Violetta po wczorajszych przeżyciach położyła się spać, spała spokojnie było jej tam dobrze poznała wspaniałych przyjaciół to może pozna też miłość swojego życia. Dziewczyna wstała rano o 9.00 pełna energii. Można by powiedzieć, że Jej życie nabrało barw wstała z łóżka i poszła do łazienki miała szczęście nie była zajęta więc szybko wykonała poranne czynności. Gdy była już gotowa zeszła do jadalni na śniadanie przy stole zauważyła całą rodzinę w komplecie rozmawiającą i śmiejącą się bez powodu.
- Dzień dobry, co tu tak ładnie pachnie?- zapytała dziewczyna.
- Witaj Violetto, omlety, a jak Ci się spało?- zapytała pani Verdas. - Znakomicie.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Bardzo się cieszymy, usiądziesz z nami?- zapytał pan Verdas.
- Jasne.- powiedziała i usiadła na jedynym wolnym miejscu obok Leona.
Po skończonym śniadaniu Violetta poszła do ogrodu na ławeczkę chwilę później dosiadł się do niej Leon.
- Viola, miałabyś ochotę iść ze mną dziewczynami i chłopakami do baru?- zapytał.
- Czemu nie wczoraj dziewczyny pytały się czy chce z nimi iść ale później sobie przypomniałam, że nie dałam im numeru, a co za tym idzie nie mogłam się z nimi skontaktować, a co za tym idzie nie ustaliłyśmy godziny spotkania i niech zgadnę któraś z dziewczyn do Ciebie napisała żebyś mi przekazał o spotkaniu i nie chciały Cię urazić dlatego zaprosiły Ciebie a Ty zaprosiłeś chłopaków.- powiedziała na jednym wydechu nastolatka.
- Ale mam rozgadaną 'dziewczynę'.- powiedział z wielkim uśmiechem.
- Nie mów tak, bo się zarumienię.- zaśmiali się.- Jeżeli mamy odgrywać zakochanych to opowiedz mi coś o sobie.
- Z wielką chęcią opowiem jeżeli Ty też coś o sobie opowiesz.
- Dobra ale Ty pierwszy.- chłopak zaczął o sobie opowiadać, gdy On skończył Violetta opowiedziała o sobie ale pominęła momenty z Diego i Larą. Chwilę siedzieli w ciszy ich spojrzenia znowu się spotkały tylko tym razem zatopili się w swoich oczach na dłużej On patrzył w Jej oczy piękne wielkie brązowe przepełnione radością choć z tego co usłyszał Jej dzieciństwo nie należało do najlepszych. Po dłuższym czasie ciszy i wpatrywania się w siebie jak w obrazek zadzwonił telefon Leona przycisnął zieloną słuchawkę.
- Hej... Naprawdę?... To fajnie.... Na pewno będziemy... Ok to do zobaczenia o 19.- powiedział i się rozłączył.
- Kto dzwonił? Oczywiście jeśli mogę wiedzieć.- zapytała Castillo. - Fran mówiła, że organizuje domówkę i mamy przyjść i powiedziałem, że będziemy.- powiedział.- Chodź za ten czas pokaże Ci okolice.- oznajmił.
Wstała z ławeczki poszła do pokoju wzięła telefon, który schowała do kieszeni szortów gdy zeszła po schodach zobaczyła przyjaciela stojącego przed lustrem i poprawiającego włosy nie powiedziała nic tylko chwyciła Go za rękę i wyszli z domu. Chodzili po całej okolicy trzymając się za ręce było im tak dobrze, nie przejmowali się niczym śmiali się, dużo gadali a tematów do rozmowy im nie brakowało. Powoli zbliżała się godz. 17 dlatego też para przyjaciół wróciła do miejsca zamieszkania. Ona poszła do swojego pokoju, a On do swojego szykowali się tak około godziny. Była godzina 18 więc 'para' udała się powolnym krokiem w stronę domu przyjaciółki, impreza nie miała być duża zaledwie 10- 15 osób szli bardzo ale to bardzo wolno, ponieważ szli około godziny a mieszkali nie daleko siebie. Gdy już byli na miejscu jeszcze przed wejściem wszystko sobie przypominali jak mają się zachowywać, obydwoje zgodzili się na układ, że mogą się całować ale w policzek. Gdy już wszystko sobie powtórzyli złapali się za ręce aby było wiarygodniej. Zadzwonili dzwonkiem otworzyła im Fran z czarnowłosym chłopakiem, weszli wgłąb mieszkania i zauważyli, że są wszyscy Viola i Leon podeszli do licznej grupki.
- Chłopaki poznajcie Violette, Violetto poznaj ten przy Fran to Marco, ten przy Lu to Federico, ten przy Naty to Maxi, a ten przy Cami to Brodway.- przedstawił pokolei wszystkie pary Leon.
- A Wy jesteście razem?- zapytała Camila. Popatrzyli na swoje ręce. Violetta się zarumiła.
- Leon gratulacje w końcu zerwałeś ze Stephy!- krzyknął uradowany Fede.
- Zerwać to Ona ze mną. A z Violettą tak jakby jesteśmy parą.- wytłumaczył Verdas.
- Dlaczego tak jakby? Pasujecie do siebie.
- No bo...- zaczął chłopak, ale nie wiedział co ma powiedzieć.
- My się jeszcze poznajemy, ale coś do siebie czujemy i chcieliśmy spróbować.- dokończyła Castillo.
Włoszka rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Czyli są wszyscy?- zapyta włoszka, w tej chwili rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, dziewczyna poszła otworzyć Jej oczom ukazała się Stephy.
- No co wy myśleliście, że nie wpadnę na imprę.- powiedziała a ten Jej chytry uśmieszek zżedł gdy zobaczyła Leona w towarzystwie innej dziewczyny.
●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział 5
Chciałam go dodać wcześniej, ale rodzice zabrali mi laptopa :c
Ale udało mi się go odzyskać xD
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze ♥♥
Dziękuję za tyle wyświetleń ♡♡
6 komentarzy -> Rozdział 6
Do następnego :*
- Dzień dobry, co tu tak ładnie pachnie?- zapytała dziewczyna.
- Witaj Violetto, omlety, a jak Ci się spało?- zapytała pani Verdas. - Znakomicie.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Bardzo się cieszymy, usiądziesz z nami?- zapytał pan Verdas.
- Jasne.- powiedziała i usiadła na jedynym wolnym miejscu obok Leona.
Po skończonym śniadaniu Violetta poszła do ogrodu na ławeczkę chwilę później dosiadł się do niej Leon.
- Viola, miałabyś ochotę iść ze mną dziewczynami i chłopakami do baru?- zapytał.
- Czemu nie wczoraj dziewczyny pytały się czy chce z nimi iść ale później sobie przypomniałam, że nie dałam im numeru, a co za tym idzie nie mogłam się z nimi skontaktować, a co za tym idzie nie ustaliłyśmy godziny spotkania i niech zgadnę któraś z dziewczyn do Ciebie napisała żebyś mi przekazał o spotkaniu i nie chciały Cię urazić dlatego zaprosiły Ciebie a Ty zaprosiłeś chłopaków.- powiedziała na jednym wydechu nastolatka.
- Ale mam rozgadaną 'dziewczynę'.- powiedział z wielkim uśmiechem.
- Nie mów tak, bo się zarumienię.- zaśmiali się.- Jeżeli mamy odgrywać zakochanych to opowiedz mi coś o sobie.
- Z wielką chęcią opowiem jeżeli Ty też coś o sobie opowiesz.
- Dobra ale Ty pierwszy.- chłopak zaczął o sobie opowiadać, gdy On skończył Violetta opowiedziała o sobie ale pominęła momenty z Diego i Larą. Chwilę siedzieli w ciszy ich spojrzenia znowu się spotkały tylko tym razem zatopili się w swoich oczach na dłużej On patrzył w Jej oczy piękne wielkie brązowe przepełnione radością choć z tego co usłyszał Jej dzieciństwo nie należało do najlepszych. Po dłuższym czasie ciszy i wpatrywania się w siebie jak w obrazek zadzwonił telefon Leona przycisnął zieloną słuchawkę.
- Hej... Naprawdę?... To fajnie.... Na pewno będziemy... Ok to do zobaczenia o 19.- powiedział i się rozłączył.
- Kto dzwonił? Oczywiście jeśli mogę wiedzieć.- zapytała Castillo. - Fran mówiła, że organizuje domówkę i mamy przyjść i powiedziałem, że będziemy.- powiedział.- Chodź za ten czas pokaże Ci okolice.- oznajmił.
Wstała z ławeczki poszła do pokoju wzięła telefon, który schowała do kieszeni szortów gdy zeszła po schodach zobaczyła przyjaciela stojącego przed lustrem i poprawiającego włosy nie powiedziała nic tylko chwyciła Go za rękę i wyszli z domu. Chodzili po całej okolicy trzymając się za ręce było im tak dobrze, nie przejmowali się niczym śmiali się, dużo gadali a tematów do rozmowy im nie brakowało. Powoli zbliżała się godz. 17 dlatego też para przyjaciół wróciła do miejsca zamieszkania. Ona poszła do swojego pokoju, a On do swojego szykowali się tak około godziny. Była godzina 18 więc 'para' udała się powolnym krokiem w stronę domu przyjaciółki, impreza nie miała być duża zaledwie 10- 15 osób szli bardzo ale to bardzo wolno, ponieważ szli około godziny a mieszkali nie daleko siebie. Gdy już byli na miejscu jeszcze przed wejściem wszystko sobie przypominali jak mają się zachowywać, obydwoje zgodzili się na układ, że mogą się całować ale w policzek. Gdy już wszystko sobie powtórzyli złapali się za ręce aby było wiarygodniej. Zadzwonili dzwonkiem otworzyła im Fran z czarnowłosym chłopakiem, weszli wgłąb mieszkania i zauważyli, że są wszyscy Viola i Leon podeszli do licznej grupki.
- Chłopaki poznajcie Violette, Violetto poznaj ten przy Fran to Marco, ten przy Lu to Federico, ten przy Naty to Maxi, a ten przy Cami to Brodway.- przedstawił pokolei wszystkie pary Leon.
- A Wy jesteście razem?- zapytała Camila. Popatrzyli na swoje ręce. Violetta się zarumiła.
- Leon gratulacje w końcu zerwałeś ze Stephy!- krzyknął uradowany Fede.
- Zerwać to Ona ze mną. A z Violettą tak jakby jesteśmy parą.- wytłumaczył Verdas.
- Dlaczego tak jakby? Pasujecie do siebie.
- No bo...- zaczął chłopak, ale nie wiedział co ma powiedzieć.
- My się jeszcze poznajemy, ale coś do siebie czujemy i chcieliśmy spróbować.- dokończyła Castillo.
Włoszka rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Czyli są wszyscy?- zapyta włoszka, w tej chwili rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, dziewczyna poszła otworzyć Jej oczom ukazała się Stephy.
- No co wy myśleliście, że nie wpadnę na imprę.- powiedziała a ten Jej chytry uśmieszek zżedł gdy zobaczyła Leona w towarzystwie innej dziewczyny.
●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
Tak oto prezentuje się rozdział 5
Chciałam go dodać wcześniej, ale rodzice zabrali mi laptopa :c
Ale udało mi się go odzyskać xD
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze ♥♥
Dziękuję za tyle wyświetleń ♡♡
6 komentarzy -> Rozdział 6
Do następnego :*