Dedykacja dla Tinita Stoessel
^Nie zabijać za ostatni fragment^
^Nie zabijać za ostatni fragment^
Kiedy mężczyzna odszedł ode mnie próbowałem opanować swoją radość. Zauważyłem Violettę, ale kiedy miałem do niej podejść usłyszałem jak Lara mnie woła, a już po chwili stała obok mnie.
- Kim był ten facet, że po rozmowie z nim jesteś taki szczęśliwy?- zapytała i przygryzła dolną wargę. Uśmiechnąłem się i nagle poczułem jak dziewczyna się do mnie tuli. Szok przeszył moje ciało. Ostatnio była tak blisko mnie kiedy ze mną zrywała. Poczułem ból w okolicy sercu, przypominając sobie jak mocno przez nią cierpiałem.- Proszę Cię wybacz mi.- szepnęła. Odsunąłem ją od siebie na odległość wyciągniętych ramion. Miała zaszklone oczy.- Zależy mi na drugiej szansie. Chciałabym być Twoją koleżanką. Proszę.- z każdym słowem coraz bardziej ściszała głos.
- Każdy zasługuje na drugą szansę.- odparłem. Nie wiem co mnie do tego przekonało, może nie mogłem dłużej parzyć jak dręczą ją wrzuty sumienia, bo sam nie jestem idealny. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Dziękuję.- powiedziała przestępując z nogi na nogę, ewidentnie powstrzymywała się przed przytuleniem mnie.
- Przepraszam, ale chcę porozmawiać z Violettą.- oznajmiłem, w zamian Lara kiwnęła delikatnie głową. Posłałem jej uśmiech odchodząc od niej. Ku mojemu zdziwieniu Vilu nie było tam gdzie wcześniej.
- Wiecie może gdzie jest Violetta?- zapytałem blondynkę i Włocha. Oderwali się od siebie na chwilę.
- Słyszałam jak rozmawiał przez telefon chyba z Diego, poszła do parku tutaj gdzieś.- wyjaśniła Lu. Z Diego. Przez myśl przeszły mi najgorsze scenariusze. Szybko poszedłem się przebrać.
Wybiegłem z szatni i szybkim krokiem ruszyłem do parku obok toru. Zauważyłem dwójkę na ławeczce. Siedzieli tyłem do mnie. Powoli szedłem w ich kierunku.