poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział XII "Ja taki nie jestem"



[Zapraszam na blog Martyny]

Dedykacja dla Claire

Zszedłem z motoru i podszedłem do rodzeństwa Pasqarelli, które rozmawiało z moją siostrą. Jak byliśmy mali to zawsze przyjeżdżaliśmy do Buenos Aires, do dziadków. Dobrze się wtedy bawiliśmy, brakuje tylko Diego, ale on się zmienił z tego co mówił mi Fede to teraz przyjaźni się z tym Ross'em i Violettą. Gdy mnie zauważyli Naty podbiegła do mnie i przytuliła.
- Leon nie spodziewałam się nigdy, że będziesz jeździł na motorze. Idzie ci bardzo dobrze. Rodzice wiedzą?- zapytała odsuwając się ode mnie. Pokręciłem głową.- Czekam aż mnie przewieziesz.- zaśmiałem się.
- Przebiorę się i pójdziemy może coś zjeść?- zaproponowałem.
- Właśnie Leon dzwoniła babcia i mówiła, że zaprasza nas na obiad, oczywiście Fran i Fede też. Nie przyjmuje odmowy.- powiedziała z uśmiechem. 
- Leon pośpiesz się bo jestem głodny.- rzucił Fede, zaśmiałem się i poszedłem się przebrać. Po kilku minutach wróciłem już przebrany. Dziewczyny się z czegoś śmiały. Spojrzałem na przyjaciela pytającym spojrzeniem. Wzruszył ramionami. Postanowiłem nie wnikać. Gdy już się trochę uspokoiły. Pojechaliśmy do dziadków. Razem ze mną pojechała Naty, a Fede zabrał swoją siostrę. O tej porze na drodze nie było prawie żadnego samochodu dzięki czemu mogliśmy swobodnie jechać. Wiem, że siostrze się podobało, zawsze marzyła o tym aby mieć chłopaka, który jeździ na motorze, jej ideałem był wówczas Fede.
Jednak on nie czuje tego samego do niej. Naty miała więcej chłopaków niż ja miałem dziewczyn, pomimo tego, że jest ode mnie młodsza o dwa lata.

@#$/^&

Obiad u dziadków był jak zawsze wspaniały, a atmosfera luźna i swobodna. Nie lubię takiej sztywnej atmosfery. Jaka miała panować dzisiaj na kolacji, w której nie miałem zamiaru brać udziału. Ma przyjechać Gregorio z Diego. Nie wiem po co. Moje rozmyślania przerwała Natalia, która właśnie wpadła do mojego pokoju. Powoli usiadła na moim łóżku obok mnie z miną jakby coś się stało.
- Naty stało się coś?- zapytałem przejęty. Nienawidzę kiedy moja siostra jest smutna.
- Tak jakby.- obróciła się tak aby patrzeć mi w oczy.- Jak szłam na tor spotkałam Violettę.- wypowiedziała to imię z obrzydzeniem.- Ona mi mówiła, że robicie razem jakiś projekt, ale chodzi mi o to, że ty jej się zaczynasz podobać, a ja nie chcę stracić Ciebie przez nią. Będzie mi wypominała do końca życia, że nie dość, ze ciągle wygrywała te głupie konkursy to jeszcze ukradła mi najważniejszą osobę w całym moim życiu. Obiecaj mi, że nie będziesz z nią nigdy. Ewidentnie się jej podobasz, ale ona jeszcze nie zna twojej tajemnicy, ale jestem pewna, że powoli wypuszcza na ciebie te sidła. Identycznie jak Lara, to przez nią wyprowadziliście się stamtąd, mówiłam Ci, że ona nie jest ciebie warta.- wyjaśniła. Przytuliłem ją do siebie,a ona się we mnie jeszcze mocniej wtuliła.
- Obiecuję, że jak będę miał mieć jakąś dziewczynę, to na pewno ją poznasz.- odparłem. odsunęła się ode mnie z lekkim uśmiechem.
- Leon jesteś najlepszym bratem jakiego mogłam sobie wymarzyć. A teraz chodź miałeś mi pokazać okolice. Pamiętasz?- zapytała. Posłałem jej uśmiech. Wstała z łóżka i pociągła mnie za rękę. 
- Chodźmy nie za bardzo mam ochotę brać udział w tej głupiej kolacji.- rzuciłem wychodząc z pokoju. Rodzice nie wtrącali się w to czy wychodzimy czy nie, ważne było aby oni pokazali się od odbrej strony. Akurat w drzwiach minęliśmy się z gośćmi. Gdy byliśmy już poza ogrodzeniem nagle pobiegł do nas Diego. 
- Jak chcesz to możesz iść do Saramego mieszka po sąsiedzku.- oznajmiłem. Westchnął. 
- Chciałbym spędzić czas z Wami. Moją kuzynką i kuzynem.- odparł niepewnie. Naty zaśmiała się i spojrzała na niego jak na idiotę.
- A nie lepiej spędzić czas z ludźmi idealnymi, ideale.- wysyczała patrząc się mu w oczy z nienawiścią. Odsunąłem ją od niego na bezpieczną odległość.- Leon dlaczego to robisz przecież on jest zdrajcą.
- Naty zauważyłem, że humorek Ci się zaostrzył.- posłał jej nieszczery uśmiech.- Leon nie chcę mieć z Tobą złych relacji, naprawdę mi też jest z tym źle, że dawno się nie wiedzieliśmy, ale chciałbym to naprawić.
- Przestań kłamać!- krzyknęła moja siostra.- Jesteś jak twoi znjomi. Zakłamany.- dopowiedziała.
- Ja taki nie jestem, mogę Wam to udowodnić. Jestem taki jaki byłem kilka lat temu. Dajcie mi to udowodnić, proszę. Chciałbym odnowić kontakt z wami, Fede i Fran. Nie wiem dlaczego tyle z tym zwlekałem.
- Może po prostu bałeś się, że przyjaźniąc się z nimi będziesz gorszy. Zjeżdżaj mi z oczu żałosny człowieku.- krzyknęła zła. 
- Chciałbym zobaczyć twoją zmianę.- rzuciłem z cieniem uśmiechu. Chyba mu bardzo zależało na tym, bo przytulił mnie i Naty. Odsunąłem go od siebie. Trochę się zawstydził. Zaśmiałem się. Wiem, że siostrze nie do końca pasowało to co zrobiłem, ale prędzej czy później przyzwyczai się do mojej decyzji. 
Razem w trójkę chodziliśmy po różnych miejscach, przy czym większość pokazywał nam Diego. Dużo rozmawialiśmy, opowiadaliśmy sobie co się zmieniło między innymi. Dobrze, że on nie wie o tym co się wydarzyło. 

@#$//^&*

Na zajęciach z Pablo, nauczyciel chciał abyśmy napisali jakąś pisoenkę obojętnie o czym, byle by jakoś wszystko ze sobą grało. Stoję na scenie z gitarą i śpiewam piosenkę napisaną przeze mnie kiedy rozpoczęła się moja druga pasja jaką jest motocross. Nagle w drzwiach pojawiła się Violetta, patrzyła na mnie jak zaczarowana. Po chwili podszedł do niej Ross szepnął coś do ucha i poszli gdzieś. Nie przejmując się tym zbytnio skończyłem swój kawałek i zszedłem ze sceny.
- Leon wczoraj rozmawiałem z Fran i uświadomiłem sobie, że ten zakład to głupia sprawa. Głupio mi tak wszystko odwoływać, dam ci te dwa bilety na koncert.- rzucił Fede. Chciałem mu odpowiedzieć, ale zgarnął mnie Pablo i mówił, że dobrze mi poszło, przytakiwałem chcąc go jak najszybciej spławić. Kiedy skończyłem rozmowę Włocha już nie był w pomieszczeniu. Usiadłem na końcu sceny wraz z nieodłącznym elementem swojego życia jakim jest telefon. Pisałem z Naty, która dzisiaj poszła na zakupy z jakąś dziewczyną.
- Ej Verdas.- usłyszałem jakiś damski głos. Podniosłem głowę, przede mną stała Ludmiła, chyba zła. Spojrzałem na nią pytającym spojrzeniem.- Na mnie ta Twoja buźka nie działa, więc daruj sobie. Co ty takiego robisz z Vilu, przez ciebie ona ciągle się kłóci z Ross'em.- wyjaśniła.
- Mam gdzieś co robi Violetta i z kim się kłóci. Jej życie.- rzuciłem. Dołączył do nas również Diego, pocałował dziewczynę w policzek na przywitanie, a mi podał dłoń.
- Chodźmy Diego on nie jest wart naszej uwagi.- powiedziała ciągnąc go za rękę, om jednak stał i nie miał zamiaru iść.
- Zostaję tutaj z moim kuzynem.- odparł. Blondynka prychnęła, zarzuciła swoje blond włosy i wychodząc z pomieszczenia wpadła na Fede, który obecnie wchodził. Popatrzył dziwnie na Hiszpana siedzącego obok mnie.
- Leon możemy chwilę porozmawiać na osobności?- zapytał wyczekująco na mnie patrząc.- To ważne.- dopowiedział, pokazując gestem żebyśmy poszli. Przeprosiłem Diego i poszedlem razem z Włochem do miejsca mało zaludnionego, aby nikt nas nie słyszał.- A więc Leon słyszałeś co mówiłem.- pokiwałem głową.
- To znaczy, że tak w jednym momencie odwołujesz wszystko. Mówił ci już ktoś, że z tobą jest coś nie tak? Fede wytłumacz mi dlaczego tak nagle?- pytałem nie mogąc w to uwierzyć.
- Fran mi uświadomiła, że ten zakład to głupia sprawa, bo Saramego mimo tego jaka jest to też ma uczucia, może sztuczne, może prawdziwe, nie wiem, ale jednak jakby się później dowiedziała o tym zakładzie to zniszczyła by cię, i jeszcze mnie. Do tego przecież niedawno skończyłeś terapię, Leon myślałem, że jesteś bardziej rozsądny ode mnie.- wyjaśnił. Zaśmiałem się.
- Federico jak mógłbym kierować się rozsądkiem kiedy do gry wchodzi Violetta, ona i rodzice zniszczyli dzieciństwo Natalii, dobrze wiesz jak był. Sramego nigdy nie cierpiała, wszystkiego miała pewnie pod dostatek, wszyscy ja kochali i wielbili, a moja siostra żyła w ciągłym stresie i ciągle płakała, bo rodzice krzyczeli na nią jak przegrywała. Chcę aby ona poczuła cierpienie. Jeszcze nie wiem do końca jak to zrobię, ale poczuje się tak jak Naty, kilkanaście lat temu.
- Hej Leon. Możemy chwilę porozmawiać?- pokazałem gestem głowy Fede aby sobie poszedł. Gdy zostaliśmy sami posłała mi uśmiech.- Wiem, że ostatnio postąpiłam głupio, nie wiem dlaczego tak postąpiłam, ale wtedy zapomniałam o wszystkim i nie wiem dlaczego, ale podobało mi się to i...- mówiła jak najęta, nie do końca wiedząc do czego zmierza. Podchodziłem do niej powoli , a on się cofała i dalej mówiła. Kiedy wylądowała na ścianie położyłem dłoń koło jej twarzy. Zamilkła i patrzyła na mnie jakby wystraszona.
- Musisz mniej mówić.- posłałem jej uśmiech.- Rozumiem, że podobam ci się, ale jeszcze nie do końca to odkryłaś. Czuję to, że często o mnie myślisz. Powiedz swojej blond przyjaciółce żeby nie przychodziła do mnie z sprawami między tobą a Ross'em.- Odsunąłem się od niej, zaczęła szybciej oddychać, jakby jej przez ten czas brakowało powietrza. Powoli ruszyłem w stronę sali do śpiewu. Podbiegła do mnie Saramego.- Nie wstydzisz się ze mną pokazywać?- zapytałem kiedy szliśmy razem przez korytarz. Chwyciła mnie za nadgarstek, zatrzymałem się i spojrzałem na nią.
- Nie wstydzę się pokazywać z tobą, ale jak ktoś nas razem zobaczy... Nasi rodzice są rozpoznawalni, to miasto jest niewielkie, plotki rozchodzą się bardzo szybko. A ja nie chcę zawieść rodziców. Wiem, że nie byli by zadowoleni jakby zobaczyli nasze wspólne zdjęcie w gazecie na pierwszej stronie. Teraz kiedy wyjechali chcę pokazać, że jestem odpowiedzialna.- wyjaśniła. Usłyszałem odchrząknięcie. Podszedł do nas Ross objął ramieniem Violettę.
- Znowu się przywalasz do Vilu?- zapytał.- Odczep się od niej, ona nie zniża się do twojego poziomu, mogłeś być kimś, ale wolałeś być tak nisko z tymi Włochami.
- Oni mają imiona przypomnę Ci je Francesca i Federico.-wysyczałem zły.
- To jest nieistotne. Nie będę sobie zaprzątał głowy takimi śmiećmi i jeszcze jedno odwal się od Diego, bo go też próbujesz zgorszyć.- odparł. Zacisnąłem pięści, zauważyła to Violetta. Powiedziala mu coś na ucho i próbowa
a odciągnąć go do klasy.- Widzisz juź nawet moja dziewczyna musi się bronić.
- Lepiej się odsuń, albo odejdź.- oznjamiłem. Zaśmiał się. Kiedy miałem już go uderzyć podbiegła Fran powstrzymała mnie i pociągła w stronę klasy. Gdy znajdowaliśmy się w pomieszczeniu dziewczyna spojrzała na mnie jak na idiotę.- Dziękuję, że mi na to nie pozwoliłaś.
- O każdej porze dnia i nocy Fran do pomocy.- zaśmiała się.

@#$/^&

Dzwonię dzwonkiem i czekam aż ktoś mi otoworzy. Nagle drzwi się otwierają a staje w nich Violetta cała w pianie. Zaśmiałem się na ten widok, a ona szybko wciągnęła mnie za koszulkę do środka. Szybko pobiegła gdzieś, ruszyłem zaraz za nią. Wszedłem do odpowiedniego pomieszczenia, w którym obecnie znajdowało się pełno piany. Kombinowała coś przy pralce, ale ostatecznie zrezygnowana oparła się o nią.
- Chciałam zrobić pranie.- wyjaśniła wymachując rękoma. Zaśmiałem się, trudno było powstrzymać śmiech.- Co w tym takiego śmiesznego?- zapytała i zjechała w dół. Pomogłem jej wstać z podłogi. Chichotała...

#*#*#*#*#*#*#*#

Rozdział XII za nami :p
Podoba się? Bo według mnie jest okej :D
Byłby wcześniej, ale ze względu na nadchodzącą Wigilię miałam kilka obowiązków, rodzina się zjeżdża i między innymi musiałam wysprzątać swój pokój xDD
Jejku dziękuję za te wszystkie komentarze pod ostatnim. Jak chcecie to umiecie komentować nawet bez szantażu, jak dla mnie to tych komentarzy było bardzo dużo i bardzo za nie dziękuję, z całego mojego serca <333 

Z racji tego, że nie wiem dokładnie kiedy pojawi się następny rozdział życzę Wam wszystkim, którzy ze mną są wesołych i szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia, a przed wszystkim w rodzinnej atmosferze. Aby zdrowie Wam dopisywało i żebyście mieli same dobre oceny w szkole. Dziękuję, że ze mną jesteście, czytacie, obserwujecie i komentujecie <33 Loffki 
Życzy Sky V. (Ewelina)

Do następnego <3

25 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No wreszcie jestem <3
      Dziękuję za zajęcie misia :*
      Rozdział świetny - jak zwykle :3
      Czy ty zawsze musisz pisać wszystko tak dobrze? No nie możesz popełnić jakiegoś błędu.. Zdajesz Sobie sprawę z tego że ludzie przez Ciebie wpadają w kompleksy? Między innymi ja? :D Hahaha <3 Żartuję <3 Pisz dalej te świetne rozdziały, pisz takie żeby ludzi zazdrościli Ci takiego opowiadania :D
      No więc tak :D Jestem trochę smutna bo myślałam że Leonowi podoba się Viola a on poprostu chce się odegrać z siostrę :(( Dlaczego? Przestaję go lubić jak narazie :( Dopóki nie odwoła tego wszystkiego :( Szkoda mi Violi - ona naprawdę na to nie zasłużyła ;/ I Leon teraz wie że jej się podoba i mimo że Fede zerwał zakład i brawa dla niego za to - to Verdas dalej w to brnie :( I według mnie to wszystko powinno się obrócic do niego - Violetta powinna się dowiedziec że on chce żeby cierpiała i to ona powinna coś zrobić :D ale się zbulwersowałam :D haha <3
      Nie no - tak jak napiszesz i wymyślisz tak będzie <3
      Napewno zrobisz tak że będzie wszystko dobrze i wszyscy będą zadowoleni :D
      Db, nie zanudzam już :3
      I teraz tak! Po pierwsze: Jeszcze raz dziękuję za zajęcie kochana <3
      Po drugie: Proszę o zajęcie miejsca w następnym rozdziale :3 :* Pamiętaj o mnie :D
      I po trzecie: Wesołych świąt, dużo weny, pomysłów i komentarzy :D
      Kocham <3
      Buziaki <3
      Do nexta <3


      Van ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Fenomenalny rozdział! :D Tak mój zapłon wiem ^-^ Zapomniałam
      wczoraj skomentować wybacz kochana ;****
      Ale czo jutro Widżilija!! *------* (Życzenia świąteczne na końcu xd)
      Mmmm...Leooś <33 i Natalia oww kochani <333
      Ale Leoś jak możesz! Myślałam, żę Violucha Ci się
      chociaż trochę podoba, żę coś mięzy waami zaiskrzy! -.- Idiota..
      Violetta ;( Wybacz! Za Leóna...Debil!! Dopóki się nie wycofa ;333
      Fede po jaką cholerę namawiałeś Leona. Spierdzielajcie! ;pppp
      A więc Droga Ewelinko; Życzę Ci Wesołych, ciepłych, spokojnych świąt
      Bożego Narodzenia, Bogatego Mikołaja♥, Weny, cierpliwości na blodżu, duuużo komentarzy, z każdym rozdziałem coraz to więcej ;) . No i oczywiście
      Wystrzałowego, Sylwestra (Tylko mi się nie upij!)
      Kocham <333 I pozdrawiam :D

      Usuń
  3. Zajmuje!

    Claire.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. genialny jak zwykle <3333
      dziękuję bardzo za dedykację! :*****

      najlepsza końcówka ever! :DDD
      Viola cała w pianie XDD
      na początku myślałam, że ona jest naga i w pianie^^
      ale potem dalej czytałam i wszystko mi się wyjaśniło :>>
      Diego odkupuje grzechy :DDDDD
      Ross boszz jak ty mnie denerwujesz chłopie... -,-
      lepiej schodź mi z drogi!
      Leoś chce, że Viola cierpiała ://
      smutam :'((
      ale ja wiem, że (chyba) tego nie zrobi :)
      bynajmniej mam taką nadzieję :33
      moim zdaniem Ross bardziej pasuje do Ashley.
      Fran powinna być z Diego :)
      Fede z Ludmiłą :>>
      i Violka z Leosiem *.*
      jak to się mówi przeciwieństwa się przyciągają XDD
      ciekawe co będzie dalej z tą pianą ^.^
      już nie mogę doczekać się następnego!

      jeszcze raz bardzo dziękuję za dedykację :**

      również życzę ci Wesołych Świąt! :)

      Claire.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Oczywiście, przybywam z dużym opóźnieniem, przepraszam ;*
      No i kurcze, i tak nie napiszę długiego komentarza ( głupia ja ;p )
      Cudo, cudo, cudo <33
      Podoba mi się relacja Naty i Leona, rodzeństwo idealne ;) wspierają się i widać jak bardzo się o siebie troszczą ;)
      Viola + pralka = katastrofa ;p
      Genialny <3

      I spóźnione Wesołych Świąt! ;*
      Pozdrawiam,
      Rachel ;*

      Usuń
  5. CUDO<3

    Zacznijmy od Leóna.
    Zraniło mnie to,że na początku tak potraktował Vilu ;-/
    Jednak na końcu uśmiechnęłam się sama do siebie czytając,że Violetta próbowała zrobić pranie i była cała w pianie! (Zrymowało mi się ;-))
    I wtedy przyszedł Leoś,który pomógł jej wstać ;-D
    SROSS...Grrr....
    Weź z nim coś zrób,nie wiem uśmierć albo niech wyjedzie.
    Najważniejsze żeby zerwał z Violką i był z tą całą Ashley...
    DIEGO wrócił!!!! Huraaaaa!!!!!
    Wbrew pozorom bardzo,bardzo go lubię<3
    FRANCESCA też może być...

    Cierpliwie czekam na następny rozdział ;-^^^
    Trolololololo ;-P

    Teczka12

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział jestem ciekawa co dalej...
    i jak viola nauczy się prać XD
    i jak leoś jej pomoże
    no i kiedy się zaprzyjaźnią i viola przestanie być ideałem.
    mam nadzieję, że nie długo.
    No i oczywiście mam nadzieję, że szybko dodasz rozdział.
    Czekam na niego z niecierpliwością.
    Życzę weny.
    Pozdro ~Julia
    PS. Miłych świąt !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewcia!
    Foch!
    A gdzie miejscówka dla mnie?!
    Liczę na to, że pod następnym rozdziałem mi zajmiesz, bo inaczej!! (-_- mi odwala nie przejmuj się, ale i tak czekam na miejscówę!)

    Rozdział super jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny!
    Jak zawsze rozdział wspaniały, ale to już na pewno samo zauważyłaś :)
    Fede ten zakład odwołał i bardzo dobrze, bo co by to wtedy było.
    Szkoda, że Leon chce się zemścić na Violi, ale ciekawi mnie w jaki sposób.
    Ona już się w nim zakochuje :D
    Czy tylko mi ten Ross na nerwy działa?
    Nie lubię gościa i nic na to nikt nie poradzi :/
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Leoś! Ty się prędzej zakochasz niż na niej zemścisz! (To rozkaz).
      A jeśli już ma być to zemsta, niech rozwali związek Rossa i Vilu. To by było piękne ♡♥
      Czyżby paczka powracała? Mogą mieć jeszcze wątpliwości co do Diego, ale pewnie się zmieni. Nie sądzę by to był podstęp czy coś podobnego.
      Oczywiście motocross - druga miłość Leona.
      Babci się nie da odmówić ;3. Jak trzeba to trzeba. Bo inaczej babcia przyjedzie tramwajem z garnkiem rosołku XD.
      To za to Naty i Vilu się nie lubią. Za jakieś konkursy? I to jest powód do nienawiści? Jak by tak było każdy nienawidziłby z pół szkoły :P. Wow, po prostu powód.
      Ale za cholerę ją ta matka ochrzaniała za przegraną. Moja mi gratuluję, że zaszłam tak daleko.
      To do jakiej szkoły chodzą, że muszą śpiewać? On śpiewał "Entre dos mundos"? (Tak trudno było zgadnąć).
      Dobrze, że koniec z tym zakładem.
      Naty i Leon to piękne rodzeństwo ♡. Leon by zrobił dla niej wszystko.
      Szajba totalna!
      Dotknął jej policzka ♡♥♡♥.
      A mógł pocałować w ten policzek!
      Jak V była w pianie to myślałem, że się kąpała i stoi przed nim w ręczniku :O
      Ale z tą pralką mnie rozwaliłaś XD.
      Rozdział fajny ^-^
      A teraz życzenia:
      Fajnych prezentów
      Aby śnieg spadł w końcu
      Dobrego barszyku
      Miłej rodzinnej atmosfery
      I wszystkiego najlepszego!
      Wesołych Świąt Bożego Narodzenia ☆★☆

      Usuń
  10. Super<3 czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski ♥.♥ ★.★ ♣.♣ *-* !!!
    MERRY CHRISTMAS

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacyjny rozdział! ♥
    Leon i Natalia mają bardzo głębko więź *.*
    Verdas jest świetnym starszym bratem.
    Federico, dzięki Francesce, na szczeście odwołał ten idiotyczny zakład, jednak Leon nie ma zamiaru rezygnować :O
    Coś czuję, że od teraz zacznie tą swoją gre, by zdobyć Castillo :/
    To i się nie podoba:(
    Myślałam, że jest mądrzejszy.
    Chociaż na początku tej całej gry, może być fajnie, bo będą zbliżenia Leona i Violetty *.*
    Jednak to dobrze skończyć się po prostu nie może. Oboje będą cierpieć, szczególnie Violetta, która zaczyna darzyć Verdasa coraz głebszym uczuciem.
    Jeszcze sprawa z terapią Leona, o której prawie nikt nie wie. Na pewno ma z tym związek Lara. Tylko o co może chodzić?
    Ta kwestia pojawia się od kilków rozdziałów, lecz wyjaśnienia jej nie widać.
    Liczę, że podczas zdobywania Violetty, Leon odkryje jej prawdziwą twarz, a sam otworzy się przed nią i może zrezygnuje z tego cholernie nieodpowiedzialnego czynu.
    Rozumiem, że chce się odegrać, ale bez przesady, żeby tak brutalnie. Ona nie jest robotem, też ma uczucia.
    Mam nadzieje, że pójdzie po rozum do głowy.
    Czekam niecierpliwie na next :*
    Tobie również życzę zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia, abyś spędziła ten czas w gronie rodzinnym, byś wypoczęła i zrelaksowała się, bogatego Mikołaja oraz żebyś nadal tak cudownie dla nas pisała <3
    Całuję mocno :*:*
    Katie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział ^^
    Natalia i Leon to cudowne rodzeństwo :) Tak bardzo się wspierają ;****
    Federico jak ja go uwielbiam chciał odwołać ten cholerny zakład :)
    A Leon jak to on nie ma zamiaru się wycofać :( Ten zakład przyniesie dużo cierpienia Violi kiedy naprawdę zakocha się w Verdasie.Dlaczego Leon nie umiesz zrezygnować,co ?
    Viola ty gulajo nie umiesz zrobić prania ? No,ale Leoś Ci pomógł :D
    Natalia jest nadal zazdrosna o Castillo ;)
    Życzę Ci Wesołych Świąt :) Żebyś w święta odpoczęła i nabrała sił :D
    Dużo zdrowia,pomyślności i bogatego Mikołaja :)
    Jak byś znalazła czas wpadnij do mnie ----> http://violetta-love-new-story.blogspot.com
    Będę Ci wdzięczna jeśli wpadniesz ;3


    OdpowiedzUsuń