środa, 18 lutego 2015

Rozdział XXV "Kusząca propozycja"



Dedykacja dla Viola Verdas :*

- Federico czy ja robię coś źle?- zapytałem stojąc w drzwiach do domu przyjaciela.- Powinieneś mi doradzić. Mogę wejść?- dopowiedziałem.
- Dziewczyny mają nocowanie i jest trochę głośno, zresztą chyba słyszysz. Od godziny słyszę tylko ich śmiechy i piski. Masakra. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym stąd wyjść, ale mama kazała mi zostać. Uważa, że jestem rozważniejszy niż one razem wzięte.- zaśmiałem się.- Dobra wchodź, ale jakby co to nikt nie przyszedł.- rzucił i wciągnął mnie do domu.- Idź do mojego pokoju po kryjomu.- zarządził. Tak jak kazał tak zrobiłem. Po chwili sam przyszedł do swojego pokoju. Usiadł na łóżku.
- Fede coś jest nie tak. Czułem się dziwnie widząc Violettę, rozmawiającą z Ross'em. Czy ja jestem o nią zazdrosny?- zaśmiał się, a ja nadal patrzyłem na niego pytającym spojrzeniem.
- Leon chyba Ci się Saramego zaczyna podobać.
- Nie to niemożliwe. Ja się w niej nie mogę zakochać, ja w ogóle już nie umiem kochać. Przyznaję się do tego, że ostatnio trochę dużo czasu spędziliśmy razem, i wczoraj by do czegoś doszło, ale nie uważam żebym się w niej zakochał. To odpada.
- Dobrze mów jak chcesz, ale jesteś o nią zazdrosny, czyli w jakiś sposób ona Cię interesuje.- wyjaśnił.- Coś czuję, że twój plan powoli podupada.- powiedział.
- Wszystko idzie po mojej myśli już cierpiała dużo przeze mnie a teraz znowu cierpi, bo wiem jak bardzo ona chce być ze mną a ja jej zaoferowałem tylko przyjaźń.- wyznałem z delikatnym uśmiechem.
- Przyjacielu zrób co masz zrobić i kończ z nią, bo inaczej się zakochasz i już  tego nie skończysz, albo będzie ci trudno.- rzucił i między nami zapanowała cisza, którą po chwili przerwał głośny śmiech dziewczyn. Włoch wywrócił teatralnie oczami z rozdrażnieniem.
- Nie ciekawi Cię o czym rozmawiają i z czego się tak śmieją?- zapytałem nagle ciekawy. Zaczął pukać palcem po głowie, przez co się zaśmiałem.- No weź nie chciałbyś wiedzieć co Ludmiła o tobie myśli?
- Bardzo kusząca propozycja, ale Lu jest moją przyjaciółką i wiem, że nic by przede mną nie ukrywała.

- Ha! A Violetta jest moją przyjaciółką, z którą prawie uprawiałem seks. Fede nie wiem jak ty, ale ja idę.- oznajmiłem. Wstałem z miejsca i podszedłem do drzwi. Spojrzałem na przyjaciela, który zrezygnowany poszedł za mną. Stanęliśmy przed zamkniętymi drzwiami i przyłożyliśmy ucho do drzwi.
- Z tego co wiem to ona była niegrzeczna i lubiła się buntować. To chyba zaimponowało Leonowi ta jej odwaga i jakby to ująć, ona była dla niego jak zakazany owoc, a właśnie takiego zakazanego pragnie się bardziej.- powiedziała Fran, jak mi się wydaje do Violetty.
- Jak myślicie gdybym była bardziej otwarta, odważniejsza i niegrzeczna to Leon by bardziej zwrócił na mnie swoją uwagę? - zapytała przez śmiech. Nagle wszystkie zaczęły się śmiać.  Odsunęliśmy się od drzwi niemal w tym samym momencie. Poszliśmy obydwoje do kuchni. Usiadłem na krześle przy wyspie kuchennej. Pasqarelli wyciągnął z lodówki dwie butelki piwa, otworzył je szybko przy okazji i usiadł obok podając mi jedną butelkę. Wziąłem małego łyka.
- Jak myślisz one też coś piją?- zapytałem nagle patrząc na gwint od butelki.
- Chyba mają tam wino jak się nie mylę. Fran coś mówiła, ale nie koniecznie jej słuchałem. Tak mi się wydaje, że powinieneś porozmawiać z swoją wielbicielką i powiedzieć jej, żeby się nie porównywała do Lary, bo Violetta naprawdę jest fajną dziewczyną i ładną.- rzucił Włoch.
- Ona ma chyba jakiś problem z ojcem, bo ostatnio słyszałem urywek ich rozmowy to kłócili się.  Jaki powinienem według Ciebie być wobec niej?- zapytałem i wziąłem kolejny, ale tym razem już większy łyk napoju alkoholowego.
- Jeżeli chcesz to szybko skończyć to powinieneś już do końca ją w sobie rozkochać i  po prostu zerwać przez sms. Dawaj jej kwiaty, mów słodkie słówka, komplementuj ją. Rób wszystko co robią romantyczni chłopacy, dziewczynom, które im się podobają.- doradził, a ja zacząłem się z niego śmiać.- Ej z czego się śmiejesz?
- Z Ciebie. Musiałeś się naoglądać dużo komedii romantycznych skoro tyle o tym wszystkim wiesz.- odparłem.
- Skąd wiesz, że sam tak nie robiłem?- zapytał z uśmiechem, poruszając brwiami.
- Bo wiem, że od kiedy Cię znam podoba Ci się tylko Ludmiła i za bardzo się wstydzisz podejść do niej i powiedzieć jej co czujesz. Chłopie chcesz żeby to ona Ci pierwsza wyznała uczucia.- zaśmiałem się. Podniósł jedną brew do góry.
- Znalazł się znawca, który postanowił się bawić uczuciami innej dziewczyny. Wiesz co zauważyłem, że odwlekasz ciągle sedno sprawy, bo tak naprawdę nie chcesz jej zranić. Spójrzmy na to, że już dawno bylibyście parą, a teraz po prostu mógłbyś z nią zerwać przez sms'a.
- Dlaczego sms'a?- zapytałem ciekawy.
- Bo dziewczyny przez to cierpią najbardziej i najbardziej tego nie lubią.- wyjaśnił.
- Tak i dalej mi wmawiaj, że nie oglądasz tych wszystkich komedii romantycznych, dramatów czy tam melodramatów.- rzuciłem kpiąco.- Ja czasami coś tam oglądałem z Naty, ale to było dawno.- dopowiedziałem szybko pod wpływem jego spojrzenia. Usłyszeliśmy czyjeś kroki. Popatrzyłem na przyjaciela niespokojnie. Wzruszył ramionami.
- O! Leon co ty tutaj robisz?- głos Fran spowodował, że się odwróciłem. Nagle do pomieszczenia szybko wbiegła zła Violetta. Podniosłem rękę i pokazałem tym sposobem przywitanie. Zrobiło się odrobinę niezręcznie.
- Nie wierzę! Specjalnie przyszedłeś, bo wiedziałeś, że tutaj będę. Śledzisz mnie czy co? Chciałeś się upewnić czy aby na pewno nie poszłam do kina z Ross'em? Wiedz, że nie  poszłam, z twojej przyczyny, bo ty mu coś nagadałeś. Przyjaciele chyba sobie czegoś takiego nie robią.- rzuciła z zaszklonymi oczami. Spuściłem na chwilę wzrok, spojrzałem kątem oka na Federico. Kiwnął delikatnie głową. Wstałem z miejsca i podszedłem do dziewczyny. Pociągnąłem ją w stronę korytarza. Obok nas przeszła Ludmiła patrząc na nas z zarysem uśmiechu. Szatynka oparła się o ścianę i patrzyła na mnie wyczekująco z rękami założonymi.
- W domu masz ładniejszą piżamę.- szepnąłem jej na ucho z uśmiechem. Położyła rękę na moim torsie w celu odepchnięcia. Jednak ja przytrzymałem jej dłoń.- Chcę Ci jeszcze powiedzieć, że chyba mi na Tobie zależy, bo poczułem zazdrość gdy zobaczyłem jak rozmawiasz z Ross'em.- wyznałem, a jej oczy się jakby zaświeciły.
- Naprawdę Ci na mnie zależy?- dopytywała z lekkim uśmiechem. Kiwnąłem głową, a ona  mnie mocno przytuliła, co odwzajemniłem. Nagle się odsunęła.- Ale zależy Ci na mnie jak na przyjaciółce, czy może na kimś więcej?
- Nie jestem pewny, ale chyba bardziej zależy mi na tobie jak na kimś więcej. I jeszcze nie śledziłem Cię, po prostu przyszedłem do Fede porozmawiać.- odparłem,a ona mnie ponownie przytuliła.- Chyba mamy widownię.- szepnąłem jej do ucha. Odsunęła się ponownie, bardziej zawstydzona. Wróciliśmy do towarzystwa.- Dobrze oddaję Wam już Violettę i Fede dzięki za rozmowę, ale chyba będę już wracać do domu.- oznajmiłem. Pożegnałem się z wszytskimi i wyszedłem na zewnątrz. Podszedłem do swojego motoru i kiedy miałem na niego wsiadać usłyszałem dźwięk swojego telefonu. Wyciągnąłem urządzenie z kieszeni. Sms od Violetty Dobrze było cię zobaczyć przyjacielu ;* . Nagle w mojej głowie wyobraziłem sobie jej głos i na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wsiadłem na motor i ruszyłem do domu. Miasteczko, w który mieszkam jest nocą chyba najlepszym miejscem do przemyśleń. Federico ma rację powinienem szybko to zakończyć, bo to się zbliża do nieprzyjemnego końca dla mnie.

@#$/^&*

Wszedłem do domu, w którym jak zazwyczaj świeciło pustkami. Rodzice na kolenym bankiecie, jednak wchodząc coraz bardziej wgłąb domu słyszałem coraz głośniejszy szloch. Zaświeciłem światło w salonie. Na kanapie leżała Naty opatulona kocem. Kiedy mnie zauważyła szybko wyrzuciła nakrycie i podbiegła do mnie. Mocno się we mnie wtuliła, nie przestając płakać.
- Sis jestem tutaj spokojnie. Dlaczego płaczesz?- mówiłem łagodnie. Odsunęła się ode mnie. Chciała coś powiedzieć, ale nie mogła się wysłowić, bo co chwilę zalewała się łzami. Pociągnęła mnie za rękę na kanapę na nami. Ponownie okryła się kocem, objąłem ją ramieniem.
- Pamiętasz tego chłopaka, który kiedyś do nas podszedł w barze, jest bodajże spokrewniony z Violettą Saramego. Powiedziałeś mu żeby się ode mnie odczepił. Jednak spotkaliśmy się później sami jeszcze. No i on był taki miły i taki fajny. Dobrze mi się z nim rozmawiało. Zakochałam się w nim. Ostatnio on do mnie przyjechał i cioci nie było w domu.- mówiła i tym momencie przerwała, spojrzała na mnie.
- Przespałaś się z nim?- zapytałem szeptem, na co ona kiwnęła lekko głową.- Naty rozumiem, że to był twój pierwszy raz, ale chyba ten chłopak był delikatny wobec Ciebie. Chyba że on cię do tego zmusił? Bo dalej nie rozumiem uprawiałaś seks z chłopakiem, którego kochasz, co w tym złego?
- Rodzice mnie zabiją jak się o ty m dowiedzą.- rzuciła łamiącym się głosem. Nagle wszystko stało się dla mnie jasne.
- Mieliście wpadkę? Naty przecież to dwudziesty pierwszy wiek, jest tyle zabezpieczeń. On o tym wie?
- Maxi? Jeszcze nie. Boję się, że jak mu powiem to mnie zostawi samą, a ja go naprawdę kocham, już nawet fakt, że jest spokrewniony z Violettą mi nie przeszkadza. Muszę się pozbyć jakoś tego dziecka. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.- odparła.
- Nat nie możesz tak po prostu pozbyć się tego dziecka. Musisz powiedzieć Maxi'emu o tym, a jeżeli Cię zostawi to znaczy, że nigdy nie będzie na tyle odpowiedzialny aby wziąć winę za własne czyny. Poza tym masz mnie,  a ja Ci obiecuję, że we mnie zawsze masz wsparcie i zawsze możesz na mnie liczyć.- wyznałem. Otarła kocem swoje mokre oczy, i posłała mi delikatny uśmiech. - Ale jesteś pewna?- dopytałem nagle po chwili. Zaśmiała się cicho.
- Tak zrobiłam sześć testów i na każdym były te pieprzone dwie kreski.- wyjaśniła.- Boję się tego jak rodzice na to zareagują. Pewnie mnie wydziedziczą i wyrzucą z domu.
- Nie pozwolę im na to.- wyszeptałem i pocałowałem ją w czubek głowy.

@#$/^&*

- Cześć Leon, zauważyłam, że nie ma cię dzisiaj w  Studio. dzwonię do Ciebie już czwarty raz, ale nie odbierasz. Ja się o ciebie martwię. Proszę jeżeli to odsłuchałeś to oddzwoń. Daj jakiś znak życia. Czekam.- kolejne i ostatnie nagranie Violetty na moją pocztę głosową. To jest takie miłe uczucie wiedzieć, że ktoś się o mnie martwi.
- Leon, synku odłóż ten telefon i chodź na obiad Naty chce nam coś ogłosić.- powiedziała mama wchodząc do mojego pokoju. Wstałem z fotela i ruszyłem do odpowiedniego pomieszczenia, gdzie siedzieli już wszyscy domownicy. Usiadłem obok siostry, która siedziała cała zestresowana. Położyłem jej rękę na ramieniu w celu zapewnienia jej, że może na mnie liczyć.
- Natalio.- zwrócił się do niej tata. Przeniosła swój wzrok na niego. Próbowała coś powiedzieć, ale nie mogła się wysłowić. Zapanowała niezręczna cisza, a wzrok wszystkich był zwrócony na siostrę.
- Gratuluję będziecie dziadkami.- rzuciłem patrząc na to jaką trudność to sprawia Naty. Tata wstał od stołu i skierował się do wyjścia z domu. Mama siedziała skupiona i patrzyła na siostrę z niedowierzaniem.
- Jesteś pewna?- zapytała mając nadzieję, że to kłamstwo, lub jakiś żart. Zauważyłem łzy w oczach Naty, kiwnęła głową.
- Byłem z nią u ginekologa, wszystko zostało potwierdzone.- powiedziałem zgodnie z prawdą. Rodzicielka wstała z krzesła.
- Przepraszam Natalia, ale muszę o tym pomyśleć i porozmawiać z tatą na ten temat.- odparła i odeszła w stronę sypialni. Siostra spojrzała na mnie smutnym wzrokiem. Nagle przed moimi oczami stanął wodok malutkiej Naty kiedy rodzice na nią krzyczą, a  z jej malutkich oczu po kolei wypływają pojedyńcze łzy, rozmazujące jej makijaż.
- Wiedziałam, że tak będzie. W końcu kto weźmie na poważnie dziewczynę, która w wieku siedemnastu lat zachodzi w ciążę.- burknęła. Nagle usłyszałem dzwonek. Szybko wstałem i poszedłem w tamtum kierunku. Za drzwiami stała Violetta. Przywitała się nieśmiało.
- Przyszłam, bo nie dawałeś żadnego znaku życia. Nie wiem zrobiłam coś źle?- zapytała ciagle patrząc mi w oczy. Wypuściłem powietrze z płuc odrobinę zakłopotany.
- Violetta przepraszam, ale nie mogę teraz rozmawiać, mam teraz....
- O! Violetta, dlaczego nie wejdziesz?- przerwała mi moja siostra. Spojrzałem na nią zdziwiony, a ona posłała mi delikatny, trochę sztuczny uśmiech. Szatynka patrzyła na nas nie wiedząc co ma robić. Uchyliłem szerzej drzwi. Dziewczyna weszła do środka.- Akurat jedliśmy obiad zjesz z nami?- zwróciła się do niej Naty. Była za miła. Violetta zasiadła razem z  nami do stołu, na przeciwko mnie. Naty podsunęła Saramego talerz z daniem.- Ja nie jestem głodna. Zostawię was samych, na osobności.- oznajmiła.
- Powinnaś jeść.- rzuciłem z troską w głosie.
- Ale nie jestem głodna i nie będę jeść. Pójdę porozmawiać z mamą, muszę mieć przynajmniej wsparcie jednego z rodziców, kiedy drugi pewnie poszedł się schlać. - odparła i poszła. - Miałem do Ciebie oddzwonić, ale Naty mnie potrzebowała akurat w tym momencie i tak zeszło.
- Coś się stało Naty?- zapytała i wzięła do ust kolejny kawałek mięsa. Westchnąłem.
- Nie. Nic jej nie jest, dlaczego pytasz?
- Była dla mnie miła.- odparła z uśmiechem. Resztę posiłku spędziliśmy w ciszy wymieniając się spojrzeniami i uśmiechami. Później zaprowadziłem ją do swojego pokoju. Kiedy się w nim znajdowaliśmy Violetta spojrzała na mnie ze słodkim uśmiechem. Usiadłem na łóżku, podobie uczyniła dziewczyna.
- Violetta przepraszam Cię za tą dziwną atmosferę. Po prostu mamy małe problemy rodzinne.- powiedziałem. Nagle z jej twarzy zszedł uśmiech.- Wszystko okej?- zapytałem chcąc się upewnić.
- No właśnie nic nie jest okej. Nie przejmuj się, u mnie w rodzinie też jest problem i uwierz mi chyba u Ciebie nie może być gorzej.- odparła.- Leon pamiętasz co mówiłeś mi wczoraj w domu Fran? Że zależy ci na mnie bardziej niż na zwykłej przyjaciółce.- zmieniła szybko temat. Oblizała nerwowo wargi, przez co naszła mnie ochota na pocałowanie jej ust.
- Tak, zależy mi na tobie jak na niezwykłej przyjaciółce.- odpowiedziałem. Uderzyła mnie lekko w ramię. Wstałem z łóżka i podszedłem do dziewczyny. Pociągnąłem ją za rękę aby wstała. Przeżuciłem ją sobie przez ramię.- Zabiorę Cię w fajne miejsce.- oznjamiłem wychodząc z pokoju.
- Leon czuję się zawstydzona.- rzuciła podwijając moją koszulkę do góry, i wkładając ręce do tylnych kieszeni spodni. Poszedłem z nią do garażu, gdzie znajdował się mój motor. Postawiłem ją na nogi. Rozejrzała się dookoła. Jej wzrok zatrzymał się na maszynie. Podszedłem do regału z różnymi rzeczami i wziąłem dwa kaski. Podałem jeden dziewczynie i go jej zapiąłem, podobnie zrobiłem ze swoim. Wyjechałem z środka i za pomocą przyciska na małym pilocie zamknąłem garaż. Czułem mocny uścisk Violetty, podobało mi się to. Co jakiś czas słyszałem jej chichot, przez co na mojej twarzy też pojawiał się uśmiech. Po kilku minutach jazdy kiedy byliśmy na miejscu pomogłem szatynce zejść z maszyny, odłożyliśmy kaski na siedzenie.
- Byłeś tutaj z jakąś dziewczyną oprócz mnie?- zapytała nagle przerywając tym samym ciszę. Zaśmiałem się z tego powodu.
- Fran, Naty i teraz Ty.- odparłem i usiadłem na trawie.- Po drugiej stronie zazwyczaj organizowane są imprezy w weekendy.- dopowiedziałem. Usiadła mi na kolanach okrakiem przodem do mnie. Zarzuciła mi swoje ręce na szyi. Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Odgarnąłem jej niesforny kosmyk z twarzy. Posłała mi deliakny uśmiech, widziałem w jej dużych oczach niepewność. Zbliżyłem swoją twarz do jej i delikatnie musnąłem jej usta. Zaraz po tym szybko się odsunąłem.- Przepraszam. Przyjaciele...- przerwała mi ponownym pocałunkiem, tylko bardziej namiętnym.
- Nie chcę byc Twoją przyajciółką.- rzuciła pomiędzy pocałunkami.- Chcę być kimś więcej.- dodała. Szybko przerwałem tą czynność.
- To znaczy kim?
- Twoją dziewczyną.- odpowiedziała szczerze. Przełknąłem powoli ślinę. Nagle zaschło mi w gardle.- Zapomnijmy o tym co powiedziałam, to było pod wpływem emocji, którymi trudno mi najwyraźniej zapanować. Pewnie nigdy nie będę dla Ciebie taka jak Lara. Ona jest moim całkowitym przeciwieństwem.- wyznała. Przytuliłem ją do siwbie nie chcąc aby czuła się gorsza od Lary, ona to już pezeszłość.
- Violetto czy nie chciałabyś pójść ze mną na randkę jutro?- zapytałem z usmiechem. Szybko się odsunęła.
- To żart? Bo jeżeli tak to nie jest śmieszny.- rzuciła,  jej policzki przybrały intensywniejszy kolor.
- Pytam szczerze. Ja i ty jutro randka. Co ty na to?
- Bardzo chętnie.- odparła z radością i mocno mnie przytuliła. Czy tak naprawdę zachowuje się dziewczyna zakochana? Bo bardzo mi się to podoba.- Ale gdzie mnie zabierzesz?- zapytała ciekawa, ponownie się ode mnie odsuwając.- Bo nie wiem jak mam się ubrać.- dopowiedziała szybko. Zaśmiałem się.
- Nie przejmuj się tym, bez względu na to co ubierzesz , będziesz wyglądała zjawiskowo.- odpowiedziałem sam nie wierząc w to co mówię, tak jakbym mówił bez myślenia. Przygryzła wargę, a ja nadal uspokajałem swoje pragnienie pocałowania jej.

@#$/^&*

Rozdział XXV za nami ^-^
Dzisiaj z perspektywy Leona, w końcu miałam zrobić to już w poprzednim rozdziale, ale dopiero teraz jest. 
Mam ferie wiem, ale to nie znaczy, że będę dodawała częściej rozdziały. Mauczyciele to tacy idioci, że zadali nam pełno zadania i jakby tego było mało to jeszcze coś się z internetem pieprzy. A w następnym tygoniu to raczej się nic nie pojawi, ale o tym wspomnę pod następnym rozdziałem lub w jakiejś notce xpp
To chyba wszystko, mam nadzieję, że rozdział się podoba i oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim. Jestem wdzięczna osobom, które komentują :*
Kończę już, bo jadę do dentysty :// tak bardzo mi się nie chce :((

Do następnego <3

41 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Leoniasty w końcu się zakochuje w naszej Violci <3. I dowiedzieliśmy się o tym przy jego perspektywie ;c.
      L chce całować Fjolkę. Niewiele mi do szczęścia potrzeba ^^.
      Pisałam, że Fedemiłka się zbliża. I czo? Chyba mam rację.
      Niech Lajon zrezygnuje z tego swojego głupawego planu.
      Nie podsłuchujcie chłopaczki.

      Naxi :3. Mam nadzieję, że Maxi nie zostawi Naty i będzie z nią w tych trudnych chwilach.
      Leon dobry braciszek.
      No i dobrze, że randka. Musi być love in powietrze between Lajonetta xD.

      Usuń
  2. Cudowny, jak zawsze!
    Kocham to opowiadanie!
    Ohhh Violetta i Leoś taka słodka z nich parka! Mam nadzieję że Leon zrozumie swój błąd i się w niej porządnie zakocha!
    Fran? Czm Leon ją tam przyprowadził?!
    Naty biedniutka... Czy ona się głodzi żeby poronić?! Db to takie tam moje schizy, nmg doczekać się następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski
    Czyżby leon sie zminiał ❤❤❤❤ słodko!
    Czekam na next
    Randka leonetty :** mrr

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski.... Dziękuję za dedyk ;* czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde nie zdążyłam skomentować tamtego!
    Zajmuję <3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde no ;/ Przez to, że nie mam tego komputera trochę trudno mi będzie skomentować na telefonie, ale może przeboleję xd
      Jeżeli będzie krótko to przepraszam :*
      Rozdział boski <33 Bardzo boski <3
      Ulalalala Leon poszedł do Federico. Fede taki życiowy doradca B|
      Leon na pewno się zakochał w Vilu <3 Ja jestem na 100% pewna :D
      Kurde, a jednak chce ją zranić ;/ Zły!
      To czyli te wszystkie romanse to jest gra? Ehh.. A może jednak on coś czuje? Ja już sama nie wiem...
      O kurde! Naty w ciąży?! :O Wiesz, że mnie zamurowało jak czytałam to po raz pierwszy? Pożerałam tekst wzrokiem xd
      No Maxi... Zmajstrowałeś to się teraz zajmuj xd
      Co się stało, że Naty taka miła dla Violi? To te hormony?
      To oni są razem? :OOO Ale pewnie Leon to robi żeby potem ją zranić ;// Kurde oby nie!

      Rozdział przecudny <3 Przepraszam, że tak krótko jeszcze raz ;*

      Kocham ♥

      Julson

      Usuń
  7. Hejj :D ^^
    Zacznę od tego, że uwielbiam cię i uwielbiam twojego bloga <3
    Kocham wszystko ^-^
    rozdział wspaniały :)
    No kurde, u Violetty w rodzinie zdrada, u Leona niechciana ciąża...
    Niby się sypie, ale Leonetta co raz bliżej
    Ale też i wymyślić taką historiję ...
    Ona jest wspaniała
    Nie mogę się doczekać nexta
    Pozdrawiam
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj ojj cudowny rozdział *,*

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny , ale nie ma w nim takie bomba :D ale czekam jak zawsze na next ^^ ja dziennie po 5 razy wchodzę i patrzy czy może jednak nie dodałaś xD

    OdpowiedzUsuń
  10. ile ty masz lat ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialnyyyyy *°^

    Viola chce być kimś wincej niż przyjaciółką *0* hahah przyjacielnia sie skończyła :D
    Całuskiiii poleciałyyy c; hohoooh Leon przyjechał do Federa tylko po to aby pogadać? Takkkk :D ale o kim ?! O Vilu ♥ awawawwww *~*
    Vils wbija do kuchni a tam widzi Verdasa xD hah wygarnia mu przy wszystkich ;D a on zaciąga ją na korytarz xD a Lu ...ja wiem ona szczęśliwaaaaa c:
    Vilssss tylko błagam nie mów że chcesz być taka jak Lara?!-,- bo to je nie tak bo Leoniasty sie tobą interesuje tylko sam jeszcze o tym tak do końca nie wie ! :D
    Uhuhuhuuum Natalio Natalio !
    Jesteś w ciąży?! Z Maximmmm?! Nie no tego to sie nie spodziewałamm *0*
    Ale co ?! Pan starszy Verdas chla?! On taki ''perfekcyjny'' polityk?! Idie sie nachlać jak się dowiedział o ciąży?! Pfff dupek -,- tylko jeszcze ich matka jest w miare normalna ..
    Ohohommm Vils przychodzi do Leonkaaa bo SIĘ O NIEGO MARTWI ! ♥ ♡ ☺☺
    swoją drogą xD Leoniasty taki perfekt brat pomaga wspiera *-* omggg ! Ten rozdział wszystko z perspektywy Pana Od Jazdy Na Motorach Pana Leona Verdasa ☺ c: c: c:
    I zabrał ją w miejsce gdzie był tylko z Fran i on lubi jak Vils się do niego tuli *-* to pikneeee ^^
    Ale jeszcze jedno...Leon nadal bd miał zamiar praktykować ten swój plan?! Nie...nie..nie... Nie zgadzam sie...
    Ale niech się ogarnie bo krzywdzi i siebie i ją ...xc
    Więc Verdas Ogarnij sie chłopie !

    ☺♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ale rozdział to je no po prostu zajebisty i fantastik i cudoooo z malinkami i taki omg nie ma naten rozdział słów xD
    Dobra dobra...
    Czekam na next c;
    Pozdrawiammmm Silaaa ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi

    1. Hejooo ❤
      O matko matko matko uwielbiam ten rozdział serio <3
      Jak oni powaznie pójdą na tą randkę to czuję że następny rozdział też będę uwielbiać <3
      Leon zazdrosny o Rossa, oj tam to juz było wiadomo w poprzednim rozdziale ale plus za to że się przyznał i powoli to sobie uświadamia <3 aż pojechał do Fede się poradzić hahaha <3
      Brawo Federico!  Pjona! W końcu ktoś to powiedział na głos, tylko ja nie mówiłabym w czasie przyszłym tylko teraźniejszym bo on już się w niej zakochał,  według mnie bynajmniej :3 Najlepsze jak podsłuchiwali haha <3
      Fede jaki znachor, zerwanie przez smsa - ale pomysł xd
      To faktycznie nie byłoby niczym miłym, ale litości przecież  on nie chce jej zranic!  No!
      Powiedział jej że był zazdrosny, tylko ja szczerze mówiąc to juz niewiem kiedy on mówi prawdę a kiedy udaje xd Gubię się xd
      Naty w ciąży omg xd Z Maxim!
      Btw, co ona nagle taka miła dla Violetty? Aż dziwnie xd
      Leon cieszy sie że Vils się o niego martwi huhuhu <3
      Pójdą na randkę o jaaaa <3
      Matko Leon nie powstrzymuj sie od pocałowania jej tylko całuj xd
      Nie mogę się doczekać nexta,  proszę jak najszybciej :*

      Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3
      Kocham mocno :*

      Buziaki, Rosalie ❤

      Usuń
  13. Taaak daleko ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój refleks mnie zawodzi, jeśli chodzi o twój blog :/
      Zawsze jak ja już ogarne, że dodałaś nową perełkę, to już jest milion komentarz :c
      Jestem smutna, lolz xD

      Mamy już, o matko, 25 perełkę! ♥ ;o
      Ja nie mogę, za nami już 25 rozdziałów!
      A pamiętam, jak jeszcze V i była z Ross'em i kibicowałam im, by jak najszybciej zerwali xD *okrutna ja, która dąży po trupach do Leonetty* XD

      Jest i perspektywa Leosia, jeej!
      Ja wiedziałam, ON SIĘ ZAKOCHAŁ!
      Jednak za wszelką cenę nie dopuszcza tej myśli do siebie!
      Jeju, mógłby zakończyć ten cały plan!
      Nawet, jeśli go w pełni zrealizuje, to i tak będzie tego żałować! I zapewne dopiero wtedy oświeci go, że jednak zależy mu na niej i że czuję do niej coś więcej niż przyjaźń.
      Liczę jednak, że wcześniej się ogarnie :D

      Przyznał się w końcu, o tak, tak, tak!
      Ale chwila, to część jego planu czy zrobił to, bo tak czuje?

      Już wiem, powiedział jej, bo to część planu, a tak naprawdę,
      też tak czuję, ale nie chcę się do tego przyznać. Zgadłam? :D

      Natalia jest w ciąży?! :O O.O
      WoW, to żeś mnie zaskoczyła!
      I to w dodatku z Maxim?
      NO NIEŹLE!

      Violetta martwi się o Leosia a jemu się to podoba ^-^
      I kiedy ten chłopak zrozumie, że ją KOCHA? :(

      Omg, omg!
      Kolejne beso i kolejne zaskoczenie! Zaprasza ją na randkę *-*
      I podoba mu się reakcja Castillo 8) .

      Czekam niecierpliwie na next! ♥
      Jezu, ja chcę już ich randkę! *-*
      Daj już perełke #dwadzieściasześć ♥
      Całuję,
      Katie ♥

      Usuń
  14. Witaj ;*
    Jestem pod wrażeniem, lecz to żadna nowość ;)
    Wspaniały, niesamowity! ;*
    Fajnie, że rozdział z perspektywy Leona. On jest taki tajemniczy, że nie miałam pojęcia jakie uczucia w nim drzemią ;) Zależy mu na Violi, czy nie? Teraz się czegoś dowiedziałam ;*
    Kurcze, niech rezygnuje z tego planu. Mógłby dostrzec, że wcale nie chce cierpienia Violetty. Coś czuje, że wszystko się zawali, a może jednak się mylę? ;)
    Zaskoczyłaś mnie tą ciążą Naty o.O Dobrze, że ma przy sobie Leona, potrzebuje teraz wsparcia bliskich. Taka miła dla Violetty? Jakaś cisza przed burzą? xd
    Leoś, zakochaj się w końcu na zabój! haha ;*
    Super ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zbieram się, żeby w końcu skomentować, więc moje ^.^

    OdpowiedzUsuń
  16. Booooski.
    Leoś się zakochał. Zakochana para Vilu i León. Siedzą na kominie i całują świnie. Xd
    hahaha hahaha.
    chyba się za dużo żelek naćpałam Xd.
    Ja już chce następny.
    I bardzo się ciesze z perspektywy Leoniastego bo wolę takie męskie.(Więc teraz już wiesz kto u nas na blogu- blogu mua i Viki- pisze te perspektywy xD) One są takie bardziej roztrzepane (kolejny plus dla mua.) bo wiadomo że chłopacy to takie nie ogary że szkoda gadać (kolejny powód).

    Czekam na next. Jestę bardzo zdesperowana. XD

    Kocham.
    #Sefiak♥

    •Zapraszam! chce-ukryc-prawde-leonetta.blogspot.com•

    OdpowiedzUsuń
  17. Boziu.. Uwielbiam to opowiadanie. Już teraz chcę Cię przeprosić za to że moje komentarze nie są długie, ale nie chce pisać na siłę.Kilka razy dziennie wchodzę na Twojego bloga z nadzieją, że pojawi się coś nowego. Rozdział po prostu Genialny, Cudowny, Najlepszy - z resztą jak wszystkie inne. Z niecierpliwością czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Super !!!
    Rewelacyjny rozdzial :)
    Kocham to opowiadanie !
    Leon "cos " czuje do Violi
    Fede doradca :) I jeszcze podsluchuja babskie rozmowy :D Nie ladnie!
    Viola i Leon ida na randke - jak slodkooo :))
    Czekam z niecierpliowscia na dalszy rozwoj wydarzen ;)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Chwila, chwila jak to zerwie przez sms? O ile sie nie myle mial sie z nia przespac

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny *,* można się dowiedzieć kiedy mamy się spodziewać publikacji kolejnego rozdziału.? Buziaki i podziwiam za pomysł na opowiadanie ; )

    OdpowiedzUsuń
  21. proszę napisz kiedy wstawisz kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział pojawi się bodajże jutro wieczorem, lub wcześniej ;>>

      Usuń
  22. Leon !! Najlepszy <3
    Świetny rozdział.
    Naty w ciąży? What!? Hahah :p
    Ciekawa historia, na pewno wrócę <3
    Besos<3
    Ps: Zapraszam do mnie . Blog o Ludmi :)
    http://life-ludmi-ferro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny!
    I znowu ja spóźniona co nowością nie jest. Przepraszam Cię bardzo, że tak komentuję, ale ferie się skończyły a w szkole nauczyciele nie popuszczają. Sprawdziany i kartkówki ciągle, ale chyba sama o tym wiesz. Nadrabiam rozdziały na różnych blogach i nadrobić nie mogę, a z dnia na dzień jest tego więcej. No, ale w końcu dotarłam do twojego rozdział :D
    Wspaniały jak zawsze i podobał mi się bardzo. Wiesz ja naprawdę zazdroszczę Ci takiego talentu do pisania i tych genialnych pomysłów. Nie wiem skąd je bierzesz, ale wiedz, że są cudowne ;)
    Leon zwierza się Fede i już powoli zakochuje się w Violi co było nieuniknione :D Szkoda tylko, że nadal chce ją tak zranić jak ona go kocha. Wiesz co albo zrobisz, że nie będzie umiał jej skrzywdzić i nic jej nie zrobi, ale ona kiedyś się o tym dowie i nie będzie za wesoło, albo zrani ją i tez nie będzie za wesoło xD Moje myślenie. Natalia w ciąży z Maxim O.O No tego to ja się kompletnie nie spodziewałam, ale jak już mówiłam masz genialne pomysłu i tylko pozazdrościć :P I Naty taka miła dla Vilu :D O Leon znowu ją gdzieś zabrał :) I zaprosił ją na randkę! Z jednej strony super bo randka, a z drugiej nie bo to włączone w jego plan. No, ale podoba mu się o jak ona się zachowuje i jakie komplementy jej prawi :3 Tak prosto z serca :) Ale się rozpisałam o.O Czekam na z niecierpliwością na kolejny cudowny rozdział i udanych ferii i wypoczynku życzę ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń