piątek, 14 listopada 2014

Rozdział III "Nic głupiego"



Dedykacja dla Jessie Julia
* Przeczytaj notkę pod rozdziałem *

Zrobiłam ostatnie poprawki. Wyglądam idealnie. Przynajmniej tak sądzi Lu, która obecnie leży na łóżku czytając czasopismo. Mam nadzieję, że spodoba się Ross'owi, specjalnie dla niego się tak ubrałam. Nie widzieliśmy się prawie całe dwa miesiące, bardzo za nim tęskniłam przez ten czas. Usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a.
- Chłopaki czekają.- oznajmiła i nim się obejrzałam stała już przy drzwiach. Posłałam jej uśmiech wzięłam swoją torebeczkę przewiesiłam sobie przez ramię i ruszyłyśmy razem do wyjścia z domu.
- Mamo Violetta gdzieś wychodzi!- krzyknął Jake, mój brat biegając po całym domu. Po chwili na drodze stanęła mi mama.
- Nie martw się nie będę piła i nie wyrobię nic głupiego. Do tego będzie ze mną Ross.- powiedziałam. Gdy mama usłyszała jego imię od razu złagodniała i przepuściła mnie w drzwiach. Zobaczyłam mojego chłopaka stojącego przy samochodzie z rękami w kieszeniach.
Podbiegłam do niego a on objął mnie swoimi ramionami i okręcił wokół własnej osi. Tak bardzo za nim tęskniłam. Pocałował mnie, tęskniłam za jego ustami, ale to już nie jest to samo co wcześniej.
- Ekhem. Jedziemy.- przerwał nam Diego. Oderwaliśmy się od siebie i wsiedliśmy do pojazdu, pojechaliśmy nad jezioro, gdzie ma się odbyć impreza. Podczas drogi ciągle rozmawialiśmy, tylko Ross wydawał się być jakiś inny zmienił się przynajmniej tak mi się wydaje. Ciągle mówi o tym jak super było na obozie, a gdy któreś z nas zmieni temat to on i tak powróci do poprzedniego jakim jest obóz.

#^*$*/

Już z oddali było słychać głośną muzykę. Oczywiście takie coś jest organizowane co roku na uczczenie końca wakacji. Akurat tych wakacji nie zaliczę do najlepszych. Zanudziłam się w domu na śmierć.
Diego zaparkował gdzieś w oddali samochód,  nie chciał aby jacyś idioci mu je zabrudzili. Wysiedliśmy. Ross objął mnie ramieniem i razem we czwórkę udaliśmy się do odpowiedniego miejsca. Podeszliśmy do grupki znajomych, którzy siedzieli na kocu i coś pili. Usiedliśmy obok. Oczywiście Ashley musiała obok Rossa. Wiem, że on jej się podoba, zawsze próbuje być lepsza ode mnie,  ale nigdy nie wychodzi jej to najlepiej. Jakby nie patrzyć to ja mam najwyższą średnią ocen w klasie, to ja mam przystojnego i popularnego chłopaka, to ja jestem kapitanem drużyny siatkarek. Ona jest zawsze za mną. Poczułam szturchanie, spojrzałam na Lu, podała mi butelkę z piwem.
- Obiecywałam mamie nie pić. Mogę wtedy wyrobić coś głupiego, a tego bym nie chciała.- rzuciłam tak żeby tylko blondynka to słyszała.
- Ja będę ciągle przy tobie, więc nie powinno się nic stać. A mamie najwyżej powiesz, że nocowałaś u mnie.
Chwilę zastanawiałam się czy robię dobrze, ale w ostateczności postanowiłam się  trochę napić.
Gdy zauważyłam, że nie ma już połowy butelki odłożyłam napój na bok. Wystarczająco już dzisiaj wypiłam. Obserwowałam co się dzieje dookoła. Jest już późna pora, więc niektórzy są już nieźle opici. Najbardziej denerwowało mnie to, że Lynch cały czas gapił się na biust Ashley, albo na dziewczyny, które wskakiwały do jeziora w samym bikini.
- Kochanie nie pijesz już. Nie przejmuj się rodzicami. Zrób czasem coś dobrego dla siebie.- wymruczał mi do ucha. Chyba pierwszy raz od przyjścia tutaj zwrócił na mnie uwagę, tak to był strasznie pochłonięty rozmową z Ashley.
- Obiecaj, że nie pozwolisz abym wyrobiła coś głupiego.- musnął moje usta.
- Obiecuję.- posłałam mu uśmiech. Sięgnęłam z powrotem po butelkę z alkoholem i wypiłam resztę zawartości.

!@#$^&*

Czuję się taka wolna, nikt nie mówi mi co mam robić ani jak się zachowywać. Ognisko jest takie wielkie. Tańczę koło niego podobnie jak większość ludzi. Moją uwagę przykuło coś migającego w lesie. Poszłam w tamtym kierunku.
To jednak nie był najlepszy pomysł, aby oddalać się od towarzystwa w tak okropnym stanie. Głowa mnie boli, ledwo stoję na nogach. Nie wiem gdzie jestem. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu, po perfumach poznałam, że to Ross. On ma takie słodkie perfumy. Całował mnie po szyi, a jego ręce błądziły po moim brzuchu, powoli zjeżdżały coraz niżej. Ciągle się śmiałam, to gilgocze. Jego uścisk stał się mocniejszy, a ja nie mogłam się wyrwać z jego objęć. Zaczęłam się wyrywać, ale on nie ustępował. Ciągle mnie dotykał. Odwróciłam się do niego i uderzyłam go z otwartej dłoni  w twarz. Jednak i to nic nie dało. Nagle upadł na ziemię. Stała tam jakaś Włoszka, którą kojarzę z wyglądu, nie zdążyłam sobie jej przypomnieć, bo poczułam mocny ból w głowie i upadłam.

@$#$/^&#

Obudziłam się w jakimś nieznanym mi pomieszczeniu, rozejrzałam się dookoła nie poznaję tego miejsca. Ludmiła miała być ciągle przy mnie, miała mnie pilnować. Może to głupie, ale nie powinna mnie zostawiać. Oczywiście wypiłam za dużo. Nic nie pamiętam. Jestem zła na siebie, Lu a najbardziej na Rossa. Wstałam z łóżka, które do najwygodniejszych nie należało, ale najbardziej ciekawi mnie kto się mną zaopiekował. Jestem w wczorajszych ubraniach, czemu ja się dziwię. Powoli wyszłam z pomieszczenia. Usłyszałam rozmowę między dziewczyną a chłopakiem. Poszłam w tamtym kierunku. W pokoju dziennym siedziała Francesca i Federico, znajomi ze szkoły.
- Cześć.- przywitałam się nieśmiało.- Co ja tutaj robię?- dopytałam.
- Twój chłopak chciał się do Ciebie dobrać, ale nie masz za co dziękować. Później usnęłaś a ja czułam się w pewien sposób zobowiązana aby Ci pomóc.- odparła Włoszka.
- Ross?- zapytałam zdziwiona. Nie wierzę jej.
- Nie musisz jej wierzyć, ale dziwne, że teraz jesteś tutaj a nie ze swoimi znajomymi.
- Dzięki za przenocowanie i nie wierzę wam. Pewnie specjalnie to zrobiliście, bo chcecie nas skłócić. Przyznaj Federico, że się we mnie zakochałeś i nie możesz znieść faktu, że jestem z Ross'em. rzuciłam. Obydwoje zaczęli się śmiać.
- Jesteś zabawna. Jak już wytrzeźwiałaś to możesz iść do tych swoich znajomych, którzy Cię zostawili.- odparł brunet. Zła wyszłam z ich domu. Minęłam się z nieznajomym mi szatynem, chociaż gdzieś już poznawałam tą twarz. W pośpiechu zauważyłam, że ma ładną twarz. Może mi się zdawało, że wcześniej już go widziałam...

@#$%^&

Rozdział III za nami :D
Akcja powoli się będzie rozkręcać. Tak mi się wydaje, że następne rozdziały będą pisane z perspektywy Vilu, może kiedyś się zdarzy coś i będzie z perspektywy Leona.
Oczywiście dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Koffam Was <33
Jeżeli chcecie rozdział IV chciałabym tutaj znaleźć 25 komentarzy :D
Jeżeli ktoś chce wziąć udział w konkursie to więcej informacji można znaleźć TUTAJ. Mam nadzieję, że ktoś się zainteresuje i weźmie udział. Zależy mi na tym ^-^

Do następnego <3

34 komentarze:

  1. zajęte ;*
    muszę jeszcze wrócić do poprzedniego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowy.
    Violcia nie słucha mamusi. Ojojojojoj.
    Tsa... Nie wierzmy Fran tylko własnej intuicyji.
    Ross źle postąpiłeś. Sam byłeś pijany, a miałeś jej pilnować.
    Gdzie wcięło Lu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, na znak, że czytam, skomentuję chociaż teraz, dopóki pamiętam i tu jestem :D
    Pogawędka o obozie nigdy nie jest nudna ;3
    co ja gadam z czasem się staje, współczuję jej ^^
    Uuuu Violka taka zua i się napiła :P
    Zuo wcielone xd
    Impra na koniec wakacji? *o* też tak chcę, chcę sierpień, proszę? xd
    Czuję, że ten komentarz staje się coraz bardziej głupi, ale to nic ^^
    Ross taki niegrzeczny ^.^
    A w końcówce mowa o Leośku *o*
    O nim, prawda? :D
    W każdym razie wracając.
    Świetny rozdział, w sumie jak każdy ale cii...
    Ty nic nie wiesz...


    Nanana
    Violka się schlała.
    nanana
    Z liścia Rossowi przylała
    nanana

    To taka piosenka (bonusik z nudów ^^)

    Czekam na kolejny rozdział :D

    Kathy

    PS. Tak, ja też nie wiem o co chodzi w moim komentarzu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział piękny <3. Coś zaczyna się zmieniać między Vilu i Ross'em, nie jest tak, jak kiedyś. Co za dupek z niego, zamiast zając się swoją dziewczyną, to wpatruje się w inne dziewczyny lub urządza pogawędki z niejaką Ashley -,-. Violka nam się spiła, a Lynch chciał wykorzystać sytuację i odebrać cnotę. No po prostu zwykły skurwiel! Całe szczęście, że Francesca jej pomogła, tylko szkoda, że ta im nie wierzy, iż takie zajście miało miejsce. Z drugiej strony nie ma się co dziwić Vilu, jakby nie było są wrogami z brunetką, więc to chyba jasne, że nie uwierzy w słowa włoszki. Oby sama przekonała się z kim ma tak naprawdę do czynienia. Muszę przyznać, że masz naprawdę talent do pisania i co jest równie ważne, pomysł na fabułe. Czekam na Leonette, rzecz jasna, i kolejny rozdział *.* ;* . Pozdrawiam. Katie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo za dedykacje kochana ❤❤❤❤❤❤❤
    Zgadłam :3 minęli się ;33
    :D Rozdział CUDOWNY *___*
    Oj ten Ross .--.
    Głupek -,-
    Jak już wiesz w konkursie planuję wziać udział :D. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ^^
    Pozdrawiam i czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski!
    Akcja powoli nabiera tępa :D
    Violetta za dużo wypiła.
    Wiedziałam że ten Ross jest jakiś dziwny ale nie spodziewałam się że będzie się do niej dobierał :(
    Na szczęście Fran uratowała ją.
    Tylko szkoda że Violetta im nie wierzy.
    Minęła się z Leonem. Ma ładną twarz xD
    Czekam na kolejny ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny !!!
    No niezle poszaleli na tej imprezie ;)
    Szkoda , ze Viola nie uwierzyla Fede i Fran , ale coz jej strata ...
    Spotkanie z Leonem ;)
    Akcja zaczyna sie rozkrecac :) superrr
    Czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy tego wspanialego opowiadania :)))
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super <3 Leon i Viola się spotkali, ale nadal się nie znają tak ten no dobrze :D
    Ross ! O ty chamie ! Jak możesz.... Akcja się rozkręca :D
    Czekam na nexta :3
    Pozdrawiam, Blaka xx

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja po prostu powiem - MEGA ;P
    Czekam na nexta ;33
    Całusyyy ;**
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiedz bd leonetta

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, to jest świetne!
    Mam tylko nadzieję, że już niedługo połączysz Leonettę... :D
    Dam ci czas do 12 rozdziału!
    Nie no żart... :)
    Rób co chcesz, ale nie zwlekaj z tym za długo, ok?
    Bo wiesz jaka ja jestem...
    Nie nie wiesz..!
    I lepiej, żebyś się nie dowiedziała! :)
    (Wariuję, od niedoboru Leosia i Violci..)
    Kocham, wpadnij do mnie kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest genialny <3 Po prostu cudeńko nie wiem jak ty to robisz ale oczarowujesz mnie swoim talentem :*** Proszę nie zmarnuj go ;) A to chyba tyle pozdrawiam i czekam na nexta :***
    Jeszcze jedno chyba wezmę udział w tym konkursie ale nie obiecuję *.* :** Muachh

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Sky! Dawno mnie tu nie było :( Przepraszam ;*
    Ale teraz już na szczęście jestem ^^
    Znaczy byłam cały czas, tylko nie komentowałam ;c
    No nic... Rozdział cudny ♥ Naprawdę genialny ^^
    Kocham to opowiadanie <333 Świetne jest ;3
    Ross o jakimś obozie pieprzy głupoty... W sumie żal mi Violetty ;c
    Ale powiedziała, że JUŻ NIE CZUJE TEGO CO WCZEŚNIEJ! Tak! ;D
    A potem ta impreza... Lu nie przypilnowała Vilu ;c
    A Ross? Nie dość, że gapił się na inne laski, to jeszcze się do Violki dobierał -,-
    Fran z Fede... Wspaniali ♥
    Choć jej nie lubią, to jej pomogli <333
    Ale ona oczywiście nie mogła normalnie podziękować -,-
    No nic... Zobaczymy jak to się dalej potoczy ^^
    Czekam na nexcika niecierpliwie ♥
    Buziaki ;*
    Katarina xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział
    Uuu jaka Vilu jest...
    Ostra?
    Nie wiem jak mam ją opisać
    Ale rozdział wspaniały
    Co za ironia
    Gdy czytałam teg bloga słuchałam Ross'a poisenek
    Już nie mogę się doczekać nexta
    Pozdrawiam
    Lucyy
    PS: przepraszam, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów, ale gdy je dodałaś byłam w Warszawie i nie miałam czasu na czytanie, ale teraz postaram się by kom od mnie był pod każdym twoim rozdzialikiem xD
    Ja ciebie też kofffffam :**********

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział świetny, bardzo mi się podoba.
    Hmm... dlaczego ja odkryłam twojego bloga dopiero dziś?
    Ahh no tak bo jestem głupia xD
    Mniejsza o to jak już mówiłam bardzo mi się podoba, czekam na nexta
    A w wolnej chwili zapraszam do siebie (dopiero zaczynam)

    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale Ty,Violka jesteś głupia! Ross się do Ciebie dobierał a ty się wyrywałaś?! Ja bym mu się dała <33.Achhh Ross mój mąż :**.Największe ciacho Disney'a.
    Kochana <333.Z tego co wiem masz zamiar rozdział napisać jutro,tak?! No ja myślę bo nie wytrzymam tej podjary.Ciekawe co zrobi Ross jak wytrzeźwieje :D.
    Ja chcę rozdział jak Ross i Vilu robią bara - bara ^^.
    Zawsze marzyłam żeby ktoś pisał opowiadania o Rossie i Violetcie *o*.Mam nadzieję,że on nie zniknie z opowiadań ;),bo jak tak to już nie żyjesz :D!

    OdpowiedzUsuń
  18. http://leonetta-violetta-y-leon.blogspot.com/

    Zapraszam do mnie < 33
    Tini Verdas *,*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zarąbisty ! <3
    Ross masz mi Vilu nie zgwacić bo lopata przywale.. xd
    Weny ..

    Kami. ;**

    OdpowiedzUsuń