czwartek, 25 września 2014

ROZDZIAŁ 58 "Dobrze zrobiliśmy?"


*Rok później*
 *Violetta*
Siedzę w kuchni i dłubię widelcem w sałatce, nie jestem w ogóle głodna, ale Angie chce abym jadła, bo uważa, że jestem za chuda. Chociaż ostatnio i tak przytyłam i źle się z tym czuję. Do pomieszczenia weszła Angie z Lucy. Usiadły obok mnie na krześle. Podniosłam zwój wzrok i spojrzałam na kobietę, która ciągle mi się przyglądała.
- Violu wiesz, że musisz znaleźć pracę?- zapytała po raz kolejny. Mieszkam u nich od tygodnia. Przez ten cały czas namawiają mnie do szukania pracy. Szukam, ale nie mogę znaleźć idealnej.
- Agnie wiem. Jak mnie tutaj nie chcesz to powiedz ja sobie znajdę mieszkanie. Mam na tyle oszczędności.
- Nie mam nic przeciwko temu, że tutaj mieszkasz, nie widziałyśmy się rok. Bardzo za Tobą tęskniłam, ale uważam, że powinnaś znaleźć pracę, bo musisz się zająć czymś. Mam nawet dla Ciebie propozycję gdzie mogłabyś pracować.- powiedziała z uśmiechem. Nagle zadzwonił mój telefon. Posłałam jej przepraszające spojrzenie.
- Violu masz dzisiaj czas?- zapytała wesoła Włoszka, zresztą jak zawsze.
- Tak bardzo dużo.
- To za godzinę spotkajmy się pod centrum. Mam ochotę na zakupy, proszę wiem, że też chcesz.
- No dobra, najwyżej się trochę spóźnię.- rozłączyłam się. Oznajmiłam kobiecie, że wychodzę się na spotkanie z Fran, a najwyżej później porozmawiamy. Idąc w stronę pokoju poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę spojrzałam w dół, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wzięłam Lucy na ręce i poszłam z nią do swojego pokoju. Mam jeszcze trochę czasu, który na pewno wystarczy mi na przygotowanie.



~*~

Idąc pod umówione miejsce przepychałam się przez ludzi, zdecydowanie za dużo tutaj ludzi. Większość zamyślona, albo patrząca w telefony. Nagle wpadłam na kogoś. Podniosłam głowę, moim oczom ukazał się Eryk. Przywitałam się z nim, z uśmiechem.
- Violetta wróciłaś. Dobrze Cię znowu widzieć. Na ile zostajesz?
- Już na stałe. Postanowiłam w końcu się gdzieś ustatkować. Słyszałam, że Leon przejął firmę.
- Tak pomagam mu trochę, ale muszę też opiekować się Rico. Leon mówi, że wszystko ma pod kontrolą, ale jednak ja uważam, że potrzebna mu mała pomoc. Zapomina o spotkaniach, prawie całe dnie spędza w firmie, czasami nawet zarywa noce. Ostatnio zwolnił jakąś dziewczynę. Nie wiem dlaczego. Wydawała się być miła i mądra. Jakbyś szukała pracy to wiesz gdzie się zwrócić.- posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam. 
- Tak jasne dziękuję, zastanowię się.
- Przyjdziesz jutro na urodziny Ricardo?- zapytał tym samym przypominając mi o tym dniu. Miałam strasznie zamieszanie i jakoś zapomniałam. Wiedziałam, że coś w tym terminie.
- Nie mam żadnych planów, chętnie go odwiedzę.- odparłam. Spojrzałam na swój zegarek, znajdujący się na mojej ręce.- Przepraszam, ale śpieszę się jestem już trochę spóźniona.
Pożegnałam się i poszłam do głównego wejścia do galerii. Zauważyłam tam przyjaciółkę. Przyśpieszyłam kroku.
- Przepraszam, że tak długo, ale wpadłam na Eryka. Przypomniał mi o urodzinach Rico, które są jutro.- powiedziałam gdy wchodziłyśmy już do środka.
- Pójdziesz?- zapytała.
- Tak. Oczywiście. Wiem, że ryzykuję spotkaniem Leona, ale jakoś to przeżyję. Z czasem coraz bardziej zapominam o nim i o tym co mi zrobił.
- Wiesz czego się dowiedziałam wczoraj w pracy, że Leon szuka kogoś do pomocy. Z podobnymi klasyfikacjami i wykształceniem.- oznajmiła.- Wiesz to idealna okazja pracy dla Ciebie, chciałaś wysokie stanowisko w dobrej firmie. Taka okazja nie nadarza się każdemu. Leon jest cały czas zajęty pracą, więc nawet pewnie by cię nie zauważał. Do tego pracowałybyśmy w tym samym miejscu ja, ty i Lu.
- Przekonałaś mnie tym, że będziecie tam wy. Zobaczy się może spróbuję sił.- odparłam.

~*~

- Wszystkiego najlepszego Rico.- powiedziałam i podarowałam chłopcu prezent. Wiedziałam, że Eryk wyprawił mu przyjęcie urodzinowe, ale postanowiłam przyjść po, dlatego też jestem tak późno. Chłopczyk mocno mnie przytulił. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Dziękuję. Violu zostajesz tutaj czy znowu wyjeżdżasz?- zapytał ze smutkiem. Posłałam mu uśmiech. Spojrzałam w jego duże brązowe oczy, nie jest w ogóle podobny do Leona, no chyba że wziąć pod uwagę ułożenie włosów i jestem prawie pewna, że to on wybierał mu ubrania.
- Zostaję.- odparłam i palcem wskazującym dotknęłam czubka jego małego noska. Przytulił się do mnie ponownie.
- To dobrze.- odsunęłam się delikatnie od niego. Zobaczyłam na jego twarzy wymalowany uśmiech. Pobiegł z prezentem do pokoju. Zaśmiałam się pod nosem. Po chwili usiadłam na kanapie na przeciwko mężczyzny.
- Jak przyjęcie?- zapytałam Eryka.
- Dobrze dzieciaki biegały po całym domu, krzyczały, bawiły się. Ricardo dawno nie był taki wesoły. Przez śmierć Veronici zamknął się w sobie i wszczynał bójki, ale dobrze się dzisiaj bawił.- odparł z uśmiechem.
- Przepraszam, że tak późno, ale nie chciałam przychodzić wcześniej, bo czułabym się trochę nie swojo.- wzięłam łyk kawy. Usłyszałam dzwonek do drzwi wystraszyłam się myśląc, że to Leon. Eryk wstał i poszedł otworzyć. Nastawiłam ucho, to była jakaś kobieta. Po chwili mężczyzna wrócił i usiadł na kanapie. Po schodach zbiegł Rico.
- Tatusiu Leon przyszedł?- zapytał wesoły i zaczął rozglądać się dookoła.
- Nie synku. Poczekaj zadzwonię do niego.- stwierdził i poszedł do kuchni biorąc do rąk telefon.
- Dlaczego Leon nie przychodzi?- zapytał smutny. Już miałam odpowiadać, ale przeszkodził mi mężczyzna.
- Nie odbiera. Chyba ma dużo pracy.- rzucił zrezygnowany. Chłopczyk położył się na kanapie obok mnie. Jego uśmiech zmienił się bardziej w grymas, zdecydowanie ładniej wygląda z uśmiechem.
- Już go nie lubię.- powiedział obrażony. Nie mogłam na niego patrzeć.

~*~

Wysiadłam z taxi i szybko pobiegłam do wejścia. Podeszłam do recepcjonistki, nadal ta sama. Prawie nic się tutaj nie zmieniło.
- Leon jest jeszcze u siebie?- zapytałam szybko. Kobieta popatrzyła na mnie i posłała uśmiech.
- Violetta wróciłaś, jak dawno cię nie widziałam. Leon jest u siebie, ale ma jakieś papiery do wypełnienia, jest zajęty.- oznajmiła. Uśmiechnęłam się.
- Nie szkodzi.- rzuciłam i poszłam w stronę windy. Wcisnęłam odpowiedni guzik i czekałam aż w końcu zatrzymam się na odpowiednim piętrze. Gdy ruchome pomieszczenie się zatrzymało. Szybko z niego wysiadłam i poszłam do odpowiedniego gabinetu. Weszłam nie pukając, nie chce tracić zbędnego czasu.
- Witaj Violetto co Cię do mnie sprowadza?- zapytał nie podnosząc wzroku znad papierów.
- Ty wiesz jaki dzisiaj jest dzień?- zapytałam.
- Riro ma urodziny. Wiem ale nie dam rady już dzisiaj się wyrwać. Skończę najpóźniej za dwie godziny, kiedy on będzie już spał. Weź prezent jest schowany w biurku daj mu go i złóż życzenia.- odparł nadal nie patrząc na mnie.
- Leon on chce żebyś tam przyjechał i sam mu złożył życzenia.- podniósł swój wzrok na mnie, lecz szybko znowu zwrócił go na kartki. Podeszłam do niego i stanęłam obok. Zauważyłam na jego karku tatuaż. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy przypominając sobie ten dzień. Nachyliłam się delikatnie i spojrzałam na papiery. Przechyliłam twarz na bok, aby spojrzeć na niego. On też popatrzył na mnie nasze twarze były blisko aż za blisko. Moje serce przyśpieszyło swój rytm, nie podobało mi się to. Patrzyliśmy sobie w oczy, jego w ogóle się nie zmieniły, nadal są takie seksowne i przyciągające. Otrząsnęłam się z transu.
- Ee.. Pomogę Ci z tymi papierami, może uda się szybciej z tym skończyć.- rzuciłam. Przysunęłam swoje krzesło obok i wzięłam połowę dokumentów. Trudno było mi się skupić, bo co chwilkę czułam na sobie wzrok Verdasa.

~*~

Wyszliśmy z firmy w milczeniu. Leon szedł dalej na parking, a ja zostałam przed wejściem. Wyciągłam telefon z kieszeni spodni, w celu zadzwonienia po taksówkę.
- Violetta podwieźć Cię?- zapytał kiedy miałam już dzwonić. Mogę dzięki temu zaoszczędzić trochę pieniędzy. Podeszłam do jego samochodu. Otworzył mi drzwi od strony pasażera. Posłałam mu uśmiech i wsiadłam do środka. Okrążył pojazd i wsiadł na miejsce kierowcy.
- Wiesz, że dalej mam Ci za złe, że mnie zdradziłeś?- zapytałam zapinając pas bezpieczeństwa.
- Wiem. Nie musisz mi tego wypominać, ale dziękuję za pomoc, pewnie bez Twojej pomocy siedziałbym z tym wszystkim do północy.- położył swoją dłoń na mojej, poczułam przyjemny ucisk w podbrzuszu. Popatrzyłam na niego zdezorientowana.
- Nie ma za co zrobiłam to dla Rico. Wiem ile znaczy dla niego Twoja obecność w tym dniu. Tylko uważaj na niego, bo jest na Ciebie obrażony i może nie chcieć Tobą rozmawiać.- ostrzegłam.
- Dlatego pojedziesz tam ze mną.- stwierdził.
- Oczywiście robię to wszystko dla Rico, a nie dla Ciebie.- rzuciłam i swój wzrok wbiłam w szybę. Już zdążyłam zapomnieć jak piękne jest to miasto nocą.

~*~

Poczułam szturchanie w ramię. Powoli otworzyłam oczy zobaczyła przed sobą twarz Leona. Wystraszyłam się. Przetarłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam do drzwi wejściowych, Leon strasznie się gramolił. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Otworzył mi Eryk z uśmiechem.
- Violu co Ty tutaj robisz o tej porze?- zapytał wpuszczając mnie do środka. Chciał zamykać drzwi, ale przeszkodził mu w tym Leon popatrzyła na niego zdziwiony, a później na mnie.
- Przyprowadziłam Leona.- odparłam z uśmiechem.
- Ricardo zamknął się w pokoju i nie chce nikomu otworzyć. Leon ty w ogóle myślisz, przecież wiesz, że on bardzo Cię lubi i podziwia, jak mogłeś zapomnieć o takim dniu?
- Tato miałem dużo papierów do wypełnienia. Chciałem skończyć wcześniej, ale jakby nie pomoc Violetty to pewnie w ogóle by mnie tutaj nie było.
- Dziękuję Ci Violu.- przytulił mnie zaśmiałam się.- Dobra idźcie może wam otworzy.- odsunęłam się od mężczyzny. Poszłam w stronę pokoju chłopczyka zapukałam do drzwi. Nie usłyszałam nic.
- Rico to ja Violetta.- oznajmiłam. Usłyszałam jak schodzi z łóżeczka, podbiega do drzwi i je otwiera. Weszłam do środka. Usiadł na swoim łóżku, a swój wzrok wbił we mnie.- Przyszedł ze mną ktoś kogo chciałbyś zobaczyć.- dopowiedziałam. Po chwili do pokoju wszedł szatyn.
- Nie lubię Cię.- rzucił do niego i położył się na łóżku plackiem usiadłam na wygodnej pufie i przyglądałam się całej tej sytuacji. Młody mężczyzna nie zważając uwagi na jego słowa ściągnął z siebie marynarkę, położył ja na oparciu krzesła i usiadł na podłodze obok łóżka. Lekko uderzył w ramię chłopczyka.
- Młody przepraszam, że przyjechałem tak późno, ale rozumiesz, że muszę pracować. Nie obrażaj się. Wiem, że zawiniłem, ale no wybacz mi. Przepraszam.- wyznał. Rco obrócił twarz w jego stronę. Po chwili go przytulił.
- Fajnie, że przyjechałeś.- wstałam z siedzenia i kierowałam się powoli do wyjścia.- Violu gdzie idziesz?- zapytał, odwróciłam się w jego stronę i wróciłam obok chłopczyka.
- Będę już powoli wracała do domu.- odpowiedziałam kucając obok niego.
- Szkoda myślałem, że się pobawimy zabawkami. Proszę zostań.- jego oczka tak słodko świeciły, że nie dałam rady mu odmówić, dlatego też zgodziłam się zostać. To co, że jest już późno, a Rico powinien się kłaść spać powinnam mu wynagrodzić to, że prawie w ogóle nie przyszłam. Oczywiście Leon też został. To dziwne jakbym go zobaczyła w innych okolicznościach pewnie wydrapałabym mu oczy, ale kiedy on bawi się zabawkami jak mały chłopczyk, trudno mu się oprzeć.

~*~

Powoli zbliżała się 23, dlatego też postanowiliśmy z Leonem już iść. Normalnie to pewnie bym się z nim jeszcze bawiła, ale Eryk nie chce, aby Rico nabrał złych nawyków o późnym chodzeniu spać. W sumie to zgadzam się z nim. Pożegnaliśmy się z nimi. i powoli ruszyliśmy w stronę samochodu.
- Nie wierzę co mały chłopczyk potrafi z Ciebie zrobić.- rzuciłam patrząc się na niego. Popatrzył na swoje ubrania.
- Wyglądam jakbym właśnie skończył uprawiać seks.- zaśmiałam się.
- To zdecydowanie przez te rozczochrane włosy i ledwo zapiętą koszulę.
- A to była tylko zabawa samochodzikami, nie chciałabyś wiedzieć co było jak kazał mi udawać Tarzana. Oczywiście bez skojarzeń nie biegałem po całym domu w bokserkach.- ponownie się zaśmiałam tylko tym razem głośniej. Wsiedliśmy do samochodu. Wyciągłam telefon, aby zadzwonić do Angie. Nie odbiera.
- Do kogo dzwonisz?- zapytał ciekawy Leon patrząc na mnie.
- Jak chcesz mogę Ci dać telefon żebyś mógł zadzwonić do mojego chłopaka i naopowiadać mu głupot o tym, że uprawialiśmy gorący seks.- zaczęłam wymachiwać telefonem, sama nie wiem po co.
- Masz chłopaka?- spytał zdziwiony. Zaśmiałam się. Czy on musi być taki ciekawski.
- Nie, ale chętnie byś to zrobił?
- Oj bardzo. Nawet nie wiesz jak o tym marzyłem od dawna.- popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- Marzyłeś o tym żeby znowu rozwalić mój związek?- dopytałam.
- Nie. Myślałem, że mówisz o seksie. No dobra nie było tematu. Wróćmy do pytania do kogo dzwoniłaś?- najlepsza taktyka to zmiana tematu. Sama tak często robię.
- Do Angie, ale ma wyłączony telefon to znaczy, że śpi i zamknęła już dom, jednak mogłam wziąć klucze, ale nie mądra Violetta pomyślała sobie, że wróci wcześniej, ale nie bo musiała ratować dupę swojemu byłemu, który ją zdradził.- rzuciłam zła.
- Popełniłem błąd. Wiem, ale nie musisz mi tego wypominać. - zatrzymał się na czerwonym świetle. Usłyszałam jak kropelki deszczu zaczęły odbijać się od przedniej szyby. Brakowało tylko deszczu. Cholera.- Dobra może Angie rozładował się telefon.
- Nie nie rozładował się. Ona ma tak jakby swoje zasady. Przed położeniem się spać wyłącza telefon, aby nikt nie obudził Lucy. A dzwonić dzwonkiem tym bardziej nie będę. Niedaleko jest hotel bądź taki dobry i mnie tam podwieź.
- Violetta wiesz, że nie mam nic przeciwko abyś nocowała u mnie. Na pewno znajdzie się jakiś pokój gościnny. I tak Cię nie zawiozę do tego hotelu.- oznajmił zgromiłam go wzrokiem.
- To sama sobie tam pójdę jeżeli mnie tam nie zawieziesz.- rzuciłam i odwróciłam swój wzrok na szybę z boku.
- Zobaczymy.- wymruczał cicho, ale i tak usłyszałam. Teraz to jest jakaś istna ulewa dawno takiej nie widziałam co najwyżej lekka mżawka, albo deszczyk. Leon skupiony był na drodze, ale jednak jego wzrok co jakiś czas kierował się na mnie.
Po kilku minutach zauważyłam, że jesteśmy pod domem szatyna, spojrzałam na niego złowrogim spojrzeniem. Kiedy brama garażowa zaczęła się powoli otwierać wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę jakiegoś hotelu niedaleko, znam tą ulicę. Słyszałam, że szatyn biegnie w moją stronę. Wyprzedził mnie i zatrzymał. Obczaiłam go wzrokiem mokra koszula przylegała do jego umięśnionego ciała. Zamknęłam oczy aby na niego nie patrzeć. Usłyszałam jego śmiech. Poczułam jak podnosi mnie i jak się nie mylę idzie w stronę swojego domu. Próbowałam się wyrwać, ale mi się nie udało. Z jednej strony chciałam zostać w jego ramionach, ale z drugiej chciałam uciec od niego jak najdalej. Nadal boli mnie to, jak potraktował mnie te niespełna pięć lat temu.
- Przez Ciebie jestem cały mokry.- postawił mnie na nogi od razu po wejściu do swojego domu. Jak na jedną osobę to bardzo duży ten dom.
- Nikt nie kazał Ci za mną biec.- burknęłam bardziej do siebie niż do niego.
- Ale chciałem.- odparł i zdjął mokre buty, zrobiłam podobnie. Ściągnął z siebie przemoczoną koszulę,a  moim oczom ukazała się jego umięśniona klatka piersiowa. Zajął się rozpinaniem swoich spodni, które też zdjął. Poczułam ponowny przyjemny ucisk w podbrzuszu, który odczuwalny jest tylko i wyłącznie w jego obecności. Spojrzał na mnie. A ja tylko stałam, przygryzałam dolną wargę i powstrzymywałam się przed rzuceniem się na niego.
- Violu żyjesz?- wyrwał mnie z rozmyślań jego głos. Schyliłam swoją twarz ku podłodze, ale po chwili przytomniałam i ponownie podniosłam głowę.
- Tak oczywiście.- odparłam. Weszłam wgłąb mieszkania.- Ładnie urządzone.- stwierdziłam.
- Sam urządzałem.- oznajmił dumny z siebie. Nie mogłam patrzeć na niego za dużo myśli mam gdy go widzę. Ściągłam swoją koszulkę zostając w samym staniku, podobnie zrobiłam ze spodniami. Spojrzałam na niego, ciągle mi się przyglądał podobało mi się to i denerwowało tylko nie wiem co bardziej.
- Nie widzisz mnie pierwszy raz w bieliźnie, nie wstydzę się już obnażałam się przed wieloma facetami. Nie byłeś jedyny.
- Niby widziałem Cię już w bieliźnie, ale to było prawie pięć lat temu. Trochę przytyłaś oczywiście to dobrze, bo byłaś strasznie chuda. Urosły Ci piersi i...
- Wiesz każda kobieta marzy o tym aby usłyszeć od chłopaka, że przytyła. Powiedz mi gdzie masz łazienkę.- przerwałam mu. Nie chcę teraz na niego patrzeć i go słuchać, bo za dużo sobie teraz wyobrażam.
- Na górze drugie drzwi na lewo, albo w pokoju gościnnym, albo korytarzem trzecie drzwi na lewo.- zaśmiałam się i ruszyłam do pierwszej lepszej łazienki.

~*~

Siedzę na kanapie z rękami założonymi na piersiach, nie czuję się w ogóle komfortowo w tej głupiej sytuacji. Usłyszałam kroki, spojrzałam w stronę schodów, ujrzajałam tam Verdasa idącego w samych spodniach od dresu. Podał mi jakąś swoją koszulkę.
- Ubierz bo nie mogę na Ciebie patrzeć.- rzucił odwracając ode mnie wzrok.
- Jestem aż tak brzydka?- zapytałam wbijając wzrok w jego szmaragdowe oczy, które teraz seksownie błyszczały.
- Po prostu ubierz.- odparł. Westchnęłam i na bieliznę ubrałam koszulkę, która sięgała mi do połowy ud.- Jesteś głodna, czy coś?- zapytał.
- Chętnie napiłabym się kakao, ale jestem prawie pewna, że nie masz. Nie jestem głodna ani nic, ale chętnie się już położę. Gdzie mam spać?
- Masz do wyboru ze mną seksownym i pełnym uroku Leonem, albo sama jak myszka w nudnym pokoju.
- Trudny wybór chyba się zdecyduję na..- nie dokończyłam bo poczułam jak przeżuca mnie sobie przez ramię.- Nie dokończyłam. Decyduję się na wybór pokoju gościnnego. Postaw mnie czuję się dziwnie.- zaczęłam go bić po plecach. za co dostałam klapsa. Zaśmiałam się. Usłyszałam jak otwiera drzwi do jakiegoś pokoju. Po chwili poczułam już, że stoję o własnych siłach. Rozejrzałam się dookoła. Pomieszczenie było wielkie, może mi się zdawać, albo jesteśmy w jego pokoju. Pachniało tutaj jego perfumami, których nadal nie zmienił. Spojrzałam na niego, nawet nie zauważyłam kiedy ściągnął spodnie i położył się na łóżku. Usiadłam na podłodze, aby po chwili móc się na niej położyć. Zamknęłam oczy. Poczułam, że Leon mnie podnosi i kładzie na łóżku. Ale ono wygodne, pierwszy raz leżę na tak wygodnym materacu. Położył się obok mnie. Między nami panowała cisza. Powoli postanowiłam ściągnąć koszulkę. Szatyn patrzył cały czas w sufit. Część garderoby spadła na podłogę. Wsunęłam swoje ciało pod miękką kołdrę i odwróciłam się tyłem do mężczyzny leżącego obok. Poczułam jak przysuwa się do mnie i przyciąga do siebie, tak że moje plecy przylegały do jego nagiego torsu. Moje ciało przeszył przyjemny dreszczyk. Odwróciłam się do niego przodem. Spojrzałam w jego oczy i gwałtownie wessałam w jego miękkie usta. Świat jakby nabrał wielu brakujących kolorów i elementów.

~*~

- Dobrze zrobiliśmy?- zapytałam leżąc na brzuchu, Leon palcem wskazującym jeździł swoim palcem w górę i w dół, moich nagich pleców. Bardzo mi się to podobało.
- Nie wiem, ale jestem pewien, że mi się podobało.- odparł. Zaśmiałam się i przewróciłam na plecy. Nakryłam się kołdrą.
- Mi też się podobało, ale nadal jestem na Ciebie zła.- spojrzałam na niego. Nachylił się nade mną i musnął moje usta, nie chcąc przerywać tej chwili. Objęłam jego twarz dłońmi i przyciągnęłam jeszcze bardziej do siebie. Wiem, że robię źle, ale chcę aby zapłacił za to co zrobił. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jestem do przodu o co najmniej tydzień. Wszystko idzie zgodnie z moimi myślami.

 ~*~*~*~*~*~*~*~*~

Spodziewaliście się dzisiaj rozdziału 58???
Sama miałam go dodać dopiero w piątek, ale miałam akurat czas więc dokończyłam i pomyślałam dlaczego nie miałabym dodać :>>
Mam nadzieję, że się podoba xD
Dziękuję za te wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem, nawet nie wiecie jak mnie to cieszy, że poświęcacie swój czas <333

NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ GDY ZNAJDĘ TUTAJ 28 KOMENTARZY 
Wierzę w was, dacie radę <333
Do następnego :*




33 komentarze:

  1. zajęte! wkurzona Marcela :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcela była wściekła, że nie była pierwsza, ale teraz niesamowicie wbueisfnjcm *O*
      Rozdział cudowny <3 *O*
      Dalej nie mogę się pogodzić z tym, że Veronica nie żyje.. :(
      Rico miał urodziny :3
      i Leonetta się przespała! *3* SUPER XDXD <3
      jestem max zadowolona, poprawiłaś mi humor <3
      Bardzo dobrze, że dziś dodałaś! *o*
      Z niecierpliwością czekam na następny cudowny rozdział!
      Nawet nie wyobrażasz, jak bardzo się cieszę że kontynuujesz tą historię *3*
      *pytanie, głupie xD ale pytanie* Wprowadzisz Luśkę jako przyjaciółkę Vilu kiedyś? XD

      Pozdrawiam :* (jestem druga -.-)

      Marcela :*

      Usuń
  2. Pierwsza?
    Rozdział super ;*
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Super !! ;D Niech będą razem. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Za sekundkę wracam! :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialnnyy! <333
      Leoś nie mógł przyjechać na urodzinki Riro więc Violka postanowiła wziąść sprawy w swoje ręce ♥
      Hyhyhy ^.^ Leonetta <333 Wiedziałam, że pójdą do łóżka... :D
      Violuuu...Wybacz Leosiowiiii *....*
      Bądźcie razem bo nie wytrzymam! :)
      Czekam na next ;****
      Kocham Cię :*** ♥

      Usuń
  5. Wspaniałe ;*
    Przespali się ;3
    Rico .miał urodziny c;
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow jak zwykle świetny <3
    Tego się nie spodziewałam Violka ma plan XD
    Leoś bd. cierpiał nieeeee:-(
    Czekam na nexta <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski !
    Viola wróciła już na stałe i szuka pracy :) Może jednak będzie pracowała u Leona z dziewczynami? Rico ma urodzinki i Viola przyprowadziła Leona :D O zabrał ją do siebie i paradowali w samej bieliźnie ;) No i co tam się działo? Violetta ma jakiś plan? Czy ona też chce tak zranić Leona jak on ją?! Mam nadzieję, że nie! Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham kocham kiedy next

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo *.*

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :
    http://leonetta-violetta-y-leon.blogspot.com/ ; ))

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski ♥
    Violetta, masz plan, to wiem, ale jak skrzywdzisz mi do cholery Leosia to jadę do Ciebie z 69 kg żyletek !
    Jak będzie cierpiał to przywiozę dodatkowe 69 noży !
    Ale fajnie, już zaliczyli wspólną noc uuuuuu *u*
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Cuuudny
    Po prostu brak słów
    Masz ogromny talent Ewelinko
    Zazdroszczę Ci go
    Rozdział fenomenalny
    Pozdrawiam i czekam na naxta

    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski rozdział! Widzę że Viola coś knuje, co mi się bardzo podoba ;) Ajajaj gdy tylko wyobrażam sobie Leona bez koszulki aż mnie dreszcze przechodzą ♥ Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdzial :)
    Vilu ma jakis plan ' jedno jest pewne ona tak latwo nie odpusci ! Bedzie sie dzialo :)
    Urodziny Rico :))
    Pieknie piszesz :)
    Czekam na kolejny rozdzial :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Czo ta Violka kombinuje? ;-( zemsta będzie słodka xD rozdział świetny, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny rozdział :)
    Viola ma plan , coś czuję , że Leon pożałuje tego co jej zrobił :)
    Masz świetne pomysły a twój styl pisania jest genialny !
    Oby tak dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Bosko.! ;3
    Muchahahaha ;3
    Violaa maa plaaaan :D
    Ciekawe jaki.! ;)
    Ale niech sie w końcu pogodząą... ;c
    Czekam na next.! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Boski genialny nie wiem jak opisać i jak Violetta chce się zemścić na Leonie Czekam na następny:*

    OdpowiedzUsuń
  19. Piszę teraz z anonima bo jestem na informatyce. Jak czyta lam ten rozdział to śmiałam się jak głupia do ekranu. Seryjnie xD
    Tak bardzo uwielbiam twojego bloga! genialna historia. I leonetka! ♥ Nie ogarniam trochę. Przespali się chociaż Violetta i tak go nienawidzi?XD -Wika Blanco

    OdpowiedzUsuń
  20. Wowowowow świetny rozdział!!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  21. LEONETTTA <3 <3 <3
    Mają być razem, i koniec!
    A kolejny mam nadzieję, że dzisiaj? :P
    Całusyy ;*
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  22. super jestem ciekawa co szykuje Viola

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdzial super nie spodziewałam się spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Ale się cieszę że leonetta się do siebie zbliżyła. Jestem taka szczęśliwa!!
    Zapraszam również do mnie:
    lovealone-leonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. No więc... Hej :)
    Jak pewnie wiesz odchodzę z bloggera, trudno mi to mówić, ale... to pewnie już mój ostatni komentarz na tym blogu ;< Trochę mi smutno, jednak uważam tę decyzję za prawidłową? To trochę smutne, nie mogę w to uwierzyć, że w końcu nie będę komentować blogów, czytać ich. Może i będę czytać, twój na pewno bo ta historia bardzo wciąga, jednak wybacz jako Julson nie będę już komentować, być może czasami z anonima ;) Z czasem całkiem odejdę.
    Ewelino! Nigdy nie zapomnę tego dnia gdy pierwszy raz weszłam na twojego bloga. Pytałam się znajomych czy ten blog jest godny polecenia-zatwierdziły. Więc co mi szkodziło przeczytać? Zaczęłam czytać kolejne rozdziały i kolejne, aż w końcu chyba się uzależniłam xd Uwielbiam twojego bloga <3 Każdy rozdział jest taki wspaniały :*
    Jeżeli chodzi o rozdział powyżej... Jest wspaniały.
    spodobał mi się pomysł z urodzinami Ricardo :) To takie słodkie <3
    Biedny Eryk xd Stary dziad musiał ganiać za małymi bachorami :C A to szkoda...
    Viola spotkała Leona <3 Viola pomogła Leonowi <3
    AAA! <333 Viola bawiła się z Leonem ii.. Ricardo :C
    Och jak się cieszę, że wracali późno do domów ^^ O jak się cieszę, że Angie ma taki zasady jakie ma ^^ <33 Och jakie to wspaniałe, że Viola poszła do Leona.
    Hahaha xd NIe no spoko... Tak od razu się rozbierać do bielizny... BRAWO! XD
    Och Leoś taki mądry i zaniósł Violę do łóżka <3
    A Castillo jeszcze mądrzejsza i go pocałowała *-* Jestem z nich dumna <333
    Uuuu :DDDDD Czo oni tam robili? :DDDD Pewnie oglądali bajki >.<

    Ewelino! Dziękuję CI za wszystkie rozdziały i one shot'y! Niezmiernie się cieszę, że znalazłam twojego bloga i zaczęłam go czytać <3
    Jesteś wspaniała, masz talent ;* <3

    Dziękuję i przepraszam :**** <333333

    Po raz ostatni już tutaj jako...
    Julson

    OdpowiedzUsuń
  25. superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  26. SUPER !!! Niech będą razem !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ej.
    Czuję się źle, że te Twoje cuda komentuję tak późno ;C
    Przepraszam ;C
    Ale wcześniej szkoła, a dzisiaj się źle czuję ;CC
    Rozdział jak zwykle boski <3
    Urodziny Rico <3 ;D
    Taki mały słodki bobasek *-* <3
    Leon i Viola ;3
    Przespali się ;3
    Viola ma jakiś plan O_o
    Już się boję O_o
    Aniołku czekam na nexcik <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Super!! Leon taki boski <3
    Czekam na next ;**
    amor-grande-todo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń