poniedziałek, 6 października 2014

ROZDZIAŁ 61 "Nas już nie ma"

Po raz kolejny zaspałam i robiłam wszystko w pośpiechu. Szybki prysznic, szybki wybór ubrań, szybkie śniadanie, nie miałam nawet czasu zamienić kilku słów z Angie. Wysiadłam z samochodu i już odrobinę spokojniej weszłam do biurowca. Przywitałam się uśmiechem z Mariką i w ostatnim momencie wskoczyłam do windy. Dzisiaj nie miałam nawet czasu na makijaż, dlatego właśnie postawiłam dzisiaj w połowie na naturalność. Nawet nie męczę swoich stóp szpilkami, chociaż bardzo mnie kusiły. Na odpowiednim piętrze wyszłam z ruchomego pomieszczenia i weszłam do swojego biura. Rzuciłam torebkę na biurko. Zauważyłam plik kartek i dolepioną karteczkę "Powodzenia :)". Pismo Leona. Usmiechłam się pod nosem. Usiadłam na swoim wygodnym krześle i wzięłam się za swoją pracę.
Po jakimś czasie, nawet nie wiem ile czasu minęło, ale na pewno sporo, bo czuję coraz większy głód postanowiłam pójść coś zjeść. Akurat niedaleko znajduje się restauracja. Wstałam z miejsca, wzięłam torebkę i ruszyłam do windy. W środku znajdowała się Lu i Fran. Wciągnęły mnie do środka.
- Dobrze Viola przydasz nam się.- rzuciła blondynka. Popatrzyłam na nią pytającym spojrzeniem.- Zmieniłaś styl?- zapytała ignorując moje spojrzenie.
- Nie, miałam dosyć szpilek i tych wszystkich sukienek. Tak na jakiś czas chyba można. Szybko to załatwmy bo jestem głodna.- narzekałam jak małe dziecko. Wyszłyśmy na najwyższym piętrze. Dokładniej to one mnie wyciągły.
- Lu on już skończył spotkanie?- zapytała Fran. Ferro pokiwała głową.
- Tak dzwoniłam do niego i mówiłam mu, że przyjdę.- wyjaśniła otwierając drzwi. Weszłyśmy do środka. Leon siedział przy biurku i patrzył w ekran laptopa. Podniósł swój wzrok i zatrzymał go na mnie. Poczułam, że się rumienię.

- No to Lu o czym chciałaś rozmawiać? Przepraszam, ale możesz się pośpieszyć, bo mam dużo do zrobienia.- powiedział nie spuszczając wzroku ze mnie. Zaczęłam się rozglądać tak aby nasze spojrzenia się nie spotkały. Fran popatrzyła na niego i na mnie podejrzliwie, podobnie zrobiła Lu.
- Leon będziesz świadkiem na ślubie czy mam szukać sobie kogoś innego, chcę mieć pewność, że nie zawiedziesz ani mnie ani Fede. Bądź przyjacielem. Oczywiście zrozumiem jeżeli odmówisz.- wyjaśniła.
- Zgadzam się. Przecież nie zawiodę przyjaciół w tak ważnym dla nich dniu.- odparł z uśmiechem. Blondynka podbiegła do szatyna i mocno go przytuliła.- Ludmiła uspokój się,- zaśmiał się. Kobieta odsunęła się od niego i cicho przeprosiła. Ta sytuacja wydała mi się dziwna.- Violetta mogę z Tobą porozmawiać?- zwrócił się do mnie.
- Możemy porozmawiać później?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Przyjaciółki patrzyły na nas z zaciekawieniem jakby chciały coś wyczytać z tej całej rozmowy.
- Za godzinę muszę jechać za miasto, najwyżej zadzwonię do Ciebie, albo Ty zadzwoń to się umówimy.- pokiwałam głową w geście zrozumienia. Wyszłyśmy z pomieszczenia. Gdy tylko zamknęłam drzwi chciałam iść do windy, ale zatrzymał mnie wzrok dziewczyn.
- Opowiem Wam wszystko jak tylko pójdziemy w końcu coś zjeść.- rzuciłam, chcąc uniknąć rozmowy na ten temat w tym budynku.

~*~

Siedzimy w restauracji. Między nami panuje narazie cisza, gdyż wybieramy jedzenie, ale gdy tylko kelner zbiera nasze zamówienia przyjaciółki wbijają we mnie swój wzrok i czekają aż zacznę mówić. Lu i Fran to moje przyjaciółki, dlatego powiem im wszystko.
- Chciałam się zemścić na Leonie.- rzuciłam i podniosłam swój wzrok. Patrzyły na mnie pytającym spojrzeniem. Westchnęłam.- Chciałam go znowu w sobie rozkochać, tak żeby zostawił dla mnie Carmen, a później powiedzieć mu, że go nie kocham. Przespaliśmy się dwa razy było mi z nim dobrze, ale zrozumiałam, że jak tak dalej pójdzie to sama będę cierpiała znowu. A tego akurat nie chcę. Nie chcę znowu cierpieć. Pamiętam co czułam gdy dowiedziałam się o jego zdradzie. Nie życzyłabym tego nawet swojemu największemu wrogowi.- wyznałam. Na chwilę przerwałam aby zastanowić się nad dalszą częściom swojej wypowiedzi.- Cholera to było nie do zniesienia. Chciałam zemsty. Pragnęłam wtedy tego najbardziej, ale minęło kilka dni i nie jestem w stanie tego zrobić.
- Mam pomysł. My trzy musimy się spotkać i pogadać tutaj jest za dużo ludzi.- zaśmiała się Fran. Kelner przyniósł nasze zamówienia, wiec zaczęłyśmy powoli jeść.
- Możemy się spotkać u mnie. Kupiłam sobie mieszkanie nie jest jeszcze urządzone, ale powoli się do tego zabieram.
- Viola pomożemy Ci. Mów kiedy, na nas możesz liczyć.- posłałam uśmiech dziewczynom, który odwzajemniły.
Gdy skończyłyśmy jeść wróciłyśmy z powrotem do firmy. Rozdzieliłyśmy się po kolei na różnych piętrach. Idąc do swojego biura, chciałam zadzwonić do Leona, umówić się z nim i wszystko wyjaśnić. Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam swój wzrok. Zauważyłam przed sobą tego samego mężczyznę co pierwszego dnia w windzie. Teraz kiedy patrzę w oczy tego kogoś widzę w nich coś znajomego.
- Przepraszam zamyśliłem się. Nic Ci nie jest?- posłałam mu uśmiech.
- Dziękuję nic mi nie jest. Nie pamiętam żebym przechodziła z Panem na Ty.- zauważyłam. Odwzajemnił mój uśmiech.
- Violetto nie pamiętasz mnie? Marco. Przypominasz sobie?
- Jak Ty się zmieniłeś. Wiesz, że Cię nie poznałam. Minęło pięć lat? Kiedy zacząłeś tutaj pracować?- mówiłam jak jakaś nakręcona, tak dawno go nie widziałam bardzo się zmienił.
- Dwa dni przed Tobą. Jak narazie tylko Ty mnie rozpoznałaś i oczywiście Leon. Ludmiła i Francesca mnie nie poznają. Fede też mnie nie poznał gdy był tutaj niedawno. Aż tak bardzo się zmieniłem?- zaśmiałam się.
- Bardzo. Sama Cię nie poznałam. Jak tam Ci życie mija?- zapytałam ciekawa.
- Nie mogę narzekać. Niedawno tutaj przyjechałem. Mam dziewczynę. Jest dobrze a u Ciebie słychać? Jak tam z Leonem? Jak wam się układa?- zapytał. Uśmiech zszedł mi z twarzy momentalnie.
- My nie jesteśmy razem już długo. Nie ułożyło nam się najlepiej.- odparłam. Jak ja nie lubię rozmawiać o tym.
- A co tam u Fran? Jak jej się układa z tym yyy... Diego?- wydaje mi się, że wyczułam w jego głosie zazdrość. Czyżby on nadal o niej myślał.
- Powinieneś sam z nią porozmawiać, a tak w ogóle to nadal jest z Diego.- wymusił uśmiech.- Chętnie bym jeszcze porozmawiała, ale muszę dokończyć swoją pracę na dziś. Bardzo się cieszę, że Cię spotkałam.- powiedziałam z uśmiechem. Pożegnałam się z nim i weszłam do swojego biura. Usiadłam na krześle. Pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Leona. Raz, drugi i nic. Może ma jakieś spotkanie. Postanowiłam mu nie przerywać.

~*~

Pusto się zrobiło w tym pokoju bez moich rzeczy, wczęśniej ledwo dało się wejść a teraz pustka. Prawie wszystkie moje rzeczy znajdują się w moim nowym mieszkaniu. Trochę mi to zajęło ale przynajmniej już jestem bliżej niż dalej. Mój wzrok co chwilę ląduje na ekranie telefonu. Leon się w ogóle nie odzywa, a ja nie chcę znowu dzwonić jeszcze wyjdzie, że jestem jakaś natrętna. Dzwoniłam do niego sześć razy siódmy już nie zadzwonię. Z moich rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Angie nie jestem głodna.- rzuciłam nie miałam ochoty na jedzenie teraz. Do pomieszczenia ku mojemu zdziwieniu wszedł Leon. Zamknął za sobą drzwi. Usiadł obok mnie na łóżku.
- Violatta dlaczego mnie tak traktujesz. Jeszcze przedwczoraj spaliśmy ze sobą a teraz mnie unikasz.- spojrzał na mnie, jego oczy wyrażały smutek i przygnębienie.
- Ja tak dłużej nie mogę. Najlepiej będzie jeżeli zapomnimy o tym co między nami zaszło. Ty będziesz szczęśliwy z Carmen a ja sobie kogoś znajdę. Zrobiłam błąd idąc z Tobą do łóżka. Ale te wszystkie emocje wzięły nade mną górę i nie mogłam się powstrzymać.
- Nadal mnie kochasz?- zapytał z nadzieją. Popatrzyłam mu w oczy. Pokręciłam głową przecząco.
- Nie..- przerwałam na chwile.- Jak tutaj przyjechałam i zobaczyłam Cię ponownie to myślałam, że to uczucie wróciło a zamiast tego teraz nie czuję nic. Proszę Cię zapomnijmy o tym co się zdarzyło wcześniej i bądźmy przyjaciółmi.- dopowiedziałam. Kłamstwo tak bardzo nie lubię być okłamywana, a sama to teraz robię.
- Przepraszam.
- Za co to ja powinnam Cię przeprosić, że robię Ci nadzieję wiedząc, że Ty nadal coś do mnie czujesz.
- Chciałem Cię przeprosić za to co zrobiłem pięć late temu, że Cię zdradziłem. To był najgorszy błąd mojego życia. Gdy zobaczyłem Cię wtedy na pogrzebie poczułem się jak prawdziwy debil. Straciłem Ciebie, najważniejszą osobę w moim życiu. Później poznałem Carmen wszystko działo się bardzo szybko, chciałem zaspokoić swoją samotność po utracie Ciebie. Kiedy tutaj przyjechałaś na stałe, to... Masz rację nadal coś do Ciebie czuję. Jeżeli przeszkodą dla nas jest Carmen mogę z nią zerwać.- westchnęłam.
- Leon nie zrywaj z nią ona Cię naprawdę kocha, ja już nie. Naprawdę powinniśmy zapomnieć.- te słowa ledwo wypowiedziałam.- Przepraszam, że zrobiłam Ci nadzieję, ale ja tak nie mogę.
- Dziękuje, że pobawiłaś się moimi uczuciami. Przez ten jeden błąd uważałem siebie za najgorszego człowieka na świecie, ale najwidoczniej jest nas dwoje, tylko ty nie żałujesz swojego postępowania. Chciałem do Ciebie nie raz zadzwonić, ale wiedziałem, ze nie odbierzesz, a jak już to zaczniesz wyzywać mnie od najgorszych. Nie odzywałem się dając Ci szansę na zapomnienie o mnie, i o nas. Podoba Ci się to widząc mnie w takim stanie. Musisz być z siebie bardzo zadowolona. Gratuluję. Masz rację zapomnijmy o nas. Nas już nie ma.- powiedział i wyszedł z pokoju. Teraz czuję się jak najgorsza osoba na świecie. Prawda boli. Chciałam się pobawić jego uczuciami, ale miałam nadzieję, że uczucia względem niego już wygasły. Płaczę tak samo jak płakałam gdy dowiedziałam się o jego zdradzie. Myślałam, że dzięki temu poczuję się lepiej ale zamiast tego czuję się gorzej.

~*~

Całą noc prawie nie spałam. Ciągle myślałam nad tym co wydarzyło się wczoraj, ale to może i lepiej. On teraz skupi się na Carmen, a ja sobie kogoś znajdę przecież na świecie jest dużo mężczyzn.
- Violu co Ty tutaj robisz tak wcześnie o tej porze powinnaś dopiero wstawać, a teraz jesteś już przygotowana do pracy.- wyrwała mnie z rozmyślań Angie.
- Myślę nad swoim życiem. Nad tym jak postąpiłam i co chciałabym w sobie zmienić. Wiesz najlepiej wszystko. Jestem okropna.- kobieta usiadła obok mnie i przytuliła do siebie.
- Nie mów tak. Widziałam wczoraj Leona jak wychodził był taki przygnębiony, smutny i zły za jednym razem. Coś się wydarzyło między wami. Mówiłam ci żebyś się w nic nie plątała ale ty jak zawsze swoje.
- Możesz powiedzieć, a nie mówiłam.- westchnęłam.- Miałaś rację od samego początku.- dodałam.- Dziękuję, że mnie ostrzegałaś, ale szkoda, że Cię nie posłuchałam. Dlaczego wy rodzice zawsze macie rację, a my nigdy nie słuchamy a później żałujemy.- stwierdziłam wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę wyjścia z domu. Wsiadłam do samochodu, znajdującego się na podjeździe. Wsiadłam do pojazdu i czekałam aż otworzy się brama. Nie śpieszy mi się, mam jeszcze trochę czasu mogę wszystko zrobić w spokoju i powoli, zazwyczaj to się śpieszyłam.
Będąc już na parkingu pod biurowcem wysiadłam z samochodu. Wolnym krokiem ruszyłam do w stronę drzwi wejściowych.
- Dzień dobry Violu. Leon chce się z Tobą spotkać, chciał abyś przyszła do niego od razu po przyjeździe. Czeka na Ciebie.- oznajmiła recepcjonistka. Pokiwałam głową dając jej do zrozumienia, że rozumiem. Weszłam do windy. Jestem prawie pewna, że chce mnie zwolnić, albo będzie się na mnie mścił za to co chciałam zrobić. Podoba mi się praca tutaj i nie zamierzam z tego tak łatwo rezygnować. Gdy pomieszczenie zatrzymało się na odpowiednim piętrze wolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Zapukałam do pomieszczenia i weszłam do środka. Przywitałam się z nim, a on odpowiedział mi strasznie oschle, bez żadnych uczuć. Poczułam ukłucie w sercu. Niepewnie usiadłam na krześle. Nawet na mnie nie patrzy.
- Za dwa dni lecimy do Londynu, muszę podpisać tą umowę, a Ty lecisz ze mną, bo jesteś moją prawą ręką.- wyjaśnił nadal na mnie nie patrząc.
- Ale ja jestem Ci nie potrzebna. Sam sobie poradzisz. Do tego będzie trochę niezręcznie.- odparłam. Podniósł w końcu swój wzrok i spojrzał na mnie.
- A czy ja się Ciebie o to pytałem? Za dwa dni lecimy do Londynu.- powiedział stanowczo.
- Mam rozumieć, że od teraz tak będzie wyglądała nasza współpraca? Będziesz wobec mnie taki oschły? Ja też powinnam być taka wobec Ciebie. Bo jak dobrze pamiętam to Ty mnie zdradziłeś a nie ja Ciebie.- wyrwało mi się.- Czyli rozumiem, że nie masz dla mnie nic więcej?- zmieniłam temat.
- To wszystko. Resztę przesłałem Ci na mejla. Chcę żebyś zrobiła wstępny zarys projektu, bo chciałbym go przedstawić kontrahentom z Londynu. Powinnaś sobie poradzić. Kilka informacji już Ci wysłałem.- oznajmił. Pokiwałam głową i wstałam z siedzenia. Udałam się do swojego biura.

~*~

Myślałam, że wyrobię się z tym projektem do osiemnastej, a jest już prawie dziewiętnasta. Powinnam już skończyć pracę, ale przecież miałam to skończyć dzisiaj, więc skończę to dzisiaj. Jestem pewna, że większość ludzi już skończyła swoją pracę. Jeżeli do dwudziestej nie skończę to dokończę jutro rano. Cholera jestem już zmęczona. Ledwo znalazłam czas na jedzenie, ledwo jedną kawę wypiłam.
Wysłałam Leonowi gotowy projekt. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Oczy same mi się zamykają. Ogarnęłam cały bałagan na swoim biurku i pozbierałam swoje rzeczy. Wstałam z krzesła chyba za szybko, bo aż zakręciło mi się lekko w głowie. Z powrotem usiadłam twarz schowałam w dłoniach i wzięłam głęboki wdech. Nagle do pomieszczenia ktoś wszedł. Podniosłam twarz. Zobaczyłam tam Leona.
- Violetta coś się dzieje?- zapytał podchodząc do mnie. Przetarłam delikatnie swoje oczy.
- Nie wszystko jest w porządku. Jestem odrobinę zmęczona, ale nie przejmuj się.- odparłam powoli wstałam.- Patrzyłeś już na ten projekt?- zapytałam zmieniając temat. Wzięłam swoją torebkę i ruszyłam do windy.
- Patrzyłem i muszę przyznać, że dobrze wykonałaś swoją pracę.- odpowiedział. Obydwoje weszliśmy do ruchomego pomieszczenia. Przez chwilę panowała między nami cisza, ale przerwał ją szatyn.- Postanowiłem nie mieszać pracy z życiem osobistym.- ziewnęłam i spojrzałam na niego, nasze spojrzenia się spotkały. Oparłam się o jedną ze ścian, bo już mam coraz mniej siły. Jednak mogłam zjeść więcej. Oczy mi się powoli zamykały, aż zobaczyłam tylko ciemność.

~*~

Obudziłam się w swoim tymczasowym pokoju w domu Angie. Przeniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zauważyłam na szafce nocnej szklankę wody. Wzięłam ją do ręki i szybko wypiłam zawartość. Od razu lepiej. Pochwili do pomieszczenia weszła Angie z tacką pełną jedzenia. Posłałam jej uśmiech, który pomimo mojego okropnego zachowania odwzajemniła.
- Violetta tak bardzo się o Ciebie martwiłam.- stwierdziła i położyła tackę obok mnie. Podziękowałam i wzięłam pierwszą lepszą kanapkę.
- Jak ja się tutaj znalazłam?- zapytała zdezorientowana. Angie zaśmiała się cicho i pogłaskała mnie po ramieniu.
- Leon Cię przywiózł. Martwi się o Ciebie. Wyślij mu sms, że wszystko już jest w porządku. Violu powiedz mi co się takiego stało, że zemdlałaś.- zarządzała. Westchnęłam.
- Oj. Zapomniałam zjeść i słabo mi się zrobiło. Pierwszy raz mi się to zdarza.- odparłam. Angie popatrzyła na mnie swoim słynnym spojrzeniem, które może znaczyć tylko jedno.- Uprzedzam Twoje pytanie używam tabletek, do tego od przyjazdu z nikim nie spałam.- skłamałam szybko odwróciłam wzrok.
- Na pewno. Ja słyszałam coś innego od kogoś innego.- poruszała śmiesznie brwiami.
- Leon się wygadał?- wymsknęło mi się. Kobieta pokręciła głową.- To skąd wiesz o tym, że spałam z Leonem?- zapytałam ciekawa.
- Nie wiedziałam, ale właśnie przed chwilą mi to powiedziałaś. Wiedziałam, że kłamiesz wtedy zawsze odwracasz wzrok. Nie wtrącam się to Twoje życie, tylko proszę Cię Violu nie pakuj się w żadne tarapaty.- pocałowała mnie w czubek głowy  i wyszła z pokoju. Ona ma rację. Teraz muszę odzyskać zaufanie Leona i na nowo rozpocząć z nim przyjaźń. Oczywiście już nie zależy mi tak bardzo na tym abyśmy byli razem, ale po prostu jego obecność w moim życiu jako przyjaciel jest dla mnie w pewnym sensie pocieszeniem.

~*~*~*~*~*~*~*~*~

Obiecałam rozdział 61 w poniedziałek i jest xpp

ROZDZIAŁ 62 POJAWI SIĘ GDY ZNAJDĘ TUTAJ 27 KOMENTARZY <333
Dacie radę jak zawsze w Was wierzę <33

Dziękuję wszystkim którzy komentują, każde jedno słowo jest dla mnie motywacją <3
Dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem <3
Dziękuję za prawie 100 tys. wejść. Zakładając tego bloga nie spodziewałam się aż tylu wyświetleń <3 
Dziękuję, że jesteście <3
Miałam dzisiaj urodziny, dlatego też miałam dobry humorek i chyba tym największym prezentem jest to, że nadal tutaj ze mną jesteście i mnie znie zostawiliście <3
Jeszcze raz bardzo dziękuję <3 Bardzo Was kocham <3
Do następnego ;*

31 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego skarbie <3
    Wrócę tu ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejoł skarbie <3
      Wszystkiego najlepszego <3
      Feliz cumpleanos <3
      Happy Birthday <3
      Rozdział jak zwykle boski <3
      Ja chcę Leonette ;C
      Wyrzuć tą Carmen z opowiadania! ;C
      Nie lubię jej! ;C
      Leonetta jedzie do Londynu ^^
      Pewnie się ze sobą prześpią! ;D
      Niecierpliwie czekam na nexcik <33333333333

      Usuń
  2. Ojej❤ wszystkiego najlepszego 😘 rozdział jak zwykle cudowny! Oj Violka violka!Kiedy będzie.Leonetta? Leon taki silny i uniusł Violke xD cudownie! Przewiduje, że e Londynie coś się wydarzy ^^ (czyt.pójdą do łóżka xD)
    Rozdział jeszcze raz świetny, wszystkiego najlepszego ode mnie, pozdrawiam no i do następnego ;***




    amor-grande-todo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny
    czkam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Spóźnione, ale szczerze - wszystkiego najlepszego :)
    Rozdział jest super, tylko ta Viola z Leonem... KIEDY ONI W KOŃCU BĘDĄ RAZEM?!
    Mów! mów! JAK NA SPOWIEDZI, MÓW!
    Nati.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski☆★♡♥
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny !
    Teraz spóźnione życzenia. Wszystkiego najlepszego i dużo weny !
    Viola już nie może dokonać swojej zemsty i ja się z tego cieszę. Leon dowiedział się o wszystkim i teraz byli tacy oschli dla siebie szkoda :( No, ale w końcu Leon i Viola mają znowu dobre kontakty i niedługo wyjeżdżają do Londynu :D Zemdlała, a Leoś tak się o nią martwił i zawiózł do domu ;3 Angie już wie, że Viola spała z Leonem i podejrzewa ciążę? Ciekawe co by było jakby tak się stało :) Czekam na następny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  7. super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. oh nie nie ma leonetty nieee!!!
    mam nadzieje ze bedzie
    czekam z niecierpliwoscia na next
    super rozdzial

    andzia67

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdział :)
    Mam nadzieję, na Leonettę ;;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyżby ciàza wpadka wpadka wpadka cudowny rozdzial i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Spóźnione wszystkiego najlepszego od de mnie kochana :* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. extraaa
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. Joł Madafaka ;** Przybywam ;O xDD
    Na sam początek spóźnione życzonka: Sto lat Bejbe, żebyś nadal miała wenę i pisała dla nas♥ Kocham Cię. ;** <33
    Teraz przejdźmy do tego wybitnego rozdziału:
    Angie już wszystko wie ;) ^^
    Violetto nie krzywdź mi Verdaska ♥ .
    Verdassku nie krzywdź Violi xdd
    Niech oni bd razem bo pęknę ☺ ;(
    Violetto, czyżbyś była w ciąży? *---* Mam nadzieję♥ TAAAKKK! PLISS! Jeśli Verdas ją zapłodniłeś to jesteś gościu :D Bd mieli bobaska wtreeeeedy! :***
    Czekam na next i zapraszam do mnie;
    http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam a dla tych co jeszcze nie POLECAM !!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewelinko!
    Piszesz najlepszego bloga na świecie, gdy widzę ze dodałas rozdział skacze z radości :*
    Naprawdę masz talent do pisania czekam na następny rozdział i mam nadziej ze odpiszesz na mój bezsensowny komentarz :*pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski boski boski <3
    Moja Angie wszystko wie ;)
    Niech mój leonek nie krzywdzi Vilu.
    Kocham i czekam na następny.
    Zapraszam do mnie---->leonenettaaq.blogspot.com
    Kochammm <3
    Pozdrawiam Mlecyk Mlecyk ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Ekstra, jak zwykle <3
    Nie mogę się doczekać nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. HAPPY B-DAY EWELINA <33
    Czekam na 3-raz Leonetty ♥
    Rozdział fantastyczny jak zawsze :*
    Cudo :*
    Przepraszam za to, że krótki i wgl ale jestem chora i do tego pisze z telefonu :(

    Pozdrawiam i czekam na next :*

    Marcela :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział :)
    Szkoda tylko że nie ma leonetty :( Ale jakoś przeżyje przynajmniej jest ciekawie ;)
    Czekam na next ♥
    I życzę dużo weny :* Jesteś najlepsza c;

    OdpowiedzUsuń
  20. AAAA
    Cudo
    Brak słów <333333
    Jesteś wspaniała ;D
    Uwielbiam cię
    Jesteś najleprza
    Masz ogromny talent
    A i przepraszam, że tak późno ale nie miałam czasu
    Pozdrawiam i czekam na next
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyno masz talent, którego Ci zazdroszczę <33
    Twój blog jest cudowny, jak tylko zaczęłam go czytać trudno było mi odejść od komputera i przestać czytać. Z każdym rozdziałem coraz bardziej zżerałą mnie ciekawość, a teraz kiedy już przeczytałam wszystko, pragnę więcej <33
    Czekam na next :p
    Twoje nowa czytelniczka Maaja <3

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny rozdział czekam na nexta. A ja zapraszam na swój nowy blog i porsze o komentarze pod rozdziałem
    http://www.vilu-i-leon-amor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń