Dedykacja dla Julson <3
- Violetta i Leon.- wyrwał z mnie z rozmyślań głos Angie.- Może zaprezentujecie nam co już macie?- zapytała tym samym zapraszając nas na środek.
- Nic jeszcze nie mamy.- odparła wymijająco szatynka. Znowu kłamie, a wychodzi jej to bardzo dobrze.
- Jeżeli dalej tak będzie wyglądać Wasza współpraca to nic nie zdziałacie. Może musicie się lepiej poznać, wtedy będzie Wam się lepiej pracowało.- poradziła nauczycielka z uśmiechem, na który żadne z nas nie odpowiedziało. Chyba zauważyła, że jesteśmy nie w humorze i dlatego odczepiła się od nas.
Gdy tylko usłyszałem dzwonek oznajmiający koniec lekcji zauważyłem, że Violetta szybko wyszła z klasy.
Poszedłbym za nią, ale mam co do niej lepszy pomysł, na później. Podszedłem do Fede i Diego.
- Co się stało Violetcie?- zapytał niczego nieświadom Włoch.- Leon?- spojrzał na mnie.
- To nie moja wina. Zerwała z Ross'em.- odparłem.- Fede bierzesz udział w tym wyścigu jutro?- zapytałem przyjaciela zmieniając tym samym temat rozmowy.
- Nie. Jutro jadę z Fran do taty na weekend.- oznajmił zrezygnowany. Jego rodzice rozwiedli się cztery lata temu, oni zostali z mamą, a raz lub dwa razy w miesiącu odwiedzają tatę.- Diego, ty zerwałeś z Ludmiłą? To znaczy, że ona jest wolna?- zwrócił się do Hiszpana. Pokiwał głową, powoli wszystko analizując.
- Fede nawet nie próbuj jej podrywać. Może i nie jesteśmy razem, ale ona i tak ciebie nie chce.- zaśmiał się Diego.
- Przekonamy się,. Zobaczysz jeszcze będę z nią, albo nie ona będzie mnie prosiła o chodzenie, będzie mnie prosiła abym z nią został, albo...- mówił, ale przerwał mu brunet.
- Jesteś żałosny.- rzucił. Fede nie chcąc go słuchać poszedł gdzieś, a zaraz za nim poszedł Diego coś do niego mówiąc, tak jakby próbował go pouczyć. Przypominała mi się sytuacja z przed czterech dni kiedy Violetta prosiła mnie abym został z nią. Wiem, że im bardziej będę jej unikał tym bardziej ona będzie chciała być ze mną. Może i to głupie, ale mnie to satysfakcjonuje. Wpadł mi pomysł co zrobić aby Saramego jeszcze bardziej cierpiała, wspomogę się jej przyjaciółką. Nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałem w tamtą stronę, ku mojemu zdziwieniu to była Ashley. Myślałem, że od czasu kiedy Ross jest sam to będzie się do niego lepiła. Pocałowała mnie w policzek.
- Leon nie okłamujmy się podobam Ci się, to widać. Wczoraj sobie uświadomiłam, że moglibyśmy być razem. Ross nadal chce się starać o Vilu, nie wiem co ona ma w sobie takiego. Tak właściwie to dlaczego ostatnio u niej byłeś?- zapytała trzepocząc rzęsami. Zbliżyłem twarz do jej ucha.
- Nie chciałabyś wiedzieć.- wyszeptałem.- Dlatego lepiej będzie jak odczepisz się ode mnie.- dopowiedziałem. Oddaliłem swoją twarz. Ona nie drgnęła.
- Fajnie.- rzuciła.- Leon masz ochotę posłuchać jak śpiewam, razem z Ross'es napisaliśmy kawałek piosenki. Wiem, że chcesz.- pociągnęła mnie za rękę do sali z instrumentami. Usiadłem na wysokim krześle. Brunetka podeszła do klawiszy i zaczęła powoli grać utwór. Po chwili spojrzała na mnie i posłała uśmiech. Zaczęła śpiewać, bez wątpienia ma ładny głos. Co chwilę spoglądała na mnie jakby zestresowana moją obecnością.
- I jak podoba się?- zapytała kiedy skończyła grać.Wstałem z miejsca.
- Tak ładnie śpiewasz i piosenka też niczego sobie. Teraz przepraszam, ale muszę już iść. Przyjaciele pewnie czekają na mnie.- odparłem. Pokiwała głową. Podeszła do mnie i przytuliła. Gdy się ode mnie odsunęła wyszła z sali., a kiedy sam chciałem wyjść zatrzymała mnie Violetta. Zamknęła za sobą drzwi i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- Leon ty jesteś z Ashley? Ona jest lepsza ode mnie? W czym popatrz się na mnie i powiedz w czym jest lepsza? Niech zgadnę wskoczyła Ci od razu do łóżka.- oczy jej się zaszkliły, a chwilę po tym po jej policzku spłynęła pojedyncza łza.- Pozwól mi być swoją przyjaciółką przynajmniej.- załkała.
- Violetta ja nie chcę być twoim przyjacielem.- odparłem. Następna łzy wypłynęły z jej oczu.- Nie zrozum mnie źle, ale nie mógłbym być twoim przyjacielem kiedy moja ukochana siostra cię nienawidzi.- skłamałem.
- Czyli chodzi o twoją siostrę?- zapytała. Nagle do pomieszczenia wszedł Beto spojrzał na nas pytającym spojrzeniem. Saramego szybko wytarła swoje oczy lecz nie uszło to uwadze nauczyciela.- Oczy mi łzawią, dzisiaj idę do lekarza.- skłamała.
- Oczywiście nie wątpię.- zaśmiał się. Wyszliśmy z pomieszczenia. Szedłem ku wyjściu, ale poczułem dłoń Violetty, odwróciłem się do niej.
- Spotkamy się jutro?- zapytała niepewnie.
- Nie mogę. Mam wyścig. Później będzie już za późno, aby gdziekolwiek jechać.- oznajmiłem.
- Przyjdź do mojego domu, nie będę się przejmowała rodzicami, ani tym co powiedzą na twój temat.- wyznała. Westchnąłem.
- Nie wiem może przyjdę.- rzuciłem i wyszedłem z budynku.
@#$/^&*
Rozglądam się dokoła patrząc na moich rywali i na trybuny. Wiem, że przyszedł dziadek z babcią, Diego, siostra, która wczoraj przyjechała. Niespodziewanie zobaczyłem też Violettę, ciągnącą za sobą blond przyjaciółkę. Gdy wzrok mój i Saramego się spotkał zauważyłem, że się uśmiecha. Założyłem kask, kiedy usłyszałem odpowiedni sygnał.
Zacząłem się przygotowywać doz startu. Ten moment przed startem jest najgorszy, a chciałbym swoim zwycięstwem pokazać rodzicom, że jestem coś wart. Chciałbym aby zrobiło im się głupio za to co mówili kilka miesięcy temu.
Wystartowałem jako pierwszy, chociaż nawet jakby mnie teraz ktoś wyprzedził to mam kilka trików, które na pewno wykorzystam.Gdy jako pierwszy przejechałem przez linię mety, radość opanowała moje ciało. Czułem się taki szczęśliwy jak nigdy w swoim życiu. Jako pierwsza oczywiście podbiegła do mnie Naty i mocno przytuliła. Podniosłem ją delikatnie i okęciłem wokoło.
- Ale mam zajebistego brata.- rzuciła śmiejąc się. Jeszcze raz mnie mocno przytuliła.
- Leon wiedziałem od samego początku, że wygrasz. Moja krew.- zaśmiał się dziadek.- Nie jest ci szkoda, że rodziców nie ma?- zapytał. Jestem ciekaw ich reakcji jak przeczytają o moim zwycięstwie w gazecie lokalnej. Tata codziennie rano czyta ją przy śniadaniu.
- Nie. Szkoda tylko, że Fran i Fede nie przyszli. Ważni jesteście wy, Naty i Diego. Zapraszam was wszystkich na pizzę.- oznajmiłem.
- Leoś, wnuczku. My dziękujemy za zaproszenie, ale jednak dzisiaj nie damy rady, jedziemy jeszcze do Gregorio.- wtrąciła babcia.
- Jedziecie do taty?- zapytał nagle Diego.- Dlaczego ja nic o tym nie wiem?- powiedział z udawanym wyrzutem, zaśmiali się i pożegnali z nami.- Leon chyba ktoś chce z tobą porozmawiać.- oznajmił kuzyn. O wróciłem się i zobaczyłem Violettę. Nagle koło mnie pojawiła się Naty.
- Ugh. Nienawidzę jej. Idź z nią porozmawiaj, bo inaczej się od ciebie nie odczepi.- wysyczała, ciągle patrząc na szatynkę. Poszedłem w jej kierunku, odwróciłem się na chwilę do siostry, która nadal patrzyła na nią morderczym wzrokiem. Westchnąłem.
- Gratuluję wygranej.- powiedziała cicho.- Wiedziałam, że dobrze jeździsz, ale nie wiedziałam, że aż tak.- dopowiedziała. Podniosła swoją twarz i od razu pojawił się u niej uśmiech.
- Nie boisz się, że ktoś mnie z tobą zobaczy. Twoi rodzice nie będą zadowoleni.- odparłem rozglądając się dookoła.- Tak w ogóle po co przyszłaś?
- Nie interesuje mnie co powiedzą rodzice i przyszłam zobaczyć jak jeździsz, chyba mi można.- powiedziała. Przygryzła delikatnie dolną wargę. Nagle poczułem ochotę aby ją pocałować.- No to.. Jeszcze raz gratuluję.. Do zobaczenia.- dodała szybko z lekkim uśmiechem. Chciała coś jeszcze zrobić, ale zauważyłem, że się wstydzi, albo boi. Odwróciłem się od niej i chciałem już wracać do swojego towarzystwa, kiedy poczułem jak Violetta tuli się do moich pleców. Zaśmiałem się i stanąłem w miejscu. Widziałem jak siostra wywraca oczami z rozdrażnieniem.- Proszę przyjdź.- wyszeptała.
- Może przyjdę, teraz przepraszam, ale czekają na mnie.- powiedziałem. Oderwała się ode mnie i jakby weselsza już odeszła. Pokręciłem głową z dezaprobatą i wróciłem do swojego towarzystwa.
- Zakochała się w tobie.- stwierdziła z śmiechem Naty.
- O to mi chodziło.- odparłem. Siostrze znikł uśmiech z twarzy.
- Chcesz z nią być?- zapytała z zaciekawieniem. Zaśmiałem się.
- Mam co do niej inne plany.- rzuciłem.- Idziemy na tą pizzę?- dopowiedziałem idą w stronę wyjścia z toru.
- Leon mogę wziąć sobie twój puchar? Tobie zostanie medal.- spytał Diego z uśmiechem. Pokręciłem głową i zabrałem mu moją nagrodę, udał obrażonego.
!@#$%^&
- Leon, wystraszyłeś mnie.- powiedziała szeptem. Zaśmiałem się i podszedłem do niej. Patrzyła na mnie z zaciekawieniem.- Wiesz, że teraz czuję radość. Dlatego że przyszedłeś. Zależało mi na tym.- dopowiedziała poczułem jakby ukłucie w serce. Zignorowałem to.
- Ty wiesz, że masz ładne ciało i ja teraz też, ale lepiej ubierz jakąś koszulkę, bo boję się, że za chwilę nie wytrzymam.- również powiedziałem szeptem do jej ucha. Spuściła głowę abym nie zauważył jej rumieńców. Podniosłem jej podbródek, tak by patrzyła mi w oczy. Położyłem swoją dłoń na jej policzku i delikatnie go gładziłem kciukiem. Drugą ręka objąłem ją w talii i przysónęłem jej ciało bliżej siebie. Przełknęła głośno ślinę i spojrzała mi w oczy.
- Co teraz zrobisz?- zapytała ciekawa.
- Nie wiem. To ty chciałaś żebym przyszedł.- odparłem patrząc w jej duże oczy.
- Leon dlaczego ty taki jesteś? Dlaczego mnie tak do Ciebie ciągnie? Co ty masz takiego specjalnego?- wypytywała przenosząc swój wzrok z moich oczu na usta, z ust na oczy...
- Właśnie nie mam nic specjalnego, ale nie jestem też jak każdy normalny chłopak w moim wieku. Może to moje głupie przeżycia coś pomieszały w moim rozwoju i przez to już nigdy nie będę normalny.- zaśmiała się.- Wiesz, że głupio by było jakby teraz ktoś z twojej rodziny wszedł do Twojego pokoju.
- Wiem, ale teraz się tym nie przejmuję.- odpowiedziała i się do mnie przytuliła. Nie wiedziałem co mam zrobić dlatego odwzajemniłem uścisk. Może to głupie, ale poczułem się dobrze przytulając ją. Po chwili się odsunąłem. Spojrzała na mnie smutnymi oczami. Już miałem wychodzić, ale nagle postanowiłem jeszcze coś zrobić. Objąłem jej twarz dłońmi i pocałowałem w usta. Nie spodziewała się tego, ale oddała pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Swoimi dłońmi jeździła po mojej koszuli, jej dotyk był taki... Kojący? Tak to chyba dobre określenie. Całuje lepiej od Lary o to bym się nie kłócił. Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie nasze czoła się ze sobą stykały.
- Dobrze całujesz.- stwierdziłem. Zaśmiała się i spuściła głowę, ponownie abym nie zobaczył jej rumieńców.
- Fajnie, że przyszedłeś, ale następnym razem użyj drzwi. Proszę.
- Przyszedłem, bo mnie o to bardzo prosiłaś. Jak już mówiłem chcę się od Ciebie oddalić. Jesteś ładną dziewczyną i zasługujesz na kogoś lepszego, kogoś kto będzie w stanie zaoferować Ci jakieś prawdziwe uczucie. Ja na to nie zasługuję. Próbuję Cię unikać, ale mi na to nie pozwalasz. Proszę Cię...
- Dlaczego mnie pocałowałeś, dla satysfakcji?
- Sama tego chciałaś. Zrozum w końcu to co chcesz aby było między nami jest...- znowu mi przerwała.
- Nierealne? Dobrze rozumiem. Najwyraźniej nie mamy o czym rozmawiać.
Odwróciłem się od niej i wyszedłem z jej pokoju przez okno i szybko wróciłem do swojego pokoju. Ku mojemu zdziwieniu znajdowała się tam Natalia.
- Byłeś u niej i się z nią całowałeś.- rzuciła chłodno.- Obiecywałeś.- wypomniała.
- Sis ja Ci to wszystko wytłumaczę.- odparłem siadając obok niej na łóżku.
- No to czekam...
!@#$%^
Za nami rozdział XVII ^-^
Mam nadzieję, że się podoba, bo pisałam go dwa razy. Za pierwszym razem go usunęłam przez przypadek, I'm idioten :D
Dzisiaj się nie rozpisuję. Dziękuję oczywiście za wszystkie komentarze, naprawdę dodają motywacji i są bardzo mile widziane <3
Zdradzę, że w następnym rozdziale pojawi się nowa postać ;p
Do następnego <3
Zajmuje
OdpowiedzUsuńKatniss Mellark
Rozdział przecudowny zresztą jak zwykle
UsuńTak genialny że aż brakuje słów
Czemu ty jeszcze nie wydałaś jakiejś książki!?
Rozdział z perspektywy Leona
hmm chyba wolę trochę bardziej te z perspektywy Vilu
Ashley ygh jak ja jej nie cierpię
Lepiej niech się zajmie Rossem
Vilu przyszła specjalnie na wyścigi by pogadać z Leonem
Eh Leon lepiej wycofaj się z tego chorego planu
Wiem że chcesz się zemścić za to co zrobiła twojej sister
No ale gościu sumienia nie masz
Vilu się w tobie zakochuje a ty ją oszukujesz
Ale ten pocałunek coś chyba znaczył nie
Teraz tłumacz się Nacie
Nowa postać hmm może Lara myślę że ktoś z przeszłości Leonka
Czekam z niecierpliwością na kolejny
ZAJMUJĘ! :D
OdpowiedzUsuńAAAA!! Kochana, bardzo dziękuję za dedyka :***
UsuńRozdział jak zwykle wspaniały <3 Nawet nie wiesz z jaką niecierpliwością na niego czekałam xd Więc jego pojawienie się wywołało u mnie straszną euforię ^^
Więcej prespektywy Leona, plis! ♥
Ale to trochę takie przytłaczające, że Leoś chce smutku Violi ;C Eh... Coś czuję, że nawet jeśli będą razem to szybko się ich związek skończy >.<
TAAK! Moja "kobieca" intuicja nie zawiodła! Fede się zadurzył w Ludmi ;>> Wiedziałam <3
Ach, tak kłótnia Fede i Diego była taka słodka, nie wiem dlaczego, ale dla mnie była <3
TA ASZLI MNIE WKURZA!
Leon jest tylko Violi, więc niech ta dziewoja trzyma daleko ręce od Verdasa, bo inaczej spotka się z moją piąchą!
Ten nagły, histeryczny napad Violki na Leona trochę mnie zdziwił o.O Ale podobał mi się ♥
AAAAAAAAAAAAAA! Leon wygrał! Mój utalentowany <3 :')
On i Naty są tacy słodcy! ♥ Wszystko jest słodkie >.<
Viola i Leon <3 ^^
Egh, ten plan Leona mnie irytuje -.-
AAA! jednak przyszedł! AAAA! POCAŁOWALI SIĘ!!!!! AAAAAAAAA! Zgon!
No Leon, ja też czekam na wyjaśnienia B|
Usunął Ci się? Och, znam ten ból ;c
Czekam na następny kochana :** Już się nie mogę doczekać ^^
Buziaaaki :*
Julson
Ejj, ja czekam i czekam na nowy rozdział i się doczekać nie mogę ;c
UsuńLeon -.-
OdpowiedzUsuńChce ją zranić... -.-
Rozdział genialny :)
Czekam na next'a :)
Miałam nie zajmować, ale muszę xD
OdpowiedzUsuńWracam od razu, musiałam tylko przeczytać ;*
UsuńKurczę, z rozdziału na rozdziału zakochuje się w tym opowiadaniu coraz bardziej <3
Jest inne niż wszystkie, oryginalne ♥
Rozdział.. cóż ja mogę powiedzieć?
Fenomenalny, jak każdy w Twoim wykonaniu <3
Leon nadal uparcie dąży, by zadać Violettcie jak najwięcej bólu,
ale zaczyna orientować się, że nie jest mój obojętna.
Gdyby tak było, to nie robiłoby mu się jej żal, nie przychodziłby do niej domu
i co najważniejsze.. nie całował. A tak właśnie zrobił.
Takie niespodziewane beso *.*
*Jaram się*
Jednak nie zmienia to faktu, że wciąż zależy mu na jej cierpieniu ;/
Niestety siostra Verdasa nie ułatwia sprawy, a wręcz komplikuje swoją nienawiścią do Violetty, bo to głownie z jej powodu Leon chcę zniszczyć Saramego.
Jednak ja wiem, że jak przyjdzie co do czego, to nie będzie miał serca to zrobić,
widać, że tak naprawdę także podoba mu się V i nie chcę jej krzywdzić.
Albo zrobi to i dopiero później zrozumie, że to był błąd..
Oby ocknął się wcześniej, bo potem może być już za późno..
Violetta na dobre się w im zakochała. Bardzo jej na nim zależy, to widać.
Nie odpuszcza i przychodzi na wyścig, w którym bierze udział.
Ale zmartwiła mnie jedna spraw, a mianowicie to co powiedziała Ash,
że Ross nadal stara się o Vilu. Czyżby naprawdę chciał do niej wrócić?
Nawet niech nie próbuje -,-
Kurczę, chcę już następnym wspaniały rozdział *.*
Piszesz tak cudownie, że ciągle mi mało :D
Zżera mnie ciekawość, jak Leon wytłumaczy się Naty, może zdradzi coś więcej na temat swoich zamiarów względem Violetty?
Całuję,
Katie :)
swietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńZajmuje
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego, ale nie było czasu na przeczytanie :'c
UsuńDobrze, że nie obchodzi cię zdanie rodziców.
Bosz, nawet o pierwszym razie swojej córci muszą wiedzieć.
Diego, zapunktowałeś u mnie. Dobrze, że powiedziałeś o tym gnojku.
Ja wiedziałam, że Ross zdradzał Vilu!
Ale on tępy :/. "Bądźmy razem, bo się z nią przespałem". Face palm.
Jakby ci na niej zależało, nie wskoczyłbyś jej do łóżka!
Cóż to za spotkanie. Verdas, ślepy ty?
Ashley, ty użyj mózgu czasami. Myślimy. To ważna rzecz, o której ty chyba zapomniałaś.
Verdas prędzej byłby z Francescą niż z tobą!
Sorry, ale on jest zarezerwowany dla Vilu.
Ashley jest w ogóle dziwna. V była z Rossem, to ta do niego zarywała. Teraz mają się ku sobie L i V to ta go podrywa i wpaja jakieś głupoty!
Fede na Ludmiłę leci ;3.
Diego już ostrzeżenia prawi.
Castillo płacze przez L :'(.
Zakładam, że płakać będzie jeszcze długo.
Dlaczego Leoś ma być wredny?
Smuteg :c
V będzie cierpieć, a ten się zemści za sister.
Może pomyśli i zmieni zdanie skoro czuje się dobrze w objęciach V i ją całuje.
Muszą być przyjaciółmi jak (na razie) nie mogą być razem.
Moje! ❤
OdpowiedzUsuńHej haj heloł :*
UsuńZawitałam po dwóch dniach o:
Ty sobie nie myśl, odrazu - jak dodałaś rozdział to go przeczytałam ale dopadła mnie choroba ostatnich czasów - leń i nie chciało mi się komentować :x
Teraz sobie siedzę w szkole na lekcji francuskiego i piszę komentarz :D hahaha :D
No - wytłumaczyłam się :D
No więc tak :D
Za każdym razem jak ja już myślę że Verdas się opamiętał to ty ściągasz mnie na ziemię i uświadamiasz, że on dalej chce zranić biedną Violę :(
No dlaczego? Tak bardzo mnie denerwuje jego zachowanie! Violetta była zmuszana przez rodziców do brania udziałów w tych konkursach a to że wygrywała to już nie jej wina - napewno nie chciała żeby ktoś przez to cierpiał - i według mnie nie zasługuje na to jak Leon się zachowuje. Chcesz się od niej oddalić? To oddal! Są same plusy! Ona może trochę się oderwie się od Ciebie, chociaż z drugiej strony rzeczywiście może ją to jeszcze bardziej do niego przyciągać -.-
Uhh -.- Chciałabym żeby wydarzyło się coś co uświadomi Leona że nie chce ranić Vilu! Niech popamięta!
Tak bardzo jestem w drużynie Violi :D A jego siostra jeszcze to wszystko utrudnia -.-
Ross chce się starać o Violettę? No to niech się stara - może Leon będzie zazdrosny, albo niewiem co. Błagam zrób coś z tym Verdasem bo inaczej go za jaja powiesze! Opamiętaj się idioto! Będziesz jeszcze tego żałował mam nadzieję v.v
Zdenerwowałam się :D
No bo ja chcę leonettę :x
Fede mówi o Ludmile <3
Czyżby miała nam się tu pojawić moja kochana fedemiła? Tak! W stu procentach jestem na yes!
Diego go poucza hahaha :D
Violetta poszła zobaczyć jak Lajon jeździ :3
Przyszedł do niej wieczorem i... i co? noi co? Noi co on odwala! Pocałował ją! Ten chłopak jest pełen sprzeczności :x Ale obawiam się że on nawet jak przyjdzie mu naprawdę ją zranić to tego nie zrobi - a nawet jak zrobi to szybko uświadomi sobie jak ogromny błąd popełnił :D
Lubię dziadka Leona - haha <3
Siostra Verdasa widziała jak ten besnął Violę :O
No to mnie teraz zaciekawiłaś! Ale jestem ciekawa co on jej powie! Kurcze! Pewnie jej powie że chce żeby Violka cierpiała - noi wtedy ja rzuce telefonem albo rozwalę komputer - do tego chcesz doprowadzić tak? :x
Chyba że nie chcesz to zrób coś z tym Verdasem :D
To opowiadanie dostarcza mi tyle emocji hahaha :D
Okej kończę bo zaraz kończę lekcje i wifi stracę i znowu nie dodam C:
No to pa <3
Do następnego :3 Trzymaj się :*
Buźka, V ❤
Boski<3
OdpowiedzUsuńCUDOO :*
OdpowiedzUsuńVerdas kutwa!
OdpowiedzUsuńNie rań Violki ;/ Nie pozwalam!
Słuchaj młodźeńcze albo ją kochasz albo ranisz-nie ma tego i tego.
NATALIA...Grrrrrrr -_-
Podnosi mi ciśnienie tym czepianiem się.Co Castillo jej zrobiła??!!!
ASHLEY. *.*
NO COMMENT (biiiiiiiiiip)
Robi z siebie taką żałosną lalunię,że aż mi jej żal.Oczywiście musi mieć tych samych chłopaków i wszystko co Violetta!!! Przecież to Ashley...! Ugh.
FEDE<333
DIEGO<333
Moim zdaniem byli najlepsi w tym rozdziale.Od czasu do czasu ich koffam...Awww *o*
BETO. =^.^=
Szalony Nauczyciel. XD
Czekam :*
Ściskam.Teczka12
Super.
OdpowiedzUsuńNie mam siły na więcej. Wszystko mnie boli- wybacz.
Czekam na next
' Tina :*
Zjebisty rozdział ! pocałunek Leonetty ale głupia Naty i Ashley !! Ale oby była Leonetta Forever <33 Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńPrzybywam :D
OdpowiedzUsuńRozdzialik cudny, tylko no weź no..
Niech Lajon zrezygnuje z tego planu..
xD Lion- It's realy bad... (?)
Nie, dobra w angielskim nie jestem.. xD
Vils, widać żeś zakochana..! <3
Szkoda że będzie cierpieć...:((
Besos, do następnego :*
Wrócę, wybacz za brak koma pod poprzednim...
OdpowiedzUsuńSkoro wcześniej zapomniałam o skomentowaniu to teraz komentuję od razu, żeby nie było;p
UsuńNa samym początku pragnę oświadczyć, że piszę z telefonu i za wszelkie błędy przepraszam :)
Rozdział Fantastyczny <3 Usunęłaś przez przypadek? ;oo podziwiam, że się nie wkurzyłaś :D
Ej! Verdas! Jakie masz plany co do V? Hym? -;- Obiecuję Ci, że skopię Ci tyłek! *-* XD
hyhy ^-^ I to beso :D --- Nie ma jak to wbić lasce do domu przez okno, a ona się kąpie
a później wychodzi bez bluzki :3 ---- Pewnie mu to pasowało, bo jakżeby inaczej hah:>
Dobrze, że Violetta nie jest już z Rossem. Choć tyle dobrego :>
Nawet jeśli Leonetta nie długo będzie razem to za chwilę się rozstaną bo L coś knuje ;c
Więc nie będę się tak do nich przywiązywać kiedy będą razem :D
A Natalia dalej nie odpuszcza :3 Kochane rodzeństwo <3 Tak bez kłótni ;3 Lel :D
Lajon wygrał wyścig, mmm <33 Ćwiczył :D ^-^
Wiadomo, że V zakochana po uszy w Leonku :D cóż się dziwić ^-^
a Federico jest głupi! Tak dobrze słyszysz Feder głupi jesteś! :D XDD
Wybacz, za tę długość tego komentarza, ale nie jestem w stanie nic wymyślić! xD taki mózg:D
Czekam na next i pozdrawiam :******
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudowny , znowu ;P leon co on kombinuje ? Violcia…
OdpowiedzUsuńBrak słów ! Mam nadzieję że to czytasz dlatego zapraszam do mnie
http://www.ineedloveleonetta.blogspot.com/?m=1 dopiero zaczynam i liczę na komentarzę pozdrawiam :*
Przepraszam, ale mój komentarz nie będzie długi ;( ♥
OdpowiedzUsuńRozdział jest przecudowny ;**
Leon, targają nim jakieś sprzeczne emocje. Z jednej strony chce skrzywdzić Viole, a z drugiej, gdy jest blisko niej coś do niej czuje.
Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Cudowny!
OdpowiedzUsuńBoże znowu spóźniona ja na serio jestem jakaś nienormalna! Czemu tak się spóźniam na twoje boskie rozdziały?! Chcę znać odpowiedź na to pytanie w tym momencie! A teraz powróćmy do rozdziału :D
Wiesz jak mi szkoda Violetty? Ona się w nim tak zakochała i tak przez niego cierpi, a on chce się tylko na niej odegrać za cierpienie jakie sprawiała Naty! Teraz mam chęć przytulić Violę, a Leona udusić tam na miejscu. Tylko, że jest jeden mały kruczek w jego planie zemsty ;D On się w niej powoli też zakochuje ^^ Te pocałunki, dotknięcia ;) Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Booski!! <3333 :p czekam na next :**
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńMega cudowny
OdpowiedzUsuńLovciam te twoje opowiadanie
Czekam na kolejny