wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział II "Możesz wejść"


Dedykacja dla Marceli 


Niedawno wprowadziłem się do Buenos Aires. Mam przynajmniej tyle szczęścia, że znam tutaj już kilka osób, nie raz przyjeżdżałem tutaj na wakacje do dziadków. Bardzo lubię spędzać u nich czas, jakbym miał wybierać między rodzicami a dziadkami wybrałbym oczywiście dziadków. Rodzice nie zauważają, że każda decyzja przez nich podjęta mi się nie podoba, oni przeprowadzili się tutaj tylko z kilku powodów, których ja w ogóle nie popieram. Nie rozumiem jak przez głupią chęć władzy można robić innym ludziom tyle złego.
- Leon ty mnie w ogóle słuchasz?- wyrwał mnie z rozmyślań.- Spodobał Ci się ktoś? Poznałeś jakąś fajną dziewczynę? Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.- pokiwałem głową.

- Tak wiem.- zwróciłem się do niego.- Fran nie musisz nas podsłuchiwać, możesz wejść do środka.- rzuciłem w stronę dziewczyny, która stała przy drzwiach. Nieśmiało weszła do środka.
- Mama się pyta czy nie jesteście głodni, właśnie zrobiła obiad.- oznajmiła, rumieniąc się. Wstałem z fotela.
- Ja będę wracał do domu, muszę się jeszcze rozpakować. Nie chciało mi się wcześniej.- odparłem. Pożegnałem się z rodzeństwem i wyszedłem przez okno w pokoju Fede. Jego mama jest miłą i sympatyczną kobietą, ale jeżeli chodzi o jedzenie to jestem pewien, że w jakiś sposób na pewno udało by jej się mnie skusić i posiedziałbym jeszcze z godzinę, jak nie więcej. Na szczęście okno nie jest wysoko, bo Pasqarelli mieszka na parterze. Idąc już w stronę swojego nowego domu wyciągnąłem telefon z kieszeni i nie myliłem się rodzice dzwonili do mnie kilka razy, ale nie zauważyłem, bo miałem wyciszony telefon. Nagle poczułem, że się z kimś zderzam, ale za bardzo mi się śpieszyło, dlatego nawet nie pomogłem tej osobie wstać tylko poszedłem dalej.

#$%^^&%$

 Gdy tylko przekroczyłem próg domu usłyszałem jak mama rozmawia z tatą. Schowałem się za ścianą żeby podsłuchać o czym rozmawiają. Niestety usłyszałem tylko końcówkę ich rozmowy, kiedy mama mówi tacie I wtedy na pewno wygrasz. Jak gdyby nigdy nic wszedłem do kuchni. Popatrzyłem na nich, a później skierowałem się do swojego nowego pokoju. Tak życie w tym miejscy to będzie raj... Chociaż i tak mogło być gorzej.
Moją uwagę przykuło sąsiednie okno, w którym coś się poruszało. Przyjrzałem się dokładniej po figurze poznałem, że to dziewczyna, bądź kobieta. Chojnie obdarzona. Moje fantazje przerwał krzyk mamy, która oznajmiła, że gdzieś wychodzą, mało mnie to obchodzi. Gdy odwróciłem swoją głowę z powrotem w stronę okna nikogo już tam nie było. Podoba mi się usytuowanie tego pokoju. Postanowiłem wykorzystać teraz czas na rozpakowanie się. Mam chyba za dużo rzeczy zdecydowanie za dużo. Moją czynność przerwał dzwonek telefonu. Dzwoni Federico. Odebrałem.
- Leon masz teraz czas? Wiem, że masz. Wpadnij do mnie teraz.- powiedział szybko i się rozłączył. Westchnąłem. Wziąłem pierwszą lepszą bluzę i narzuciłem ją na siebie.
- Leon gdzie wychodzisz?- usłyszałem krzyk mojego ojca, ale go zignorowałem. Wsiadłem do swojego samochodu i pojechałem do przyjaciela. Jestem ciekawy co jest tak bardzo ważne. Zauważyłem, że zaczyna padać, a zapowiadało się tak pięknie. Zaparkowałem na podjeździe. Zauważyłem, że garaż jest otwarty, a w środku jest Federico. Poszedłem w tamtym kierunku.
- Fede co jest tak ważne?- zapytałem opierając się o samochód znajdujący się tam.
- Pamiętasz jak mówiłeś, że kiedyś naprawiałeś różnego rodzaju silniki i takie tam?- pokiwałem głową.- Pomożesz w naprawie samochodu. Ja się na tym w ogóle nie znam, ale mając takiego przyjaciela..- lekko uderzył mnie w ramię i szeroko się uśmiechnął. Zaśmiałem się.
- Jasne, że pomogę. W końcu od czego ma się przyjaciół.

#^&*#$/^

Wyprostowałem się, aby móc wziąć potrzebne mi narzędzie, Zobaczyłem, że Fran stoi oparta o ścianę i mi się przygląda. Udawałem, że jej nie widzę, ale coraz bardziej przeszkadzało mi jej spojrzenie. Kiedy miałem się już odezwać do pomieszczenia wrócił Fede.
- Nie patrz się tak na Verdasa, bo Ci gały wylecą.- zaśmiał się brunet. Spojrzałem na rodzeństwo.- Franuś nie chciałbym być niemiły, ale wyjdź stąd. Tutaj się pracuje.- dodał.- Prawda Leon?- przenieśli swój wzrok na mnie pokiwałem głową.
- Tak jasne, ale nie przeszkadza mi obecność Fran.- wystawiła mu język i się zaśmiała.- Dobra Fede masz to?- podał mi odpowiednią rzecz. Dokręciłem ostatnie śruby i wszystko powinno być w porządku.- Możesz sprawdzić czy odpali.- oznajmiłem. Wsiadł na miejsce kierowcy i wszytko działało jak powinno. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Leon nie rozumiem skąd ty wszystko o tym wiesz skoro twoi rodzice to raczej odwożą samochód od razu do mechanika, czy coś w tym stylu.- odezwała się Włoszka.
- Dziadek mi to wszystko tłumaczył, zresztą Fede też, bo często z nami był.- odparłem i usiadłem na skrzynce.
- Jego dziadkowie są zajebiści. Szkoda, że my takich nie mamy. Kiedyś dziadek Leona zabrał nas na mecz koszykówki, a jego babcia robi tak pyszne muffiny, że jakbyś spróbowała to byś nie miała dosyć.- wtrącił swoje trzy grosze Fede. Zaśmiałem się.- Za chwilę wracam. Powiem tylko mamie, że naprawiłem samochód i nie musi dzwonić do mechanika.- wyszedł z pomieszczenia. Między nami zapanowała cisza.
- Leon idziesz na imprezę przy jeziorze za dwa dni? Takie tam uczczenie końca wakacji. Będzie dużo ludzi, których mógłbyś poznać.
- Ciekawa propozycja, ale nie chce mi się iść. Wystarczy mi, że znam Was.- posłałem jej uśmiech, który odwzajemniła.
- Fajnie, ale wiesz uważaj na Saramego, Violette Saramego...
- Jej chłopaka Rossa i ich przyjaciół.- przerwał jej Federico,  który akurat w tym momencie wszedł do garażu. Spojrzałem na nich pytająco.- Grupka ludzi "idealnych". Możesz z nimi zadrzeć, bo w końcu jesteś z tej wyższej rangi, ale my to tylko odsuwamy się w bok. Niby nie są źli, ale gdy zepsujesz ich dobry wizerunek, to jest z tobą źle. Znaczy się z tobą raczej nie będzie źle przecież...
- Nie chcę niczego załatwiać przez to, że mój ojciec jest politykiem. Mam  gdzieś tą całą Saramego i tego jej Srossa.- rzuciłem znudzony. W każdej szkole tak jest, że są jacyś debile, którzy myślą, że są lepsi od innych tylko dla tego, że mają pieniądze i dobrze ustawionych rodziców. Spojrzałem na zegarek. Trochę późno się zrobiło.- Chętnie bym z Wami jeszcze posiedział, ale muszę już wracać.- pożegnałem się z rodzeństwem i ruszyłem do domu.

#$%^&#$^

- Leon czym ty wybrudziłeś nową koszulkę? Gdzie ty w ogóle byłeś?- zatrzymała mnie mama gdy szedłem do pokoju. Westchnąłem zrezygnowany.
- Nie twój interes. Koszulkę zawsze można nową kupić. - wyminąłem rodzicielkę i poszedłem do swojej sypialni. Myślałem, że ją ominę i nie będę musiał jej słuchać, niestety...

!@#$%%^

Rozdział II za nami :D
Tak z perspektywy Leona, ale następny chyba będzie z perspektywy Vilu, albo pół na pół. Zobaczymy :D
Niektórzy mogli zobaczyć fragment pewnego rozdziału, który przez przypadek udostępniłam. Niech się cieszą Ci którzy zobaczyli xDD Teraz już nie pomyliłam sobie nunerków :>>
Odpowiadając na pytanie takie jak, kiedy Leonetta? Szczerze, sama nie wiem, ich znajomość będzie skomplikowana :)
Jeżeli chcecie Rozdział III w piątek lub sobotę liczę na przynajmniej 25 komentarze <3
Do następnego <3

36 komentarzy:

  1. świetny <33
    czekam, aż Leonetta się spotka :)

    czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział i czuje że historia w końcu zaczyna się "rozwijać" i jakbyś mogła to zrób perspektywę pół na pół i może jakieś mini spotkanie Leonetty?... Szlak. Za bardzo wybiegam w przyszłość, Ale to nie ważne
    Czekam na next'a

    'Martina :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świety jak zawsze ! Zadedykujesz mi następny??

    ~~Ameliaaa~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Superowy.
    Na Leonettę, będzie odpowiedni czas ( i tak nie mogę się doczekać)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział tak jak zawsze:)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przypadł mi do gustu twój pomysł na opowiadanie. Rodzice Violi i Leona politykami, Saramego i Verdas niesamowita opowieść. Na kilometr widać, że Fran ciągnie do Leona. Nieźle, nieźle. Jestem ciekawa kiedy i w jakich okolicznościach się poznają Viola i Leon i jak się wszystko potoczy. Z niecierpliwością czekam, kiedy w końcu zaczną się do siebie zbliżać. Tak, daleko wybiegam w przyszłość, lecz muszę przyznać, że twoja historia jest bardzo oryginalna i intryguje mnie *.*. Życzę weny i pozdrawiam. Katie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. cudeńko nie mogę się doczekać spotknia violetty i leona.
    Ps. mam nadziej że vilu na początku będzie dla niego wredna nawet bardzo a dopiero potem się w nim zakocha <3(albo nie ) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :* Czekam na nexta i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zawsze rozdział świetny
    nie mogę doczekać się nexta

    OdpowiedzUsuń
  11. Cuudo *_______*
    Rozdział genialny *---*
    Taak *____*
    Oh yeah *---*
    Dobra xDDD
    Wciąż czekam na spotkanie Leonetty ❤
    Mam nadzieje, ze będzie w 3 rozdziale ^^
    Sross xDDD Leon rozwalił system xDDD
    Oh... świetny rozdział ^^
    Nie mogę doczekać się 3 bo jestem ciekawa czy dojdzie do ich spotkania!!!
    Julia tak bardzo ciekawa xD
    Ciekawość to pierwszy stopień do piekła xD
    Dobra.
    Pozdrawiam i czekam na nexg ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny!
    Pod poprzednim rozdziałem dodałam taki krótki komentarz ale nie miałam siły na dłuższy :( Za to ten będzie na pewno dłuższy.
    Nowa historia zaczyna wciągać :D Ma widoki na chojnie obrażoną Violette ale jeszcze o tym nie wie. Szkoda że ich rodzice to tacy rywale :( Zna już Fede i Fran fajnie ;) Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. <3 super czekam na leonette

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Fran,Fede i Leon *-* Coś czuje że będą przyjaciółmi . I jeszcze ostrzegają przed Vilu i jej spółką. Mam nadzieję że pójdzie do parku na pożegnanie wakacji. Czekam na następny rozdział ;)
      Pozdrawiam Kinga ^^

      Usuń
  16. Super jest <3
    Nie wiem czemu, mam przeczycie że Leon będzie z Fran ;pp
    Czekam na nexta ;33
    Całusyy ;**
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  17. Eh no boski ten rozdział! No już czekam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały!!!!
    Tym razem z perspektywy Leona :D
    Ciekawe kogo zobaczył w oknie ;)
    Może Violę :D
    Mam nadzieję że się jakoś dogadają :)
    Kochana piszesz wspaniale i już czekam na 3 rozdział <333
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Boski, boski i jeszcze raz boski!
    Tylko, jak szybko nie zrobisz Leonetty to chyba zwariuję... :D
    Czytałam rozdział 5 zanim go usunęłaś...;D
    Mam spojler! Jeah!
    Kocham.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana! <3
    Rozdział jak zwykle piękny <3
    Pewnie to Vilu zobaczył w oknie ^^
    A Fede i Fran go przed nią ostrzegają xd
    Ciekawie się zapowiada <3
    Czekam na kolejny wspaniały nexcik Aniołku <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj,
    Trochę późno się ujawniam, a czytam już Twojego bloga od jakiegoś czasu. Komentowałam z anonimowego, ponieważ zazwyczaj nie logowałam się na konto ;)
    Wciągnęłam się w opowiadanie, umiesz zaintrygować czytelnika wydarzeniami. Każdy rozdział szybko się czyta i kiedy się kończy przychodzi na myśl pytanie co będzie dalej?

    Bardzo zaciekawił mnie Twój pomysł na nową historię. Znowu to robisz! Haha ;* Sprawiasz, że nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Po pierwszym rozdziale stwierdziłam, że wyczuwam zakazaną miłość? ;) Jestem strasznie ciekawa jak będzie wyglądało poznanie Leona i Violetty ;) Czy na początku będą na wojennej ścieżce jak ich rodzice? A może od razu się polubią? Tyle pytań, a na razie tak mało odpowiedzi ;)
    Weny na kolejny ;*
    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. ciekawe keidy się poznają
    rozdział boski nie czytałam lepszego
    zapraszma do mnie http://leonettaforevernew.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebisty !!
    Nie umiem go inaczej opisać..
    Weny .

    Kamisia..

    OdpowiedzUsuń