czwartek, 21 sierpnia 2014

ONE SHOT "Wyjątkowy pierwszy raz" +18

Czuję szturchanie w ramię. Otwieram oczy wyciągam z uszu słuchawki. Patrzę pytającym spojrzeniem na tatę. Uśmiecha się do mnie i wraca do czytania jakiejś gazety. Zawsze tak robi gdy lecimy samolotem, żeby sprawdzić czy żyję. Kręcę głową z dezaprobatą i z powrotem wkładam słuchawki do uszu i zamykam oczy. Już się nie mogę doczekać spotkania z Leonem. Jesteśmy razem już dwa lata, a znamy się od dzieciństwa. Szatyn jest dwa lata starszy ode mnie, ale nie przeszkadza mi to. Nasz związek rozpoczął się dzień po jego osiemnastych urodzianach. Około cztery lata temu razem z rodziną chłopak przeprowadził się. Brakuje mi Go, ale często piszemy ze sobą, rozmawiamy przez internet. Zazwyczaj w wakacje Ja Go odwiedzam, albo On mnie. W ciągu roku szkolnego trochę trudno, ale się udaje. Verdas jest moją pierwszą prawdziwą miłością, której nie chcę stracić. Ufamy sobie bezgranicznie i jak narazie nie było między nami żadnych zgrzytów. Mam nadzieję, że to się nie zmieni

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Wzrokiem szukam Leona. Obiecywał, że przyjedzie po mnie na lotnisko. Kiedy nasze spojrzenia się spotykają zaczynam biec w Jego stronę i wskakuję mu w silne ramiona. Jakby nie to, że szatyn trenuje pewnie upadlibyśmy na podłogę.
- Leoś nawet nie wiesz jak za Tobą tęskniłam.- szybko wyznaję. Odsuwam się od niego na tyle żeby móc patrzeć mu w oczy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi brakowało Ciebie.- obejmuję jego twarz dłońmi i przybliżam swoje usta do jego łącząc je w namiętnym pocałunku. Leon obejmuje mnie w talii. Czy Ja kiedykolwiek nasycę się tymi pocałunkami. Nagle słyszymy odkaszlnięcie.
Niechętnie się od siebie oderwaliśmy, obok nas stoi tata.
- Proszę was nie w miejscu publicznym.- oznajmia błagalnym tonem. Zauważyłam, że ma przy sobie moją walizkę. Podchodzę do niego i chwytam za rączkę od bagażu.
- Pozwól, że Ja to wezmę.- szepcze mi na ucho mój chłopak. Czuję, że się rumienię. Oddaję swój bagaż w jego ręce. Wychodzimy z lotniska. Oddycham świeżym powietrzem. Miami to cudowne miejsce, a pogoda zawsze genialna. Podchodzimy do samochodu Verdasa po czym pakujemy walizki do bagażnika. Wsiadamy do pojazdu, przypadło mi siedzenie na tyłach, bo tata chce porozmawiać z Leonem. Ja już nawet wiem o czym będzie z nim rozmawiał, ze mną próbował nawiązać do tego tematu, ale za każdym razem udawałam, że mam coś do zrobienia. Równie dobrze to Ja mogłam siedzieć koło szatyna, bo ich rozmowę słychać na cały samochód.
- Leon wiem, że Ty nigdy byś nie skrzywdził mojej córki.- mówi, ale chłopak mu przerywa.
- Związek z Violettą traktuję jak najbardziej poważnie. Proszę się nie bać kocham Violę.- tłumaczy. Nasze spojrzenia krzyżują się w lusterku. Posyłam mu uśmiech, który odwzajemnia.
- Wiem, że Ją kochasz, ale jesteście już w takim wieku, kiedy no wiesz... Robicie głupie rzeczy.
- Tato proszę daj mu w spokoju prowadzić.- rzucam, ale On mnie nie słucha tylko kontynuuje swój monolog na temat seksu. Czuję się taka upokorzona. Siedzę cicho nie odzywam się, aż do końca drogi. Gdy jesteśmy na miejscu wysiadamy z samochodu. Podchodzę do bagażnika jako pierwsza, otwieram i próbuję wyciągnąć swoją walizkę.
- Violu my mamy jeszcze kawałek drogi.- oznajmia. Patrzę na niego.- Wspominałem Ci, że rodzice kupili mi własny dom?- kiwam głową twierdząco.- Razem z twoim tatą ustaliliśmy, że będziesz wolała ze mną mieszkać.- moje oczy momentalnie się powiększają, jakby miały mi za chwilę wypaść. Tulę się do taty i mu dziękuję.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Domek nie jest duży, ale bardzo przytulny. Wykonany w całości z drewna. Na zewnątrz robi wrażenie, ale wewnątrz jeszcze większe. Jest urządzone w stylu takim Leonowym. Salon, w którym znajduje się tak uwielbiany przeze mie kominek, ale jeszcze bardziej spodobało mi się wyjście na plażę. Podeszłam do szklanych drzwi i wpatrywałam się w widok. 
- Podczas zachodu słońca jest jeszcze ładniej.- szepcze mi do ucha chłopak. Odwracam się do niego i składam na jego ustach pocałunek. Po chwili do zwykłego pocałunku dołączyły języki. Ręce Leona błądzą po moich plecach zjeżdżając coraz niżej. Nagle poczułam jak ściska moje pośladki, z moich ust wydobył się jęk. Wyczułam, że się uśmiecha. Miło się zaczyna ten  pobyt. Niestety nic co piękne nie trwa wiecznie. Nasz długi namiętny i bardzo podniecający pocałunek przerwał mój dzwoniący telefon. Tym kimś kogo w tej chwili miałam ochotę udusić jest tata. Oczywiście pyta czy mi się tutaj podoba. Nie chcę z nim rozmawiać, dlatego mówię, ze jestem zmęczona podróżą. Na szczęście nie pyta o nic więcej i rozłącza się. Odkładam urządzenie na stolik w salonie. 
- Misiu gdzie mam się rozpakować?- pytam słodkim głosem. Szatyn chwyta moją dłoń i ciągnie za sobą do góry. Pokonujemy kilka schodków. Zatrzymujemy się przed jakimś pomieszczeniem. Chłopak otwiera drzwi i przepuszczą mnie przodem. 
- Specjalnie z okazji Twojego przyjazdu wysprzątałem.- zaśmiałam się. Rozglądam się dookoła, najbardziej w oczy rzuca się wielkie dwuosobowe łóżko i duże drzwi balkonowe. 
- Mamy spać razem w jednym pokoju, na jednym łóżku?
- Jak chcesz mogę spać na kanapie.- rzuca zakłopotany.
- Nie. Mój tata wie?- kręci głową przecząco.- Lepiej żeby się nie dowiedział.- podchodzi do mnie i składa soczystego całusa na moich ustach. 
- Kochanie rozpakuj się za chwilę będzie tutaj Diego i Fran. Też za Tobą tęsknili. A ja pójdę zrobić coś do jedzenia. Spróbuję nie spalić. - śmieję się. Chłopak wychodzi z pokoju. Podchodzę ostrożnie do łóżka, przez chwilę mu się przyglądam, lecz ciekawość bierze nade mną górę. Kładę się na łóżku i już wiem dlaczego Leon lubi tak długo spać. Po chwili szatynwraca z moim bagażem. 
- Nie za wygodnie Ci?- pyta. Klepię miejsce obok siebie, mówiąc mu tym gestem aby położył się obok.- Może później.- podchodzi do mnie muska moje usta i ponownie dzisiejszego dnia zostawia mnie samą.
Gdy kończę rozpakowywanie do sypialni wchodzi Fran. Momentalnie wstałam z miejsca i przytuliłam dziewczynę.
- Jak dawno się nie widziałyśmy. Dwa miesiące to zdecydowanie za dużo.- mówi z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Matura i w ogóle, ale jest już lepiej, bo na studia idę gdzieś tutaj.- odpieram. Jeszcze raz się tulimy. Na prawdę mi jej brakowało. Fran i jej chłopak Diego są przyjaciółmi Leona z czasów liceum. Razem schodzimy na dół gdzie znajduje się reszta towarzystwa. Witam się z Diego przytulasem. 
- Violu miałem coś przygotować do jedzenia. Dobra wiadomość jest taka, że za chwilę dostawca przywiezie pizzę.- podchodzę do niego i całuję delikatnie jego policzek.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Kochanie wiesz co jest za tydzień w poniedziałek?- pytam siedzący obok szatyn. Siedzimy sami na plaży ogrzewając się ciepłem rozpalonego ogniska. Pomimo tego, że jest lato to ten wieczór nie należy do najcieplejszych. Fran i Diego już poszli, na prawdę brakowało mi tych wszystkich osób.
- Moje osiemnaste urodziny, ale od razu uprzedzam nie chcę nic specjalnego. Ważne, że spędzę je z Tobą.- całuje mój policzek, na którym zdążyły pojawić się rumieńce.
- Moje osiemnaste urodziny nie należą do najlepszych wspomnień, ale chcę aby Twoje znalazły się w najlepszych wspomnieniach.- stwierdza. Czuję jak robi mi się ciepło na sercu.
- Dlaczego Twoje osiemnaste urodziny nie były fajne? Przecież pamiętam, że dobrze się bawiłeś. I jak dobrze pamiętam to dzień później staliśmy się parą.- mimowolnie uśmiech pojawił się na mojej  twarzy przywołując to wspomnienie.

Od czasu skończenia 15 lat. Czułam coś do Leona, bałam się mu o tym powiedzieć, w końcu jest ode mnie dwa lata starszy, jest moim najlepszym przyjacielem, i najprzystojniejszym chłopakiem jakiego znam. Wiele dziewczyn się w nim podkochuje, w tym od niedawna Ja. Podczas jego przeprowadzki czułam się strasznie jakby ktoś rozrywał moje serce na dwie części. 
Na osiemnaste urodziny szatyna postanowiłam przylecieć do niego w odwiedziny. To uczucie kiedy znowu go zobaczyłam po prostu nie do opisania. Państwo Verdas wyjechali na tygodniowe wakacje do Los Angeles. Po chłopaku spodziewałam się wielkiej imprezy, na którą przyjdzie połowa miasta, a tutaj miłe zaskoczenie. Leon zaprosił Fran, Diego i Simon'a, którego wcześniej nie miałam okazji poznać. Verdas urządził ogniso, oczywiście nie obyło się bez alkoholu, ale nie takich wielkich ilościach. Na początku atmosfera nie była najlepsza jednak, później się jakoś rozkręciła. Dużo rozmawiałam z Simon'em, można by stwierdzić, że cały wieczór. Po północy goście wrócili do swoich domów, a Ja zostałam sama z Leonem. Pomogłam mu posprzątać, przy czym mieliśmy niezły ubaw. Później obydwoje zmęczeni całym wczorajszym dniem położyliśmy się na łóżku w pokoju szatyna.
- Leon jak Ci się podobały te wyjątkowe osiemnaste urodziny? Wiem, że prezent mógł być lepszy, ale jest od serca.- położył się na boku aby móc na mnie patrzeć a głowę podparł ręką.
- Violu największym prezentem jaki mi sprawiłaś to ten, że przyleciałaś do mnie. A to jest sporo kilometrów.
- Jak mogłabym nie być na osiemnastce najlepszego przyjaciela.- odparłam niepewnie spoglądając na niego.
- No właśnie tylko najlepszego przyjaciela. 
- Co masz przez to na myśli?
- Violetta nie chcę Cię okłamywać, że nic, skoro dobrze obydwoje wiemy, że zakochałem się w Tobie. Nie mogę w to uwierzyć, nigdy nie poczułem do nikogo czegoś tak silnego jak do Ciebie. Kocham Cię.- wyznał. Zaparło mi dech w piersiach, nie mogłam nic powiedzieć. Wpatrywałam się w niego jak w obraz, który bardzo mi się spodobał.
- Leon. Ja też Cię kocham.- przybliżyłam się do niego i złożyłam na jego pełnych ustach delikatny pocałunek. Stado motyli latało we wnętrzu mojego brzucha. Te uczucia i emocje nie do opisania. 

- Violu?! Żyjesz?!- wyrwa mnie z rozmyślań melodyjny głos mojego chłopaka. Podnoszę głowę aby móc mu patrzeć w oczy. Posyłam mu szczery uśmiech i muskam jego ciepłe usta.- Kochanie chciałaś wiedzieć dlaczego te urodziny należą do nie najlepszych wspomnień. Bo prawie przez cały wieczór bardziej interesował Cię Simon niż Ja. A wiesz, że lubię być w centrum Twojej uwagi.- śmieję się.
- Wracajmy do domu zimno się robi.- mówię, gdy moje ciało przeszywa dreszcz spowodowany powiewem zimnego wiatru.
- Tak jasne wracajmy.- odpowiada. wstajemy z pisaku i wracamy do domku.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Fran dlaczego się tak dziwnie dzisiaj zachowywujesz?- pytam przyjaciółkę po raz dziesiąty w drodze do jej domu.- Dlaczego zakupy akurat dzisiaj?- zadaję kolejne pytanie.- Fran odpowiesz mi w końcu?
- Na zakupy poszłyśmy, bo chciałam Ci kupić coś na urodziny. Ale nic wielkiego nie wypatrzyłam.
- Dlatego chodziłyśmy po całej galerii przez trzy godziny i nic nie kupiłyśmy. A poza tym wiesz, że nie chcę nic na urodziny. Do tego mam wrażenie, że to Leon kazał Ci mnie gdzieś wziąć z domu.-  mierzę ją wzrokiem, zaś ona się śmieję.
- Tak to sprawa Leona. Przygotowywuje dla Ciebie coś specjalnego. Podobno.- na mojej twarzy momentalnie pojawia się uśmiech.
- A co przygotował dla mnie. Fran powiedz mi, nie powiem mu, że mi powiedziałaś.- błagam przy drzwiach wejściowych do domu dziewczyny, kiedy to ona szuka kluczy w torebce.
- To niespodzianka. Nie mogę. Obiecałam.- mówi, w międzyczasie otwierając drzwi. Wpuszcza mnie przodem.- Viola mam dla Ciebie coś, co na pewno spodoba się Verdasowi. Tak jakby prezent ode mnie, dla Ciebie.- dopowiada. Chwyta mnie za dłoń i prowadzi do swojego pokoju. Każe usiąść na łóżku. Przyglądam się jej podchodzi do szafy i wyjmuje z niej pudełko zawinięte w papier prezentowy. Daje mi prezent i siada obok mnie. Powoli rozrywam papier, później otwieram wieko. Moim oczom ukazuje się seksowna bielizna, a pod nią sukienka. Wyciągam ją.
- Fran dziękuję, ale wiesz, że nie musiałaś. Tylko ta sukienka nie jest za mała.- zauważam wstając i przykładając sobie do ciała. 
- Nie jest idealna. Teraz idź się odświeżyć do łazienki i ubierz się w to cudo.
- Skąd znałaś mój rozmiar stanika?
- Pff... Od Leona.- śmieję się.- Suszarka i prostownica jakbyś chciała są w regale. A tutaj masz ręcznik.- oznajmia i podaje mi wcześniej wymienioną rzecz. Posyłam jej promienny uśmiech i z potrzebnymi rzeczami udaję się do łazienki. 

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Fran dziękuję Ci za wszystko. Za pomoc w przygotowaniu i prezent. Miałaś rację ta sukienka jest boksa.- rzucam ostatni raz. Wysiadam wolno z samochodu. Przed domem mijam się z Diego, który składa mi życzenia urodzinowe. Z uśmiechem mu dziękuję. Wchodzę do domu. Zauważam zapalone światło w kuchni, idę w tym kierunku. Rozglądam się po pomieszczeniu, ale nie ma tutaj nic. Nagle czuję jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Po perfumach rozpoznałam, że to Leoś.
- Ślicznie wyglądasz Kochanie.- szepcze mi do ucha. Na moich policzkach pokazują się rumieńce. Odwracam się do niego przodem. Podaje mi piękny bukiet kwiatów, różnokolorowych.
- Dziękuję. A teraz mi powiedz dlaczego? Proszę Cię nie wychodźmy nigdzie.
- Wyjdziemy, ale pozwól, że zakryję Twoje śliczne oczy.- mruczy. Po chwili już nie widzę niczego. Kierujemy się w jakąś stronę. Jak mi się nie wydaje to wychodzimy na plażę przed dom. Słyszę szum morza, a pod stopami czuję ogrzany słońcem piasek. Zatrzymujemy się. Chłopak odwiązuje materiał, a moim oczom ukazuje się koc z przeróżnym jedzeniem a wokoło dużo świec, które dodają romantycznej atmosfery. Rzucam się na szatyna tuląc go z całej siły.
- Kocham Cię.- szepczę. Odsuwam się od Leona i patrzę mu w oczy, te piękne zielone oczy.
- Ja Ciebie też kocham.- całuje mnie delikatnie w usta.
Gdy się od siebie odrywamy siadamy na rozłożonym kocu. Warto było poczekać. Tylko dziwi mnie fakt, że tata nie złożył mi osobiście życzeń, w końcu mieszka niedaleko. Swoje myśli koncentruję teraz wokół jednej osoby siedzącej na przeciwko mnie, Leonie. Przez połowę wieczoru zajadaliśmy się smakołykami, które przygotował chłopak z małą pomocą Diego. Popijaliśmy wino, Verdas ma gust do wybierania win. Gdy wszystko co było możliwe zjedliśmy wtulam się w tors Leosia i obydwoje leżymy teraz wpatrując się w gwiazdy. Leon próbuje się popisywać znajomością gwiazd, ale mu to nie wychodzi. Nagle Verdas zamilkł, przez cały czas był taki rozgadany a teraz milczy.
- Violu znamy się od dzieciństwa a jesteśmy razem od dwóch lat. Jesteś częścią mojego życia i nie jestem w stanie go sobie wyobrazić bez Ciebie. To o Tobie myślę każdego dnia, Ty dajesz mi największe szczęście. Twój uśmiech, oczy, policzki, i mały nosek chciałbym widywać każdego dnia gdy się budzę, a nie jak dotychczas. Z każdym dniem uświadamiam sobie jak mocno Cię kocham. Nie potrafię patrzeć na Ciebie gdy płaczesz, chociaż zdarzało Ci się to bardzo rzadko i mam nadzieję, że przy mnie nie musisz wylewać swoich łez. Pamiętasz jak zmarła Twoja mama, nie chciałaś z nikim rozmawiać tylko ze mną. Dziękuję Ci, że obdarzasz mnie tak wielkim zaufaniem, jakim Ja obdarzam Ciebie. Kocham Cię Violetto i...- mówił, ale mu przerwałam.
- Leoś jakbym Cię bardzo dobrze nie znała pomyślałabym, że to są oświadczyny.-  przenoszę się do pozycji siedzącej, Leon także. Uśmiecha się do mnie.
- Najwidoczniej nie znasz mnie bardzo dobrze.- wyjmuje z kieszeni spodni czerwone pudełeczko. otwiera je a moim oczom ukazuje się diamentowy pierścionek.- Violu kocham Cię. Jestem pewny, że jesteś tą jedyną. Wiem, że jesteśmy młodzi, ale chcę Ci dać ten pierścionek jako dowód na to, że  w przyszłości chcę się wziąć z Tobą ślub i założyć rodzinę.- mam w oczach łzy, jego słowa sprawiły, że niemożliwe jest to abym mogła się z nim rozstać. Kocham go, tak cholernie mocno go kocham. Podaję mu swoją dłoń. Patrzy mi głęboko w oczy jakby chciał się upewnić czy na pewno tego chcę. Delikatnie wsuwa na mój palec pierścionek. Przybliża się do mnie i składa na moich ustach pocałunek, który z wielką przyjemnością oddaję. Nawet się nie spostrzegam a szatyn stoi nade mną podając mi rękę, którą obejmuję. Czuję przyjemny ucisk w podbrzuszu. Chłopak bierze mnie na ręce i prowadzi w stronę domu.
- Zamknij oczy.- powiadamia wychodząc po schodach. Zgodnie z jego poleceniem zamykam oczy.  Czuję jak stawia mnie na podłodze.- Możesz otworzyć.- szepcze mi do ucha, moje ciało przeszywa przyjemny dreszczyk. Otwieram oczy. Jego pokój jest rozświetlony świecami, pomimo tego, że jest ich sporo to w pomieszczeniu i tak panuje półmrok. Odwracam się przodem do chłopaka.
- Wiesz, że nie musiałeś?
- Ale chciałem.- odpowiada przybliża się do mnie.- Ta sukienka nie będzie nam dzisiaj potrzebna.- mruczy mi do ucha uwodzicielskim głosem. Uśmiecham się do niego. Odwracam się do niego tyłem, aby miał łatwy dostęp do zamka od sukienki. Przesuwa moje włosy na prawe ramię i powoli rozuwa moją sukienkę. Z powrotem stajemy twarzą w twarz, dokładniej to ja muszę patrzeć do góry, bo Leon jest ode mnie wyższy o głowę.
- Tylko się nie śmiej z mojego ciała.- ostrzegam go i zdejmuję sukienkę i rzuciłam gdzieś obok. Założyłam ręce na brzuch, nigdy nie pokazywałam się nikomu w samej bieliźnie, a już na pewno nie w takiej sytuacji.
- Kotku masz boskie ciało, a ta bielizna apwcjalnie dla mnie. 
Do tego widziałem Cię nie raz na plaży w stroju. Kilka razy jak się ubierałaś. A zaraz Ci pokażę jak na mnie działasz.- nagle robi mi się gorąco. Postanawiam wyłączyć myślenie i dać się ponieść tym wszystkim emocjom panującym w tym pomieszczeniu. Szatyn głaska mnie po policzku, po czym niepewnie przyciąga do siebie. Zatapiam spojrzenie w jego czułych oczach starając się odczytać z ich wszystko. Wsadzam rękę w jego włosy. Nagle złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, lecz z chwilą nabrał on na sile  z niewinnego zmienił się na namiętny, a zarazem brutalny. Błądzę dłońmi po jego torsie, który opinała koszula. Powoli odpinam guziczki. Czuję przyśpieszone bicie jego serca, które idealnie komponuje się z moim własnym. Zdejmuję z niego koszulę nie przestając się całować. Jego ręce błądzą po moich plecach powoli zjeżdżając coraz niżej. Czuję jak ściska moje pośladki z moich ust mimowolnie wydobywa się jęk. Opuszkami palców jeżdżę po jego umięśnionym brzuchu. Podnosi mnie i kładzie na łóżku, Leon zdejmuje spodnie i siada okrakiem nade mną. Z pocałunkami zjeżdża na moją szyję, swoje dłonie wplecione mam w jego miękkie włosy, a z moich ust wydobywa się ciche wzdychanie. Po chwili chłopak podnosi twarz i patrzy mi w oczy z uśmiechem. Czuję dłonie Leona na moich plecach, zwinnie rozpinające zapięcie od stanika. Chwilę po tym nie miałam już na sobie górnej części bielizny. Verdas pieści zmysłowo moje piersi. Mój oddech zaczyna jeszcze bardziej przyśpieszać, a z moich ust wydobywały się ciche jęki, które najwidoczniej mobilizują szatyna. Po kilku minutach jego usta ponownie złączyły się z moimi.



Wykorzystuję ten moment i tym razem to ja przejmuję inicjatywę. Ściągam z niego bokserki. A moim oczom ukazuje się nabrzmiały już przyjaciel Leona. Uśmiechnęłam się na samą myśl jak na niego działam. Bez dłuższego zastanawiania wkładam go sobie do ust i wykonuję ruchy w górę i w dół, słyszę ciche pomrukiwanie chłopaka. Przenoszę się z pocałunkami coraz wyżej aż do jego miękkich ust. Niespodziewnie znajduję się pod nim. Nie przestając się całować czuję jak jedna jego ręka wędruje coraz niżej. Wchodzi pod materiał majtek. Serce zaczyna mi wybijać zdecydowanie za szybki rytm. Delikatnie palcami pieści moją łechtaczkę. Odrywa się od moich ust i schodzi z soczystymi pocałunkami coraz niżej. Zdejmuje moją ostatnią część garderoby. Czuję jego dwa palce w sobie. Moje ciało omal nie eksploduje z powodu tego przyjemnego doznania. Jęki wydobywające się z moich ust nasilają się. Czuję jak jego język wiruje w moim wnętrzu. Nie spodziewałam się nigdy, że to może być aż takie przyjemne i podniecające za jednym razem. Po chwili ponownie patrzy mi w oczy, prostuje się i wisi nade mną opierając ciężar swojego ciała na łokciach przy mojej głowie.
- Jesteś gotowa aby poczuć mnie w sobie?- pyta dla pewności.
- Tak jestem pewna, że chcę byś był moim pierwszym.- podnoszę głowę i składam na jego ustach czuły pocałunek.
- Może trochę zaboleć.- ostrzega. Delikatnie i powoli we mnie wchodzi. W moich oczach zbierają się łzy. Wbijam mu lekko paznokcie w plecy.- Ból zaraz minie.- stwierdza. Posyłam mu uśmiech, który odwzajemnia. Zaczyna się powoli poruszać. Po jakimś czasie ból zamienia się bardziej w rozkosz. Leon jest wprost idealny taki delikatny. Cieszę się, że to z nim przeżyłam swój wyjątkowy pierwszy raz.
Gdy obydwoje leżeliśmy wtuleni w siebie już spełnieni a nasze oddechy się uspokajają. Leon chwyta moją dłoń i kładzie na kładzie na miejscu gdzie znajduje się serce.
- Ono bije tylko dla Ciebie.- oznajmia.
- Kocham Cię.- wyznaję.- Te urodziny są zdecydowanie najlepszymi w moim życiu. Dziękuję.
- Violu dla Ciebie zrobię wszystko.- składa pocałunek na moich włosach. Uśmiecham się pod  nosem i mocniej tule do niego.



~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Violetta! Violetta!- budzi mnie krzyk taty. Skąd on się tutaj wziął o tak wczesnej porze. Patrzę na zegarek położony na szafce nocnej, wskazuje 7:20. Nagle do pokoju wpada mój ojciec, szybko zakryłam się kołdrą po samą szyję, zaraz za nim do pomieszczenia wchodzi Leon, poszedł otworzyć drzwi w samych bokserkach, on jednak jest mądry.
- Tato uspokój się!- krzyczę na niego.
- Jak mam się uspokoić. Ubieraj się wracamy do Buenos Aires.- zarządza. Patrzę wystraszona na szatyna.
- Jestem już pełnoletnia i zostaję tutaj z Leonem. Nie będziesz mi mówił co mam robić a czego nie.
- Cholera Violetta wy ze sobą spaliście!
- German nie bój się zabezpieczaliśmy się.- odzywa się Verdas chcąc załagodzić sytuację.
- Violetta ubierz się. Pogadamy jak zejdziesz na dół.- rzuca i wychodzi z pokoju zostawiając nas samych. Proszę chłopaka o podanie mi bielizny, zbiera ją z podłogi i mi ją wręcza. Kiedy mam ją już ma sobie podchodzę do szafy i ubieram na siebie jakąś koszulkę i spodenki. Odwracam się do Leona, który wybiera właśnie koszulkę.
- Leon ja nie chcę wyjeżdżać, nie chcę się z Tobą rozstawać.- mówię.
- Nawet tak nie myśl. Jakoś to wytłumaczymy.- posyła mi uśmiech podchodzi do mnie i przytula.



Gdy się od siebie odsuwamy . Ilustruję jego umięśniony brzuch i przygryzam dolną wargę.
- Lepiej się ubierz zanim się na Ciebie rzucę.- śmieje się i ubiera pierwszą lepszą koszulę. Razem za rękę schodzimy na dół. W salonie na kanapie siedzi tata. Nie wiem o co mu chodzi przecież jeszcze nie dawno uważał, że Leon to idealny kandydat na chłopaka dla mnie. Siadamy obok niego. Między nami panuje cisza, w głowie układam sobie słowa, których mogę użyć.
- Nie macie mi nic do powiedzenia?- pyta przewracając swój wzrok na nas. 
- Tato po pierwsze jesteśmy już pełnoletni. Po drugie znasz Leona on nie jest w stanie mnie skrzywdzić. Po trzecie Leon mi się oświadczył.- ostatnie zdanie wypowiedziałam ciszej spuszczając głowę, aby zakryć pojawiające się na mojej twarzy rumieńce. 
- Przecież jesteście tacy młodzi.- stwierdza łagodnym tonem.
- German oświadczyłem się Violi, bo jestem pewny, że to z nią chcę spędzić swoją przyszłość. Wziąć ślub możemy nawet za kilka lat.- wyjaśnia chłopak. 
- Violu przepraszam, że tak zareagowałem, ale zrozum mnie jestem Twoim ojcem i dla mnie zawsze będziesz małą córeczką.- posyła mi uśmiech. Przysuwam się do niego i mocno tulę.- Nie żebym Cię wyganiał Violu, ale mogłabyś zostawić na chwilę mnie i Leona samych. Chcę z nim jeszcze porozmawiać.- odsuwam się od niego. Wstaję z miejsca.
- Jakby co to jestem na plaży.- oznajmiam i wychodzę do wcześniej wymienianego miejsca. Siadam nad brzegiem morza na piasku. Najcieplej to o tej porze nie jest. Siedzę tak i patrzę przed siebie na niebo, na morze. Wokół mnie cisza i pustaka. Ludzie pewnie jeszcze śpią. Na samą myśl o wczorajszej nocy robi mi się ciepło, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Nie wiem ile czasu oni rozmawiają i o czym, ale jestem pewna, że długo, albo czas mi się tak dłuży. Słyszę czyjeś kroki, nie odwracam się bo jestem pewna, że to Leon. Nie myliłam się szatyn siada obok mnie na piasku. 
- O czym rozmawialiście?- odwracam głowę w jego stronę. 
- O Tobie, o Mnie, o Nas. Kocham Cię, nawet nie wiesz jak bardzo.- zarumieniłam się.
- Ja Ciebie też bardzo kocham.- nachyla swoją twarz i muska moje usta. Przysuwam się do niego bliżej. Chłopak obejmuje mnie ramieniem. Teraz jesteśmy razem i mam nadzieję, że tak zostanie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Kto by się spodziewał, że dzisiaj dodam One Shot'a. Nikt!!! Na początku myślałam, żeby dokończyć go i dodać w ostatni dzień wakacji, ale tak jakoś z okazji pięciomiesięcznicy postanowiłam dodać dziaj. Równe pięć miesięcy temu powstał ten blog xppp

Nie wyszedł tak jak chciałam, ale chyba najgorzej też nie jest. Chciałam napisać fragment +18 lepiej, ale napisałam na tyle ile umiałam. 
Chcę Wam podziękować za wszystkie wyświetlenia i komentarze. Ten blog nie istaniałby bez Was. 
DZIĘKUJĘ <33333
KOCHAM WAS BARDZOOO <333

Jeżeli przeczytałaś to zostaw po sobie jakiś znak. To dla mnie ważne. Zależy mi na tym. Wystarczy jedno słowo <333

Później dodam nominacje, a jutro rozdział xp
Do następnego :*




21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ewelinko <3
      Aniołku <3
      Ten One Shot jest wspaniały <3
      Ten OS pokazuje, że prawdziwa miłość zawsze przetrwa <3
      Nie ważne ile przeszkód musi pokonać <3
      Gratuluję Ci 5-cio miesięcznicy <3
      Życzę Ci żeby taka wspaniała wena nigdy Cię nie opuszczała <3
      Dziękuję, że dla nas piszesz <3
      Dziękuję <3
      Czekam na rozdzialik <3
      PS. Pierwsza <3

      Usuń
  2. OS wspaniały, serio
    PS.: Kiedy next??? W sensie Rozdział 48

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww :3
    Kocham +18. No kto by się spodziewał, nikt! :D
    Koocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten blog :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski :3
    Oświadczyny <3
    Świetny, po prostu kocham <3
    ~Katy<3

    OdpowiedzUsuń
  6. boski shot :*
    Leonetta, jak miło ^^
    nie mogę się doczekać rozdziału <3
    pozdrawiam :*
    kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg :* Rozdział boski , wspaniały , niesamowity i taki słodki <3 Koxham tego bloga <3 Jesteś wspaniała , czekam na jutrzejszy rozdział już nie moge się doczekać . A rozdział . Leonetta ma swój pierwszy raz <3 Aww.... :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny :>
    z jakiego filmu są te gify?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz <3
      Wiesz, że nie wiem z czego ona są xDD
      Spodobały mi się to wzięłam ;p

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Yhhh...
      No nie takie "zaraz wracam" xDDD ;__;
      Ale jestem! XD
      Po pierwsze...
      WOW! DODAŁAŚ OS!!! ^^ <3333
      Zdziwiłaś mnie tym xd A ten tytuł i to obok w tytule "18+" jeszcze bardziej mnie zdziwiło ;>
      ON
      JEST
      WSPANIAŁY
      !!!!!
      Aaawwww <333
      Violka z Leonem tacy słit *-* Normalnie lhsfjkdsjfkdshfkjdhsfhdksfhkjdh <333
      Uuuu ;>
      Leoś ten starszy ;>>
      UUUU ;>>>
      NOWOŚĆ!! XD
      Ojeju ;c
      Mieszkają daleko od siebie?! :C
      BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      Violka jest już pełnoletnia, mogą mieszkać razem ^^ Tylko co na to German.. ;/
      Urodzineczki Violeczki ;> Jprdl. Sorry :* Odbija mi xd
      I Fran jej kupiła bieliznę ^^
      HAHAHAHHAHAHAHAHAHA XD
      Od Leona się dowiedziała rozmiaru xdd HAHAHHAHAA XDDD Yymm..No cóż :>
      Czemu urodziny Verdasa były złe? :C
      :CCCCC
      Przez Simona?! Już nie lubię tego Simona ;>
      Jest Diego i Fran <333 Oni są parą, no nie? ^^
      OMG OMG OMG!! :D
      Jak Leoś słodko zrobił *O* <333
      OMG OMG!!
      Zrobili!! AA!! 18+ <333 AA!!! AAAAAAAAAAAAAAAAA!
      German brutal wszystko popsuł! :<
      FOCH NA GERMANA!!!
      No cóż... Przynajmniej zrozumiał :>

      Ten OS jest taki słodki *O*
      A mój kom taki denny, bo siem trochem śpieszem ;D
      Za dużo sobie miejsc zajęłam xdd I teraz trzeba to wszystko ogarnąć :<

      Pamiętaj! Jest boski <333 Pięknie pisze <33 ^^

      Buziaki ;** <333

      Kocham <33

      Julson

      Usuń
  10. Cudowny !
    Viola i Leon są razem już tyle i przeżyli swoj pierwszy raz ;3 Leon przygotował to wszystko perfekcyjnie i oświadczył się jej :D Podobało mi się jak on mówił : O Tobie, o Mnie, o Nas tak pięknie <3 OS wyszedł Ci genialnie i czekam na rozdział ;*** A i gratuluję 5 miesięcy tutaj :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny Os !!! <3
    Piękna , prawdziwa miłość , cudownie !
    Ale miała piękne urodziny <3 oświadczyny - chłopak ideał !
    Pięknie to napisałaś , czekam na kolejne rozdziały :)
    Buziak :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny! Ten dreszczyk emocji! Kochanie uwielbiam twojego bloga! Jest on moim ulubionym! Masz wielki talent, nie zmarnuj go. :* Pozdrawiam. xoxo Wika. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. OEMDŻI!
    Mówili Ci już kiedyś że masz mega talent? ;3
    Tak? Trudno, powtórze:
    MASZ MEGA TALENT! <3
    Na początek przeproszę, że nie komentuje ;c
    Czytam to przeważnie na telefonie, i sama, no wiesz...
    Źle z niego komentowć...
    OEMDŻI!
    Jakie to było suodkie <333
    Takie urocze *O*
    Oświadczyny? *O*
    O jacie *O*
    Jak się jaram *O*
    Ich noc *O*
    O jacie *O*
    Jak się jaram *O*
    Pragnę zauważyć że ja jestem zdrowo kopnięta -__-
    Leoś *O*
    Człeku <3
    Mężu <3
    Człeku, i mężu mój <3333
    Zrobiłeś coś słodkiego, wiesz? :3333
    Twój, blog zaraz po okłamaniu Alex (-________-) Wskoczył z drugiego na miejsce pierwsze w ulubionych.
    Gratulacje ;d
    XDDD Twój OS jest boski <333
    A wiesz co?
    Jak zauważyłam że jesteś w obserwatorach na moim blogu, tak się podjarałam że spadłam z krzesła (prawie XDDDD Podtrzymałam się biurka ;d)
    xd
    Czekam, na następne OS, oraz rozdział <333
    Całuje :333
    Miyu ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo !!
    Czekam na rozdział !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko, zakochałam się. Ten One Shot... Jest poprostu I D E A L N Y piszesz fenomenalnie.. Bosko.. Poprostu kocham ! Zdecydowanie najlepszy jaki czytałam !

    OdpowiedzUsuń