czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział XXVII "Zabolało"



Dedykacja dla Martina Comello 

- Teraz Cię pocałuję.- oznajmił patrząc mi w oczy. Zaśmiałam się cicho.
- Nie ma mowy.- odparłam, a jego twarz przybrała wyraz pytający.- Gdy mnie pocałujesz to  będę chciała więcej, a rodzice są w domu.- wyjaśniłam.- Zapomniałam Cię przeprosić za wczoraj, za mocno wbijałam paznokcie w twoje plecy, ale to było takie nowe doznanie i...- przerwał mi pocałunkiem. Drażnił moje usta, głaskał je i pieścił lekko kąsając. Zmienił prosty pocałunek w rozkosz. Nie zaprzestając tej czynności szatyn przeniósł się pomiędzy moje nogi. Dzieliły nas tylko warstwy ubrań, ale pomimo tego czułam, że pożąda mnie tak samo jak ja jego.
Chłopak zszedł z pocałunkami na moją szyję. Poruszał biodrami co spowodowało, że poczułam jego pobudzone przyrodzenie. Zrobiło mi się gorąco. Zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie na gęstych pasmach włosów szatyna.
- Leon.- mruknęłam zdyszana. Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Posłałam mu delikatny uśmiech.- Nie dzisiaj i nie tutaj, kiedy w każdym momencie może wejść tutaj któryś z rodziców.- powiedziałam powoli uspokajając swój przyśpieszony oddech.

- Ale chyba całować się możemy.- rzucił mi wprost do ust. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi, nie czkając na nic ktoś wszedł do pokoju. Leon przekręcił się szybko na drugi bok łóżka.
- Leon zostaniesz na kolacje?-  zapytała mama zawstydzona całą całą sytuacją. Chłopak podrapał się po nosie, co mnie odrobinę rozśmieszyło.
- Nie wiem czy Pan Saramego będzie z tego zadowolony, chyba nie za bardzo mnie lubi.- mama się zaśmiała.
- Nie przejmuj się moim mężem. Uznaję, że zostajesz. Bądźcie w jadalni za około dziesięć minut.- oznajmiła i wyszła z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Zaśmiałam się patrząc na zakłopotanego szatyna.
- Ona jakby to powiedzieć się zmieniła, nawet sama nie wiem dlaczego. Wcześniej to pewnie by zareagowała tak samo jak tata na nasz związek, a teraz taka miła.- rzuciłam przybliżając się do Verdasa. Musnęłam jego usta i obydwoje wstaliśmy z łóżka.- Nienawidzę zakupów.- burknęłam kiedy odczułam ból moich stóp. Ludmiła miała straszny dylemat co do sukienki i chodziłyśmy kilka męczących godzin. Wyszliśmy z mojej sypialni trzymając się ciągle za ręce i udaliśmy się do jadalni. Usiedliśmy do stołu obok siebie. Po chwili dołączyli do nas rodzice. Atmosfera była bardzo nieprzyjemna, ale po zachowaniu Leona, czuję, że mu to nie przeszkadza. Mianowicie zachowywał się jakby jadł normalną kolację z znajomymi. Niestety ciszę musiał przerwać tata, który od samego początku go obserwował.
- Leon jakie masz plany wobec naszej córki. Razem z żoną akceptujemy jej wybory i mamy nadzieję, że jej nie zranisz.- szatyn podniósł swój wzrok.
- Panie Saramego, mogły Pana dobiec różne fakty na mój temat, bądź temat mojej przeszłości, ale nie musi się Pan martwić o Violettę, bo jest w dobrych rękach. Pragnę ją uszczęśliwiać, na każdy możliwy sposób i szanuję także Pana i Pańską żonę, pomimo tego, że moi rodzice nie obdarzają Państwa sympatią.- odparł poważnie. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Chłopcze podoba mi się w jaki sposób się wyrażasz. Muszę przyznać, że lepiej od Ross'a.- przeniósł swój wzrok na chwilę na mnie, lecz szybko zwrócił go z powrotem na Verdasa.- Słyszałem o tym, że jeździsz na motorze i bardzo dobrze Ci idzie.
- Tak, ma Pan rację. Zawdzięczam tą pasję w połowie dziadkowi. Dawniej też jeździł i był bardzo dobry w rajdach.
- Co chciałbyś robić w przyszłości, Leonie?- odezwała się mama.
- Dokładnej pewności nie mam, ale dużo planuję. Jak to się mówi, mam wiele marzeń i chciałbym je wszystkie zrealizować.- spojrzał na mnie i posłał mi delikatny uśmiech, który odwzajemniłam.

!@#$%^&

Ubrana w elegancką czarną sukienkę przeglądam się w lustrze, po raz kolejny. Czuję, że robi mi się niemal słabo, kiedy pomyślę o tym, że jeszcze niedawno uczęszczałam na takie bale i przyjęcia razem z rodzicami.
- Lu dlaczego czuję, że coś pójdzie nie tak?- zapytałam przyjaciółkę. Zachichotała kręcąc głową z dezaprobatą.
- Dlaczego coś miałoby pójść nie tak. Kiedy taniec ćwiczyliśmy codziennie, a później to już tylko zostają co najwyżej rozmowy z tymi ludźmi. Ale pewnie wyrwiecie się wcześniej z Leonem, bo obydwoje będziecie spragnieni swojej bliskości.- rzuciła poprawiając swój makijaż.- Wiesz kto mnie denerwuje?- wzruszyłam ramionami, w geście niewiedzy.- Fede. Wydaje mi się, że mu się nie podobam, bo jakby było inaczej to pewnie bylibyśmy parą, ale on jakby się boi wyznać mi co czuje. A może ja mu się nie podobam? Vilu proszę zapytaj Leona, może on będzie coś wiedział, bo ja jakby co to nie chcę tracić przyjaźni z Federico. Nawet jestem w stanie zaakceptować, że pali.
- On pali?- zapytałam zdziwiona, jakoś nigdy tego nie zauważyłam. Kiwnęła szybko głową.- Mam rozumieć, że on Ci się podoba?
- Może tak, może nie... Ale nie ukrywam, że może bardziej tak.- wyznała i pomalowała swoje usta czerwoną szminką.- Ostatnio myślałam o tym co chcę robić w przyszłości i zdecydowałam, że chcę zostać modelką, taką sławną na cały świat, aby ludzie mnie znali i wiedzieli kim jest Ludmiła Ferro.- oznajmiła z uśmiechem.- A ty myślałaś o przyszłości?- zdecydowanie pokręciłam głową.- Przepowiem Ci przyszłość. Ty i słynny rajdowca Leon Verdas, po ślubie z dwoma małymi dzieciakami. Wszystko mogłoby się wydawać idealnie, kiedy nagle okazuje się, że Leon Cię zdradza z jakąś pustą laską. Rozprawa rozwodowa. Dzieci są Twoje i układasz sobie życie na nowo z jakimś lepszym facetem, ale niestety twoje serducho nadal należy do Pana Leona Verdasa.
- Początek był fajny, ale końcówka nie koniecznie.- zaśmiałam się. Zmrużyła delikatnie oczy i spojrzała na mnie przez odbicie w lustrze, w zamian posłałam jej słodki uśmiech. Nagle do pomieszczenia weszła moja mama, oparła się o framugę i patrzyła na nas z uśmiechem. Między nami zapanowała cisza, lecz po chwili obydwie wybuchłyśmy nieopanowanym śmiechem.
- Dziewczyny wyglądacie jak dwie gwiazdy.- podziękowałyśmy za komplement.- Chłopaki na Was czekają, więc nie każcie im długo na siebie czekać.

@#$/^&*

Widziałam jak ona pożera go wzrokiem, a on sobie nic z tego nie robi. Córka burmistrza długonoga brunetka, z dużymi niebieskimi oczyma. Jestem pewna, że czeka tylko na moment, kiedy zostawię Leona samego. Pociągnęłam szatyna za rękę na parkiet pomiędzy innych tańczących, w rytm wolnej muzyki. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on swoimi objął mnie w talii przybliżając bardzo blisko siebie. Położyłam głowę na torsie Verdasa i delektowałam się zapachem jego drogich perfum.
- Jestem zazdrosna.- szepnęłam podnosząc twarz. Podniósł jedną brew do góry.- Nie mów mi tylko, że nie zauważyłeś tej dziewczyny, która się w ciebie wpatrywała.
- Może bym ją zauważył gdybym nie był tak bardzo wpatrzony w Ciebie.- musnęłam jego usta i uśmiechnęłam się szeroko. Oblizał swoje wargi, co spowodowało, że poczułam mocne uderzenie ciepła.- Pragnę Cię.- mruknął mi do ucha. Moje serce zaczęło wybijać szybszy rytm.
- Mój dom jest teraz wolny, bo rodzice są tutaj.- przygryzłam delikatnie dolną wargę patrząc mu w oczy.- Do tego chyba nie jesteśmy już tutaj potrzebni i nikt nie zauważy, że zniknęliśmy.- dopowiedziałam powoli kierując się z nim w stronę wyjścia. Objął mnie ramieniem i obydwoje wyszliśmy na zewnątrz. Podeszliśmy do jego samochodu. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi, za co grzecznie podziękowałam i wsiadłam do środka. Szatyn okrążył samochód i usiadł na miejscu obok. Odpalił silnik i wyjechał z parkingu. Mój wzrok ciągle spoczywał na nim, obserwowałam jego twarz. Kiedy zorientował się, że na niego patrzę, uśmiechnął się nie odrywając wzroku od drogi.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?
- Ponieważ jesteś taki kochany i tylko mój.-poczułam jego dłoń obejmującą moją, uśmiechnęłam się na ten gest. Niby taki błahy, a sprawia dużo radości.- Violetta wiesz gdzie mieszka Maxi, tak?- kiwnęłam głową z delikatnym uśmiechem.- Muszę tam jechać.
- Po co? To jest daleko stąd. Około pięć godzin jazdy samochodem.- mówiłam szybko.
- Muszę sprowadzić go tutaj, żeby porozmawiał z Natalią. Ona naprawdę bardzo się boi, a ja już nie mogę znieść tego widoku.
- Dobrze pojadę z Tobą.- oznajmiłam.- Tak chcę i nawet nie próbuj mnie zniechęcać. Przy okazji będziemy mieć fajną wycieczkę.- dodałam wesoła gładząc dwoma rękami dłoń Verdasa.
- Leon, wiesz kto podoba się Fede?- spojrzał na mnie kątem oka.- To nie dla mnie informacja, Ludmiła chce się dowiedzieć.
- Ludmiła mu się podoba, ale o tym prawie każdy wie.- zaśmiał się.
Pozostała część drogi minęła nam w przyjemnej ciszy. Leon zaparkował samochód na podjeździe, szybko z niego wysiedliśmy i udaliśmy się do domu. Gdy tylko drzwi się za nami zamknęły zaczęliśmy się całować. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy, odwróciłam się tyłem do niego i przesunęłam włosy na bok, szatyn rozpiął zamek od mojej sukienki i szybko ją ze mnie zsunął, od razu ściągnął swoją marynarkę. Odwróciłam się do niego, z powrotem przodem, z uśmiechem i ponownie pogrążyliśmy się w całowaniu. Objęłam go nogami w pasie, rękami trzymał mnie za pośladki, co wywoływało jeszcze większe pożądanie. Nie zaprzestając tej czynności szybko i w miarę sprawnie rozpinałam guziczki jego koszuli. Leon powoli szedł w stronę mojego pokoju, całując moją szyję. Nagle w jednym momencie poczułam, że przestał mnie całować i spotkało mnie nie przyjemne spotkanie z podłogą.
- Leon mogłeś powiedzieć, że jestem ciężka. Zabolało.- rzuciłam, wstając z pomocą chłopaka z podłogi.- Dlaczego to zrobiłeś?- odwrócił mnie tyłem do siebie. Zobaczyłam czyjąś postać w ciemności. Było za ciemno, abym cokolwiek, lub kogokolwiek rozpoznała.
- Nie jesteście sami, ludzie czy wy nie mogliście przynajmniej w pokoju zacząć się rozbierać.
- Cholera jasna Jake! Miałeś wrócić jutro.- mówiłam zbierając pozostawione ubrania, przez nas.
- Miałem, ale wróciłem wcześniej, odwołali nam mecz.- poczułam jak Leon narzuca na moje ramiona swoją koszulę.- Dobrze wyobraźcie sobie, że mnie tutaj nie ma i rodzicom też nic nie powiem. Aha Verdas lepiej dbaj o moją siostrę.- dopowiedział i wyminął nas. Leon wziął mnie na ręce i wniósł do pokoju.
- Skończmy to co zaczęliśmy.- szepnął mi do ucha, lekko przygryzając płatek mojego ucha.

!@#$%^&

Między nami panuje niezręczna cisza. Próbuję skupić na czymś wzrok, ale to trudniejsze niż myślałam. Oblizałam swoje wargi i podniosłam spojrzenie, które momentalnie skrzyżowało się, ze spojrzeniem  Natalii. Nie wiem jakim cudem jeszcze żyję. Doskonale widzę, że ona mnie dalej nie lubi, ale przynajmniej udaje, to daje jej plus za chęci. 
- To...- przerwałam ciszę, zdobywając się na odwagę.- Kiedy wróci Leon?- dokończyłam pytanie. Wywróciła oczami, ponownie.
- Mówiłam ci, że trening kończy o osiemnastej.- powtórzyła. Nagle zaczęła się śmiać, a ja nie rozumiałam o co jej chodzi,co wyrażał wyraz mojej twarzy.- Ty naprawdę się w nim zakochałaś. Wiedziałam, że do tego dojdzie.- wyjaśniła.
- Nie rozumiem co w tym śmiesznego.- pocierałam delikatnie dłonią, o dłoń.- 
- Nawet jakby chciał, to nie odwzajemniłby twoich uczuć. Tak, tak wiem, że jesteście razem, ale to tylko kwestia czasu. Violetta nie chodzi tutaj w cale o mnie, bo ja kocham mojego brata i zaakceptowałabym nawet Ciebie, oby tylko się nie powtórzyła sytuacja sprzed kilku miesięcy, kiedy myślałam, że stracę jedyną osobę, która mnie naprawdę rozumiała i wspierała.- usiadła obok mnie na łóżku Leona.- Tutaj chodzi o Larę, to była jego pierwsza miłość. A jest powiedzenie, stara miłość nie rdzewieje. On może wmówić sobie uczucie ale będzie okłamywał i siebie i ciebie. Choćby bardzo chciał to o niej nie zapomni.- wstałam z miejsca, czując jak w oczach zbierają mi się łzy.
- Mówisz tak, bo nie chcesz abym była z Leonem.
- Nie. Mówię to dlatego, że znam swojego brata lepiej od Ciebie.
- Nie mów Leonowi, że tutaj byłam.- poprosiłam. Wzięłam swoją torebeczkę i jak najszybciej się dało wyszłam z posiadłości Verdasów. Nie zwalniając tępa szłam dalej przed siebie. Nie chciałam jeszcze wracać do domu. Nie mam pewności w tym co mówi Natalia, ale nie mogę jej wierzyć, chociaż mówiła bardzo przekonująco. Ufam Leonowi i to się liczy. Ale czy aby na pewno nie próbuję sobie tego wmówić.
Z rozmyślań wyrywał mnie dźwięk nadjeżdżającego motoru, który słychać z oddali. Nawet nie spostrzegłam się, że idę w kierunku toru, na którym ćwiczy Verdas. Podniosłam głowę i patrzyłam się na nadjeżdżającą osobę, która się zatrzymała. Po motorze poznałam, że to Leon. Zdjął swój kask i patrzył na mnie. Stanęłam obok niego.
- Naty do mnie dzwoniła i mówiła, że na mnie czekasz.- przerwał ciszę, przeniosłam wzrok na swoje ręce.- Violetta.- ciągnął dalej.
- Czekałam, ale postanowiłam pójść na spacer.- podniosłam głowę i posłałam mu delikatny uśmiech. Przygryzłam na chwilę wargę, lecz po chwili ją wypuściłam i poszłam dalej.
- Violetta co ty robisz? Czekaj.- słyszałam jak schodzi z maszyny i podbiega do mnie. Poczułam jak zatrzymuje mnie, odwracając w swoją stronę.- Coś się stało? Naty ci coś powiedziała?- pytał trzymając mnie za ramiona.
- Tak powiedziała mi wszystko.- jego oczy momentalnie się powiększyły.- Ale nie martw się. Ja rozumiem, że miałeś problemy po rozstaniu z Larą i ona nadal jest dla Ciebie ważna.- dopowiedziałam. Choćbym bardzo teraz chciała to kąciki moich ust odmówiły posłuszeństwa i nie chciały się podnieść.- Leon chcę zostać sama.- wyswobodziłam się z uścisku jego dłoni i ruszyłam w wcześniejszym kierunku.

!@#$%^&

- Dlaczego życie nie może być takie jak w tym filmie? Wszystko jest takie idealne.- mruknęłam znudzona patrząc na ekran plazmowego telewizora.
- V przestań gadać i oglądaj, albo idź do swojego pokoju.- rzucił Jake. Szybko przeniosłam się do pozycji siedzącej.
- Ale ty mnie nie rozumiesz.
- I nie chcę zrozumieć.- ponownie rozłożyłam się na sofie. Mój wzrok chwile błądził po suficie w momencie kiedy spoczął na ekranie, akurat aktorzy się całowali. Boże jak bardzo pragnę aby Leon mnie pocałował, szybko jednak odgoniłam od siebie tą myśl. Nagle usłyszałam dzwonek.- Ja otworzę.- wstał  drugiej kanapy.
- Jakby to był Leon, to powiedz mu, że nie ma mnie w domu.- szepnęłam. Kiwnął głową i poszedł do drzwi frontowych.- Leży tam.- podniosłam głowę, aby sprawdzić kto przyszedł. Posłałam Jake'owi sztuczny uśmiech. Brat nic sobie z tego nie robiąc poszedł do kuchni.
- Violetta powiesz mi w końcu co się dzieje? Dzwonię do Ciebie, unikasz mnie w Studio, i jeszcze prosisz brata aby wmówił mi, że nie ma Cię w domu. Przecież jesteśmy parą. Ja jestem Twoim chłopakiem, a ty moją dziewczyną. Nie wiem co się dzieje.- usiadł obok kanapy na podłodze, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Dlaczego nie mówisz do mnie Vilu, tylko ciągle Violetta?
- O to jesteś na mnie zła?- zapytał z uśmiechem. Zakryłam twarz dłońmi i pokiwałam głową, tym samym go okłamując. Nie chodzi mi o zdrobnienie imienia.- Vilu.- szepnął i zdjął mi dłonie z twarzy. Przybliżył się i musnął mój nos.- Zależy mi na tobie.- cmoknął mnie w usta. Objęłam jego szyję i pogłębiłam pocałunek.
- Naprawdę Cię kocham.- wyznałam w przerwach pomiędzy pocałunkami.

!@#$%^&

Rozdział XXVII za nami ^-^
Przyjechałam wczoraj wieczorem, wzięłam się za pisanie i tak oto powstał rozdział pisany na szybko.  Dodany byłby wcześniej, ale dużo osób zajmuje miejsca i już nie wraca.
Mam nadzieję, że się podoba :** 
Nie chcę być natrętna, ale jak zajmujecie to wracajcie. Proszę ;pp
Oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem <33

Do następnego

36 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wracam :P jeden z dłuższych rozdziałów :3
      Nie chcę Cię martwić, ale na bloggerze od 1 marca wprowadzają takie cuś, że jeżeli na blogu będą elementy erotyczne klikają na prywatny blog i nikt nie będzie mógł wejść :c

      Usuń
    2. Tylko na blogach, które są złożone od marca ;).

      Usuń
  2. Piękny! Mam nadzieje nże leon niczego nie spieprzy swoimi planami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej . Nareszczie dodałaś i do tego świetny rozdział . Po prostu cudo <33 Tata Violi zaakceptował Leona . To dobrze w sumie :// naprawdę biorą na prywatny blog ?? Jezus kto to wymyślił ja sie pytam przecież po to są blogi żeby historię były różne noo jeśli to będzie prawda to ja nw no !!! Dobra wracam do rozdziału . Jake jaki moment haha xdd .. nie moge sobie wyobrazić w tym opowiadaniu Naty jaką zła osobę bo w serialu Taka nie jest i to może dlatego . Ale powiedziała Violeccie prawdę przynajmniej *.* to sie liczy . I nowa parka się szykuje Fedemiła ;** mam nadzieje że nie skłôcisz Leonetty chociaż przez 3 rozdziały . Czekam na kolejny nexcik .. pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ^^ <3 krótko ale na temat ( mój kom jak coś ) :D <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam ;*
    Witam :D
    Vilu kochaaa Leona *0*
    Leon kochasz Vils ??
    Bo nwm czy jej to mówiłeś!
    Fede lubi że lubi Lu xd
    Lu też lubi że lubi Federaa c:
    Nowe pary sie tworzą xd
    Hahahahah nie ma to jak Jake !
    Oni sie całują i już prawie prawie a tu taki małolat xd im przerywa !;d te zawstydzenie ..to w tym rozdziale już były 2 zawstydzenia i dwie niezręczne sytuacje xd
    Leo i Vilu do Maxiego pojadą :D
    I dobrze niech wie co sie dzieje z Naty :)
    Leon dobry brat ^^
    Leonn ty chyba serio...bo inaczej zy byś przyszedł do niej do domu pogadać?! Nie ! Więc ...ogarnij sie z tymi planami ;c i już jej nie rań...
    Hahha Lu wróżbitka xd też tak chce bo taka realna ta przyszłość że o ja nie moge xd
    Naty przestań prosze cie!
    Nie gadaj takich żeczy Vils bo ją to boli :c a potem takie że nie robisz tego "specjalnie" jasne ...
    Prosze przestań !
    Ciesz sie Maxim i ciążą ;*
    Ahhh Bo rodzice Vilu lubią Młodszego Verdasa c;
    Bo ładnie mówi xd
    Ale jeszcze tylko jego rodzice muszą zaakceptować Vilu :D
    No nwm nwm ! :D
    Mówiłam?! Że rozdział zajebisty supi dupi i wgl?! Chyba nie :/
    To ... ROZDZIAŁ ZAJEBISTY SUPI DUPI I WGL. OMOMOM *0* ^^
    Czekam na next :d
    Love and pozdrowionka od mnie Silaaa♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały!!
    Vilu i Leoś awww..
    Jake ich nakrył heh

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział! :D
    Ach... Leon i Violetta...
    Heh uwielbiam Jake'a
    czemu Naty tak nie lubi Violetty? :(
    A dobra już wiem czemu... :/
    Ugh nie mogę się doczekać następnego rozdziału
    Fede pali??!
    Podoba mi się to ^^
    A co tam Leon i Violetta zawsze na siebie gotowi :P
    Pozdrawiam

    L

    OdpowiedzUsuń
  8. ekstra nie mogę się doczekać co będzie dalej pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział cudo <3 Zastanawiam się czy Leon kocha Viole czy to dalej jego głupi plan? :x
    Hmm... no niby nie mówił jej tego, że ją kocha, a kilka rozdziałów do tyłu Fede mu mówił, żeby był miły, romantyczny i tak dalej ;p
    Trudno stwierdzić XD
    No, ale nie ważne...
    Natalia, dlaczego ona tak nie lubi Violetty? To chyba przez te konkursy.
    No, ale takie życie, nie zawsze się wygrywa XD
    Kończę już :D
    Czekam na next <3

    Pozdrawiam, Blake xoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początku, wybacz, że nie wróciłam pod poprzedni rozdział,
    ale byłam na nartach a w hotelu był słaby zasięg wi-fi,
    więc nie miałam możliwości, a napisanie "genialny rozdział, czekam na next",
    to nie w moim stylu. Ja muszę się porządnie rozpisać, bo na to zasługujesz :*

    Ale najpierw, matko! Byłam druga, rozumiecie powagę sytuacji d-r-u-ga,
    i nie zdążyłam wrócić :'cc . Eh, muszę to jakoś przeboleć *chlip*

    Jak zawsze perełka ♥
    Między Leonettą bardzo dobrze się układa (no może oprócz końcówki ;D)
    Ale wydaję mi się, że to kwestia czasu.
    Albo :
    a) Leon zrealizuje w niedługim czasie swój plan i rzuci ją
    b) Vilu dowie się o zamiarach Leona i zerwie z nim
    c) Wyjdą na jaw tajemnice Leona i V będzie coraz mniej ufna wobec niego a w efekcie zerwą
    d) Ich związek zniszczą takie osoby jak Naty czy też Lara

    Ja to tak mniej więcej widzę xD
    Wszystko sprowadza się do jednego, a mianowicie rozstania.
    No ale moim zdaniem tak właśnie będzie, gdyż na ich drodze jest dużo przeszkód,
    które mogą zrujnować ich związek.

    Zastanawiam się, kiedy Lara pojawi się.
    Wątpię, by nie zawitała ona choć w jednym z rozdziałów.
    Tak swoją drogą to ciekawe, jaka byłaby ona w stosunku do V.
    Chciałaby ja za wszelką cenę wyeliminować, a może okazałaby się kimś zupełnie innym.

    Naty.. do czego ona zmierza? Co chciała tym osiągnąć?
    Czyżby byłą kolejną osobą, która chce doprowadzić do rozpadu?
    Czy może tylko chciała ostrzec Violettę?
    Wątpię w jej dobre intencje.

    Liczyłam ze strony Leona jakiś zapewnień, że ją kocha a nie tylko "Zależy mi na tobie".
    To on powinien powiedzieć "Naprawdę cię kocham".
    No ale chyba już wszystko okej między nimi,
    czy jednak Vilu nie da się tak łatwo przekonać?

    Wiem, jakiś taki, no nie wiem, dziwny (?) wyszedł mi ten komentarz xD
    Nie mniej jednak mam nadzieję, że choć trochę spodoba ci się ^^

    Czekam na kolejne cudeńko, które postaram się, aby zostało skomentowane o czasie.

    Całuję,
    Katie ♥


    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Jestem i ja <3
      Nie chcę żebyś była na mnie zła, że nie wróciłam. Sama byłabym na siebie zła, że nie zdążyłam skomentować jakiegoś Twojego cudeńka <3

      A propo cudeńka, rozdział jest cudny <3 Ja dobrze rozumiem, Leonowi zależy? Już niechce jej zranić? Jejku ale byłoby super <3 Niech on w końcu powie że ją kocha bo przecież to że mu na niej zależy to widać bo gdyby mu nie zależało to nie latał by za nią i nie pytał o co się obraziła no nie? Czy on nadal chce się mścić? KURDE. Nie mogę się już w tym obeznać, napisz coś z perspektywy Leona plis <3 Naty kurde, nie mieszkaj i nie komplikuj. Gdyby nie Jake to pewnie doszłoby do ich drugiego razu ojj <3
      Czekam z niecierpliwością na kolejny wspaniały rozdział Twojego autorstwa <3 :*
      Mogłabyś zajmować mi miejsce pod rozdziałami? Nawet nie wiesz jak byłoby mi miło, naprawdę <3
      Jak nie to rozumiem :v

      Do następnego, kocham, Rosalie ♥

      Usuń
  13. Jej ♥♥♥ znam dużo na prawdę fajnych blogów, ale ten od początku jest najlepszy ♥♥♥ jestem tu już z Tb długo i nigdy nie żałowałam :3 ♡ jejku teraz to już się pogubiłam czy Lajon w końcu poczuł coś do V... Wydaje mi się, że tak, ale nie chce sie przyznać :3 ale to tylko moje skromne domysły xDD nie podoba mi się zachowanie Naty, ale w sumie jej się nie dziwię... V w końcu niezależna <3 xD Fede umie gadać, gdy nie trzeba, a jak by się przydało wyznać Lu miłość to nagle Fede staje się cichą myszką XD a Diego? O właśnie xD oto jest pytanie xD i Fran. kurde jeśli wróci Lara to będzie nie dobrze... :/ ciekawe co wtedy by powiedziała Naty... Jestem ciekawa którą by 'podpowiedziała' Leośkowi... Nwm ja trzymam kciuki za V ♥ 💗 ♥
    Życzę weny i miłego weekendu :* :)
    ~Caroline

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejo hejo <3
    Udało mi się dorwać w końcu laptopa na chwilę i się strasznie cieszę, że mogę skomentować w normalnych warunkach xd
    Rozdział jak zwykle fantastyczny, ale to na pewno już wiesz :D
    Jeju, takie słodkie misie z Leonetty ♥ Tylko pewnie nie na długo... Leon pewnie ją rzuci przez telefon czy coś... Albo Vilu dowie się od Fran o zakładzie Federico i Leona... Będzie tak bardzo wkurzona, że go pewnie rzuci, a on.... Wgl? On coś do niej na serio czuje, czy to nadal tylko taka gra, aby móc ją zniszczyć? Mam nadzieję, że to pierwsze, chociaż... Leon w twoim opowiadaniu szczerze mówiąc pod tym względem jest trochę porąbany, dużo można się po nim spodziewać, ale nie wiadomo czego XD
    Wrrrr....
    Matka...
    Kolacja...
    Przerwały im... Wrrr... Złe... Bardzo złe... xd
    Co za oficjalny język Leona, matko kochana! o.O Oczarował staruszka... To bardziej przypominało jakąś konferencje na temat... jakiegoś nowego projektu czy coś w jakiejś firmie... Takie język i wgl. xD A Leon taki przekonujący xd I chyba udało mu się wygrać ten utarg :D
    Niech Ludmiła tak dużo nie myśli tylko zacznie po prostu działać xd Ona musi być z Federico, tak samo jak Vilu z Leonem i koniec i kropka. Choć przyznam szczerze, że zawiodło mnie to, że Fede pali.. Złyyy xd Miałam nawet ostatnio projekt do szkoły z przygotowaniem plakatu na temat papierosów xd "Każdy papieros to gwóźdź do twojej trumny" xdd
    NIECH CÓRKA BURMISTRZA TRZYMA DALEKO SWOJEGO BRUDNE ŁAPSKA DO LEOSIA. GRR JUŻ JEJ NIE LUBIĘ. ZAFUNDOWAŁA SOBIE MIEJSCE NA CZARNEJ LIŚCIE, GRATULUJĘ.
    Uhuhuhuhuhuhu xd No, no... Nieładnie tak się wymykać z balu, co? XD
    Ja walę... Robili to jak jej brat był w domu, ludzie całkiem już wstydu nie mają XD Coś czuję, że ten chłopak miał ciekawą noc... DOBRA KONIEC TEMATU XD
    A! Czyli nie muszę się martwić xd Vilu i Naty nadal się nie lubią, już się bałam, że Naty się zmieniła... Szczerze mówiąc podoba mi się ta ich "walka" :D
    CO TA GŁUPIA CIĘŻARNA NATALIA NAGADAŁA VILU? ONA MUSI BYĆ Z LEONEM I KONIEC. Nie ma żadnej Lary, jest Violetta ;d
    Dlaczego Viola nie powiedziała Leonowi prawdy? Tylko przyznała się do takiej głupoty? No ej! Tak chłopakowi kłamać? xd Jeszcze takie głupoty? xd
    Kocha go <3 Ale on jej pewnie nie... :CC Ehhh.. LAJF IS BRUTAL.

    Czekam na kolejny z wielką niecierpliwością ;***


    Buziak ;***

    Julson

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski cudowny nie mam słów żeby go opisać. Czy Leon sie w niej zakochal ,czy Violetta dowie się o planie co sie stanie .Z niecierpliwością czekam na next 😍

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny!
    Przepraszam, że tak późno, ale w ogóle nie mam czasu :(
    Rozdział jak zawsze boski i bardzo mi się podoba :D
    Tacy spragnieni siebie, a tu nagle do pokoju wchodzi jej mama hahah xD
    Oj Leon zakłopotany i jeszcze te pytania jej ojca przy jedzeniu :)
    Ej no oni się tak fajnie razem zachowują i ona tak go kocha, a ja nadal jak pomyślę sobie, że on chce ją zranić to chcę go udusić.
    Przecież on naprawdę musi ją kochać!
    Uuu znowu po balu im się nie udało xD Braciszek im przeszkodził :P
    I teraz jeszcze ta Naty mówi jej o Larze i o tym wszystkim.
    O a Leon tak do niej dzwoni i przychodzi i tak słodko :3
    Musiała go okłamać, no szkoda mi jej :(
    Czekam na kolejny rozdział i niech ten Verdas się w końcu opamięta!
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  17. Super! Super! Super

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie będę zajmowała miejsca bo pewnie bym nie wróciła ;(
    Mam zaległości i mało czasu.
    Wybacz za ten krótki komentarz ;*
    Wspaniały! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudnownee genialne najlepsze <333
    Ciekawie kiedy Viola się dowie że Leon jest z nią tylko dla zakładu ?
    A może Leon się w niej zakochana ale ona się dowie a on będzie to próbował naprawić może w końcu Natii polubi Viole a Maxi będzie zadowolony z faktu że jest ojcem ? Najlepiej żeby Lara nie wróciła i tak jak mówi Leon że nic do niej już nie czuje . Może Viola nie powinna tak często ulegać Leonowi :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  21. już nie mogę się doczekać następnego, kiedy dodasz?

    OdpowiedzUsuń