środa, 21 stycznia 2015

Rozdział XIX "Brakowało mi Ciebie"



Dedykacja dla Ewelina Boniecka

- Ludmiło Ferro czym sobie zasłużyłam na Twoje odwiedziny? Niby najlepsza przyjaciółka a nawet nie ma Cię przy mnie gdy Ciebie potrzebuję.- rzuciłam.
- Vilu co się stało? Niedawno zadzwonili do mnie Twoi rodzice i mi o wszystkim powiedzieli. Przepraszam, że tak późno, ale wiesz spotkałam się z Leonem... I jego przyjaciółmi.- odpowiedziała niepewnie, zaciskając ręce na pasku od torebki. Usiadła na skraju łózka, na przeciwko mnie.
- Mam rozumieć, że Leon i jego przyjaciele są ważniejsi ode mnie?- zapytałam z pretensjami. Spojrzała na mnie jak na idiotkę.- Nie odpowiadaj. Zapominam o tym. Mów jak było na randce z Verdas'em?- dopytałam ciekawa wymuszając na swojej twarzy uśmiech.
- Źle go zrozumiałam. To nie była randka On po prostu zaprosił mnie na spotkanie razem ze swoimi przyjaciółmi. Poszliśmy do kina i do jakiegoś baru z koktajlami. Było fajnie, ale brakowało mi Ciebie. Ale wiesz, że powinnaś następnym razem iść z nami. Mogłabyś jakoś odwrócić uwagę Diego, Fran i Fede a ja wtedy zbliżyłabym się trochę do Leona. On mi się naprawdę podoba, jest w nim coś co mnie do niego przyciąga. Pomożesz mi?- zapytała z nadzieją.
Pokiwałam lekko głową. Ucieszona rzuciła mi się na szyję.
- Czego nie robi się dla przyjaciółki.- odparłam z trochę sztucznym uśmiechem. Znowu próbuję okłamać siebie i innych, ale Ludmiła to moja najlepsza przyjaciółka i jej pomogę, choćbym miała przez to cierpieć, to teraz najważniejsze będzie jej szczęście. Pamiętam jak ona pomagała mi z Ross'em. Teraz nie zostawię jej samej.
- V chętnie bym z Tobą jeszcze porozmawiała, ale muszę już wracać do domu.- oznajmiła blondynka. Wyszłyśmy razem z mojej sypialni i odprowadziłam przyjaciółkę do wyjścia. Kiedy chciałam wracać do pokoju zatrzymał mnie głos taty. Niechętnie się odwróciłam w jego stronę.
- Może chcesz mi powiedzieć, że to co widziałam to tylko złudzenie? Tato wszystko dobrze widziałam. Ja i Maxi. Zdradziłeś mamę. Jak mogłeś jej i naszej rodzinie to zrobić.- rzuciłam. Oczy mi się zaszkliły.
- Vilu ja wiem, że może to zabrzmieć głupio, ale nie mów tego mamie. To co widziałaś zostaw dla siebie. Proszę Cię córeczko. Jak jej powiesz zniszczysz naszą rodzinę...- przerwałam mu.
- Ty już to zrobiłeś.- wysyczałam zła.
- Wiesz, że niedługo są wybory i to by mnie stawiało w złym świetle. Teraz mam dobrą pozycję i chciałbym aby tym razem udało mi się wygrać wyżej. Obiecuję Ci, że to się więcej nie powtórzy. Ta kobieta nic dla mnie nie znaczy.- wyznał. Nie wiedziałam czy mam mu ufać, ale sama nie chcę doprowadzić do rozpadu naszej rodziny.
- Nie powiem mamie i Jake'owi, ale jak już się dowiedzą to nie chcę brać odpowiedzialności za twoje czyny.- oznajmiłam.- Wiedz, że dla mnie jesteś zerem. Choćbym bardzo chciała to już Ci nie zaufam.- dopowiedziałam.- Aha. Gdzie jest Maxi? Nie widziałam go dzisiaj rano.- rzuciłam oschle.
- Poszedł dzisiaj do Studio na jakąś rozmowę.- odpowiedział. Pokiwałam głową  i wyszłam z domu. Postanowiłam jednak pójść na krótki spacer, może to świeże powietrze mnie trochę rozluźni. Nie chcę teraz rozmawiać z nikim. Dołujące jest to, że ojciec chce abym razem z nim kłamała. Już bardziej wolałabym o niczym nie wiedzieć i nie mieć głupich wyrzutów sumienia. Muszę porozmawiać z kuzynem w końcu on też był świadkiem tego feralnego zajścia. Wyciągnęłam z kieszeni spodni swój nowy telefon w celu napisania do Ponte sms'a. Muszę z nim porozmawiać na ten temat.
Poczułam nagle jak się z kimś zderzam, ale nie upadam, ponieważ przed spotkaniem z chodnikiem chronią mnie czyjeś silne ramiona, oplatające mnie w talii. Skończyło się tak iż wylądowałam z nosem wetkniętym tej osobie w zagłębie pomiędzy szyją i ramieniem, mocno objęta. Nie wiem ile trwaliśmy w tej pozycji, ale poczułam się bezpiecznie. Perfumy przypominały mi coś. Trochę się odsunęłam i podniosłam swój wzrok na wysokość jego oczu. Leon. Mogłam się tego spodziewać.
- Leon dobrze, że Cię widzę. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że masz rację powinniśmy się od siebie oddalić. Nie mam ochoty ani chęci aby walczyć o kogoś kto nawet nie chce być moim przyjacielem.- oznajmiłam.
- To dobrze.- odpowiedział z tajemniczym uśmiechem, który po raz pierwszy widzę na jego twarzy. Chciałam już odejść, ale coś nadal nie dawało mi spokoju. Jednak przypomniało mi się, że aby pomóc przyjaciółce nie powinnam się już bardziej angażować.
- Kiedy się spotkamy w sprawie tego projektu. Powinniśmy go dokończyć aby później tylko ćwiczyć.- rzuciłam. Wzruszył ramionami.
- W poniedziałek w Studio możemy poćwiczyć choreografię, a w środę moi rodzice jadą na jakąś kolacje biznesową.- odparł. Pokiwałam głową i wyminęłam go idąc w stronę pobliskiego parku. Na miejscu usiadłam na wolnej ławeczce. Zazwyczaj w tym samym parku spotykałam się z Ross'em. Pamiętam jak razem leżeliśmy na kocu podśpiewując ułożone przez nas piosenki lub bardziej znane. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się delikatny uśmiech. Wiele moich wspomnień łączy się z blondynem. Może źle zrobiłam zrywając z nim? Nie jak ja w ogóle mogę tak myśleć przecież on mnie zdradził i jeszcze wmawiał kłamstwa. Związek trwały i solidny nie powinien opierać się na kłamstwie.
Zauważyłam Włoszkę idącą szybko jakby popełniła jakieś przestępstwo i  uciekała z miejsca zbrodni. Gdy mnie zobaczyła szybko skręcił w moją stronę i równie szybko usiadła obok mnie. Zaśmiałam się.
- Mogę Ci coś powiedzieć?- zapytała rozglądając się dookoła pośpiesznie.
- Zabiłaś jakiegoś człowieka? Jeżeli tak to wolę nie wiedzieć, ale jeżeli to coś innego to mów wysłucham i poradzę.- odparłam zakładając nogę na nogę.
- Pocałowałam Diego. To było takie pod wpływem chwili. Nie wiem czy coś do niego czuję, a on dalej kocha chyba Ludmiłę.- oznajmiła.
- Lu już go nie kocha, zakochała się w kimś innym. A jak Diego zachowywał się i jak to się w ogóle stało?- dopytałam ciekawa.
- Byliśmy na torze. Fede jeździł, Leon wtedy trochę się spóźnił, ale później jeździł z Fede, więc zostałam sama z Diego. Rozmawialiśmy normalnie, do czasu kiedy ktoś mnie przez przypadek nie popchnął na Diego. Wylądowałam w jego ramionach. Byliśmy tak blisko aż... No i dalej już wiesz. Później szybko od niego odbiegłam.- wyznała.- Pozwalając mu na pocałowanie siebie zniszczyłam naszą przyjaźń.- dopowiedziała smutna.
- Powinniście to sobie wytłumaczyć.- doradziłam.- Może on czuje do Ciebie coś więcej niż przyjaźń.- dodałam pocieszająco.- A Ty na pewno nie czujesz do niego tego czegoś?
- Ugh. Nie wiem to stało się tak po prostu i nie powinno się wydarzyć. Jest moim przyjacielem i tak powinno zostać.- odparła jakby sama  chciała udowodnić sobie, że mówi prawdę.- A jak tam między tobą i Leonem?- zmieniła temat po chwili ciszy. Spojrzałam na nią jak na idiotkę, w zamian dostałam cwany uśmiech.
- Nie ma nic. Chciałabym być przynajmniej jego przyjaciółką, ale on ciągle mnie odtrąca. Dlatego postanowiłam dać sobie z nim spokój i po prostu udawać, że nic między nami się nie wydarzyło.- wyjaśniłam.
- To będzie trudniejsze niż Ci się wydaje.- mruknęła Włoszka, zignorowałam to.- Właśnie miałam się Ciebie zapytać o Ludmiłę. Jej podoba się Leon? Jak byliśmy w kinie dziwnie się zachowywała.- dopowiedziała wyraźniej. Wzruszyłam ramionami.
- Nic o tym nie wiem.- skłamałam nie chcąc mówić nic co mogło by później wykorzystane przeciwko mnie. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich oczach, zaśmiałam się cicho.
- Zgadnij kim jestem?- zapytała tajemnicza osoba.
- Maxi nie wygłupiaj się.- odparłam. Wziął swoje ręce i usiadł od mojego drugiego boku.
- Skąd wiedziałaś, że to ja?
- Kobieca intuicja. A tak w ogóle poznaj Francescę.- szybko powiedziałam. Spojrzał na nią z uśmiechem.- Fran poznaj Maxi'ego mojego kuzyna.- dopowiedziałam. Podali sobie nawzajem ręce.
- Vilu dzięki za rozmowę. Porozmawiajcie sami ja raczej wrócę do domu i jeszcze raz przemyślę to co się wydarzyło.- oznajmiła Włoszka na co kiwnęłam lekko głową. Wstała i pożegnała się z nami.
- Coś się stało, że tak pilnie chciałaś porozmawiać?
- Tak. Tata prosił mnie abym nic nie mówiła mamie o jego głupim romansie. Obiecywał, że więcej się z tą kobietą nie spotka i zapewniał mnie, że ona dla niego nigdy nic nie znaczyła. Nie chcę psuć naszej rodziny a on obiecywał...
- Vilu on już zniszczył Waszą rodzinę, zdradzając Twoją mamę. Nie możesz go kryć, bo wtedy wina pójdzie też na Ciebie, bo wiedziałaś o wszystkim.- przerwał mi.
- Muszę się zastanowić nad tym wszystkim co się wtedy wydarzyło. Teraz mam mętlik w głowie.

@#$/^&*

Próba numer dwadzieścia jeden. Kolejna nieudana. Powód jest banalny, ciągle mylę kroki. Nie mogę się skupić na głupim tańcu. Albo myślę o kłamstwie w jakim muszę żyć, albo o Leonie, do którego muszę trzymać dystans. Szatyn wyłączył muzykę i spojrzał na mnie łagodnym i jakby troskliwym wzrokiem. Nie jestem pewna, jeszcze nie do końca go rozgryzłam. Podszedł do mnie i stanął koło mnie pod ścianą. Między nami panowała cisza. Przymknęłam na chwilę oczy i nabrałam powietrza do płuc.
- Violetta nie zapytam Cię czy wszytko w porządku, bo widzę, że tak nie jest.- przerwał tą błogą ciszę. Swój wzrok przeniosłam na Verdasa. Cholera stał za blisko mnie.
- Co Cię interesuje moje życie. Przecież to, że znam Cię i Twoją przeszłość nie znaczy, że jestem dla Ciebie kimś. Rozumiem, że jestem w Twoich oczach nikim i dziękuję nie potrzebuję twojej litości.- syknęłam pewnie. Nie wiem skąd u mnie pojawiła się taka pewność siebie.
- Uwierz mi dużo osób wcześniej traktowało mnie z litością, więc teraz sam tak nikogo nie traktuję.- wyznał.- Dzisiaj wybieram się z Fran, Fede i Diego na paintball jak chcesz możesz iść z nami.- rzucił nie patrząc na mnie.- Ludmiła się zgodziła.- dopowiedział szybko.
- Nie wiem jeszcze się zastanowię. najwyżej później dam Ci odpowiedź.- powiedziałam.- Nie rozumiem tylko jak niektórzy ludzie mogą tak okłamywać osoby, które podobno są w ich życiu ważne.- wyrzuciłam z siebie. Nagle poczułam jak Leon mnie przytula do siebie. Poczułam jakby mój żołądek robił kilka fikołków na raz. Ale pomimo tego odsunęłam się od szatyna.- Co ty robisz?- zapytałam.
- Wydawało mi się, że wtedy poczujesz się lepiej. Podobno wy dziewczyny to lubicie. Wiesz nie mam wprawy w tych wszystkich gestach kobiecych.
- Rozwiń swoją myśl.
- Na przykład raz mówicie nie, a macie na myśli tak, lub na odwrót. Nie odzywacie się do innych tylko po to aby ktoś zapytał czy wszystko jest okej, a kiedy już ktoś zapyta odpowiadacie zwykłe nic...- przerwałam mu.
- Ale wy chłopacy nie jesteście lepsi. Myślicie, że jeżeli jesteście przystojni i nienormalni możecie mieć każdą.- rzuciłam i zrobiłam krok w jego stronę, tym samym zbliżając się do niego.
- Ał. Zabolało. Dlaczego tak ostro.- odparł i również zbliżył się do mnie. Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym pewności siebie.
- Jeszcze mnie nie znasz.- moja barwa głosu pierwszy raz wydawał się taka zmysłowa. Ostatni raz zbliżyłam się do niego. Patrzyliśmy sobie w oczy, dlaczego teraz musi być tutaj tak cicho. Ujął moją dłoń i tak jakby ustawił mnie w odpowiedniej pozycji do tańca.
- Skup się na tańcu. Nie myśl o niczym innym. Jestem tutaj tylko ty i ja.- wyszeptał mi do ucha,w skutek czego poczułam przyjemny prąd przeszywający mnie wzdłuż kręgosłupa.- Nie ma nikogo oprócz nas. Nikogo kto mógłby coś komuś powiedzieć.- mówił dalej. Wzięłam głęboki wdech. Powoli znowu powtarzaliśmy połowę układu jaki już mamy. Teraz szło mi lepiej. Dużo lepiej.- Nie patrz ciągle na swoje stopy.- zaśmiał się Verdas. Ciekawe na co mam patrzyć jeżeli podniosę wzrok natrafię na jego spojrzenie. Wolałabym tego uniknąć, ale nie mogę wiecznie patrzyć na swoje stopy. Podniosłam niepewnie swój wzrok jakże mogłabym się mylić. Nie mogę się rozpraszać, muszę skupić się na tańcu.

!@#$%^

Wychodząc z wielkiego budynku zauważyłam Leona siedzącego na murku przy Studio. Kiedy mnie zauważył ruszył w moją stronę. Serce przyśpieszyło swój rytm, czułam się tak jakby serce miało mi za chwilę wyrwać z piersi.
- Długo się przebierasz.- zauważył.- Jak chcesz mogę Cię podwieźć, akurat tak się składa, że jedziemy w tą samą stronę.- dodał.
- Skąd wiesz, że nie przyjechałam swoim samochodem?- zapytałam podejrzliwie, ale z uśmiechem.
- Widziałem jak wysiadasz z samochodu swojego ojca. Widziałem też, że rozmawialiście, ale ty nie za bardzo byłaś zadowolona z tej rozmowy. Wysiadłaś zła. To co jedziesz ze mną?- ponownie zapytał. Kiwnęłam lekko głową, mam teraz moment aby go o coś wypytać. Ruszyliśmy razem na parking i podeszliśmy do pojazdu szatyna. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi. Posłałam mu uśmiech w ramach podziękowania. Usiadłam na miejscu pasażera. Po chwili Leon siedział na miejscu obok. Gdy znajdowaliśmy się już na drodze głównej postanowiłam przerwać ciszę panującą między nami.
- Jakie masz zamiary wobec Ludmiły? Wiesz, że podobasz się jej a nie chciałabym aby później cierpiała przez takiego kogoś jak ty.
- Nie mam co do niej jeszcze żadnych konkretnych planów, ale może mi coś doradzisz. W końcu jesteście przyjaciółkami. A czy Twoja przyjaciółka wie, że tobie też się podobam?- powiedział wraz z zakończeniem wypowiedzi na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
- Leon nie podobasz mi się. Akurat wtedy kiedy ty się pojawiłeś mój związek z Ross'em przeżywał kryzyws a z czasem się rozstaliśmy i wtedy podobała mi się Twoja bliskość, której czułam niedosyt. Ale teraz kiedy wiem, że podobasz się mojej najlepszej przyjaciółce, którą traktuję jak siostrę nie mogę dłużej zatracać się w tym co do Ciebie, myślałam, że czuję. To było tylko i wyłącznie wyimaginowane przez mnie.- odparłam nie odrywając od niego wzroku, chciałam widzieć jego reakcję na moje słowa. Zaśmiał się. Jego twarz była taka zwykła a jednocześnie niesamowita.
- Podobała Ci się moja bliskość?- zapytał kpiącą. Wywróciłam oczami i odwróciłam swoje spojrzenie przed siebie. Reszta drogi minęła nam w milczeniu. Chciałabym z nim normalnie porozmawiać tak jak wtedy tej pamiętnej soboty. Kiedy doszło do zbliżenia między nami. Ile bym dała aby to się powtórzyło... szybko wymazałam tą myśl z głowy. Leon zatrzymał się przed moim domem. Nagle wpadł mi do głowy pomysł jak mogę skutecznie wkurzyć tatę. Jest godzina, spojrzałam na zegarek w telefonie, 15:34. Zazwyczaj o tej porze pije kawę i ogląda jakieś polityczne dyskusje w telewizji.
- Leon będziesz tak dobry i mi pomożesz. Proszę tylko ten jeden raz.- rzuciłam w stronę szatyna z błagalnym wyrazem twarzy.
- Zależy w czym.- odpowiedział i przeniósł swój wzrok na mnie. Uśmiechnęłam się.
- Pomożesz mi wkurzyć jedną osobę. Jesteś dobrym aktorem?- zapytałam na co on poruszał zabawnie brwiami. Zaśmiałam się. Wszystko mu wytłumaczyłam...

!@##$%^

Rozdział XIX za nami ^-^
Jux nawet nie pamiętam kiedy dodawałam ostatni rozdział. Wydjae mi się to tak dawno temu. Kurde szkoła i wgl te wszystkie sprawy z ocenami na półrocze. Katastrofa!!
Kochani musicie wiedzieć, że rozdziały pojawiają się w przeciągu 2-5 dni xpp Ale następny może pojawi się w sobotę a może w piątek kto woe wszystko zależy od Was ;**

Nawet nie wiecie jak barezo mnie ucieszyły wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, nawet nie wiecie jak bardzo wam dziękuję za te miłe słowa ♥♥ Loffki

Do następnego <3

37 komentarzy:

  1. Ciekawe co wymyśliła ;)
    Już nie mogę się doczekać. Czekam cierpliwie, twoja niecierpliwa V.V.
    PS.Zapraszam do mnie, na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to jestem i ja !
    Applause dla mnie !! XD
    Świetny rozdział.
    Ludmiła zakochana w Verdas'ie ?!
    Fran i Diego.. oooooo <3
    Fran przyznaj się że zakochałaś się w Diego xd
    Taniec Leonetty <3
    Leoś dobrym aktorem ?
    Hmm... dobre pytanie.. OCZYWIŚCIE ŻE TAK ... XD
    No to kochana czekam na nextaa ;))
    Weny ;**

    Besos,
    Kamila <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział <3
    Aaaaa, nie mogę się doczekać nexta
    Serio, nasz to coś
    Uhuhuhu, co ta nasza Viola ciekawego wymyśliła :D
    Boże dodaj next jak najszybciej
    Pozdrawiam
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za dedykacje roździału! Roździał boski. Już domyślam się jaki plan wymyśliła Violetta. Czekam na nexta. ~ Ewelina Boniecka~

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Hejeczka misia! <3
      Rozumiem Cię.. U mnie też była masakra z tymi ocenami. Ale dodałaś rozdział i to się liczy C:
      I do tego genialny rozdział! Kurde znowu! No ale co ja Ci zrobię - tylko mogę jeszcze dodać Ci chęci i może weny swoim dennym komentarzem :3
      Mam nadzieję że tak jest i cieszą Cię moje komy C: Tak samo jak Twoje u mnie - cieszą mnie, naprawdę dziękuję C:
      Jak już powiedziałam super rozdział!
      Leon no kurde mać! Kiedy Ty się ogarniesz? No gołym okiem widać że martwisz się o nią - a co za tym idzie? Że Ci na niej zależy! Tak trudno to zrozumieć! Przestań tak się przejmować tą swoją siostrą i powiedz Vilu to co czujesz! Uh.
      To było takie słit jak ją pocieszył <3
      Awwwwwwwwww kocham takie sceny :3
      I wiedział że tata ją przywiózł :o
      Jeju.. Normalnie aż żal mi tego chłopaka :3
      Kiedy w końcu dasz nam tą leonettę? Już się nie mogę ich doczekać kurcze :v
      O co chodzi z tym ostatnim? Co ta Violka wymyśliła? Kurde taka ciekawa jestem teraz :x
      Dawaj szybko nexta - czekam z niecierpliwością :3
      Kocham! Buziaki! :*

      Van ❤

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jestem ;)

      Ludmiła zaczyna mnie wnerwiać.-_-
      Wcześniej kręciła się wokół Ross'a i wiecznie paplała Violetcie,że musi z nim być i jest dla niej najlepszy.
      Teraz,gdy Castillo jest obok Leóna to Ferro wyskakuje z wiadomością,że (tak nagle) od początku podoba jej się Verdas i tak bardzo zależy jej na nim.
      Violka wal Ludmi!!!!!!!!!

      Po za tym narodził się nowy plan Violetty i to z Leoniastym ;D
      Czeeeeeeeekaaaaaam :D

      Pozdrawiam,
      Tangled ;*

      Usuń
  7. Jejku BOOOSKI!! <3 Uwielbiam Twojego bloga :):):) Serio masz OGROMNY TALENT do pisania opowiadań :** Życzę weny i czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Witaj, witaj :D
      Przepraszam Cię kochana, że wracam dopiero dwa dni później, ale tak jakoś wyszło, że mało czasu i wgl... :C Ale w końcu wyrwałam się od sprzątania i oto jestem <3
      ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE CUDOWNY! :D
      Och to czyli Ludmile naprawdę podoba się Leon? Przeboleję, nawet lubię Leomiłę :D Takie odłączenie się od rutyny... ;p
      Leon i Ludmiła... Byłoby na serio zajumiście *-* Ale na Leonettę nie będę narzekać ;) XD
      Nie no! Leon! Jak możesz! Jak mogłeś zabrać Lu z przyjaciółmi? -.- No jak? Ehh... co za... nie dokończę xd
      Vilu to jednak dobra przyjaciółka ♥ Jej samej podoba się Leon, a pomoże Lu... Rany, co ten facet w sobie takiego ma? xd Wszystkie na niego lecą jak ćmy do światła xd
      Ale ojciec Violetty mnie wkurzył -.-
      I tak już zrujnował rodzinę, więc... eehhh
      JAK TO MA RACJĘ? "musimy się od siebie oddalić"?! ŻE CO? Chyba Violi od tego "wypadku" w głowie coś się poprzewracało i to całkiem... Uważam, że w trybie natychmiastowym musi się skontaktować z lekarzem xd
      I tak będą razem xd
      AAAA! DIEGO I FRAN SIĘ POCAŁOWALI *-*
      Co? Nie mogą być przyjaciółmi! To na pewno coś więcej ;> Niech się jeszcze Fran nad tym zastanowi :D
      Vilu to kłamczucha, jak można tak Fran okłamywać z Lu? Pff
      VIOLA ZABRAŁA MI KWESTIE! Z moją "kobiecą" intuicją :C Pfff. Foch na nią >.<
      Te próby Leona i Violetty strasznie mi się spodobały ;>
      A wgl. ta ostatnia na końcu to o Boże *_* ♥♥♥
      Jej <3 Leoś i Viola się dogadują <3
      Ej! Co oni knują? :< Dlaczego w takim momencie? :C Pfff!

      Z wielką niecierpliwością czekam na next :*

      Trochę mi głupio wyszło, ale ki xd

      kocham <3

      Julson

      Usuń
  9. Cudowny.! czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. **********
    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :))
    http://historieleonettypolska.blogspot.com/2015/01/lba-5.html
    Gratuluję! <3
    **********

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyżby miał udawać jej boy'a ? :D
    Heheeheh no ja mam nadzieję xD
    Czekam na Next :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny!
    Rozdział jak zawsze wspaniały i to już wiesz, a jak jak zawsze spóźnia co też już wiesz. Nie było mnie na bloggerze przez 3 dni, a już takie zaległości mam :( Szkoła, sprawdziany i to wszystko robią swoje i doskonale cię rozumiem. Ja jeszcze tydzień i ferie, a później już tylko będą wolne weekendy ;( Nie wiem jak wytrzymam tyle szkoły, no ale trzeba niestety.
    Wracając do rozdziału ^^ Viola postanowiła oddalić się od Leona i coś czuję, że tak jak to powiedziała Fran nie będzie to dla niej łatwe. Jeszcze Lu ją o takie rzeczy prosi i musi jej być ciężko, ale jest dobrą przyjaciółką i chce jej pomóc. Może myśli, że skoro ona nie może być z nim szczęśliwa to chociaż Lu się to uda, ale mi nie chce się w to za bardzo wierzyć. Niby on się zgodził na to aby się od siebie oddalić, a czeka na nią przed studio, odwozi ją i tak ze sobą rozmawiają. I jeszcze to jak ma pomóc Violi wkurzyć ojca ;) Już się boje co to będzie :D Czekam na kolejny rozdział ;* Dawna Veronica Blanco <3
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się kolejny krótki komentarz w moim wykonaniu... Wybacz mi ♥
    Mam nadzieje, że moja wena kiedyś powróci i zostawię w końcu jakiś lepszy komentarz ;*
    Cudo <33

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy kolejny ? <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Fatalnie się czuję, więc komentarz będzie krótki :c
    Rozdział bardzo fajny.
    Powinna od razu powiedzieć rodzinie o ojcu. Co z tego, że wybory?
    Ciekawe co to za plan... Może ma udawać jej chłopaka?

    OdpowiedzUsuń
  16. AAAAAAAA! Ja chce w końcu Leonette :@ Zaczyna mnie juz wkurzac ta cała niepewność! :/
    Mam nadzieje że Leon bd musiał udawać jej chłopaka ^^ a tak wgl to czekam na kolejny rozdział, miał być wczoraj albo przed wczoraj :c a nie ma nadal....
    Co do tego boski.... :D uwielbiam jak Leosiek i Violka sie ze sb droczą! Rozdział cudny :*
    Czekam...
    I.V

    OdpowiedzUsuń
  17. Szlachta Natalia po 4 dniach zajmuje miejsce 💺

    OdpowiedzUsuń