czwartek, 12 marca 2015

Rozdział XXX "Nie chciałem"



Dedykacja dla Wiktoria Blanco

Tydzień później

Naprawdę długo myślałem nad tym co mogę Ci napisać. Może nie tego się spodziewałaś, ale ja nie chcę Cię widzieć, a przede wszystkim z Tobą rozmawiać. Teraz mam mniej więcej poukładane życie na nowo. Mam dziewczynę. Jest Twoim całkowitym przeciwieństwem. Zakochałem się w niej naprawdę, ale boję się, że mogę ją stracić właśnie przez Twój przyjazd. Kochałem Cię i byłem gotów nawet uciec od rodziny aby być z Tobą, ale nie chciałaś tego. Skreśliłaś nasz związek, nie dając większej szansy. Zniszczyłaś wszystko. Proszę nie zbliżaj się, gdy mnie zauważysz. Lara jeżeli naprawdę zależy Ci na moim szczęściu to uszanuj moją decyzję.
Leon Verdas

Wysłałem e-mail i zamknąłem szybko laptopa. Odetchnąłem z ulgą. Napisanie kilku słów zajęło mi godzinę. Termin wyścigów zbliża się nieubłaganie szybko, a ja z dnia na dzień coraz bardziej stresuję się tym, że mogę spotkać tam Larę i wszystko co teraz mam może się zniszczyć. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi i już wiedziałem, że to Violetta. Nie pomyliłem się do pokoju weszła moja dziewczyna. Przywitała się ze mną całusem w usta i położyła się obok. 
- Leon.- spojrzałem na nią pytającym spojrzeniem.- Jak samopoczucie? Znowu nie wychodzisz z pokoju i nie odzywasz się. Dalej jesteś przygnębiony z powodu wyjazdu Fede i Fran, czy jesteś zazdrosny o to, że na koncercie śpiewam z Diego?- dopowiedziała. Oblizałem nerwowo wargi. 
- Wszystko w porządku.- skłamałem. Posłała mi odrobinę niepewny uśmiech. Musnąłem opuszkiem palca wskazującego jej nos.- Poza tym nie jestem już zazdrosny. Przecież to mój kuzyn. Chyba by Ciebie nie podrywał. Ledwo się trzyma po zerwaniu z Fran.
- Ale przyznaj, że Fede w końcu znalazł w sobie odwagę i wyznał Lu co czuje.- zaśmiała się. Położyła się na brzuchu, głowę kładąc na moim torsie.
- Tylko szkoda, że tak późno. Dokładnie przed samym wylotem. Jak myślisz przetrwają tą próbę? Niby nie są razem, ale w końcu obiecywali sobie, że się kochają i będą na siebie czekać.- odparłem i założyłem ręce za głowę. Dziewczyna podniosła się i musnęła moje usta, pogłębiłem pocałunek. Nagle do pokoju weszła Natalia. Violetta lekko zawstydzona zeszła ze mnie. Zauważyłem, że Naty jest zła, a w ręce trzyma opakowanie tabletek.
- Leon do jasnej cholery wytłumaczysz mi po co Ci te cholerne tabletki?- powiedziała wściekła. Przełknąłem powoli ślinę. Spojrzałem na Violettę, która nie wiedziała na kogo ma patrzeć.
- Naty przecież dobrze wiesz.- rzuciłem.
- Skąd Ty je masz? Przecież już dawno skończyłeś terapię. Rodzice wiedzą?- wywróciłem oczami jednocześnie wzruszając ramionami.- To skąd je masz? Nie masz już depresji. Czy może my o czymś nie wiemy.- założyła ręce na piersiach.
- Sis porozmawiamy o tym później. Proszę.- powiedziałem łagodnym głosem.
- Dobrze, ale nie myśl, że ominie Cię rozmowa z rodzicami. Dobrze wiesz, że masz nasze wsparcie.- odparła z uśmiechem.- Violetta wiesz kiedy Maxi tutaj przyjeżdża. Mówił mi, że to ma być niespodzianka, ale wolę wiedzieć.- zwróciła się do Violetty, która spojrzała na mnie zmartwiona.
- Pojutrze. Musi jeszcze załatwić jakieś sprawy z szkołą.- odpowiedziała zwracając na nią swój wzrok. Siostra kiwnęła głową w ramach zrozumienia i wyszła z pomieszczenia. Kiedy tylko drzwi się za nią zamknęły Saramego szybko wstała z łóżka.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że miałeś depresję?- zapytała.
- Nie chciałem Cię martwić. To minęło.- próbowałem się wytłumaczyć.
- Jak to minęło? A te tabletki? Dlatego jesteś taki przygnębiony i nie chcesz się z nikim spotykać.- oczy jej się zaszkliły.- Jestem Twoją dziewczyną. Dlaczego mi nie powiedziałeś? - dopowiedziała, również wstałem z łóżka i stanąłem na przeciwko dziewczyny. Delikatnie chwyciłem ją za ramiona, nie odrywając spojrzenia od jej dużych oczu.- Leon. Dlaczego?
- Nie chciałem Cię martwić i tak już masz dużo spraw, a to z czasem mi minie. Już jest lepiej. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Przyznaję, że jakiś czas temu kiedy nie odbierałem od Ciebie telefonów i nie widywaliśmy się myślałem, a raczej czułem się tak beznadziejnie niepotrzebny, tak jak wtedy po wypadku. Czuję się lepiej. Wierzysz mi?
- Kochanie oczywiście, że Ci wierzę. Jak mogłeś się tak czuć, przecież jest tyle osób, dla których jesteś ważny, na przykład dla mnie.- wyznała. Musnęła moje usta, a później się przytuliła. Mocno ją do siebie przysunąłem. Uśmiechnąłem się sam do siebie.

Następnego dnia...


Śmieję się do telefonu idąc przez park i pisząc z Federico. Nagle czuję mocne uderzenie w ramię z przeciwnej strony. Zatrzymuję się i zdejmuję okulary. Patrzę na osobę, która naruszyła moją przestrzeń osobistą. Dziewczyna zła wstaje z alejki, na którą pewnie wylądowała przeze mnie.
- Nie obraziłabym się gdybyś przeprosił.- odzywa się jako pierwsza. Zakładam ręce na torsie i lekko przechyalm głowę.- Dlaczego mi się tak przyglądasz?- pyta, a ja się cicho śmieję.
- Bo jesteś naprawdę piękna i dziwię się, że jeszcze się nie spotkaliśmy.- mówię powoli do niej. Rumieni się.- Leon Verdas.- oznajmiam z dumą wystawiając rękę w jej stronę.
- Lara Baroni.- ściska moją dłoń.- Nie mieliśmy okazji się poznać, bo dokładnie cztery godziny temu się tutaj wprowadziłam.- dopowiada.
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy...

Szybko się budzę, jednak uważam, żeby nie obudzić Violetty. Sypialnia była rozświetlona promieniami słońca. Wyswobodziłem się deliaktnie z uścisku mojej ukochanej. Odgarnąłem z jej twarzy niesforne kosmyki włosów i lekko pocałowałem jej czoło. Wstałem wolno z łóżka. Stawiając małe kroki wyszedłem z swojego pokoju. Skierowałem się do jadalni, w której akurat znajdowała się Naty. Dotknąłem ją w ramię i usiadłem obok.
- Wszystko jest w porządku.- oznajmiłem uprzedzając jej pytanie.
- Dziwne jest Ciebie widzieć tak od razu po obudzeniu. Zawsze byłeś już przygotowany i ogarnięty.- rzuciła z uśmiechem. Wzięła łyk soku, którego sam sobie teraz nalałem. - Violetta jest w Twoim pokoju?- zapytała rzucając mi zbawne spojrzenie.
- Tak, chyba jeszcze śpi. A rodzice?- szybko zmieniłem temat rozmowy.
- Tata na spotkaniu, a mama na zakupach. Proponowała mi, ale odmówiłam. Nie mam na to dzisiaj najmiejszej ochoty.- odparła. Zauważyłem Violettę, która weszła do jadalni odrobinę niepewnie. Pewnie myślała, że są tutaj rodzice. Miała na sobie moją koszulkę, która sięgała jej do połowy ud. Posłałem jej ciepły uśmiech, który odwzajemniła. Usiadła na przeciwko mnie. Przywitała się z Naty, która niechętnie jej odpowiedziała. Rzuciłem w jej stronę gniewne spojrzenie, a ona tylko westchnęła. Muszę z nią porozmawiać na ten temat. Siostra patrzyła na nas trochę dziwnie podejrzliwie.
- Czy wy...- chciała zapytał, ale Vilu jej przerwała.
- Nie. Przyszłam tylko na noc do Leona. Tylko spaliśmy.- powiedziała zgodnie z prawdą. Naty odetchnęła z ulgą.
- To dobrze, że mi tego oszczędziliście, bo sama świadomość, że pod jednym dachem ja śpię, a wy się kochacie mnie przeraża.- zaśmialiśmy się.- Leon dobrze widzieć Cię szczęśliwego i naprawdę zakochanego.- wyznała z uśmiechem, który posłała także Saramego.- Zjedzcie sobie spokojnie śniadanie sami, ja idę zadzwonić do Maxi'ego.- oznajmiła wstając od stołu. Poszła do swojego pokoju. Moja dziewczyna również wstała z miejsca i podszedła do mnie, usiadła na moich kolanach. Powoli przejechała dłonią po moim torsie.
- A może by tak...- rzuciła podnosząc wzrok na wysokość moich oczu. Podniosłem brew do góry.- Wiesz o co mi chodzi.- szepnęła mi zmysłowym głosem do ucha jednocześnie przygryzając jego płatek. Oblizałem wargi i pocałowałem ją w szyję. Odchyliła głowę do tyłu i cicho wzdychała.
- Zostawić Was na chwilę samych.- usłyszałem donośny głos Natalii. Vilu się tak wystraszyła, że spadła z moich kolan na podłogę. Cicho przeklnęła.
- Boże. Naty. Co ty tutaj robisz?- zapytałem pomagając powoli wstać mojej dziewczynie.
- Nie wiem, mieszkam.- odparła. Podeszla do stołu, z którego wzięła telefon, zostawiony wcześniej.- Przepraszam, że wam przeszkodziłam. Ale nie chcę się wtrącać, ale z tymi czułościami możecie się przenieść do pokoju.- odprowadziłem siostrę wzrokiem, a kiedy znikła za ścianą spojrzałem zmartwiony na Violettę.
- Ile razy jeszcze spadnę, bo ktoś nam będzie przerywał?- zapytała z uśmiechem. Zaśmiałem się i musnąłem jej usta.- Chyba będę musiała wracać do domu, nikt nie wie, że tutaj jestem. Tata by się nie zgodził. Zresztą dobrze wiesz, że uciekłam oknem.
- Zostań jeszcze. Proszę.- wyrzuciłem z siebie, patrząc na nią przenikliwie.
- Dobrze jeszcze pół godziny, muszę się jeszcze przygotować do Studio, a przez Ciebie  później nie zdążę.- mówiła zakładając mi rece na szyję. Podskoczyła trochę i z moją pomocą oplotła mnie nogami w pasie. Skierowałem się z nią do swojego pokoju. Cicho chichotała wymachując deliaktnie nogami.

@#$/^&*

- Leon nie musisz iść ze mną na tą próbę.- mówiła kiedy ja ciągłem ją w stronę sali z instrumentami.
- Do próby masz jeszcze dziesięć minut, a ja przygotowałem coś dla Ciebie.- odparłem. Będąc w pomieszczeniu zamknąłem za nami drzwi.
- Tak? Naprawdę?- kiwnąłem głową. Usiadła na wysokim krześle i założyła nogę na nogę. Wziąłem gitarę i usiadłem na przeciwko. Nie odrywała ode mnie swojego spojrzenia, które działało na mnie pozytywnie i dodawało mi motywacji. Zaśpiewałem jej piosenkę, którą skomponowałem niedawno Amor en el aire. Czułem, że gdy odwrócę swoje spojrzenie to cała magia w jednaj chwili pryśnie jak bańka mydlana. Nawet kiedy skończyłem grać patrzyliśmy sobie w oczy.
- Ta piosenka jest dedykowany mi?- zapytała z niedowierzaniem nabierając powietrze do płuc.- Jesteś taki kochany. Dziękuję. Kocham Cię.- mówiła szybo i rzuciła mi się na szyję.
- Ja Ciebie też kocham.- szepnąłem jej do ucha. Nagle do pomieszczenia ktoś wszedł. Dziewczyna się ode mnie oderwała i spojrzała na tą osobę. Również się odwróciłem.
- Diego.- rzuciłem na przywitanie z kuzynem. Posłał mi uśmiech i podał dłoń.- Zostawię Was samych. Zadzwonię do Fede, zapytam jak się trzyma. Powodzenia.- powiedziałem, chociaż wolałem zostać i mieć Hiszpana na oku, w końcu już nie ma dziewczyny, a dlaczego nową nie miałaby zostać moja Violetta. Nie mogę tak myśleć. Odstawiłem gitarę na bok i musnąłem Saramego w policzek. Wyszedłem z sali zostawiając ich samych. Wyciągnąłem z kieszeni mój telefon i wybrałem numer do przyjaciela. Usiadłem w międzyczasie na schodkach przy wejściu, aby mieć dobry widok na to co się dzieje w sali, w której odbywa się próba.
- Leon. Jak dobrze, że dzwonisz. Co się stało ostatnio dzwoniłeś dwa dni temu.  Nawet nie wiesz jak się tutaj cholernie nudzę.
- Wiesz nawet jest to dziwne, ale brakuje mi tutaj Ciebie.- odparłem śmiejąc się.
- Mama jest załamana, bo tata sobie znalazł jakąś nową babę, a Fran siedzi całymi dniami w pokoju i nie chce wychodzić. Normalnie nudy. Nie ma tutaj Ludmiły, za którą bym się uganiał, Ciebie, którego tak bardzo lubię upominać. W ogóle tytaj nikogo nie ma. Jakbym tylko się dowiedział przsz kogo moja mama cierpi to naprawdę było by źle.- westchnąłem.
- Kiedy masz zamiar nas tutaj odwiedzić?- zapytałem ciekawy.
- Nie wiem, ale na pewno będę na zawodach. Wiem jak ważne są dla Ciebie.- uśmiechnąłem się sam do siebie.- Jak Ci się z Violettą układa?
- Czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Nigdy nie pomyślałbym, że mogę sie ponowie zakochać i to jeszcze w taki sposób. Po części dziekuję Tobie, jakby nie Twoje kazania to nie uświadomiłbym sobie tego.
- Heh. Nie ma za co. W końcu od czego się ma kumpli?- zaśmiał się. Zauważyłem, że oni się śmieją i dobrze bawią. Szybko wstałem na równe nogi.
- Fede muszę kończyć. Zadzwonie może później, albo ty do mnie. Pozdrów ode mnie wszystkich.- rzuciłem idąc w stronę sali i się rorozłaczyłem. Wpadłem do środka z sztucznym uśmiechem.
- Fede chciał żebym Was pozdrowił.- zmyśliłem. Boże co Vilu ze mną robi? Ja już sam siebie nie poznaję.

Kilka godzin później...
Violetta

Weszłam wesoła do domu,w którym jak zawsze panuje cisza, jednak z salonu usłyszalam szloch. Mamy? Tak, chyba tak. Udałam się wgłąb. Nie pomyliłam się.
- Mamo.- spojrzała na mnie oczami czerwonymi od płaczu.- Co się stało?- usiadłam obok. Nie chciałam aby rodzicielka była w takim stanie, ale wiedziałam, że to będzie nie uniknione.
- Twój ojciec mnie zdradzał.- wyznała łkając.
- Skad o tym wiesz?- zapytałam ciekawa unikając jej spojrzenia.
- Wydajesz się być za spokojna, na takie okropne wyznanie. Wiedziałaś o tym?- to pytanie wypowiedziane z jej ust wystarczyło abym poczuła jak moje serce rozpada się na malutkie kawałeczki. Mama podała mi jakiś list. Przeczytałam podpis nadawcy  Jessica Pasqarelli.- Wiedziałaś?- ponownie zapytała. Schyliłam twarzy i deliaktnie kiwnęłam głową.
- Tak wiedziałam. Nie mówiłam, bo tata mówił, że to była pomyłka. Nie chciałam aby nasza rodzina się rozpadła.- próbowałam wyjaśnić.
- Od kiedy trwa wasze kłamstwo?- przełkęłam wolno ślinę.
- Około miesiąca.-odparłam cicho. Przejechałam szybko oczami po tekście zapisanym na kartce. O cholera to nie była pomyłka, tata okłamywał również mnie. Najbardziej zabolało mnie gdy przeczytałam Obiecywał mi, że zostawi Cię dla mnie i weźmie rozwód. Wmawiał mi, że nigdy Ciebie nie kochał, że wziął ślub z przymusu, bo zaszłaś z nim w ciążę... Oczy mi się zaszkliły, podniosłam na chwilę wzrok, ale szybko z powrotem wróciłam z  nim na kartkę.
- Jeżeli mi nie wierzysz z tą zdradą, to zapytaj swoją córkę, ona widziała.- zacytowała po chwili. Spojrzałam w jej oczy.- Własna córka i mąż mnie okłamywali. Nie mogę w to uwierzyć.- dopowiedziała i po raz kolejny wytarła oczy chsteczką. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Po chwili moim oczom ukazał się tata. Spojrzał na mamę, a później swoje spojrzenie przeniósł na mnie, aż czułam jak bardzo próbuje mnie zabić wzrokiem. Rodzicielka wstała z kanapy.
- Chcę rozwodu.- rzuciła i poszła bodajże do swojej sypialni. Tata podszedł do mnie szybko i gwałtownie, bałam się jego zachowania. Wstałam z miejaca i trochę oddaliłam się od ojca. Widzialam w jego oczach złość.
- Tato...- przerwał mi. Chwycił mnie mocno za ramiona, w moich oczach pojawiły się łzy.
- Miałaś jej kurwa nic nie mówić! Zależało Ci na tym od samego początku! Niewdzięcznica.- krzyczał. Kiedy chciałam się odezwać poczułam mocne uderzenie na policzku. Uderzenie było tak mocne, że upadłam na podłogę. W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy, które po chwili wypłynęły i swobodnie płynęły po moim policzku. Dotknęłam się w miejsce gdzie czułam niemiłosierne pieczenie. Moje wargi drżały.- Boże co ja zrobiłem? Vilu przepraszam.- chciał mi pomóc wstać jednak ja szybko uniosłam ręce. Wstałam powoli na równe nogi, delikatnie trzymając się za policzek. Wzięłam z kanapy kartkę i mu ją chamsko podałam.
- Nienawidzę Cię za to co zrobiłeś.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby. Jak najszybciej się dało wybiegłam z domu i pobiegłam do miejsca zamieszkanka mojego chłopaka. Zadzwoniłam dzwonkiem i rozglądając się czekałam. Drzwi otworzyła mi Natalia.
- Violetta co Ci się stało?- zapytała przerażona. Nie mogłam wysusić z siebie żadnego słowa, chciałam coś powiedzieć, ale za każdym razem zalewałam się łzami. Otworzyła szerzej drzwi, przepuszczając mnie.- Idź do salonu. Leon ma trening, wróci za kilka minut.- usiadłam na wygodnej sofie nie odrywając dłoni od piekącego miejsca. Dziewczyna usiadła obok mnie.- Weź tą rękę z policzka.-powiedziała niewiarygodnie miłym tonem. Powoli ją ściągłam, pomimo wszelikch obaw. Wstała szybko i poszła w stronę kuchni. Wróciła po chwili z bodajże zimnym okładem, który mi podała. Przyłożyłam go do obolałej części twarzy.- Co się stało?- zapytała ciekawa, a w jej głosie pobrzmiewała troska.
- Nie mogę tego powiedzieć.- wyznałam cicho.
- Myślisz, że jak się o tym dowiem to napiszę o tym do wszytskich, nie mam tutaj prawie żadnych znajomych, poza tym jeżeli mi teraz nie powiesz to i tak dowiem się od Leona. Wiem o wszytskim co się dzieje w jego życiu,a  ty jesteś jego częścią.- odparła z lekkim uśmiechem.- Brat Cię uderzył? Miałaś jakiś wrogów?- dopytywała. Wolną ręką wytarłam resztki łez.
- Tata.- oznajmiłam z podardą.
- Jak moża tak urządzić własną córkę?- szepnęła i niespodziewanie mnie przytuliła. Zaskoczona oddałam uścisk.- Violetta, pomimo tego, że na początku Cię naprawdę nienawidziłam to teraz zaczynam powoli oswajać się z myślą, że jesteś jakby częścią naszej rodziny.- odsunęłam się trochę od niej i posłałam jej delikaty uśmiech.- Leon miał skomplikowane życie, a po zerwaniu z Larą skomplikowało się jeszcze bardziej. Nie chciał pomocy od nikogo, zamknął się w sobie. Chorował przez jakiś czas na depresję, ale wyszedł z tego. Sam nie wiedział czego dokładnie chce. Później przeprowadziliśmy się tutaj i zmienił się ponownie.- wyznała.- Powiedziałam Ci to, bo wiem, że Leon sam by tego nie powiedział, a jesteś dla niego bardzo...- usłyszałam trzaśnięcie drzwaimi.- Bardzo ważna.- dokończyła z uśmiechem. Do pomieszczenia wszedł Leon. Widząc mnie torba, którą trzymał w ręce upadła, a uśmiech, który miał na twarzy momentalnie zrzedł. Wstałam z miejsca i podszedłam do niego. Mocno się w niego wtuliłam, ponownie czując słabość. Objął mnie, jeszcze mocniej przyciskając do siebie. Czułam jak całuje mnie w czubek głowy....

@#$/^&*

Rozdział XXX za nami ^-^ 
Rozdział nawet mi się podoba i mam nadzieję, że Wam także. Nie napisałam pożegnania Fran i Fede, bo nie miałam w ogóle na to pomysłu. Końcówka moźe być dziwna, bo pisałam ją teraz na szybko... Miałam dzisiaj taki głupi dzień, prawie z wszystkiego kartkówki albo odpowiedź, ale to są w końcu same zalety szkoły... Czujecie ten sarkazm :>> 
Dobra nie pezedłużam o moim nudnym życiu ;) 
Nawet nie wiecie jak bardzo wdzięczna jestem za te wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wspaniali ;**

Do następnego <3


39 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Znowu nie skopiowałam całego komentarza ;-; Boże, ale ja jestem głupia ;-;

      HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ!!!!! XD
      Na samym początku bardzo Ciebie przepraszam, że wracam dopiero teraz ;/ Wiesz, leń ze mnie straszny i jeszcze musiałam nadrabiać zaległości ze szkoły... Ugh.. Jeny koniec weekendziku ;-;
      Dobra, koniec użalania się xd
      Strasznie Ci dziękuję za zajęcie miejsca <3 PO raz kolejny z resztą :D Możesz to kontynuować, pozwalam ;*** xd
      Rozdział jak zwykle boski i taki wgl. wspaniały ♥♥♥
      Wiesz jak ten mail Leona mi się podoba? *-* Normalnie lepszego nie mógł napisać... Mówi, że się zakochał w innej i żeby :ara się do niego nie zbliżała i wgl ją zmieszał z błotem :D Na pewno ją to zabolało... No ale cóż.. Życie, nie? :d Rany, ale ja jestem wredna...
      Jak ona się tylko do niego zbliży... Ugh... Ma zakaz! Mój zakaz B|
      Rany... Ona pewnie będzie zgrywać niewiniątko i wgl... pewnie rozwali Leonettę, bo coś zrobi...;C Oczywiście ja bym nie chciała.. xd Dobra! Koniec z moją "intuicją", bo się jeszcze okaże że to prawda i dupa xd
      A Vilu martwi się o Leona <3 i Wgl oni są tacy słodcy <33 Awww ♥
      Leonie, nieładnie kłamać!
      A jednak Fede wyznał Lu co czuje? W końcu zmądrzał! Ale troszku za późno, nie sądzisz? xd
      Awww <3 Podoba mi się to wyznanie Fedemiły *-* ♥ To takie słodkie ♥ Wszystko jest słodkie ♥
      No żesz Natalia musiała przyjść do pokoju w takim momencie! Nie miała kiedy? XD
      Jakie tabletki? Ej, co to ma być?
      No to wtopa, Verdasie...
      Po co mu wgl. te tabletki? Egh... On jest taki tajemniczy.
      A Naty taka ciekawska.. A Violka to papla xD No to się dobrały... Z tym Maxim ja bym nie powiedziała ;-; To mniała być niespodzianka, nie? xd
      Leon nie mówił Vilu, że ma depresje? Na serio? A ja myślałam, że wiedziała XDD
      Ej no... Niech się Violka nie obraża ;c Bo popsuje ta całą słodkość ;c
      Oni są tacy słodcy, że o matko <333
      EJ TEN SEN LEONA JEST PORĄBANY I MI SIĘ NIE PODOBA.
      JAK ON MÓGŁ ŚNIĆ O TEJ.. O TEJ.... ;-; O tej no..
      Niech się Violką zajmie, a nie! Pfff... On na pewno nic do niej nie czuje? Oby ;-;
      Vilu spała u Leona? Uciekła z domu? NIeładnie XD Oj Vilu, Vilu... CO on z tobą robi? xd
      A Naty zadaje takie prywatne pytania.. Boże xd
      NO I DLACZEGO NATY ZAPOMNIAŁA TEGO TELFONU?! ZNOWU IM PRZERWAŁA, NO :C Zła Naty... Bardzo zła!Ehhh...
      Awww <3 Piosenka dla Vilu <3 Leon znowu taki słodki <33 O matko <33
      I Diego im przerwał, żesz no... Co to jest? Dzień przerywania słodkich chwil Leonetty? ehh.. xd
      Uuu.. A Leoś zazdrosny xd O swojego kuzyna... No, ale co? Kuzyn, czy nie kuzyn i tak wolny xd
      A u Federico aż tak źle? :C Uu.. To wszystko przez Germana!

      No i dramatyczna scena... bum ts...
      Szkoda mi mamy Violetty ;C Na serio bardzo szkoda ;c
      Jeju i się dowiedziała całej prawdy.. Aż mi się smutno zrobiło wtedy :C
      A GERMAN TO ŚWINIA!
      że ja nie pomyślałam o tym, że Jessica do niej napisze... W sumie źle zrobiła, ale w jakimś stopniu też dobrze...
      A GERMAN DALEJ JEST ŚWINIĄ!
      Rozwód! Jezu, to co teraz z Vilu?! Wyjedzie? NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE!
      JAK GERMAN MÓGŁ JĄ UDERZYĆ?! Ale z niego bydle! Świnia, bydle!!! Zły!
      Biedna Vilu :C
      Myślę, że Naty i Vilu zaczynają się powoli godzić... I Violka jej się wygadała...
      Ciekawe jak zareaguje Leon na to co mu Vilu powie...

      Rozdział zarazem słodki i taki wzruszajacy i smutny <3 Normalnie mieszanka emocji <3 Jak ty to robisz? Podziwiam cię normalnie!
      Jak kiedyś napiszesz książkę czy coś, to jako pierwsza popędze do Empika i ją kupię :D Mówię Ci :D

      Dobra, ja już kończę paplaninę <3
      Jeszcze raz dziękuję za zajęcie miejsca <3

      Buźki ;***

      Julson

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hej hej hej <3
      Kurde.. Opuściłam się coś, dzień później. Ale i tak jest dobrze!
      Jak coś to wystarczy Rosalie, nie musisz pisać P :3
      Chciałam Rosalie Pasquarelli ale za długie by było więc jest samo P, ale Rosalie wystarczy :3
      Dziękuję za miejsce, oczywiście :*
      I proszę o miejsce pod XXXI - ja pierdziele ale szybko zleciało tyle rozdziałów! Strasznie!
      Rozdział cudowny :3
      Noi jest! Leon już swobodnie mówi o swoich uczuciach do Violetty, ajajajaja jakie to słodziaśne <3
      Czyli Fran i Fede wyjechali.. KURCZE.
      A mama Violki dowiedziała się całej prawdy xd Leon napisał e-mail do Lary i dobrze! Niech się trzyma od niego z daleka bo jest szczęśliwy i zakochany z wzajemnością! Miała swoją szansę ale jej nie wykorzystała więc no, won!
      Ojciec uderzył Violettę, Leon zazdrosny o Diego! Kurcze, tyle się dzieje! <3 Leon jaki kochany! Matko, jak najwięcej takiej leonetty i takiego Leona proszę, zdecydowanie! :*
      Ciekawe co to dalej będzie!
      Przepraszam za ten komentarz, wiem, że jest beznadziejny..
      Czekam na kolejny rozdział :*

      Kocham, Rosalie ♥

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Witam kochana :D
      Przychodzę tak trochę spóźniona, ale to nie jakaś wielka nowość xD Można się było tego spodziewać.
      Rozdział jak zawsze mi się bardzo podobał :)
      Leon napisał do Lary i pisał, że zakochał się w Violi i jest szczęśliwy :3
      Jak to dobrze, że jednak z nią jest i ma kogo kochać tak na prawdę <3
      Mam nadzieję, że ta Lara nie będzie się do niego przychrzaniała bo ja sama jej coś zrobię. Tak go zraniła skreślając ich związek, a teraz co może będzie chciała jeszcze coś naprawić. Niech nawet o tym nie marzy, jej czas się skończył teraz jest moja Leonetta :)
      Violetta dowiedziała się o depresji szkoda tylko, że od Naty, ale cieszę się, że w ogóle wie no bo w końcu to jej chłopak ;)
      Diego i Violetta mają razem próbę. Hahaha no szybko porozmawiał z Fede i poszedł zazdrosny do nich ;D On tak bardzo ją kocha <333
      Mama Violetty już wie o zdradzie i to jeszcze napisała jej mama Fran i Fede. No i jeszcze dowiedziała się o tym, że Violetta wiedziała i nic jej nie powiedziała :( Boże jaki ten jej ojciec jest porypany! Jak można uderzyć własną córkę i nazwać ją niewdzięcznicą. Dobrze, że podała mu list i dowie się kto tak na prawdę wszystko wyjawił.
      Naty się nią zajęła i przytuliła jak taka dobra przyjaciółka :) Pociesza ją i jeszcze o Leonie mówi. Leoś też taki troskliwy, przytulasek na koniec ;3
      Kocham taką szczęśliwą Leonettę, wiesz? Musisz wiedzieć :D
      Czekam na kolejny wspaniały rozdział ;*
      Kocham Cię <333

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Przepraszam że Pisze akurat tutaj ale chciałabym cię poprosić żebyś mi zajela miejsce pod rozdziałem bo nie chce komentować prawie ostatnia świetnego bloga <33 przepraszam że tu Pisze

      Usuń
    2. Jeden raz wybaczam ;d
      Co za bydlak z tego ojca!!!
      Jak można bić własną córkę?
      Najwyraźniej można.
      Nareszcie zdrada wyszła na jaw :\
      Fran i Fede nie wracają :c
      Leonetta ciągle razem ;*
      Lajon naprawdę się zakochał ;D
      Lara daj sobie na wstrzymanie -_-
      Besos xxx

      Usuń
  5. Świetny rozdział, Leon tak się zmienił i to na lepsze... dzięki Violi <3
    Po prostu szczęśliwa Leonetta <3
    Co za debil z tego cholernego ojczulka :P
    Biedna Viola :( ale Natka zaczyna ją lubić i zmienia
    Wszystko jest na dobrej drodze :)
    Najbardziej jestem ciekawa reakcji Leona na to że jego ukochana ktoś uderzył
    Nie moge już sie doczekać, więc jak najszybciej pisz następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka :* ale się jaram ale się jaram #dostałam dedyk# . Dziękuję ci milionkrotnie dziękuję :)) jesteś świetna w tym co robisz i chciałam dostać dedyk od tak wspaniałej blogerki jaką jesteś ty <33 udało się :) :&& ... Zanim przejdę do rozdziału chce ci powiedzieć że piszesz wspaniale bardzo miło się to wszystko czyta ^^ .... Taak długo czekałam codziennie parę razy sprawdzałam czy dodałaś i wkońcu się doczekałam ;** ..... Rozdział jest świetny cudny meega ^__^ .... Kolejny z twoich :** .... Aaaaa jest Leosiek się wkońcu zakochał jest jest #moc# LOVE ... I dobrze napisał tej Larze niech spada so Afryki albo na koniec świata :*** ... Fede i Fran wyjechali ;-( dzizys jak mnie ten ojciec Violki wnerwia no normalnie bym go ubiłaa tak że by nie wstał .... !!! Leosiek mój zazdrosny i prawidłowo #kocham# <33 ... Dieguś niech się wali Violka jest Lajona nikogo więcej .. ^__^ ... Boże co za jebany Debil ?? On ją uderzył ? Jak można uderzyć własną córkę ?? ... Przecież to nie ona powiedziała ... Trzymała jego tajemnicę a on na nią rękę podniósł ?? .. zapisze mu wizytę u psychiatry przyda mu się !!! .... Moja biedna Viola :-( co ona musi przeżywać . Wszystko przez tego idiotę zwanego jej ojcem ://// ..... ____ Natalia jej jakaa pomocna taką ją uwielbiam ^..^ i tak się cieszę że wkońcu się pogodziła z tym że Lajon i Viola są razem #jaram się xd#
    .... Taka opiekuńcza się stała .. dobrze że Viola ma kogoś tak bliskiego jak Leosiek i przyjaciele <33 .... I co jaa ci tu jeszcze powiem hm ?? Rozdział jest fenomenalny Noo cudowny ~__~ .. czyta się go wspaniale ... I znowu muszę czekać tydzień na kolejny ? Nie wiem czy wytrzymam i liczę że będzie szybciej ^,,,^ bardzoo się cieszę że dostałam dedyk #bardzo bardzo# .. twój blog młaa rozdziały boskie ... *..* to wszystko Pisze z serca bo taka jest prawda ^--^ .... Życzę dużo weny na kolejny świetny rozdzialik <33 .. będę czekała z niecierpliwością.... pozdrawiam serdecznie :*** Blanco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! Gratulacje!
    http://jortini-lovee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Siemaneczko ;* !
    Od czego by tu...
    No tak tak nie obejdzie się bez mojego wielkiego podziwu ♥
    Rozdział :
    Boski *-* super *-* mega *-* genialny *-* zajebisty *-* ekstraśny *-* and taki omomom że brak mi słów *0*
    Zaczynając od początku ♡
    Pięknie dzień się zapowiada pan Verdas Leon pisze maila do Lary. Prosi ją o nie naruszanie jego prywatności swoją osobą. Opisuje jej że ma kogoś i co najważniejsze że kocha *0* Vils. A tam pisze że kochał tą pannice Lare :D kochał ~czas przeszły bejb :') ♥
    Więc nie rób se nadzieji mała bo on ma swoją naj naj naj lasie którą kocha ~ czas teraźniejszy bejb :') ♥
    Leon to oto pytanie dotyczy się twojej osoby :)

    Czy ty jesteś jakiś nienormalny?!
    Ja wiem że jesteś! Ale jakie tabletki i znów miałeś zbyt samoocene...ale Vilu ci powiedziała pare słów i ty od razu się szczerzysz! No i prawidłowo :D
    Chłopie pogadasz se z Naty pogadasz...a z resztą ona już traktuje Vilu jak członka rodziny. I po mału ją akceptuje ^^ a to bardzo dobrze wpłynie na relacje dziewczynek c:

    Fede i Fran jednak wyjechali? :c smuteczeg :ccccc ale nie martw się na zaś już niedługo wyścigi i Feder przyjedzie aby Leona zobaczyć c: bo wie jak to przyjaciel że to dla niego ważne *0* czyli...tak oficjalnie Fede i Lu wyznali sobie miłość?
    Ale było już zapóźno :c
    A nie oficjalnie jednak Fedemiły nadal nie ma :c
    Ale ale czekają na siebie ♥
    Fran przeżywa wyjazd i te zerwanie :c a Diegitto próbuje chyba tak...
    Ahhh Vilu z tobą nic nie robi panie Verdas po prostu boisz się o nią bo nie chcesz jej stracić a ją kochasz to jesteś zazdrosny c: prosta filozofia chłopie :) a tu widze że Vils jest chętna z Leonem ten tego xd Już miałoby dojść do czegoś ale Natalia i ta jej "zapominalstwo" telefoniczne xd i oczywiście musiała tam zostawić ten telefon a tak to może może doszłoby do czegoś a tak to dupa ! :/
    Naty ja tak zaobserwowałam że na prawde że tak serio zakochana w Maxim to po uszy jest ! ♥ *,*
    A teraz o chyba moim naj ulubieńszej części rozdziału! (Nie to że tylko tą końcówke lubie ...ale kocham cały rozdział ale ta końcówka to było to czego mi było trzeba wreszcie po tak troszk cukierkowym było no po prostu no :D )
    Panna Violetta przychodzi do domu. Zastaje tam mame z łzami. Pyta się co się stało. I jak grom z jasnego nieba wreszcie ten zasrany ojciec będzie miał za swoje! Okazało się że nie ojciec a mama Fede i Fran w liście zgrabnie przekazała info mamie Violi o zdradzie tego niedowymytego i debilnego szczyla jakim jest ojciec Vils ! I dobrze tak gnojkowi ! Czy wreszcie moge przeprowadzić na niego zamach jak planuje od paru tygodni?!
    Zresztą mama Vils cierpi a teraz Vils też cierpi!
    Ten zasrany dzik (tak dzik xd) ją udeżył! Jak on mógł na własne dziecko ręke podnieść!
    A jednak zrobił to ale potem się
    Ogarnął ale po fakcie... :/ a Vilu powiedziaała pare słów i uciekła..ale co z jej bratem?!
    Nwm!
    Ale wiem że Vilu uciekła do Swojego chłopaka Lajona. Go tam nie było. A Naty martwi się?! O Vils?! Aż sama w to nie wierze ! Co czyni ten rozdział i to wszystko jeszcze bardziej awwww *.*
    Leon już policzy się z tym tępym dzikiem ! Zajmie się Violettą *0* i będzię okay ...
    No prócz tego że ten "idealizm" w domciu Violetty się rozwali ...
    A tak poza tym Panie Verdas dziś znowu było ''ja też cię kocham'' awwww jak słodko ! ♥ Leonetta C: ♥ ♥ ♥ foreva ♥ ♡ ♥ ♡
    Hmmm ta nasza piękna szkoła ośrodek edukacji i kultury :') jasne... :'0
    Coś wiem na ten temat xd jutro sprawdzian(kolejny) z bioli -,-
    Chyba zwariuje ! :/

    Ale nawet jak na szybko piszesz to i tak zajebiście c: :D ♥

    Czekam ahhh no na next :0 ♥ ♥ ♥ c: c: c: c:
    Pozdrowionka czika ;*** ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
    Silaaa ☆

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdzial po prostu GENIALNY! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Wroce jak sie wyspie ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczęśliwa Leonetta
    Fede i Fran wyjechali :(
    Mama Vilu chce rozwodu , dowiedziała się o zdradzie
    Naty zaczyna lubić Vilu
    Leon jak zobaczył Vilu zapłakaną u siebie w domu taki troskliwy się zrobił!!
    Mam nadzieję , że coś zrobi tacie Vilu za uderzenie jej w policzek
    Rozdział Wspaniały !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest fenomenalny !!! czekam na nn:>

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj ;*
    Trochę mnie tutaj nie było... Jakieś dwa rozdziały temu? Nie wiem. Mam nadzieje, że mi wybaczysz ;* Ostatnio nie było bardzo czasu i chęci, żeby wchodzić na bloggera. Jednak to nie ważne, nie zajmuje miejsca i od razu biorę się za komentowanie tego cuda ♥
    Wczoraj wieczorem nadrabiałam zaległości, ale było jakoś przed dwunastą i nic sensownego pewnie bym nie skleiła. Mam nadzieje, że wszystkie wydarzenia pamiętam poprawnie ;) Znowu odbiegam od tematu? Chyba tak, ale ze mną już tak jest xd
    Jejku dziewczyno... Podziwiam Cię, naprawdę. Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych i zawsze czekam z niecierpliwością na kolejną publikacje. Myślę, że nawet jak zakończysz tą historie, to zawsze będzie miała specjalne miejsce w moim sercu. Uzależniłaś mnie od czytania tego wspaniałego opowiadania, hehe ;) Masz wielki talent i masę świetnych pomysłów. Ja nie wiem, jak udaje Ci się wymyślać coś tak arcygenialnego? ;* Podzielisz się ze mną troszeczkę swoim talentem? ;)
    Mogę być szczera? To opowiadanie podoba mi się bardziej niż to poprzednie. Tamta historia także była świetna, ale cóż... Ta obecna bardziej skradła moje serce ;) Twój styl pisania bardziej się rozwinął. Jesteś coraz bliższa osiągnięcia najwyższej perfekcji. Widać, że wkładasz wiele pracy i serca w to co tworzysz. Cieszę się, że znalazłam się na Twoim blogu i mogę podziwiać Twój talent ;*
    Uwielbiam czytać coś co odrywa mnie na moment od otaczającego świata. Twoje opowiadanie właśnie daje taką możliwość. Widzę bohaterów oczami wyobraźni, jestem świadkiem wydarzeń i odczuwam emocje bohaterów. Twoja twórczość mnie oczarowała *.*
    Leon napisał do Lary. Czy to było jego oficjalne pożegnanie z dziewczyną? Może na zawsze postanowił odrzucić przeszłość, którą była częścią. Jestem ciekawa czy uszanuje jego decyzje, czy będzie chciała namieszać w jego życiu?
    Jeju, Leon się zakochał?! *.* Wpadł po uszy ;) Znaczy już dawno jego serce mu podszeptywało, że czuje coś do Violetty, ale on starał się to odrzucić. Od miłości jednak się nie ucieknie, nawet jeżeli byśmy chcieli to ona i tak, prędzej czy później odnalazłaby drogę powrotną ;) Jarałam się jak głupia, kiedy w poprzednim rozdziale Leon w końcu wyznał te dwa magiczne słowa " Kocham Cię" xd
    Wielbię Leonette *.* Oni są tacy przeuroczy <3 Jak się o nich czyta, po prostu uśmiech sam wkrada się na usta ;)
    Verdas jest zazdrosny o Diego, zależy mu na Violettcie.
    Mam nadzieje, że Diego nic nie namiesza. Myślę, że nadal kocha Fran, ale mogę się mylić. Ciekawe czy jeszcze się spotkają.
    Czy ojciec Violetty musiał namieszać? To przez niego Fede i Fran musieli wyjechać. Zachciało mu się romansów -,-
    O! Jak już jestem przy ojcu Violki... No co za gnida jedna! Miał pretensje, że to przez nią Pani Castillo (możesz bić ale nie pamiętam czy przewinęło się gdzieś jej imię xd) dowiedziała się prawdy? Przecież i tak prędzej, czy później wszystko by się wydało. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Nie wiem, jak on mógł potraktować swoją córkę? To co zrobił jest niewybaczalne. Miałam jakieś głupie nadzieje, że Leon zjawi się w odpowiedniej chwili i go powstrzyma od spoliczkowania Violetty, ale to tylko moje bezsensowne myśli xd Jednak to jak się przejął w jakim stanie jest jego dziewczyna było takie awww ;) Dla ojca Violetty przewiduje marną przyszłość, chyba, że żona postanowi mu wybaczyć... Tego nie jestem w stanie określić. Nie wiadomo, czy nie będą chcieli utrzymywać wizerunku idealnej rodziny.
    Czyżby Naty zaakceptowała Violette? ;) Zaskoczyło mnie to, że była dla niej taka miła... Mam nadzieje, że staną się sobie bliższe ;)
    Rozdział jest fenomenalny, zresztą jak wszystkie inne ;*
    Nie pochwaliłam chyba jeszcze nowego szablonu *.* Prosty, ale piękny ♥
    Mam nadzieje, że dotrwałaś do końca mojego komentarza ;* Starałam się, ale wyszło jak wyszło xd Chciałam jakoś zrekompensować brak aktywności z mojej strony, w ostatnim czasie ;)
    Czekam na kolejną perełkę ♥
    Weny! ;*

    Wielka fanka Twojej twórczości,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wracam od razu, bo później szkoła itp. Byle do Wielkanocy!
    Czyli nareszczcie perspektywa L!
    Ten mail do Lary. Ciekawe jak ona na niego odpowie. Znając życie (bardziej opowiadanie xD) to Lara przyjedzie, a jak Le ją zobaczy to coś mu się stanie na motorze, i może potem będzie miał zanik pamięci, i będzie pamiętał tylko Larę. Ah, te moje pomysły ^^.
    Lajon kocha V! Teraz na serio, bez przymusu.
    Wątpie, aby Diego chciał by być z V. Tak jakoś... dziwnie?
    Fedemiła <3.
    Internety przecie są, skontaktujecie się.
    Nati w końcu polubiła (choć w małym stopniu) V.
    Ale dlaczego dał jej z liścia!
    Mi się wydaje, że Viola już na początku powinna powiedzieć o zdradzie. Tak byłoby lepiej i bezproblemowo.
    No cóż, czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow super czytam to już chyba 5 raz i tak cały czas mnie zaskakuje ten sam rozdział ,uwielbiam Cię czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział przecudowny <3. Bardzo, bardzo i to bardzo mi się spodobał *o*. Miłość Leonetty kwitnieje <33. Awww :3.
    Zapraszam do mnie:
    leonettaqx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny rozdział ❤ .❤

    OdpowiedzUsuń
  19. Omnomnomnom <33
    Jestem i JA! Haha! xDD
    Trochę się spóźniłam...xD
    Wybacz :/
    Ale od dziś to ja się biorę w garść i zawsze będę komentować! I to na czas! =D
    Okej, rozdział jest CUDASTYCZNY!
    Lajon napisał list! Czy tam email! To to samo prawda? xD
    Leon SZCZERZE zakochany?
    W końcu moja leonetta! <33
    Alealeale! Co z planem chłopaków? I tak wyjdzie na jaw i będzie lipa z dzika...xD
    To jest...*czekaj sprawdzam...xD* 31 komentarz! Oł jeah! XD
    Możesz mi zająć miejsce pod następnym, na 100% będę tu systematycznie zaglądać i zostawiać dłuuugie komentarze ^^
    Hahahah xD
    Okej, kończę to 'coś' :*

    Adios :**

    OdpowiedzUsuń
  20. sssssssssssssuper

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy następny rozdział bo już nie mogę się doczekać! ;D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w poniedziałek późnym popołudniem ^-^

      Usuń
  22. Rozdział piękny, i cudowny. Aż przeczytałam go dwa razy XD Bardzo podobał mi się ostatni jego fragment (wyobraziłam go sobie momentalnie xD) Jak Leoś wchodzi do domu z uśmiechem i patrzy na Vilu, i uśmiech schodzi jego twarzy. Ona się w niego wtula a on ją całuje w czubek głowy jakie sweeeeeeeeeet <3 Z niecierpliwością jak zawsze czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Wspaniały czekam na next :) nie każ nam długo czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. uzupełniam kom. :p cudowny <3 przepraszam, ale na więcej nie mam czasu ;(
    ~Caroline

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowny
    Jaka sweet Leonetta
    Lara odwal się w końcu od niego !
    Czekam na next

    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu (http://naxilovestor.blogspot.com) --> głównie o Naxi

    OdpowiedzUsuń