piątek, 22 maja 2015

Rozdział XXXIX "Wypadek"



Dedykacja dla Każdego Kto Czyta

Patrzyłam smutnym wzrokiem na mojego chłopaka. Nie wiedziałam co mam mu doradzić, brakuje mi odwagi, aby powiedzieć mu, że bardzo chcę żeby nie wyjeżdżał i został tutaj ze mną, rodziną i przyjaciółmi. Kocham Leona i nie wyobrażam sobie życia oddzielnie, z dala od niego. Sama myśl o tym mnie przeraża.
- Leon, ale ty na pewno jesteś pewny, że chcesz tam wyjechać?- zapytałam. Przygryzłam dolną wargę. Wypuścił głośno powietrze i przeniósł swój wzrok z swoich dłoni na mnie.
- Vilu jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię i wcale nie jestem pewny czy tego chcę.- wyznał. Wtuliłam się w niego.- Mam trochę czasu na podjęcie decyzji.- szepnął w moje włosy. Podniosłam twarz, na której widniał cień marnego uśmiechu.- Masz mi to za złe?
- Jak możesz tak w ogóle myśleć? Chcesz realizować swoje pasje to nic okropnego. Zależy mi na Twoim szczęściu.- odparłam. Wstałam z ławeczki i podałam dłoń szatynowi.- Przejdźmy się, nie chce mi się tak bezczynnie siedzieć i myśleć nad Twoim wyjazdem. Odsuńmy ten temat na bok i jak podejmiesz decyzję to wtedy mi powiesz. Nie chcę być głównym powodem, przez który trudno Ci podjąć jakiekolwiek decyzje- oznajmiłam idąc powoli.

- Ładną mamy pogodę.- zmienił temat. Zaśmiałam się z tego powodu i spojrzałam na zachmurzone niebo.
- Wydaje mi się, że prędzej czy później będzie padał deszcz.- rzuciłam i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz.- Dlaczego się tak uśmiechasz?- zapytałam ciekawa.
- Ponieważ jesteśmy teraz tutaj, razem i rozmawiamy na jakieś bezsensowne tematy.- wyjaśnił. Objął mnie ramieniem, a ja się w niego wtuliłam dalej idąc.

!@#$%^&

- Już jestem!- krzyknęłam wchodząc do domu. Weszłam do kuchni, a której akurat znajdowała się rodzicielka pijąca kawę z kobietą, której się tutaj nie spodziewałam. 
- Dzień dobry Pani Verdas.- przywitałam się z uprzejmym uśmiechem. Meksykanka odwzajemniła mój uśmiech. Spojrzałam pytająco na mamę. Wzruszyła ramionami i wzięła łyk kawy.- Dobrze to ja pójdę do swojego pokoju.- oznajmiłam skrępowana i odwróciłam się ku wyjściu na korytarz.
- Vilu poczekaj.- zatrzymał mnie głos kobiety, spojrzałam na nią. Odłożyła kubek na blat.- Leon dawno nie był tak szczęśliwy, jak teraz od kiedy jesteście razem. Nie miałam okazji Ci tego nigdy powiedzieć, ale ja także jestem szczęśliwa, bo widzę ile miłości nawzajem sobie dajecie. Ostatnio doszliśmy, z moim mężem, do wniosku, że nie możemy wiecznie doradzać naszemu synowi, a lepsza kandydatka na jego żonę w przyszłości może się nie trafić.- wyznała. Czułam jak robi mi się ciepło, nie tylko na sercu, ale w całym moim ciele. Mogłabym skakać ze szczęścia, aby ukazać radość z powodu akceptacji przez Leona rodziców. Zawsze wydawało mi się, że są gorsi i nie dbają o swoje dzieci, bo ciągle zajmują się pracą, ale ten stereotyp o tej rodzinie na pewno jest błędny.
Podeszłam do rodzicielki mojego chłopka i delikatnie przytuliłam.
- Dziękuję.- szepnęłam.- Akceptacja z Państwa strony to naprawdę wiele.- dopowiedziałam.

!@#$%^&*

Zazwyczaj było to tak, że tekst piosenki pojawiał się w mojej głowie, tak nagle. Zapisywałam wówczas na kartce wszystko co czułam, a teraz nie mogę się skupić nad niczym. Myślałam, że być może spacer poprawi moje myślenie, ale jednak się myliłam. Zamiast tego jestem jeszcze bardziej przygnębiona.

Dalej nie mogę sobie uświadomić po, co Leon spotkał się z Larą. W dodatku nic mi o tym wcześniej nie wspominając. Widząc ich jak si przytulali czułam jak zaczyna się we mnie gotować ze złości. Pomimo tego wszystkiego ufam swojemu chłopakowi. Siedzieli na ławeczce i o czymś rozmawiali, a ja od kilku minut byłam niezauważona i bałam się do nich podejść. Ostatecznie zebrałam w sobie resztki odwagi jakie mi pozostały. Poprawiłam swoją spódniczkę i ruszyłam w wyznaczonym kierunku, 
- Leon. Ale przypadek. Myślałam, że się zobaczymy ponownie dopiero wieczorem.- posłałam mu uśmiech, który był połączony z małymi wyrzutami.- Cześć Lara.- przywitałam się normalnie. Usiadłam pomiędzy nimi.- Przeszkadzam Wam w rozmowie?- zapytałam udając przejęcie. 
- Nie. Spotkałam się z Leonem, aby dowiedzieć się czegoś o Diego.- wyjaśniła dziewczyna. Przeniosłam szybko swoje spojrzenie z Leona na Baroni. Zaśmiałam się.
- Jemu też chcesz zniszczyć życie?- syknęłam.- Diego to mój przyjaciel i dobrze go znam. Poza tym on Ciebie nigdy nie pokocha tak mocno jak Francesci.- dodałam. Byłam zła na siebie, że przypomniałam Fran. Chciałabym, aby była tutaj z nami wszystkimi. Pomyśleć, że przez jedno głupstwo mojego ojca wyniknie z tego tyle złego i nieprzyjemnego.
Widziałam w jego oczach złość.
- Tato...- przerwał mi. Chwycił mnie mocno za ramiona, w moich oczach pojawiły się łzy.
- Miałaś jej kurwa nic nie mówić! Zależało Ci na tym od samego początku! Niewdzięcznica.- krzyczał. Kiedy chciałam się odezwać poczułam mocne uderzenie na policzku. Uderzenie było tak mocne, że upadłam na podłogę. W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy...
- Może ona była dla niego ważna, ale to nie znaczy, że w jego sercu nie ma miejsca dla innej osoby.- wyrwała mnie z wspomnień.- Violetta ja naprawdę nie chcę niczego złego. Moja historia z Leonem tak jakby dawno się zakończyła, pomimo tego, że dalej mi na nim bardzo zależy to wiem, że czasu nie cofnę, a ludzie podobno uczą się na błędach. Jestem świadoma jak wielki błąd popełniłam zrywając wtedy z Leonem, chociaż moje serce tak bardzo nie chciało dać za wygraną to poległo w walce z rozumem.
- Powiedz mi, że już nie kochasz Leona to wtedy spotykaj się z kimkolwiek chcesz.- poczułam jak szatyn mnie obejmuje i podobnie do mnie przypatruje się dziewczynie. Zarumieniła się i spuściła wzrok. 
- Nie mogę tego powiedzieć. Kocham go, ale jestem w stanie otworzyć serce dla nowej osoby.- wyjaśniła. Wstała z ławki.- Przepraszam, ale serce nie sługa.- rzuciła i odeszła w stronę swojego motoru. Popatrzyłam na Leona. Wzruszył ramionami i mnie pocałował. 

!@#$%$^&

Spojrzałam na okno. Dalej pada. Kropelki wody odbijające się od powierzchni szyby coraz bardziej działały mi na nerwy. Siedzę na łóżku z notatnikiem i próbuję ułożyć jakiś sensowny tekst piosenki. Położyłam dłonie na klawiszach od keyboard'u, jednak po chwili je zabrałam aby wziąć niebieski długopis i znowu namyślać się nad tekstem. 
Nagle do mojego pokoju bez pukania wszedł Maxi. Spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem i odłożyłam rzeczy na bok. Chłopak usiadł na krześle od biurka.
- Nie powinieneś teraz grać z Jake'iem w Fifę?- zapytałam. Założył ręce na wysokości klatki piersiowej.- Tak w ogóle dziwne jest to, że jesteś tutaj a nie w Verdasów.- zaśmiałam się. Na jego twarzy ukazał się sztuczny uśmiech. Wywrócił oczami i pokręcił oczami z dezaprobatą.
- Naty pojechała gdzieś, z swoim ojcem. Powiedziała, że powie mi jak wróci gdzie była.- odparł. - Przyszedłem do Ciebie żeby porozmawiać.- dodał. 
- O czym? Coś jest nie tak w waszym związku? Czy może masz wątpliwości i chcesz odejść od  Naty?- dopytywałam ciekawa. Zaśmiał się. 
- Między mną a Naty wszystko jest w porządku. Chodzi mi bardziej o Leona. Nie wiem czy wiesz, ale dostał propozycję wyjazdu do Atlanty....
- Wiem o tym.- przerwałam kuzynowi jego wypowiedź.- Nie chcę aby wyjeżdżał, ale też nie chcę stawać na drodze do robienia tego co jest jego pasją.- posmutniałam.
- Myślisz, że wyjedzie i zostawi tutaj wszystkich, którzy są dla niego ważni? Naty nie była za bardzo zadowolona i szczęśliwa.- oznajmił.- Widzę po Tobie, że boisz się utracić go.- stwierdził przyglądając mi się. 
- Cholernie się boję.- powiedziałam cicho. Otworzyłam usta, aby znowu coś powiedzieć, ale przerwał mi dźwięk dzwonka. 
- Oby to tylko nie byli moi rodzice, którzy chcą mi zrobić niespodziankę swoim przyjazdem.- poprosił brunet. Szybko wstałam z łóżka.
- Nie mogą być aż tak źli skoro nie mają nic do tego, że Twoja dziewczyna jest w ciąży.- mówiłam idąc korytarzem. Kuzyn szedł za mną. 
- Oni o tym nie wiedzą.- oznajmił kiedy otwierałam drzwi frontowe.- Chciałem im powiedzieć, ale nie było jeszcze na to okazji.- dopowiedział i spojrzał na osobę za drzwiami.

- Leon jesteś cały mokry, wejdź do środka.- zaproponowałam. Jednak od dalej stał na zewnątrz i patrzył na mnie przenikliwie. Maxi szybko się wymsknął.
- Chcesz wyjść ze mną na spacer?- zapytał wskazując ręką za siebie.
- Leon oszalałeś? Chcesz być na jutro przeziębiony?- wciągnęłam go wewnątrz domu. Był cały mokry od deszczu, a nieliczne kropelki wody spływały z jego włosów, po twarzy i skapywały na jego ubiór.- Powiesz mi co wyprawiasz?- zapytałam stojąc na przeciwko chłopaka i patrząc mu w oczy. Przygryzłam dolną wargę i nim się spostrzegłam jego usta złączyły się z moimi. Pomimo tego, że był mokry przylgnęłam do niego bardzo mocno, aby pomiędzy nami nie było najmniejszego odstępu. Powoli kierowaliśmy się w stronę mojego pokoju, nie dając sobie ani trochę wytchnienia.
- Pragnę Cię.- mruknął na chwilę odrywając się od moich warg. Spojrzałam mu w oczy z powagą, jednak po chwili zaśmiałam się i ponowiłam poprzednią czynność. Weszliśmy do mojego pokoju nie zaprzestając się całować.
Nagle usłyszeliśmy męskie odchrząknięcie. Szybko się od siebie oderwaliśmy lekko speszeni. Spojrzałam na osobę, która nam przeszkodziła.
- Maxi.- zmrużyłam oczy wypowiadając jego imię.- Wydawało mi się czy Jake Cię chyba wołał.- dopowiedziałam pokazując głową kierunek drzwi.
- Wydawało Ci się, bo ja go nie słyszałem.- odparł nie ruszając się z miejsca. Gdyby mój wzrok mógł teraz zabijać, niestety Maxi dawno leżałby już trupem na podłodze. Wypuściłam powietrze zrezygnowana i podrapałam się po głowie.
- Jak chcesz zostać to nie mam nic przeciwko. Tylko nie wiem czy lubisz oglądać całujących się innych ludzi. Leon zamknij drzwi, jeżeli Maxi chce to będzie mógł sobie popatrzeć.- powiedziałam. Mój chłopak podszedł do drzwi, ale kuzyn był szybszy i wybiegł z pomieszczenia, zostawiając nas samych. Zbliżyłam się do chłopaka chcąc go pocałować, jednak on mnie przytulił. Lekko zdezorientowana również go objęłam.
- Nie wiem co mam zrobić.- przerwał panującą ciszę.
- Chciałabym Ci powiedzieć żebyś nie jechał, ale wyjdę na ignorantkę, która myśli tylko o swoim szczęściu, a jeżeli powiem Ci żebyś jechał to wyjdzie na to, że Cię nie kocham i chcę się Ciebie pozbyć.- wyznałam odsuwając swoją twarz od jego torsu. Poczułam jak oczy mi się szklą, jednak próbuję temu zapobiec.- Co mam Ci powiedzieć?- zapytałam łamiącym się głosem.
- Że mnie kochasz.- odparł szeptem, ścierając kciukiem pojedynczą łzę, która mimowolnie wypłynęła z mojego oka.
- Kocham Cię.- wyrzuciłam z siebie. Pocałowałam chłopaka, i jedyne czego chciałam w tym momencie, to Jego. Chciałam go mieć teraz jak najwięcej przy sobie.
Objęłam szyję Leona i pociągnęłam go za sobą na łóżko, które znajdowało się za mną. Zaśmiałam się, kiedy wylądowaliśmy, bo w cale nie byłam pewna czy dobrze wylądujemy na materac.

!@#$%^&*

- Miśku wiesz, że niedługo moja mama wyjeżdża odpocząć od tego miejsca, a Jake jedzie na obóz. Zostaję tylko ja i Ludmiła.- oznajmiłam jeżdżąc palcem wskazującym po jego torsie. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.- Ale znając ją to będą bardzo szalone dni.
- Fede wraca za dwa dni, więc będzie jeszcze szczęśliwsza i to będą jeszcze bardziej szalone dni.- zaśmiał się i musnął moje czoło.- Dobrze jest mieć Ciebie przy sobie, Chciałbym aby tak było zawsze.- dopowiedział. Przekręciłam się na brzuch i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Nagle zaczął dzwonić telefon chłopaka, kiedy miałam coś mówić. Wywrócił zabawnie oczami i sięgnął po urządzenie. Spojrzał na ekran i odebrał. 
- Co tam mamo?- zapytał przykładając iPhone'a do ucha. Posłał mi uśmiech, niestety po chwili jego twarz wyrażała smutek i wystraszenie. Zmarszczyłam brwi, jednak on patrzył wszędzie tylko nie na mnie.- Gdzie oni są? Dobra już tam jadę tylko się trochę ogarnę.- rzucił i się rozłączył. Szybko wstał z łóżka jednocześnie ubierając na siebie bokserki.
- Leon co się stało?- zapytałam zakrywając się kołdrą. Zignorował mnie- Leon!- podniosłam lekko głos. 
- Ubieraj się jedziesz ze mną.- wstałam z łóżka jednocześnie odkrywając swoje ciało. Spojrzał na mnie przelotnie, ale gdy zauważył, to że stoją przed nim naga to jego wzrok zawisł na mojej osobie chwilę dłużej. Rzucił mi mój stanik. Złapałam go i posłałam mu urocze spojrzenie. 

Gdy byłam już w pełni ubrana i gotowa poprawiłam swoje włosy i wyszłam z pokoju. Oznajmiłam rodzicielce, że wychodzę z Leonem przechodząc przez pokój dzienny. W zamian posłała mi uśmiech i powiedziała, abym zadzwoniła. Będąc na zewnątrz zauważyłam samochód Verdasa na podjeździe, szybko podążyłam w tamtym kierunku i wsiadłam na miejsce pasażera. 
- Wiesz, że to jest naprawdę dziwne, że zdążyłam się ogarnąć w zaledwie pięć minut.- wyznałam zapinając pas.- Tak w ogóle to co się stało?- zapytałam, kiedy wyjeżdżaliśmy na drogę główną. Położyłam swoją dłoń na jego. 
- Naty i tata mieli wypadek, jakiś pijany kierowca nie zauważył czerwonego światła i wjechał w stronę, gdzie siedziała Naty.- wyjaśnił. Przyłożyłam dłoń do ust.
- Mój Boże. Pośpiesz się Leon, zadzwonię do Maxi'ego.- powiedziałam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodenek i wybrałam numer kuzyna. Niestety nie odbierał. Dzwoniłam do niego kilka razy, ale żadnej odpowiedzi.- Cholera jasna. Idiota nie odbiera.- burknęłam zła na bruneta. Spojrzałam na Leona, który w skupieniu obserwował jezdnię.- Kochanie chciałabym powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale wiem, że to nie pomaga. Jestem z Tobą i to powinno się liczyć. Nie jesteś sam.- powiedziałam aby dodać mu odrobinę otuchy.
- Wiem i bardzo Ci za to dziękuję.- delikatnie uścisnął moją dłoń, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

!@#$%^&*

- Jestem bratem i synem.- wytłumaczył Leon. Kobieta przeniosła swój wzrok na mnie.- To moja narzeczona.- dodał szybko. Zmrużyła oczy jakby nam nie wierzyła.- Powie nam Pani gdzie jest moja siostra i mój ojciec?- spojrzała na ekran monitora.
- Pańska siostra jest na obserwacji w sali 85, a ojciec jest w tym czasie operowany.- wyjaśniła. Zauważyłam jak Leon robi się blady na twarzy. Splotłam szybko nasze palce razem i odeszliśmy od recepcji w stronę windy. Weszliśmy do środka.
- Pójdziemy na początku do Naty a później dowiedzieć się coś odnośnie stanu taty.- stwierdził. Przytaknęłam mu kiwnięciem głowy. Musnęłam delikatnie jego usta. Nie wiedziałam kompletnie co mam zrobić, jednak chciałam być przy nim i wspierać go swoim towarzystwem.- Naprawdę chciałbym, aby wszystko było dobrze. W ostatnim czasie coraz bardziej przekonuję się, że im bardziej zaczyna mi się układać w życiu tym mam większe obawy. Wcześniej nie przejmowałem się niczym dopóki nie zakochałem się w Tobie.- wyznał. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Kiedy zatrzymaliśmy się na odpowiednim piętrze wyszliśmy z małego pomieszczenia i ruszyliśmy do sali, w której leżała Natalia. Dziewczyna widząc nas, ucieszyła się. Chciała wstać z łóżka jednak nie mogła. Zauważyłam na jej ręce gips. Leon od razu podbiegł do swojej siostry i ją przytulił, zaraz po nim uczyniłam to samo. Szatyn usiadł na krzesełku obok łóżka, a ja na skraju koło brunetki.
- Naty co się stało?- zapytał Leon trzymając ją za rękę. W jej oczach zebrały się łzy.
- Jechaliśmy do domu. Wszystko było w porządku, aż nagle z jednej strony wyjechał jakiś facet. Uderzył w stronę gdzie siedział tata.- łkała. Przytuliłam ją ponownie do siebie.- Mama czeka na jakieś informacje w sprawie operacji. Obawiam się, że tata może tego nie przeżyć. Ostatnie co miałam przed oczami to jego całego we krwi, Później zasnęłam.- dodała. Podniosła twarz.-Gdzie jest Maxi?- zapytała.
- Już tutaj jedzie.- skłamał Leon, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Wstrzymałam na chwilę oddech.
- Naty wiesz co z dzieckiem?- zapytałam mając nadzieję, że jest dobrze.
- Na szczęście żyje, ale lekarz powiedział, że muszę teraz na siebie bardziej uważać.- odpowiedziała i wytarła mokre oczy. Spojrzałam na Verdasa.- Leon możesz pójść i sprawdzić co z mamą i w międzyczasie zadzwonić do Maxi'ego, gdzie jest. Proszę.- chłopak przytaknął. Pocałował delikatnie dłoń Naty i wyszedł z pomieszczenia.- Vilu powinnaś wiedzieć, że bez względu na wszystko Leon bardzo Cię kocha. Czuję, że niedługo wydarzy się coś co z pewnością Cię zaboli.- rzuciła. Zmrużyłam lekko oczy.
- Ciężko mi pogodzić się z myślą, że Leon być może niedługo wyjedzie do Atlanty, ale przecież związki na odległość nie zawsze się rozwalają, a ja uważam, że nasz związek jest na swój sposób solidny,- odparłam. Wymusiła uśmiech, widziałam jak kąciki jej ust drgają,
- Watro być optymistycznie nastawionym do życia.- stwierdziła kładąc swoją dłoń na mojej. W pewnym sensie nie do końca rozumiałam jej zachowanie. Może i jest niedługo po wypadku, ale z jej słów wnioskuję, że nieuniknione jest wydarzenie się czegoś złego.

@#$%^&*

Cisza...
Przerywa ją nagłe i niespodziewane otwieranie drzwi. Jak na komendę wszyscy wstali i podeszli do mężczyzny. Tylko ja siedziałam i obserwowałam twarz doktora. Nie słyszałam co dokładnie mówił, ale pokręcił głową, a to oznaczało bardzo złe wieści dla rodziny Verdasów...

@#$%^&

Rozdział XXXIX za nami ^-^
Nie mam nic na swoje wytłumaczenie, bo chcę Was bardzo przeprosić ponownie... Przepraszam, mam nadzieję, że mi wybaczycie <33 Rozdział jest dłuższy, czy tylko mi się wydaje..?
Bardzo dziękuję za miłe słówka pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że jeszcze ze mną jesteście <333
Jeszcze raz przepraszam, i przepraszam za rzadkie komentowanie ://

Do następnego <3

48 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. WITAM, WITAM I O ZDROWIE PYTAM. ;*
      Jezys czujesz to? Oglądałam Titanic i wiesz co? Genialny film, polecam c;
      Nie powiem zimno mi jak cholercia, ponieważ okno otwarte~po prostu weź tu taki nietoperku nie skorzystaj.~ i zimno xD 
       Ależ ze mnie niewdzięcznica c'nie? Pewnie myślisz, że zapomiałam... oj nie tym razem ! XD OCZYWIŚCIE  DZIĘKUJĘ ZA MIEJSCE.
      TO MIEJSCE = WYWOŁANIE U MNIE UŚMIECHU. DZIĘKUJĘ, ŻE NADAL PAMIĘTASZ. ♡
       
      Rozdział.
      Czy jest sens pisać coś co sama pewnie wiesz? Raczej nie... ale i tak to zrobie. Również zauważyłam, że rozdział jakiś taki dłuższy i taki tajemniczy zarazem. JEST TYLE NIEROZWIĄZANYCH SPRAW. Ten rozdział jest na prawdę piękny w każdym znaczeniu tego słowa. Cieszę się, że po raz kolejny mogę czytać ~nawet jeśli spóźniony~ kolejną twoją coraz to bielszą perełkę. Kiedy jest noc mogę nawet porównać twój rozdział do takiej gwiazdy. Ten rozdział to kolejna gwiazdka na twoim coraz to bardziej gwieździstym niebie.

      Przechodząc pomału do fabuły.
      Kurde  Leon wyjedzie czy nie? Proszę chcę jak najszybciej wiedzieć.  Vils kocha Lajona i nie wie co mu powiedzieć i w swojej wypowiedzi dobrze zaznaczyła, że jeśli powie tak to wyjdzie na taką, a jeśli powie inaczej to też wyjdzie nie tak jak trzeba. Podoba mi się ta postawa Leona! ^^ Dla niego się liczy, że ona go kocha! I prawidłowo chłopie. Najbardziej mnie chyba wkurza w tym rozdziale, że na każdym kroku prawie wszyscy jej o tym przypominają, że Lajon wyjeżdża. Jekby sama nie wiedziała, cholercia!
      Ją to jeszcze bardziej dobija, a oni swoje. Kurde! I co tu się wogóle dzieję? Lara spotyka się z Leonem z powodu Diegitto? No kurde! Mało namieszała z Leonem? Mało? Oj dużo. Ale lepiej aby zajęła się Diego niź Verdasem ! ^^ ale jeśli mi skrzywdzi Diego to serio zabiję dziewczynę! Co ona z siebie łamaczkę serc robi? Jak tak to niech przestanie, bo Diego nadal cierpi z powodu Fran, która wybrała nowe życie zamiast powrotu do reszty. Nie wiem o co jej chodzi... boi się konfrontacji z Wszystkimi? Czy może Diego? Nie wiem ale wiem, że mnie pomału wkurza. Dobrze tej Larze Vils powiedziała. XD
      Dobra i mamy chwilki Lajonetki ale Maxi -_- yhh... ale co jak co ale mnie rozśmieszył c; Więc do przymiotników opisujących twój rozdział dodaj, że zabawny też ! ;*

      ♡[☆] ♡[☆]

      Usuń
    2. I się nie zmieściło....ehhh...
      ♡[☆]♡[☆]
      Ok na czym to ja?
      Ahhh no tak. Już niedługo domek w posiadaniu Vilu i Lu ! ^^ Leon się już uśmiecha widze to. :) a wiadomość, że jeszcze za niedługo Feduś się ponownie pojawi aby zamieszkać z Lajonem to po prostu kamień z serca! A Luśka może się tylko cieszyć. Już widzę ich migdalących się. Oczywiście Vilu o Leona też. ^^
      I bym zapomniała...
      Mama Leonka i mama Violettki się zaczęły przyjaźnić? :D p. Verdas akceptuje Vils i mówi jej takie ciepłe rzeczy? C; matko! Jakie to dobre się zrobiło. ♡
      Dobra. Chwile Leonettki. Telefon. Goła Vilu. Łaknący Leon. Ubrania. Złe wieści. Wypadek. Naty. Tata Leona. Szpital. Podróż. Telefon. Maxi. Brak odpowiedzi. Zmartwienie. Dziecko. Kłamstwo. Rozmowa. Operacja.
      ...
      Podobno ojciec L ma tego nie przeżyć... o nie, nie, nie! Wrsszcie kiedy ten dzik się zmienił to ty go uśmiercasz?! :/ to nie fair! Życie takie nie jest ale to i tak okropne. Dobrze, że dziecku nic nie jest. Naty miała dużo szczęścia ale jej tata już niezabardzo... Szkoda, że ten debil (Maxi) nie odbiera telefonu. Naty sie zamartwia, a ten telefon może ma wyłączony? I jeszcze ten wypadek. Bosz!

      Przechodząc do końcówki.
      He he? Zauważyłaś jak wszystko jsst ładnie posegregowane? :D Speszjal for ju ;*
      Ty mi nawet nic nie gadaj o spóźnianiu się, bo to co ja robie to to jest po prostu śmieszne :0 tydzień. Rozumiesz tydzień!  Ale ogólnie pojawiłoby się te pare zdań o wiele, wiele wcześniej ale wiesz kiedy ja sie dorwę do telewizora xD to najpierw Titanic a potem jakiś film o Natali Holiłej ^^  , który swoją drogą urzekł mnie. Oczywiście tragiczna historia bardzo młodej dziewczyny, ale końcówka jest najlepsza! Taka niespodziewana. PRAWDA ZAWSZE WYJDZIE NA JAW! ^^ to też się ciebie tyczy Leon ^-^
      I jeszcze raz.
      Bardzo cię przepraszam, że tak późno. ;*

      Kończąc.
      Jak zwykle czekam na kolejną niesamowitą gwiazdkę. Tak swoją drogą ładną mamy pogodę... tej nocy. C;
      Zmieniając temat xD na polsacie leci jakiś dziad przebrany za Gandalfa :') powiesz mi kto ma do niego zadzwonić w środku nocy?! :')
      Dobra stop! :*
      weny, weny, weny ♡♡ :***
      Silaaa☆

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hej Słoneczko !!
      Dziękuje ci bardzo za miejsce słoneczko :**
      W końcu mogę normalnie pisać nie na telefonie moim zbawieniem okazał się laptop będę go wielbiła do końca życia xD
      Tak nie tylko tobie wydaje się że rozdział jest dłuższy bo jest dłuższy :)
      Nie przepraszaj tym rozdziałem to byś każdą nieobecność nadrobiła :)
      Teraz jest taki okres poprawianie ocen i tak dalej mi też zależy na dobrych ocenach :**
      Ja tam się w ogóle ciesze że rozdział dodałaś na jeden z moich ulubionych blogów :**

      Twoja perełka jest Genialna brak mi słów aby ją opisać :**
      Violka no czemu nie powiesz Lajonowi że nie chcesz żeby wyjeżdżał dziewczyno przecież ty go kochasz :)
      Dobrze że Leoś ma jeszcze troche czasu na podjęcie decyzji :) musi na spokojnie to przemyśleć
      Violka nie może udawać że zgadza się z tą decyzją :( chociaż każdy bałby się na jej miejscu
      Verdas brawo za zmiane tematu na ładną pogode xD :)

      Cóż za miła wizyta mamy Leosia :)
      Jest przyznała że Viola to wymarzona synowa nie spodziewałam się takich słów po niej zaskoczyła mnie pozytywnie :)
      No co ty Castillo nie masz weny na piosenke :( musisz się kimś zainspirować np. Lajonem :)
      Co nie wierze jak Lajon mógł spotkać się z Larą :( Vilu zazdrosna ale odważyła się podejść
      No nie spodziewałam się takich słów po Vilu ale dowaliła Larze :) dobrze jej tak jak zależy jej na Diego to niech odwali się od Leosia bo on jest Violi :)
      Bardzo dobrze że Viola tak martwi się o szczęście Diego i ma racje Fran była dla niego najlepszą dziewczyną :) ale to już od ciebie słońce zależy z kim będzie Dieguś :)
      No nie wierze Lara przyznała się że kocha Leosia :(
      Smutne bo on kocha Vilu i jest z nią szczęśliwy :)
      O nie Vilu przypomniało się wspomnienie jak jej tata ją uderzył :(
      Pocałunek Leonetty :**

      No i Vilu ma jakąś blokadę nie może napisać piosenki :(
      Maxi nie gra w fife a to nowość xD
      Dziwne że nie siedzi u Naty a no tak zapomniałam pojechała gdzieś z tatą :)
      Ciesze się ze Vilu ma takiego kuzyna jak Maxi i może z nim porozmawiać o wszystkim :)
      O Leoś przyszedł :**
      No coś ty Verdas zwariowałeś iść na spacer kiedy pada deszcz przeziębisz się jeszcze dobrze że twoja troskliwa dziewczyna przemówiła ci do rozsądku :**
      No no coś się szykuje Leoś pragnie Vilu a Maxi jako widownia na szczęście Violka znalazła na niego sposób :)
      Leonetta skończyła w łóżku :)
      O już nie mogę doczekać się przyjazdu Fede :)
      No Vilu już obmyśla co z Leosiem będzie robiła podczas nieobecności jej mamy i Jacka :)
      Zadzwoniła mama Verdasa i od razu skończyła się sielanka :**
      No Verdas akurat w takiej sytuacji zapatrzyłeś się na nagie ciało Vilu :)

      O boże tata Leona i Naty mieli wypadek oby nic nie stało się dziecku :(
      O Leoś powiedział pielęgniarce że Violka to jego narzeczona :)
      Dla Naty ten wypadek musiał być traumatycznym przeżyciem :( biedactwo
      O jak się ciesze że relacje Naty i Vilu się polepszyły :)
      Dziecko na szczęście żyje :) ulżyło mi
      Oby tata Verdasów nie umarł prosze tylko nie to :(

      Czekam z niecierpliwością na kolejną perełkę :**
      Love Tini :**
      Papa Myszko :**

      Usuń
    2. Jeśli krótki to przepraszam ale jestem bardzo zmęczona całym tygodniem w szkole :(

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Witam ^^
      Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu wcześniej :(
      Mimo to teraz przybywam i mogę powiedzieć, że rozdział wspaniały jak zawsze zresztą :D
      Leon musi taką trudną decyzję podjąć i nie wie co ma zrobić ;-;
      Violi też ciężko, ale chce go cały czas wspierać i to jest słodkie :3
      I jeszcze jak rodzice Leona ją zaakceptowali ^^
      A teraz ten wypadek, na szczęście Naty i dziecko są bezpieczni tylko tata Leona nie przeżył ;(
      Teraz wszystkim tam będzie ciężej, ale mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej :)
      Też mi się wydaje, że rozdział jest dłuży, ale jak dla mnie to lepiej ^^
      Czekam na kolejny ;*
      Kocham Cię <333

      Usuń
  4. Cuuuuuudooooo
    Boże biedna naty, ale dobrze że nic nie jest dziecku
    Coś mi się wydaje że pan verdas, tego nie przeżył
    Długo czekałam na rozdział, ale się opłacało
    Kochana czekam na nexta
    Życzę duuuuużo weny i duuuuużo pomysłów
    Buziaki :-*
    Bay
    Kocham
    Lolcia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega :***
    uwielbiam czytać twoje opowiadanie czekam na next :******

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział kochana♥♥♡♡
    Mam nadzieje, że Leon nie wyjedzie :(
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O boże, myślę że Leon nie wyjedzie a jego tato? Aishh! Biedna Naty, myślę że wszystko będzie okey :) Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ostatnie miejsce smuteczek
    Ale czas się ogarnąć
    Dzień doberek RYBKO :^
    Dziś jest sobota a wiesz jak ja uwielbiam je ? Są wolne, i można ze spokojem skomentować blogi
    Pierwsza ważna rzecz : Wcale nie musisz przepraszać nas . Przecież chyba każdy doskonale wie jak to jest z tymi końcami roku
    Niby każdy się cieszy że niedługo wakacje ale ile się trzeba namęczyć żeby była ta średnia i zdać
    U mnie jest dokładnie to samo
    Ostatnio w ogóle nie mam czasu na nic
    Ciągle tylko poprawanie ocen itd
    Wkurzające to jest i jestem tego świadkiem
    Także my wszystko rozumiemy
    No może nie my bo wszyscy to nie ja ale myślę że połowa z nas tak
    Nie przepraszaj bo nie ma za co
    Nam sprawiasz ogromną przyjemność że ogółem prowadzisz bloga i piszesz takie wspaniałe nexciki i możemy je czytać
    Wiesz Ewelinko (zawsze chciałam mieć na imie Ewelina ) ciekawe czy jest święte to sobie wezmę na bierzmowanie
    Zauważam bardzo istotną rzecz
    Że z każdym wpisem twój talent coraz bardziej się powiększa
    Kiedyś był idealny a teraz ? Jeszcze bardziej fenomenalny
    Kiedy czytam to bardzo wczuwam się w rolę .. Wyobrażam sobie to i czuje się jak któryś z bohaterów
    Jestem w swoim świecie . W świecie bloga *Mimo wszystko-Leonetta*
    Widzisz jak on na mnie działa
    Wywołuje u mnie czasami takie emocje że potrafię rozweselić się,rozpłakać czy posmutnieć
    Uwielbiam go po prostu i jestem mega szczęśliwa że na niego trafiłam
    Muszę przyznać z ręką na sercu że ty naprawdę jesteś świetną blogerką
    Nie dość że masz wielki dar to jeszcze piszesz niesamowite komentarze
    Np u mnie ... Bardzo mnie motywujesz a ja staram się napisać go tak bosko jak ty ale trzeba mieć do tego talent a ja ci nim nie dorównam
    Taka jest prawda ale ty masz go wiele więc weź się podziel no
    Eh to niemożliwe wiem , no trudno
    Czas wziąć się za porządny kometarz

    Dziękuję kochanie za miejsce
    Kicia wiesz ile to dla mnie znaczy ?
    Cieszę się jak małe dziecko albo jakbym dostała dobrą ocenę
    No nie umiem wyrazić tego jak dokładnie się czuje ale to wspaniałe uczucie
    Robi mi się ciepło na sercu bo wiem że moja Sky o mnie pamiętała
    Gracias por todo :^
    Co z tego że ostatnie ono się liczy dla mnie dużo
    Wystarczy to że jesteś i pamiętasz
    I mam nadzieję że to nadal aktualne mi amore :*
    Czas przejść do tego cuda wyżej

    No cóż ja mogę rzecz jak ty już wiesz że piszesz CUDOWNIE
    CUDOWNIE ROZUMIESZ ? KAŻDEGO DNIA WIECZORA I NOCY TAK JEST I POTRAFISZ STWORZYĆ COŚ ŚWIETNEGOO
    A rozdział jest diamencik ^.^
    Wystarczy spojrzeć i już widac że jest perełką
    Taki ideał po prostu -.-
    Ale ty masz talent kociaku :3
    Violetta jest naprawdę wspaniałą osobą taką jak ty <333
    Szkoda że Leloś zrozumiał że ją kocha po zakładzie ... Będzie cierpiała o mój boże nie wyobrażam sobie tego
    Łączymy się z nią w bólu
    Ona ma świętą rację :^
    Nie może stać na drodze do jego szczęścia przecież
    Jeśli tylko będzie chciał wyjedzie spełnić marzenia
    Ale ja z doświadczenia wiem że nie będzie to takie łatwe zostawić rodzinę i ukochaną
    On sam podejmie decyzję ale przeczuwam że zostanie
    I bardzo bym tego chciała ... Wszystko w twoich rękach słonko
    Jak oni się kochają o mój boże
    Ich miłość widać na kilometr
    Aj Leon Leon po co ci był ten głupi zakład co ? Teraz tylko problemy będą
    O mój boże wypadek ... Z dzieckiem Naty jest dobrze bogu dzięki
    Na początku jej nie lubiłam ale teraz jest nawet spoko
    Fiolka musisz być teraz przy nich
    Trwa operacja ojca ich
    Biedni Verdasowie
    Końcówka taka straszna .... Nieciekawe wieści
    Czyli co on umrze,zapadnie w śpiączke ?
    Tyle pytań a odp na nie znasz tylko ty
    Żeby było dobrze wszystko bo nie lubię cierpienia ludzi
    Chyba nikt nie lubi

    Wybacz że tak krótko
    Jestem w rodzinnych stronach a tu słabe WiFi xd
    Życzę dużo weny rybko
    To do następnego
    Buziaki

    Kocham :^ :^
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym razem wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział wszystko okej i wgl :)
    ALE DLACZEGO CHCESZ ZABIĆ PANA VERDAS'A :C
    Niech on nie umiera nie lubię smutnych rozdziałów :((
    Czekam na następny mam nadzieje że nie będzie smutny :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak dlugo czekalam i wreszcie jest ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny. Oni z tego wyjdą, prawda?. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochanie dziękuję <33 Nie gadaj głupot nie jest krótki :33
    Loff you :**
    Sky V. z Anonima :DD

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj ;*
    Znowu będzie beznadziejny komentarz w moim wykonaniu :D Coś się ze mną dzieje, ale chcę napisać chociaż kilka słów :D
    Geniuuusz ♥ Kolejny wspaniały rozdział ;* Żadna nowość, ale nie zaszkodzi wspomnieć, kolejny raz xD Chciałabym napisać coś dłuższego, ale wiem, że mi to nie wyjdzie xD Mam nadzieje, że nie skasuje mi się ten komentarz. Piszę z telefonu, a tutaj internet, lubi mnie wkurzać i usuwać całą zawartość komentarza, który napiszę :D
    Viola nie chce powiedzieć Leonowi, NIE WYJEŻDŻAJ, to ja to powiem : nie wyjeżdżaj Leonie! :D Chociaż po chwili zastanowienia rozumiem ją. Chociaż bardzo by chciała, aby jej nie opuszczał, nie może powiedzieć czegoś takiego. Nie chce go zatrzymywać, pragnie, aby był szczęśliwy, a w podjęciu decyzji kierował się głosem serca, nie jej słowami. Wierzę w to, że zostanie. Przekonam się później, czy słusznie :D
    Wszystko nawet pięknie, wspaniale, lecz nie ta końcówka :( Dobrze, że nic nie stało się Naty i jej dziecku, ale co z panem Verdasem?
    Czekam na kolejną perełkę ♥
    Nie musisz przepraszać, każdy powinien zrozumieć, że życie nie kręci się wyłącznie, wokół pisania :D
    Weny! xD

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Błagam powiedz że León nie wyjedzie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam siły na długi komentarz bo jestem bardzo przygnębiona tym rozdziałem ;C
    Tata Leóna nie żyje, Naty prawie straciła dziecko, Maxi idiota nie odbiera telefonów, León pewnie wyjedzie do Atlanty a Naty mówi Violi, że wydarzy się coś super. No extra! Cud, Miód, Malina normalnie! F.O.C.H

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Naty mówi Violi, że wydarzy się coś złego !

      Usuń
  18. Genialny rozdział ;* Nic dodać nic ująć.♡

    OdpowiedzUsuń
  19. jeju super rozdział nie mogę się doczekać kolejnego rozumiem Cię ja też mam teraz ciężkie tygodnie w szkole , ale damy radę z niecierpliwością czekam na next ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny rozdziałek!!! Zapraszam do mnie : leonetta 4 ever lub leonettanazawszekoniecikropka

    OdpowiedzUsuń
  21. Super rozdział gdyby coś jestem tu nowa!
    Maxi debilu odbierz ten telefon. Nie Leon nie masz prawa wyjeżdżać, co z mamą, Nati no i najważniejsze Violką. Teraz proszę aby to zdanie się Znalazło w następnym rozdziale ; Ojcec przeżył, operacja się powiodła. Nie umiem napisać długich komentarzy .
    ~ mechi

    OdpowiedzUsuń
  22. Czeeeeść Ewelinko! ♥
    Jejciu, strasznie CIę przepraszam, że wracam tak późno, ale ostatnio w szkole mam... dużo nauki (poprawianie ocen itp. itd.) i kompletnie mi się nie chciało komentować, bo byłam zmęczona ;-;
    Przepraszam CIę jeszcze raz :*** Następnym razem postaram się nie być aż tak bardzo leniwa ;/
    Dziękuję bardzo za zajęcie miejsca <3 Jejciu, nawet nie wiesz jaka jestem Ci za to wdzięczna <3 No, bo w sumie o mnie pamiętałaś i wgl <3
    Ajj gifcio na początku <3 Aaajj <3 Lajonettka <3 Taka szczęśliwa <3 Ojojo *-* Idealni (daj mi sie pojarać chwilę :D)

    Rozdział cudowny <3 Ale czego można było się spodziewać? :D
    Jak Fjolka chce mu powiedzieć żeby nie wyjeżdżał, to niech mu to powie! Ma jakiś problem czy co? :D Nie rozumiem jej xd
    POwinna mu się rzucić na szyję i powiedzieć "Nie wyjeżdżaj, nie!" ;-; Jak on wyjedzie to znaczy, że oni się rozstaną... A jak oni się rozstaną to znaczy, że Leon się nie oświadczy nigdy Fjolce, a jak jej się nie oświadczy to nie będzie mega słodkiego ślubu, a jak nie będzie mega słodkiego ślubu to nie będzie dzieci, a jak nie będzie dzieci to nie będzie szczęśliwej rodzinki, a jak nie będzie szczęśliwej rodzinki to znaczy, że Leon i Violetta umrą samotnie, ze złamanymi sercami :c A takiego zakończenia chyba nikt nie chce, nie?
    Za daleko z tym wszystkim poszłam? Chyba tak.
    Ale pamiętaj! Ja liczę na ich ślub 8)
    Kurde, cholerny talent Leona! NIe mógł wyjechać gdzieś... bliżej? ;-; Albo nie mógł sobie znaleźć pasji, którą by mógł rozwijać na miejscu?
    "Ładna pogoda" padłam :"D On tu może wyjedzie, a tu będą rozmawiać o pogodzie :"D
    Mimo drastycznego tematu Leonettka i tak jest suodka <3 Czyli taka, jaką najbardziej kocham ^^

    Szo tu się dzieje? :o Mama Leona u mamy Violetty? :o
    Czyżby już planowały datę ślubu? 8)
    Oooo, mama Leona już mi się spodobała <3 Te słowa o tym jaki Leon jest szczęsliwy z Violą-wow, boskie <3
    No właśnie! Największym szczęściem Leona jest Violetta... Dlatego on musi zostać! :D
    Kandydatka na żonę! KOCHAM TĘ KOBIETĘ! ♥
    No, no to Viola może już mówić do pani Verdas "Mamo", prawda? :D Tak jakby dostali jej błogosławieństwo :D
    Wiesz, dla mnie to oni by mogli się i traz pobrać ^^ Nic mi to nie przeszkadza... Co z tego, że są młodzi? :D To przecież nie przeszkadza xd

    Kurcze, już myślałam, że wszystko schodzi na prostą drogę, a tu proszę... Leon spotkał się z Larą!
    po jakiego grzyba, ja się pytam? No po co?
    I dlaczego akurat Fjolka musiała to zauważyć? ;-;
    Już sobie wyobrażam tę grę aktorską Fjoli w "Ale przypadek" XDD
    Kurde, bym teraz pochwaliła Fjolkę że jest taka niemiła dla Lary, ale Lara chyba na serio sie zmieniła... Sama już nie wiem ;-; Ja jednak jestem za tym, że powoli przechodzi na dobrą stronę.
    Wow, Lara chyba na serio coś czuje do Diego... ;> Cóż, szkoda, że nie ma Diecesci, ale przeżyję ^^ Na pewno wszystko tak pięknie opiszesz, że polubię i Dielarę :**
    Kurde i to wspomnienie o ojcu Violetty ;-; To bardzo zły człowiek! Przez niego nie ma mojej Diecesci :(
    O tak Lara! Twoja historia z Leonem już dawno się skończyła i przykro mi, ale on ma teraz nową z Violettą 8)
    Kurcze, czyli Lara nadal kocha Leona... Ale w sumie prawda-serce nie sługa ;/ Także... Nie mam jej tego za złe xd
    Rany, co się ze mną dzieje? Współczuję LARZE! L A R Z E! ;-;

    OdpowiedzUsuń
  23. Egh, deszcz. Jak ja bardzo go nie lubię ;-; Wtedy chce się spać i wgl. nic nie robić... Ale potem powietrze jest przynajmniej fajne 8)
    O czym ja gadam? ;-;
    Deszcz to smutek, a ja nie lubię smutku i kropka.
    Maxi to jednak mądry jest ^^ Leon nie zostawi Naty, nie potrafiłby!
    Kurcze, Fjolka się boi że Leon wyjedzie ;/ Szczerze mówiąc to ja też, wtedy wszystko się zawali! (czyt. moja suodka Leonettka :c)
    Leon to wgl. nic nie myśli... Taki spacer w deszcz... A potem będą chorzy z Violą i... ALBO W SUMIE NIE!
    Jak będą chorzy to prawdopodobnie będą leżeli razem :D A jak będą leżeli razem to będą spędzali ze sobą czas *-* I wtedy będzie suodka Leonettka <3 *geniusz, proszę o brawa*
    Podoba mi się to przyjście Leona 8) A szczególnie ten tekst: "Pragnę Cię" 8)
    No i co? Jak wyjedzie to już nie będzie mógł sb tak przyjść do Fjolki w deszcz i no... Niech on się lepiej zastanowi, nad tym co traci 8)
    Boże, Maxi przerwał mi scenkę suodkiej Leonettki >.< Po co on wgl. przychodził, ja się pytam? żeby mnie wkurzyć?
    Oh, jak dobrze że wyszedł <3
    I ten ostatni fragment... *-* Te czułe słówka *-* Rany, rozpływam się <3
    Nie wiem dlaczego, ale u Ciebie tak bardzo się jaram Leonettą, że żadko kiedy tak bardzo :D Twoje opowiadanie ma w sobie "to coś" ^^
    A co oni tam potem robili? 8)

    Czekaj... Czyli ja źle zrozumiałam? Będzię Violetta i LUDMIŁA? NIE! Dlaczego? ;-; Przecież Leon mógł do niej przyjść ;c
    ON TO NA SERIO POWIEDZIAŁ: "NA ZAWSZE"? JAPRDL. TO KOLEJNA OZNAKA ŚLUBU!
    Kurcze, on tu takie rzeczy, a tu nagle...
    Jeju, ale wypadek? :c To ja już wolę przerywającego Maxi'ego!
    Kurde i dlaczego Maxi nie odbiera? I dlaczego akurat oni? Tyle pytań, zero odpowiedzi ;/
    Jprdl. czy oni nawet w takiej krytycznej sytuacji muszą być mega słodcy? Chyba tak, takie uroki tej pary ^^

    NARZECZONA! ZNOWU ZMIANKA ZE ŚLUBEM! *tańczy*
    Operacja... Cholera nie jest dobrze.
    Leon mógłby się ogarnąć, tutaj taka poważna sytuacja, a on mnie zmusza do jarania się nim i Violettą! Czy on zawsze musi jej mówić czułe słówka? Zawsze? Nie to żeby mi to przeszkadzało 8)
    Jak to nie przeżyć? Nie nie nie nie! On musi być na ślubie Leona i Violetty!

    Kurcze, wszystko było takie wesołe i wgl.. a tu nagle wszystko się zawaliło. No nie! Jak ty to robisz? Te rozdziały mają tyle emocji!
    Jak złe wieści? Dlaczego? ;-; O co chodzi? Jezu, ojciec Leona musi przeżyć... Nosz kurde, wnuków niech dożyje.

    Nie mogę się już doczekać następnego <3 Czekam z niecierpliwieniem :**
    I jeszcze raz przepraszam, że tak późno i dziękuję za zajęcie miejsca <3

    Ściskam mocno i życzę weny <3

    Julson

    OdpowiedzUsuń
  24. Nic nie didajesz. Pff gówno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej ej ogarnij się trochę co ?
      Może ma problemy *Anonimku* ?
      Nie pomyślałeś mądralo ?

      Usuń
  25. Ej no co sie dzieje ?! Gdzie rozdzial???? Smitno mi chociaz napisz jakąs notke czy cos !! Ja chcem rozdzial ! :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak mi przykro. Wracaj szybko do zdrowia! !!! Trzymaj się ciepło. Buziaczki :* Pozdrawiam Pati:):*

    OdpowiedzUsuń