amor-leonetta.blogspot.com/ :**

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział <3
    Tak jak każdy! ^^
    Uwielbiam to jak piszesz...
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudo <3 pięknie piszesz !!!
    Ciesze się , ze dodałaś rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojeju rozdział świetny :*
    Masz wielki talent :)
    Postaram się coraz częściej komentować xd
    Pozdrawiam i czekam na następny <3
    Paula <\3

    OdpowiedzUsuń