Nie zwracając na niego większej uwagi szłam dalej, nie chciałam mu dawać satysfakcji, Podczas próbnej prezentacji, kiedy razem z Ludmiłą ćwiczyłyśmy, wybieg wydawał mi się krótszy. Nie mogę pokazać tego, że nadal jest częścią mojego zrujnowanego życia uczuciowego. Spojrzałam na niego kątem oka i uśmiechnęłam się delikatnie. Niech wie, co stracił.
*
- Dobrze, że nie wymyśliłeś nic głupiego na dzisiejszy wieczór.- wyrwał mnie z rozmyślań głos Federico. Przytaknąłem nie odwracając wzroku od Violetty.- Chcesz wiedzieć co teraz myślę?- zapytał.
- Nie za bardzo, ale jak chcesz możesz powiedzieć.- odparłem, nie zwracając na niego większej uwagi.Nie brakuje jej niczego. Jest tak przepiękna, że aż trudno mi to wyrazić. Długie zgrabne nogi przyciągają wzrok, pewnie nie tylko mój, ale i większej części płci męskiej zgromadzonej w tym miejscu. Zazwyczaj malinowe usta, pokryte były czerwoną szminką pasującą do kreacji, która niezwykle podkreślała atuty dziewczyny. Twarz Violetty wyrażała dumę. Dumę z jakiego powodu? Cholera jak bardzo chciałbym to wiedzieć.
- ... i jestem z Ciebie dumny, że dałeś sobie spokój z knuciem przeciwko Diego i Vilu.- powróciłem do rzeczywistości. Spojrzałem na przyjaciela i posłałem mu uśmiech, który miał na celu wyrazić zrozumienie. Niestety obawiam się, że nie skończyłem z knuciem...
Kilka godzin wcześniej...
- Cześć Fran. Przepraszam, że ostatnio się w ogóle nie odzywałem, ale byłem zawalony treningami i nie było za wiele czasu. Pewnie Federico zdążył Ci powiedzieć, że dzisiaj jest pokaz urządzany przez moją mamę i Violetty?
- Tak, mówił mi i specjalnie z tej okazji postanowiłam tam dzisiaj przylecieć. Jestem już po pierwszej przesiadce i zostało mi około osiem godzin.- odpowiedziała Włoszka zmęczonym głosem.
- Naprawdę przylatujesz dzisiaj? Naprawdę mnie zaskoczyłaś, bo chciałem Cię zaprosić do Buenos Aires.- wyjaśniłem cel. Zaśmiała się i ziewnęła.
- Słyszałam o tym co powiedziałeś Vilu. Uważam, że dobrze postąpiłeś wyznając jej prawdę, ale źle, że w taki bezduszny sposób.- rzuciła. Wywróciłem oczyma.- Miłość jest skomplikowana. Tydzień temu Marco ze mną zerwał, bo przeglądałam Facebook'a i zobaczyłam nowe zdjęcie Diego z Vilu. Nie mogłam się powstrzymać i nie wejść na jego profil. Akurat, gdy przeglądałam jego ostatnie dodane zdjęcia, do mojego pokoju wszedł Marco i powiedział, że nie potrafię o nim zapomnieć i takie bzdury jakie się mówi podczas zrywania. W sumie to nawet nie jest mi tak źle.- opowiedziała sennym głosem.
- W ostatnim czasie Diego zbliżył się do Vilu, bo on nie może sobie nikogo znaleźć, aby zapomnieć o Tobie. Rozmawiałem z nim wczoraj...
- O mnie?- zapytała szybko przerywając moje kłamanie.
- Yhm. Mówił mi, że bardzo za Tobą tęskni i jakbyś wróciła to był by gotowy rzucić wszystko dla Ciebie. Nie wyobraża sobie życia bez Ciebie. Według mnie nie powinnaś się nad tym zastanawiać, bo jeżeli on nadal kocha Ciebie, a Ty kochasz go, to dlaczego nie mielibyście być razem.- usłyszałem trzaskanie drzwi i byłem prawie pewien, że to Federico.- Masz teraz dużo czasu w samolocie, więc możesz wszystko przemyśleć i proszę niech ta rozmowa zostanie między nami, Diego chciał, abym nic nikomu nie mówił.- dopowiedziałem.
- Dobrze. Dzięki, że mi to powiedziałeś, na pewno wszystko przemyślę. Do zobaczenia.- powiedziała i się rozłączyła. Uśmiechnąłem się pod nosem odkładając telefon do kieszeni spodni.
Nie myliłem się, bo do pokoju dziennego po chwili wszedł Federico. Spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Odprowadziłem Ludmiłę do Violetty. Chciały o czymś porozmawiać.- wytłumaczył stojąc z założonymi rękoma.
- Nie musisz się tłumaczyć.- zaśmiałem się i nagle wpadłem na genialny pomysł jak spotkać szatynkę bez żadnych pretekstów. Nie chciałem czekać aż zobaczę ją wieczorem na pokazie.- Bracie nie chciałbyś żebym pojechał z Tobą dzisiaj do Studio?- zaproponowałem poruszając brwiami. Włoch podrapał się nerwowo po nosie.
- Jest duże prawdopodobieństwo, że natkniesz się na Violettę.- rzucił.
- Nic nie szkodzi.- odparłem z uśmiechem.
*
Jak zawsze biegam po całym pokoju, aby mniej więcej przygotować się do Studio. Zatrzymałam się uświadamiając sobie, że mam zrobioną kreskę tylko na jednym oku. Podeszłam szybko do kosmetyczki i wyciągnęłam eyeliner. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
- V po co Wam dziewczynom tyle makijażu?- usłyszałam nagle głos Jake'a. Zwróciłam na niego swój wzrok.- Wiesz, że ładniej Ci było, kiedy się mniej malowałaś?- ciągnął temat.- Jake stresuję się i proszę Cię wyjdź stąd.- rzuciłam ponownie patrząc na lustrzane odbicie.
- Ładna bransoletka. Codziennie widzę ją na Twojej ręce. Od kogo ją dostałaś?
- Od Ludmiły.- odparłam rysując kreskę.- Wyjdziesz czy mam Cię wywalić.- dopowiedziałam.
- Stałaś się strasznie nerwowa. Ross'a nie lubiłem, ale Leona polubiłem i według mnie byłaś z nim naprawdę szczęśliwa. Diego chociażby próbował, to Ci go nigdy nie zastąpi.
Zastąpiłam odpowiedź zwykłym milczeniem, ponowna rozmowa o szatynie tylko mi o nim przypomina. Dobrze wiem, że nie uniknę go na pokazie, ale w końcu nadzieja umiera ostatnia.
- Puk puk.- usłyszałam nagle głos przyjaciółki. Podniosłam głowę i spojrzałam na nią.- Jake chyba na Ciebie czas.- rzuciła do chłopaka.
- Dlaczego tak bardzo przeszkadza Wam moja obecność?- zapytał z pretensjami. Wskazałam palcem na drzwi do mojego pokoju. Prychnął.- Jak będziesz coś chciała to nie przychodź do mnie. Też cię wyproszę.- powiedział i spełnił moją prośbę. Blondynka zaśmiała się i usiadła na biurku. Przez chwilę mnie obserwowała, jednak kiedy skończyłam robić sobie makijaż wstałam z krzesła.
- Nie chciałam Ci tego mówić wczoraj przez telefon, ale uważam, że możesz mi pomóc. Diego wczoraj zaproponował mi, abym została jego dziewczyną. Spanikowałam i nie dałam mu konkretnej odpowiedzi. Później przypomniał mi się Leon i uciekłam. Nie wiem czy chcę z nim być. Z jednej strony to mogłoby wzbudzić jakieś małe zainteresowanie Leona, a z drugiej to nie wiem czy go kocham, lub czy w ogóle uda mi się go pokochać.- wyznałam po chwili milczenia.
- Według mnie powinnaś zapomnieć o tym dupku, a zająć się sobą. Na Twoim miejscu spróbowałabym. Ale Francesca?
- Masz rację spróbuję z Diego, a wszystko opowiem Fran zaraz po pokazie.- rzuciłam z uśmiechem. Przytuliłam się do przyjaciółki.
!@#$%^&*
Gdy tylko zauważyłam Hiszpana stojącego przy wejściu do Studio, pobiegłam w jego stronę rzucając mu się na szyję. Pocałowałam go. Zaskoczony oddał pocałunek. Zwinnie objął mnie rękami i pogłębił go jeszcze bardziej. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Każdy zasługuje na szansę.- wyjaśniłam lekko zdyszana. Uśmiechnął się i okręcił się wokół własnej osi trzymając mnie w swoich ramionach.- Tylko obiecaj, że mnie nie zranisz.
- Obiecuję.- odparł i zapieczętował to całusem. Chwycił moją dłoń i razem weszliśmy do szkoły, w której już nawet przed wejściem wszyscy tańczyli lub śpiewali. Stanęliśmy na środku korytarza. Przygryzłam delikatnie wargę, na co chłopak się uśmiechnął.- Mam teraz zajęcia z Angie. A Ty z moim tatą? Zgadłem?- poruszał brwiami.
- Tak, zgadłeś. W nagrodę Cię przytulę.- odparłam i wykonałam czynność.
*
Gdy zobaczyłem zmierzającą w naszym kierunku Ludmiłę na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Napiłem się łyka kawy. Ludmiła przytuliła się do Federico i zostawiła na jego policzku ślad szminki.- Zazwyczaj spotykamy się tutaj sami przed zajęciami, ale dlaczego on jest z Tobą?- skierowała swoje pytanie do Włocha.- Zresztą mało ważne, bo dla Violetty, przykro mi Leon, ale chyba jesteś skończony. Postanowiła dać szansę Diego.- dopowiedziała szybko siadając chłopakowi na kolana. Zaśmiałem się.
- Jasne. Ludmiła uważaj, bo Ci uwierzę.
- Obserwuj ciągle Diego. Jest tam przy wejściu.- oznajmiła wskazując na niego głową. Poprawiłem swoją grzywkę i obserwowałem kuzyna. Wziąłem kolejny łyk napoju. Nagle zobaczyłem Saramego biegnącą w jego stronę. Rzuciła mu się w ramiona. Pocałowała go! Zgniotłem plastikowy kubek z resztką kawy.
- Cholera jasna. Plastikowe dziadostwo.- rzuciłem. Wstałem z murku i ruszyłem do wejścia nie spuszczając oczu z pary. Poczułem ukłucie w okolicach serca, ale byłem pewny, że zasłużyłem sobie na to. Nie byłem i nigdy nie będę idealnym facetem do związku. Trzymając się za ręce przeszli do środka ogromnego budynku. przytulili się i Diego poszedł w kierunku sali do śpiewu. Violetta szczęśliwa odwróciła się, jednak kiedy zobaczyła mnie uśmiech znikł z jej twarzy. Podszedłem do niej pewnym krokiem,
- A więc spotykasz się z moim kuzynem.- stwierdziłem.- Na Twoim miejscu nie ufałbym mu tak bardzo, bo nigdy nie wiadomo co może się jeszcze wydarzyć i kogo może spotkać, aby w jednej chwili zapomnieć o Tobie.- pstryknąłem jej palcami przed oczami i założyłem ręce na klatce piersiowej.
- Nie bądź takie pewny siebie. Pokazałeś już klasę Verdas.- odpowiedziała zła. Odwróciła się i w tym samym momencie odbiła od wiolonczeli, którą wynosił jakiś chłopak. Szybko zainterweniowałem i złagodziłem jej upadek, tym samym przytrzymując ją. Właśnie w tym momencie poczułem jakbyśmy byli tutaj sami i patrzyli sobie głęboko w oczy próbując coś z nich wyczytać. Jej oczy wyrażały szok i przerażenie pomieszane z bólem.
*
Tego było dla mnie za wiele, jego oczy przyciągały mnie, a ja tonęłam. Tonęłam razem z tym co sobie obiecywałam. Nie spodziewałam się, że będę miała okazję ponownie zobaczyć jego twarz realnie z bliska. Jednak nie mogłam na to pozwolić. Przymknęłam powieki i wstałam na własne nogi.- Dzięki, że nie pozwoliłeś mi na spotkanie z podłogą. Często spadałam na podłogę w Twoim towarzystwie.- sprostowałam. Odeszłam w stronę szafek. Oparłam się o nie i czułam jak drżę. Nie wiedziałam tylko czy z radości, że go spotkałam, czy strachu przed tym, że znowu coś zepsuje. Gdy tylko zniknęłam za ścianą oparłam się o nią. Serce nie chciało nawet na chwilę zwolnić swojego obecnego tępa. Przymknęłam oczy i wciągnęłam powoli powietrze, aby po chwili móc je wypuścić. Poprawiłam swoje włosy, odganiając niesforne kosmyki z twarzy. Nagle poczułam jak ktoś wbija mi palce w żebra. Wystraszona szybko odskoczyłam.
- Diego.- zaśmiałam się sztucznie próbując utrzymać wiarygodność.
- Zapomniałem partytur na zajęcia.- wskazał palcem na szafki obok nas.- Coś się stało?- podszedł do mnie blisko.
- Po prostu wydawało mi się, że widziałam tutaj Leona, nic więcej.- skłamałam i musnęłam jego usta. Boże kogo ja próbuję oszukać. Chłopaka, który stoi przede mną i obdarza mnie ważnym uczuciem, czy może swoje serce, że nie zależy mi już na Leonie tak jak kiedyś.
- Leon tutaj jest. Też go widziałem.- oblizał wargi.- Jak chcesz mogę Cię zabrać do domu. Nie chcę abyś się przejmowała jego obecnością.- dodał szybko. Spojrzałam mu w oczy.
- Nie przejmuję się. Uwierz mi wszystko jest w porządku. Diego.
- Ufam Ci.- uśmiechnęłam się do niego i delikatnie przytuliłam. W jego ramionach czułam się teraz bezpieczna, Tylko nie wiem dalej na jak długo.
!@#$%^&*
Wszedłem do wolnej sali z instrumentami. Rozejrzałem się dookoła. Długo mnie tutaj nie było. Podszedłem do klawiszy i spojrzałem na partyturę, znajdującą się na pulpicie. Na kartce znajdował się krótki urywek tekstu. Nuestro Camino. Były to zaledwie cztery wersy, ale w tym krótkim tekście było coś, co sprawiło, że miałem ochotę nad nim trochę popracować, ponieważ obecnie Federico ma zajęcia. Wziąłem długopis i czystą kartkę, na którą przepisałem test.
Kilka minut później dopisałem kilka wersów, łącznie z refrenem. Mniej więcej gotowy tekst położyłem na pulpicie i korzystając z melodii ułożonej przez autorkę zgrałem to ze sobą. Śpiewając piosenkę spojrzałem na ścianę wykonaną prawie w całości z szyby. Wyobraziłem sobie Violettę... Nagle moje palce się zatrzymały i zostawiłem wszystko łącznie z moimi dopiskami. Usiadłem przed Studio na murku i wyciągnąłem telefon. Wybrałem numer mojego menadżera.
- Tylko nie mów mi, że miałeś jakąś kontuzję, bo miałem do Ciebie później dzwonić z dobrymi wiadomościami. Jeden wyścig i staniesz się znany na całym świcie. Załatwiłem Ci udział w wyścigu z Joshem, w którym będziesz mógł go pokonać i wyjść na sam szczyt.
- Mówiłem Ci już, że jesteś najlepszy.- zaśmiałem się i on również.
- Nie raz, ale bardziej interesuje mnie Twój telefon do mnie. Niech zgadnę chcesz przedłużyć wyjazd? Dwa tygodnie to za mało na przebywanie z rodziną. Rozumiem sam bym tak postąpił...
- Will wolę stąd wyjechać jutro najlepiej z rana. Sprawy się lekko skomplikowały.- przerwałem.
- Chyba nie masz zamiaru uciekać od odpowiedzialności?- zapytał, Mimowolnie poprawiłem włosy.
- Właśnie taki mam zamiar.- rzuciłem.
- Masz dwa tygodnie i nie chcę Cię tutaj widzieć wcześniej, bo później nie wiem jak będziesz miał terminy wyścigów, i nie wiem, kiedy będziesz mógł się ponownie spotkać z rodziną.- odparł i się rozłączył. Zrezygnowany schowałem telefon do kieszeni spodni.
*
- Diego poczekaj na mnie tylko wezmę mój tekst, który zostawiłam w sali Beto.- oznajmiłam i szybko poszłam w odpowiednim kierunku. Spojrzałam na pulpit, na którym znajdowały się dwie kartki. Przeczytałam szybko słowa i schowałam obydwa arkusze papieru do torebki. Wyszłam z pomieszczenia i stanęłam obok chłopaka. Jednak moje myśli błądziły gdzieś daleko, ponieważ zastanawiało mnie kto dopisał piękne słowa do mojej piosenki.- Dobrze, że nikt nie wziął mi partytury przez tą godzinę.- rzuciłam i chwyciłam bruneta za dłoń. Opuściliśmy budynek.
- Mogę zobaczyć teksty Twoich piosenek?- zapytał nagle.
- Może kiedyś... Są bardzo osobiste.- odparłam wymijająco.- Ponadto muszę wprowadzić o nich kilka poprawek i kiedy będą już gotowe, to Ci pokażę. Spojrzałam na zegarek na ręce i się zdziwiłam.- Boże. Muszę się śpieszyć. Przepraszam. Zobaczymy się na pokazie prawda?- w odpowiedzi przytaknął. Musnęłam jego usta i uciekłam w stronę samochodu. Siedząc już w środku na miejscu kierowcy wyciągnęłam kartki i dokładnie przyjrzałam się charakterowi pisma. Wydawało mi się uderzająco znajome. Mam nadzieję, że pomogłem. - odczytałam na odwrocie. Uśmiechnęłam się do siebie. Wygrzebałam swój telefon i wybrałam numer przyjaciółki.
- V gdzie jesteś?- zapytała i jestem pewna, że w tym momencie siedziała z chłopakami.
- W samochodzie, muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Przyjdziesz teraz czy powiedzieć Ci dopiero gdy się spotkamy.- wyrzuciłam szybko z siebie.
- Czuję, że jest to coś ważnego, więc zaraz tam będę.- rozłączyła się. Westchnęłam i odłożyłam urządzenie. Po chwili zobaczyłam blondynkę biegnącą w szpilach w stronę pojazdu. Szybko wsiadła i spojrzała na mnie, jakby chciała wyczytać wszytko z mojego spojrzenia. Podałam jej dwie kartki. Zmrużyła oczy.
- To napisałam tylko ja.- wskazałam na pierwszy arkusz.- A to ktoś dopisał.- dopowiedziałam wskazując na drugi arkusz.- Tylko nie wiem kto. Kojarzę pismo, ale nie jestem pewna do kogo ono należy.
- Spodziewam się jakiegoś romantyka.- odparła.- Naprawdę te słowa są takie romantyczne, że mi odbiera mowę, brak mi słów. O której godzinie ktoś to dopisał?- zapytała.
- Nie wiem. Zostawiłam tekst po zajęciach z Beto, później poszłam na zajęcia Pablo i wtedy gdy przyszłam zobaczyłam dwa teksty mojej piosenki.- wyjaśniłam. Kiwnęła delikatnie głową, jakby uświadomiła sobie coś ważnego.- Lu.
- Wydaje mi się, że to Leon dopisał.- szepnęła ledwo słyszalnie. Zamrugałam szybko kilka razy. Bezradnie oparłam się o siedzenie.
- Wydaje Ci się, ale nie jesteś pewna. Chociaż możecie to z Fede jakoś z niego wyciągnąć.- spojrzałam na Ferro.
- Ale nawet gdyby, to przyznaj, że podoba Ci się tekst.- uśmiechnęła się. Zakryłam swoją twarz, aby zakryć pojawiające się na mojej twarzy rumieńce.
- On jest mistrzem w kłamaniu, więc nie trudno mu wymyślić kilka słów, którymi myślał, że załagodzi ranę na moim sercu, jeżeli w ogóle mu o to chodziło. Ponad to od nawet nie wie, że ta piosenka należy do mnie.- zatrzymałam się na chwilę i zastanowiłam się nad doborem odpowiednich słów.- Nienawidzę go za to jak mnie potraktował i nic go nie wytłumacza. Mam nowego chłopaka, któremu na mnie naprawdę zależy.
- A Fran?
- Rano mówiłaś mi, żebym spróbowała z Diego, a teraz robisz mi wyrzuty, dlatego, że Leon Was wszystkich przekabacił. A Fran wyjechała i zostawiła nas wszystkich, gdyby jej na nas zależało to dawałby jakieś znaki życia.- wyrzuciłam z siebie zła.
- Porozmawiamy, kiedy być może ochłoniesz.- powiedziała. Zmrużyłam oczy.- Nie uciekniesz przed uczuciami, jakimi darzysz Verdasa.- dopowiedziała i wysiadła. Już po chwili widziałam oddalającą się sylwetkę blondynki, która odgarnęła swoje złote włosy, jak zawsze robi, gdy się zdenerwuje. Położyłam dłonie na kierownicy i uderzyłam w nią lekko głową.
!@#$%^&*
Nie zwracając na niego większej uwagi szłam dalej, nie chciałam mu dawać satysfakcji, Podczas próbnej prezentacji, kiedy razem z Ludmiłą ćwiczyłyśmy, wybieg wydawał mi się krótszy. Nie mogę pokazać tego, że nadal jest częścią mojego zrujnowanego życia uczuciowego. Spojrzałam na niego kątem oka i uśmiechnęłam się delikatnie. Niech wie, co stracił.
*
- Dobrze, że nie wymyśliłeś nic głupiego na dzisiejszy wieczór.- wyrwał mnie z rozmyślań głos Federico. Przytaknąłem nie odwracając wzroku od Violetty.- Chcesz wiedzieć co teraz myślę?- zapytał.
- Nie za bardzo, ale jak chcesz możesz powiedzieć.- odparłem, nie zwracając na niego większej uwagi.Nie brakuje jej niczego. Jest tak przepiękna, że aż trudno mi to wyrazić. Długie zgrabne nogi przyciągają wzrok, pewnie nie tylko mój, ale i większej części płci męskiej zgromadzonej w tym miejscu. Zazwyczaj malinowe usta, pokryte były czerwoną szminką pasującą do kreacji, która niezwykle podkreślała atuty dziewczyny. Twarz Violetty wyrażała dumę. Dumę z jakiego powodu? Cholera jak bardzo chciałbym to wiedzieć.
- ... i jestem z Ciebie dumny, że dałeś sobie spokój z knuciem przeciwko Diego i Vilu.- powróciłem do rzeczywistości. Spojrzałem na przyjaciela i posłałem mu uśmiech, który miał na celu wyrazić zrozumienie. Niestety obawiam się, że nie skończyłem z knuciem.
!@#$%^&*
Zaraz po zakończeniu pokazu udałem się za kulisy, gdzie zobaczyłem Violettę stojącą przed lustrem. Stanąłem na chwilę za nią, kiedy kończyła swój zwykły delikatny makijaż.
- Czego chcesz Verdas?- warknęła, widząc moje odbicie.
- Pogratulować.- wyjaśniłem.
- Możesz sobie darować i po prostu mnie zostawić?- zapytała próbując nie zatrzymać na mnie swojego wzroku. Pokręciłem głową.- Masz problem, bo nie mam ochoty Cię tutaj dłużej oglądać, ani nigdzie indziej. I mogłeś sobie odpuścić dopisywanie tekstu do mojej piosenki.- dopowiedziała. Zdziwiły mnie jej słowa.- Jestem teraz z Diego i nie działa na mnie już Twój urok, który kiedyś wyzwalał we mnie...
- Wszystko co najlepsze?- przerwałem jej. Wiem, że to bezczelne, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Odwróciła się przodem i mnie wyminęła, wzięła swoją dżinsową kurtkę. Ciągle milczała.
- Diego.- pisnęła szczęśliwa widząc Hiszpana. Rzuciła mu się na szyję i pocałowała w usta. Nie wiedziałem czy robi to, aby wzbudzić moją zazdrość, czy naprawdę się w nim zakochała. Jeżeli chodzi jej o to pierwsze, to udało jej się. Odchrząknąłem donośnie, aby obydwoje mnie usłyszeli. Odsunęli się od siebie. Między nami zapanowała niezręczna cisza, która niespodziewanie została przerwana przez Włoszkę...
!@#$%^&*
Rozdział XLII za nami ^-^
Cóż może napisać taka niezdara jak ja... Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu pomimo takiego obrotu spraw. Dzisiaj jak zauważyliście dużo gif'ów i w ogóle rozdział wydaje mi się trochę dłuższy. Ponadto w rozdziale często zmienia się perspektywa, taka mała zmiana tylko na jeden rozdział. następny powinien być normalny :D
(Przepraszam za jakiekolwiek błędy.)
Dziękuję za Wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem.
Być może teraz rozdziały uda mi się pisać częściej, bo niedługo mają mi ściągnąć gips, dokładniej to w czwartek. Trzymajcie kciuki, aby zdjęli mi to coś...
No to cóż. Dziękuję, ze jesteście i mnie wspieracie to dla mnie wiele znaczy <333
Do następnego <3
Pierwsza♥
OdpowiedzUsuńWrócę
Perełka. Rozdział był długi i niesamowity.Mam nadzieje , że wszystko będzie dobrze i w czwarek sciągną ci to coś;-)
UsuńNie przedłużam .
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWrócę <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńW sumie nawet polubilam Dielette
A Leon mnie wkurzyl i już go tu nie lubię.
Sorry, takie życie.
A Fran też przyjechała i wszystko zniszczy -,-
Teraz nagle kocha Diego, jak ją Marco zostawił, tak? -,-
Vilu ma rację, Fran miała ich w dupie.
A Leon jest bezczelny.
Po tym, co zrobił jeszcze nie pozwala jej być szczęśliwa .? -,-
Lepiej żeby całe życie za nim ryczala, kiedy on będzie SE jeździł na motorku -,-?
Jprdl...
Nie lubię go x_x
A teraz przyleciała Fran i będzie Foch na Vilu, chociaż ona sama zostawiła Diego i potraktowała go jak śmiecia -,-
Czekam
PS Zauważyła że praktycznie we wszystkich opowiasaniach aktualnie Leon jest świnia xd
Nie lubię tych Leonów ;-; hhahha
Zapraszam
leoneettaamor.blogspot.com
Powala mnie Twój komentarz-pozytywnie rzecz jasna!
UsuńZgadzam się :D
Wspaniały ! Masz talent do pisania opowiadań. Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńZajmuje!
OdpowiedzUsuńMooooojeeeee
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział przeczytałam i jest na serio cudny, chociaż chętnie bym ukatrupiła Leona, Violettę i Diego.. Wszystkich.
UsuńRozdział jest na serio cudny, ale przepraszam Cię.. Kompletnie nie mam siły na dłuższe skomentowanie ;/
Zdrowiej! ♥
Mega!!!
OdpowiedzUsuńJak ja bardzo chciałabym aby Vilu i Leon byli razem❤
Ale Tobie długi rozdział wyszedł (cudownie ❤)
Moje ♥
OdpowiedzUsuńCudowny <3
UsuńNie podoba mi się zachowanie Leona xD
Uważam tak samo jak Fede, że powinien dać jej spokój.
Czekam na kolejną perełkę :)
Życzę weny ! :D
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudo
OdpowiedzUsuńMatko, jaki cudowny *.*
OdpowiedzUsuńDawno lepszego nie czytałam ♥
Wow, super! :D Ciekawa jestem, jak długo Vils będzie oszukiwała swoje serce.
OdpowiedzUsuńLeon, to niezły rozrabiaka.. coś wyczuwam kłótnię między Vils i Fran.. to wisi w powietrzu ;o
Czekam na ciąg dalszy ;) buziaki! :) xoxo
Genialny! Diego i Violka razem?? Oj to się źle skończy. Heh. Leon zostaje na dodatkowo dwa tygodnie. Wróciła Fran. Ciekawie się zapowiada. Juz widzę minę Wloszki jak zobaczy Digo i Violke. Ajc. Czekam na next :-) Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :* ❤
OdpowiedzUsuńPS.TRZYMAM KCIUKI, ŻEBYCI SCIAGNELI W KOŃCU TEN GIPS! ♡♡
Świetny!!!!
OdpowiedzUsuńDiego i Viola razem?!?!
Leon i Fran coś popsują i dobrze!!
Naty będzie miała synka!!!
Trzymam kciuki by ściągneli Ci ten gips.
Świetnie kochana! Bardzo mi się podoba. Leonek zazdrosny uuu.. Ciekawe jak Diego zareaguje na Fran. Zerwie z V? A załamana V wróci do L? Tylko jednego nie rozumiem.. Leon knuje jak rozdzielić V i Diego ale on nie chce z nią być? Przecież mógł, ale z nią zerwał. Cham jeden! Jak można tak dziewczynie powiedzieć! Pfff.. Foch! Foch Leon! Spokojnie Martyna uspokój się... Okej Pozdrawiam skarbie i zapraszam do mnie <33 http://jortinimylife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny <3 I ... tak. Też sądzę, że jest nieco dłuższy. (Lepiej dla nas! ^^)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Super rozdział
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietny ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńTe quiero mucho Leonetta ^-^
OdpowiedzUsuńCześć Ewelinko ^-^
UsuńWróciła zła Wikusia, która wraca trzy dni później
Skarbie, bardzo cię przepraszam z całego mojego serca ;/
Wiesz pewnie jak to jest, wakacje , cieplutko a ja spędzam praktycznie cały dzień .
Ciągle spotkania z przyjaciółmi i wgl , no i tym sposobem cię zaniedbałam
I'm sorry naprawdę :-((
Wiesz co zauważyłam ?
Że z każdym nextem piszesz coraz lepiej a wena cię nie opuszcza
Bo ty masz niesamowity talent, i masz tak wielkie zdolności pisarskie <33333
Ja tak nie umiem, ale ci zazdroszczę XD
Przejdę do kolejnego cudeńka
Rozdział jest CUDOWNY
(Mimo Dieletty )
Ale to było pewne , że Vils się kiedyś dowie prawdy
Niestety Verdas zrobił to okropnie, więc nie dziwie się że pała do niego nienawiścią, choć go kocha *-*
Franeczka wraca na pokaz , a Leon dokańcza piosenkę Violetty
Kochanie, nw czy wiesz, ale dwa razy wstawione jest ten sam tekst
Wybacz , że ci to mówię . Jestem idiotssss -.-
Ale on zazdrosny , no tak teraz będzie, zranił ją
Ten cholerny zakład ;-;
Pozostaje mi czekać na kolejne dzieło z twojej strony
Buziaki , słońce ;*
Kocham
Maggiśka
Super rozdział. Cieszę się że już powoli wracasz do nas.
OdpowiedzUsuńCześć kochana ^^
OdpowiedzUsuńPrzybywam i ja, rozdział przeczytałam wczoraj, ale dopiero teraz mam czas :p
Rozdział taki chyba dłuższy też mi się tak wydaje :) Ale nie przeszkadza mi to ;D Wszystko cudowne jak zawsze :) Leon knuje a tak to ją tak podle rzucił ;-; Teraz zazdrosny i jeszcze Fran okłamał eh :/ Violetta postanowiła jednak dać szansę Diego może i dobrze na chwilę obecną. No i oto wkracza Fran i cisza ;D Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Cudo ;-*
OdpowiedzUsuńCUDO *.* *.*
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie sie popłakałam i po prostu takie emocje mam w środku.
Czekam na next ;*
Moje ^^
OdpowiedzUsuńBoskie *-*
OdpowiedzUsuńO Leoś zazdrosny ;*
OdpowiedzUsuńFrancesca wróciła :o a Diego z Violetta :*
No to się porobiło <3
Rozdział jak zawsze świetny :*
Czekam na next'a :* ♥ ♥ ♥
Rozdział cudny jak każdy, czekam na next
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity, nie moge sie doczekac następnego<333333
OdpowiedzUsuńAwww... :D Niezręczną ciszę przerwała Włoszka, ciekawe co dalej. Viola zgrywa niedostępną i twardą, ciekawe ile jeszcze. Czekam na next ♥ ♥
OdpowiedzUsuńZostałaś u mnie nominowana do LBA <3
OdpowiedzUsuńhttp://leonettaloveeamoor.blogspot.com/
Czytam twoje opowiadanie od dawna a jeszcze chyba ani raz nie napisałam kom. Opowiadanie świetne, rozdział cudny. Pisz tak dale, bo twoje pomysły różnią się od pozostałych blogów
OdpowiedzUsuńCzytam twoje opowiadanie od dawna a jeszcze chyba ani raz nie napisałam kom. Opowiadanie świetne, rozdział cudny. Pisz tak dale, bo twoje pomysły różnią się od pozostałych blogów
OdpowiedzUsuńKochana kiedy będzie następny bo już się niecierpliwie
OdpowiedzUsuńCudo *_*
OdpowiedzUsuńPolubiłam Twoje opowiadanie. :) Liczę na to, że Violetta nie wróci szybko do Leona. Czekam na następny rozdział. :P
OdpowiedzUsuńKochana co z następnym rozdziałem. Tak się wkręciłam, że już nie mogę dłużej czekać <3333333
OdpowiedzUsuń