Miesiąc później...
- Vilu wiem, że masz za sobą trudny związek, poniekąd jesteśmy nawet w tej samej sytuacji, bo ja też przeżywałem rozstanie. Pomimo tego czuję, że zbliżyliśmy się do siebie. Jesteśmy bliżej niż przyjaciele. Zrozumiem jeżeli mnie teraz odrzucisz, ale przy Tobie czuję się naprawdę dobrze.- wyznał brunet. Nagle poczułam suchość w gardle, dlatego sięgnęłam po szklankę z wodą. Nie spodziewałam się takich słów od chłopaka. - Obydwoje mamy zranione serca, które szukają nowej miłości, nowego szczęścia u boku innej osoby.- dopowiedział. Wzięłam łyk chłodzonego napoju i odłożyłam szklankę na stół. Położył swoją dłoń na mojej. Powoli nabrałam powietrza.- Otwórz swoje serce i posłuchaj czego ono chce.- odważyłam się spojrzeć mu w oczy, to był mój największy błąd. Nie będę potrafiła kłamać. On mnie długo zna i pozna prawdę, a prawda jest taka, że...
- Przepraszam Cię, ale nie spodziewałam się takich słów po Tobie. Będziesz miał mi za złe, jeżeli odpowiem Ci jutro.- powiedziałam trochę niepewnie.- Zależy mi na naszych dobrych stosunkach i nie wiem czy chciałabym je psuć, bo nie wiem czy jestem w stanie zapomnieć całkowicie o Leonie.- dodałam.
- Nie ma go tutaj,do tego nawet nie wiesz co on tam robi w Atlancie i z kim.- zauważył. Przygryzłam dolną wargę powoli smutniejąc.- Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało.
- Boję się. Nie chcę być ponownie zraniona. Chociaż wiem, że jeszcze dużo razy w życiu będę cierpiała, to teraz mam tego wszystkiego dosyć. Wiele przeszłam w tym roku i chciałabym jak na razie prowadzić spokojne życie.
- Nie zranię Cię. Nie byłbym w stanie zranić osoby, na której mi zależy.
- A co byś zrobił gdyby Fran wróciła?- zapytałam.
- Ona o mnie zapomniała i jakbyś nie pamiętała to znalazła sobie nowego chłopaka, Marco.- wypowiedział jego imię z obrzydzeniem.
- Pamiętasz jak jeszcze zaledwie dwa tygodnie temu mówiłeś, że zakochałeś się w Ashley, bo Ross z nią zerwał i przystawiła się do Ciebie?- próbowałam unikać odpowiedni na jedno pytanie. Diego prychnął.
- Ross z nią zerwał, bo dowiedział się o Twoim rozstaniu z Leonem i myślał, że jest jakaś szansa na odzyskanie Ciebie. Jakby przypomnieć sobie Was razem to ładnie wyglądaliście i początkowo dogadywaliście się też dobrze. Myślę, że jakby Leon tutaj nie przyjechał to dalej bylibyście razem, a ja nie odważyłbym się powiedzieć Ci o zdradzie.- odparł i wziął łyk napoju.
- Jakbyś mi nie powiedział to dalej bym się łudziła, że nasza miłość była wielka i wyjątkowa. A dobrze wiesz, że od samego początku to wszystko było ułożone przez rodziców. I proszę Cię nie mieszaj w to Leona, bo jak dla mnie to on już jest skończony, oczywiście będę go pamiętała i to jak bardzo mnie zranił, ale będę go wspominała jako chłopaka, dzięki któremu poczułam się w końcu wolna i bezgranicznie szczęśliwa.
- Leon proszę powiedz, gdzie mnie prowadzisz.- prosiłam od dłuższego czasu, wiedząc, że chłopak i tak mi nic nie powie.- Przynajmniej mała podpowiedź?- zapytałam słodkim głosem. Zaśmiał się.
- Kochanie już prawie jesteśmy.- odezwał się. Zaczęłam cicho nucić pod nosem jakąś piosenkę. Nie widziałam nic, ponieważ miałam zakryte oczy, a tym bardziej nie znałam kierunku, w którym się udajemy.- Mam nadzieję, że lubisz niespodzianki.- szepnął mi do ucha, wskutek czego poczułam przyjemne mrowienie. Postawił mnie powoli na własne nogi. Odwiązał mi materiał, z części twarzy. Moim oczom ukazał się wielki kolorowy balon.
- Polecimy tym balonem?- zapytałam szczęśliwa, jednocześnie nie dowierzając.
- Tak.- rzucił i ponownie mnie podniósł. Podszedł do kosza, do którego pomógł mi wejść, a po chwili sam wszedł. Kiedy zaczęliśmy się unosić powoli nad ziemię poczułam się niezwykle. To zdecydowanie nie było to samo co lot samolotem, to było bardziej ekscytujące. Lot balonem to jest coś co chyba każdy chciałby spróbować. Lecąc można podziwiać wszystko, zachód słońca , piękne krajobrazy, a nawet miasto które wtedy wydaje się małe. Gdy jest się w powietrzu wszystko staje się piękniejsze. I ten niesamowity powiew delikatnego wiaterku. Cudowne przeżycie, które jest jeszcze lepsze, bo mam u boku osobę, którą bardzo kocham...
- Vilu... Vilu.- wyrwał mnie z wspomnień głos przyjaciela. Pokręciłam szybko głową i wyszłam z pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy. Szybkim krokiem udałam się w stronę miejsca zamieszkania, na moje szczęście nie było to tak daleko. Nagle po kilku minutach usłyszałam charakterystyczną melodię dzwonka. Wyciągnęłam telefon z małej torbeczki, przewieszonej przez ramię i spojrzałam na wyświetlacz Diego. Odebrałam połączenie przychodzące.
- Przepraszam Cię, że tak wybiegłam, ale przypomniało mi się, że miałam się spotkać jeszcze z Ludmiłą odnośnie jutrzejszego pokazu.- skłamałam. Przymknęłam na chwilę oczy, ponieważ nienawidzę kłamać.
- Wszystko w porządku, tylko się o Ciebie martwiłem. Dobra to zobaczymy się jutro?- zapytał.
- Jutro nie dam rady mam przymiarkę kreacji. Przepraszam.- wyjaśniłam.
- Dobrze to najwyżej będziemy w kontakcie.- rzucił i się rozłączył. Zrezygnowana schowałam telefon z powrotem do torebeczki i przyśpieszyłam kroku, aby szybciej znaleźć się w domu, w którym pewnie panuje nie małe zamieszanie, spowodowane jutrzejszym pokazem.
Mama po przyjeździe z Włoch razem z P. Verdas postanowiły stworzyć własną kolekcję ubrań, w ten sposób obydwie chcą się dowartościować. Pomysł od razy przypadł do gustu także Ludmile, która chciała prezentować się w wymyślonych kreacjach. Jednym z marzeń blondynki było zostanie modelką i teraz ma idealną okazję, aby pokazać klasę.
- Vilu!- usłyszałam za sobą krzyk Natalii. Odwróciłam się i zobaczyłam brunetkę, która powoli się zbliżała do mnie. Dziewczyna miała już widoczny, zaokrąglony brzuszek. Uśmiechnęłam się delikatnie.- Idziesz w stronę domu?- zapytała. Przytaknęłam.- To dobrze pójdziemy razem. Chyba, że wolisz iść sama. Nie chcę się narzu...
- Nie mam nic przeciwko.- przerwałam jej. Odwzajemniła mój uśmiech.
- Spodziewałabyś się, że nasze mamy, które się dawniej nienawidziły teraz będą prowadziły razem jedną firmę. Boże ten czas tak szybko leci... Mówił Ci Maxi jaka będzie płeć naszego dziecka?- pokręciłam głową, zaprzeczając.- Będziemy mieli synka.
- Gratuluję.- odrzekłam naprawdę dumna. Jestem dumna z dziewczyny, bo podjęła się wychowania dziecka i z pewnością będzie dobrą matką.- Przepraszam, że w ostatnim czasie Cię tak jakby unikałam, ale po prostu musiałam się utożsamić z tym, że Twój brat mnie nigdy nie kochał.- dopowiedziałam.
- Violetta nie musisz mnie przepraszać, a Leon, pomimo tego, że to mój kochany brat, to jest idiotą i tchórzem.- rzuciła. Zaśmiałam się cicho.
- Zastanawia mnie, czy Ty wiedziałaś, że on mścił się na mnie przez ten cały czas?- zapytałam ciekawa. Sądząc po jej reakcji, chyba nie muszę oczekiwać na odpowiedź, albowiem dziewczyna oblizała szybko swoje usta i wciągnęła powietrze. Odwróciła swój wzrok
- Wiedziałam o tym, może nie od początku, ale wiedziałam. Jednak zanim powiesz mi coś czego wolałabym nie usłyszeć to uprzedzę Cię, ze odradzałam Leonowi... Mówiłam mu, że widziałam jaki szczęśliwy był z Tobą, nawet głupi by to zauważył, ale on najwyraźniej mnie nie posłuchał. Uwierz mi na początku pragnęłam, aby to się skończyło Twoim cierpieniem, ale teraz kiedy wszystko wyszło na jaw wolałabym tego uniknąć. Trudno mi się do tego przyznać, ale polubiłam Cię.- wyznała. Stanęłam, gdyż znajdowałyśmy się przy furtce do mojego miejsca zamieszkania.
- Wejdziesz?- zapytałam z uśmiechem, wskazując na wejście. Spojrzała na mnie zdziwiona, ale po chwili mocno mnie przytuliła.- W domu jest małe zamieszanie, bo trwają przymiarki strojów, ale nie przejmuj się.- uprzedziłam, odsuwając się od niej. Nagle z daleka usłyszałam odgłos silnika, który się zbliżał w naszym kierunku, ponieważ dźwięk się nasilał. Już po chwili mogłam zobaczyć chłopaka jadącego na motocyklu. Poczułam jak serce przyśpiesza swój rytm. Przez jeden krótki moment wydawało mi się, że to on.
- Vilu.- zawołała mnie Naty, która stała już pod drzwiami frontowymi. Szybko do niej podeszłam. Wyciągnęłam z torebeczki klucze i drżącą ręką przekręciłam jednym z nich zamek.- Wszystko w porządku?- przerwała ciszę zanim otworzyłam drzwi.
- Tak. Jasne, że wszystko w porządku. Przynajmniej tak myślę.- odparłam, ostatnie zdanie wypowiadając cicho.
!@#$%^&*
- Przepraszam, że tak wolno, ale mama mnie na chwilę zatrzymała.- oznajmiłam wchodząc do swojej sypialni z dwoma szklankami napoju, które odłożyłam na biurko. Dziewczyna posłała mi uśmiech. W dłoni trzymała kartkę.
- Ładny tekst.- pochwaliła. Poczułam jak się rumienię. Nie chciałam, aby ktoś widział moje zapiski.- To piosenka o moim barcie?- zapytała, po czym wzięła łyk wody.
- Tak, ale pisałam to pod wpływem emocji i tak w sumie nie chciałam, aby ktoś to widział.- wyjaśniłam.
- Violetta nie musisz się tłumaczyć, bo naprawdę mi się tekst podoba, ale chciałabym usłyszeć tą piosenkę.
- Jeszcze myślę nad melodią, ale jak tylko skończę to na pewno Ci ją przedstawię.
- Zastanawiałaś się już co będziesz robić po zakończeniu Studio?- zapytała.- Wiesz, zaczynasz małą karierę modelki, ale także piosenkarki. Z tego co mi mówiłaś Ludmiła bardziej woli to pierwsze. A Ty?- uśmiechnęłam się.
- Kurde. Nie wiem. Jest tyle możliwości. Biorę udział w tym pokazie, bo mama mnie o to poprosiła i Ludmiła nie chciała być sama. Może początkowo tym się zajmę, a później, to czas pokaże.- odpowiedziałam, po czym między nami zapanowała niezręczna cisza. Brunetka wzięła pilota od telewizora i go włączyła, akurat ostatni kanał jaki oglądałam to sportowy. Dziewczyna spojrzała na mnie.
- Oglądałam siatkówkę. Wiesz kiedyś się nią interesowałam, byłam nawet kapitanem drużyny, jednak zrezygnowałam.- skłamałam drapiąc się po nosie.
- Nie musiałaś mi się tłumaczyć, przecież nie pomyślałabym, że oglądasz w telewizji Leona.- posłałam jej odrobinę nerwowy uśmiech. Podeszłam do łóżka i usiadłam obok dziewczyny przytulając się o niej.
- Trudno mi o nim zapomnieć.- wyznałam czując jak łzy napływają mi do oczu.- Bardzo mnie zranił, ale tęsknię za nim. Bardzo za nim tęsknię. Chciałabym się do niego przytulić i usłyszeć od niego dwa szczere słowa. Boże. Naty nawet nie wiesz jak bardzo o tym marzę.-dopowiedziałam a mój głos się łamał coraz bardziej.
- Jestem jego siostrą, ale nie popieram jego zachowania. Jak już chciał z Tobą zerwać to powinien zrobić to jak przystało na moralnego człowieka. Wiesz co jest najgorsze? To, że nigdy nie czułam, że Leon jest mi tak obcy jak teraz. Po śmierci taty się zmienił, na gorsze. Prawie w ogóle się nie odzywa, jeżeli już, to tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje. Obawiam się, że może być z nim jeszcze gorzej dopóki z nim nie porozmawiasz.- pocieszała mnie.
- Dziękuję, że teraz tutaj jesteś.
Leon
Nalewałem sobie soku do szklanki, kiedy do kuchni weszła zła Natalia. Położyła ręce na biodrach i patrzyła na mnie jakby oczekiwała jakichkolwiek wyjaśnień. Prychnąłem i schowałem karton z powrotem do lodówki. Oparłem się o blat i wziąłem łyk napoju. Pokręciła głową.
- Ach. Już wiem o co chodzi - nie przywitałem się. Przepraszam siostrzyczko. Nie denerwuj się, to źle wpływa na dziecko.- odezwałem się jako pierwszy podchodząc do niej. Jednak ona dalej stała. Delikatnie ją przytuliłem i musnąłem jej policzek.- Spoważniałaś.- dopowiedziałem i się zaśmiałem.
- Jesteś naprawdę głupi. Po co przyjechałeś? Nie było Cię miesiąc, ledwo się odzywałeś.- wypominała.
- Jutro jest ten pokaz organizowany przez mamę i Panią S. chciałem jej zrobić niespodziankę swoim krótkim powrotem.- wyjaśniłem. Dziewczyna zaczęła się śmiać, a ja nie wiedziałem kompletnie co mam zrobić.
- Wolałabym żebyś nie wracał. Zmieniłeś się.- szepnęła po chwili. Zmrużyłem delikatnie oczy.- Jesteś naprawdę głupi, jeżeli nie zauważasz jak ranisz wszystkich wokół siebie. Mamę, mnie a przede wszystkim Vilu. Nie próbuj jej znowu mieszać w głowie, bo naprawdę tego pożałujesz.- dopowiedziała pewniej i odeszła. Kompletnie nie rozumiałem młodszej siostry, ale zważając na jej stan, to pewnie przez hormony. Poszedłem do pokoju, który został zagospodarowany przez Federico. Nie pukając wszedłem do środka, co było złym pomysłem, bo pożałowałem tego.
- Fede możesz mi powiedzieć o co chodzi Naty?- zapytałem nie patrząc na speszoną parę.
- Leon wiesz, że istnieje takie coś jak uprzedzanie przed wejściem, na przykład pukanie. Wtedy żadne z nas nie czułoby się skrępowane.- wywróciłem oczyma.
- Mogłeś się zamknąć na klucz i nie byłoby problemu.- rzuciłem.- A teraz powiedz mi, o co chodzi Naty?- powtórzyłem pytanie. Westchnął zrezygnowany.
- Jesteś idiotą, jeżeli nie rozumiesz tego, że ona nie chce, abyś się wtrącał ponownie w życie Violetty. Zachowałeś się jak totalny głupek bez serca. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ona cierpiała, a ponowne zobaczenie Ciebie skutkuje zaostrzeniem cierpienia jakie przeżywa.- wtrąciła się blondynka.
- Ludmiła nie zastanawiałaś się nad tym, aby zostać pisarką?- prychnęła i założyła ręce na wysokości piersi.
- Lu ma racje. Przesadziłeś. Powiedz przynajmniej dlaczego to zrobiłeś? Przecież ją kochasz.
- Nie chciałem, aby marnowała sobie życie przy mnie. Jest warta kogoś znacznie lepszego ode mnie. Poza tym to nie mogło się udać. Zapoczątkowaliśmy to, kiedy chciałem zemsty, nic do niej nie czułem...
- Ale się w niej zakochałeś.- przerwała Ferro.
- Zakochałem się, ale kiedy przyjechała Lara, to poczułem mieszane uczucia. Z jednej strony Lara była dla mnie ważna, ale z drugiej kochałem Violettę. Chyba dałem się ponieść presji, która powiększyła się wraz z śmiercią taty. Powiedziałem najgorsze rzeczy na jakie było mnie stać, i których teraz żałuję. Przynajmniej Vilu będzie mogła ułożyć sobie wspólną przyszłość z ...
- Diego?- zapytał Fede, tym samym przerywając mi. Moje oczy się nagle powiększyły. Poczułem się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, a tym kimś okazał się być mój kuzyn.
- Co?!- zdziwiłem się.- Ona jest z Diego?
- Byli dzisiaj na jakimś spotkaniu i nie wiem czy w końcu są razem, ale w ostatnim czasie Diego bardzo zbliżał się do Violetty i być może teraz są parą.
- To dobrze, mam nadzieję, że im się ułoży.- skłamałem. Bolały mnie słowa wypowiedziane przez Fede, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać. Wyszedłem z pomieszczenia zły. Odetchnąłem.
- Leon. Czekaj.- usłyszałem za sobą głos przyjaciela. Spojrzałem na niego pustym wzrokiem.- Zmieniłeś się przez ten miesiąc i wcale nie na lepsze.- dopowiedział i wrócił do swojego pokoju.
- Oglądałam siatkówkę. Wiesz kiedyś się nią interesowałam, byłam nawet kapitanem drużyny, jednak zrezygnowałam.- skłamałam drapiąc się po nosie.
- Nie musiałaś mi się tłumaczyć, przecież nie pomyślałabym, że oglądasz w telewizji Leona.- posłałam jej odrobinę nerwowy uśmiech. Podeszłam do łóżka i usiadłam obok dziewczyny przytulając się o niej.
- Trudno mi o nim zapomnieć.- wyznałam czując jak łzy napływają mi do oczu.- Bardzo mnie zranił, ale tęsknię za nim. Bardzo za nim tęsknię. Chciałabym się do niego przytulić i usłyszeć od niego dwa szczere słowa. Boże. Naty nawet nie wiesz jak bardzo o tym marzę.-dopowiedziałam a mój głos się łamał coraz bardziej.
- Jestem jego siostrą, ale nie popieram jego zachowania. Jak już chciał z Tobą zerwać to powinien zrobić to jak przystało na moralnego człowieka. Wiesz co jest najgorsze? To, że nigdy nie czułam, że Leon jest mi tak obcy jak teraz. Po śmierci taty się zmienił, na gorsze. Prawie w ogóle się nie odzywa, jeżeli już, to tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje. Obawiam się, że może być z nim jeszcze gorzej dopóki z nim nie porozmawiasz.- pocieszała mnie.
- Dziękuję, że teraz tutaj jesteś.
@#$/^^&*
Leon
Nalewałem sobie soku do szklanki, kiedy do kuchni weszła zła Natalia. Położyła ręce na biodrach i patrzyła na mnie jakby oczekiwała jakichkolwiek wyjaśnień. Prychnąłem i schowałem karton z powrotem do lodówki. Oparłem się o blat i wziąłem łyk napoju. Pokręciła głową.
- Ach. Już wiem o co chodzi - nie przywitałem się. Przepraszam siostrzyczko. Nie denerwuj się, to źle wpływa na dziecko.- odezwałem się jako pierwszy podchodząc do niej. Jednak ona dalej stała. Delikatnie ją przytuliłem i musnąłem jej policzek.- Spoważniałaś.- dopowiedziałem i się zaśmiałem.
- Jesteś naprawdę głupi. Po co przyjechałeś? Nie było Cię miesiąc, ledwo się odzywałeś.- wypominała.
- Jutro jest ten pokaz organizowany przez mamę i Panią S. chciałem jej zrobić niespodziankę swoim krótkim powrotem.- wyjaśniłem. Dziewczyna zaczęła się śmiać, a ja nie wiedziałem kompletnie co mam zrobić.
- Wolałabym żebyś nie wracał. Zmieniłeś się.- szepnęła po chwili. Zmrużyłem delikatnie oczy.- Jesteś naprawdę głupi, jeżeli nie zauważasz jak ranisz wszystkich wokół siebie. Mamę, mnie a przede wszystkim Vilu. Nie próbuj jej znowu mieszać w głowie, bo naprawdę tego pożałujesz.- dopowiedziała pewniej i odeszła. Kompletnie nie rozumiałem młodszej siostry, ale zważając na jej stan, to pewnie przez hormony. Poszedłem do pokoju, który został zagospodarowany przez Federico. Nie pukając wszedłem do środka, co było złym pomysłem, bo pożałowałem tego.
- Fede możesz mi powiedzieć o co chodzi Naty?- zapytałem nie patrząc na speszoną parę.
- Leon wiesz, że istnieje takie coś jak uprzedzanie przed wejściem, na przykład pukanie. Wtedy żadne z nas nie czułoby się skrępowane.- wywróciłem oczyma.
- Mogłeś się zamknąć na klucz i nie byłoby problemu.- rzuciłem.- A teraz powiedz mi, o co chodzi Naty?- powtórzyłem pytanie. Westchnął zrezygnowany.
- Jesteś idiotą, jeżeli nie rozumiesz tego, że ona nie chce, abyś się wtrącał ponownie w życie Violetty. Zachowałeś się jak totalny głupek bez serca. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ona cierpiała, a ponowne zobaczenie Ciebie skutkuje zaostrzeniem cierpienia jakie przeżywa.- wtrąciła się blondynka.
- Ludmiła nie zastanawiałaś się nad tym, aby zostać pisarką?- prychnęła i założyła ręce na wysokości piersi.
- Lu ma racje. Przesadziłeś. Powiedz przynajmniej dlaczego to zrobiłeś? Przecież ją kochasz.
- Nie chciałem, aby marnowała sobie życie przy mnie. Jest warta kogoś znacznie lepszego ode mnie. Poza tym to nie mogło się udać. Zapoczątkowaliśmy to, kiedy chciałem zemsty, nic do niej nie czułem...
- Ale się w niej zakochałeś.- przerwała Ferro.
- Zakochałem się, ale kiedy przyjechała Lara, to poczułem mieszane uczucia. Z jednej strony Lara była dla mnie ważna, ale z drugiej kochałem Violettę. Chyba dałem się ponieść presji, która powiększyła się wraz z śmiercią taty. Powiedziałem najgorsze rzeczy na jakie było mnie stać, i których teraz żałuję. Przynajmniej Vilu będzie mogła ułożyć sobie wspólną przyszłość z ...
- Diego?- zapytał Fede, tym samym przerywając mi. Moje oczy się nagle powiększyły. Poczułem się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, a tym kimś okazał się być mój kuzyn.
- Co?!- zdziwiłem się.- Ona jest z Diego?
- Byli dzisiaj na jakimś spotkaniu i nie wiem czy w końcu są razem, ale w ostatnim czasie Diego bardzo zbliżał się do Violetty i być może teraz są parą.
- To dobrze, mam nadzieję, że im się ułoży.- skłamałem. Bolały mnie słowa wypowiedziane przez Fede, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać. Wyszedłem z pomieszczenia zły. Odetchnąłem.
- Leon. Czekaj.- usłyszałem za sobą głos przyjaciela. Spojrzałem na niego pustym wzrokiem.- Zmieniłeś się przez ten miesiąc i wcale nie na lepsze.- dopowiedział i wrócił do swojego pokoju.
@#$/^&*
Rozdział XLI za nami ^-^
Wróciłam i mam nadzieję, że nie macie mi za złe tefo rzadkiego ododawania rozdziałów, w szpitalu nie było zasięgu internetu, a w domu mama kazała mi odpoczywać... Tak jestem w domu od trzech dni, ale uwierzcie mi trudno dorwać się do laptopa. Poza tym mam lekkie problemy z pisaniem, ponieważ złamałam lewy obojczyk oraz rękę i teraz mam w gipsie, jest strasznie niewygodnie, ale za około dwa tygodnie może mi ściągną. Na szczęście jestem praworęczna, ale też trochę boli jak przemęczę :/
Mam nadzieję, że rozumiecie moją fatalną sytuację... Dziękuję za mega motywacyjne komenrarze pod ostatnim, nawet nie wiecie jak bardzo mnie one pocieszały, bo myślałam, że nikt już tutaj nie zagląda. Kochana A. wysyłała mi screen'y z Waszymi komentarzami w sms-ach.
Dziękuję, że jesteście <33
Do następnego <3
Pierwsza *,*
OdpowiedzUsuńPodium yeah
OdpowiedzUsuńMoje ! ;**
OdpowiedzUsuńŁiiiii *.* Super kochana <3 Nie przejmuj się, warto czekać na Twoje rozdziały ;* Szybkiego powrotu do zdrowia i duuużo weny ;* ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńDiego mnie mega wkurza ;-;
I Leon zresztą też -,-
Lara wróciła i nagle się zachowuje jak totalny dupek.
Teraz Vilu przez niego cierpi, a on jak gdyby nigdy nic SE wraca i sadzi że jest OK? -,-
No chyba spadł z motoru i mocno uderzył głową o beton, jeśli myśli że tak jest ;-;
A Diego raz kocha Fran, raz Vilu, raz ta dziwną małpę (nwm jak jej na imię)
Myslalam,że Leon klamal, jak wtedy zranił Vilu, ale jak wdac mu się w głowie poprzeatawialo i coś nie wyszło -,-
Tak wgl. to nasz kochana przyjaciółkę :)
Przepisał ci cały rozdział, zesreenowala komentarze :3
Pozdrow ją :D
Wracaj do zdrowia :*
Czekam :)
PS Zmieniłam nazwę z "Natalia K" na "Natasha Comello" :*
UsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać, wszystko co napiszesz.
Ale na sam początek chciałabym napisać abyś wracała do zdrowia. Pamiętaj, że my zawsze z tobą będziemy.
I chyba nikt o zdrowych zmysłach nie byłby zły na twoją "nieobecność", przecież to nie była twoja wina.
Wkurza mnie Diego, bardzo ugh.
Tylko proszę nie łącz mi ich razem...
Mnie też zachowanie Leona strasznie denerwuje, ale nie wydaje mi się że on nie chciał jej zranić, przecież wtedy gdy przyszedł się pożegnać ona spała to on jej powiedział, że ją kocha. Może, po prostu uznał, że nie wytrzymają tej rozłąki. Ale to nie usprawiedliwia jego zachowania. Zachowuję się jak dupek, w stosunku do wszystkich tylko po to, żeby odsunąć od siebie poczucie winy. Bo doskonale wie, jak bardzo ją skrzywdził. Mam nadzieję, że zrozumie w końcu to co powinien i ruszy swoją dupę, żeby nie dopuścić do związku Vilu i Diego.
To śmieszne, bo to co napisałam wygląda jakbym go broniła, ale piszę to ze złością do Leona. Haha głupia ja XD
Już nie mogę się doczekać następnego, napisałabym abyś dodała go jak najszybciej, ale nie, wolę poczekać nawet rok, tylko abyś najpierw wyzdrowiała.
Pozdrów A. jest na prawdę kochana, że tyle robi :)
I dziękuje Tobie, bo widać, że strasznie Ci zależy na czytelnikach, to jest takie kochane :D *.*
Twoja stara czytelnika, zawsze czyta, prawie nigdy nie komentowała.
Przepraszam, za to ale ta szkoła na prawdę potrafiła wykończyć człowieka. Obiecuję, że od teraz będę komentowała wszystko.
Dobra lecę, bo chyba się rozpisałam :D
Cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńGłupi leon , żeby być takim arogantem to naprawde....
Viola i Diego...NIE !!
Fajnie że Viola i naty sie zaprzyjaznily :)
Czekam na następny
Duxo zdrowia :)!!
Zajmuję, ale na samym początku chciałam cię kochana z całego serca przeprosić, bo nie wróciłam pod poprzedni rozdział, a ty byłaś w szpitalu i wgl :( Przepraszam, od wtorku nie mam internetu, a teraz jestem u dziadków.
OdpowiedzUsuńWięc wrócę tutaj jak będę miała u siebie internet.
Jeszcze raz przepraszam kochana!
CZEEEEEEEEEEEEEEEEEEEŚĆ!
UsuńPowracam, w końcu ;D
Internet miałam już wczoraj, ale tak jakoś wyszło, że nie miałam za specjalnie wiele chęci xd Chciałam się trochę nacieszyć - mam nadzieję, że rozumiesz ;d
Jeszcze raz przepraszam, że nie wróciłam po poprzednim rozdziałem... Kurcze, ty byłaś w szpitalu, pewnie się nad namęczyłaś, a ja nie wróciłam. Jestem głupia, wiem ;-;
No, ale pod tym już wracam :D
Rozdział cudowny <33
Czy Diego oszalał? :) CHYBA TAK.
Nie, Diego nie zbliżyliście się do siebie i nie zbliżycie...
Chociaż fajnie by było jakby byli razem, to wtedy Fjolka mogłaby trochę dopiec Lajonowi :D A on by się trochę powkurzał - a zasługuje na to.
Wgl. Leon tak mnie wkurzył, że ty sobie tego nie wyobrażasz!
Także; DIEGO MĄDRZE GADA! Albo nie, kurde nie mogę tego przeboleć xd Wolałabym żeby na jego miejscu był Leon xd
żeby Fjolka dobrze mu odpowiedziała... A ja już sama nie wiem, jaka będzie dobra odpowiedź... A ty wiesz? :D
Ale jakby wybrała, że jednak będzie z Diego to on ją spróbuje tylko zranić, a spotka się z moją piąchą, jasne?
Ross zerwał z Aszli? ;o Jaka szkoda... Ale on nie może wrócić do Fjolki!
Kurcze, ta chwila z tym balonenm ;/
LEON JESTEŚ GŁUPEK.
Wow, to mama Violetty i mama Leona są przyjaciółkami? ;o
Wiesz, takiego obrotu spraw to się nie spodziewałam xd Ale fajny pomysł ;d
I jeszcze ten pokaz... ileż to się działo xd
Awww, Naty i Maxi będą mieli mieć synka <3 CIeszę się ich szczęściem ;)
Niech Fjolka weźmie się w garść i przestanie się przejmować Leonem! On nie zasługuje na to... Dupek. Na serio mnie wkurzył.
Leon rzeczywiście się zmienił... A to dupek.
Leon przyjechał? ;o Na serio, nie musiał xd Ale i tak nie mogę się doczekać jego spotkanie z Violettą xd O ile do niego dojdzie.
ZŁY LEON! JESZCZE PRZERWAŁ FEDE I LU... Jak on mógł? Pff
Tak, niech Leon cierpi! I niech Fjolka się zgodzi, żeby być z Diego. Może dopiec Leonowi ;>
Kurcze, trochę mi szkoda, że Leon się tak zmienił ;/
No cóż, życzę Ci powrotu do zdrowia! :**
No i weny <3
Pozdrawiam! ;d
Julson
Ewelinko cieszę sie że wróciłaś ^^
OdpowiedzUsuńWrócę tutaj :*
A jeśli chodzi o pytanie na moim blogu to miejsce jest dla cb kochanie <3333
Witaj skarbie
UsuńWybacz mi za krótki komentarz ale nabawiłam się anginy ropnej i mam bardzooo wysoką gorączkę
Jestem bezsilna :>>>>>
Rozdział boski
Fiolka już trochę się otrząsnęła po zerwaniu i spotyka się z Diego
Ludmiła i Fede mają rację Leon sie zmienił na gorsze i to cholernie
Strata ojca , no cóż mamy wyjaśnienie
Czekam na nexta słonko
Kocham cię ^^
Wika
Hej.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że jestem nowa :D Nadrobiłam wszystkie rozdziały, nie kometowałam ich, ale teraz się na to zdobyłam. Piszesz cudnie, w komputerze miałam włączoną muzykę, ale prawie jej nie słyszałam, bo tak się wciągnęłam w rozdział.
Całą powieść jest fantastyczna. :) Począwszy od Leona, który jest teraz naprawdę bez serca.
Przechodzę do naszej perełki, czyli rozdziału.
Vaiola i Diego gadają o złamanych serduszkach, ale pieprzony brunet oczywiście musi się do Saramego przystawiać. Jezuu, nienawidzę go za to, że odciąga ją od Leona, pomimo, że się zmienił, Viola może dobrze wpłynąć na niego, przecież ją kocha..Tak mi się przynajmiej wydaje. Diego, dlaczego chcesz, żeby Vils z tobą była ? Wydajesz się być kobieciarzem, a Violcia szuka prawdziwego Loff. Zresztą...Skoro nie chcesz by cierpiała to kurde daj spokój dziewczynie !
Viola kłamie i ucieka od Domingueza. Tak trzymaj, kochana ! Lu modelką.. *-* Ciekawe jaki zawód V wybierze.
Jejku....Verdas.....
Violka przez niego cholernie cierpi.
Przejćmy do najlepszych momentów w rozdzialeeee <3333
Naty i Viola się polubiły. Naxi ma synka ! Jejjejejejj *___*
Słodziutko <3
Potem oglądały siatkę B)
Verdas.
Nie wiadomo skąd do domu wlazł i Natuśka go skrzyczała . DOBRZEE ! :)
Potem zaczepia Fede, gdy jest z Lu.. I na niego krzyczą. Nie dziwie się, w końcu zranił Violkę.
Po tytule "Mimo wszystko" wiem, że do siebie wróćą, ale skupiam się na teraźniejszości.
A tobie kochana życzę powrotu do zdrowia. Teraz będę komentować każdy rozdział, jak chcesz wpadnij do mnie. ;) Oczywiście nie teraz, bo wiem, że nie masz siły. Musisz duż o odpoczywać, ale w przszłości byłoby miło.
Jeszcze raz przejdę do rozdziału.
Muszę przyznać, że masz OGROMNY TALENT, a powieść jest cudowna.
Kocham,
Need.
*przejdźmy, wybacz - pisałam na szybko XDD
UsuńGenialny! ! !
OdpowiedzUsuńTaaaaa zerwał z nią żeby się nie marnowala przy nim dobre dobre! !!
Yhhhhhhh szkoda słów na jego zachowanie!
Diego i Violka? ??? Nieeeee tylko nie to! !
Natyi Viola się polubiły? ? Kto wi może się zaprzyjaźnia? ?
Czekam na next
Pozdrawiam Pati :) :*
Buziaczki :* ❤❤
PS. WRACAJ SZYBKO DO ZDROWIA! !!!
Cudowny
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Super rozdział
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział
OdpowiedzUsuńWrócę !
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ;*
OdpowiedzUsuńI dobrze, ze już wróciłaś do domu :3
Mam nadzieję, ze szybko zdejmiesz gips ;-*
Do następnego <3
Roxita
Zajmuje
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Odpoczywaj to może szybciej powrócisz do zdrowia. Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńKochana po pierwsze fajnie że już z nami jesteś i jak już pisałam pod tamtym jestem tu nowa..Twój poemat bardzo mnie wciągnął:) Muszę Ci przyznać masz niesamowity talent,gratuluję wobrażni:) Z niecierpliwością czekam na next ale najważniejsze jest to żebyś w pełni wróciła do zdrowia<333333 Kochana jaką trzeba być wyjątkową osobą o niesamowicie wrażliwym serduszku żeby w takim stanie troszczyć się o swoich czytelników:):):) ,chcieć ich zadowolić ,poświęcać się bezgranicznie nawet z tak trudnych okolicznościach:):):Jesteś niesamowita<33333Szacun<3333Duża bużka dla Ciebie:)::):) Co do rozdziału jak już pisałam jest super:)Kocham Leonettę więc chciała bym aby znów byli razem i żeby Ludmi powiedziała Vilu prawdę skąd ten prezent który niby dostała od niej i co zrobił Leon przed swoim wyjazdem.Diego i Vilu niby nie! Leon jak mów zrobił to z miłości i pogubił się z powodu tak ciężkiej traumy jaką była dla niego śmierć taty. Ok to jeszcze można zrozumieć.Ale te wątpliwości co do Lary pokazują że nie do końca wie czego chce..Wiadomo że Leon i Violetta to nasza kochana Leonetta i muszą być razem Ale to co zrobił Leon i jak się zachował w stosunku do vilu było karygodne i nic go nie tłumaczy.Dlatego uważam że powinien przekonać się na własnej skórze jak to jest widzieć ukochaną z innym.,żeby chociaż trochę pocierpiał tak jak cierpiała vilu.Nawet gdyby to miało trwać jeden dzień,czy trzy żeby nie było długo..żeby docenił co stracił..Leon zaczął by powoli zaprzyjażniać się z vilu i tym samym odzyskiwać jej zaufanie ,Fran by wróciła i wszyscy byli by szczęśliwi:) pozdrawiam<33333
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa rozdział jak zawsze super....
OdpowiedzUsuńAj leon wrócił i juz dostał ochran od trzech osób. I dobrze, należy mu się. Trochę dziwne ze Diego tak nagle chce być z Vilu. Rozumiem ze przez ten miesiąc zbliżyła się do siebie ale bez przesady. Przecież on znał cała prawdę i wie jak leon skrzywdził Vilu to powinien zrozumieć ze potrzebuje czasu. Ale nie ważne.
Super ze Vilu i Natalia się zaprzyjaźnily. Natalia broni Vilu. I tak ma być.
I super maxi i Natalia będą mieć syna. Hihihihi fajnie.
Tak wsumie mimo tego że leon zranił Vilu i to strasznie bo źle dobrał słowa jak jej to wszystko mówił i powiedział za wiele to chce żeby byli razem.
Strasznie nie chce żeby Vilu była z Diego..
Czekam na następny mam nadzieje ze pomimo obrażeń dasz rade dodać w miarę szybko. :)
PS. Wracaj szybko do zdrowia. :D
Hej kochana :D
OdpowiedzUsuńW końcu wróciłaś <3 I już w domu jesteś, a to ważne abyś wracała do zdrowia ;)
Mam nadzieję, że ten gips Ci szybko zdejmą i że będzie dobrze :)
Czekałam na ten rozdział z niecierpliwością i doczekałam się w końcu ^^
Jak zawsze cudowny, jak każdy poprzedni ;)
Tak czytam ten początek i zastanawiam się kto jej wyznaje uczucia, a to Diego O.O
No za bardzo się nie spodziewałam tego szczerze mówiąc :p
A ona też nie chce się jeszcze w nic angażować, ale w sumie konkretnej odpowiedzi mu nie dała więc on może jeszcze mieć nadzieję.
Biedna, szkoda mi tej Violi no :( Tak za nim tęskni i na prawdę go kochała, a on co odwala? Wiedziałam, że źle się to skończy eh :/
Naty ją polubiła :3 I teraz mogą na siebie liczyć, tak fajnie :)
Ooo Naxi będzie miała synka *-* Chociaż oni będą jak na razie szczęśliwi :)
A Leona to mi tak trochę szkoda, a z drugiej strony nie. Trzeba było myśleć co robi wcześniej, a nie. I ta reakcja jak się dowiedział, że ona może być z Diego, ups :p
Oni się spotkają na tym pokazie tak? Tylko jak będzie szła po wybiegu to żeby sobie nic nie zrobiła jak go zobaczy ;D
No nic czekam na kolejny rozdział i życzę powrotu do zdrowia kochana ;*
Kocham Cię <333
Świetny ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia kochana. ♡ :)
Czekam z niecierpliwością :D ♥♥♥
Cudenko
OdpowiedzUsuńCudenko
OdpowiedzUsuńegggghhhhh ! .-.
OdpowiedzUsuńStrasznie cieszę się, że jesteś już w domu ! ^^ ale ja głupia 40 nie skomentowałam, bo jestem głupia i strasznie mi głupio... Teraz się zajmuję dziećmi i trochę jestem zmęczona :/ No kurka! *Moje lenistwo....*
Wrócę! <3
Wreszcie powracam :v
UsuńWitam, witam i o zdrowie pytam :*
Ahhh nie będę sie usprawiedliwiać mym leniem... bo to nie ma sensu...
Tak więc przejdę od razu do rozdziału.
Jak zwykle wyszedł ci WSPANIALE. FANTASTYCZNY. CUDOWNY. Tak jak mówiłam *pisałam* poprzednio czekam na kolejną gwiazdeczkę. Nosz sie doczekałam. Niby dawno ale przed tem leń wygrał i jestem głupia, tak więc xD
Jestem dziś! ^^ ( Tiaaaa...)
...
Leon wyjechał V przeżywa...
Czas pokazał że Diego to idiota... okey zbliżył się do Violki ale żeby robić coś takiego za plecami własnego kuzyna?! Jezys Leon...
V nie wie co robić ale dobrze że go olewa xD niby przmyśli... yhymmm jak zobaczy Verdasa to jej sie odwidzi xD zresztą Diego również.
Zbliżył sie... kurde... ja mu dam! Nie ma prawa tak do niej mówić... pfff Violka niech sie nie da zwieść! Taki kombinator z tego Diego... Fran, Lara, Viola... wyrwe mu oczy xD tak mnie denerwuje jego postać... moge go zabić? Tak więc xD Natalia Verdas. Hymm cóż mogę napisać o tej wspanialej dziewczynie? Ja nie wiem. Jest w ciąży i co, co, co? Polubiła Violke całą sobą xD uwielbia ją! Oczywiście nie obejdzie sie bez szczerych rozmów. Naty wiedziała, nie powiedziała ale V nic nie mówi... i dobrze w sumie.
Mama V i p. V ROBIĄ RAZEM POKAZ?! CO? AŻ TAK SIE ZAPRZYJAŹNIŁY?! ^^ TO ŚWIETNIE!
VILS MYŚLI, ŻE TO LEON HE HE ^^ I MA DZIEWCZYNA RACJE! *.*
NAPISAŁA PIOSENKE O SZATYNIE, POD WPŁYWEM EMOCJI ALE JEDNAK! *0*
I MAMY PERSPEKTYWE LEONA!
O MATKO MYŚLAŁAM, ŻE ON SIE POJAWI WGL. NIE WIADOMO KIEDY I TO BĘDZIE AMAZING! *.* I JEDNAK I TAK TAKIE ZOSTAŁO! TAKIE AMAZING! LEON PRZYJECHAŁ, JEJJEJEJJEEE!!!! ^^
JAK MI GO BRAKOWAŁO! :'D
przyjeżdża i od razu sie panoszy xD Natalia jest wyraźnie zła. Ahhh te rozmowy typu siostra, brat ^-^ xD Leon wycofuje sie i wpada do pokoju Fede bez pukania co wyraźnie przeszkodziło mu i Lu xD xD xD po krótkiej rozmowie wszystko jasne. Leon wie o Diego... nie dziwie sie mu że sie wkurzył... tyle że vo on teraz może zrobić? Nic. :/ Wszyscy wybijają mu pomysł wtargnięcia znowu do życia Violi... i szczere wyznania Leona. CO BYŁO Na marne. Wszyscy twierdzą że Leoś się zmienił może dlatego że każdy się zmienia, staje sie inny. Ten wyjazd dużo zmienił u Verdasa...
Matko! Niesamowity. Czekam na next ♡♡♡
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! ;*
Kochana, dużo odpoczywaj! ;*
Zdrowia i weny, słońce! ♡
☆
Na wstępie chcę powiedzieć, że cieszę się, że jesteś juz w domu. Wszyscy wiemy jakie te szpitale sa ponure, a przede wszystkim ich kuchnia XD
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zwykle wciąga i zanim sie obejrzałam to sie skończył. Czytam, czytam i takie wow! Leon wrócił...ciekawe czy na dlugo. Jednak totalnie nie mogę pojąć psychiki tego pajaca. W jednym rozdziale skarada sie do pokoju Violi przez okno niczym Romeo, a w drugim jest zimny i nie czuły jak ojciec Julii. Swoją drogą widać, że Violetta przezywa rozstanie z Verdasem. Bardzo mi jej żal. Zdziwilo mjie tylko to, ze Jake jej nie wspiera. Był przeciez jej bratem, a dodatkowo kolegowal sie z Leonem. Ja na jego miejscu przywalilabym mu w morde.
Zastanawia mbie jeszcze jeden szczegół, a mianowicie Lara. Czy była szczera wyznająć wtedy Leonowi uczucia, czy on naprawdę coś do niej czuje, a moze cale to przedstawienie bylo ukartowane?
Twoje opowiadanie rozwala system.
Nie moge doczekac sie następnego
Weny
~Shyshine
z soplease-leonetta.blogspot.com
Witaj ;*
OdpowiedzUsuńNa początku, życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;*
Rozdział jest cudowny, wspaniały, doskonały ♥
Piszesz dla nas takie piękne rozdziały, po mimo tego, że nie jest Ci łatwo. Godne podziwu, kochana ;* Dziękujemy! ♥
Violetta bardzo zbliżyła się do Diego. On zapragnął czegoś więcej, niż przyjaźń.
Nie,nie. Kaatastrofa, katastrofa! xD Chyba się nie zgodzi na to, aby zostali parą.
Kurde, Verdas! Działaj gnojku, haha :D
Nie mam pojęcia co się wydarzy, ale cokolwiek to będzie i tak będę zachwycona :D Piszesz tak pięknie, że nikt nie przejdzie obojętnie, przy Twoim dziele ;)
Czekam na kolejne cudeńko ;*
Weny! <3
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Moja kochana Sky wróciła :D
OdpowiedzUsuńEwelinko wypoczywaj sobie :))
Rozdział perełka ! :)
Bardzo mi się podoba ;)
Verdas wrócił i pewnie znowu namiesza w głowie V. xD
Czekam na next :3
I całuję cię mocno ♥
Dopiero trafiłam na Twojego bloga. Wow. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki piszesz. Oczywiście wątki też bardzo intrygujące. Zaczynam obserwować i na pewno wrócę po więcej. Tak trzymaj! :) Zapraszam w wolnej chwili do mnie, na opowiadanie z Jorge ;)
OdpowiedzUsuńhttp://jorgemyuniverse.blogspot.com/ Buziaki xoxo
Kolejne cudo *.*
OdpowiedzUsuńDziś taki krótki kom bo zaraz lece spać ;*
Czekam na next ;D
Zapraszam -->> viczka-sussy.blogspot.com
Cuuuudo ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://you-never-know-when-death.blogspot.com/?m=1
Biedactwo :'( Ale rozdziały super. Nie sądziłam, że tak to się potoczy. Czekam na next <33 I zapraszam do mnie http://jortinimylife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń