Razem z przyjaciółką i Angie weszłyśmy do naszego tymczasowego miejsca pobytu. Podeszłyśmy do recepcjonistki, widać było, że nie cieszy się z tej pracy, Jej sztuczny uśmiech tylko odstrasza ludzi. Na dźwięk Jej głosu myślałyśmy, że tam śmiechem wybuchniemy, cieniutki, piskliwy. W ogóle cała była taka sztuczna. Angie odebrała karty od pokoi. Ja mam mieć z Lu, a Ona sama. Weszłyśmy do windy, wcisnęłyśmy na początku przycisk z numerem 4, ponieważ na tym piętrze wysiada kobieta, a my dwa piętra wyżej. Oczywiście Lu błagała mnie abyśmy sobie jeszcze pojeździły, nie powiem sama to lubię, dlatego nawciskałyśmy pełno przycisków z numerkami. Co jakiś czas się zatrzymywałyśmy, bo ktoś wsiadał, albo wysiadał. Ludzie patrzyli na nas dziwnym wzrokiem, jakby uważali nas za jakieś debilki, które podniecają się jazdą w windzie. Gdy w końcu się ogarnęłyśmy wysiadłyśmy i zaczęłyśmy szukać odpowiedniego pokoju. Usłyszałam krzyk blondynki, że znalazła. Szybko pobiegłam w stronę krzyków przyjaciółki. Otworzyłam drzwi kartą. Weszłyśmy wgłąb pomieszczenia. Rzuciłam torbę na pierwsze lepsze łóżko. Muszę przyznać, że pokój był bardzo ładnie urządzony. Nawet mamy balkon, nie zastanawiając się wiele poszłam zobaczyć jaki mamy widok. Pomimo tego, że znam tą okolice, chce to wiedzieć. Weszłam na balkonik, rozejrzałam się dookoła. Muszę stwierdzić, że nic się nie zmieniło. Po chwili widoki przyszła podziwiać razem ze mną przyjaciółka. Dziwnie się czuję, jeszcze nie aż tak dawno tutaj mieszkałam a moje życie to było jedno wielkie pasmo nieszczęść. Cieszę się, że się przeprowadziłam, ciekawe jakby teraz wyglądało moje życie gdybym stąd nie wyjeżdżała. Popatrzyłam na Lu, która oznajmiła, że chce zwiedzić okolice. Postanowiłam iść z nią, bo mniej więcej się orientuje. Wyszłyśmy z pokoju, będąc znowu w windzie zadzwoniłam do Angie z pytaniem czy możemy wyjść. Powiedziała, że możemy, ale mamy się nie zgubić.
Muszę przyznać, że na zewnątrz było ciepło i pogodnie. Chodziłyśmy po różnych okolicach bez celu, ciągle rozmawiając i śmiejąc się z byle czego.
- Lu widzisz ten budynek?- zapytałam wskazując na swoją starą szkołę. Blondynka pokiwała głową.
- Tak. To chyba szkoła. Ale co w niej takiego specjalnego?- dopytywała.
- Ja kiedyś chodziłam do tej szkoły.- oznajmiłam.
Przyjaciółka zrobiła wielkie oczy. Usłyszałam z oddali jak ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłam się, zauważyłam Diego. Szybko złapałam Lu za rękę i tak jakby uciekałam przed nim.
- Violu ten przystojniak chyba Cię wołał. To Twój znajomy? Nigdy nie opowiadałaś o osobach z tej szkoły.- mówiła szybko. Wydaje mi się, że jesteśmy w bezpiecznej odległości. Spowolniłam tępo.
- Bo nie ma o kim mówić. Wszyscy tutaj nie widzą nic oprócz czubka swojego nosa. A ten chłopak, to Diego. Mój były. Chodził ze mną tylko żeby zdobyć popularność, a później zdradził mnie z moją "przyjaciółką".- wyjaśniłam. Ferro położyła swoją dłoń na moim ramieniu.
- Przepraszam nie wiedziałam.- powiedziała. Zaśmiałam się. Poszłyśmy coś zjeść. Nagle Lu niespodziewanie wepchnęła mnie do środka jakiejś chińskiej restauracji. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików. Nigdy tutaj jeszcze nie byłam, w ogóle nie byłam w żadnej chińskiej knajpie. Zapytałam blondynkę czy lubi takie jedzenie, Ona odparła, że jeszcze nigdy nie jadła i chciała spróbować. Zamówiłam sobie podobnie jak przyjaciółka sushi i coś do picia. Czekając na zamówienie, wyciągłam telefon ze spodni. Chciałam sprawdzić czy Leon mi nie napisał. Uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy zobaczyłam wiadomość od szatyna "Kocham Cię. Bardzo tęsknie<333" odpisałam mu, że też Go kocham i tęsknie. Akurat przyniesiono nasze zamówienie. Powoli smakowałam posiłku, jednak nie posmakowało mi za bardzo, ledwo co zjadłam. Zauważyłam, że Ludmile też nie posmakowało. Po chwili podeszła do nas młoda Chinka i wręczyła nam po dwa ciasteczka z wróżbą. Nie wierze w nie, ale lubię patrzyć na te różne wróżby. Otworzyłam na początku jedno "Niedługo zdarzy się coś czego nie będziesz się spodziewał". Pokazałam Lu a Ona mi. Obydwie się zaśmiałyśmy miała podobny napis, tylko inaczej ułożony. Później zapłaciłyśmy za wszystko i wyszłyśmy z restauracji. Nigdy więcej restauracji chińskich, jeżeli chce sobie pojeść. Wróciłyśmy do swojego pokoju w hotelu, ale tym razem już normalnie wyjechałyśmy windą. Gdy tylko weszłam do środka rzuciłam się na duże łóżko. Lu postanowiła się odświeżyć, wzięła potrzebne rzeczy i udała się do łazienki. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Szybko wyciągłam go z kieszeni. Leoś dzwoni. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Kochanie nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęsknie.- wyznałam od razu.
- Ja za Tobą też bardzo tęsknie Kocie. Jak Ci mija dzień? Wiem, że pewnie jest nudno, bo mnie tam nie ma.- zaśmiałam się.- To nie miało być na żarty.- dodał poważnie, ale chwilę później się zaśmiał
- Tak nudno tutaj bez Ciebie. Jadłam sushi. Nie polecam w szczególności Tobie.
- Też kiedyś jadłem sushi, ale fajne są ciastka z wróżbami, żeby nie było nie wierzę w te rzeczy, które są tam napisane. A na dodatek mi też nudno bez Ciebie.
- Ale chciałabym Cię teraz przytulić i pocałować.- westchnęłam smutna.
- Nawet nie wiesz jak bardzo Ja tego pragnę. Musimy wytrzymać jeszcze niecały tydzień.- rzucił smutny. Usłyszałam, że chyba Veronica woła Leona. Odstawił trochę komórkę i odkrzyknął, że teraz rozmawia ze mną. Usmiechłam się pod nosem.- Przepraszam mama wołała mnie na kolacje, ale wolę porozmawiać z Tobą. Kocham Cię.- uśmiech na mojej twarzy się poszerzył.
- Ja Ciebie też baaaaardzo kocham.- odparłam. Między nami zapadła chwila ciszy.- Leoś powiedz coś, bo chcę usłyszeć Twój głos.- poprosiłam słodkim głosem. Zaśmiał się.
- Kocham Cie najbardziej na świecie. Kocham Cię tak mocno jak to tylko jest możliwe. Kocham Cię, bo dajesz mi szczęście.- na chwilę przestał.- A Ty mnie kochasz?- tym razem Ja się zaśmiałam.
- Mucho, mucho, mucho, mucho...- rzuciłam.
Nagle z łazienki wyszła Lu. Miała coś mówić, ale zauważyła, że rozmawiam przez telefon odpuściła. Usiadła na łóżku obok i podsłuchiwała.
- Leoś przepraszam, ale będę już kończyć. Kocham. Tęsknie.- pożegnałam się.
- Zdzwonimy się jeszcze jutro też kocham i tęsknie.- wyznał i rozłączył się.
Popatrzyłam na swoją tapetę, byłam na niej Ja z Leonem. Popatrzyłam na blondynkę pytającym wzrokiem. Dziwnie się na mnie patrzyła. Posłała mi uśmiech i wzięła do rąk swoją komórkę. Pewnie będzie dzwoniła do Fede, albo rodziców, ale raczej ta pierwsza opcja bardziej prawdopodobnie. Oznajmiłam, że idę do łazienki wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do odpowiedniego pomieszczenia. Łazienka naprawdę niczego sobie. Podeszłam do dużego lustra. Związałam włosy w luźnego koka, by ich nie zamoczyć. Ściągłam ubrania i wzięłam szybki i odświeżający prysznic. Później ubrałam swoją piżamę i wyszłam z pomieszczenia. Lu chyba była na balkoniku i rozmawiała z... Fede. Tak raczej z nim. Położyłam się na łóżku i próbowała usnąć, ale niestety nie udało mi się to, bo co chwilę słyszałam chichot blondynki. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
- Obudziłam?- zapytała Angie. Pokręciłam głową przecząco i uśmiechnęłam się.- Dziewczyny przyszłam Wam powiedzieć, że jutro musicie wstać wcześniej, bo idziecie do szkoły.- dodała i także posłała mi uśmiech.- A więc spać, bo nie chce Was budzić rano. Macie być wyspane. Dobranoc.- dopowiedziała i poszła. Zamknęłam z powrotem drzwi. Zauważyłam, że blondynka już skończyła rozmawiać. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i postanowiłyśmy położyć się spać. Muszę przyznać, że poduszki były strasznie miękkie, dlatego też szybko zasnęłam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Razem z Lu biegamy po całym pokoju w tą i z powrotem. Tak jakby trochę zaspałyśmy, a jeszcze musimy iść zjeść śniadanie. Gotowe wyszłyśmy z pokoju, szybko skierowałyśmy się do windy. Dwa piętra niżej do ruchomego pomieszczenia weszła Angie. Gdy tylko zatrzymałyśmy się na odopowiednim poziomie w trójkę udałyśmy się do hotelowej restauracji, w której zjadłyśmy szybkie śniadanie, w między czasie zadzwoniłam do Leosia. Po zakończonej rozmowie, której ani Ja, ani chłopak nie chcieliśmy zakończyć, dlatego też to blondynka ostatecznie się rozłączyła. Ze względu, że szkoła jest nie daleko to poszłyśmy tam pieszo. Będąc na miejscu weszłyśmy do budynku. Angie zniknęła nam, mówiąc, że idzie załatwić kilka spraw z nauczycielami. Ta szkoła, prawie nic się nie zmieniło. Wszyscy patrzą na mnie i na Lu, i szepcą sobie coś na ucho. Pewnie chodzi im o mnie. Nie przejmowałam się tym, ci ludzie tylko umieją obgadywać i wywyższać się nad innych.
- Witaj Violetto.- usłyszałam głos Diego. Momentalnie odwróciłam się.- Wiedziałem, że kiedyś do nas wrócisz.- powiedział, a Jego pewność siebie wprost dało się wyczuć.
- Cześć Diego. Muszę przyznać nie tęskniłam ani za Tobą, ani za Larą, ani za tą szkołą. Cieszę się, że przez te cztery miesiące nie musiałam na Ciebie patrzeć.- odparł i sztucznie się uśmiechnęłam, odwzajemnił ten gest.
- Nie przedstawisz mnie koleżance?- zapytał. Zaśmiałam się i już miałam zaprzeczać, ale wyprzedziła mnie blondynka.
- Ludmiła Ferro.- przedstawiła się z uśmiechem i podała mu rękę. Którą On chwycił i musnął. Gdy na to patrzyłam myślałam, że zwrócę śniadanie. Patrzyli sobie w oczy jakby nie widzieli Świata poza sobą. Nie mogę pozwolić na to.
- A więc Diego gdzie zgubiłeś Larę?- szybko dopytałam chcąc zwrócić ich uwagę na siebie. Nie chodzi o to, że chciałabym być w centrum uwagi, ale nie chciałam aby tak na siebie patrzyli, przecież Lu jest z Fede. Wybudzili się jakby z transu i popatrzyli na mnie pytającym spojrzeniem. Powtórzyłam pytanie.
- Rozstaliśmy się. Dziwka zdradziła mnie z Peterem.- odpowiedział obojętnie.- A tak w ogóle to pojechała na wymianę. Na Twoim miejscu bałabym się o Twojego chlopatasia.
- Peter zawsze był przystojniejszy od Ciebie, to po pierwsze, a po drugie skąd Lara wie z kim Ja chodzę?
- Śledzi Twoje konto na Facebook'u. Raz słyszałem jak mówi Taylor, że zazdrości Ci chłopaka, jaki to On nie jest przystojny i seksowny.- mówił.
Poczułam, że gotuję się od środka. Nie chciałam tego okazywać. Miałam coś odpowiedzieć, ale przerwał mi dzwonek. Chłopak poszedł na lekcje, a my czekałyśmy na Angie, która chwilę później przyszła. Najprawdopodobniej przydzielą nas do mojej starej klasy. Weszłyśmy do sali biologicznej, bo akurat mieli teraz biologie. Angie przedstawiła nas klasie, chociaż słyszałam szepty innych. Chciałam im coś powiedzieć, ale się powstrzymałam.
- Violetta.- rzuciła babka od biologi z pogardą, od zawsze się nie nawiedziłyśmy. Wywróciłam teatralnie oczami i usiadłam w pierwszej lepszej ławce.
Lu dalej stała na środku i machała całej klasie. Wstałam z miejsca podeszłam do blondynki i pociągłam Ją za koszulkę do ławki obok. Zaśmiałam się, a Ona obdarowała mnie złowrogim spojrzeniem. Zauważyłam, że przyjciółka dostała liścik. Rozwinęła go i odczytała i zarumieniła się? Tak Ona się zarumieniła. Nie wierze co Ona wyprawia. Odpisała coś i oddała. - Lu!- krzyknęłam szeptem. Odwróciła swoją twarz w moją stronę.- Co Ty robisz? Masz chłopaka.- dopowiedziałam.
-No mam, ale Ja tylko odpisałam na głupi liścik.- odparła i odwróciła wzrok. Chwilę później z powrotem otrzymała karteczkę. Ponownie coś odpisała i oddała. Przyjrzałam się dokładniej do kogo wędruje ta karteczka. Tą osobą był Diego. Nie wierzę jak On może kleić się do Ludmiły, a Ona nic sobie z tego nie robi. Przez resztę lekcji obserwowałam jak moja przyjaciółka rumieni się z powodu otrzymanych wiadomości. Po dzwonku wyszłam jak najszybciej z klasy ciągnąc za sobą blondynkę.
- Viola o co Ci chodzi? Czy Ty jesteś zazdrosna?- wypytywała. Zaśmiałam się.
- Ja zazdrosna o niego. Haha. Zabawne. Chodzi mi o to żebyś na niego uważała.- wytłumaczyłam.
On na pewno nie zakochał się, przecież On nawet nie wie co to miłość. Musi mieć jakieś ukryte intencje. Po następnej lekcji udałyśmy się na stołówkę zjeść drugie śniadanie. Usiadłyśmy przy jakimś wolnym stoliku. Nawet nie wiem kiedy dosiadł się do nas Diego. Postanowiłam im nie przerywać tak jak chciała Ferro. Wyciągnęłam telefon ze spodni. Nie dostałam żadnego sms'a. Trochę posmutniałam. Postanowiłam napisać do Leosia "Pamiętaj kocham Cię". Po chwili otrzymałam odpowiedź i od razu się uśmiechnęłam. Chciałabym Go teraz przytulić, ale nie mogę. Jak tylko ta Lara zbliży się do mojego chłopaka to obiecuję, że jeszcze mnie popamięta. Myśli, że jak raz mi zabrała faceta to drugi raz też Jej się uda, nie pozwolę. Podniosłam wzrok znad komórki. Nigdzie nie zauważyłam Diego i Ludmi. Szybko dojadłam drugie śniadanie i... Co Ja mam teraz robić. Nie wiem jaką mają następną lekcje. Podeszłam do Christiny, koleżanki z starej klasy. Zapytałam brunetkę co teraz mają, geografię. Ugh. Jak Oni układali ten głupi plan lekcji. Poszłam pod odpowiednią salę z nadzieją, że tam będzie blondynka. Niestety nigdzie ich nie było. Miałam już iść dalej poszukiwać, ale zadzwonił dzwonek. Zła poszłam do klasy. Tak jak wcześniej usiadłam na wolnym miejscu i zastanawiałam się gdzie wcięło tą dwójkę.
- Violetta gdzie jest ta druga dziewczyna z wymiany?- wyrwała mnie z rozmyślań nauczycielka. Popatrzyłam na nią przestraszona, a Ona patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić. - Oona poszła do pielęgniarki, bo głowa Ją boli.- skłamałam. Próbowałam być wiarygodna, ale chyba mi się udało, bo odwróciła ode mnie wzrok. Odetchnęłam z ulgą. Przez połowę lekcji czułam na sobie kogoś wzrok, na początku mi to nie przeszkadzało. Odwróciłam się tym kimś był Peter. Posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam. Kiedyś mi się podobał, ale zaczęłam chodzić z Diego. Z powrotem odwróciłam wzrok, mam chłopaka i w porównaniu do Lu nie podrywam innych.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Od czasu gdy Diego i Ludmiła zniknęli nie było ich na żadnej lekcji do końca. Próbowałam się dodzwonić do blondynki, ale nie odbierała.
- Violu i jak było w szkole? Według mnie nie było najgorzej, ale u nas lepiej.- mówiła Angie. Nie słuchałam Jej za bardzo. Moją głowę zaprzątają teraz ważniejsze sprawy, gdzie zgubiła się moja przyjaciółka, czy Lara na prawdę chce podrywać mojego Leosia?- Violetta o czym tak myślisz? I gdzie jest Ludmiła?-dopytywała kobieta.
- Myślałam o tym co będę robiła jutro, a Lu jest w pokoju. Chciała sama wrócić. - ponownie skłamałam, ale przecież nie powiem, że poszła gdzieś z chłopakiem, którego ledwo zna. Weszłyśmy do hotelu. Odebrałyśmy karty do pokoi i od razu skierowałyśmy się do windy. Na początku opuściła mnie Angie, a chwilę później sama wyszłam. Kartą otworzyłam swój pokój. Usłyszałam chichoty Ferro. Nie wierzę przez cały tan czas siedziała w pokoju. Pewnie rozmawia z Fede przez telefon. Weszłam wgłąb pokoju. Zobaczyłam....
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział 41 :)
Jak Ja kocham przerywać w takich momentach ^-^
Dziękuję osobom, które komentują <333
Jak może niektórzy zauważyli to odpowiadam na niektóre komentarze xp więc jakby były jakieś pytania czy coś to postaram się odpowiedzieć :>
Mam dla Was jedną smutną wiadomość, znowu jadę do babci i to jeszcze jutro. Według mojej mamy powinnam tam pojechać do 17 sierpnia, ale udało mi się przekonać i tylko tydzień. Będę chodziła z babcią na grzyby, ale się cieszę (czujecie ten sarkazm)
Rozdział 42 = 25 Komentarzy
Jeżeli nie będzie spełnionego warunku, rozdział się nie pojawi, ale Ja zła xDD ale spodziewajcie się za tydzień jakby co :]
Do następnego :*
Muszę przyznać, że na zewnątrz było ciepło i pogodnie. Chodziłyśmy po różnych okolicach bez celu, ciągle rozmawiając i śmiejąc się z byle czego.
- Lu widzisz ten budynek?- zapytałam wskazując na swoją starą szkołę. Blondynka pokiwała głową.
- Tak. To chyba szkoła. Ale co w niej takiego specjalnego?- dopytywała.
- Ja kiedyś chodziłam do tej szkoły.- oznajmiłam.
Przyjaciółka zrobiła wielkie oczy. Usłyszałam z oddali jak ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłam się, zauważyłam Diego. Szybko złapałam Lu za rękę i tak jakby uciekałam przed nim.
- Violu ten przystojniak chyba Cię wołał. To Twój znajomy? Nigdy nie opowiadałaś o osobach z tej szkoły.- mówiła szybko. Wydaje mi się, że jesteśmy w bezpiecznej odległości. Spowolniłam tępo.
- Bo nie ma o kim mówić. Wszyscy tutaj nie widzą nic oprócz czubka swojego nosa. A ten chłopak, to Diego. Mój były. Chodził ze mną tylko żeby zdobyć popularność, a później zdradził mnie z moją "przyjaciółką".- wyjaśniłam. Ferro położyła swoją dłoń na moim ramieniu.
- Przepraszam nie wiedziałam.- powiedziała. Zaśmiałam się. Poszłyśmy coś zjeść. Nagle Lu niespodziewanie wepchnęła mnie do środka jakiejś chińskiej restauracji. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików. Nigdy tutaj jeszcze nie byłam, w ogóle nie byłam w żadnej chińskiej knajpie. Zapytałam blondynkę czy lubi takie jedzenie, Ona odparła, że jeszcze nigdy nie jadła i chciała spróbować. Zamówiłam sobie podobnie jak przyjaciółka sushi i coś do picia. Czekając na zamówienie, wyciągłam telefon ze spodni. Chciałam sprawdzić czy Leon mi nie napisał. Uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy zobaczyłam wiadomość od szatyna "Kocham Cię. Bardzo tęsknie<333" odpisałam mu, że też Go kocham i tęsknie. Akurat przyniesiono nasze zamówienie. Powoli smakowałam posiłku, jednak nie posmakowało mi za bardzo, ledwo co zjadłam. Zauważyłam, że Ludmile też nie posmakowało. Po chwili podeszła do nas młoda Chinka i wręczyła nam po dwa ciasteczka z wróżbą. Nie wierze w nie, ale lubię patrzyć na te różne wróżby. Otworzyłam na początku jedno "Niedługo zdarzy się coś czego nie będziesz się spodziewał". Pokazałam Lu a Ona mi. Obydwie się zaśmiałyśmy miała podobny napis, tylko inaczej ułożony. Później zapłaciłyśmy za wszystko i wyszłyśmy z restauracji. Nigdy więcej restauracji chińskich, jeżeli chce sobie pojeść. Wróciłyśmy do swojego pokoju w hotelu, ale tym razem już normalnie wyjechałyśmy windą. Gdy tylko weszłam do środka rzuciłam się na duże łóżko. Lu postanowiła się odświeżyć, wzięła potrzebne rzeczy i udała się do łazienki. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Szybko wyciągłam go z kieszeni. Leoś dzwoni. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Kochanie nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęsknie.- wyznałam od razu.
- Ja za Tobą też bardzo tęsknie Kocie. Jak Ci mija dzień? Wiem, że pewnie jest nudno, bo mnie tam nie ma.- zaśmiałam się.- To nie miało być na żarty.- dodał poważnie, ale chwilę później się zaśmiał
- Tak nudno tutaj bez Ciebie. Jadłam sushi. Nie polecam w szczególności Tobie.
- Też kiedyś jadłem sushi, ale fajne są ciastka z wróżbami, żeby nie było nie wierzę w te rzeczy, które są tam napisane. A na dodatek mi też nudno bez Ciebie.
- Ale chciałabym Cię teraz przytulić i pocałować.- westchnęłam smutna.
- Nawet nie wiesz jak bardzo Ja tego pragnę. Musimy wytrzymać jeszcze niecały tydzień.- rzucił smutny. Usłyszałam, że chyba Veronica woła Leona. Odstawił trochę komórkę i odkrzyknął, że teraz rozmawia ze mną. Usmiechłam się pod nosem.- Przepraszam mama wołała mnie na kolacje, ale wolę porozmawiać z Tobą. Kocham Cię.- uśmiech na mojej twarzy się poszerzył.
- Ja Ciebie też baaaaardzo kocham.- odparłam. Między nami zapadła chwila ciszy.- Leoś powiedz coś, bo chcę usłyszeć Twój głos.- poprosiłam słodkim głosem. Zaśmiał się.
- Kocham Cie najbardziej na świecie. Kocham Cię tak mocno jak to tylko jest możliwe. Kocham Cię, bo dajesz mi szczęście.- na chwilę przestał.- A Ty mnie kochasz?- tym razem Ja się zaśmiałam.
- Mucho, mucho, mucho, mucho...- rzuciłam.
Nagle z łazienki wyszła Lu. Miała coś mówić, ale zauważyła, że rozmawiam przez telefon odpuściła. Usiadła na łóżku obok i podsłuchiwała.
- Leoś przepraszam, ale będę już kończyć. Kocham. Tęsknie.- pożegnałam się.
- Zdzwonimy się jeszcze jutro też kocham i tęsknie.- wyznał i rozłączył się.
Popatrzyłam na swoją tapetę, byłam na niej Ja z Leonem. Popatrzyłam na blondynkę pytającym wzrokiem. Dziwnie się na mnie patrzyła. Posłała mi uśmiech i wzięła do rąk swoją komórkę. Pewnie będzie dzwoniła do Fede, albo rodziców, ale raczej ta pierwsza opcja bardziej prawdopodobnie. Oznajmiłam, że idę do łazienki wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do odpowiedniego pomieszczenia. Łazienka naprawdę niczego sobie. Podeszłam do dużego lustra. Związałam włosy w luźnego koka, by ich nie zamoczyć. Ściągłam ubrania i wzięłam szybki i odświeżający prysznic. Później ubrałam swoją piżamę i wyszłam z pomieszczenia. Lu chyba była na balkoniku i rozmawiała z... Fede. Tak raczej z nim. Położyłam się na łóżku i próbowała usnąć, ale niestety nie udało mi się to, bo co chwilę słyszałam chichot blondynki. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
- Obudziłam?- zapytała Angie. Pokręciłam głową przecząco i uśmiechnęłam się.- Dziewczyny przyszłam Wam powiedzieć, że jutro musicie wstać wcześniej, bo idziecie do szkoły.- dodała i także posłała mi uśmiech.- A więc spać, bo nie chce Was budzić rano. Macie być wyspane. Dobranoc.- dopowiedziała i poszła. Zamknęłam z powrotem drzwi. Zauważyłam, że blondynka już skończyła rozmawiać. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i postanowiłyśmy położyć się spać. Muszę przyznać, że poduszki były strasznie miękkie, dlatego też szybko zasnęłam.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Razem z Lu biegamy po całym pokoju w tą i z powrotem. Tak jakby trochę zaspałyśmy, a jeszcze musimy iść zjeść śniadanie. Gotowe wyszłyśmy z pokoju, szybko skierowałyśmy się do windy. Dwa piętra niżej do ruchomego pomieszczenia weszła Angie. Gdy tylko zatrzymałyśmy się na odopowiednim poziomie w trójkę udałyśmy się do hotelowej restauracji, w której zjadłyśmy szybkie śniadanie, w między czasie zadzwoniłam do Leosia. Po zakończonej rozmowie, której ani Ja, ani chłopak nie chcieliśmy zakończyć, dlatego też to blondynka ostatecznie się rozłączyła. Ze względu, że szkoła jest nie daleko to poszłyśmy tam pieszo. Będąc na miejscu weszłyśmy do budynku. Angie zniknęła nam, mówiąc, że idzie załatwić kilka spraw z nauczycielami. Ta szkoła, prawie nic się nie zmieniło. Wszyscy patrzą na mnie i na Lu, i szepcą sobie coś na ucho. Pewnie chodzi im o mnie. Nie przejmowałam się tym, ci ludzie tylko umieją obgadywać i wywyższać się nad innych.
- Witaj Violetto.- usłyszałam głos Diego. Momentalnie odwróciłam się.- Wiedziałem, że kiedyś do nas wrócisz.- powiedział, a Jego pewność siebie wprost dało się wyczuć.
- Cześć Diego. Muszę przyznać nie tęskniłam ani za Tobą, ani za Larą, ani za tą szkołą. Cieszę się, że przez te cztery miesiące nie musiałam na Ciebie patrzeć.- odparł i sztucznie się uśmiechnęłam, odwzajemnił ten gest.
- Nie przedstawisz mnie koleżance?- zapytał. Zaśmiałam się i już miałam zaprzeczać, ale wyprzedziła mnie blondynka.
- Ludmiła Ferro.- przedstawiła się z uśmiechem i podała mu rękę. Którą On chwycił i musnął. Gdy na to patrzyłam myślałam, że zwrócę śniadanie. Patrzyli sobie w oczy jakby nie widzieli Świata poza sobą. Nie mogę pozwolić na to.
- A więc Diego gdzie zgubiłeś Larę?- szybko dopytałam chcąc zwrócić ich uwagę na siebie. Nie chodzi o to, że chciałabym być w centrum uwagi, ale nie chciałam aby tak na siebie patrzyli, przecież Lu jest z Fede. Wybudzili się jakby z transu i popatrzyli na mnie pytającym spojrzeniem. Powtórzyłam pytanie.
- Rozstaliśmy się. Dziwka zdradziła mnie z Peterem.- odpowiedział obojętnie.- A tak w ogóle to pojechała na wymianę. Na Twoim miejscu bałabym się o Twojego chlopatasia.
- Peter zawsze był przystojniejszy od Ciebie, to po pierwsze, a po drugie skąd Lara wie z kim Ja chodzę?
- Śledzi Twoje konto na Facebook'u. Raz słyszałem jak mówi Taylor, że zazdrości Ci chłopaka, jaki to On nie jest przystojny i seksowny.- mówił.
Poczułam, że gotuję się od środka. Nie chciałam tego okazywać. Miałam coś odpowiedzieć, ale przerwał mi dzwonek. Chłopak poszedł na lekcje, a my czekałyśmy na Angie, która chwilę później przyszła. Najprawdopodobniej przydzielą nas do mojej starej klasy. Weszłyśmy do sali biologicznej, bo akurat mieli teraz biologie. Angie przedstawiła nas klasie, chociaż słyszałam szepty innych. Chciałam im coś powiedzieć, ale się powstrzymałam.
- Violetta.- rzuciła babka od biologi z pogardą, od zawsze się nie nawiedziłyśmy. Wywróciłam teatralnie oczami i usiadłam w pierwszej lepszej ławce.
Lu dalej stała na środku i machała całej klasie. Wstałam z miejsca podeszłam do blondynki i pociągłam Ją za koszulkę do ławki obok. Zaśmiałam się, a Ona obdarowała mnie złowrogim spojrzeniem. Zauważyłam, że przyjciółka dostała liścik. Rozwinęła go i odczytała i zarumieniła się? Tak Ona się zarumieniła. Nie wierze co Ona wyprawia. Odpisała coś i oddała. - Lu!- krzyknęłam szeptem. Odwróciła swoją twarz w moją stronę.- Co Ty robisz? Masz chłopaka.- dopowiedziałam.
-No mam, ale Ja tylko odpisałam na głupi liścik.- odparła i odwróciła wzrok. Chwilę później z powrotem otrzymała karteczkę. Ponownie coś odpisała i oddała. Przyjrzałam się dokładniej do kogo wędruje ta karteczka. Tą osobą był Diego. Nie wierzę jak On może kleić się do Ludmiły, a Ona nic sobie z tego nie robi. Przez resztę lekcji obserwowałam jak moja przyjaciółka rumieni się z powodu otrzymanych wiadomości. Po dzwonku wyszłam jak najszybciej z klasy ciągnąc za sobą blondynkę.
- Viola o co Ci chodzi? Czy Ty jesteś zazdrosna?- wypytywała. Zaśmiałam się.
- Ja zazdrosna o niego. Haha. Zabawne. Chodzi mi o to żebyś na niego uważała.- wytłumaczyłam.
On na pewno nie zakochał się, przecież On nawet nie wie co to miłość. Musi mieć jakieś ukryte intencje. Po następnej lekcji udałyśmy się na stołówkę zjeść drugie śniadanie. Usiadłyśmy przy jakimś wolnym stoliku. Nawet nie wiem kiedy dosiadł się do nas Diego. Postanowiłam im nie przerywać tak jak chciała Ferro. Wyciągnęłam telefon ze spodni. Nie dostałam żadnego sms'a. Trochę posmutniałam. Postanowiłam napisać do Leosia "Pamiętaj kocham Cię". Po chwili otrzymałam odpowiedź i od razu się uśmiechnęłam. Chciałabym Go teraz przytulić, ale nie mogę. Jak tylko ta Lara zbliży się do mojego chłopaka to obiecuję, że jeszcze mnie popamięta. Myśli, że jak raz mi zabrała faceta to drugi raz też Jej się uda, nie pozwolę. Podniosłam wzrok znad komórki. Nigdzie nie zauważyłam Diego i Ludmi. Szybko dojadłam drugie śniadanie i... Co Ja mam teraz robić. Nie wiem jaką mają następną lekcje. Podeszłam do Christiny, koleżanki z starej klasy. Zapytałam brunetkę co teraz mają, geografię. Ugh. Jak Oni układali ten głupi plan lekcji. Poszłam pod odpowiednią salę z nadzieją, że tam będzie blondynka. Niestety nigdzie ich nie było. Miałam już iść dalej poszukiwać, ale zadzwonił dzwonek. Zła poszłam do klasy. Tak jak wcześniej usiadłam na wolnym miejscu i zastanawiałam się gdzie wcięło tą dwójkę.
- Violetta gdzie jest ta druga dziewczyna z wymiany?- wyrwała mnie z rozmyślań nauczycielka. Popatrzyłam na nią przestraszona, a Ona patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić. - Oona poszła do pielęgniarki, bo głowa Ją boli.- skłamałam. Próbowałam być wiarygodna, ale chyba mi się udało, bo odwróciła ode mnie wzrok. Odetchnęłam z ulgą. Przez połowę lekcji czułam na sobie kogoś wzrok, na początku mi to nie przeszkadzało. Odwróciłam się tym kimś był Peter. Posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam. Kiedyś mi się podobał, ale zaczęłam chodzić z Diego. Z powrotem odwróciłam wzrok, mam chłopaka i w porównaniu do Lu nie podrywam innych.
~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~♥~♡~
Od czasu gdy Diego i Ludmiła zniknęli nie było ich na żadnej lekcji do końca. Próbowałam się dodzwonić do blondynki, ale nie odbierała.
- Violu i jak było w szkole? Według mnie nie było najgorzej, ale u nas lepiej.- mówiła Angie. Nie słuchałam Jej za bardzo. Moją głowę zaprzątają teraz ważniejsze sprawy, gdzie zgubiła się moja przyjaciółka, czy Lara na prawdę chce podrywać mojego Leosia?- Violetta o czym tak myślisz? I gdzie jest Ludmiła?-dopytywała kobieta.
- Myślałam o tym co będę robiła jutro, a Lu jest w pokoju. Chciała sama wrócić. - ponownie skłamałam, ale przecież nie powiem, że poszła gdzieś z chłopakiem, którego ledwo zna. Weszłyśmy do hotelu. Odebrałyśmy karty do pokoi i od razu skierowałyśmy się do windy. Na początku opuściła mnie Angie, a chwilę później sama wyszłam. Kartą otworzyłam swój pokój. Usłyszałam chichoty Ferro. Nie wierzę przez cały tan czas siedziała w pokoju. Pewnie rozmawia z Fede przez telefon. Weszłam wgłąb pokoju. Zobaczyłam....
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział 41 :)
Jak Ja kocham przerywać w takich momentach ^-^
Dziękuję osobom, które komentują <333
Jak może niektórzy zauważyli to odpowiadam na niektóre komentarze xp więc jakby były jakieś pytania czy coś to postaram się odpowiedzieć :>
Mam dla Was jedną smutną wiadomość, znowu jadę do babci i to jeszcze jutro. Według mojej mamy powinnam tam pojechać do 17 sierpnia, ale udało mi się przekonać i tylko tydzień. Będę chodziła z babcią na grzyby, ale się cieszę (czujecie ten sarkazm)
Rozdział 42 = 25 Komentarzy
Jeżeli nie będzie spełnionego warunku, rozdział się nie pojawi, ale Ja zła xDD ale spodziewajcie się za tydzień jakby co :]
Do następnego :*