Od zerwania minęły dwa tygodnie, które
bardziej przypominały mi miesiąc. Leon się w ogóle się do mnie nie odzywa,
wyjątek stanowi tylko towarzystwo rodziców chłopaka. Teraz każdy dzień wygląda
całkiem inaczej. Szatyn ma rację nie zaufałam mu, a zaufanie jest najważniejsze
w związku. Powinnam przestać myśleć o Verdasie, tylko z tym właśnie jest
trudniej, skoro widuję go codziennie. A najbardziej boli mnie to, że on tak
łatwo o nas zapomniał. Wierzchem dłoni wytarłam ostatnie łzy płynące po moim
bladym policzku, nie ma na nic ochoty. Nie chce mi się wstawać z łóżka. Może
lepszą metodą na smutek byłoby znalezienie sobie nowego chłopaka, ale żaden nie
będzie taki jak Leon.
Nie ma to jak spędzanie piątkowego
popołudnia w domu, w łóżku, zawinięta w kołdre. Okazało się, że dziecko babki
od historii zrobiło sobie coś na w-f'ie i jest w szpitalu. Dzięki temu mogliśmy
wyjść godzinę wcześniej ze szkoły. Nagle słyszę trzask drzwi ciche kroki, które
stają się coraz głośniejsze podczas wychodzenia po schodach. Drzwi do mojego
pokoju się otwierają.
- Violetta co ty ze sobą robisz? Nie
zachowuj się jak głupia. Przecież takie leżenie w niczym Ci nie pomoże.- mówił
z przejęciem Daniel, tak osoba, która też ma złamane serce. Powinniśmy założyć
klub złamanych serc. Ale jest coś co mnie rozbawia. Vanessa zerwała z Danielem
żeby móc być z Leonem, a w tym wszystkim najzabawniejsze jest to, że po jednym
dniu Verdas z nią zerwał. Teraz próbuje znowu zarywać do bruneta.
- Lubię zachowywać się jak głupia. Przecież
Ja jestem głupia. To Ja zerwałam z Leonem nie słuchając go. Powinnam tego
wszystkiego wysłuchać, ale nie Ja zawsze obstawiam najgorsze.- nim się
spostrzegłam siedziałam już w objęciach Daniela.- Dziękuję, że przyszłeś.-
dodałam i wtuliłam się w niego.
- Już nie wiem który raz będę Ci to mówił,
ale pomimo tego, że zerwałaś z Leonem on nadal Cię kocha, tylko w inny sposób
to przeżywa. Viola musisz zrozumieć, że niektórzy po zerwaniu szukają
pocieszenia u innych zapełniając pustkę, która pozostała po utracie tej
ukochanej osoby.- posłałam mu uśmiech.- Wyglądasz o wiele lepiej gdy się
uśmiechasz.- poczułam, że się rumienię.
- Chyba pójdę się odświeżyć. Poczekaj tutaj
na mnie, nie wiem może pół godziny, może mniej. Możesz robić co chcesz w tym
pokoju, ale proszę Cię nie wychodź lepiej. Rodzice Leona myślą, że nadal
jesteśmy razem, a nie za bardzo mam ochotę się tłumaczyć kim jesteś.-
wygramoliłam się z Jego objęć. Podeszłam do szafy wybrałam ubrania na
przebranie i udałam się do łazienki. Podczas szybkiego prysznicu myślałam nad
tym dlaczego Ja miałabym nie spróbować z kimś na nowo.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Po dwugodzinnej rozmowie Daniel musiał
niestety wracać do domu. Szkoda, że tak szybko miło mi się z nim spędza czas.
Odprowadziłam go do drzwi. Kiedy miał już wychodzić usłyszałam, że Leon schodzi
po schodach. Nie myśląc zbyt wiele przybliżyłam się do Daniela i go
pocałowałam. Brunet chyba wyczuł o co mi chodzi. Odsunęłam się od niego po
chwili. Chciałam go przeprosić, ale on odezwał się pierwszy.
- Viola nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała,
ale powiem to prosto z mostu nie będę udawać Twojego chłopaka. Nie bawię się w
takie coś.- oznajmił.
- Wiem, przepraszam. To się nie powtórzy.-
odparłam z uśmiechem, który chłopak odwzajemnił.- Ale podobało Ci się?-
zapytałam z ciekawości.
- Może tak może nie. Tą informacje zachowam
dla siebie.- zaśmiał się. Pożegnaliśmy się całusem w policzek. Gdy chłopak
przekroczył bramkę zamknęłam drzwi wejściowe. Poszłam do kuchni w celu napicia
się jakiegoś soku. W pomieszczeniu znajdowali się Leon, siedzący na blacie
jedzący jabłko i Veronica, gotująca obiad.
- Violu gdzie Twój kolega? Myślałam, że
zostanie na obiad.- powiedziała kobieta.
- Niestety musiał wracać do domu. Tłumaczył
mi temat z matematyki, bo nie najbardziej rozumiałam.- znowu kłamstwo. Wyciągłam
z szafki szklankę, którą postawiłam na blacie.
- Dlaczego Leon Ci nie pomógł przecież on
matematykę ma w małym paluszku.
- Nie chciałam mu zawracać głowy. Poza tym
mówił, że jest zajęty.
- Leon dla swojej dziewczyny nawet chwili
nie znajdziesz. Muszę powiedzieć ojcu, aby dawał Ci mniej pracy.- zaśmiała się.
Podeszłam do lodówki i wyciągłam sok, który nalałam do wcześniej wyciągniętej
szklanki. Napiłam się. - Wiecie, że Ja sobie wyobrażam was razem na ślubnym
kobiercu składających sobie przysięgę małżeńską i wasze dzieci. Jesteście
cudowną parą, widać, że bardzo się kochacie. - zakrztusiłam się sokiem, przez
co zaczęłam kaszleć jak opętana. Po chwili udało mi się jakoś opanować.
- Już jest okej.- rzuciłam.- Muszę Ci
powiedzieć coś ważnego.- zwróciłam się do Veronici. Popatrzyłam na Leona, który
gestami pokazywał mi, żebym nic nie mówiła.
- Przepraszam wybiegam w daleką przyszłość,
ale wyglądacie razem tak pięknie. Jakbyście się nagle rozstali... Nie, nawet
nie chcę o tym myśleć. Odsuwam od siebie te złe myśli. No więc co jest tak
ważne Violu?- zapytała miło. Teraz już nie jestem tego taka pewna czy chcę
powiedzieć prawdę.
- Mamo pozwól, że wezmę Violę na słówko.-
odezwał się szatyn. Zszedł z blatu podszedł do mnie i pociągnął na ramię przez
co sok wylał się na moją koszulkę. Popatrzyłam na niego złowrogo, odstawiłam
szklankę na blat i razem wyszliśmy do salonu.
- Violetta co ty do cholery chcesz zrobić?-
krzyczał szeptem.
- Chciałam powiedzieć prawdę. Nie możemy jej
tak okłamywać. Nie jesteśmy razem już dwa tygodnie, a Twoi rodzice o niczym nie
wiedzą.
- I lepiej żeby nie wiedzieli. Rozumiesz nie
mów im nic. Kiedyś im to powiem.- powiedział tak jakby łagodniej. Zauważyłam,
że Jego wzrok skierowany jest na mokry materiał bluzki, który przylepił się do
moich piersi. Wywróciłam teatralnie oczami. Chwyciłam jego dłoń i wróciliśmy z
powrotem do kuchni. Mogłabym trzymać jego dłoń i nigdy nie puszczać.
- Violu to co było takie ważne?- zapytała
Veronica krojąc paprykę.
- Emm... Chciałam powiedzieć, że jadę do
Nico na weekend, chciał żebym poznała jego dziewczynę i takie tam.- wymyśliłam
na poczekaniu. Pamiętam jak kiedyś Nico proponował mi przyjazd do niego, ale
wtedy nie chciałam nigdzie jechać.
- Jedziesz sama? Lepiej jedź z Leonem. Tak
to będę się mniej martwiła.- posłałam jej wymuszony uśmiech. Popatrzyłam na
chłopaka, który stał obok i śmiał się pod nosem. Już miałam mówić, że chłopak
nie da rady, bo jest zajęty, ale on odezwał się pierwszy.
- Jeżeli Violetta nie ma nic przeciwko to
chętnie pojadę z nią. Nie mam nic specjalnego w planach, a tata sobie poradzi.-
nie chcę z nim nigdzie jechać a w szczególności teraz.- Violu może zadzwonisz do
brata i mu powiedz, że jednak przyjedziemy razem. Muszę iść do taty w czymś
pomóc. Nie tęsknij.- popatrzyłam na niego jak na idiotę, gdy wypowiedział dwa
ostatnie słowa. Musnął mój polik i wyszedł z kuchni, przymknęłam na chwilę oczy
i położyłam dłoń na miejscu gdzie wcześniej spoczywały usta Verdasa.
- Aż miło się na was patrzy.- wyrwała mnie z
transu Veronica. Popatrzyłam na nią i usmiechłam się. Szkoda, że nie wie jak
jest na prawdę.
- Veronica pomogę Ci za chwilę z tym obiadem
tylko wykonam telefon do Nico.- oznajmiłam i udałam się do swojego pokoju po telefoni przy okazji zmienić koszulkę.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Wszyscy razem siedzimy przy stole i jemy przygotowany przez Veronicę, z moją małą pomocą obiad. Jak zawsze smakuje niebiańsko. Powinnam się od niej uczyć gotowania. Na pewno przyda mi się kilka lekcji. Nagle poczułam rękę Leona na moim kolanie, popatrzyłam na niego,a on posłał mi łobuzerski uśmieszek. Szybko zwaliłam jego dłoń.
- Violu dzwoniłaś do Nico?- zapytał szatyn. Pokiwałam głową twierdząco.- To kiedy robimy sobie małą wycieczkę?- chciałam mu odpowiedzieć coś nie za bardzo miłego, ale się powstrzymywałąm.
- Tak dzwoniłam. Ucieszył się, że przyjadę razem z Tobą. Najlepiej bądź gotowy do wyjazdu jutro o 7.- oznajmiłam. Tak gdzieś w głębi duszy cieszyłam się, że Leon jedzie ze mną. Trochę dziwi mnie jego zachowanie. Przez prawie dwa tygodnie nie rozmawialiśmy jedynie przy Veronice i Eryku wymieniliśmy się dwoma słowami. Coś czuję, że to idzie w dobrym kierunku. - Leon mam rozumieć, że nie przyjdziesz do firmy w weekend?- zapytał mężczyzna.
- Niestety. Przepraszam, że tak nagle, ale nie mogłem odmówić Violi. Chciała zobaczyć się z bratem, a za bardzo się o nią martwię żeby puścić ją samą.- odparł. Popatrzyłam na niego, miał taki szczery wyraz twarzy. Może nie przestało mu na mnie zależeć. Uśmiechłam się pod nosem na tą myśl.
Po posiłku pomogłam Veronice posprzątać po obiedzie. Później poszłam do pokoju w celu spakowania kilku rzeczy, w końcu to tylko jedna noc, dwa dni.
Moją głowę ciągle zaprząta myśl, dlaczego Leon się tak dziwnie zachowuje. Postanowiłam więc wyjść na świeże powietrze. Ostatnio coś dużo spaceruję. Pogoda dzisiejszego dnia była wręcz cudowna. Na swój sposób było ciepło i zawiewał lekki wiaterek. Idąc uliczką parku zauważyłam Leona siedzącego na jednej ławeczce, odwrócownej tyłem do mnie. Stanęłam na chwilę upewniając się, że tam siedzi szatyn. Oczy mnie nie mylą, to on. Może teraz jest dobry moment żeby z nim porozmawiać. Powoli ruszyłam w jego stronę, kiedy nagle podbiegła tam jakaś ładna brunetka i pocałowała go w usta. Szybko schowałam się za dużym drzewem, aby mnie nie było widać. Ich rozmowa polegała na mówieniu do siebie czułych słówek i całowaniu się. Normalnie uznałabym to za kiczowate, ale w tym momencie sama chciałabym się przytulić do Leona. Tylko szkoda, że jestem za głupia na takiego chłopaka. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam zza drzewa. Chciałam wyjść nie zauważona, ale nie zobaczyłam gałązki, na którą nadepnęłam, przez co zwróciłam na siebie ich uwagę. Nie przejmując się nimi postanowiłam wrócić do domu.
Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę tym kimś okazała się być Fran.
- Hej Viola co jest?- rzuciła. Przytuliłam się do niej.
- Za każdym razem kiedy widzę go z inną, to boli. I pomimo tego, że minęły już dwa tygodnie, ja nadal nie mogę się z tym wszystkim pogodzić.- wyznałam.
- To powiedz mu to. Bądź z nim szczera.- odsuwam się od przyjaciółki.
- Co ja mu powiem? Hej jestem cholernie zazdrosna o Twoją dziewczynę. Chciałabym być na jej miejscu. Tak już to widzę jak reaguje śmiechem.-zw Fran się patrzy raz na mnie, raz za mnie i wskazuje palcem żebym się odwróciła. Zrobiłam to o co mnie poprosiła. Za mną stał Leon. Ucieczka jedyne na co mnie było teraz stać. Biegłam do domu ile sił w nogach.
*Leon*
*Trochę wcześniej*
Siedziałem na ławce w parku o tej porze roku jest tam bardzo spokojnie. Można wszystko przemyśleć. Cieszę się z powodu wyjazdu z Violą i wiem, że ona też się cieszy. Usłyszałem za sobą jakieś kroki, gdy chciałem się odwrócić podbiegła do mnie Megan. Usiadła mi na kolanach i pocałowała. Przekręciłem się na bok. Kątem oka nie zobaczyłem nikogo.
Zmieniam dziewczyny myśląc, że z którąś będzie tak jak z Violą. Trudno być z dziewczyną, która nie wie co to zaufanie. Ostatnio dużo myślałem i zdecydowałem, że z Megan nie jest mi tak źle. Brakuje jej tylko poczucie humoru, ale da się żyć. Siedzieliśmy w ciszy dopóki nie usłyszałem łamania gałęzi. Odwróciłem się zobaczyłem Violettę, która szła w przeciwną stronę ze spuszczoną głową.
- Przepraszam Megan, ale muszę już wracać do domu.- powiedziałem wstając z ławeczki.
- Ale spotkamy się jeszcze jutro?- zapytała podchodząc do mnie bardzo blisko.
- Nie w weekend jestem zajęty. Przykro mi.- westchnęła smutna. Pocałowałem ją w polik i szybko poszłem za Violą.
Jestem prawie pewny, że postanowiła wrócić do domu. Idę w odpowiednim kierunku kiedy zauważyłem, że rozmawia z Fran.
- Co ja mu powiem? Hej jestem cholernie zazdrosna o Twoją dziewczynę. Chciałabym być na jej miejscu. Tak już to widzę jak reaguje śmiechem.- wyznała. Myślałem, że jest z Danielem, przynajmiej tak mi się wydawało. Dlaczego to wszystko mnie tak dziwi. Dziewczyna odwróciła się, chwilę się we mnie wpatrywała i uciekła, na początku chciałem pobiec za nią, ale powstrzymała mnie Fran.
- Leon ona nie wie co ma ze sobą zrobić. Kocha cię. Naprawdę nie widzisz tego czy mam ci kupić okulary?- zaśmiałem się.
- Byłem z nią , ale jakbyś nie słyszała to ona nie ma pojęcia co to zaufanie. Jest dla mnie ważna, ale to nie ma sensu.- odparłem.
- Powiedział chłopak, do którego wszystkie dziewczyny robią maślane oczy. Może nie siedziałam koło Violi gdy rozmawiała z Larą, ale słyszałam od niej, że ta rozmowa była strasznie wiarygodna. Leon bądź facetem. A ta jakaś dziewczyna , z którą się teraz spotykasz. Znacie się może ledwo tydzień. I ty mówisz o zaufaniu. Najlepiej to sobie wytłumaczcie, bo naprawdę zachowujecie się gorzej od dzieci.
- Dziękuję Fran za to jakże pouczające kazanie, ale nigdy nie spodziewałem się, że przyjaciółka wyprawi mi kazanie.- zaśmiała się. Uderzyła mnie lekko z pięści w ramię.
- Dlaczego ja Cię tutaj jeszcze widzę. Idź.- posłałem jej uśmiech, który odwzajemniła. Ruszyłem do domu.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Stoję przed drzwiami pokoju szatynki i nie wiem czy to dobry pomysł. Chwilę się waham, ale w końcu wchodzę do jej pokoju. Leży plackiem na łóżku, słyszę ciche szlochanie. Zamknąłem za sobą drzwi. Podeszłam do jej łóżka i usiadłem na boku.
- Wyjdź stąd nie chcę z Tobą rozmawiać.- powiedziała nie wyraźnie do poduszki.
- Violetta nie jesteśmy razem. Sama tak chciałaś.- stwierdziłem w swojej obronie. Dziewczyna odwróciła się tak, że leżała teraz na plecach, ale nadal na mnie nie patrzyła.
- Tak chciałam. A teraz chcę żebyś stąd wyszedł i zostawił mnie samą.- cały czas patrzy na ścianę.- Wiesz, że nie musisz ze mną jechać. Będziesz mógł się spotkać z swoją nową dziewczyną. Pójdziesz na weekend gdzieś na przykład do Fede, a później przy Twoich rodzicach powiemy, że byliśmy razem. Kolejne kłamstwo do kolekcji.- dodała.
- Violetta jadę tam z Tobą i koniec. Jeszcze zrobisz coś głupiego.- położyłem swoją dłoń na jej. Szybko ją zabrała. Zapadła niezręczna cisza.
- To wszystko? Jeżeli tak to wyjdź stąd w końcu. Nie bój się nie zrobię nic głupiego.- jej głos jest spokojny.
Dalej siedzę. Dziewczyna wstaje w łóżka chwyta mnie za rękę i prowadzi w stronę drzwi. Po chwili zatrzaskuje mi je przed nosem. Ciekawie zapowiada się ten weekend.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział z numerkiem 44 xp
Według mnie rozdział jest dziwny, ale następny może będzie lepszy xDD
Miałam prawie cały wczoraj, dzisj została mi tylko końcówka, byłby wcześniej, ale mam mały problem z oczyma i nie mogę długo siedzieć przed laptopem, ani niczym takim. Wszystko mi się rozmazuje i to jest trochę denrwujące. Okulisto witaj :/
Pisałam wam, że bardzo wam wszystkim dziękuję, i że bardzo was kocham <333333
Co do rozdziału 45 jeżeli chcecie go w sobotę to musi być tutaj co najmniej 25 komentarzy ^.^ Wiem, że dacie radę xp
Do następnego :***
och mam zgon rodział
OdpowiedzUsuńzajmuje :*
*O*
Usuńcudo rozdział, no nie mogę :(((((
masz takie talent, że umieram długo i boleśnie ;_____;
świetny rozdział :)
Violka kuźwa, gadaj z Verdaskiem xDD
a jaki Leon, Verdas walcz o V xDDDDD
nie mogę się doczekać następnego!
pozdrawiam :*
weny :*
kocham :*
PIERWSZA XD <3
Genialny rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBoski !
OdpowiedzUsuńViola strasznie przeżywa to zerwanie ;( I pocałowała Daniela, ale go przeprosiła :) Leon jak się zachowywał. Razem jadą na weekend do brata Vilu właśnie tak jak pomyślał Leon zapowiada się ciekawie :D On chce zastąpić Viole i słyszał jak ona się żali Fran, a później go z pokoju wyprosiła :( Może tam u brata przyjdzie jakiś jej kolega i wtedy Leon będzie zazdrosny hehe :D Już czekam na następny rozdział ;***
Kocham Cię <333
<333
OdpowiedzUsuńWrócę tu później !!
OdpowiedzUsuńCudo !!
UsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Super
OdpowiedzUsuńNie mogę już się doczekać next
Boski
OdpowiedzUsuńFran jedyna mądra tłumaczy im wszystko ogołem to nwm co by tu jeszcze napisać em czekam na next soy że taki krótki kom ale no nwm co by tu napisać
Cudowny rozdział ciekawe co wydarzy się w następnym
OdpowiedzUsuńWspaniałe :3
OdpowiedzUsuńBędzie weekend z Leosiem;3
Pocałowała Daniela *-* ;d
Fran rb kazanie ;))
Czekam na next ;*
~ Alla
Jaki fajny :3
OdpowiedzUsuńJej ku, nie chce mi się pisać xd
Bajooo :*
ZAJMUJE.
OdpowiedzUsuńRaz w życiu trzeba być 14! :* Wrócę! <3
Rozdział świetny^^
OdpowiedzUsuńLeoś i zmiana dziewczyn. ..ehhh. ..
Ale posłuchał "rozmowę" fran i violki.
To dobrze^^
Ciekawe jak będzie na tym weekendzie^^
I dziwi mnie zachowanie Leona przy rodzicach O.o
No ale może kiedyś to zrozumiem xd
Patrząc ze jest dopiero 8 nie mam już pomysłu i siły żeby się rozpisać:)
Weny♥
~hollypinka♥
Ojej świetny :*
OdpowiedzUsuńCzuję że.coś się wydarzy na tym wyjeździe :D
Czekam na next :)
Paula <\3
Cudo <3<3 Wspaniale to napisałaś masz talent :3
OdpowiedzUsuńLeon zmienia dziewczyny jak rękawiczki a Viola zazdrosna
Nieźle im idzie udawanie pary przed rodzicami :)
Zapowiada się udany wyjazd ! Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń
Do następnego :**
Już myślałam, że Vilu wkońcu powie prawdę rodzicom :D Czekam na next bo uzależniłam się od twojego opowiadania XD
OdpowiedzUsuńsuper zapowiada się bardzo ciekawy wyjazd :)
OdpowiedzUsuńJej co za rozdział... cały czas burzliwie :P Jestem ciekawa wyjazdu... i tego co tam się stanie.. bo coś czuje ,że będzie to interesujący rozdział XD POZDRAWIAM ! ♥
OdpowiedzUsuńMatko... >.<
OdpowiedzUsuńMuszę wszystko ogarnąć >.<
Mam strasznie dużo blogów do zaliczenia xDD
Kochana.. Wrócę tu ;**
No cześć ♥
UsuńSoreczka, że dopiero teraz ;**
A więc tak...
Rozdział wspaniały :33
Cieszy, że mnie to, że Violka nadal kocha Leona *O* Ale wiesz... Mi już się nawet tak podobało jak ona tam flirtu, flirtu z innym ;>>> XD
HA! Dobrze tak temu plastikowi! Bardzo dobrze, że Verdas mądry był i ją zostawił ;3
A ta Megan.. Dobra! XD Niech jeszcze nie będzie Leonetty ;> Jeszcze troszkę :D
HAHAHAH XD Veronice ta ciąża chyba źle robi xD Serio? Ślub? Dzieci? XDD HAHAHA XD Boże xD
Dlaczego jej nie powiedzieli?
A potem wiem! Oni się ze sobą zejdą, a ona się dowie że nie byli ze sobą razem bo przyjdzie np. Francesca i jej wszystko powie (przez przypadek oczywiście :P). I wtedy będą udawać, że nie są razem bo coś tam, coś tam.. Mam nadzieję, że tak NIE BĘDZIE! XD
No zejść to oni się muszą, ale Veronica nie może się dowiedzieć prawdy.
UUuu... Leoś się dowiedział... Yh.. Może i to dobrze?
Nie wiem.. ;// xD To za trudne pytanie jak dla mojego rozumu XD
Zapowiada się super weekendzik <3
I zapowiada się genialny next rozdział <33
CHCĘ JUŻ KOLEJNY!!! :**
Buziaki ;**
Julson
ojeju ojeju <3
OdpowiedzUsuńAle ten rozdział jest ładny ^^
Tyle w nim akcji ^^ <3 hehhe leos i tak nie moze sie oprzeć Violi :3
wes no Viola wes sie w garść!!! Bądź sobą a to ze go kochasz .... To uwoez mi bf razem <3<3<3 Leon tylko cb kocha :D ten wgląd na pewno bf udany <3<3 oby tak bo inaczej zabije moja kochana Eweline !!! Love <3<3<3 czekam na nexa :3
Rozdział jak zawsze super!
OdpowiedzUsuńLeon wszystko słyszał...i dobrze, może wnioski wyciągnie.
On musi walczyć o nich, a nie wmawiać Sobie, że zapomni o Violi i będzie z inną.
Fran, dobrze, że się do tego wtrąciła.
Mam nadzieję, że na wyjeździe coś się wydarzy, oczywiście dobrego dla Leonetty.
Czekam na next!
Buziaczki ;*
Boski i czekam na następny.
OdpowiedzUsuńI love it <3 Kiedy Leonetta bedzie razem :(( Kocham kocham i czekam na nexta ;DD <3
OdpowiedzUsuńLeon i Megan? Nie... ;/
OdpowiedzUsuńTo mi zdecydowanie nie pasuje ;/
A Leoś nadal mysli o Violi *o*
A ona o nim *o*
I jadą razem do Nico <333
Będzie się działo ^^
Powodzenia Leoś ;*
A z Fran taka doradczyni *o*
Ale kazania mówi mądre ^^
A Violeczka ogar!
Kochasz go to go tak nie traktuj ;*
Ten wyjazd będzie świetny ^^
Czekam na nexcika niecierpliwie *o*
Buziaki ;*
Katarina
P.S. Zapraszam do siebie ;3
http://love-story-of-leon-y-violetta.blogspot.com/
Super
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial!
OdpowiedzUsuńLeon i Violetta razem jada do Nico!!! <3333
Ps. Kiedy next?
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńEj i gdzie roździał ;(
OdpowiedzUsuń