*Violetta*
Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do
siebie z Leonem z jednej strony to dobrze, a z drugiej brakuje mi trochę jego
melodyjnego głosu. Siedzimy w taksówce. Kierowca jest bardzo miły i próbuje
nawiązać jakąś rozmowę, ale żadne z nas nie ma na to ochoty. Kątem oka
spoglądam na Leona, który ciągle z kimś pisze. Pewnie ze swoją dziewczyną, bo z
kim innym. Już mam dosyć tej całej podróży. Jestem zmęczona tymi przesiadkami.
Nico mieszka zdecydowanie za daleko. Następnym razem jak będę chciała się z nim
zobaczyć, to on ma przyjechać do nas. Tyłek mnie boli od siedzenia, na szczęści
już nie daleko i nie ma za dużego ruchu.
- Tak oto kończy się nasza przygoda.- wyrwał
mnie z rozmyślań kierowca. Wysiadłam z samochodu rozejrzałam się i muszę
przyznać, że ładna okolica. Leonowi chyba najbardziej spodobał się plac zabaw,
który znajdował się niedaleko. Uśmiechłam się na myśl jak kłóci się z jakimś
dzieckiem o to kto ma się huśtać. Nagle poczułam, że ktoś wbija mi palce w
żebra, nie nawidzę tego. Odwróciłam się, przede mną stał Nico. Przytuliłam się
do niego. Po chwili odsunęłam się od niego.
- Widzę, że zmieniłeś fryzurę. W tej Ci
bardziej do twarzy.- zauważyłam i przeczesałam mu włosy dłonią.
- Viola poznaj Elenę, moją dziewczynę.-
dopiero teraz zobaczyłam wysoką, szczupłą szatynkę. Posłała mi uśmiech, który
odwzajemniłam.- Eleno, to moja siostra Violetta.- przedstawił nas sobie i
poszedł do Leona.
- Nico mi dużo o Tobie opowiadał. Naprawdę
miło mi Ciebie poznać. Jesteśmy razem już dwa lata, a z całej waszej rodziny
poznałam tylko Ciebie. Mówił, że nie warto poznawać rodziców.- powiedziała
miłym tonem.
- Cieszę się waszym szczęściem.- wyznałam.
Odwróciłam się aby sprawdzić co u chłopaków. Świetnie się dogadują.- Może
chodźmy do środka.- zaproponowałam. Dziewczyna zawołała chłopaków i razem
weszliśmy do ich mieszkania, które mieściło się na drugim trzecim piętrze
wielkiego budynku. Nico mówił na prawdę, że jest nie duże, ale w nowoczesnym
stylu. Łazienka, sypialnia, kuchnia otwarta na salon. To wszystko komponowało
się świetnie.
- Jeżeli nie masz nic przeciwko to musisz
przenocować z Leonem na sofie, bo widzisz jakie mamy warunki. Jest wygodna i
patrząc na was i na to, że na pewno będziecie się do siebie tulić zmieścicie
się.- wyjaśnił. Popatrzyłam w stronę miejsca, na którym będę spała. Chyba czeka
mnie noc na podłodze.- A teraz zapraszam do stołu, przygotowałem coś do
jedzenia. Nie wiem czy jadalne ale Elena mówi, że jest dobre.
- Misiu jest pyszne.- powiedziała i
pocałowała go w usta. Z racji tego, że stolik jest za mały dla naszej czwórki
zjedliśmy w salonie. Z telewizji leciała jakaś szybka muzyka. Chłopaki
pochłonięci byli rozmową samochodach.
- Fajnego masz tego chłopaka, ale wszystko
między wami okej?- szepnęła mi na ucho. Popatrzyłam na nią.
- Wszystko jest okej.- odparłam posłałam
jej sztuczny uśmiech. Dlaczego okłamywanie innych przychodzi mi tak łatwo, a
mówienie prawdy gorzej. Później gdy atmosfera się nieco rozluźniła Nico
zaproponował abyśmy trochę pozwiedzali. Nie miałam nic przeciwko w końcu nie
znam okolicy, nigdy tutaj nie byłam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Pamiętać nigdy nie chodzić dwie godziny bez
przerwy. Moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Zdecydowanie zwiedzanie od razu po
przyjeździe to nie był dobry pomysł, przynajmniej mniej więcej wiem gdzie co
jest i jak wygląda.
- Violu znasz drogę do mieszkania, dlatego
masz tutaj klucze i wracajcie z Leonem, a ja z Eleną pójdziemy zrobić jeszcze
małe zakupy. Wrócimy za godzinę jak nie więcej.- pokiwałam głową. Dał mi klucze
od mieszkania. Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w przeciwne strony.
Przy drzwiach
wejściowych do budynku zauważyłam, że nie ma przy mnie Leona. Odwróciłam się.
Szatyn idzie właśnie w kierunku placu zabaw.
- Leon wracamy do mieszkania!- krzyknęłam za
nim, jednak On nie reagował.- Leon!!- nadal nic. Pobiegłam w jego kierunku.-
Leon zatrzymaj się!
- Violetta nie denerwuj się tak. Tylko pójdę
na jedną huśtawkę, zresztą możesz już wracać, trafię sam.- rzucił przy wejściu.
- Ale huśtawka jest zajęta.- stwierdziłam
widząc, że jakiś chłopczyk się huśta. Szatyn się zaśmiał i zignorował to co
powiedziałam. No to będzie zabawnie. Usiadłam na jednej z ławeczek i
obserwowałam chłopaka. Podszedł do huśtawki i zatrzymał chwytając za jeden
łańcuch, przymocowany do plastikowego siedzenia. Coś tam mu powiedział i
wskazał palcem na mnie. Po chwili chłopczyk zeskoczył z siedzenia i podbiegł do
mnie.
- Cześć Maleńka.- przywitał siadając obok
mnie na ławeczce.
- Czy ja Ci wyglądam na Maleńką?- zapytałam
przez śmiech.- Dobra co tamten chłopak Ci powiedział?- dopytywałam wskazując na
huśtającego się Verdasa.
- Powiedział, że jak mu zejdę, to dasz mi
buziaka. Niech zgadnę nie dasz mi buziaka.- pokręciłam głową przecząco. Jak
porażony wstał z miejsca i podbiegł do szatyna. Krzyknął na niego żeby się zatrzymał.
On zaśmiał się i zatrzymał.
- Mały co mi zrobisz jestem od Ciebie
większy i silniejszy.- oznajmił dumnie wstając siedzenia. Chłopczyk popatrzył
na niego gniewnie i uderzył go z pięści w czułe miejsce. Verdas zgiął się i
upadł na ziemię. Znokautował go mały chłopiec.
- Nie zaczynaj sobie do mnie nigdy więcej.-
zagroził mu i uciekł na huśtawkę. Podeszłam do obolałego Leona. Pomogłam mu
wstać i razem ruszyliśmy do mieszkania. Cicho śmiałam się pod nosem.
- To boli.- narzekał. Wolałam na to nie odpowiadać.-
Przydałby się masaż.- dodał z uśmiechem. Popatrzyłam na niego jak na idiotę.-
To dziecko to zło wcielone.- mamrotał. Będąc na odpowiednim piętrze wyjęłam
klucze z torebeczki i otworzyłam drzwi. Verdas wlókł się gdzieś na schodach
jeszcze. Weszłam do środka, ze względu, że robiło się ciemno zaświeciłam
światło. Udałam się do kuchni, w celu napicia się czegoś. Kiedy nagle do
mieszkania przyszli Nico i Elena z trzema torbami zakupów.
- Dlaczego Leon turla się po schodach do
góry?- zapytała dziewczyna z uśmiechem. Zaśmiałam się.
- Znokautował go mały chłopiec na placu
zabaw, nie pytajcie się gdzie go uderzył. Pomóc w rozpakowywaniu?-
zaproponowałam szybko zmieniając temat. Zgodzili się. Ostatecznie zostałam sama
z szatynką, bo Nico poszedł pomóc wyjść Leonowi po schodach. Z dziewczyną
bardzo fajnie i miło mi się rozmawia. Nie sądziłam, że Nico może mieć tak dobry
gust do dziewczyn.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Wszyscy razem siedzimy przed telewizorem i
popijamy sobie piwo, ja i Elena jako dziewczyny wypiłyśmy ledwo jedną butelkę,
a Leon i Nico może już po trzeciej. Oglądamy jakąś głupią komedię, z której
prawie nic nie rozumiem, bo co chwilę zagaduję się z dziewczyną, do tego
chłopacy gadają tak głośno, że trudno się na czymkolwiek skupić. Nagle zaczął
dzwonić kogoś telefon. Okazało się, że to Leona. Biedaczek zostawił go na
blacie w kuchni, a ledwo może się ruszyć z kanapy.
- Kochanie moje, odbierzesz?- wybełkotał mi
do ucha. Rozczochrałam mu włosy i wstałam z siedzenia, lekko się kołysząc
podeszłam do blatu odebrałam w końcu dzwoniący telefon.
- Leoś dzwonię trzeci raz a ty nie odbierasz
co się z tobą do jasnej cholery dzieje. Byłam u Ciebie w domu. Twoja mama
powiedziała, że pojechałeś ze swoją dziewczyną do jej brata. A kiedy jej
powiedziałam, że to Ja jestem Twoją dziewczyną zamknęła mi drzwi przed nosem.
Wytłumacz mi to wszystko.- powiedziała wściekła.
- Twój chłopak jest tymczasowo nie dostępny. Zadzwoń jutro.- rzuciłam i się
rozłączyłam. Odłożyłam urządzenie z powrotem na blat i wróciłam do towarzystwa.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~
Po trzeciej butelce piwa czuję, że odpływam.
Patrząc na resztę chyba jestem najbardziej trzeźwa, ogólnie reszta śpi.
Zaczęłam szturchać Elenę, po chwili się obudziła wypytując się gdzie jest.
Zaśmiałam się. Wyjaśniłam jej, że jest już po północy, żeby zabrała Nico do
pokoju. Obydwie wstałyśmy z kanapy i trochę ogarnęłyśmy salon, odnosząc puste
butelki do kuchni. Pomogłam jej zabrać Nico do sypialni. Przy okazji dała mi
koc i dużą poduszkę. Wychodząc z pokoju zamknęłam za sobą drzwi. Wróciłam do
salonu. Leon nadal spał w pozycji siedzącej. Zaczęłam szturchać teraz Verdasa.
Trudno było go obudzić, ale mi się udało.
- Cco się stało? Gdzie ja jestem? Violetta?-
wypytywał dotykając mojego policzka.
- Tak to ja. Połóż się na kanapie ja
przenocuje na podłodze. - oznajmiłam szeptem, wpatrywałam się w jego oczy a on w
moje. Czułam, że moje poliki zaczynają piec.
- Nie śpimy razem.- wybełkotał. Wiedziałam,
że i tak nie odpuści. Rzuciłam poduszkę na sofę. Wyłaczyłam telewizor przez co
zapanowała ciemność. Podeszłam bliżej kanapy i położyła się obok szatyna,
dokładniej to leżałam prawie na nim.
- Dobranoc.- wymruczał i zaczął całować mój
policzek, przyjemnie jest znowu poczuć jego usta. Nawet się nie spostrzegłam
kiedy pocałował mnie w usta. Z jednej strony jest fakt, że ma dziewczynę, ale
on nie będzie nic pamiętał, ona się o niczym nie dowie. Oddałam pocałunek,
który szybko przerodził się w namiętny. Oderwałam się od niego gdy zabrakło mi
powietrza. Z głową na jego torsie próbowałam zasnąć.
Obudziłam się z bólem głowy pamiętam tylko
urywki z wczorajszej nocy. Alkohol to nie moja bajka. Zdecydowanie nie moja.
Delikatnie i powoli wygramoliłam się z objęć szatyna, aby go nie obudzić.
Podniosłam wzrok i omal nie przeżyłam zawału, w kuchni siedziała dziewczyna
mojego brata. Po cichu przysiadłam się do niej witając się. Zapytałam czy mają
coś na ból głowy. Elena podała mi jakieś tabletki przeciw bólowe i wodę.
Grzecznie podziękowałam.
- Czym się zajmujesz? Jakoś tak wcześniej
zapomniałam zapytać?- szatynka dała mi drożdżówkę.
- Jedz pewnie jesteś głodna. Zanim chłopacy
się obudzą to się coś przygotuje. Obecnie studiuję prawo. Jak kiedyś będzie Ci
potrzebny prawnik to możesz zwrócić się do mnie.- posłała mi uśmiech.- Gdy tak
rano tutaj przyszłam i zobaczyłam was razem... Wyglądacie razem tak uroczo. A
te wasze spojrzenia pełne miłości. - dodała.
- Dziękuję. Ty i Nico też razem ładnie
wyglądacie.- odparłam.- Idziesz teraz do łazienki?
- Nie możesz skorzystać pierwsza.
Dokończyłam swoje śniadanie zabrałam
potrzebne rzeczy i poszłam wziąć prysznic do łazienki. Będąc w pomieszczeniu
stanęłam przed lustrem "Spojrzenia pełne miłości" śmiem wątpić. Jedną
z rzeczy, którą bardzo dobrze pamiętam jest pocałunek. Nawet nie zauważyłam
kiedy moja dłoń znalazła się na moich ustach. Szybko ją stamtąd zabrałam. Wczoraj nie wydarzyło się nic specjalnego to tylko zwykły pocałunek jak miliony innych. Z taką myślą wzięłam szybki prysznic. Wychodząc z pomieszczenia wpadłam na zaspanego jeszcze Nico. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił i wszedł do łazienki. Udałam się do kuchni, w której znajdowała sie Elena. Przygotowywała omlety, postanowiłam jej pomóc.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Kiedy wyłączałam gaz usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu Leona. Podeszłam do niego na ekranie pojawiło się imię tej dziewczyny. Wzięłam urządzenie i rzuciłam szatynowi, którego chyba obudził głośny dzwonek. Odebrał, mruknął coś zaspany i rozłączył się. Przeniósł się do pozycji siedzącej. Przetarł oczy i poprawił rozczochrane włosy. Wygląda naprawdę słodko z takim ułożeniem włosów. Po chwili wstał i podszedł do mnie.
- Łazienka wolna?- zapytał ziewając. Rozejrzałam się dokoła nigdzie nie zauważyłam szatynki, poszła i już nie wróciła, dziwne.
- Nie wiem. Poczekaj sprawdzę.- odparłam i ruszyłam w stronę łazienki. Otworzyłam drzwi. Ups. Szybko je zamknęłam. Mianowicie Elena siedziała na kranie, a przed nią stał Nico i oni się całowali. Wróciłam z powrotem do kuchni ze sztucznym uśmiechem. Chłopak popatrzył na mnie pytającym spojrzeniem. - Zajęte.- rzuciłam.- Ale za chwilę pewnie...- przerwał mi kładąc palec wskazujący na moje usta. Popatrzyłam na niego zdezorientowana. Przybliżył się do mnie i pocałował. Pomimo tego, że mi się podobało to go odepchnęłam.
- Przepraszam nie powinienem był.
- Tak nie powinieneś był.- burknęłam pod nosem. Czuję, że na mojej twarzy pojawiły się wielkie rumieńce.- Ale miło było.- dadałam.
- Wiem. Kto wczoraj dzwonił?- zapytał biorąc omlet z talerza. Usiadł przy stole, a mi nagle zrobiło się sucho w ustach.
- Chyba Twoja dziewczyna. Mówiła coś, ale nie pamiętam co. Dzwoniła przecież przed chwilą. Mogłeś z nia porozmawiać.
- Obudziła mnie.- skwitował. Między nami nastała niezręczna cisza, którą po chwili przerwała Elena swoim śmiechem wychodząc z łazienki a zaraz za nią szedł Nico. Leon wstał z miejsca i minął się z nimi.
- Violu przepraszamy, że tak długo musiałaś na nas czekać, ale wiesz gdy się skleimy to trudno nas od siebie oderwać.- zaśmiała się dziewczyna.
- Nic się nie stało. Dokończyłam smażenie omletów. Mogą być trochę zimne.- uprzedziłam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
- Szkoda, że przyjechaliście na tak krótko. Odwiedzcie nas jeszcze kiedyś, albo my was. Nie wiem jak wolicie.- powiedziała dziewczyna żegnając się ze mną.
- Na pewno przyjedziemy, albo wy do nas lepiej.- przytuliłam się do niej. Później podeszłam do Nico.
- Będę tęskniła.- wtuliłam się w niego, a on objął mnie swoimi ramionami.
- Violu ja też będę tęsknił. Na prawdę z wami jest weselej. Cieszę się, że przyjechaliście.
- Tak ja też się cieszę, że przyjechaliśmy. Takie małe oderwanie od nudnej rzeczywistości.- odsunęłam się od niego, uśmiechłam się.
- Violu pośpiesz się!- krzyknął Leon. Jeszcze raz szybko przytuliłam się z bratem i podeszłam do taksówki. Wsiadłam do niej, a zaraz po mnie szatyn.
Panująca cisza mnie dobija, dlatego postanowilam rozpocząć rozmowę. Głupi kierowca nawet radia nie chce włączyć. Podniosłam wzrok na Verdasa. Trzymał telefon w ręce jakby czekał aż ktoś do niego zadzwoni, albo napisze.
- Leon dalej Cię boli?- zapytałam nie wiele myśląc na jaki temat. Zanim się ugryzłam w język to powiedziałam.
- Już prawie w ogóle, ale nadal uważam, że przydałby mi się masaż.- zaśmiałam się.
- Poproś o to swoją dziewczynę. A ten. Leon. Ty. Ten. Yyy... Nadal jesteś na mnie zły?- wydusiłam w końcu z siebie. Popatrzył na mnie.
- Zły może nie, ale smutny bardziej.- westchnął. Wiedziałam, że jeszcze nie skończył mówić. - Każda dziewczyna zwraca uwagę tylko na wygląd. Nawet mnie nie znają, a już uważają się za wielką miłość. Z Megan jest czasami fajnie, czasami nudno, ale czuję, że ona mnie lubi tylko ze względu na wygląd, wszystkie dziewczyny uważają podobnie jak ty, że jestem z nimi tylko dla seksu. Miałem idealną dziewczynę, Ciebie, ale ty nie wiesz co to zaufanie.
- Ejejeejej. A ja chodziłam z chłopakiem, któremu zależy tylko na seksie.
- Jeżeli zależałoby mi tylko na seksie, to dlaczego nie uprawialiśmy go codziennie, albo kilka razy dziennie.
- Bo nie chciałeś wzbudzać podejrzeń.- przymrużyłam oczy i przybliżyłam się do niego.- Przyznaj się, że zależało Ci tylko na tym?
- Nie. Nie zależało mi tylko na tym. Szkoda, że to wszystko się tak potoczyło, ale jakbyś wiedziała co to zaufanie.
- Leon wiem co to zaufanie, ale trudno nie zauważyć tych wszystkich dziewczyn patrzących na Ciebie, mrugających do Ciebie, robiących do Ciebie maślanych oczu, przygryzających wari na Twój widok, rum...- przerwał mi pocałunkiem, któremu tym razem nie byłam w stanie się oprzec, emocje wzięły nade mną górę. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, ale stykaliśmy się czołami.
- Dziwne, że ja tego nigdy nie zauważałem.- mruknął. Tą miłą atmosferę przerwał dzwonek telefonu szatyna. Odsunęłam się od niego na drugi koniec siedzenia i obserwowałam widoki za szybą, kiedy to on kłócił się ze swoją dziewczyną.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział 45 xp
Mam nadzieję, że się choć trochę podoba.
Kiedy połączę Loentettę? Nie wiem. Za jakiś czas xDDD
Ja Ewelina bardzo dziękować wszystkim osobom, które poświęcają swój czas na komentowanie <333 Kocham Was. Tych, którzy nie komentują też ;>
Na prawdę wystarczy jedno słowo ^.^
Moi Drodzy *---* jeżeli chcecie rozdział 46 w poniedziałek musi się tutaj znaleźć 26 komentarzy :) Dacie radę, wierzę w Was ;]
Do następnego ;*****
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Kiedy wyłączałam gaz usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu Leona. Podeszłam do niego na ekranie pojawiło się imię tej dziewczyny. Wzięłam urządzenie i rzuciłam szatynowi, którego chyba obudził głośny dzwonek. Odebrał, mruknął coś zaspany i rozłączył się. Przeniósł się do pozycji siedzącej. Przetarł oczy i poprawił rozczochrane włosy. Wygląda naprawdę słodko z takim ułożeniem włosów. Po chwili wstał i podszedł do mnie.
- Łazienka wolna?- zapytał ziewając. Rozejrzałam się dokoła nigdzie nie zauważyłam szatynki, poszła i już nie wróciła, dziwne.
- Nie wiem. Poczekaj sprawdzę.- odparłam i ruszyłam w stronę łazienki. Otworzyłam drzwi. Ups. Szybko je zamknęłam. Mianowicie Elena siedziała na kranie, a przed nią stał Nico i oni się całowali. Wróciłam z powrotem do kuchni ze sztucznym uśmiechem. Chłopak popatrzył na mnie pytającym spojrzeniem. - Zajęte.- rzuciłam.- Ale za chwilę pewnie...- przerwał mi kładąc palec wskazujący na moje usta. Popatrzyłam na niego zdezorientowana. Przybliżył się do mnie i pocałował. Pomimo tego, że mi się podobało to go odepchnęłam.
- Przepraszam nie powinienem był.
- Tak nie powinieneś był.- burknęłam pod nosem. Czuję, że na mojej twarzy pojawiły się wielkie rumieńce.- Ale miło było.- dadałam.
- Wiem. Kto wczoraj dzwonił?- zapytał biorąc omlet z talerza. Usiadł przy stole, a mi nagle zrobiło się sucho w ustach.
- Chyba Twoja dziewczyna. Mówiła coś, ale nie pamiętam co. Dzwoniła przecież przed chwilą. Mogłeś z nia porozmawiać.
- Obudziła mnie.- skwitował. Między nami nastała niezręczna cisza, którą po chwili przerwała Elena swoim śmiechem wychodząc z łazienki a zaraz za nią szedł Nico. Leon wstał z miejsca i minął się z nimi.
- Violu przepraszamy, że tak długo musiałaś na nas czekać, ale wiesz gdy się skleimy to trudno nas od siebie oderwać.- zaśmiała się dziewczyna.
- Nic się nie stało. Dokończyłam smażenie omletów. Mogą być trochę zimne.- uprzedziłam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
- Szkoda, że przyjechaliście na tak krótko. Odwiedzcie nas jeszcze kiedyś, albo my was. Nie wiem jak wolicie.- powiedziała dziewczyna żegnając się ze mną.
- Na pewno przyjedziemy, albo wy do nas lepiej.- przytuliłam się do niej. Później podeszłam do Nico.
- Będę tęskniła.- wtuliłam się w niego, a on objął mnie swoimi ramionami.
- Violu ja też będę tęsknił. Na prawdę z wami jest weselej. Cieszę się, że przyjechaliście.
- Tak ja też się cieszę, że przyjechaliśmy. Takie małe oderwanie od nudnej rzeczywistości.- odsunęłam się od niego, uśmiechłam się.
- Violu pośpiesz się!- krzyknął Leon. Jeszcze raz szybko przytuliłam się z bratem i podeszłam do taksówki. Wsiadłam do niej, a zaraz po mnie szatyn.
Panująca cisza mnie dobija, dlatego postanowilam rozpocząć rozmowę. Głupi kierowca nawet radia nie chce włączyć. Podniosłam wzrok na Verdasa. Trzymał telefon w ręce jakby czekał aż ktoś do niego zadzwoni, albo napisze.
- Leon dalej Cię boli?- zapytałam nie wiele myśląc na jaki temat. Zanim się ugryzłam w język to powiedziałam.
- Już prawie w ogóle, ale nadal uważam, że przydałby mi się masaż.- zaśmiałam się.
- Poproś o to swoją dziewczynę. A ten. Leon. Ty. Ten. Yyy... Nadal jesteś na mnie zły?- wydusiłam w końcu z siebie. Popatrzył na mnie.
- Zły może nie, ale smutny bardziej.- westchnął. Wiedziałam, że jeszcze nie skończył mówić. - Każda dziewczyna zwraca uwagę tylko na wygląd. Nawet mnie nie znają, a już uważają się za wielką miłość. Z Megan jest czasami fajnie, czasami nudno, ale czuję, że ona mnie lubi tylko ze względu na wygląd, wszystkie dziewczyny uważają podobnie jak ty, że jestem z nimi tylko dla seksu. Miałem idealną dziewczynę, Ciebie, ale ty nie wiesz co to zaufanie.
- Ejejeejej. A ja chodziłam z chłopakiem, któremu zależy tylko na seksie.
- Jeżeli zależałoby mi tylko na seksie, to dlaczego nie uprawialiśmy go codziennie, albo kilka razy dziennie.
- Bo nie chciałeś wzbudzać podejrzeń.- przymrużyłam oczy i przybliżyłam się do niego.- Przyznaj się, że zależało Ci tylko na tym?
- Nie. Nie zależało mi tylko na tym. Szkoda, że to wszystko się tak potoczyło, ale jakbyś wiedziała co to zaufanie.
- Leon wiem co to zaufanie, ale trudno nie zauważyć tych wszystkich dziewczyn patrzących na Ciebie, mrugających do Ciebie, robiących do Ciebie maślanych oczu, przygryzających wari na Twój widok, rum...- przerwał mi pocałunkiem, któremu tym razem nie byłam w stanie się oprzec, emocje wzięły nade mną górę. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, ale stykaliśmy się czołami.
- Dziwne, że ja tego nigdy nie zauważałem.- mruknął. Tą miłą atmosferę przerwał dzwonek telefonu szatyna. Odsunęłam się od niego na drugi koniec siedzenia i obserwowałam widoki za szybą, kiedy to on kłócił się ze swoją dziewczyną.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział 45 xp
Mam nadzieję, że się choć trochę podoba.
Kiedy połączę Loentettę? Nie wiem. Za jakiś czas xDDD
Ja Ewelina bardzo dziękować wszystkim osobom, które poświęcają swój czas na komentowanie <333 Kocham Was. Tych, którzy nie komentują też ;>
Na prawdę wystarczy jedno słowo ^.^
Moi Drodzy *---* jeżeli chcecie rozdział 46 w poniedziałek musi się tutaj znaleźć 26 komentarzy :) Dacie radę, wierzę w Was ;]
Do następnego ;*****
Oh Yeah Pierwsza :-* Rozdział zajebisty <3 Leonetta coraz bliżej :-* Trzy pocałunki <3 Mrau :-* Love :-) Kocham tego bloga <3 Jesteś wspaniała <3
OdpowiedzUsuńTeleygcv
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu ; http://violettameganleon.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuńGRATULACJE! <3
ps. Zajmuję, wracam jutro z komentarzem ;*
~nell
Super
OdpowiedzUsuńTAKA SŁOOODKA KOŃCOWKA AWWW *__________*
OdpowiedzUsuńGENIALNY ROZDZIAŁ, Z RESZTĄ JAK KAŻDY ♥♥♥
Wow. Mam pomysł jak połączyć Leonette ^^
OdpowiedzUsuńRozdzial boski *.*
Rozdział genialny
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !
OdpowiedzUsuńNico i Elena słodka z nich parka, a Leon i Violka coraz bliżej :)
Jestem bardzo ciekawa jak ich połączysz
Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg tego opowiadania
Do następnego ;**
Cudowny rozdział. Czekam na next
OdpowiedzUsuńCudowny.;) Połącz Leonette. !. :-D
OdpowiedzUsuńNo.świetny jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńPołącz Leonette *.*
Czekam na next :)
Paula <\3
Super!
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńNiech jeszcze Leonetta pocierpi <33
Czekam na next i pozdrawiam !
Ja chce Leonette!~a tak wgl to fajny rozdział <33333
OdpowiedzUsuńCudowny !
OdpowiedzUsuńKocham czytać twoje rozdziały :) Są takie długie i wciągające. Viola z Eleną się zaprzyjaźniła :) Spali sobie razem z Leonem i pocałowali się :D Biedny Leoś znokautował go chłopiec ;) I znowu się całowali a Leon się z dziewczyną kłóci :) Ciekawe czy mama Leona będzie się wypytywac o dziewczynę ktora powiedziała że jest dziewczyną jej syna :D Czekam na następny rozdział ;***
Kocham Cię <333
Cudeńko nasza Leonetta bd niedułgo razem (mam nadzieje ;3) Rozdział swietny tak ja kazdy :*
OdpowiedzUsuńCzekam do poniedziałku <3 Nq :* +Aaa bym zapomiała ;o Życzę weny miśka <3
Genialny rozdział. Kocham twoje opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Czekam na next. Nie mogę się doczekać kiedy połączysz Leonettę. :D
OdpowiedzUsuńJam se zajmujem miejscem :3 Daleko, no ale co?! XD
OdpowiedzUsuńW piżamie jestem, więc muszę się przebrać xDD
Dobra... JESTEEEM! :DDD
UsuńRozdział? Jak zwykle boooski!! :*** Tak jak zwykle xD
Mrau! :** Leonetta <3 Taka nie pełna, ale Leonetta <3
Nico! :D Spodobało mi się już ta jego dziewczyna ;>>
Tak fajnie powiedziała o Leonettcie <33 Yhmmm <33
Verdas od razu na plac zabaw xDD Boże... :PP
HAHAHHAHA XD Jak Violka powiedziała do tego jego dziewczyny xD
pocałowali się! Po pijanemu, ale się pocałowali! I spali razem! Ooooł tak <3
XDD akcja na placu zabaw rozjebała całkowicie system ,33 Oj Verdas, Verdas ;3
Dobrze mu tak! Że dostał! Tam gdzie dostał xD "przydałby się masaż"-leżę i nie wstaję xDD
Wracają ;C
Czemu tak szybko?
Zaraz... Veronica dowiedziała się prawdy, że oni nie są razem?
To oni są w końcu razem, czy nie są?! XD
Bo Leon tak jakoś ją pocałował... Ale za razem narzekał... ;//
NIECH ZERWIE Z TĄ MEGAN!
Albo i nie... Jest zabawa ^^ <33 xD
Czekam na nexta :** <33
Kocham Cię! :**
Julson
Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńNico i Elena *-*
Leonetta <3
Pocałowali się ^^
Niech on już w końcu zerwie z tamtą idiotką XD
Czytając twoje cuda mam kompleksy ♥
Czekam na nexcik <3333333
Ciudo ! <3 Ten maluch na placu zabaw bezcenny XD Leonetta się zbliżą pomału.. ,ale zbliża :) Fajnie,że Violetta polubiła dziewczynę Nico :) Dobrze ,że mają dobre relacje :) Jestem ciekawa jak zareaguje mam Leona... skoro tamta powiedziała że to ona jest dziewczyną Leona.. napewno będzie chciała wyjaśnień ... powiedzą jej prawdę ? ... czekam na next <3 POZDRAWIAM !
OdpowiedzUsuńSuper z niecierpliwością czekam na next :)
OdpowiedzUsuńsupcio <3 Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńAAWWW :3
OdpowiedzUsuńJACY ONI SŁODCY, BOSHE ^_^
ROZDZIAŁ GENIALNY NO I ŚMIESZNY.
"PRZYDAŁBY SIĘ MASAŻ" - HAHA XD
NIE MOGĘ CZYTAĆ ICH TAKICH SMUTNYCH, SERCE MI SIĘ KR
KRAJA*
UsuńUCIĘŁO MN XD
DOBRA CHCE NEXT! ≠D
Rozdział genialny; )
OdpowiedzUsuńTen chłopczyk, AHAHAHAJA XD
Więcej nie skomentuje bo się źle czuje ale musiałam coś napisać:)
super
OdpowiedzUsuńświeeeeetny rozdział!
OdpowiedzUsuńMatko, bosko *o*
czytałam w nocy, ale mój super telefon jest do bani xD
Violka dawaj w dupala tej Megan czy coś i zabieraj się za Verdasa xDDD
pozdrawiam :*
kocham :*
Boski ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Pzdr, Liv ;**
BOSKII :D
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńSorki , że z anonimka ale nie jestem na swoim kompie !!
Czekam na next !! ~ Julka ♥
Awwww <3 ale słodki rozdzial <3 hihi podoba mi sie taka Leonetta która nie jest razem ale dalej się całuja i te słodkie słówka <3 Mrrr Kocham ich 66
OdpowiedzUsuńi Chce żeby byli za niedługo znów razem !!! <3 Leonetta !!
Szkoda że Viola mu masażu nie zrobiła ;3 hehe
ten chopczyk taki slodki <3
no nic jestem fanka twojego opowiadania wiec czekam na nexa :**
Zajebisty ten rozdział *.* Nie no dziewczyno tytomasz talent ;) Z niecierpliwością czekam na nexta i liczę, że szybko wstawisz ^^ Pozderki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa! :* Kochanaa masz wielkiego talentaa ;* Czekam na dzisiejsz rozdział :D Rozdział jest:
OdpowiedzUsuńCU-DO-WNY!!! <3
Koooooocham twojego bloga i twoje rozdziały!!!! Masz naprawdę wielki talent ;) (oddaj go trochę:) ) Historia jest strasznie wciągająca i nie mg się doczekać następnego rozdziału :* A tak ni z gruszki, ni z pietruszki ;) nie wiecie dlaczego Alexandra Verdas usunęła bloga ? Bardzo mi zależy na odpowiedzi bo ona i Ewelina są moimi ulubionymi blogerkami ;) Oki to jeszcze raz rozdział cudny i nie mg doczekać się nexta :)
OdpowiedzUsuń